Żeby chciało się chcieć!
Transkrypt
Żeby chciało się chcieć!
Żeby chciało się chcieć! Z podziwem patrzę jak moje małe córki gotowe są od rana do wieczora biegać po podwórku. Niestety z wiekiem coraz mniej nam się chce. Coraz trudniej wykrzesać siły na codzienne obowiązki, nie mówiąc już o bardziej ambitnych przedsięwzięciach. Przestaje nam przeszkadzać brudna podłoga w kuchni. Niepotrzebne sprzęty potrafią zalegać w przejściu tygodniami. Z dnia na dzień odkładamy wizytę u dentysty. Zamiast wybrać się na wycieczkę rowerem łatwiej przesiedzieć słoneczny dzień z gazetą w ręku, czy przed telewizorem. Utrzymanie przez lata zapału dziecka z pewnością byłoby trudne. Ale to od siły naszego charakteru i pracy nad nim zależy powodzenie w zachowaniu wytrwałości. Sukcesy niewątpliwie motywują. Nawet najmłodsi w obliczu ciągłych porażek uczą się bezradności i przestają podejmować wyzwania, przez co rozwój nie postępuje. Zapewniając człowiekowi przynajmniej niewielkie powodzenie w dążeniach dajemy niezbędną siłę napędzającą aktywność. Gdyby nie jeden udany krok w obliczu trzech kolejnych upadków dziecko nigdy nie nauczyłoby się chodzić. Tak też osoba dorosła może wciąż zdobywać, jeśli tylko znajdzie w sobie niezbędne minimum do podjęcia działania. Banalnie to brzmi, aczkolwiek jest sednem poszukiwania chęci. Żeby coś zrobić, musimy wierzyć chociażby w cień szansy, że uda nam się tego dokonać. Zakładając wielkie czyny ryzykujemy duże rozczarowania. Warto więc czasem dokonać czegoś tylko dla zapewnienia sobie poczucia sprawczości i kompetencji. Niektórym ludziom z trudem przychodzi nawet taki wysiłek, ale kiedy już go podejmą, mogą poczuć satysfakcję, że coś potrafią. A to ta iskierka, która pozwala dążyć do innych zajęć i odnosić większe sukcesy. Poszukując bezskutecznie pracy kilka miesięcy warto zaangażować się w aktywność społeczną, żeby odnowić w sobie przekonanie o tym, co możemy dać innym. Można też rozglądać się za zainteresowaniami, które nas rozwiną, zajmą częściowo czas i podtrzymają na odpowiednim poziomie nasze siły życiowe. Przed totalną stagnacją zabezpieczają zajęcia, które zmuszą do minimalnego w danym momencie wysiłku, dostosowane do aktualnych możliwości. Niezbyt ambitne, ale angażujące. Na tyle proste, aby zapewnić drobne osiągnięcie. Stąd już blisko do kolejnego triumfu. Na fali zwycięstwa łatwiej odważyć się na wyścig po realizację marzeń. Jeśli więc dobrze zaplanujemy sobie długą drogę do odległego celu zwiększamy prawdopodobieństwo, że nasza ochota będzie rosła w miarę zbliżania się do mety.