Kilka rad praktycznych - Forum dyskusyjne Nasza Szkapa
Transkrypt
Kilka rad praktycznych - Forum dyskusyjne Nasza Szkapa
Forum dyskusyjne Nasza Szkapa - konie, jeźdźcy, jeździectwo i inne dyskusje Kilka rad praktycznych Kanadyjka Czasami może mieliscie uczucie - że zupełnie nieoczekiwana uwaga lub obserwacja otwiera zamkniętą dotąd "klapkę". EUREKA - nagle coś co było czarna magią, zaczyna wychodzić i człowiek myśli sobie - tak długo się nad tym męczyła/em, a to było takie proste.... Albo jakieś ćwiczenia, które szybko i skutecznie coś poprawiły. Stąd ten wątek i propozycja - podzielmy się takimi cudownymi receptami, nawet jeżeli odkryliśmy je już dawno i wydają się oczywiste. Może komuś, kto właśnie czegoś szuka i z czymś się boryka, to pomoże. Rzecz jednak w ty, żeby podać receptę, która zadziałała, a nie tylko stwierdzić - to już umiem. Nawet jeżeli wydaje nam się, że to pozorna bzdura - jeżeli coś nam pomogło, podzielmy się tym. (A nasi merytorianie - miejmy nadzieję - potwierdzą albo uzupełnią nasze "odkrycia" swoją wiedzą). Dwa przykłady z moich dawniejszych doświadczeń: ZAGALOPOWANIE NA DOBRĄ NOGĘ: brakującym elementem okazało się "wypchnięcie dosiadem" (moja pierwsza instruktorka mówiła wyłącznie o sygnałach łydkami i wodzami - skutek był taki, że przez długi czas zagalopowanie sprawiało mi trudność, a żeby jeszcze na dobrą nogę, ech...). PODAWANIE NOGI DO CZYSZCZENIA: głaszczący ruch od łopatki/kolana w dół (nie: chwytanie od razu kopyta), własny bark blisko konia (nie: "bezpieczna odległość" na wyciągnięcie ręki). Stryjaszek RÓWNOWAGA W PÓŁSIADZIE: Mój stały problem (pewnie nie tylko mój). Recepta - mocniejsze wsparcie na kolanach. Czyli: nie - próba chwytania równowagi od strzemion począwszy, ale również pomoc w oparciu na kolanach. OSWAJANIE KONIA NAROWISTEGO W BOKSIE: Zacząć od wejścia z widłami . Nie bijcie mnie - oczywiście nie z widłami "na sztorc" w kierunku konia ... Chodzi o to, żeby kontaktu z takim koniem nie rozpoczynać od razu od prób czyszczenia, czy też zalotów w rodzaju głaskania czy innego myziania. Rozpocząć od podstawowych czynności porządkowych w boksie - usunięcia nawozu, oczyszczenia złobu itd. Koń przyzwyczaja się do naszej obecności w boksie, traktuje wchodzącego jak codzienną obsługę. Po takiej "grze wstępnej" przechodzimy do kontaktu bardziej bezpośredniego. Agita Problemem (a wlasciwie nie do konca problemem, ale o tym za chwile) byl dosiad i przyleganie do siodla w cwiczebnym klusie (z mala modyfikacja - bez siodla). Wlasciwie to ostatnio wydawalo mi sie ze juz robie to niezle, ale Kruszyna, na ktorej ostatnio jezdzielam, ma tak miekki chod, ze nawet nie za bardzo musialam pracowac biodrami. Dla mnie, o dziwo, "okolicznosciami eurekowymi" byla zmiana konia, na noszacego nieco mniej wygodnie. Dopiero na Norze poczylam, co tak naprawde znaczaja ruchy biodrami (do tej pory myslalam ze to jset jakies minimale kolysanie, a to sa calkkiem mocne, zamaszyste ruchy - na pewno zalezy tez od konia) - nawet wyciagniety (do penego momentu) klus nie byl straszny - a poza tym takie bujanie calkiem przyjemne bylo. http://naszaszkapa.pl/naszaszkapa Kreator PDF Utworzono 3 March, 2017, 17:18 Forum dyskusyjne Nasza Szkapa - konie, jeźdźcy, jeździectwo i inne dyskusje Ailusia JAK SKRECAC W PRAWO ;-) moze nie wyglada to na specjalnie ambitny cel... chyba ze jedzie sie na ogierze, z lewej strony sa klacze a z prawej perspektywa nudnego jezdzenia... Najpierw wiec robil po prostu myk w lewo i wyrywal mi wodze z reki, potem zaczynal "znosic" na prawo zeby juz nie zostalo duzo miejsca na zrobienie zakretu. Wiec po pierwsze - utrzymywalam go prosto mozliwie jak najdluzej, a jesli chcial protestowac to sama skrecalam troche w lewo, a potem - zaczynalam od przesuniecia zadka, zeby caly ustawil sie na prawa strone, potem ustawialam swoje ialo w prawo a magicznymi receptami okazaly sie przeniesienie ciezaru nieznacznie do wewnatrz zakretu i poluznienie bardziej napietej wodzy jak tylko zrobil to co chcialam. Dzieki temu udalo sie pare razy skrecic w prawo na delikatnym kontakcie, co jest najwiekszym problemem bo konik albo sie wiesza, albo chowa za wodza... Nongie DŁUGIE STRZEMIONA: Bardzo ciezko było mi się przestawić z krotkich strzemion na dłuższe. Bozia nie dała mi niestety takich pieknych długich nożek (jak KKazio!), a wszelkie proby wydłużania strzemion (coby dostojniej na koniu wyglądać - jak Kazio!), konczyły sie zawsze tak samo: zgubieniem strzemion i w efekcie mało elegancką postawą typu "tańcząca z puśliskami". Błąd: ktoś mi kiedyś wbił do głowy, ze należy sie "trzymać kolanami". No to sie trzymałam. Od kiedy przestałam zaciskać kolana, strzemiona przestały sie gubić. Urwis Z takich bardziej efektownych sytuacji, kiedy jedna, krótka porada otworzyła mi całkiem nowe horyzonty mogę przytoczyć: Monty, czyli co poeta chciał przez to powiedzieć. Jak każdy koniarz skończywszy lekturę sławetnej książki Monty'ego poszedłem czynić połączenie ze swoim koniem. Wszyscy chyba wiedzą jak to jest w książce opisane ? Pierwszą napotkaną trudnością było odgonienie konia od siebie Urwis popatrzył na mnie z uprzejmym zainteresowaniem: "szablą już kiedyś machał, lancą też machał... hmmm... teraz wymachuje gołymi rękami... ciekawe, poczekam i zobaczę, co on jeszcze wymyśli". No nic, po jakimś czasie doszliśmy do porozumienia, że jeśli ja gonię, to on ma jednak uciekać. Potem było już bardziej jak w książce, uszy, oblizywanie warg etc. No i fajnie, zatrzymuję zwierza, odwracam się i idę parę kroków, kątem oka widzę, że stoi. A miał, skubany, ruszyć za mną. Widać książki nie czytał, bo stoi. I na takim etapie zatrzymaliśmy się na dłużej. Robię, co w książce napisane, a on nic, stoi. W końcu miałem okazję poprosić o pomoc bardziej kompetentnego znajomego (pomógł mi bardzo w kilku sprawach, po czym zniknął bez śladu z moim chambonem i opłatą za parę zajęć z góry, więc jestem mu wdzięczny, ale reklamował raczej nie będę...) Popatrzył, jak ja to robię, po czym powiedział krótko "Psychologia. Robisz wrażenie niepewnego, oglądasz się. Odwróć się i rusz pewnym krokiem powtarzając sobie w myślach, że on PÓJDZIE ZA TOBĄ, NIE MA, CHOLERA, INNEJ MOŻLIWOśCI". Spróbowałem. Poszedłem parę kroków, zatrzymałem się. ŁUP! Musiałem pójść jeszcze krok dalej, bo zaskoczony Urwis nie zdążył się zatrzymać i rąbnął mnie głową w plecy... Od tej pory przekonałem się jeszcze wielokrotnie, ile znaczy właściwie prowadzona wojna psychologiczna; koń czyta jeźdźca niemal telepatycznie. -------Ciężar ciała przenosimy przy skręcaniu nieco do wewnątrz zakrętu jak to czytamy w książkach o jeździe konnej, prawda ? Najpierw zginamy konia, potem wprowadzamy go w zakręt i w ogóle jest ładnie i płynnie. świetnie, tylko że Urwis prowadzony bez wodzy na sygnał do zgięcia wykonuje typowo huculski manewr, polegający na tym, że wierzchowiec zaczyna się nagle poruszać w kierunku różniącym się od dotychczasowego o 90 stopni, bez występującej u innych ras pośredniej fazy nazywanej "skręcaniem". Ponieważ z hucułami miałem w życiu sporo do czynienia, w dalszym ciągu znajduję się na koniu, ale niezupełnie tak to miało wyglądać. Z wodzami jest OK., mam go czym przytrzymać i wprowadzić w taki łuk, jaki sobie zaplanowałem, ale ja bym chciał dosiadem... Cóż było robić, udałem się do mojej osobistej wyroczni w kwestiach ujeżdżeniowych (srebrny medal na Mistrzostwach Polski Amatorów, Zakrzów AD 2002 ) i mówię, że mi nie wychodzi. Lucyna posłuchała i stwierdziła, że ciężar ciała ma być nie http://naszaszkapa.pl/naszaszkapa Kreator PDF Utworzono 3 March, 2017, 17:18 Forum dyskusyjne Nasza Szkapa - konie, jeźdźcy, jeździectwo i inne dyskusje przeniesiony do środka zakrętu, ino tam, gdzie jest akurat potrzebny, a koń się dostosuje i podsunie swój środek ciężkości pod mój. I mam reagować na to, co koń robi, a nie wykonywać książkowy zakręt. No to próbuję. Przestawiam dosiad na skrętny, ale ciężar ciała trochę na zewnątrz, koń się zgina, ale idzie w dalszym ciągu prosto. Popatrzyłem uważnie pod siebie - nie, grzywa kudłata jak zwykle, więc niżej, skryty w gąszczu, musi być Urwis, nie pomyliłem się siodłając. Ciężar ciała do środka - skręca. Bardziej na zewnątrz - cały czas zginając się w jedną stronę, skręca w drugą, powiększając koło. Ha! Nawet nie będę wymieniał ile rozmaitych innych problemów wyeliminowała mi ta rada, nie tylko w skrętach, ale i przejściach, skokach etc. Nika_k GARBIENIE SIĘ JEŹDŹCA NA KONIU: a mnie pomaga wzięcie głębokiego wdechu (wtedy się prostuję) i wypuszczeniu powietrza bez zmiany pozycji pleców. http://naszaszkapa.pl/naszaszkapa Kreator PDF Utworzono 3 March, 2017, 17:18