Czytaj artykuł

Transkrypt

Czytaj artykuł
RECENZJA
Kurs frazeologii lotniczej
Szlifowanie
C
zy w dobie interaktywnych,
multimedialnych pomocy
naukowych płyta audio CD
może jeszcze konkurować z oprogramowaniem komputerowym?
Ależ tak! Ma bowiem zalety, których
te pierwsze nie mają, a największa
z nich jest taka, że... nie kradnie
czasu. Najpiękniejszy i najbardziej
rozbudowany program do nauki
wymaga przecież, żeby usiąść
w spokoju przed komputerem ze
słuchawkami i mikrofonem – słuchać oglądać, powtarzać, klikać
myszą w okienka testów i tak przez
parę godzin dziennie. Nauka połączona z zabawą – wspaniałe, ale
czy dorosły człowiek może sobie na
to pozwolić między pracą a życiem
rodzinnym? Mając za sobą intensywny rok nauki własnej, wpierw do
egzaminu na ICAO Level 4, a potem do egzaminów frozen ATPL,
śmiem twierdzić, że nawet człowiek,
który żyje w „mieście aniołów” –
tzn. otacza go żona-anioł, szef (albo wspólnik)-anioł, a całości dopełniają jego anielskie dzieci, które nie
wymagają absolutnie poświęcania
im uwagi – to sprostać wszystkiemu
jest bardzo trudno.
Nadszedł sezon lotów mocno
„okazjonalnych”, a jak wiadomo,
umiejętność nieużywana zanika.
Dlatego z zaciekawieniem powitałem pojawienie się nowego kursu
wydanego przez firmę Pooley's właśnie jako komplet płyt audio. W samochodzie spędzam codziennie
1,5 do 2 godzin i to głównie sam.
50
PLAR 12/2010
formy
O korespondencji
radiowej piloci
wiedzą wszystko,
albo przynajmniej
tak uważają.
Jednak
doświadczenie
wyniesione
z latania
w Polsce,
okazuje się
niewystarczające
w krajach, gdzie
oprócz klas
przestrzeni C i G
są też klasy D,E,F,
inaczej
zorganizowane
służby i bardzo
duży ruch VFR.
Słuchanie rzeczowo przemawiającego lektora oraz przykładów korespondencji świetnie mi robi, na
pewno lepiej, niż słuchanie w radiu
reklam czy wiadomości. Nie muszę
się w tym czasie wyłączać z życia,
bo i tak człowiek tkwiący w korku
jest z niego wyłączony. Same zalety,
a efekty? Zdumiewająco szybkie.
Proponuję, drogi Czytelniku, byś
„nadał” MAYDAY, ot teraz, tak
z głowy. Jeżeli zaczniesz się jąkać,
iwydając charakterystyczne „yyy...”
(bez kompleksów, znam to uczucie...), to już po tygodniu słuchania
na tych światłach, co zawsze:
MAYDAY MAYDAY MAYDAY,
Southampton Approach, GolfBravo Uniform Golf Alpha, PA38,
Engine failure, Forced landing,
one zero miles north of Southampton, Altitude two thousand feet, Heading three four
zero, PPL, 2 POB
wyrąbiecie to z pamięci, tak jak
ja, pisząc te słowa.
Stara lotnicza zasada mówi: co
na ziemi się umie na piątkę, to
w samolocie wyjdzie ledwo na 3.
Ćwiczenie w powietrzu korespondencji MAYDAY jest zabronione,
ale dowiedziałem się z tego kursu,
że piloci w Anglii mogą sobie ćwiczyć na częstotliwości 121,5 MHz
próbne ponaglenie (urgency)!
Mówi się np.: PRACTICE PAN,
PRACTICE PAN, PRACTICE PAN
London Centre Golf Bravo Uniform Golf Alpha
a kontroler czy inna slużba, jeśli
nie ma innej roboty, odpowiada:
Golf- Bravo Uniform Golf Alpha,
London Centre. Continue with
PRACTICE PAN.
...i dalej pilot sobie już ćwiczy
„w realu“...
Z kursu dowiadujemy się o istnieniu licznych służb dostępnych dla
pilota general aviation w nieznanych nam przestrzeniach np. klasy
E i F. Tylko, że działają one na żądanie. Jak to zrobić? Ano:
Birmingham Approach G-HHAN request Traffic Service.
Gdy serwis informowania o ruchu
w twoim sąsiedztwie się zakończy,
można usłyszeć:
G-AN leaving my service area,
squawk 7000, radar service terminated, freecall London Information 124.6.
Nigdy u nas nie słyszane słowo
freecall może przyprawić pilota
o drżenie nóg: jak to, „darmowa
rozmowa” z Londynem? Czyżby za
ten serwis z Birmingham mieli mnie
„oczardżować”?! Na szczęście,
chwilę póżniej w rozdziale „Transfer
of communictions” pani spokojnym
głosem wyjaśnia, że brytyjski „freecall" znaczy, że żadne dane o twoim locie nie zostały przekazane do
następnej służby, z którą nawet nie
musisz się kontaktować. Freecall
różni się tym samym od słowa contact, które znaczy, że dane twojego
lotu zostały przekazane i oczekują,
że nawiążesz z nimi łączność.
Listę brytyjskich odstępstw
(krótką) od standardu ICAO zawie-
ra dokument CAP 413. Bez obaw!
To są niuanse, które ułatwiają usystematyzowanie i doszlifowanie swojej wiedzy o korespondencji.
Z innych odzywek niespotykanych u nas: Southend Approach,
G-MOJE, request Flight Information Service... Ki diabeł, jak od Zbliżania żądać FIS? U nas to są przecież dwie oddzielne instytucje działające na ogół w różnych przestrzeniach? No właśnie, tego nie ma
w naszej przestrzeni podzielonej wyłącznie na klasy C i G! Serwisów,
które możemy „requestować” jest
więcej: Deconfliction Service, Basic
Service, Traffic Service, Procedural
Service. Czego i kiedy można po
nich oczekiwać, audycja „łopatologicznie” wyjaśnia.
Wiem, że to wszystko jest sygnalizowane na kursach ATPL (a nawet
PPL w co lepszych ośrodkach w Polsce), ale brak nam styczności na codzień z tymi strukturami przestrzeni.
Kurs Pooley’s jest doskonałym środkiem dla przypomnienia, usystematyzowania i przećwiczenia tej wiedzy. Przeznaczony głównie dla pilo-
Pakiet zawiera pięć płyt audio CD
tów z PPL-ką, uczy też komunikacji
IFR w zakresie ruchu General Aviation, gdyż PPL z IR-em tylko u nas
wygląda dziwnie. W Anglii Instrument Rating w prywatnej licencji to
po prostu standard bezpiecznego
latania.
Zaletą podręcznika jest język –
takie brytyjskie „ę-ą”. Oboje lektorzy mówią bardzo poprawnym angielskim, za czym trochę się stęskniłem po okresach fascynacji podobnymi materiałami australijskimi,
amerykańskimi, czy popularnym
Pooley's Audio CDs
Radiotelephony
Communications,
wydanie Pooley's
2010, UK
autorzy i lektorzy
Helena Hughes
(kontroler, instruktor
samolotowy),
Sebastian Pooley
Zestaw zawiera:
5 płyt audio
i broszurkę 12 str.
ze skrótami
i przydatnymi
regułami
mnemotechnicznymi
do zapamiętania
schematów
korespondencji.
Przydatność dla
przygotowania się
do egzaminów
ICAO level 4:
wysoka (słuchanie!).
kursem Mac Millana z celowo preparowaną gadaniną mówiących po
angielsku Azjatów (którą oczywiście
też trzeba umieć rozumieć!).
Językowe subtelności to „4“ wymawiane jako – „foer” a nie „fałer”
a „3“ jako „czri” a nie „tri”. Nie
wiem, czy warto się spierać, co jest
słuszne, na pewno słuchanie różnych mówców poszerza nam horyzonty i ułatwia wyrobienie własnego
stylu. Inną ciekawostką jest brytyjskie pass your message zamiast
światowego go ahead. Mnie to nie
razi, przeciez był już przypadek, że
„go ahead” ktoś zrozumiał dosłownie i... ruszył do przodu, wjeżdżając
na aktywny pas. Audycja podaje też
w punktach, czego kontroler oczekuje mówiąc pass your message...
Kurs spodobał mi się zresztą już
od pierwszej płyty, gdzie przed
przejściem do zagadnień kursu, autorzy przypominają: Zanim zaczniesz cokolwiek nadawać...
sprawdź, czy nie wyciszyłeś sobie
radia! (Check the receiver volume)
No, po prostu, samo życie...
Krzysztof Krawcewicz
ZOSTAŃ
PRENUMERATOREM
a
e
i
c
Cen
a
r
e
um
n
e
r
p
w
ł
z
0
5
.
11
tylko
dodatkowo 5% rabatu w naszym sklepie
Prenumeratę najłatwiej zamówisz w naszym sklepie internetowym
www.plar.pl/shop, wybierając w spisie kategorii „Prenumerata”
Cena jednego numeru w prenumeracie krajowej to tylko 11,50 zł (w kiosku 14,90 zł).
Cena prenumeraty krajowej wynosi: dwuletniej – 276 zł, rocznej – 138 zł, półrocznej – 69 zł
Zamawianie prenumeraty odbywa się poprzez wpłatę na nasze konto: 91 1240 6003 1111 0000PLAR
4940
2683
7/2011
71

Podobne dokumenty