JAK BAKTERIE JELITOWE WPŁYWAJĄ NA TRAWIENIE POKARMÓW

Transkrypt

JAK BAKTERIE JELITOWE WPŁYWAJĄ NA TRAWIENIE POKARMÓW
JAK
BAKTERIE
WPŁYWAJĄ
NA
POKARMÓW
JELITOWE
TRAWIENIE
„Dobrze funkcjonujące jelita ze zdrową i odpowiednią florą
bakteryjną są korzeniami drzewa zwanego naszym zdrowiem. I
tak jak drzewo z uszkodzonym systemem korzeniowym nie może
rosnąć, tak samo nasze ciało bez prawidłowo funkcjonującego
systemu trawiennego nie może się rozwijać.” dr Natasha
Campbell-McBride
Nie ma dobrego trawienia bez odpowiedniej flory jelitowej.
Mimo, że dość dziwnie to brzmi – taka jest prawda.
Coraz większa liczba osób ma problemy z jelitami –
niedostatecznym trawieniem pokarmów, wchłanianiem składników
odżywczych, biegunkami bądź zaparciami, czy tolerancją
glutenu. U podstawy tych problemów jest niemal zawsze
nieodpowiednia flora bakteryjna (a z nią wiąże się stan błony
śluzowej, środowisko wewnątrz jelita, odżywienie komórek
jelita, itp.).
Prawdopodobnie nie jest możliwe odpowiednie/ prawidłowe
trawienie i wchłanianie bez odpowiedniej mikroflory jelitowej,
która nie tylko zasiedla i „odżywia” komórki jelit czy
zabezpiecza przed bakteriami chorobotwórczymi, ale także
wspomaga trawienie pokarmów i produkcję witamin. Flora
jelitowa ma zdolność do trawienia związków odżywczych
zawartych w pokarmach, tj. białek, tłuszczy, węglowodanów oraz
błonnika pokarmowego. Uważa się, że nawet najlepszej jakości
jedzenie bez odpowiedniej mikroflory jelitowej nie zostanie
prawidłowo strawione i przyswojone przez organizm.
TRAWIENIE BIAŁEK MLEKA I PSZENICY
Jak ważne są bakterie jelitowe w procesie trawienia i wchłania
pokarmów można zobaczyć na przykładzie trawienia gliadyny
zawartej w pszenicy i kazeiny z mleka. Problem zauważany jest
przede wszystkim wśród dzieci autystycznych – to u nich efekt
morfinopodobny niedostatecznie strawionych białek mleka i
pszenicy widać najwyraźniej (przynajmniej tylko u tych
pacjentów widziałam wyraźny efekt).
Trawienie tych związków – kazeiny i gliadyny – przebiega
dwuetapowo:
1. w żołądku (u każdego z nas), pod wpływem
soków
trawiennych, białka mleka i pszenicy zostają rozbite na
peptydy, gdzie niektóre z powstałych peptydów swoją
strukturą przypominają morfinę, dlatego też takie
peptydy określane są jako gliado- i kazomorfiny; tak
rozdrobnione związki przechodzą następnie do jelita
cienkiego;
2. w jelicie
cienkim
utworzone
peptydy
są
poddawane
dalszemu procesowi trawienia za sprawą soków
trzustkowych i dalej za sprawą enzymów rozkładających
peptydy – peptydaz, które działają przy kosmkach
jelitowych; ta faza trawienia może być zaburzona u osób,
u których występuje naruszona struktura kosmków
jelitowych, a tak się dzieje za sprawą m.in.
występowania zaburzonej mikroflory jelit.
W konsekwencji niestrawione całkowicie kazomorfiny i
gliadomorfiny zostają wchłonięte do krwiobiegu w niezmienionej
postaci, co wpływa negatywnie na układ nerwowy i
immunologiczny, powodując objawy np. „odurzenia”.
Podwyższone stężenie morfinowych związków trawienia gliadyny i
kazeiny obserwuje się u osób z autyzmem, schizofrenią,
depresją, psychozami czy ADHD, a także u osób z chorobami
autoimmunizacyjnymi (pot. autoimmunologicznymi).
Badanie peptydów w moczu można wykonać tutaj: link.
TRAWIENIE GLUTENU
Zaburzenie flory bakteryjnej obecnie uznaje się za jeden z
czynników powodujących problemy z trawieniem i tolerancją
glutenu, ponieważ dobre bakterie pomagają nam strawić oraz
wydalić gluten z organizmu. Dysbioza jelitowa przyczynia się
także do uszkodzenia błony śluzowej jelita i enterocytów (np.
pod wpływem utrudnionego usuwania toksyn bądź związków
produkowanych przez złe bakterie jelitowe), a co za tym idzie
– do naruszenia zdolności trawiennych w jelicie.
Utrata zdolności trawiennych glutenu może w konsekwencji
doprowadzić do występowania problemów jelitowych jak biegunka,
zaparcia, ból brzucha.
Zgodnie z obecnym stanem wiedzy (i nowymi badaniami naukowymi)
uważa się, że nadwrażliowść nieceliaklna na gluten ma u
podstaw stan zapalny, który może być wywołany dysbiozą
jelitową. Zamyka się zatem całe koło przyczynowo skutkowe:
powstanie dysbiozy jelitowej -> stan zapalny (może być ten
element pominięty u niektórych osób) -> zaburzenia trawienia
-> nadwrażliwość na gluten; gdzie jednym ze sposobów leczenia
jest naprawa flory jelitowej, a nie tylko dieta bezglutenowa.
Moja historia nabycia nadwrażliwości na gluten:
Na studiach, w czasie silnej miesięcznej antybiotykoterapii
przeciwtrądzikowej, którą zaleciła mi moja ówczesna Pani
dermatolog bez osłony (sama sobie ją zaleciłam, ale zbyt
późno), zaczęłam mieć problemy z jelitami – ból brzucha,
wzdęcia, uporczywe gazy, przelewanie. Jak można się domyślić,
było to niezwykle krępujące i uciążliwe, tym bardziej że
objawy były stale obecne, mimo stosowania „zdrowej” diety.
Dopiero po wielu miesiącach poszukiwania przyczyny (było
podejrzenie m.in. zapalenia wyrostka, celiakii, złej kondycji
wątroby), w międzyczasie także odgrzybiania, zdiagnozowano u
mnie alergie pokarmowe IgG-zależne i dopiero dieta
bezglutenowa spowodowała w ciągu 2-3 dni na wyeliminowanie
problemów, z którymi się tak długo zmagałam. Wniosek –
zaburzona flora jelitowa zapoczątkowała kaskadę reakcji.
TRAWIENIE LAKTOZY
Laktoza to cukier mleczny, którego trawienie o dziwo również
jest zależne od flory bakteryjnej i stanu jelita (dlatego
osoby z chorobą trzewną, po odbudowaniu struktury jelita,
przeważnie są w stanie powrócić do spożywania „zwykłych”
produktów mlecznych).
Trawienie laktozy jest zależne od dostatecznej produkcji
enzymu laktazy (obecnie można zakupić kropelki z laktazą).
Okazuje się jednak, że nie tylko. Jedną z głównych bakterii
naszej flory, która trawi laktozę jest szczep Escherichia coli
(mowa o fizjologicznej florze). Układ pokarmowy noworodka
zostaje zasiedlony przez te bakterie w pierwszych dniach życia
po porodzie (proces może być zaburzony np. przez CC, leki,
antybiotyki podane karmiącej matce). Co ciekawe,
fizjologicznie liczba E. coli jest stała przez całe życie
(zmienić się może pod wpływem dysbiozy jelitowej). Istotne
jest również to, że fizjologicznie zasiedlająca jelito E. coli
zabezpiecza nas przed pojawieniem się patologicznego szczepu
E. coli, dlatego też ważne jest odpowiednie rozróżnienie
bytującej w jelitach flory.
Niektórzy uważają, że osoby trawiące bez problemów laktozę
mają po prostu odpowiednie bakterie w jelitach, przystosowane
do tego zadania, a nie dostateczną ilość enzymów. Może właśnie
pod tym kątem powinniśmy się przyjrzeć nietolerancji laktozy,
np. u noworodków i małych dzieci.
BŁONNIK – DLACZEGO MOŻE BYĆ PROBLEMEM
Jak powszechnie się uznaje, błonnik jest dobrym składnikiem
diety. Takie działanie na organizm promuje również Instytut
Żywności i Żywienia. Ogólnie uznaje się, że jest on pomocny w
obniżaniu poziomu cholesterolu, regulacji glikemii, w redukcji
masy ciała czy dolegliwościach z zaparciami. Jest również
związkiem istotnym w prewencji raka jelita grubego (obecnie
argument ten jest podważany), wiązaniu nadmiaru żółci i
toksyn, a zatem w detoksykacji.
Źródłem błonnika pokarmowego są przede wszystkim warzywa,
owoce, produkty z pełnego ziarna, nasiona roślin strączkowych
(jak fasola czy groch) oraz orzechy i pestki. Nie jest
prawdą opinia, że błonnik nie dostarcza kalorii i że nie jest
trawiony przez człowieka (obecnie uznaje się że dostarcza 2
kcal/g).
W zdrowym jelicie następuje częściowe strawienie błonnika
pokarmowego do oligosacharydów, a także aminokwasów, kwasów
organicznych a także uwalniane są składniki mineralne i inne
biologiczne związki (ogólnie jednak mówiąc, błonnik składa się
z wielocukrów i lignin opornych na działanie enzymów). Co
ważne – jest on również naturalną pożywką dla bakterii
jelitowych (oligosacharydy i fruktooligosacharydy). Co
ciekawe, bakterie żywiąc się błonnikiem, dostarczają
organizmowi związki biologicznie czynne, pomagając usuwać
toksyny i wiązać cholesterol oraz żółć. To właśnie dzięki
błonnikowi bakterie są w stanie
wypełniać wszystkie te funkcje.
odpowiednio
działać
i
Co natomiast dzieje się w sytuacji uszkodzenia flory
jelitowej? Niestrawiony błonnik staje się pożywką dla
chorobotwórczej flory bakteryjnej i staje się tym samym niemal
niebezpieczny dla jelit. Z tego też względu niejednokrotnie w
sytuacji znacznego zaburzenia flory jelitowej stosuje się
dietę z ograniczeniem błonnika, a czasem nawet wymagane jest
wyeliminowanie niemal wszystkich jego źródeł, zanim układ
pokarmowy będzie w stanie sobie poradzić z jego strawieniem.
Dlatego też obecnie uważa się, że błonnik pokarmowy, mimo
niepodważalnych jego zalet, bez prawidłowej flory pokarmowej,
która jest w stanie go wykorzystać, może nie wyjść na zdrowie.
Z tego też powodu, osoby które borykają się z przewlekłymi
zaparciami bądź innymi problemami jelitowymi powinny podjąć
działania przywrócenia prawidłowej flory jelitowej a nie
włączać do diety dodatkową suplementację błonnikiem, ponieważ
takie działanie może wywołać skutek odwrotny i pogłębić
problem.
Podsumowując
Każdego dnia wspierajmy nasze jelita spożywając produkty
fermentowane (kapusta kiszona, ogórki kiszone czy inne kiszone
warzywa), pijąc fermentowane napoje czy stosując suplementację
DOBRYMI probiotykami.
Jak sprawdzić dysbiozę jelitową bądź stan zapalny? Można
wykonać badania mikroflory jelitowej bądź pogłębioną analizę z
oznaczeniem markerów stanu zapalnego. Takie badania można
wykonać m.in. tutaj: link.
Pozdrawiam!