Pokój z widokiem na śmietnik

FELIETON / COLUMN
KONTYNUUJEMY NASZ COMIESIĘCZNY
CYKL BĘDĄCY PR-OWSKIM
PODSUMOWANIEM WYBRANYCH
WYDARZEŃ Z ŻYCIA TRÓJMIASTA
I POMORZA.
WE CONTINUE OUR MONTHLY SERIES BEING A PR
SUMMARY OF CHOSEN EVENTS FROM THE LIFE OF
TRI-CITY AND POMERANIA.
Pokój
z widokiem na
śmietnik
A room with
a view of a dustbin
Wyczekany urlop. Objuczony jak
Marcin Głuszek
osioł tragarzy otwierasz drzwi
Expected holidays. You open the doors of an
Właściciel firmy Plantacja Wizerunku
kwatery. Minę masz spokojną,
apartment loaded like a porters’ donkey. Your
Owner of the company Plantacja Wizerunku
żeby nie powiedzieć cwaniacką,
face is calm, not to say smart, you have seen it
wszystko widziałeś już wcześniej
all in the pictures. And everything is... kitchen
na zdjęciach. I wszystko jest.... Aneks kuchenny to kuchnia z
wing is in fact a kitchen with all kitchen devices and accessories,
pełnym AGD, tyle że zlokalizowana u gospodarza w domu, gdzie
only located at the landlord’s house where I quote “well you cook
cytuję „ no czasem Pan se coś ugotuje”. Osobne wejście istnieje, ale
something from time to time”. Separate entrance exists but in a shared
we wspólnej klatce schodowej, którą ozdabia 15 par obuwia, które
staircase, decorated with 15 pairs of shoes who’s best years are already
cóż najlepsze lata mają za sobą. A że łazienka jest inna to słyszysz,
gone. And that the bathroom is different, you hear that “dear Sir the
że „psze Pana fotka była akurat z tej drugiej kwatery”....
picture was taken in the other apartment”...
K
ończy się sezon urlopów a zaczyna czas podsumowań. Czy było wygodnie,
tanio lub drogo, pachniało przyjemnie czy może z powodu stęchlizny nasze
walizki jeszcze w grudniu będą swą wonią przypominać uroki lata. Każdego
roku obiecujemy sobie, że wybierzemy lepiej i taniej a pojedziemy w sprawdzone
miejsce. Dlaczego jednak, często nasze rozczarowanie nieudanymi warunkami
urlopowymi jest silniejsze nawet niż to z powodu pierwszej odrzuconej miłości.
Rozgoryczenie uczuciowe miej boli niż to urlopowe bo chodzi o poczucie źle
wydanych pieniędzy i straconego urlopu na którym zamiast odpocząć, walczyliśmy
z wiecznie chłodną wodą w kranie i załamującą ręce naszą drugą połówką. Ciekawe czy ktoś badał odsetek rozstań par z powodu kłótni po wakacjach z powodu
obarczania się wzajemnie winą za fatalne warunki zakwaterowania. Kogo winić?
Każdy mieszkaniec wsi, może wyłączając te leżące przy poligonach wojskowych
gdzie trudno o sielankę, przemianowuje obecnie swoją chałupę na willę, pensjonat,
gospodarstwo agroturystyczne a nawet dworek. Nie jest przeszkodą, że jeszcze
brat ze szwagrem wykańcza strych w naszym pensjonacie i zaraz po śniadaniu,
zamiast tak pożądanej przez nas ciszy możemy słysząc cały wachlarz przekleństw
poznać know how prac murarskich i dekarskich. Cóż a w mieście za naukę trzeba
płacić :-). Taka willa musi mieć obowiązkowo stronę internetową. Kliknij słonko
„galerię” mówi pieszczotliwie mąż do żony przed planowanym wyjazdem. Galeria
ukazuje wdzięki otoczenia, samego dworku, plus kilka sentencji o ciszy, spokoju,
dziewiczej przyrodzie i przemiłych domownikach. Ne mija 10 minut oba „słonka”
na pewno decydują się na wyjazd. Rzeczywistość na miejscu nie jest już takim
rajem jak przedstawiał to internet. Kuchnia jest ale u gospodarzy, łazienka jakby
trochę inna niż na zdjęciu, woda letnia ale zapewnia to zdrową kąpiel jak mówi
gospodarz uśmiechając się jowialnie. Są rowery niesamowicie górskie, ale przekazali je chyba zawodnicy Extreme Sport Channel. Co za wygórowane oczekiwania,
przecież do pobliskiego do sklepu na nich dojdziemy. Wszystko to pod warunkiem,
że będą akurat wolne bo na 5 pokoi 4 osobowych są na wyposażeniu 3 (słownie:
trzy) jednoślady. Słonko - głowa rodziny przekonuje drugie słonko Panią żonę, że
nie jest tak źle bo jest i najważniejsze miejsce w obejściu dla letnika - grill. Aby
zminimalizować złość damy, udaje się na extremalnym rowerze po kiełbaskę do
pobliskiego sklepu. Będzie dobrze. Wieczorem czar pryska, zamiast romantycznego
pieczenia kiełbasek, oba słonka muszą w towarzystwie gospodarzy i ich 15-nasto
osobowej rodziny grillować w ogniu wznieconym przez niezawodną i nadającą
aromatu mięsu białą podpałkę przywiezioną z odległego hipermarketu. Esencja
zdrowego wiejskiego jadła. Można też spotkać się z sytuacją, kiedy to dzwonimy
zarezerwować konkretny termin, głos po drugiej stronie słuchawki każe nam
dzwonić za 10 dni bo „niby wolne, ale wie Pan to już będzie wrzesień”. Powraca
niczym bumerang temat lamentu polskich gospodarzy jaki ten sezon jest krótki.
Tutaj nie ma czego komentować. Na pewno jest też coraz więcej przykładów
kwater dumnie zwanych też dworkami, w których powyższe przykłady nie dotyczą.
Rzeczywistość, którą zastaniemy na miejscu, zgada się z tą z internetu. Barierą
jest jednak cena, zbliżona do kosztów wypoczynku w Turcji czy Grecji. To, że na
południu Europy często dostaniemy pokój z widokiem na śmietnik czy codziennie
makaron na kolację, nie zniechęca. Wygrywa gwarancja pogody i słońca. Cóż
wybór należy do Państwa. Do zobaczenia w przyszłe wakacje, byle było lepiej niż
w zeszłym roku. l
44  live&travel / wrzesień / september 2011
T
he holiday season is coming to an end, whereas, the time of summing up comes.
Whether it was comfortable, cheap or expensive, or it smelled nice or maybe
because of fusty rooms our suitcases also in December will remind the summer time by
their smell. Every year we promise ourselves to choose better and cheaper, that we will
go to already checked place. Why is it so that often our disappointment with bad holiday
conditions is even stronger than this after rejected love. Emotional embitterment hurts less
that the holiday one because you have a feeling of badly-spent money and wasted holiday
time because in stead of having a rest we were fighting constantly cold water and depression
of our second half. I wonder it anyone conducted a research how many break-ups are
after holidays due to holding responsibility for bad accommodation conditions. Who is
to blame? Every inhabitant of a village, maybe excluding the ones located nearby military
areas as it is hard to have on idyll there, can change its cottage into a villa, guest house,
agro-tourist farm, or even a manor. There›s no obstacles that a brother and brother-in-law
are still finishing the attic in our guest house and right after breakfast, instead of calm we
desire we can hear a vast range of bad words, get familiar with know how of bricklayer
and roofer›s work. Well, you have to pay for such knowledge in the city :) such villa has
to have an internet website. Click on “gallery” tenderly says a husband to his wife before
the trip. The gallery presents the advantages of surroundings, manor itself and several
phrases about calm ans quiet atmosphere, virgin nature and nice household members. It
takes ten minutes to decide on the trip. However, the reality in the place isn›t such paradise
on earth as the internet showed. Kitchen is there but by the landlord›s house, bathroom
a bit different than in the picture, water rather cool but it provides a healthy bath as the
landlords claim smiling jovially. There are the bicycles so mountain ones, but I guess they
were given by competitors of Extreme Sport Channel. What a high expectations, we will
reach the nearest grocery›s riding them. All on condition that they will be free as 5 rooms
for 4 people have to share 3 (three!) bikes. Honey – the head of a family, convinces the
other honey, Mrs.Wife, that it is not so bad because the most important thing is there – a
grill. To minimise anger of the lady, you ride the extreme bike to get a sausage at the nearby
Polish store. It will be all right. In the evening magic is gone, instead of romantic grilling
the sausages, both honeys have to, accompanied by the landlords and their family of 15
grill over fire lighted by reliable white fire lighters straight from a supermarket that give
meat a unique aroma. The essence of a healthy, country meal. You can also come across
a situation when we call to book a particular date, the voice on the other side tells us to
call back in ten minutes because “it is free but you know it is going to be September then”.
A lament of Polish landlords on how short the season is, comes back as a boomerang.
There nothing to comment. Obviously, there are more and more cases of accommodation,
proudly called the manors, whose above-mentioned example don›t concern. The reality
we will see at the place is no different than the one seen in the internet. However, the
price is a barrier, similar to the costs of having a rest in Turkey or Greece. The fact that in
the south of Europe we will often get a room with a view of a dustbin or pasta for every
dinner, don›t discourage. What wins is a guarantee of good weather and sun. well, the
choice is yours. See you on the next holidays, hopefully better than last year.
l