treść komentarza

Transkrypt

treść komentarza
Odpowiedź na „otwartą odpowiedź na list otwarty ZOW TUP w/s bankructwa miast”.
Kolega Grzegorz Buczek odniósł się do „Listu otwartego” opracowanego przez ZOW TUP. Dziękujemy!
Uznaliśmy, że wypowiedź ta zasługuje na odpowiedź.
Na wstępie kolega Buczek przypomina przepisy ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu,
odnoszące się do skutków finansowych planów miejscowych. Zapewniamy, że je znamy. Co więcej,
znamy także ich minimalną skuteczność. Dlatego proponujemy inne rozwiązania.
Kolega Buczek uważa, że prognoza skutków finansowych planu miejscowego powinna być
„przyjmowana/uchwalana” wraz z uchwalaniem przez radę gminy planu miejscowego. Trudno się
z tym zgodzić. Jakie byłyby bowiem tego rezultaty? Co należałoby uczynić , gdyby np. prognoza
skutków finansowych okazała się parę lat po uchwaleniu planu nietrafna (czego nie można wykluczyć
w przypadku prognoz). Zmieniać plan, który wszedł już do obiegu prawnego i na podstawie którego
wydano szereg pozwoleń na budowę, a także powstała nowa zabudowa? Plan, na podstawie którego
inwestorzy mający zaufanie do przepisów gminnych kupili nieruchomości? I kto miałby ponosić tego
konsekwencje, także finansowe z tytułu roszczeń?
Kolega Buczek pisze, że „może warto byłoby wzmóc nadzór wojewodów nad przestrzeganiem przez
j.s.t. przepisów ustawy o p. i z. p.”. Ta sugestia w odniesieniu do prognoz skutków finansowych jest
naszym zdaniem nietrafna. Przecież wojewoda ma kompetencje wyłącznie do badania zgodności
uchwał rad gmin z prawem. Może jedynie zbadać, czy prognoza skutków finansowych spełnia wymogi
formalne. Przecież wojewoda nie ma kompetencji do badania racjonalności uchwał rad gmin. Jeżeli
prognoza skutków finansowych wykaże, że 5 lat po uchwaleniu planu gmina poniesie z tego tytułu
koszty wysokości n.p. 1 mln zł – to czy to dobrze czy źle? Czy jest to podstawa do uchylenia planu
w trybie nadzoru - czy nie? W oparciu o co miałby wojewoda podejmować takie decyzje (n.b. nie
mając do tego ani podstawy prawnej ani odpowiedniego aparatu wykonawczego).
Kolega Buczek zwraca uwagę na to, że kwestia metodyki sporządzania prognoz skutków finansowych
uchwalania planów miejscowych nie była tematem żadnej „poważniejszej dyskusji”. Pragniemy
w tym miejscu przypomnieć, że nasze środowisko zawodowe podejmowało takie próby.
Był opublikowany przez Spółkę „Urbanista” poradnik metodyczny (pierwszy nakład rozszedł się
w pełni, drugiego nie podjęto). W miesięczniku „Urbanista” ukazały się artykuły dotyczące tego
problemu. Okręgowe Izby Urbanistów organizowały na ten temat konferencje i szkolenia. Natomiast
pełna zgoda co do tego, że administracja rządowa nie wykazała się w tej sprawie żadną inicjatywą.
Ale czy tylko w tej?
Zgadzając się z naszym postulatem dotyczącym analiz ekonomicznych wariantów kierunków rozwoju
przestrzennego sporządzanych na etapie opracowywania studium gminy, kol. Buczek zadaje pytanie
o gwarancje skuteczności takiego rozwiązania. Oczywiście, gwarancji nie ma! Ale co przyniesie
utrzymywanie status quo? Dlatego nie zgadzamy się z tezą, że obecne przepisy są wystarczające dla
zapewnienia ekonomicznej racjonalności rozwiązań planistycznych i jedynie trzeba je bardziej
konsekwentnie egzekwować. Podtrzymujemy nasz pogląd, że zła urbanizacja zaczyna się na poziomie
sporządzania studiów gmin, a ekonomicznie nieracjonalne plany miejscowe są jedynie tego
konsekwencją.
Podtrzymujemy nasze stanowisko, że dla zmiany obserwowanej niekorzystnej praktyki niezbędne są
zmiany ustawowe, które nakładałyby obowiązki:


opracowywania projektów studiów gmin (i ich zmian) w ujęciu wariantowym, a następnie
poddawania ich, przed wyborem wariantu optymalnego, ocenie efektywności ekonomicznej,
stosowanie tej zasady również w przypadku projektów planów miejscowych.