Arlon: Nie zmieniajmy świata, zmieniajmy siebie!
Transkrypt
Arlon: Nie zmieniajmy świata, zmieniajmy siebie!
Arlon: Nie zmieniajmy wiata, zmieniajmy siebie! Przemyski Arlon nie móg lepiej wybra kr terminu premiery swojego debiutanckiego ka. „On The Edge” zosta o zaprezentowane wiatu w dniu, w którym zespó otwiera VII Festiwal Rocka Progresywnego w Gniewkowie. To, co us ysza em ze sceny, naprawd mnie uj o. Od razu kupi em kr Arlon na ma ek, a potem namówi em cz onków pogaw dk . Odczeka em swoje , zanim od zespo u odst pi t umek wie o zdobytych fanów. Wida Pawe Szyku a (wokal), Jacek Szott (klawisze, saksofon), Wies aw Rutka (gitara), Maciej Napieraj (bas) i Pawe Zwirn (perkusja) uj li nie tylko mnie! Troch si dziwi . Pochodzicie z Przemy la, miasta dawnej austriackiej Mitteleuropy, a jednak sporo u Was brzmie rodem z ameryka skiego progresu. Jacek Szott: Bardzo nam mi o! Wies aw Rutka: Takie by o za enie, e chcemy si gn klasycznych metod nagrywania. do najlepszych tradycji. Tak e do adnych kompresorów, bramek... Mia o to zabrzmie naturalnie. Surowo, twardo. Nasze brzmienie na p ycie nie mia o by wyg askane. Na ile si to uda o – nie nam ocenia . jakie sterylne, W kilku miejscach, cho by w „On The Edge” i „Can I” s ycha elementy muzyki arabskiej. WR: To nie by zamierzony efekt. Jacek zbudowa tak fajn harmoni i tak to si niektórym mo e kojarzy . Pawe Szyku a: My tego akurat tak nie odbieramy, ale to mi e e kto nasz muzyk analizuje, mo e faktycznie co takiego si tam przewija. JS: Pisz c 9 utworów, jakie znalaz y si na kr zbli , do czego utwory maj by ku, nie my la em o tym do czego mam si podobne. Kompozycje powstawa y intuicyjnie, spontanicznie, tak to czu em w danej chwili i tak pisa em. Ka dy z nas ma ró ne skojarzenia, to kwestia wyobra ni muzycznej. Oczywi cie du y wp yw na brzmienie, na ostateczny odbiór, mia y wspólne aran acje ca ego zespo u. Fragmenty balladowe s Wasz mocna stron . Wbijaj si w pami Pawe Zwirn: „Everything For Her”, numer w ca . ci balladowy, kosztowa nas akurat najmniej pracy. Zaaran owali my go na jednej próbie i w tej postaci zagrali my w studio. WR: Wp yw na kompozycje ma te wokal Paw a, który jest na tyle ciep y, ze nie b dzie pod niego pasowa a zbyt ostra muzyka. Dlatego musieli my troch stonowa riffy. Solówki te musia y zabrzmie przejrzy cie. J.S. W Arlon na klimat balladowy sk ada si wiele elementów m.in. melodyjne partie gitary, brzmienie saksofonu, ciep y wokal, ale tak e solidna sekcja rytmiczna. To wszystko w ca daje po dany efekt ko cowy. PS: Ka dy nasz kawa ek po cz WR: W ci nie takie by o za ci jest ballad . enie, eby ta p yta koi a, ko ysa a. Mo e nast pna b dzie troch inna. Jacek, nasz g ówny kompozytor, szlifuje nowe utwory. Maciej Napieraj: Jesieni chcemy zacz prac nad nowym materia em, ale w mi dzyczasie b dziemy oczywi cie promowa na koncertach album „On The Edge”. Pocz tek „Can I” troch przypomina King Crimson. WR: Rozmawiali my ju dzi z kim na ten temat. Zapyta co nas inspiruje, wi c odpar em, ze g ównie rzeczy z lat 70tych i 80tych. Jak najbardziej Crimsoni, Emerson Lake And Palmer, z rzeczy wspó czesnych – wiadomo, Dream Theater, Riverside. A ten King Crimson w tym miejscu... mo e faktycznie, jest jakie podobie stwo. Co oznacza tytu „On The Edge”? Kto stoi i na kraw dzi czego? WR: Te ju zadano nam to pytanie. Napisa do nas na Facebooku pewien cz owiek. Teksty rozumia , muzyk pochwali , nie rozumia tylko dlaczego p yta ma tytu „Na kraw dzi”, skoro na jej ok adce jest posta stoj ca na kuli. Odpowiedzia em mu: eby upa , nie musisz skoczy . W pierwotnej wersji ok adki ten cz owiek sta na kawale wyrwanego z ziemi gruntu, nie na kraw dzi. A my chcieli my pokaza , e zawsze masz wybór, e od ciebie zale y czy skoczysz w dó . P yta nie jest jednolita, teksty nie tworz jakiej hermetycznej ca ci. Kawa ki powstawa y w ró nych okresach czasu, kilku autorów stworzy o s owa. Nie szukali my dla nich wspólnego mianownika. A dlaczego zatytu owali my p yt „On The Edge”? Bo ten utwór niesie wed ug nas najpowa niejsze przes anie. Mimo to mam wra enie, e wszystkie teksty mówi o ludziach w sytuacjach przej ciowych, którzy musz dokona jakiego wyboru. WR: To taka refleksja nad yciem. Co stracili my, al nam tego, bardzo chcieliby my wróci do punktu wyj cia. Ale w tekstach stawiamy tylko pytanie czy nie warto by oby czego w yciu zmieni ? A czego? Na to musi ju odpowiedzie sobie sam s uchacz. Tak sobie jako zespó za yli my, e wiata nie zmienimy, na to jeste my za mali. Ale mo emy zmieni siebie, budowa wspólnot . Tak jak w tym miejscu – w Gniewkowie. Jest tu wi progresywna rodzina. Jeste my razem, bawimy si . S , taka koncerty, nocne rozmowy… – ogólnie jest fajnie ( miech). A jak ta progresywna rodzina odbiera a Was na dotychczasowych koncertach? WR: Mamy wietny kontakt z grup ogóle w progresywnym AnVision, par koncertów ju rodowisku jest wzajemna PZ: Ka dy jest inny, ka dy gra co razem zagrali my. W yczliwo , nie ma konkurencji. innego i ka dy ma swoich s uchaczy. Dla ka dego znajdzie si miejsce. To nie jest sport. WR: Mamy teraz niesamowity wysyp polskich progresywnych kapel. S dziesi tki grup, które maj co do powiedzenia i publiczno , która chce tego pos ucha . My te chcemy co przekaza . Nawet po dzisiejszym wyst pie podchodzili do nas ludzie, mówili podoba o. To dla nas wa ne. Nie chodzi nam o pieni dze. Graj c tak rezygnujemy z kasy. To si ma po prostu podoba ludziom. muzyk e im si z góry A sk d pomys na za enie takiego niedochodowego zespo u? PZ: Z zami owania. Kochamy tak muzyk – i to wszystko! Nie o to chodzi, eby za zespó Weekend i kosi szmal. WR: U nas ka dy wychowa si na czym innym. Jacek uczy gry na saksofonie, gra jazz, soul. Maciek jest bluesmanem, takim z przekonania. Ja wychowa em si na Floydach, st d moja tendencja do adnych, spokojnych solówek. Nawet je li Jacek jest kompozytorem, to potem ka dy mo e si cegie wypowiedzie kiedy tworzymy wspólnie aran acje i doda swoj . Nigdy nie by o wojny o to, kto ma jak zagra . MN: Niby ka dy z innej bajki, ale znajdujemy wspólny j zyk. PZ: W nie „Everything For Her” pokaza o, ze jeste my zespo em. Potrafili my zaaran owa fajny kawa ek na jednej próbie. Na tyle ju si znali my, e ka dy wiedzia o co chodzi. To ju wyp ywa z serca. JS: Ja zawsze marzy em o zespole na pograniczu rocka w którym b dzie mo liwo improwizowania na saksofonie, klawiszach. W rocku progresywnym si odnalaz em, jest tu du o partii solowych. Poza tym jak si okaza o, podobnie odbieramy t muzyk i nawet je li ka dy z nas s ucha po troch czego innego to podczas pracy na próbach w aran acjach znajdujemy wspólny mianownik i wietnie si rozumiemy. Otwieracie katalog wydawniczy Pronet Records. Jak oceniacie wspó prac z wytwórni ? JS: Andrzej Kusy, w ciciel wytwórni Pronet Records zaufa nam i dzi ki niemu premiera „On The Edge’’ ma miejsce dzisiaj na VII Festiwalu Muzyki Progresywnej w Gniewkowie. Dotychczasowa wspó praca jest bardzo konkretna i zapowiada si obiecuj co. WR: Pi kne jest to, e wielu yczliwych ludzi pomog o nam po drodze. Najpierw wyszpera nas Janek W odarski, potem rozpromowa Krzysiek Jester Baran. Samo si potoczy o, nigdzie nie musieli my puka . Uwa am, zespo ów, które graj e z apali my Pana Boga za nogi. Jest tyle wietn muzyk i nie ma ich kto wyda – a my t szans dostali my. PS: Nasze wcze niejsze trzyutworowe demo, nagrane w piwnicy, wywo o odd wi k, pomimo jego redniej brzmieniowej jako ci. Od tego si zacz o. Koncentrujecie si na Polsce czy macie jakie plany podboju zagranicy? WR: W nie promotor z Holandii zapyta nas czy byliby my w stanie pojecha tam w tras . Trudno by oby to zaplanowa , bo wszyscy pracujemy, dzieci si ucz – ale taka wizja kr ci. Zrobimy co mo na, eby t szans wykorzysta . Je li osoba, która si na tym zna, mówi e podoba jej si nasza muzyka, e odnale liby my si na zachodniej scenie – to ja jej ufam. Dzi kuj za rozmow ! Rozmawia : Pawe Tryba ród o: http://progrock.org.pl/wywiady/item/10502-arlon-nie-zmieniajmy-swiata-zmieniajmysiebie