Untitled

Transkrypt

Untitled
_____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________
-2-
MAJ 2009 r.
REGION ŻMIGRODZKI
GMINNE WIEŚCI
Historii nie da się zapomnieć
Towar zystwo Miłośni ków No we go Żmigr odu jest
inicjatorem wielu społecznych przedsięwzięć. Sześć lat temu,
decyzją wójta, otrzymało w użyczenie działkę pod górami.
Włożono wiele pracy, by doprowadzić do stanu używalności ten
kawałek zaniedba nej ziemi. Dziś zn ajduje się tam po le
namiotowe z paleniskiem, dwa oczka wodne, boisko do siatkówki.
Przed deszczem czy upalnym słońcem można schronić się pod
zadaszeniem. Na całym obszarze posadzono 150 drzewek,
żywo płot, kwiaty. W ten krajobraz wkomponowano skalne
pomniki. Działka widnieje na szlaku zielonym, dzięki czemu
korzystają z niej turyści. Dla młodzieży oraz dorosłych ze
Żmigrodu i okolic stanowi miejsce rekreacji oraz wypoczynku.
Inną inicjatywą TMNŻ jest stworzenie Regionalnego
Mu zeum Etnograficznego Ziemi Żmigrodzkiej w tzw. starej
gminie. Budynek został zakupiony dzięki trafn ej decyzji Rady
Gmin y oraz wójta. Przez dwa lata, mimo przeszkód, wyłącznie
wkładem pracy członków towarzystwa, przygotowano gmach do
wyko nania zewnętrznej elewacji. W tym roku powinien odzyskać
min ioną świetność. Gromadzone są eksponaty do przyszłego
mu zeum. Jest ich już 130. Można je było obejrzeć na wysta wie w
GOK, trwającej od 10 do 15 kwietnia.
Od sześciu lat TMNŻ współredaguje również gazetę
samorządową „Region Żmigrodzki”, która cieszy się dużym
uznaniem wśród czytelników.
Nowa inicjatywa
Jednym z celów statutowych TMNŻ jest szerzenie
wie dzy o przeszłości historycznej Nowego Żmigrodu i okolic. Te
założenia realizowane są poprzez opiekę nad zabytkami i
mie jscami pamięci oraz tworzenie izb muzealnych. Tak narodził
się pomysł p odję ci a p rac n a zap omnian ym cmen ta rzu
żydowskim, leżącym przy ul. Jasielskiej. Stanowi on element
długoletniej historii Żydów, zamieszkujących przez wiele wieków
Żmigród i okolice. To zabytkowe miejsce rzadko jest odwiedzane.
Wiele osób n ie wie nawet, gdzie ono dokładnie leży, nigdy tam nie
było.
Na walnym zebraniu TMNŻ padł wniosek objęcia opieki
nad cmen tarzem żydowskim, przegłosowany pozytywnie.
Poczyniono starania prawne, by móc rozpocząć tam prace
porządkowe. Jak zwykle, niektórzy postanowili przeszkadzać.
Jednak władze żydowskie, po zapoznaniu się z sytuacją, udzieliły
w marcu bieżącego roku zezwoleni a. Fundacja Ochrony
Dzi edzictwa Żydowski ego repre zen towan a pr zez Mo nikę
Krawczyk oraz Komisja Rabiniczna do Spraw Cmentarzy z
naczelnym rabinem Polski podjęła stosowną decyzję. Zło żono też
wn iosek o zgodę konserwatora na prace porządkowe. Tym
samym Towarzystwo Miłośników Nowego Żmigrodu mogło już
wio sną rozpocząć działania na terenie obiektu. Obecnie czekamy
na wizytę władz żydowskich z Warszawy oraz przyjazd z USA
potomków żmigrodzkich Żydów.
To miejsce, jak każdy zabytek, powinno być otoczone
o pie ką. S tano wi p rze ci eż świ ade ctwo l okal nej ku ltur y.
Przypomnę, że założenie cmentarza żydowskiego w Żmigrodzie
Nowym datuje się na XVIII wiek. Według nieoficjalnych obliczeń
znajduje się tu ok. 300 macew, z czego ok. 100 w dobrym stanie.
Najstarsza pochodzi z 1742 roku.
Warto ratować to miejsce, bez względ u na przeszkody,
stawiane przez nielicznych (wyjątki zawsze się zdarzają). Każde
historyczne, ciekawe turystycznie miejsce jest cenne dla lokalnej
kultury.
Wszystkich ch ętn ych se rdeczn ie zapr aszamy do
współpracy. A mieszkańców Nowego Żmigrodu zachęcamy do
spaceru na cmentarz żydowski i obejrzenia tego unikalnego
obiektu. Będziemy na bieżąco zdawać relację z prowadzonych
tam prac.
Przygotował J. Dębiec
_______________________________________________________________________________________
_____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________
R EGION ŻMIGRODZKI
MAJ 2009 r.
-3-
Z KART HISTORII
S
Konfederacja barska cz. III
przyjająca sytuacja międzynarodowa zaktywizowała
działania konfederatów. Szlachta z kolejnych dzielnic
Rzeczypospolitej zgłaszała się do jej oddziałów. Latem
1768 roku zaczęły powstawać nowe jednostki w Małopolsce,
Wielkopolsce i na Litwie. Walki toczyły się ze zmiennym
szczęściem. Konfederaci litewscy liczyli na przyłączenie się
Karola Radziwiłła, zwanego Panie kochanku, który dysponował
prywatną armią, liczącą kilka tysięcy żołnierzy. Zanim jednak
ma gnat zdecydował się na aktywne działania, nadciągnęły
wo jska rosyjskie. 29 października 1768r., pod Nieświeżem,
za dały konfederatom klęskę.
Działania wojenne objęły również Podkarpacie. Latem 1768r.,
w Dukli, będącej wówczas własnością Jana Mniszcha, zebrali
się najbardziej liczący przywódcy konfederacji z Małopolski.
Przygotowywali koncentrację oddziałów powstańczych, która
mia ła się odbyć się w okolicy Rymanowa. 6 lipca 1768 roku
podczas generalnego zjazdu szlachty sanockiej i dukielskiej pod
Sieniawą ogłoszono Akt konfederacji. W oddziałach, liczących
około 6000 lud zi, zebrała się szlachta z ziemi sanockiej i
d ukie lski ej . Ma rsza łki em ob woł an o Jaku ba Ig na ceg o
Bronickiego, właściciela Nowotańca. Spod Sieniawy, przez
Krosno, wyruszono na odsiecz Krakowa, Okazała się ona jednak
sp óźniona. Po upadku miasta Bronicki próbował dowodzić
obroną Wawelu przed szturmem wojsk rosyjskich.
Kazimierz Pułaski pod Częstochową.
Obraz Józefa Chełmońskiego, z XIX wieku.
W związku ze staraniami dyplomatycznym liczono na poparcie
mo carstw europejskich (szczególnie Francji) oraz na osłabienie
wo jsk rosyjskich, których część przerzucono do walki z Turcją.
Konfede raci pró bowali równ ież stworzyć jeden ośrodek
przywódczy, który koordynowałby akcję powstańczą. Pod
naciskiem dyplomacji francuskiej, utworzono 31 października
1769r. w Białej, Generalność konfederacji barskiej, jako
naczelny organ, zrzeszający przedstawicieli różnych grup
magnackich, często ze sobą skłóconych. Odbiło się to
niekorzystnie na sprawności działania.
Do władz Generalności weszli: Adam Stanisław Krasiński biskup kamien ie cki, Michał Hieronim Krasiński - marszałek
ko ronny, Michał Jan Pac - marszałek generalny litewski, Joachim
Karo l Potocki - regimentarz koronn y, Jó zef S apieha regimentarz litewski. Sekretarzem Konfederacji Generalnej
wybrano Ignacego Bohusza, a jej posłem przy dworze
fra ncuskim został Michał Wielhorski.
Od grudnia 1769r. władze konfederackie rezydowały w
Preszowie na Słowacji, skąd próbowały opanować chaotyczny
ruch powstańczy. W 1771r. zostały zmuszone przez władze
austriackie, by przenieść się do Cieszyna. Po upadku powstania
w 1772 r. Generalność została rozwiązana.
Przedstawiciele dyplomacji konfederatów prowadzili aktywną
działalność na terenie Turcji, Francji, Austrii i Saksonii. Dzięki tym
staraniom udało się uzyskać pomoc Francji, skąd zaczęły
docierać fundusze, broń i przybywać instruktorzy wojskowi (m. in.
Charles Francois Dumouriez, pułkownik de la Serre, generał
Antoine Charles de Viomenil, podpułkownik Claude Gabriel de
Choisy). Ten pierwszy, znany z późniejszych walk w obronie
rewolucyjnej Francji, stał się prawdziwym twórcą piechoty wojsk
konfederackich. W kilku potyczkach o dniósł sukcesy, a jako
znakomity sztabowiec opracował plan prowadzenia walk w
oparciu o twierdzę południowo - zachodniej Rzeczypospolitej.
Awers i rewers krzyża Kazimierza Pułaskiego. Nadany
tylko jeden raz, w lutym 1771 roku, za obronę klasztoru
na Jasnej Górze.
Na wiosnę 1769r. nastąpiło ożywienie działań. Od stycznia
do 8 marca 1769r. oddział Kazimierza Pułaskiego bronił
fortyfikacji zwanych Okopami Św. Trójcy . Po zdobyciu fortecy
Rosjanie wymordowali rannych, którzy w niej pozostali.
W kwietniu 1769r. rozpoczęła się koncentracja większych sił
konfederackich w okolicy Barwinka. Na ich czele stał Jerzy
Lubomirski, jeden z wcześniejszych obrońców Krakowa. Z
Podola dotarł tu także Kazimierz Pułaski. Mimo młodego wieku
(miał zaledwie 24 lata), zaczął wyrastać na jednego z
najwybitniejszych dowódców. Pułaskiemu powierzono funkcję
regimentarza krakowsko - sanockiego i sandomierskiego. Na
tych terenach prowadził zaciągi, dzięki czemu zorganizował
jeden z największych obozów. Z obszaru Beskidu, wraz ze swoim
bratem Franciszkiem, wyruszył w wielki rajd kawaleryjski na
Podlasie i Litwę, gdzie miał ponowne wzniecić walki .
Na Podkarpaciu konfederaci mieli licznych zwolenników.
Stąd blisko było do granicy ze Słowacją, gdzie w Preszowie
urzędowała Generalność. Tędy wiodły szlaki, którymi docierała
pomoc z zagranicy. Na terenie Beskidu, wśród gór, bezdroży i
lasów łatwiej było się bronić. Powstawały też liczne punkty oporu,
bazy wypadowe powstańców. Te umocnienia nazywano często
okopami konfederatów barskich. Miały charakter polowy lub
półstały, budowano je najczęściej w pobliżu baz zaopatrzenia.
Towarzyszyły im zwykle elementy systemu sygnalizacyjnego. W
ich tworzeniu pomagali inżynierowie francuscy.
W rejonie Beskidu Niskiego okopy powstały m. in. Przy
przełęczach koło Muszynki, Blecharki, Grabiu, Izb, Koniecznej i
Radoszyc.
Rosjanie szybko zorientowali się, jakie znaczenie dla
konfederacji mają obozy warowne na Podkarpaciu. Dlatego też
wysłali liczne oddziały, by je zniszczyć. Już w kwietniu doszło do
starcia z wojskami rosyjskimi Jelczaninowa pod Iwlą.
Ryszard Turek
************************************************************************
Ogłoszenie
Zaginęła karta motorowerowa. Uczciwego znalazcę prosimy
o kontakt: Maciej Łącki, Mytarz 124, Nowy Żmigród,
tel. 013 4416589
_______________________________________________________________________________________
_____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________
-4-
MAJ 2009 r.
REGION ŻMIGRODZKI
WARSZTATY DZIENNIKARSKIE
Młodzież z ZS im. M. Kopernika
na zajęciach w radiu i telewizji
W dniach 1-3. 04.2009r. młodzież z Zespołu
Szkół im. M. Kopernika uczestniczyła w VIII
Mło dzieżowych Warsztatach Dziennikarskich
w Lublinie. Przedstawicieli naszej szkoły
za proszono jako jedynych z województwa
po dkarpa ckie go. War sztaty po d h asłem
„Uroda świ ata w med iach”, ob ejmujące
za równo wykłady, jak i ćwiczenia z zakresu
sztu ki d zien nikar ski ej, odb ywa ły się w
wię kszości w studiach Telewizji Lublin i Radia
Lublin. Zajęcia prowadzili wykładowcy z KUL i
UMCS oraz reporterzy telewizyjni i radiowi.
Serdecznie dziękujemy dyre kcji III
LO w Lublinie oraz organizatorce Beacie
Brożek za zaproszenie reprezentantów naszej
szko ły i niezwykle gościnne przyjęcie.
Oto relacja uczestników:
Pierwszy dzień w Lublinie
Nasza przygoda zaczęła się w Jaśle na
dworcu PKS. Na warsztaty pojechało czterech
uczniów: Agata Walowska z Ia, Bea ta Kołdarz
z IIIa, Michał Felenczak z IIa i Karol Śmietana z
I c. Wyjazd zorganizowała nauczycielka j.
polskiego Beata Baraś.
Podróż do Lublina bardzo się dłużyła, ale
nie stanowiło to problemu. Umilaliśmy sobie
czas słuchając muzyki i czytając czasopisma,
a ci bardziej wytrwali, robiąc robótki. W końcu
naszym oczom ukazał się Lublin, z górującym
nad miastem zamkiem. Zakwaterowaliśmy się
w schronisku młodzieżowym przy ul. Jana
Dł u g o s za . P o zb a d a n i u ws zy st ki c h
za kamarków budynku, jeszcze tego samego
dnia, wybraliśmy się na obchód Starego
Mi asta . Zau r oczył y na s r e ne san so we
ka mienice i wąskie uliczki. Przed powrotem do
sch r on i ska wstą p il i śmy do p r zytu l ne j
restauracji, gdzie skosztowali śmy wsp aniałych potraw. Obsługa też była na medal.
Dzień okazał się bardzo wyczerpujący i pełen
wrażeń, dla teg o z p rzyjemnością rozleniwiliśmy się na wygodnych tapczanach.
Karol Śmietana
Wykłady
Pierwszego dnia zajęcia odbywały się w
budynku III Liceum Ogólnokształcącego im.
Unii Lubel skiej . Poświ ęcono je p amięci
znako mitego reportera Rysza rda K apuściń skiego. W czasie wykładów mogliśmy
o gl ąd ać pr e zen tacj ę mul ti med ia ln ą , z
najsławniejszymi aforyzmami tego dzie nnikarza i zdjęciami jego autorstwa. Jedna ze
zło tych myśli, trafna w stosunku do wielu ludzi,
z pewnością nie odnosi się do au tora:
„Człowiek może sam dla siebie stać się takim
kło potem, że już nie wystarczy mu czasu na
zajmowan ie się czymś więcej”. Właśnie
zb ytnie zainteresowanie własną osobą jest
n a j w i ę ks zą p r ze s zk o d ą w z o s ta n i u
dziennikarzem. Kapuściński nigdy nie uważał
się za lepszego od innych. W ten sam
be zp ośred ni, se rde czny sposób po tr afił
rozmawiać ze sławnym politykiem i żebrakiem
w Afryce. Czytając jego książki wyraźnie
wyczuwa się tę nietypową osobowość. Jego
reportaże są perfekcyjnym pod względem
formy i oryginalnym pod względem treści przykładem gatunku. Był
wzorem reportera - rekonstruktora wydarzeń;
osoby, która czynnie się w nie włącza;
człowieka, który patrzy, słucha i następnie
przedstawia to innym.
Po wykła dach, prowad zo nych p rzez
Fr anciszka Piątkowskiego z UMCS oraz
Leszka Mądzika, ze Sceny Plastycznej KUL,
odbyły się warsztaty fotograficzne. W tajniki tej
sztuki wprowadzali Krzysztof Ożóg i Mirosław
Pawęzka. Poznaliśmy, dość odległe wcześniej
pojęcia, jak czas naświetlania, czułość filmu
czy technika HDR. Jednak, jak powiedział
Leszek Mądzik, sama technika jest niczym bez
“zn amio n tajemnicy i teatru”. W sztuce
fotografowania warsztatowa biegłość nie jest
najważniejsza. Istotą je st właściwe ustawienie
elementów, ciekawa perspektywa czy gra
światła. Kilkoro uczestnikó w miało okazję
sprawdzić swoje siły w tej dziedzinie. Rezultaty
były zabawne, ale i pouczające. Okazuje się,
że chociaż każdy z nas robi zdjęcia otaczającej
rz e czyw i sto ści , n i ew i el u w i e, j a k ją
fotografować.
Beata Kołdarz
Telewizja Lublin
Warsztaty dziennikarskie były z pewnością
wydarzeniem. Mogliśmy poznać pracę w radiu
i telewizji, porozmawiać z bardzo dobrymi
r ep or ter ami . To cen ne d oświ ad czen ie ,
zwłaszcza dla osób zainteresowanych tym
zawodem w przyszłości.
Drugiego dnia zajęcia odbywały się w
gmachu Telewizji Lublin. Po ra z pierwszy
mieliśmy okazję poznać kulisy powstawania
wi ado mości tel ewi zyj nych . Możn a było
spróbować swoich sił w czytaniu aktualności.
Pierwsze dwie osoby otrzymały nagrody: tekst
z wiadomościami Piotra Kraśki i firmowy
długopis. Agata Walowska sprawdziła się
przed propterem. To urząd zenie, z którego
czyta na wizji spiker. Tekst często zawiera
mnóstwo literówek, tym razem umieszczon o je
celowo, więc szybkie czytanie wcale nie było
takie ł atwe. Pó źni ej ćwiczyliśmy d ykcję,
niezwykle ważną w zawodzie prezentera.
Dowiedzieliśmy się, że niewłaściwa może
zmienić sens całej wypowiedzi.
O bej rze liśmy te ż kr ótki rep or taż o
przemytnikach papierosów oraz o codziennym
życiu starszego, samotnego mieszkańca wsi,
którego jedyną pasją jest odgrywanie postaci
Szymona podczas wielkanocnego misterium.
Autor filmu opowiedział o trudnościach, z
jakimi może spotkać się twórca reportażu.
Wskazał te ż ce chy wzorcowe d la tego
g at un ku . Uśw ia do mi ł sł uch a czom , że
dziennikarstwo to naprawdę ciężki kawałek
chleba, a reportaż szczególnie wymaga pracy i
poświęcenia.
Najmilsze wspomnienia pozostawiło jednak
zwiedzanie gmachu telewizji. Nie wszyscy
mieli tę możliwość. Grupa zwiedzających
mogła liczyć tylko 20 osób, wśród których i my
się znaleźliśmy (spośród 200 uczestników).
Obejrzeliśmy salę obróbki dźwięku i reżyserkę
oraz archiwum, gdzie przechowywane są
_______________________________________________________________________________________
_____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________
REGION ŻM IG ROD ZKI
MAJ 2009 r.
-5 -
SPORT
taśmy nagraniowe. Wykorzystaliśmy też okazję, by zasiąść na
fotelu prezen ter a tele wi zyjne go. Drug i d zie ń warsztatów
dostarczył więc dużo frajdy.
Michał Felenczak
Radio Lublin
Zajęcia zakończyły się w piątek w budynku Radia Lublin.
Poznawaliśmy funkcjonowanie tego medium. Za poznaliśmy się z
pracą realizatora, tajnikami montażu oraz po raz pierwszy
zasiedliśmy przed mikrofonem. Mieliśmy okazję spróbować
swo ich sił jako repo rte rzy radi owi. Razem z Michał em
Fe lenczakiem wzięłam udział w przeprowadzaniu wywiadów
ulicznych p od hasłem "Urod a świa ta w me diach”, które
jednocześnie stanowiło temat tegorocznych warsztatów. To była
naprawdę fascynująca przygoda! Okaza ło się, że nie tak łatwo
przewidzieć odpowiedzi. Ludzie często zachowują się inaczej, niż
tego oczekujemy. Praca reporterska pozwoliła pozna ć nasze
mo cne i słabe strony.
Po praktycznych zajęciach odbywały się wykłady, poświęcone
tajnikom warsztatu, np. sztuce montażu. Słuchaliśmy też
przykładowych reportaży. Zwiedziliśmy rozgłośnię, zobaczyliśmy
jak się tam pracuje. Mogliśmy po raz pierwszy powiedzieć kilka
słó w do r adi oweg o mi krofo nu. Niektó rych uczestnikó w
zapro szono do wzięcia udział u w p rogr amie r adio wym,
poświęconym warsztatom. My, n iestety, musieliśmy już jech ać na
dworzec, bo o 16.05 odjeżdżał powrotny autobus. Na zakończenie
otrzymaliśmy dyplomy, poświadczające udział w zajęciach.
Warsztaty trwały zaledwie kilka dni, ale ich wspomnienie na
pewno na długo pozostanie w pamięci.
Agata Walowska
P.S. Każdego dnia, po zakończeniu zajęć, zwiedzaliśmy Lublin i
okolice: Stare Miasto, Muzeum w Majdanku, mieszczące się na
terenie dawnego obozu koncentracyjnego, wystawę sztuki na
zamku, z obrazami m. in. Matejki, Chełmońskiego, Boznańskiej,
Ma lczewskiego, Gierymskiego. Spełniając życzenia miłośników
sportu, których w tej grupie okazało się wie lu, poszliśmy na stadion
„Motoru”. Trafiliśmy akurat na trening drużyny. Sympatyczny
tre ner i zawodnicy zgodzili się na wspólne zdjęcie, a nawet
pożyczyli piłkę przyszłym dziennikarzom ze Żmigrodu, dzięki
czemu uczniowie mogli zagrać na ich stadionie.
Beata Baraś
Zdolni i ambitni
Koszykówka jest jedną z najpopularniejszych dyscyplin
sportowych. Lubią ją również uczniowie z ZS im. M. Kopernika w
No wym Żmigrodzie, więc mimo braku szkolnej bazy od 3 lat grają
na sali w Krempnej. Treningi odbywają się raz w tygodniu, a przed
zbliżającymi się turniejami - dwa razy w tygodniu. Zajęcia prowadzi
Ra dosław Krajciewicz, który jest trenerem drużyny i głównym
organizatorem sparingów. To on rezerwuje salę, kupuje napoje dla
zawodników. Jest założycielem i motorem napędowym całej
sekcji.
Dzięki wpływowi trenera, oraz wysokiej motywacji wszystkich
koszykarzy, drużyna odniosła już wiele sukcesów, m. in. zajęła III i
dwukrotnie II miejsce na zawodach powiatowych w Jaśle. Tam
wywa lczyła po raz pierwszy w historii szkoły awans do zawodów
rejonowych, gdzie uzyskała IV lokatę. Na zawodach powiatowych
„Powitanie wiosny” początkowo uplasowała się na III pozycji, a w
kolejnych latach, w tym w bieżącym roku, dwukrotnie odniosła
zwycięstwo.
Do sekcji należy 8 zawodników: Patryk Jodłowski, Tomasz
Ma rchewka, Rafał Rak, Kamil Hućko, Mariusz Kurczaba, Piotr
Ra k, Marcin Walczyk i Bartosz Klich. To młode, utalentowane
osoby, dla których sport stał się ważną częścią życia.
Najwybitniejszym zawodnikiem jest Kamil Hućko, uczeń kl. III
LO w Nowym Żmigrodzie, wielokrotnie wybierany najlepszym
zawodnikiem turniejów oraz królem strzelców. Jest bardzo mocno
związany z koszykówką. Oprócz udziału w treningach grupowych,
sporo ćwiczy indywidualnie, co przekłada się na osiągane wyniki.
Co on sam mówi o sporcie?
Jak zaczęła się Twoja przygoda z koszykówką?
Nie miałem kontaktu z tą dyscypliną aż do III kl. podstawówki.
Wtedy któregoś dnia mój tata i brat oglądali mecz finału NBA, w
którym Michael Jordan zdobył 55 punktów. To mnie zainspirowało.
Zresztą koszykówka była obecna w mojej rodzinie, wszyscy
gramy. Pręd zej czy później pewnie bym się nią zainteresował.
Co trzeba robić żeby dobrze grać?
Uważam, że najpierw należy pokochać ten sport, a umiejętności
będą się rozwijały. Oczywiście nie samoistnie. Konieczny jest
trening.Aby dobrze grać, należy dużo ćwiczyć.
Jakie są Twoje największe sukcesy?
Pierwsze przyszły już w gimnazjum. Zostałem najlepszym
zawodnikiem w rozgrywkach powiatowych. W liceum osiągnąłem
znacznie więcej - dwukrotnie zdobyłem tytuł wicekróla i raz króla
strzelców oraz dwa razy zostałem uznany za najlepszego
zawodnika na turniejach po wiatowych. Ale tak naprawdę
najważniejsze są dla mnie sukcesy zespołowe. Jeśli nie ma
drużyny, nie ma też i mnie.
Czy masz swojego idola?
Oczywiście, zawsze byłem pod wrażeniem dwóch chyba
największych zawodników w historii Chicago Bulls: Michaela
Jordana i Scottie go Pippena. Ponieważ sam jestem niskim
zawodnikiem rozgrywającym, chciałem jednak grać jak słynny
Tyrone „Muggsy Bouges”. To on udowodnił, że mimo braku
warunków fizycznych można uprawiać ten sport.
Dziękuję za udzielenie wywiadu i życzę dalszych sukcesów.
Agata Walowska
_______________________________________________________________________________________
_____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________
-6-
MAJ 2009 r.
REGION ŻMIGRODZKI
OŚWIATA
Gość z Instytutu Goethego
13 marca 2009r., w Szkole Podstawowej w Kątach, miała
mie jsce lekcja otwarta języka niemieckiego. Przeprowadził ją
Mu ttersprachler, czyli osoba posługująca się językiem niemieckim
jako ojczystym.
Michael Falz jest pracownikiem In stytutu Goethego w
Warszawie. Do Kątów przyjechał na moje zaproszenie, złożone
podczas spotkania w Schwaebisch Hall w Niemczech. Pod koniec
listopada ubiegłego roku odbywało się tam szkolenie dla
nauczycieli szkół podstawowych. Organizatorem był Instytut
Goethego, z którym utrzymuję stały kontakt. Dzięki temu
korzystam z
niezwykle interesującej oferty konferencji i
wa rsztatów oraz z porad, dotyczących metodyki nauczania języka
niemieckiego.
Pani dyrektor Cecylia Piwowar wyra ziła zgodę, by zaproszenie
na lekcję otwartą zostało przekazane wszystkim prowadzącym
naukę języka niemieckiego w gminie. Niestety, tylko niewielu
skorzystało z tej możliwości. Tym serdeczniej dziękuję za
pr zybycie dyr ektoro wi A ndr zejo wi Me rchwi e ze S zko ły
Podstawowej w Nowym Żmigrodzie oraz Donacie Rozum z
Jasionowa (powiat brzozowski).
Zaproszeni goście, po obejrzeniu lekcji wzięli udział w spotkaniu
z Michaelem Falzem, ekspertem do spraw nauczania języka
niemieckiego w szkołach podstawowych. Rozmawialiśmy o
me todach nauczania języka obcego oraz obecnej sytuacji
niemieckiego w Polsce. Nasz gość chętnie podzielił się uwagami,
zapraszając przybyłych do współpracy z instytutem. Zaoferował
mo żliwość przyjazdu również do ich szkół.
Michael Falz towarzyszył mi także podczas prowadzenia trzech
lekcji, w klasach IV, V i VI. Dla uczestników zajęć była to doskonała
okazja do sprawdzenia swoich umiejętności językowych. Dzieci
przekonały się, że mogą wykorzystać zdobytą na lekcjach wiedzę i
potrafią porozumiewać się po niemiecku. Uczniowie wykazali
duże zainteresowanie - zadawali mnóstwo pytań, chętnie
odpowiadali też na pytania gościa. Już następnego dnia
interesował ich jego kolejny przyjazd, który z pewnością nastąpi w
przyszłym ro ku.
Monika Żmigrodzka
nauczycielka j. niemieckiego w SP w Kątach
================================================
wiedzy o przeszłości Nowego Żmigrodu, popularyzację osiągnięć
społeczno - kulturalnych, kultywowanie tradycji ludowych i
zwycza jów o raz r óżnych form ku ltury g rup etnicznych,
zamieszkujących niegdyś te tereny. W konkursie wzięli udział
uczniowie z Zespołu Szkół im. Bł. Ks. Władysława Findysza.
23 marca 2009r. przeprowadzono test eliminacyjny, obejmujący
wiedzę o dziejach Nowego Żmigrodu. Przystąpiło do niego ok.
300 uczniów. Jury, po sprawdzeniu prac, dopuściło autorów
najlepszych z nich do finału. W II etapie uczestniczyli: Małgorzata
Dziadosz, Gabriela Gondek, Ewelina Wietecha, Katarzyna
Roczniak ze szkoły podstawowej oraz Artur Bilski, Piotr Kuciński,
Mateusz Kuciński, Grzegorz Pieniądz, Przemysław Marszał,
Paweł Książkiewicz, Krystian Rospond, Sławomir Kmiecik, Filip
Kępa, reprezentujący gimnazjum.
Finał odbył się 27 ma rca w sali GOK. W skład komisji weszli:
przewodniczący Ryszard Turek oraz Katarzyna Jurkowska i
Joanna Kmieć (członkowie). Ostatecznie w kategorii szkół
podstawowych zwyciężyła Katarzyna Roczniak, drugie miejsce
zajęła Gabriela Gondek, trzecie - Małgorzata Dziadosz. W
kategorii gimnazjalnej pierwsze miejsce zdobył Filip Kępa, drugie
- Artur Bilski, trzecie - Sławomir Kmiecik. Wszyscy uczestnicy
otrzymali nagrody rzeczowe i dyplomy.
Zdobywczyni pierwszego miejsca Katrzyna Roczniak oraz Artur
Bilski, Sławomir Kmiecik i Filip Kępa w nagrodę wezmą udział w
wycieczce, zorganizowanej przez GOK.
Serdecznie dziękuję jury za pomoc w realizacji pierwszej edycji
konkursu. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku zainteresowanie
będzie równie wysokie.
Jerzy Dębiec
Żegnamy zimę, witamy wiosnę!
Początek wiosny uczniowie obchodzą zwyczajowo jako Dzień
Wagarowicza. W Szkole Podstawowej w Kątach nikomu jednak
nie przyszło do głowy, by opuścić zajęcia. Wcześniej zaplanowano
bowiem na terenie placówki różnorodne atrakcje. „Witamy wiosnę
na wesoło” - głosiło motto.
Starsze klasy, pod kierunkiem Łukasza Gierlickiego, odbywały
zajęcia sportowe na sali gimnastycznej w budynku gimnazjum.
Mło dsi i uczniowie zerówki pozostawali pod opieką Elżbiety
Wokurki. Powitanie wiosny połą czono z urodzinami klasy trzeciej,
wię c impreza miała szczególny charakter. Cel stanowiło poznanie
zwyczajów oraz obrzędów ludowych, związanych z żegnaniem
zimy, witaniem wiosny. P odczas zabaw dzieci wcielały się w różne
role, chętnie prezentując swoje zdolności i umiejętności. Był to też
prawdziwy sprawdzian współpracy w grupie.
Wszyscy dobrze się bawili. Pierwszy dzień wiosny dzieci
powitały w dobrym nastroju. Niech trwa on przez całą wiosnę!
Joanna Dykas nauczycielka
oddziału przedszkolnego w SP w Kątach
================================================
Pogłębiamy wiedzę o Żmigrodzie
Z inicjatywy Towarzystwa Miłośników Nowego Żmigrodu
przeprowadzono w sali GOK I K onkurs Wiedzy „Żmigród na
przestrzeni wieków”. Organizatorami było TMNŻ wraz z GOK i
Szkolnym Kołem Miłośników Regionu. Za cel postawiono sobie
realizację działalności statutowej to warzystwa, upowszechnianie
_______________________________________________________________________________________
_____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________
REGION ŻM IG ROD ZKI
MAJ 2009 r.
- 7-
KĄCIK PORAD
Można pożyczyć, warto przeczytać
Daniel Defoe Przypadki Robinsona Crusoe
P ie rwsza po wi eść cza sów nowo żytn ych został a
zainspirowana autentycznymi wydarzeniami. W 1703 roku Szkot
Aleksander Selkirk zaciągnął się na statek. Był jednak bardzo
uciążliwym członkiem załogi. Dawał się we znaki marynarzom,
szybko też popadł w konflikt z kapitanem. Obrażony zapragnął
wysi ąść n a naj bli ższym n apo tka nym lą dzie . Ka pitan , z
nieukrywaną radością, spełnił jego p rośbę, pozwalają c na
opuszczenie statku w połowie rejsu. Przez następne 4 lata i 4
mie siące domem Selkirka była bezludna wyspa Más a Tierra,
należąca do archipelagu Juan Fernández, niedaleko Ameryki
Południowej. Zapewne pozostałby tam dłużej, gdyby nie angielskie
statki, które przybyły na wyspę uzupełnić zapasy wody.
Daniel Defoe historię zuchwałego szkockiego żeglarza
przeczytał w jednej z londyńskich gazet. Z reportażu dowiedział się,
że odnaleziony Selkirk nie umiał płynnie mówić po angielsku, po
prostu zapomniał języka. „Rozbitek na życzenie” zmienił się nie do
poznania - ubrany w kozią skórę, wyglądał i zachowywał się jak
dzikus. Defoe, bardzo postępowy pisarz, dziennikarz i ekonom,
postanowił upiększyć nieco fakty i przedstawić publiczności.
Na pisał powieść, której sława przetrwała do dziś.
Narratorem i głównym boha terem jest młodzieniec,
mie szkający w portowym mieście, marzący o dalekich morskich
podróżach. Robinson Crusoe uciekł z domu, aby zasmakować
przygody. Kiedy zaczą ł lepiej sobie radzić, los spłatał mu figla został ro zb itkiem na be zl udn ej wysp ie. Osamotni eni e i
konieczność zmierzenia się z trudnymi sytuacjami stały się dla
Ro binsona lekcją życia.
Dlaczego Defoe nie uczynił bohaterem książki Selkirka?
Po pierwsze, nie wzbudziłby on sympatii czytelnika. Po drugie,
zakończenie historii Szkota prawdopodobnie zasmuciło pisarza.
Przecież marynarz, człowiek cywilizowany, został zdominowany
przez naturę. Pobyt zuchwałego żeglarza na wyspie okazał się w
rze czywistości jego porażką, również porażką kultury i osiągnięć
człowieka, w konfrontacji z potęgą przyrody. Zapewne dlatego
fikcyjny bohater - Robinson Crusoe - ma inny charakter. Jest
pracowity, pamięta, że natura ma nad nim władzę, ale próbuje ją
okiełznać. Zmienia oblicze wyspy, a nawet w końcu ją kolonizuje.
Fakty z życia Selkirka i fikcyjne przygody Robinsona,
wska zują na, tak ludzką, skłonność do upiększania rzeczywistości.
Powieść Daniela Defoe do tego stopnia podziałała na wyobraźnię
odbiorców, że wyspę Más a Tierra nazwali Wyspą Robinsona. Tak
oto wymyślony bohater przeniknął do masowej świadomości,
przyćmił sławą prawdziwego człowieka, o którym mało kto pamięta.
Piotr Figura
Pokłosie świąt wielkanocnych
Spotkania, spotkania, spotkania... Z rodziną, znajomymi i
znowu z rodzin ą... Zastawione stoły. Od śniadania do kolacji degustowanie. Przyjemne, ale powodujące ociężałość i senność.
Czasem nawet trudno sobie przypomnieć, co znalazło się na
pięknie nakrytych wielkanocnych stołach. Co znajdowało się obok
białego baranka i zielonej rzeżuchy?
Ja w tym roku przygotowałam kilka całkiem nowych
potraw. Tradycja tradycją, ale w końcu my również ją tworzymy. Za
kilka lat może właśnie te nietypowe dania staną się symbolem
świąt. Przecież tego, co pyszne, szybko się nie zapomina...
Sałatka z ziemniaków (najlepiej młodych)
Składniki: 1 kg ziemniaków, 20 dkg groszku (najlepiej ugotować
mrożony), ogórek szklarniowy, 5 dkg ostrego żółtego sera, zielona
pietruszka, szczypiorek, sól i pieprz, 6 łyżek oliwy, 2 łyżeczki
mu sztardy, 2 łyżeczki octu winnego
Zie mniaki ugotować w mundurkach, obrać, pokroić w ćwiartki.
Do dać gotowany groszek i ogórek, pokrojony w półplasterki.
Składniki sosu wymieszać z natką i szczypiorkiem, polać sałatkę.
Sałatka z cykorii
Składniki: główka cykorii lub sałaty lodowej, cebula dymka ze
szczypiorem, 2 pomidory, 2 młode marchewki, kilka oliwek,
czerwona papryka, jogurt naturalny, sól, pieprz
Cykorię umyć, podzielić na listki, poszarpać. Dymkę, pomidory,
marchewki i paprykę niezbyt drobno pokroić. Oliwki skroić w
plasterki. Na salaterce ułożyć wokół cykorię, a na środku umieścić
warzywa. Wymieszać jogurt z przyprawami. Polać nim przed
samym podaniem. Nie mieszać. Sałatka świetnie komponuje się z
pieczonym mięsem.
Babka z mandarynkami
Składniki: 20 dkg margaryny, 20 dkg cukru, 20 dkg mąki pszennej,
15 dkg mąki kukurydzianej, 6 jajek, łyżeczka proszku, puszka
mandarynek w zalewie, szczypta soli, skórka z pomarań czy
Ma rgarynę utrzeć dokładnie z cukrem i skórką, otartą z
pomarańczy. Do masy dodawać po jednym jajku, mąkę pszenną i
kukurydzianą, proszek do pieczenia. Mandarynki odsączyć z
zalewy. Wsypać do ciasta, delikatnie wymieszać. Masę umieścić w
wysmarowanej foremce, z kominkiem, do pieczenia babki. Piec w
bardzo mocno nagrzanym piekarniku ok. 45-50 minut. Posypać
cukrem pudrem lub udekorować fantazyjnie czekoladą.
Rajski placek
Spód: 4 jajka, 4 łyżki cukru, 3 łyżki mąki, 2 łyżki zmielonych
orzechów, łyżeczka proszku do pieczenia
Ubić białka. Dodać cukier, żółtka, mąkę, orzechy, proszek. Wylać
0
na przygotowana blachę. Piec w 18 0 C przez 15-20 minut.
Wierzch: 4 jajka, 4 łyżki cukru, 3 łyżki mąki, 2 łyżki kokosu, łyżeczka
proszku do pieczenia
Ubić białka. Dodać cukie r, żółtka, mąkę, kokos, proszek. Wylać na
przygotowaną blachę. Piec w 1800C p rzez 15-20 minut.
Krem: kostka masła, budyń śmietankowy, sok z jednej puszki
ananasów, pół szklanki wody
Ugotować budyń na soku i mleku. Ostudzić, rozetrzeć z kostką
masła. Można dodać 2 łyżki cukru pudru.
Galaretki: 2 galaretki cytrynowe, pokrojone ananasy
Galaretki rozpuścić w 2 szklankach gorącej wody. Gdy zaczną
tężeć, dodać pokrojone anana sy.
Przełożyć ciasto kremem i stygnącymi galaretkami. Schłodzić w
lodówce. Wierzch można udekorować polewą czekoladową
(czarną lub białą).
Mirosława Wójcik
Mówimy, piszemy...
Pisownia i odmiana niektórych skrótów
Fleksja, czyli odmiana wyrazów, sprawia wiele trudności.
Wątpliwości często dotyczą pisowni i odmiany skrótowców.
Popularny obecnie wyraz PESEL to forma utworzona od
pierwszych liter na zwy Powszechny Elektro niczny System
Ewid encji Ludności. W przypadkach zależnych, zgodn ie z
obowiązującą normą, pojawiają się jego następujące postacie:
PESEL - u, PESEL - owi, PESEL - em, PE SEL- e, PESEL - ów (albo
PESEL - i) itd.
Powyższy skrót bywa kojarzony z wyrazami mebel,
magiel, co przyczynia się do popełniania błędów w odmianie.
Niektórzy mówią: nie mam swojego pesla (jak mebla), posłużyłem
się peslem (jak meblem), opuszczając głoskę e. Jest to
niedopuszczalne, ponieważ w skrótowcu, jakim jest PESEL,
stanowi ono składnik pierwotnej, pełn ej nazwy.
Innym często używanym skróto wcem jest IKEA. To inicjały
założyciela przedsiębiorstwa, Ingvara Kamprada, oraz miejsc, w
których spędził dzieciństwo i młodość - farmy Elmtaryd i parafii
Agunnaryd.Słowniki dopuszczają nieodmienność tej formy, np. idę
obejrzeć meble do IKEA, kupiłem szafkę w IKEA. Znany
współczesny językoznawca Jan Miodek zaleca jednak odmianę,
np. Idę do Ikei, byłem w Ikei, widzę Ikeę, zachwyca m się Ikeą.
Profesor uważa bowiem, że wymienione słowo poddaje się
naturalnemu procesowi języka, przyjmując końcówki na wzór
takich rzeczowników jak idea, kamea czy orchidea. Zauważa też,
że słowniki dopuszczają zapisy typu: IKE - i, IKE -ę. Zachęca jednak
do pozostawienia wielkiej litery tylko na początku skrótowca.
Uznaje więc za najlepsze warianty zapisu: Ike i, Ikeę, Ikeą.
Iwona Turek
_______________________________________________________________________________________
__ _____________________ __________ ___________ __________ _____________________ _________
MAJ 2009r.
-8-
RE GI ON ŻMI GRO DZKI
SPA
Wystawa prac artystycznych
Z inicjatywy Gminnego Ośrodka Kultury i Towarzystwa
Miło śników Nowego Żmigrodu zorganizowano wystawę prac
artystycznych oraz eksponatów, przeznaczonych do przyszłego
Re gionalnego Muzeum Etnograficznego Ziemi Żmigrodzkiej. Była
ona udostępniona zwiedzającym od 10 do 15 kwietnia, w sali GOK.
Wyroby artystyczne, z wykorzystaniem różnorodnych materiałów i
technik, zostały wykonane przez członkinie Klubu Różnych Form z
No wego Żmigrodu oraz Kątów.
Swoje dzieła zapreze ntowały: Marzena Kopa (serwetki,
obrus szydełkowy), Dorota Wokurka (bieżniki oraz serwetki
richelieu), Janina Woku rka (serwetki szydełkowe, koszyki,
frywo litki, wyroby szydełkowe i sznurkowe, kwiaty, ozdoby
świąteczne), Krystyna Źrebiec (palmy), Agata Marchewka (wyroby
ze sznurka), Maria Praszkowicz (koszyki szydełkowe, wycieraczki,
gobelin, palma), Dorota Buczyńska (serwetki, bieżniki richelieu i
kaszubskie, obrazy, chusteczki), Anna Warzecha (serwetki
frywo litkowe, obrus, bieżnik, serwetki richelieu, komplet do kawy, z
haftem i koronką szyde łkową), Emilia i Krystyna Dębiec (koszyki
sznurkowe, kwiaty), Maria Cichoń (gwiazdy betlejemskie z
kre piny), Zofia Olszyna (choinki z szyszek), Jolanta Źrebiec
(obrusy, serwetki szydełkowe), Klub Różnych Form z Nowego
Żmigrodu i Kątów (kwiaty, pisanki, kwietniki ze sznurka, wyroby
sznurkowe), Zespół Szkół im. M. Kopernika (palmy, stroiki,
świąteczne koszyki, kwiaty).
_______________________________________________________________________________________
__ _____________________ __________ ___________ __________ _____________________ _________
REGION ŻM IG ROD ZKI
MAJ 2009r.
-9-
SPA
Natomiast członkowie Towarzystwa Miłośników Nowego
Żmigr odu u mieścili na wystawie eksponaty z przyszłego
Re gionalnego Muzeum Etnograficznego Ziemi Żmigrodzkiej.
Będzie się ono mieścić w remontowanym obecnie budynku starej
gminy. Ofiarodawcami są: Wiesław Szuba, Feliks Źrebiec, Andrzej
Gołębiowski, Maria Praszkowicz, Edward Bakuta, Marzena
Me rchwa, Stanisława Potera, Iwo na Leśniak oraz GOK. Wśród
przekazanych przedmiotów znajdują się m. in. urządzenia z
dawnych gospodarstw domowych, obrazy, radia i magnetofony,
lampy naftowe, instrumenty muzyczne, aparaty fotograficzne,
butelki, syfony, moździerze, młynki do pieprzu, wagi, zegary.
Postanowiliśmy również przygotować na wystawę stare
fotografie dawnego Żmigrodu. Na zamówienie wykonano też
grafiki w ołówku, przedstawiające Żmigród sprzed lat.
Ekspozycja cieszyła się dużą popularnością. Wystawę
prac artystycznych obejrzało około 400 osób, również uczniów z
terenu gmi ny. Zwiedzający z uznaniem oglądali wytwo ry
tutejszego rękodzieła, wyrażając poparcie dla inicjatywy GOK,
dbającego o podtrzymanie tradycji artystycznych na tym obszarze.
Chwalono pomysł ocalenia od zniszczenia i zapomnienia
zabytkowych przedmiotów, związanych z codziennym życiem i
tra dycjami ziemi żmigrodzkiej. Taka reakcja utwierdziła członków
TMNŻ, jako pomysłodawców muzeum, w ich decyzji gromadzenia
śla dów przeszłości.
Wystawa odniosła więc sukces w środowisku lokalnym.
Wypowiedzi, liczne wpisy do księgi pamiątkowej oraz spora liczba
zwiedzających świadczą o tym, że trzeb a tę działalność
kontynuować. W imieniu organizatorów serde cznie dziękuję
wszystkim, którzy pomogli w realizacji przedsięwzięcia.
Jerzy Dębiec
_______________________________________________________________________________________
_____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________
- 10 -
MAJ 2009 r.
REGION ŻMIGRODZKI
OŚWIATA
Powiedz nałogom - nie
16 kwietnia 2009r. odbył się Konkurs Profilaktyczny
„Powiedz nałogom - nie”, adresowany do uczniów klas drugich
Ze społu Szkół w Nowym Żmigrodzie. Organizatorkami były
Joanna Kmieć - pedagog szkolny i Barbara Gumienna nauczycielka chemii. Przeprowadzono go w dwóch kategoriach jako konkurs wiedzy i konkurs plastyczny. Tematyka obejmowała
zagadnienia alkoholizmu, nikotynizmu, narkomanii i lekomanii.
W tym roku do rozwiązania testu przystąpiło 32 uczniów,
zaś prace plastyczne wykonywało 10 osób. 17 kwietnia, w sali
GOK, w obecności pani dyrektor ZS, nauczycieli, uczniów i
stu dentów kier unków pe dagog icznych, zostały wręczone
nagrody dla zwycięzców. I miejsce zajął Łukasz Gajoski z kl. IIc,
II - Katarzyna Zając z kl IIb, III - Marcin Burda z kl. IIa i Patrycja
Ma rchewka z kl. IIb, IV - Kamil Brożyna z kl. IIc. I miejsce w
konkursie plastycznym zdobyła Agata Majewska z kl. IIc.
Wszyscy uczestnicy otrzymali dyplomy i n agrody
książkowe, zakupione przez Radę Rodziców, z dochodów
uzyska nych dzię ki sprzed aży gazetki szkol nej i ozdób
świątecznych. Dodatkowo Gminna Komisja Rozwiązywania
Problemów Alkoholowych ufundowała bilety na krośnieński
występ kabaretu „Widelec”.
Na za kończe ni e u ro czysto ści obe jr zano czę ść
artystyczną w wykonaniu uczni ów klasy IIIa : „Sąd nad
papierosem”; piosenki „Nie pij Kuba do Jakuba” i „Tato, nie pij”.
Prace plastyczne wyekspono wano na szta lugach w sali
wid owiskowej GOK. Można je będzie również obejrzeć w czytelni
szkolne j i supermarkecie „ Atl antik” . Re lacje z konkursu
umieszczono na stronie internetowej GOK i w „Wieściach
Gimn azjalnych”. Uroczystość uwieczniono też na fotografii.
Barbara Gumienna, Joanna Kmieć
III Międzyszkolny Konkurs Ekologiczny
20.04.2009r. w Gminnym Ośrodku Kultury w Nowym
Żmigrodzie odbył się III Międzyszkolny Konkurs Ekologiczny dla
klas I - III, zorganizowany przez nauczycieli ze SP w Nowym
Żmigrodzie. W jury zasiedli: Ba rb ara Bartuś, pracownik UG w
Nowym Żmigrodzie oraz Magdalena Norberciak, z Biura Związku
Gmin Dorzecza Wisłoki w Jaśle.
Kon kurs rozp oczął się od części ar tystycznej ,
przygotowanej przez kl. I. Uczniowie, g ra jący w przedstawieniu
„Żyjmy ekologicznie”, zaprezentowali scenki związane z ochroną
przyrody i prowadzeniem zdro wego trybu życia. Następnie
reprezentanci szkół z terenu gminy, pod nadzorem komisji
konkursowej, rozwiązywali zadania. W ostatecznej klasyfikacji
I miejsce zajęła SP w Nowym Żmigrodzie, II - SP w Starym
Żmigrodzie, III - SP w Nienaszowie.
Dyplomy i nagrody książkowe ufundował Urząd Gminy w
Nowym Żmigrodzie oraz Związek Gmin Dorzecza Wisłoki z
siedzibą w Jaśle.
Maria Czajka
Beata Pieszczoch
================================================
I Przegląd Piosenki Obcojęzycznej
20 marca 2009r. w Zespole Szkół w Nowym Żmigrodzie
odbył się I Przegląd Piosenki Obcojęzycznej, zorganizowany
przez Annę Majkę i Beatę Faryj, nauczycielki języków obcych.
Mia ł on na celu propagowanie nauki języków obcych, jak również
twórcze wykorzystanie umiejętności językowych i muzycznych
talentów młodzieży. Rywalizacja odbywała się w kategorii szkoły
podstawowej oraz gimnazjum. Uczestnicy śpiewali po angielsku,
niemiecku, hiszpańsku i rosyjsku. Jury oceniało umiejętności
wo kalne a także językowe uczestników oraz ich zachowanie na
scenie. Zwycięzcy otrzymali dyplomy i płyty karaoke.
Poziom przeglądu okazał się wysoki. W kategorii szkoły
podstawowej I miejsce zajęły Aleksandra Król i Patrycja Wójcik
(VIb); II - Krystian Lisowski i Dawid Mroczka (Va); III - Monika
Budziak i Martyna Smyka (IVa) oraz Monika Buczyńska,
Aleksandra Kuznecka i Barbara Trybus (Vb). W kategorii
gimnazjalnej: I miejsce - Martyna Kuś (IIIc) i Mirosław Buczyński
(IIIb ); II - Marzena Mędrek i Ilona Źrebiec (Ia); Justyna Rak,
Justyna Nieznajomska, Małgorzata Ziomek, Urszula Kicilińska
(IIa) i Paulina Bąk (IIIb); Karolina Gryziec i Klaudia Stopa (Ib); a
także indywidualnie Paulina Bąk (IIIb).
Życzę wszystkim uczestnikom dalszych sukcesów w
śpiewaniu i zapraszam w przyszłym roku do udziału w kolejnej
edycji przeglądu. Serdecznie dziękuję sponsorowi nagród Radzie Rodziców p rzy Szkole Pod stawowej w Nowym
Żmigrodzie.
Anna Majka
_______________________________________________________________________________________
__ _____________________ __________ ___________ __________ _____________________ _________
REGION ŻMIGRODZKI
MAJ 2008r.
-11-
SPORT
Grand Prix o Puchar Smoka
26 kwietnia w Łężynach odbyły się zawody rowerowe o
puchar smoka. Wzięło w nich udział 143 osoby. Byli to mieszkańcy
Bochni, Brzeska, Brzezowej, Brzeźnicy, Cieklina, Dębowca,
Dłu giego, Dzielca, Dynowa, Głogoczowa, Jasła, Jodłowej, Kątów,
Komańczy, Krakowa, Krosna, Krynicy, Łąjsc, Łężyn, Łysej Góry,
Osie ka Jasielskiego, Osobnicy, Pasji, Przemyśla, Przeworska,
Ryma nowa, S anoka, Skołyszyn a, Strzyżowa, S zczucina ,
Ta rnowa, Trzcinicy, Woli Cieklińskiej i Woli Dębowieckiej.
Oto wyniki w poszczególnych kategoriach:
dzie ci do 6 lat (trasa: 1 x 300m): I miejsce - Kacper Marchewka
(Łężyny), II - Klaudia Długosz (Wola Cieklińska), III - Paulina
Ma ciejczyk (Łężyny), IV - Magdalena Kopa (Kąty), V - Kamil
Iskrzycki (Cieklin); dzieci 7 - 8 lat (trasa: 2 x 400m): I miejsce Ja kub Rak (Osiek Jasielski), II - Sandra Krzesińska (Czystogarb
,,Żb ik” Komańcza), III - Dawid Furmanek (Skołyszyn), IV - Paweł
Pięta (Jasło), V - Mateusz Syrek (Łajsce), dziewczęta do 12 lat
(tra sa: 1 x 1200m): I miejsce - Sylwia Wywrót (PSK Przeworsk), II Ju styna Czaja (Łężyny), III - Anna Wywrót (PSK Przeworsk), IV Inga Pękała (Bieniasz Bike Tarnów), V - Julia Skalska (Przemyśl);
chłopcy 9 - 10 lat (trasa: 1 x 1200m): I miejsce - Mateusz Kurdziel
(Łężyny), II - Emil Łoboda („Olimp” Brzesko), III - Adrian Serwatka
(„Olimp” Brzesko), IV - Mateusz Książkiewicz (Łysa Góra), V Krystia n Kurdziel (Łężyny); chłopcy 11 - 12 (trasa: 2 x 1200m): I
mie jsce - Mateusz Dróbek (Czystogarb „Żbik” Komańcza), II Patryk Pobożniak („Iskra” Głogoczów), III - Patryk Krzesiński
(Czysto garb „Żbik” Komańcza), IV - Jakub Pytel („Olimp” Brzesko),
V - Kamil Stachura (Nowy Żmigród); młodzik 13 - 14 lat (trasa: 2 x
4500): I miejsce - Łukasz Skałka („Iskra” Głogoczów), II - Mateusz
Leś („Olimp” Brzesko), III - Maciej Trybalski („Olimp” Brzesko), IV Da wid Suder („Iskra” Głogoczów), V - Dawid Dereń (Osobnica);
młods zy junior 15 - 16 lat (trasa: 3 x 4500m): I miejsce - Marcin
Ch ochołek (Osobnica), II - Dariusz Bajer („Iskra” Głogoczów), III Ma teusz Nagaj (MTB MOSiR Sanok), IV - Zbigniew Krzesiński
(Czysto garb „Żbik” Komańcza), V - Grzegorz Ziajka (MTB
Ryma nów); kobiety do 16 lat (trasa: 1 x 4500m): I miejsce - Iwona
Bednarczyk („Iskra” Głogoczów), II - Justyna Tylek („Iskra”
Głogoczów), III - Milena Kułak (Czystogarb ,,Żbik” Komańcza), IV
- Paulina Góral („Olimp” Brzesko), V - Ewelina Bajer („Iskra”
Głogoczów); kobiety powyżej 1 6 lat (trasa: 1 x 4500m): I miejsce
- Sylwia Mruk (JSC Jasło), II - Małgorzata Smyka (Gren Way
Te am), III - Wiktoria Capik (Bochnia), IV - Dominika Trybalska
(Czysto garb „Żbik” Komańcza); junior 17 - 19 lat (trasa: 4 x
4500m): I miejsce - Paweł Pająkowski (RMF FM “Pepsi Max”
Kraków), II - Konrad Bochenek (”Kely Stin” Tarnów), III - Paweł
Pudełko (PSK Przeworsk), IV - Wojciech Wantuch (JSC Jasło), V Da mian Hejnar (MTB Rymanów); senior 20 - 35 lat (trasa: 6 x
4500m): I miejsce - Mirosław Bieniasz (ESC Kellys Team), II Kamil Paluch (JSC Jasło), III - Arkadiusz Krzesiński (Czystogarb
,,Żb ik” Komańcza), IV - Tomasz Ziemba (Kellys Team Kraków), V Łukasz Szlachta (MTB Team Strzyżów); wetera n 36 - 45 lat (trasa:
4 x 4500m): I - Piotr Furmański (Kraków), II - Robert Albrycht (MTB
Ryma nów), III - Krzysztof Gierczak (Kema Sport CS Przemyśl), IV
- Mariusz Nowak (JCS Jasło), V - Janusz Zaleśny (JCS Jasło);
powyżej 45 lat (trasa: 3 x 4500m): I - Stanisław Rak (Osiek
Ja sielski), II - Marek Gorczyca (JSC Jasło), III - Piotr Brich
(Tarnów), IV - Bogusław Lorek (Krynica), V - Bronisław
Do browolski (MTB Rymanów).
Wśród wszystkich uczestników rozlosowano nagrody
rze czowe. Główne nagrody ufundowali: wójt gminy (rower,
wylosowany przez Szymona Błasika), “Jan - Pol” (odkurzacz i
we ntylator, wylosowane przez Dawida Derenia oraz Sandrę
Krze sińską). Losowania i wręczenia nagród dokonał Stanisław
Kurdziel.
Głównymi sponsorami byli: wójt gminy Nowy Żmigród,
Gmin ny Ośrodek Kultury w Nowym Żmigrodzie, “Jan - Pol” z
Łężyn.
Zwycię zcy otrzymal i p ucha ry, meda le, koszulki ,
pamiątkowe dyplomy. Każdy uczestnik do 12 lat oraz zwycięzcy w
ka tegoriach do lat 16 otrzymali paczki ze słodyczami.
Dekoracji zwycięzców dokonał dyrektor GOK Jerzy
Dę biec, który również sędziował. Zawody prowadził Wiktor
Wiśniewicz.
Zofia Bilska
Andrzej Ciekliński
_______________________________________________________________________________________
_____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________
- 12 -
MAJ 2009 r.
REGION ŻMIGRODZKI
AKTUALNOŚCI
Kalendarium życia i posługi
ks. Władysława Findysza (cz. II)
13 VIII 1942r.- instytucja kanoniczna na probostwo w Nowym
Żmigrodzie
11 X1944r.- rozpoczęcie ostrzału artyleryjskiego Nowego
Żmigrodu przez armię radziecką
1 X 1944r. - wysiedlenie z parafii; pobyt w Samoklęskach i
Bieczu
3 X 1944r. - 23 I 1945r. - pobyt na wysiedleniu w Święcanach
23 I 1945r. - powrót do parafii
1 X 1944r. - wysiedlenie z parafii; pobyt w Samoklęskach
i Bieczu
3 X 1944r. - 23 I 1945r. - pobyt na wysiedleniu w Święcanach
23 I 1945r. - powrót do parafii
1 II 1945r. - powrót na plebanię
2 II 1945r.- początek posługi, w uprzątniętym kościele
parafialnym
14 XI 1946r. - otrzymanie kościelnego wyróżnienia Expositorio
Canonicali
1947r. - pierwsze powojenne rekolekcje, prowadzone
w czasie czterdziestogodzinnego nabożeństwa
przez Jana Patrzyka z Lipinek i Jakuba Półchłopka,
franciszkanina z Jasła
I 1948r. - pierwsza wizyta duszpasterska w parafii
15 IV-23 IV 1950r. - pierwsze od 39 lat misje parafialne,
prowadzone przez redemptorystów z Łomnicy Zdroju:
oo. Majgiera, Grodniewskiego i Trąbkę
5 VIII 1951r. - pożar cerkwi w Grabiu
24 V 1952r. - zawieszenie przez władze szkolne ks. Findysza
w obowiązkach katechety w Liceum Ogólnokształcącym w Żmigrodzie Nowym
11 VII 1952r. - odmowa przez władze powiatowe w Jaśle wydania
przepustki na pobyt w strefie nadgranicznej
16 VI 1954r. - ponowna odmowa przez władze powiatowe w Jaśle
przepustki
26 XI 1955r. - Urząd ds. Bezpieczeństwa Publicznego umieszcza
ks. Findysza w ewidencji, jako „znanego z wrogiej
postawy”
21 VI 1957r. - odznaczenie przywilejem RM
Opracowała Katarzyna Jurkowska
Spotkanie Gminnej Rady Kół Gospodyń Wiejskich
z udziałem przedstawicieli PR KGW
23 marca 2009r., w budynku Gimnazjum w Kątach,
odbyło się spotkanie Gminnej Rady KGW, reprezentowanej przez
przewodniczącą Marię Adamską oraz Marię Chomlak i Krystynę
Źreb iec, z przedstawicielkami Powiatowej Rady KGW, Genowefą
Szerląg i Marią Gubałą. Wzięli w nim także udział: zastępca wójta
Fran ciszek Miśkowicz, Maria Bilska, Cecylia Piwowar, Zofia
Mroczka, Tadeusz Źrebiec, Zofia Piwowar i Tadeusz Mroczka.
Zebranych powitała Krystyna Źrebiec, przewodnicząca
KGW w Kątach. Maria Adamska przedstawiła cel spotkania. Jest
nim potrzeba utrwalenia - w wersji filmowej - tradycji, zwyczajów,
codziennego życia podkarpackiej wsi w minionym stuleciu.
„Oca lić od zapomnienia” - to motto spotkania, a także myśl
przewodnia projektowanego filmu.
Franciszek Miśkowicz podkreślił, jak wiele obyczajów
czy prostych czynności, związanych z bytowaniem wsi, ulega
zapo mn ieni u. Nal eży je utrwal ać, póki są świa dkowie,
pamię taj ący przeszł ość. Szczegól ne mie jsce zajmuje tu
twórczość artystów ludowych, których jest sporo na terenie gminy.
Genowefa Szerląg, w swym wystąpieniu, przypomniała, że ziemia
żmigrodzka zawiera bogactwo tradycji i zwyczajów. Teraz trzeba
je ocalić od zapomnienia. Sztuka filmowa pozwoli zarejestrować
to, co już przemija.
Podczas dyskusji padło wiele ciekawych propozycji i
po mysłó w. Mi ejmy n adzie ję, że d zi ęki pop arci u wła dz
samorządowych oraz osobom chętnym do współpracy, wkrótce
powstanie film o dziedzictwie kulturowym ziemi żmigrodzkiej.
Cecylia Piwowar
Porady ogrodnicze na maj
Przez cały maj wysiewamy ostatnie rośliny jednoroczne:
nagietki, groszek pachnący, aksamitki. Wysadzamy bulwy
mieczyków, które wcześniej dobrze jest zaprawić środkiem
grzybobójczym. Sadzimy na głębokości 5 cm karpy dalii. Rośliny
te wymagają żyznej gleby i słonecznego stanowiska, by obficie
kwitły. W dużych doniczkach lub na rabatach (w rozstawie 100 x
75 cm) sadzimy kłącza pacioreczników (kanny). Do skrzynek
balkono wych wysa dza my pelar gonie , bego nie bulwiaste,
petunie, fuksje.
Przez cały miesią c rozmnażamy przez podział m.in.
barwinek, dzwonki skupione i karpackie, rojniki, macierzankę,
płomyk oskrzydlony, rozchodniki, liliowce, astry (marcinki),
ciemierniki. Najlepiej dzielić byliny w wilgotny i pochmurny dzień.
W celu powiększenia kolekcji, pod koniec miesiąca możemy je
wysiać na rozsadniku. Do gruntu sadzimy rozsadę kwiatów
jednorocznych.
Pod osłonami możemy umieszczać rośliny ciepłolubne,
np. pomidory, paprykę, oberżynę, ogórki. W pierwszej połowie
miesiąca wysiewamy do gruntu marchew i buraki ćwikłowe na
zbiór jesienny oraz do przechowywania na zimę.
Co dwa tygodnie wysiewamy rzodkiewkę, koper, sałatę,
a po połowie miesiąca nasiona warzyw ciepłolubnych: fasoli
szparagowej, tycznej i karłowej, dyni, kabaczków, patisonów,
kukurydzy i ogórków oraz umieszczamy na grządkach rozsadę
pomidorów gruntowych. Przez cały miesiąc sadzimy rozsadę
roślin kapustnych (sałat, selerów naciowych i korzeniowych) oraz
p om i d or ó w. Wa r zyw a za s i an e w kwi e tn i u p i e l i my,
odchwaszczamy i przerywamy, jeśli zbyt gęsto wschodzą.
Sadzimy rośliny fitosanitarne - gatunki, w naturalny
sposób eliminujące z zagonów czynniki niebezpieczne dla
pozostałych roślin uprawnych. Oczyszczają one zagony z
patogenów i szkodników. Najbardziej znane rośliny fitosanitarne
to: aksamitka - ogranicza występowanie nicieni w glebie, hyzop
lekarski - niszczy chorobotwórcze bakterie glebowe i odstrasza
rolnice, majeranek ogrodowy - odstrasza szkodniki marchwi,
cebuli i roślin kapustnych, nasturcja odstrasza ślimaki i gryzonie,
skrzyp polny niszczy glebowe grzyby chorobotwórcze, szałwia
lekarska niszczy rolnice, odstrasza gąsien ice, mszyce i ślimaki.
Warto z tych roślin porobić obwódki wokół zagonów
warzywnych lub wykorzystać je w uprawie współrzędnej z
warzywami. Robimy gnojówkę z pokrzyw i zasilamy nią rośliny.
Ponieważ w maju występują już mszyce i inne szkodniki,
podaję ekologiczne mikstury do ich zwalczania:
Składniki: 2 l wody, 15 dag cebuli, 1 główka czosnku
Przez 3 dni moczymy w wodzie pokrojoną cebulę.
Następnie dodajemy pokrojony czosn ek i moczymy jeszcze jeden
dzień. Przecedzamy i tym roztworem opryskujemy rośliny,
zaatakowane przez szkodniki.
Składniki: 5 l wody, 5 łyżek nafty, 5 łyżek mydła ogrodniczego,
5 łyżek denaturatu
To szybka mikstura na mszyce i przędziorki, atakujące
rośliny ozdobne. Mieszamy razem składniki. Opryskujemy tym
roztworem np. róże.
W maju zachęcam do zbierania i suszenia ziół na
zimowe herbatki.
Przysłowia majowe:
Grzmot w maju sprzyja urodzaju.
Na pierwszego maja szron, obiecuje hojny plon.
Świętej Haliny (5. 05), gdy z ciepłym deszczem, niesie urodzaju
dary.
Maria Praszkowicz
_______________________________________________________________________________________
__ _____________________ __________ ___________ __________ _____________________ _________
REGION ŻMI GR ODZKI
MAJ 2009r.
-13 -
REKLAMA
_______________________________________________________________________________________
_____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________
- 14 -
MAJ 2009 r.
REGION ŻMIGRODZKI
PRZEDWOJENNY ŻMIGRÓD
Ze wspomnień
Tu także, jak w Jeruzalem
Jest posępny mur płaczu.
Ci, którzy pod nim stali
Już go nie zobaczą.
Pusta noc, pusty dom, głuchy gmach.
Stąd ich wywleczono.
Zo stała ciemność i strach
I wnętrza - śmierci łono.
Mieczysław Jastrun
Wspominam ten naród, ponieważ mija 67 lat od
tra gicznej zagłady żmigrodzkich Żydów. Paradoksalnie, lipcowy
dzień 1942r. był jasny, słoneczny. Szłyśmy wte dy z mamą do
mle czarni, która mieściła się w budynku za mostem. Plac Balów,
przez który musiałyśmy przejść, był zapełniony żydowskimi
mie szkańcami i otoczony niemieckim wojskiem. Zgiełk, psy, auta,
a nade wszystko rozpaczliwy płacz i krzyk dzieci. Tego krzyku
zapomnieć nie można. Każda matka, czytająca te słowa,
zro zumie, jaką straszną rozpacz przeżywały wtedy żydowskie
kobiety, patrząc na swoje płaczące z przerażenia dzieci.
Wied ziały, że czeka je śmierć. Nie
mo gły im nawet podać wody,
ch oci aż stał y w ni ewi el ki ej
odległości od rzeki.
Słychać szloch ojców i matek.
Przerażone dzieci popychane
przez otaczających je oprawców,
w zy w a j ą p o mo cy : M a mo ,
ma musiu, tatusiu ratuj, ja się
boję. Z megafonu ryczy piosenka
w rytm walca, ciężarówki ruszają.
Z wolno sunących aut widać
rozpaczliwie wyciągnięte rączki
dzieci - wspomin a czte rnastoletnia wówczas Stella Müller
Ma dej, w książce „Zamordowany
świat” Katarzyny Zimmerer.
Tak było w maju, w obozie w
Płaszowie. Podobnie było w lipcu
w Żmigrodzie. Tam wieziono ich do komór gazowych w Auschwitz,
tu - na Hałbów, miejsce zagłady.
Michał Świerz, autor książki „Nowy Żmigród i okolice”, w
rozdziale „Wojna i okupacja” pisze, że podczas wywożenia Żydów
na Hałbów niemieccy oprawcy przywiązali nagą dziewczynę do
drzewa i zanim dojechał następny transport, zabawiali się,
obmacując ją i chłostając. Nie zgwałcili jej, bo dbali o czystość rasy
nadludzi.
Ale bywało też inaczej. Jak mi wiadomo z opowiadań
wię źniarki Heleny, która przeżyła piekło w niemieckim obozie
koncentracyjnym Oświęcim - Brzezinka, faszyści dokonywali
zbiorowych gwałtów na młodych dziewczynach, a nawet małych
dziewczynkach. Nie przeszkadzała im „dbałość o czystość rasy”.
Ich ofiary bardzo cierpiały, ale hitlerowcy szybko rozwiązywali ten
problem: wysyłali je do komór gazowych, biorąc następne.
Więźniar ki unikały rozmów o przyszłości, mając
świadomość, że każda chwila może być tą ostatnią. Były chore,
głodne, wyniszczone ciężką pracą... Ale najgorszy był dla nich lęk
przed gwałtem. Nie mogę opisać tutaj opowiadań Heleny, gdyż
przeszkadza mi wzburzenie. Brak słów na określenie tak
straszliwego barbarzyństwa.
Ostatnią osobą narodowości żydowskiej w Żmigrodzie
była Pinkasowa. Jej mąż zmarł wcześniej. Wyjechała stąd, jednak
starsi mie szkańcy jeszcze ją pamiętają.
Ślady żydowskich mieszkańców Żmigrodu istnieją do
dzisiaj. Pozostała po nich łaźnia (mykwa), kamienica w rynku, w
której mieścił się szynk, jest też cmentarz (kirkut). Jeszcze po
wojnie, wracając ze szkoły, biegliśmy przez ruiny kamienic z
podcieniami, gdzie przed wojną Żydzi prowadzili handel.
Nasi rodzice wśród żydowskich sąsiadów spędzili całe
życie. Mieli wielu znajomych. Do Żyda można było w potrzebie
zapukać o każdej porze, z wyjątkiem święta szabasu (sobota).
Wtedy spędzali czas na modlitwie, przy szabasowych świecach.
Mówili, że gdybyśmy się tak gorliwie modlili jak oni, to kamienie
sa me u stę po wa ły by n am sp od stó p. Na we t p o si łki
przygotowywali w poprzedni dzień.
Zajmowali się przeważnie handlem. Byli oszczędni,
pracowici, nie obrażali się o byle co. Z szacunkiem od nosili się do
starszych. W dni świąteczne ubierali się w jedwabne bekiesze,
czarne chałaty i kapelusze, a gdy szli do synagogi zakładali szal w
czarno - białe pasy. Elita żydowska naśladowała strój Polaków,
rytualny zakładając tylko w wielkie święta.
Przed wojną dzieci z rodzin żydowskich chodziły do
szkoły razem z Polakami. Wspominała o tym moja mama, która
wtedy też była uczennicą. Miała nawet koleżankę o pięknym
imieniu Estera. Na czas lekcji religii dzieci żydowskie opuszczały
klasę, ale jeśli ktoś chciał, to mógł zostać. Ksiądz do niczego nie
zmuszał. Ci, którzy zostawali, zachowywali się spokojnie. Gdy na
początku lekcji odmawiano modlitwę, stali w milczeniu.
Pralek wówczas nie było, więc Żydzi
wynajmowali praczki. Wiele kob iet z
naszej wioski dorabiało w ten sposób.
Płacono od sztuki, czyli jednakowo za
chusteczkę i za prześcieradło. Było to
bardzo korzystne.
Żydzi roznosili do domów świeże
pieczywo. Byli też smakoszami gęsiego
sma l cu . Na k ol a cj ę sz a ba so wą
przygotowywali coś z ryb lub drobiu,
toteż wcześniej przychodzili do gospodarzy na zakupy. Szczególnie poszukiwali b iało u pie rzonych ko gutó w.
Gospodynie, chcąc uzyskać wyższą
cenę, wyrywały więc ptakom kolorowe
pióra, pozostawiając tylko białe.
Najważniejsze było dla nich Święto
Sądnego Dnia. Wtedy pościli i całymi
rodzinami spędzali wiele godzin na
modlitwie w synagodze. We wrześniu obchodzili Nowy Rok, a na
wiosnę Paschę, na pamiątkę wyjścia z niewoli egipskie j. W czasie
wie czerzy pascha lnej spożywal i cienkie pieczone placki,
nazywane macą, wino, owoce i warzywa. Uroczyście obchodzili
też Święto Kuczek, stanowiące pamiątkę wędrówki przez
pustynię. Wtedy budowali w swoim obejściu szałas lub namiot,
tam spożywając posiłek. Ojciec wspominał, że w tym dniu nie
chcieli się nawet spotykać z Polakami. W grudniu świętowali
Chanuka, zapalając w pięknym, ośmioramiennym świeczniku,
codziennie jedną świeczkę mniej. Przestrzegali ściśle swoich
tradycji.
Mieli też specyficzny, trochę wisielczy, trochę kpiący,
humor. Pisze o tym Horacy Safrin w książce „Przy szabasowych
świecach”: Żyd jedzie do Ameryki. Na oceanie rozszalała się
burza. Woda zalewa pokład. Statek tonie. Rozlegają się lamenty,
modlitwy, krzyki rozpaczy. Jedynie Żyd zachowuje spokój.
Podbiega do niego współwyznawca:- Icek, na miłość boską,
dlaczego ty siedzisz tak spokojnie? - A dla czego miałbym się
niepokoić? - Człowieku, okręt tonie! -No to co, czy to mój okręt?
Można by jeszcze długo wspominać życie Żydów, ich
zwyczaje weselne, pogrzebowe... Dodam tylko, że wszystko to
pamiętam z opowiadań i wspomnień moich rodziców, bo dla
mojego pokolenia to już świat, który odszedł na zawsze.
Janina Bobula
_______________________________________________________________________________________
_____ __________ __________ ___________ __________ __________ ___________ _________________
REGION ŻM IG ROD ZKI
MAJ 2009 r.
- 15 -
TKACTWO
Blich
Kochaj wrzeciono, bo przy wrzecionie,
Siedziała nieraz pani w koronie
I lnu pasemka składała w motki
By nimi okryć biedne sierotki.
(Do polskiej dziewczynki, Władysław Bełza)
W dawnych czasach podstawowym źródłem utrzymania
było rolnictwo. Zajmowano się uprawą roli, hodowlą bydła, a na
terenach górzystych - pasterstwem. W każdej chłopskiej chacie i
szlacheckim dworze wytwarzano żywność oraz - na własne
potrzeby - m. in. odzież i narzędzia pracy. Z czasem zaczęło
rozwijać się rzemiosło, w tym tkactwo. Najwcześniej opanowały
tę u miejętność starożytne ludy Dalekiego Wschodu. W greckiej
mitologii patronką tkaczy była bogini Atena.
W Polsce znano tę sztukę od początku państwowości, o
czym świadczą badania archeologiczne, nazwy miejscowości,
placów, ulic, nazwiska, legendy oraz wyroby artystyczne.
Podstawowy surowiec stanowiły konopie, len i owcza wełna.
Szczególnie płótno lniane było cennym towarem, odgrywającym
znaczącą rolę w gospodarce państwa. Służyło bowiem również
jako środek płatniczy i miernik dostatku. Płacono
p ła ta mi pł ó tn a, sk ąd na j pr a wd o po d ob n i ej
pochodze nie słowa „płacić”. Motkami p rzędzy
regulowano należności podatkowe oraz odrabiano
obowiązek pańszczyźniany.
Na ziemiach Polski przetwarzaniem lnu i
konopi, służących do produkcji tkanin, zajmowały
się kobiety. Był to długotrwały i pracochłonny proces.
Do jrzałe rośliny wyrywano z ziemi, wiązano w małe
snopki, suszono w kozłach, a w końcu młócono
cep ami. Następ ni e, p rzyło żone ka mien ia mi ,
mo czono ok. dwóch tygodni w stojącej wodzie (na
rozlewiskach rzecznych, w stawach itp.) aż włókno
zaczęło oddzielać się od słomy. Potem ponownie
suszono słomę, by poddać ją mechanicznemu procesowi
łamania. Zabieg ten nazywano międleniem. Niegdyś służyła do
tego międlica, później cierlica. Były to drewniane narzędzia;
pierwsze mające jeden, a drugie - dwa miecze. Uderzając nimi,
łamano łodygi, oddzielając paździerze od włókna. Jesienny wiatr
roznosił paździerzowy pył po okolicy, stąd nazwa miesiąca październik. Ostatni etap stanowiło czesanie, na specjalnej
szczotce (ciernicy). Czas tej czynności zależał od stopnia
zanieczyszczenia włókien oraz od grubości przędziwa, jakie
chciano uzyskać. Z najlepszego włókna przędło się nici, służące
do wyrobu delikatnych tkanin, np. bielizny czy pościeli. Gorsze
gatunkowo przeznaczano na grube płótna, z których powstawały
płachty i worki oraz sznury, powrozy lub postronki.
Pr zędzenie nici rozpoczynano po Nowym Roku .
Przeważnie trwało w czasie karnawału. Proces ten wywarł
znaczny wpływ na kulturę ludową. Ponieważ czynność była
nudna, więc kobiety gromadziły się w jednym domu, spraszając
się słowami „przyjdźcie do mnie z kądzielą”. Rozmawiały o
zasłyszanych plotkach, opowiadały bajki, śpiewały ulubione
piosenki lub pieśni nabożne. Nie brakowało też śmiechu.
Nie kiedy z zainteresowaniem słuchały siedzącej na piecu starej
babki, opowiadającej o dawnej wsi. W porze obiadu gospodyni
podawała w glinianej misie posiłek. Najczęściej był to groch z
kapustą, maszczony sadłem, a w drugim naczyniu bób lub fasola,
które jedzono drewnianymi łyżkami. Z glinianych kubków
popijano polewkę z suszonych owoców. Kobiety przędły nawet
wie czorami, w izbie oświetlonej sosnowymi szczapami. Na drugi
dzień zbierały się u kolejnej sąsiadki i tak codziennie.
Uprzędzioną na wrzecionie nić mo tano (przewijano) na
mo towidło, wiązano w pasemka. Po uzyskaniu odpowiedniej ich
liczby, zdejmowano, skręcając motek (półtorak). Po zakończeniu
pracy zanoszono przędzę do tkacza. Było zwyczajem, że dawano
mu tzw. łobiedne, czyli kilka litrów zboża, kawałek słoniny lub inne
produkty. Na początku XX wieku w Kątach istniało jeszcze kilka
czynnych warsztatów tkackich. Po II wojnie światowej na
Zagrod ach pracował już tylko jeden tkacz.
Podobnie w każdym domu przędziono wełnę. Kobiety
robiły z niej na drutach swetry, czapki, szaliki, rękawice, ska rp ety a
także makatki, kilimy i dywany. W foluszach z wełnianego płótna
bito su kno, z którego szyto męskie spodnie i kurtki (czuchy, gunie).
Pierwotnie przędziono nici ręcznie, na wrzecionach,
pobierając przędziwo z kądzieli. Rewolucję w tej dziedzinie
spowodował kołowrotek, wynaleziony w Europie około XIV wieku.
Urządze nie to, wraz z ręcznym warsztatem tkackim, trafiło szybko
do wiejskich chat. Zadomowiło się tam do XVIII wieku, kiedy
zautomatyzowano krosna. Z czasem zastąpił je przemysł
włókienniczy. W niektórych rejonach Polski tą technologią (na
małą skalę) wyrabiano tkaniny jeszcze do I połowy XX wieku.
Obecn ie dawne urządzenia można spotkać tylko na cepeliowskich
pokaza ch oraz muze alnych ekspozycjach. Pozwalaj ą one
prześledzić niegdysiejszą technologię wytwarzania tkanin.
P iękny zwycza j wspó lneg o p rzędzen ia uwiecznił
najwię kszy polski kompozytor, Stanisław Moniuszko, w popularnej
pieśn i pt. „Prząśniczka”:
U prząśniczki siedzą jak anioł dzieweczki,
przędą sobie, przędą jedwabne niteczki.
Kręć się, kręć, wrzeciono, wić się tobie, wić!
Ta pamięta lepiej, czyja dłuższa nić.
Na przełomie kwietnia i maja przynoszono od
tkacza surowe płótno. Wymagało ono jeszcze tzw.
bielenia. Wykonywano je na wiosnę, gdy kwitły drzewa,
czyli w maju i pierwszej połowie czerwca. Wtedy na
południowych stokach (ze względu na wzmożone
działania słońca), w pobliżu rzek lub innych zbiorników
wodnych ro zkładano płaty tkaniny. Dla przyspieszenia
procesu polewano je wodą z konewki. Tam, gdzie trawnik
dotykał brzegu rzeki, rozkładano płótno tak blisko, aby
polewać je za pomocą szufli. Gdy tkaniny zajmowały
większy obszar, nie chowano ich na noc, tylko pozostawiano kogoś
do pilnowania. Czasami wodę sprowadzano z rzeki rynnami.
Czynno ść tę nazywano blichowaniem, a osobę
blicharką
(blicha rzem). Później blichem (blechem) nazywano także miejsce,
gdzie znajdowały się blichownie (bielenie płótna albo wosku), oraz
folusze , pralnie, ługownie czy farbiarnie. Warsztaty te wymagały
znaczn ej ilości wody i energii wodnej, dlatego lokalizowano je w
pobliżu zbiorników.
Pierwsza wzmianka o blichu pochodzi z 1452r., kiedy
krakowscy rajcy kupili od dwóch mieszczan ogród i staw, a
Kazimierz IV Jagiellończyk dał im przywilej na używanie wody.
Obecn ie, od Bielska aż po Krosno, blich występuje często jako
nazwa dzielnic, ulic czy pól. Zwykle mieszczą się one w okolicach
rzek, potoków lub dawnych stawów, co świadczy, że niegdyś tu
bielono, czyli blichowano, płótno. Przykładem jest żmigrodzki
blich, a także blichy w Bieczu, Kołaczycach, Krośnie i in. Obiekty i
dawn e rzemiosła zanikły, nazwy - pozostały.
Feliks Źrebiec
Na zdję ciu: Kołowrotek do przędzenia lnu, konopi i wełny
************************************************************************
OGŁOSZENIE
Gospodarstwo Pomocnicze Zespołu Szkół
w Nowym Żmigrodzie oferuje:
> naukę jazdy konnej (godz. zajęć 20 zł);
> spacery wierzchem po okolicy;
>jazdę konną w ramach organizowanych festynów i pikników.
Po si ada my 14 ko ni, w tym spokojn e ko niki hucul ski e,
przygotowane do pracy z dziećmi. Zajęcia prowadzi doświadczony
instruktor.
Tel. kontaktowy: 504 640 473
_______________________________________________________________________________________
_______ _____________________ ___________ __________ __________ ___________ __________ ____
MA J 20 09r.
-16-
REG IO N ŻMIG RODZKI
HUMOR - ROZRYWKA
KRZYŻÓWKA WŁADYSŁAWY PŁOCIC
Zad. 131 Mat w dwóch ruchach
Zad. 132 Mat w dwóch ruchach
Rozwiązanie zad. 129
1. Ge1! Gdy na przykład: 1... Se4 2. Hf7
lub 1... Sf2 2. Pe5 mat, itd.
Rozwiązanie poprzedniej krzyżówki:Kto doznał, ten poznał.
Rozwiązanie zad. 130
1. Sg4! Gdy na przykład: 1... Se6 2. Ha4
lub 1... Kd7 2. Pe8=H mat, itd.
Przygotował Wojciech Bator
Re da kc j a ga zet y sa m or zą dow e j
„Regi on Żmi gr odzk i” s er deczni e
zaprasza do współpracy. Na łamach
pisma chętnie wydrukujemy ciekawe
informacje o wydarzeniach w naszej
gminie.
REGION ŻMIGRODZKI - ZESPÓŁ REDAKCYJNY: Beata Baraś, Zofia Bilska, Jerzy Dębiec,
Ryszard Turek,
Mirosława Wójcik, Feliks Źrebiec, korekta: Beata Baraś. ADRES REDAKCJI: 38-230 Nowy Żmigród, ul. Mickiewicza 4,
tel. (0-13) 4415215
Nakład 400 egzemplarzy. WYDAWCA: Gminny OśrodekKultury, Towarzystwo MiłośnikówNowego Żmigrodu
Druk: Drukarnia Jasło. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń i reklam oraz materiałów nadesłanych
przez czytelników. ISSN 1731-0598. Pismo zrzeszone w Polskim Stowarzyszeniu Prasy Lokalnej w Kraju i za Granicą z
siedzibą w Krakowie.

Podobne dokumenty

Untitled

Untitled fo to g r af ic zn a d ok um en ta cj a p r a c r e mo n to wych lu b Adamski, Patryk Jodłowski (uczniowie kl. IIb), Bartosz Klich, Piotr budowlanych, związanych z przeobrażeniem miejscowości. Burs...

Bardziej szczegółowo