Jerzy Pałys Sprzedaż przedsiębiorstwa przez syndyka
Transkrypt
Jerzy Pałys Sprzedaż przedsiębiorstwa przez syndyka
Rejent-rok 8. nr 1(81) styczeń 1998r. Jerzy Pałys Sprzedaż przedsiębiorstwa przez syndyka - cztery uwagi dodatkowe W uchwale SN z dnia 14 grudnia 1995 r. III CZP 176/95 uznano, że „Sprzedaż w całości przedsiębiorstwa upadłego wymaga zezwolenia sędziego-komisarza w sytuacjach określonych w art. 132 i art. 140 prawa upadłościowego" (to jest, gdy nie uczyni tego rada wierzycieli lub gdy organu takiego nie ustanowiono) 1 , a zezwolenie sędziego zapada w formie postanowienia. Obszerne uzasadnienie tej tezy jest bodaj jedyną wypowiedzią Sądu Najwyższego w sprawie sprzedaży przedsiębiorstwa jako całości w postępowaniu upadłościowym, czego syndyk próbować powinien Jeżeli to będzie możliwe" (art. 113 pr. upadł.). Tylko czterema uwagami mam odwagę odnieść się do tej uchwały: 1. Przedmiotem kontrowersji, którą przyszło Sądowi Najwyższemu rozstrzygać, była kwestia, „czy do ważności dokonanej z wolnej ręki umowy sprzedaży w całości przedsiębiorstwa pozostającego w upadłości przez syndyka masy upadłości konieczna jest zgoda sędziego-komisarza...?". Nie można mieć wątpliwości: wstępem do odpowiedzi na to pytanie winna być jego krytyka. Oto sąd wojewódzki uznał w nim, po pierwsze, że syndyk sprzedał „przedsiębiorstwo pozostające w upadłości" - a Sąd Najwyższy do kwestii tej się nie odniósł. Faktem jest, co z uzasadnienia wynika, że w upadłości pozostawało w tym przypadku przedsiębiorstwo państwowe, osoba prawna ukonstytuowa- nr 11, s. 36-38 i bezpośrednio potem Komentarz M a r t y L i t w i ń s k i e j (s. 38-40). 27 Jerzy Pałys na na gruncie przepisów odpowiedniej ustawy, ale to nie ona przecież jeżeli sądzić po wstępnej treści uzasadnienia uchwały - była przedmiotem sprzedaży, jak to uznał pytający sąd. Skoro to państwowe przedsiębiorstwo (w znaczeniu podmiotowym) - nawet po ogłoszeniu jego upadłości - prowadziło przedsiębiorstwo, jako funkcjonalnie zorganizowaną, względnie trwałą i zawodową działalność zarobkową we własnym imieniu i na własny rachunek, to i tak to „drugie" przedsiębiorstwo nie pozostawało oczywiście w upadłości. Wynika to przede wszystkim z art. 1 § 1 prawa upadłościowego, który określa zdolność upadłościową i przydaje ją tylko podmiotom gospodarczym, a nie ich materialnym substratom, ale posiłkowo warto też dodać za Maurycym Allerhandem, że „prowadzenie dalsze (przedsiębiorstwa upadłego, o ile zezwoli na to sąd upadłościowy - J.P.) odbywa się więc w sposób zwyczajny..." 2 , nawet bez oznaczenia „w upadłości", bowiem ustawa nie przewidziała takiego dodatku, jak przewiduje go dla oznaczenia likwidacji3. Rację ma więc oczywiście w swoim Komentarzu Litwińska, że „Z trzech możliwych znaczeń tego terminu [przedsiębiorstwa - J.P.], zastosowanie znaleźć tu może jedynie przedsiębiorstwo rozumiane przedmiotowo" 4 jako zorganizowany zespół składników materialnych i niematerialnych, jako wyodrębniony kompleks majątkowy, w którego skład wchodzą określone dobra materialne, niematerialne oraz sytuacje faktyczne (np. klientela lub renoma), tworzące razem dobro samoistne, różne od sumy elementów, które się na nie składają, mogące być przedmiotem czynności prawnych - art. 551 552 k.c.5 Tak więc i w tym przypadku w upadłości pozostawało przedsiębiorstwo państwowe, a syndyk sprzedał jego przedsiębiorstwo. Teoria przedsiębiorstwa jest w tej kwestii, jak wolno sądzić, jednoznaczna: „Przedsiębiorstwo alienuje się od osoby przedsiębiorcy (przedsiębiorstwo w znaczeniu podmiotowym) oraz od majątku przedsiębiorstwa, który stanowi co prawda 2 M. A 11 c r h a n d, Prawo upadłościowe. Komentarz, Bielsko-Biała 1991, s. 294, teza4 do art. 114. 5 T a m ż e , s. 292, teza 1 do art. 113; por. także S . G u r g u l , E . H n a t , S . K a r a b a s z , Prawo upadłościowe, Koszalin 1991, s. 118. 5 Por. także M . P o ź n i a k - N i e d z i e l s k a , Zbycie przedsiębiorstwa w świetle zmian w kodeksie cywilnym, Państwo i Prawo 1991, nr 6, s. 31-44. 28 Sprzedaż przedsiębiorstwa przez syndyka.. przedmiot organizacji, jej materialną podstawę, nie może być jednak utożsamiany z przedsiębiorstwem" 6 . Sąd wojewódzki zapytał zatem nie o to, co z materiału sprawy wynikało, a Sąd Najwyższy odpowiedział nie na to, o co go pytano, ale przecież powstało tak pytanie niebanalne: czy syndyk może sprzedać samego upadłego, w szczególności gdy jest nim przedsiębiorstwo państwowe? Przecież w art. 113 § 3 prawa upadłościowego, dodanym oczywiście współczesną nowelą, ustawodawca wyraźnie reguluje tryb sprzedaży „przedsiębiorstwa państwowego" (podmiotu prawa), a nie tylko jego przedsiębiorstwa (warstwy przedmiotowej). Największa nawet życzliwość dla ustawodawcy nie pozwala uznać w tym przypadku, że przedsiębiorstwo państwowe to coś innego, niż „samodzielny, samorządny i samofinansujący się podmiot gospodarczy posiadający osobowość prawną" 7 , jak można to było jeszcze uczynić w przypadku art. 18a ust. 2 ustawy o przedsiębiorstwach państwowych 8 , który zwykło się interpretować jako dotyczący przedmiotowej warstwy przedsiębiorstwa państwowego. Z tego ostatniego przepisu wynikało bowiem, że bez wykreślenia z rejestru przedsiębiorstwa państwowego, czyli bez zaprzeczenia jego podmiotowości, można było sprzedać „przedsiębiorstwo w całości" (tak więc, jak w redakcji cytowanej na wstępie tezy Sądu Najwyższego). Termin ten zwykło się w komentarzach - rozsądnie - odnosić do całości jego mienia, a więc bez dopuszczenia możliwości umownego wyłączania któregokolwiek ze składników w myśl art. 552 k.c.9, ale przecież nie wynika to z treści przepisu, lecz tylko z nałożenia nań pewnej konwencji teoretycznej (którą skądinąd podzielam). Skoro jednak przedmiotem sprzedaży w tym trybie ma być „przedsiębiorstwo w całości", z rejestru jako podmiot nie wykreślone, to mogło też ustawodawcy chodzić o sprzedaż przedsiębiorstwa państwowego 10 właśnie, a nie jego przedmiotowego substratu. Charakterystyczne więc, z tego punktu widzenia, jest też porównanie paragrafów 1 (przedwojennego) z 3 (współczesnym) przepisu art. 113 prawa upadłościo- 6 B. S o 11 y s, Sprzedaż przedsiębiorstwa państwowego, PPH 1995, nr 7, s. 20. Ustawa z dnia 25 września 1981 r. o przedsiębiorstwach państwowych (tekst jedn.: Dz.U. z 1991 r. Nr 18, poz. 80 z późn. zm.). 7 8 9 10 B. S o ł t y s , j w . Takim określeniem tamże Bogusław Sołtys się posługuje. 29 Jerzy Pałys wego: ten pierwszy dotyczy sprzedaży „przedsiębiorstwa upadłego", a drugi samego upadłego, gdyż nie może być rzeczą wątpliwą, iż przedsiębiorstwo państwowe w obrębie tej regulacji pojawia się właśnie jako upadły. Z punktu widzenia prawa upadłościowego, odpowiedź na pytanie o możliwość sprzedaży upadłego, nawet upadłego przedsiębiorstwa państwowego (czyli też „przedsiębiorstwa pozostającego w upadłości", jak to zredagował w swym zagadnieniu prawnym sąd wojewódzki), byłaby - mimo wszystko jednak - na szczęście prosta: syndyk nie może sprzedać więcej, niż ma, a ma tylko władztwo nad majątkiem upadłego, związanym „węzłem upadłościowym" (masą upadłości). Zakres władztwa syndyka określony jest bowiem w prawie upadłościowym jednoznacznie - stanowią o tym przepisy art. 18 § 1,20, 59 i 90. Upadłego przeto sprzedać syndyk nie może, tak więc też nie może - mimo sugestii § 3 art. 113 - sprzedać przedsiębiorstwa pozostającego w upadłości, może natomiast sprzedać przedsiębiorstwo upadłego, w tym upadłego przedsiębiorstwa państwowego. 2. Zaskakująca, względem redakcji art. 113 § 1 prawa upadłościowego, jest stylizacja Sądu Wojewódzkiego w Siedlcach (podzielona przez Sąd Najwyższy w jego odpowiedzi), który pytał o „sprzedaż w całości przedsiębiorstwa", a nie przedsiębiorstwa jako całości, jak chce tego powołany przepis. O ile pierwsze z określeń: „przedsiębiorstwo w całości", opisuje zdroworozsądkowo przebieg konkretnego zdarzenia, to drugie bezwzględnie oznacza pewną kategorię teoretyczną i normatywną: przedsiębiorstwo jako całość zorganizowaną, autoteliczną, odrębną od swych elementów, „zespół składników materialnych i niematerialnych, podlegających jako całość odrębnemu reżimowi prawnemu" 11 . Mówiąc obrazowo: przedmiotem dokonanej przez syndyka i ocenianej przez oba sądy sprzedaży było przedsiębiorstwo jako całość; gdyby bowiem nie sprzedawał on w całości przedsiębiorstwa, a więc przedsiębiorstwa jako takiego, nie sprzedawałby przedsiębiorstwa w ogóle. Zauważmy tu zatem, że są istotne odrębności znaczeniowe pomiędzy przedwojennym „przedsiębiorstwem jako całością" i współczesnymi: „przedsiębiorstwem w całości" z art. 18a ust. 2 ustawy o p.p. i „sprzedażą w całości przedsiębiorstwa", rozpatrywaną przez oba sądy. 30 Sprzedaż przedsiębiorstwa przez syndyka.. Dziś, jak wolno sądzić, ustawodawca, konstruując § 1 art. 113 prawa upadłościowego, dotyczący przedsiębiorstwa w rozumieniu przedmiotowym, należącego do upadłego każdego typu własności, ograniczyłby się do pojęcia „przedsiębiorstwo", tak jak uczynił to uprzednio np. w art. 55' k.c. lub ostatnio w ustawie o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych - wszędzie tam, gdzie mowa o majątkowym substracie przedsiębiorstwa państwowego. Jeżeli nawet uznałby za pożądane dookreślenie tego pojęcia, by wyróżnić - np. ze względu na skutki podatkowe - sprzedaż przedsiębiorstwa w całości, to czyniłby to raczej z uwagi na relację wobec sprzedaży zorganizowanej części mienia przedsiębiorstwa (ale jednak przedsiębiorstwa), a nie z obawy, że z przywileju konsekwencji takiej sprzedaży skorzystać może nabywca któregokolwiek ze składników przedsiębiorstwa jako całości, bo jest rzeczą jasną, że - z formalnego punktu widzenia - jest to niemożliwe. Problem w tym ujęciu był już przedmiotem analizy Sądu Najwyższego - mam na myśli wyrok Izby Cywilnej tego Sądu z dnia 10 stycznia 1972 r.12, w którym rozważano, jakie minimum składników przedsiębiorstwa musi przejść na nabywcę, aby można było uznać, że nastąpiło właśnie nabycie przedsiębiorstwa (jako całości). Jedyny współczesny przypadek ustawodawczego zastosowania formuły „przedsiębiorstwa w całości" - dyskutowany powyżej - może nas prowadzić na manowce prawa cywilnego. Kontekst obecnego poziomu rozwoju teorii przedsiębiorstwa czyni bowiem zbędnym podkreślanie samoistności i odrębności desygnatu wyróżnikiem ,jako całości", gdyż kieruje on tylko naszą uwagę na poszukiwania właściwej dla tego wyróżnika treści, którą zdroworozsądkowo najłatwiej znaleźć w przedmiotowym znaczeniu przedsiębiorstwa (co skądinąd Sąd Najwyższy w głosowanej tu uchwale uczynił wzorowo - o czym niżej). W innej sytuacji byli natomiast twórcy prawa upadłościowego w powiedzmy - 1934 roku. Pojęcie przedsiębiorstwa nie było dostatecznie ugruntowane i na jego temat prowadzono rozliczne dyskusje. Dopiero 5 czerwca 1937 r. odpowiednia podkomisja Komisji Kodyfikacyjnej ukończyła pierwsze czytanie projektu prawa rzeczowego, który ogłoszono zaraz drukiem. Projekt ten podejmował problem przedsiębiorstwa na gruncie prawa rzeczowego, a tylko część dorobku Komisji Kodyfikacyjnej w tym wzglę- 12 Sygn. I CR 359/71, OSPiKA 1972, nr 12, poz. 232 z glosą S. B u c z k o w s k i e g o, s. 538- 540. 31 Jerzy Pałys dzie, w szczególności jej referenta prof. F. Zolla, znalazła się przedtem w dziale IV kodeksu handlowego 13 . Tylko tę część - a i to niekompletną i zmienioną- przywrócono w zasadzie dzisiejszemu prawu cywilnemu. Pojęcie przedsiębiorstwa nie było więc oczywiste i stąd maniera zaopatrywania go w wyróżnik: J a k o całość" lub „w całości". Przedwojenna redakcja przepisu art. 40 kodeksu handlowego, stanowiącego wszak analogon współczesnego art. 551 k.c., a więc obowiązującej wskazówki interpretacyjnej pojęcia przedsiębiorstwa, podkreślała osobliwość swego przedmiotu dobitniej, niż czyni to współczesna: „Zbycie przedsiębiorstwa obejmuje wszystko, co wchodzi w skład przedsiębiorstwa jako zorganizowanej całości...". Formuła „przedsiębiorstwo jako całość" z art. 113 § 1 prawa upadłościowego jest tego zapisu zaledwie streszczeniem i bez wątpienia odsyła nas ku czynnikowi organizacji, a nie do ilości i zakresu składników majątkowych przedmiotu zbycia, jak zwykło się go współcześnie czytać, a o tym rozstrzyga analiza czynnika „organizacji" składników. Wielce charakterystyczny jest z tego punktu widzenia komentarz Maurycego Allerhanda do omawianego przepisu: „Z tego, że ustawa mówi o poszczególnych przedmiotach i prawach, wchodzących w skład »przedsiębiorstwa jako zorganizowanej całości« wynika, że przedsiębiorstwo stanowi całość..."14. Jan Namitkiewicz podkreślał, że „W ujęciu k.h. występują trzy ważne momenty: a) oderwanie przedsiębiorstwa od osoby przedsiębiorcy [co dyskutowaliśmy wyżej - J.P] (...), b) uznanie przedsiębiorstwa ogólnie za pewną całość, do której mogą (ale nie muszą) wchodzić elementy, wyliczone następnie enuntiative, a nie limitative w 6 punktach [obecnie por. art. 55' k.c. - J.P.], c) podkreślenie momentu organizacji jako łącznika cementującego poszczególne składniki tej całości" 15. W innym zaś miejscu dodał: „Przedmiotem umowy zbycia przedsiębiorstwa będzie prawo własności do przedsiębiorstwa jako całości..." 16 . 13 Por. obszernie w tej sprawie: Z. F e n i c h c 1, Przedsiębiorstwo według projektu prawa rzeczowego, Przegląd Prawa Handlowego 1938, nr 1, s. 3-13. I4 M. A l l e r h a n d , Kodeks handlowy. Komentarz, Lwów 1935, teza 1 do art. 40. 15 J. N a m i t k i e w i c z , Kodeks handlowy. Komentarz, Warszawa 1934, s. 69, teza 2 do art. 40. 16 Tamże, teza 4 do art. 40, s. 71. 32 Sprzedaż przedsiębiorstwa przez syndyka.. Żaden z tych autorów nie czynił przecież swoich uwag z poczuciem - tak łatwo znajdowanym u współczesnych komentatorów, w tym w dyskutowanej tu uchwale Sądu Najwyższego, że sprzedaż przedsiębiorstwa jako całości wymaga sprzedaży wszystkich składników jego mienia, przeciwnie wyraźnie dopuszczano prawo stron do szczegółowego oznaczenia przedmiotu sprzedaży, w tym wyłączenia pewnych składników przedsiębiorstwa, a jednak zrealizowania „sprzedaży przedsiębiorstwa jako całości"17. Wielce znacząca a contrario jest tu uwaga Maurycego Allerhanda: „... nie jest zaś nabyciem przedsiębiorstwa tylko nabycie majątku, choćby nawet całego..."18. Uchwała Sądu Najwyższego zawiera drugie jeszcze uproszczenie, oparte na potocznym rozumieniu wyróżnika „całości", którym opatrzono pojęcie przedsiębiorstwa. Uznano nie tylko - wbrew zdaniu drugiemu art. 552 k.c. - że „przedmiot umowy sprzedaży przedsiębiorstwa obejmuje wszystkie jego składniki"19, co analizowaliśmy wyżej, ale także, że poprzez czynność sprzedaży przedsiębiorstwa jako całości „dochodzi się aktem jednorazowym do stanu porównywalnego do wysprzedaży wszystkich poszczególnych składników majątku upadłego..." 20 (i tu dla odmiany powołano art. 552 k.c., mimo że wyłączono znaczną część jego dyspozycji). Już mniejsza nawet o to, że utożsamiono tak majątek upadłego z masą upadłości, a tylko tę drugą syndyk może sprzedawać. Do majątku upadłego należeć bowiem mogą także składniki, których masa upadłości nie obejmuje: mienie od egzekucji przez prawo zwolnione i nabyte przez upadłego osobistym zarobkiem w trakcie postępowania upadłościowego w granicach potrzeb niezbędnych dla upadłego i utrzymywanych przez niego osób (art. 20 § 2), rzeczy osobistego użytku byłego małżonka upadłego (art. 21) oraz wyłączone spod egzekucji przez kodeks rodzinny i opiekuńczy obecnego (art. 30), mienie przeznaczone na pomoc dla pracowników upadłego i ich rodzin (art. 22), spadek przez syndyka nie przyjęty (art. 23 § 3), mienie dochodzone w sprawie, do której syndyk nie wstąpił w miejsce upadłego (art. 61), M. A 11 e r h a n d , Kodeks..., jw., np. tezy 2 i 19 do art. 40. 20 Tamże, s. 36. 33 Jerzy Pałys wreszcie wyłączone przez zgromadzenie wierzycieli wierzytelności i prawa wątpliwe co do istnienia lub możności realizacji (art. 121). Istotniejsze - z punktu widzenia tego wywodu - jest natomiast utożsamienie masy upadłości z przedsiębiorstwem upadłego, a wszak tylko ono było sprzedane przez syndyka w postępowaniu, którego dotyczy uchwała Sądu Najwyższego. Zabieg ten jest oczywiście nieuprawniony w niemal każdym przypadku upadłości osoby fizycznej lub takiej ich spółki, w których przynajmniej jedna odpowiada bez ograniczenia. W masie upadłości znajdą się bowiem zwykle wówczas liczne składniki mienia do przedsiębiorstwa nie należące lub wręcz nie służące prowadzeniu działalności gospodarczej (np. domy mieszkalne wspólników). Bardziej złożona jest kwestia upadłości osób prawnych, ale raczej wyraźna jest w teorii i praktyce tendencja do przypisania zdolności upadłościowej coraz większemu kręgowi rzeczywistych uczestników obrotu gospodarczego, także wywodzących się spośród osób, których przedmiot nie ogranicza się do działalności gospodarczej, a więc sądzić wolno, że i w ich masie upadłościowej znajdą się składniki mienia nie należącego do ich przedsiębiorstw. Ponadto, takie rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego pomija kwestię możliwości prowadzenia kilku przedsiębiorstw przez jeden podmiot gospodarczy - w porządku tego tekstu - przez jednego upadłego. Dla przedwojennych komentatorów była to rzecz niewątpliwa. Allerhand pisał o kupcu rejestrowym, że „może mieć kilka przedsiębiorstw, całkiem od siebie niezależnych..."21, a Namitkiewicz martwił się, co zrobić, gdy kupiec rejestrowy jako „zbywca był właścicielem kilku przedsiębiorstw i księgi handlowe danego przedsiębiorstwa stanowią część składową całej jego księgowości"22. Także współcześni autorzy dopuszczają23 możliwość posiadania przez podmiot gospodarczy (w szczególności spółkę prawa handlowego) kilku przedsiębiorstw jako zorganizowanych kompleksów organizacyjno-majątkowych lub wręcz dostarczają na jej rzecz istotnej argumentacji 24 . (Współczesną ustawodawczą odpowiedzią na wymogi praktyki w tym względzie 21 M. A l l e r h a n d , Kodeks..., jw., teza 15 do art. 39. J. N a m i t k i e w i c z, Kodeks..., jw., teza 6 do art. 40, s. 71. 23 S. S o 11 y s i ń s k i, A. S z a j k o w s k i, J. S z w a j a, Kodeks handlowy. Komentarz, t. I, Warszawa 1994, s. 34-36. 22 50. 34 Sprzedaż przedsiębiorstwa przez syndyka.. było też, jak wolno sądzić, pojęcie „zorganizowanej części mienia przedsiębiorstwa", którego trochę szkoda.) Każde z takich przedsiębiorstw upadłego, moim zdaniem, „winno być, jeżeli to będzie możliwe, sprzedane jako całość" (art. 113 § 1 pr. upadł.). Ale jest i druga strona tej relacji - warto przywołać pogląd Stefana Buczkowskiego jeszcze z 1963 roku: „Właściciel przedsiębiorstwa" - to wyrażenie metaprawne, oznaczające nosiciela praw absolutnych w odniesieniu do tego dobra niematerialnego. Ale od przedsiębiorstwa trzeba odróżniać majątek przedsiębiorstwa. „Właściciel przedsiębiorstwa" nie musi być właścicielem majątku przedsiębiorstwa; poszczególne elementy tego majątku mogą być przedmiotem odrębnych praw, m. in. praw rzeczowych"25. Spróbujmy teraz w miejsce „właściciela przedsiębiorstwa" wprowadzić „upadłego", by dostrzec drogę rozwoju teorii przedsiębiorstwa, którą przebyć musi jeszcze ustawodawca (także pracując nad reformą prawa upadłościowego) i judykatura odnośnie do tego problemu. Bo i takie przecież przedsiębiorstwo syndyk powinien zbyć, jeżeli to będzie możliwe (a taki charakter ma np. przedsiębiorstwo handlu komisowego lub oparte na wyleasingowanym majątku itp.). Całkowitą rację ma więc M. Litwińska, że potraktowanie przedsiębiorstwa jako konglomeratu (w języku uchwały SN - zbioru) rzeczy i praw, nie stanowiącego odrębnej jurydycznej całości, musiałoby skłaniać do akceptacji obowiązku pozyskiwania zezwolenia na zbycie każdego poszczególnego składnika (typu składników) ze strony odpowiedniego organu postępowania upadłościowego 26 . W praktyce byłoby jednak gorzej: jak widzieliśmy, są takie typy składników przedsiębiorstwa in concreto, na zbycie których z osobna nie ma kto udzielić syndykowi zezwolenia. W przypadku sprzedaży rzeczy lub praw obciążonych zastawem nie ma możliwości rezygnacji z trybu licytacyjnego - w związku zaś np. z treścią art. 23 ustawy o zobowiązaniach podatkowych, wprowadzającego swego rodzaju automatyzm ustawowego zastawu na rzeczach i prawach zbywalnych, zobowiązanego z pierwszym dniem zwłoki w zapłacie podatków, 25 S. B u c z k o w s k i , Glosa do orzeczenia Sądu Wojewódzkiego dla m. st. Warszawy z dnia 1.02.1962, CR 2226/61, Państwo i Prawo 1963, nr 2, s. 366. 26 M. L i t w i ń s k a, jw., s. 40, cytat z uchwały pochodzi zc s. 36. Spośród komentatorów prawa upadłościowego pogląd zbliżony do stanowiska Sądu Najwyższego prezentuje O. B u b c r, Polskie prawo upadłościowe. Warszawa 1936, s. 130. 35 Jerzy Pałys bodajże nie ma już w Polsce majątków upadłych, prawem takim nie obciążonych! Wyłącznie więc uznanie, że zbycie przedsiębiorstwa podlega odrębnemu reżimowi prawnemu, pozwala syndykowi w tej sytuacji wypełnić dyspozycję art. 113 prawa upadłościowego, reżim ten skądinąd ustanawiającego. 3. Z przebiegu sporu rozstrzygniętego przez Sąd Najwyższy 14 grudnia 1995 r. wynika, że syndyk upierał się przy zasadności sprzedaży przedsiębiorstwa upadłego w całości z wolnej ręki i bez czyjejkolwiek zgody, a sądy prawa tego mu odmawiały. Jak można się domyślać (treść uzasadnienia o tym milczy), syndyk wspierał się tu poglądem Maurycego Allerhanda, który w tezie 2 do art. 113 prawa upadłościowego kategorycznie stwierdził, że skoro normodawca nakazał sprzedać przedsiębiorstwo upadłego, Jeżeli to będzie możliwe", a każdą sprzedaż w postępowaniu upadłościowym realizuje syndyk (warto tu też zwrócić uwagę na art. 60 tego prawa!), to „Ocenę wszelkich w grę wchodzących okoliczności należy pozostawić syndykowi, który może się też zwrócić o opinię do rady wierzycieli i o wskazówki do sędziego-komisarza, a sędzia-komisarz może także z urzędu syndykowi zakazać dokonania zrealizowania w pewien sposób (art. 87 § l)" 27 . Wniosek narzucał się więc sam: „Sprzedaży przedsiębiorstwa dokonuje się z wolnej ręki"28. Poglądowi temu tylko pozornie brak uzasadnienia. Allerhand ogłosił je, komentując rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 10 stycznia 1935 r. o trybie dokonywania licytacji publicznej ruchomości w postępowaniu upadłościowym. Komentator uznał tam, że rozporządzenie to nie dotyczy praw majątkowych: „Sprzedaż takich praw, a także przedsiębiorstwa, jeżeli je uznamy za prawo, odbywa się bowiem w upadłości z wolnej ręki, a nie w drodze licytacji, jeżelibyśmy zaś przyjęli, że syndyk może spowodować licytacyjną sprzedaż praw, to do takiej sprzedaży stosować należy odpowiednio przepisy [...] k.p.c. o sprzedaży ruchomości" 29 . W komentarzu do art. 39 kodeksu handlowego ten sam autor jest bardziej kategoryczny: „Wobec tego, że prawo egzekucyjne zna tylko egzekucje z poszczególnych przedmiotów, sprzedaż egzekucyjna przedsię- 27 M . A l l e r h a n d , Prawo..., jw., teza 2 do art. 113, s. 292. Tamże, por. także S . G u r g u l , E. H n a t , S. K a r a b a s z , jw., s. 122 (wskazują jednak potrzebę zezwolenia rady wierzycieli - s. 113), podobnie O. B u b e r, tamże. 29 Tamże, s. 517, teza 1 do § 1. 28 36 Sprzedaż przedsiębiorstwa przez syndyka.. biorstwa jako całości jest niedopuszczalna..." 30 . Skoro zatem w myśl art. 113 § 1 pr. upadł. „Przedsiębiorstwo upadłego winno być, jeżeli to będzie możliwe, sprzedane...", syndyk nakaz ten spełnić może tylko w trybie z wolnej ręki. Paradoksalnie, także Sąd Najwyższy dochodzi do tego samego wniosku, wykluczając tu z zasady drogę egzekucyjną (odmiennie niż liczni dawni i współcześni komentatorzy), a jednak rozpatrując co do zasady kwestię udzielenia zezwolenia na jedyny istniejący tryb alternatywny - wolną rękę. Sąd Najwyższy poszedł bowiem ścieżką argumentacji „z mniejszego na większe": „Jeżeli zatem zezwolenie sędziego-komisarza (rady wierzycieli) jest wymagane dla ważności czynności prawnych zmierzających do likwidacji masy upadłości w zakresie wymaganym ich ograniczonym przedmiotem, to należy przyjąć, że tym bardziej jest ono niezbędne przy podejmowaniu sprzedaży skutkującej całkowitą w zasadzie likwidacją masy. Jest to bowiem zdarzenie o znaczeniu znacznie istotniejszym z punktu widzenia celu postępowania upadłościowego..." 31 . Bardzo to kręta w tej sprawie ścieżka. Pomija ona, po pierwsze, że sprzedaż ma być zrealizowana, jeżeli to tylko będzie możliwe, a więc w zasadzie, gdy będzie nabywca. Po drugie (co wspomniano), że w skład przedsiębiorstwa wchodzić mogą ruchomości lub prawa objęte zastawem albo stanowiące własność osób trzecich (jak np. w przedsiębiorstwie handlu komisowego 32 , ale też wyleasingowane lub, dla odmiany, przewłaszczone na zabezpieczenie), a nie ma wszak organu postępowania upadłościowego, który może zezwolić syndykowi na ich zbycie (w szczególności, co do rzeczy objętych zastawem, na zbycie z wolnej ręki); możliwość przeprowadzenia takiej transakcji wynika zatem nie z zezwolenia takiego organu, ale z natury przedmiotu sprzedaży - przedsiębiorstwa jako całości - i podstawę znajduje w art. 113 prawa upadłościowego. Po trzecie wreszcie, koncepcja ta pomija utrwaloną praktykę komentatorską stosownych przepisów, np. sędzia Sądu Apelacyjnego dr Jan Korzonek pisał w tej kwestii, że „Czynności syndyka, wymagające zezwolenia rady wierzycieli, wymie30 M. AI l e r h Kodeks...,'y*/., teza 8 do art. 39, ale por. też w tej sprawie-chyba bardziej przypadkowy - pogląd z tezy 10 do art. 33 k.h.; por. także uchwałę składu siedmiu sędziów SN ICiA z dnia 9 grudnia 1986 r. III CZP 61/86, OSP 1989, z. 1, poz. C 1, s. 1-4. 31 Uchwała, jw., s. 37. 32 J. N a m i t k i e w i c z, Kodeks..., jw., teza 7 do art. 40. 37 Jerzy Pałys nia art. 131 pr. upadł, w sposób wyczerpujący o tyle, że zastosowania tego przepisu nie można rozciągać w drodze interpretacji na czynności wyraźnie w nim nie wymienione, choćby one, czy to naturą swą, czy doniosłością były nawet całkiem zbliżone do czynności, do których według art. 131 zezwolenie rady wierzycieli jest wymagane. Możliwe jest natomiast rozszerzenie zakresu czynności wymagających zezwolenia rady wierzycieli, w drodze postanowienia sędziego-komisarza wydanego na zasadzie art. 87 § 1. W postanowieniu takim może bowiem sędzia-komisarz według swego uznania oznaczyć pewne czynności, których syndykowi nie wolno wykonywać bez zgody rady wierzycieli"33. Skoro zatem, po czwarte, dotychczasowa praktyka ani zmiana przepisów, w porównaniu z przedwojennymi, nie dowiodła możliwości egzekucyjnej sprzedaży przedsiębiorstwa, jego sprzedaż dokonana być może - a w myśl przepisu dokonywana być powinna tylko z wolnej ręki przez syndyka. Nie ma więc kwestii zezwolenia na ten tryb sprzedaży, do czego niezbędna byłaby właśnie zgoda - odpowiednio - sędziego-komisarza lub rady wierzycieli, a jest tylko ewentualnie problem oceny warunków tej sprzedaży. Inaczej byłoby tylko wtedy, gdyby z jakichś powodów sędziakomisarz w trybie art. 87 § 1 pr. upadł, zabronił syndykowi sprzedaży przedsiębiorstwa w ogóle lub na określonych warunkach, ale i wówczas nie byłaby to kwestia braku zgody na sprzedaż przedsiębiorstwa z wolnej ręki, ale właśnie co najwyżej brak zezwolenia na sprzedaż przedsiębiorstwa jako taką. Jeżeli te okoliczności nie zaszły, wątpliwość Sądu Rejonowego w Garwolinie, a następnie Sądu Wojewódzkiego w Siedlcach, czy sprzedaż przedsiębiorstwa upadłego jako całości wymaga zezwolenia któregoś z organów nadzorczych w postępowaniu upadłościowym, winna być rozstrzygnięta postanowieniem sędziego-komisarza, podjętym na podstawie art. 131 § 3 prawa konkursowego, to jest przez stwierdzenie, że zezwolenie zostało udzielone lub nie jest syndykowi potrzebne. Dobrze się stało natomiast, że odpowiadając na potrzeby praktyki, Sąd Najwyższy określił swoją preferencję wobec kontrowersji co do możliwości udzielenia takiego zezwolenia post factum, w języku uchwały „zezwo33 J . K o r z o n e k , Prawo upadłościowe i prawo o postępowaniu układowem. Komentarz, Wrocław 1992, s. 441 (wstęp komentarza do art. 131); M. A 11 e r h a nd, Prawo. ,.,jw., teza 30 do art. 131. 38 Sprzedaż przedsiębiorstwa przez syndyka.. lenia następczego" 34 . Komentatorzy prezentowali tu stanowiska rozbieżne. Część uważała, że - stosownie do werbalnej treści przepisu - czynności syndyka wymienione w art. 131, dokonane bez zezwolenia rady wierzycieli są nieważne i bezskuteczne oraz uzasadniają odpowiedzialność syndyka wobec masy i wierzycieli35, inni natomiast wskazywali, że czynności te mogą być zatwierdzone przez radę później36. Jedyną więc kwestią, która wobec dopuszczenia „zezwolenia następczego" pozostanie nie podjętą, będzie określenie terminu, od którego czynność syndyka jest ważną, to jest od jej oświadczenia stronie czy też od momentu udzielenia zezwolenia, jeżeli miało ono charakter„następczy". Pamiętać bowiem warto, że artykuł 131 reguluje kwestię udzielania zgody wobec licznych czynności, które nie mają często w praktyce doniosłości porównywalnej ze zbyciem przedsiębiorstwa (choć podtrzymuję, że tej czynności przepis ów nie obejmuje). Kreśląc tę opinię, biorę też pod uwagę przywołane przez Sąd Najwyższy zasady praktycznego działania prawa i nie bardzo potrafię sobie wyobrazić sędziego-komisarza, prowadzącego postępowanie upadłościowe, bez którego wiedzy - a więc bez aprobaty lub wbrew dezaprobacie - syndyk sprzedaje przedsiębiorstwo upadłego, doprowadzając tak, wedle oceny sądu, do stanu porównywalnego do wyprzedaży wszystkich poszczególnych składników majątku upadłego. Nie mogło to przecież nastąpić przed spełnieniem przez syndyka obowiązków z art. 110 § 1 prawa upadłościowego, a wymagane tam dokumenty trafiają wszak właśnie do rąk sędziego. Również z akt sprawy, jeśli oceniać je według treści uzasadnienia uchwały, nie wynika, że syndyk nie wykonał wspominanych wyżej obowiązków, ani też, że sędzia-komisarz oznaczył sprzedaż przedsiębiorstwa jako czynność wymagającą szczególnego zezwolenia (art. 87 § 1)-przeciwnie, wiadomo, że „umowa sprzedaży przedsiębiorstwa jako całości została zawarta w okolicznościach, które skłaniają sędziego-komisarza do jej akceptacji, tyle że nie oświadczył się on dotychczas w przedmiocie zezwolenia na sprzedaż" 37 . I z tego więc punktu widzenia wątpliwości sądów rejonowego i 34 Uchwała, jw., s. 37. W. G a w 1 a s, W. J o n s i k, Prawo upadłościowe... z komentarzem, Poznań 1935, s. 147148; J. K o r z o n c k, jw., s. 442; O. B u b c r, jw., s. 109-110. 36 M. A 11 e r h a n d , jw., teza 1 do art. 131; S. G u r g ul, E. H n a t, S. K a r a b a s z , jw., s. 135; Z. Ś w i c b o d a, Komentarz do prawa upadłościowego i prawa o postępowaniu układowym, Warszawa 1996, s. 150. 37 Uchwała, jw., s. 37. 35 39 Jerzy Pałys wojewódzkiego winny być rozwiane postanowieniem sędziego wydanym nabywcy przedsiębiorstwa w myśl wspomnianego § 3 art. 131 pr. upadł. Faktem jest wszakże, że wykonanie innych czynności wskazanych w art. 131, z uwagi na ich przedmiot, może uwadze rady wierzycieli lub sędziegokomisarza umykać na bieżąco, a zatem bez trudu można sobie w praktyce wyobrazić ich dokonanie przez syndyka bez zgody tych organów - co postawi na porządku kwestię zezwolenia „następczego". 4. Sąd Wojewódzki w Siedlcach nie uznał, niestety, że poważną jego wątpliwość wzbudza pogląd Sądu Rejonowego w Garwolinie, iż „stosownie do treści art. 120 § 2 prawa upadłościowego sprzedaż [przedsiębiorstwa - J.P.] z wolnej ręki nie może naruszać zabezpieczonych hipotecznie praw osób trzecich"38. Szkoda, gdyż Sąd Najwyższy miałby okazję wskazać racje, dla których normodawca ustalił § 2 art. 113 w brzmieniu kategorycznym („Nabywca przedsiębiorstwa nie odpowiada za długi upadłego"), skoro wyczerpująco kwestię tę rozstrzygnąć można - jak uznał Sąd Rejonowy w Garwolinie - dyspozycją art. 120. Skądinąd sądzę, że powody do wątpliwości jednak tu były, jeżeli 21 maja 1996 r. Sąd Najwyższy w postanowieniu 7 sędziów uznał, że nabycie przedsiębiorstwa w postępowaniu upadłościowym następuje w sposób pierwotny 39 , czyli, jak wolno sądzić, z konsekwencjami jednak jak ze sprzedaży egzekucyjnej, ale to już inny temat. Redakcyjne omyłki Sądu Wojewódzkiego w Siedlcach były dobrą okazją do obszerniejszej wypowiedzi Sądu Najwyższego na temat, którego praktyka prawno-gospodarcza potrzebuje, a teoria prawa dopiero opracowuje. Doczekałby się tak może spełnienia postulat Jakóba Webera, który w „Przeglądzie Prawa Handlowego" w 1934 r., rozważając kwestię „Przedsiębiorstwa jako narzędzia kredytu", podkreślał, że „Godzi się podnieść przede wszystkiem, iż chodzi o podstawę kredytu nową, w dużym stopniu oryginalną, po dzień dzisiejszy niepojętą przez to dla znacznej części świata naukowego, za to sfery handlowe, które raczej wyczuwają, niż rozumieją jej znaczenie, dopominają się usilnie roztoczenia nad nią pieczy przez ustawodawcę i usunięcia jej niedomagań" 40 . Omówiona tu uchwała Sądu Najwyższego, niestety, usunięcia tych niedomagań nie przybliża. s. 8. 40 39 Postanowienie SN z dnia 21 maja 1996 r. III CZP 9/96 - opubl. [w:] Wokanda 1996, nr 8, 40 J. W e b er, Przedsiębiorstwo jako narzędzie kredytu, PPH 1934, s. 210, styl zachowano.