Cagliero Nr 29 maj 2011 (pol)

Transkrypt

Cagliero Nr 29 maj 2011 (pol)
Nr 29 – Maj 2011
Biuletyn salezjańskiej informacji misyjnej
Najdrożsi misjonarze salezjańscy i przyjaciele misji salezjańskich!
Pozdrawiam Was w okresie
wielkanocnym, w tym miesiącu
maryjnym.
W pierwszym majowym dniu
dziękujemy Panu za dar
beatyfikacji Jana Pawła II,
wielkiego papieża misjonarza,
który zawsze był blisko zarówno ludzi młodych, jak i wielu
narodów niechrześcijańskich.
25 lat temu otrzymałem z jego
rąk święcenia kapłańskie, po
których zaraz zostałem posłany do Korei Południowej.
Dziękuję Panu za jego świadectwo życia misyjnego, a
także za jego encyklikę
misyjną Redemptoris Missio.
Święto Maryi Wspomożycielki
– 24 maja – jest także dniem
modlitw za Kościół w Chinach:
pamiętajmy w naszych modlitwach o potrzebach braci i
sióstr tego wielkiego kraju.
Ks. Václav Klement SDB
Radca ds. Misji
Zapał misyjny ad gentes
należy do istoty życia konsekrowanego
Podczas jednej ze swoich podróży apostolskich Jan Paweł II powiedział:
„Jestem następcą św. Piotra, ale również św. Pawła, który pod koniec
swego głoszenia Ewangelii musiał podróżować po świecie”. Jan Paweł II
był naprawdę wielkim misjonarzem, przede wszystkim dlatego, że głosił
Chrystusa świadectwem swego życia. Ponieważ jego życie było głęboko
zakorzenione w Chrystusie, nie mógł on nie iść do ludzi, aby dzielić z nimi
swoją wiarę w Jezusa Chrystusa. Z okazji beatyfikacji dobrze będzie
przypomnieć sobie jego słowa zawarte w adhortacji Vita Consacrata
(n.76-78), które podkreślają, że zapał misyjny ad gentes jest istotną częścią
życia konsekrowanego:
„Szczególny wkład osób konsekrowanych w ewangelizację polega
przede wszystkim na świadectwie
życia całkowicie oddanego Bogu i
braciom na wzór Zbawiciela, który z
miłości do człowieka stał się sługą.
[…] Życie konsekrowane wymownie
świadczy o tym, że im bardziej żyje
się Chrystusem, tym lepiej można
Mu służyć w bliźnich, stając na
pierwszej linii frontu misyjnego i
podejmując największe nawet
ryzyko”.
„Kto miłuje Boga, Ojca wszystkich,
winien miłować bliźnich, w których
rozpoznaje braci i siostry. Właśnie
dlatego nikt z nas nie może pozostać obojętnym wobec faktu, że tak
wielu ludzi nie poznało jeszcze pełnego objawienia się Bożej miłości w
Chrystusie. Ta konstatacja jest bodźcem do misji ad gentes, podejmowanej w
duchu posłuszeństwa wobec mandatu Chrystusa; każdy świadomy chrześcijanin musi ją dzielić z Kościołem, który ze swej natury jest misyjny. Jej potrzebę
odczuwają zwłaszcza członkowie Instytutów życia konsekrowanego – zarówno kontemplacyjnego, jak i czynnego. Osoby konsekrowane mają bowiem
uobecniać także wśród niechrześcijan Chrystusa czystego, ubogiego,
posłusznego, oddanego modlitwie i misji”.
„Miłość Chrystusa przynagla nas” (2 Kor 5, 14) – oby członkowie każdego
Instytutu mogli powtórzyć te słowa za Apostołem! Takie bowiem jest zadanie
życia konsekrowanego: pracować we wszystkich częściach świata dla umocnienia i rozszerzenia Królestwa Chrystusa, głosząc Ewangelię wszędzie,
nawet w najdalszych regionach. Istotnie, historia misji potwierdza, że osoby
konsekrowane wniosły wielki wkład w ewangelizację narodów […]. Także
dzisiaj ta powinność stanowi naglące wezwanie dla Instytutów życia konsekrowanego i Stowarzyszeń życia apostolskiego: głoszenie Ewangelii Chrystusowej wymaga maksymalnego wkładu z ich strony”.
Moje życie misyjne jest drogą nadziei
Jestem przekonany, że bycie misjonarzem to połączenie snu i rzeczywistości. Fakt, że teraz jestem misjonarzem to
sen, który ma swoje korzenie w przeszłości i wytłumaczenie w różnych motywacjach.
Po pierwsze, moje pragnienie bycia misjonarzem jest dla mnie jak krzak gorejący, którego korzeniem jest rodzina.
Jestem pierworodnym synem moich rodziców, ale moje dzieciństwo przeżywałem daleko od nich. To oddalenie od
nich przez ponad 6 lat sprawiło, że łatwiej im było dać mi pozwolenie, kiedy zdecydowałem się wstąpić do zgromadzenia misyjnego. Innym motywem jest przynależność do parafii św. Alojzego, należącej do pallotynów, dla których
działalność misyjna jest jednym z priorytetów. Moje pragnienie umocniło się podczas dłuższego kontaktu z salezjanami, którzy pracują w trudnych warunkach w Gomie, w mieście, w którym się urodziłem. Podczas formacji pogłębiłem i
oczyściłem moje motywacje.
W nowicjacie byłem przekonany, że moje naśladowanie Chrystusa będzie skuteczne wtedy, kiedy podejmę posługę
wobec młodych daleko od mojego kraju. Wszystkie sny, rozświetlone właściwymi motywacjami, konkretyzują się. Mój
sen zrealizował się, gdy się dowiedziałem, że zostałem przeznaczony do pracy wśród młodych Papui Nowej Gwinei i
Wysp Salomona! Moja aktualna obecność na Wyspach Salomona jest
owocem długiej nadziei. I chociaż podczas kursu dla nowych misjonarzy w
Rzymie nie znałem jeszcze mojej przyszłej wspólnoty, to pragnienie bycia
już tam rozpierało mnie. W przeddzień mojego wyjazdu na misje, po kursie
angielskiego w Kenii, miałem wciąż w sercu słowa ks. Rua: „W Mirabello
będę Księdzem Bosko” i powtarzałem sobie: „Na Wyspach Salomona
będę Księdzem Bosko”. W tym pierwszym doświadczeniu mojej podróży
nadziei na Wyspy Salomona wszystko było dla mnie nowe: czas, klimat,
jedzenie, język, środowisko. Gorąco zdawało się mnie udusić, nie mogłem
zrozumieć jak uczyć w szkole według systemu brytyjskiego, tak różnego
od znanego mi systemu francuskiego. Będąc jedynym młodym współbratem asystentem w gronie dwóch kapłanów pochodzących z różnych kultur
i pośród uczniów, którzy wydawali mi się zupełnie nieaktywni, „bez życia”,
poczułem się bardzo samotny. Niespodzianką było dla mnie kiedy odkryłem, że młodzi mieli zdolności twórcze. Wszystko, co jest związane ze sztuką, jest doskonale przyswajane w tej
kulturze. To był początek mojej radości i mojego wejścia w nową kulturę. Jako młody misjonarz zrozumiałem, że życie
we wspólnocie międzynarodowej jest pomocą, kiedy wszyscy we wspólnocie mają ten sam cel – naśladować Chrystusa, idąc po śladach Księdza Bosko i żyć dla młodych. Dzielenie się darem życia, własnego powołania misyjnego i
czasu pomagają zaakceptować i docenić kulturę lokalną. Wyznaję z głębokim przekonaniem, że cierpliwość i głęboko
rozumiana radość wewnętrzna pozwalają pokonać niebezpieczeństwo choroby.
Po kursie dla misjonarzy obcokrajowców ze wszystkich Kościołów Melanezji, organizowanym przez Melanesian
Institute ufam, że mój wkład w kulturę Wysp Salomona będzie bardziej znaczący. Jestem bardzo wdzięczny za ten
kurs, gdyż ubogacił on mój kontakt z kulturą Wysp Salomona, gdzie żyję na co dzień i realizuję powierzoną mi misję,
będącą drogą nadziei.
Kleryk Moise Paluku, Kongolijczyk, misjonarz na Wyspach Salomona
POSZUKUJE SIĘ MISJONARZY DO OCEANII
Kraj – Inspektoria
Papua Nowa Gwinea
– PNG SI Delegatura
Wyspy Salomona
– PNG SI Delegatura
Niezbędne języki
Angielski,
Pidgin papuański
Angielski,
Pidgin salomoński
Charakterystyka środowiska
i umiejętności wymagane
od misjonarza
Wyspy Pacyfiku, po 30 latach obecności niewiele powołań lokalnych,
dzieła wychowawczo-techniczne, potrzeba koadiutorów
Wyspy Pacyfiku, po prawie 25 latach obecności niewiele powołań
lokalnych, dzieła wychowawczo-techniczne, potrzeba koadiutorów
Salezjańska Intencja Misyjna
Chiny: formacja świeckich zaangażowanych w misje
Aby salezjanie i ich współpracownicy świeccy z Regionu Azja Wschód-Oceania, szczególnie w
Inspektorii Chińskiej, byli wierni prawdzie Ewangelii i szanowali godność każdej osoby ludzkiej
będącej dzieckiem Bożym, przeznaczonym do wieczności.
Pomimo wielu wielkich wyzwań środowiska materialistycznego i ateistycznego w Chinach, dajemy
świadectwo o prawdziwej wiośnie wspólnot chrześcijańskich. Szczególnie w ostatnich 25 latach
bardzo szybko rośnie liczba chrześcijan na kontynencie azjatyckim. Zasadniczą drogą, która może
zapewnić przyszłość Kościoła w Azji Wschodniej jest formacja osób świeckich, zaangażowanych w
życie społeczne i budowę wspólnot eklezjalnych.
Swoje sugestie możesz przesłać na adres: [email protected]