Zanim stwierdzisz, że masz trudne dziecko Termin "integracja
Transkrypt
Zanim stwierdzisz, że masz trudne dziecko Termin "integracja
Zanim stwierdzisz, że masz trudne dziecko Termin "integracja sensoryczna" (w skrócie SI) wywołuje w rodzicach mieszane uczucia. Tę nieufność można do pewnego stopnia zrozumieć. Przede wszystkim teoria integracji sensorycznej jest stosunkowo młoda - powstała pod koniec lat 60., a w Polsce mówi się o niej szerzej dopiero od mniej więcej dekady. Wiedza o niej nie jest więc powszechna. Dodatkowo niektóre zachowania mogące świadczyć o problemach z SI, jak np. drażliwość czy agresja, są często uważane za wynikające z temperamentu dziecka lub błędów wychowawczych. Inne z kolei, jak np. niechęć do jedzenia nowych potraw, bujania się na huśtawce czy mycia głowy, są uznawane za niezbyt ważne. Jeszcze inne - za problemy, z których się wyrasta. Ile jest prawdy w tych powszechnych opiniach? To zależy od konkretnego dziecka i konkretnej sytuacji. Żeby jednak móc ocenić, jak to wygląda w naszym przypadku, warto zdobyć pewną wiedzę na temat integracji sensorycznej. Oto pakiet podstawowych informacji: Ty też masz szósty zmysł. A nawet siódmy... Żeby zrozumieć, o co chodzi w integracji sensorycznej, trzeba zacząć od zmysłów. Większość z nas wymieni ich pięć: wzroku słuchu dotyku węchu smaku Specjaliści od integracji sensorycznej dorzucą jeszcze dwa: zmysł przedsionkowy zwany także błędnikowym lub zmysłem równowagi. Znajduje się w uchu wewnętrznym. Dzięki niemu jesteś w stanie utrzymać równowagę. Nie tylko możesz iść prosto czy, poślizgnąwszy się na lodzie, złapać pion. Możesz też podnieść lub pochylić głowę, bez problemu przenosząc przy tym wzrok w wybrane miejsce. On informuje cię, gdzie jest dół, a gdzie góra. Odpowiada też za współpracę lewej i prawej części ciała. Dzięki niemu potrafisz np. podnieść oburącz dużą paczkę i przejść z nią kilka kroków. Zmysł równowagi pozwala więc odnaleźć się w przestrzeni. zmysł czucia proprioceptywnego zwany też propriocepcją lub czuciem głębokim. On odbiera informacje płynące z naszych mięśni, więzadeł oraz stawów, a więc z wewnątrz. Dzięki propriocepcji wiemy, w jakim położeniu znajduje się nasze ciało, i możemy zmienić pozycję bez patrzenia na ręce czy nogi. Na przykład leżąc w łóżku z zamkniętymi oczami, jesteś w stanie przewrócić się na drugi bok. Albo jechać na rowerze - patrzeć przed siebie i jednocześnie pedałować. Dzięki temu zmysłowi wiesz, że twoje ręce spoczywają właśnie na kierownicy i masz świadomość, jak mocno ją ściskasz. Propriocepcja pozwala więc wykonywać różne, także bardzo precyzyjne czynności bez konieczności śledzenia swoich ruchów wzrokiem. To właśnie te dwa zmysły (równowagi i czucia proprioceptywnego) plus zmysł dotyku zwany też zmysłem czucia powierzchniowego mają kluczowe znaczenie dla rozwoju małego dziecka. Nazywane są nawet bazowymi. Rozwijają się intensywnie już w życiu płodowym, są ze sobą ściśle związane i od nich wszystko się zaczyna. Ocena przedszkolaka Objawy można podzielić na trzy podstawowe grupy świadczące o trzech podstawowych grupach problemów: nadwrażliwości na bodźce, podwrażliwości i obniżonych umiejętnościach ruchowych. 1. Nadmierna wrażliwość na bodźce Mówiąc najprościej, dochodzi do niej wtedy, kiedy docierające bodźce są przez układ nerwowy dziecka odbierane jako zbyt intensywne. Dzieci, które na nią cierpią, mogą: bardzo źle znosić głośne dźwięki, mocne zapachy (do tego stopnia, że mogą one wywoływać u nich mdłości) i tłoczne miejsca; negatywnie reagować na dotyk, np. unikać przytulania, protestować podczas czynności pielęgnacyjnych takich jak np. mycie zębów czy włosów, skarżyć się na metki w ubraniach czy drażniące golfy; unikać nowych sytuacji; często być nadmiernie pobudzone, drażliwe, a nawet agresywne; jeść tylko wybrane, konkretne potrawy i odmawiać spróbowania nowych; bać się wysokości i nagłych zmian pozycji; unikać zabaw ruchowych; mieć problem z koncentracją. 2. Zbyt mała wrażliwość na bodźce zwana też podwrażliwością lub niedowrażliwością Dochodzi do niej wtedy, kiedy bodźce docierają jakby stłumione. Są niewystarczające, by wywołać właściwą reakcję. Dzieci, które na nią cierpią, mogą: podejmować wiele ryzykownych i niebezpiecznych działań, np. skakać z dużej wysokości czy wspinać się na niestabilne przedmioty, sprawiając przy tym wrażenie jakby w ogóle nie odczuwały strachu; mieć problem z siedzeniem w jednym miejscu, wykonywaniem spokojnych i precyzyjnych czynności jak np. rysowanie czy czytanie, mogą dążyć do tego, by wciąż być w ruchu; dążyć do kontaktu fizycznego nie zawsze w przyjemny i akceptowalny dla otoczenia sposób, np. ściskając lub klepiąc zbyt mocno, albo podchodząc zbyt blisko; mieć obniżony próg bólu, sprawiać wrażenie jakby nabicie sobie guza czy ukłucie szpilką igłą ich nie bolało; spędzać dużo czasu na zabawach, które inne dziecko mogłoby przyprawić o mdłości czy zawroty głowy, np. obracać się wokół własnej osi, kręcić na karuzeli czy bujać na huśtawce; preferować miejsca, w których dużo się dzieje - jest bardzo głośno, kolorowo, świeci jaskrawe światło, wszystko rusza się albo pachnie; mieć opóźniony rozwój mowy. 3. Obniżone umiejętności ruchowe Ten problem występuje wtedy, kiedy układ nerwowy nie potrafi wystarczająco dobrze zebrać i przeanalizować informacji płynących z różnych zmysłów. Ma problem np. z połączeniem tego, co widać, z informacją o położeniu poszczególnych części ciała i dodatkowo z komunikatami płynącymi od zmysłu równowagi. Dzieci, których to dotyczy, mogą: często się potykać, rozlewać napoje czy przewracać różne przedmioty, wpadać na meble, czyli zachowywać się niezdarnie; mieć kłopot z motoryką dużą, czyli czynnościami wymagającymi koordynacji, co objawia się np. problemami z nauką jazdy na rowerze, rolkach, łyżwach, hulajnodze lub wspinaniem się na drabinki. Nauka trwa dłużej niż u rówieśników, a po jej zakończeniu dziecko i tak nie czuje się zbyt pewnie, wykonując daną czynność; mieć kłopot z motoryką małą, czyli wszystkimi czynnościami, które wymagają precyzyjnych ruchów dłonią, np. rysowaniem, lepieniem z plasteliny czy pisaniem. Nie lubią tych czynności i czują się nimi zmęczone; preferować spokojne zajęcia jak np. słuchanie bajek, oglądanie telewizji czy jeżdżenie po podłodze samochodzikami; unikać nowych aktywności; mieć problemy z wymową; mieć obniżoną samoocenę. Kiedy do specjalisty? Jeśli zaobserwowałaś u swego kilkulatka kilka powyższych objawów, rozważ wizytę u specjalisty od integracji sensorycznej. Diagnoza obejmuje zwykle trzy spotkania. Składa się na nią: rozmowa z rodzicami, którzy przekazują informacje o zachowaniu dziecka, dotychczasowym rozwoju, problemach zdrowotnych i chorobach oraz przebiegu ciąży i porodu, wypełnianie kwestionariuszy i karty informacyjnej obserwowanie, w jaki sposób dziecko reaguje na stymulację obserwacja swobodnej zabawy dziecka przez terapeutę rozmowa podsumowująca. Rodzic otrzymuje na koniec szczegółową ocenę procesów sensomotorycznych dziecka z dokładnym omówieniem przetwarzania bodźców przez poszczególne zmysły. W razie konieczności dziecko zostaje skierowane na terapię SI, która zwykle odbywa się raz w tygodniu przez okres od roku do dwóch lat. Zależy to od stopnia nasilenia i rodzajów problemów dziecka, jak również tempa czynionych postępów. Polega głównie na zajęciach ruchowych, podczas których układ nerwowy dziecka uczy się odpowiednio reagować na określone bodźce. Terapia odbywa się w przypominających plac zabaw salach wyposażonych w specjalny sprzęt, m.in. huśtawki, zjeżdżalnie, liny. Na szczęście zwykle nie trzeba dzieci specjalnie zachęcać do uczestnictwa w zajęciach. Po co to wszystko? Celem terapii nie jest to, by dziecko polubiło chodzenie po drabinkach, swetry z wełny, rysowanie czy karuzelę. Bez tego można przeżyć dzieciństwo, i to nawet bardzo dobrze. Chodzi przede wszystkim o to, by polepszyć jakość życia dziecka. O to, by nie miało ono problemów z opanowaniem podstawowych szkolnych umiejętności, by zabawa z rówieśnikami przynosiła mu satysfakcję, uwagi płynące z otoczenia nie były przyczyną frustracji, by lubiło siebie i było z siebie zadowolone. Integracja sensoryczna w Łodzi: http://harmonia.lodz.pl/ www.edupoint.pl/