ORP „Orzeł” – legenda bez ostatniego rozdziału

Transkrypt

ORP „Orzeł” – legenda bez ostatniego rozdziału
ORP „Orzeł” – legenda bez ostatniego rozdziału
2015-06-11
11 czerwca 1940 roku Kierownictwo Marynarki Wojennej
poinformowało o utracie okrętu podwodnego ORP „Orzeł”. Do dziś nie wiadomo, dlaczego zatonął.
Wciąż trwają poszukiwania wraku. Ale „Orła” otacza legenda nie tylko z powodu niewyjaśnionych
okoliczności zatopienia, lecz także czynów bohaterskich. Z drugiej zaś strony – niezbyt
chwalebnych decyzji kapitana, krytykowanego za „kryzys psychiczny, defetyzm i uchylanie się od
walki” – pisze Tomasz Stańczyk, dziennikarz zajmujący się tematyką historyczną.
We wrześniu 1939 roku okręt zasłynął brawurową ucieczką z internowania w Tallinie i przejściem
bez map przez Bałtyk do Wielkiej Brytanii, a także zatopieniem w 1940 roku statku przewożącego
żołnierzy niemieckich w przeddzień inwazji na Norwegię. Jest jednak także ciemny epizod w
dziejach okrętu: postawa dowódcy komandora Henryka Kłoczkowskiego.
Zbudowany w holenderskiej stoczni De Schelde w Vlissingen i zwodowany w 1938 roku, ORP
„Orzeł” był okrętem nowoczesnym, symbolem modernizującego się polskiego wojska, tak jak
bombowiec PZL P-37 „Łoś” i czołg 7TP. Był także symbolem ofiarności społeczeństwa,
wspierającego budżet obronny państwa – budowa okrętu została sfinansowana ze składek
żołnierzy i społeczeństwa.
Banderę na okręcie podniesiono 2 lutego 1939 roku. Został uroczyście powitany w Gdyni 10
lutego.
Kłoczkowski opuścił pokład
Zgodnie z planami rozmieszczenia okrętów podwodnych wokół Półwyspu Helskiego, po wybuchu
wojny „Orzeł” skierował się do sektora patrolowania w Zatoce Gdańskiej. Był przewidziany do
ataku na pancernik „Schleswig-Holstein”, jednak niemiecki okręt nie wyszedł w morze z kanału
portowego koło Westerplatte. 4 września dowódca „Orła” samowolnie zmienił rejon patrolowania,
wycofując się w rejon Gotlandii. Decyzja ta, podjęta niewątpliwie z powodu trudnej sytuacji po
lotniczym ataku na „Orła”, świadczyła jednak o tym, że komandor Kłoczkowski, jak napisał Jerzy
Pertek w monografii okrętu, „podupadł na duchu i zaczął przechodzić kryzys psychiczny
pogłębiający się w miarę upływu czasu”. Są formułowane także ostrzejsze zarzuty: uchylanie się
od walki, defetyzm i tchórzostwo. Do zdecydowanych krytyków postawy komandora
Kłoczkowskiego należy Mariusz Borowiak, autor książek o historii polskiej Marynarki Wojennej.
Na meldunek o chorobie komandora Kłoczkowskiego kontradmirał Józef Unrug, dowódca Floty,
odpowiedział decyzją o wysadzeniu dowódcy na ląd w porcie neutralnym albo na Helu.
Autor: Tomasz Stańczyk
Strona: 1
Kłoczkowski wybrał estoński Tallin. Mimo że mógł dostać się na brzeg łodzią, wybrał zawinięcie do
portu. 15 września dowódca opuścił pokład. W 1942 roku Kłoczkowski został skazany przez sąd
wojenny na cztery lata więzienia za niepodporządkowanie się rozkazom, niesubordynację i
doprowadzenie do utraty okrętu.
Okręt internowany
Władze estońskie internowały „Orła”. I choć Jerzy Pertek uważał, że złamały prawo, to przecież
polski sąd wojskowy uznał, że według obowiązującego prawa międzynarodowego ani choroba
dowódcy, ani drobna awaria na pokładzie nie dawały możliwości chwilowego schronienia się w
neutralnym porcie bez narażenia okrętu na internowanie.
Załoga podjęła decyzję o ucieczce. Doszło do niej 18 września. Dowodzenie na „Orle” objął
kapitan Jan Grudziński. Okręt był częściowo rozbrojony i pozbawiony zabranych przez
Estończyków map nawigacyjnych. Jedyną pomoc stanowił spis latarń morskich, który ułatwił
podporucznikowi Marianowi Mokrskiemu wykreślenie mapy Bałtyku i planu przejścia przez
cieśniny duńskie.
7 października, już po kapitulacji Helu i wobec wyczerpywania się zapasów paliwa, żywności i
wody, kapitan Grudziński postanowił opuścić Bałtyk i skierować okręt do Wielkiej Brytanii. 14
października 1939 roku „Orzeł” wpłynął do portu w Rosyth. Kapitan Grudziński został odznaczony
orderem Virtuti Militari, a pozostali oficerowie i kilkunastu marynarzy – Krzyżem Walecznych. Fakt
nieprzedstawienia całej załogi do odznaczeń wywołał wówczas duże kontrowersje.
ORP „Orzeł” rozpoczął ponownie służbę w grudniu 1939 roku od ochrony konwoju w składzie
brytyjskiej Drugiej Flotylli Okrętów Podwodnych. Pełnił służbę patrolową na Morzu Północnym.
Podczas jednej z nich, 8 kwietnia 1940 roku, zatopił u brzegów Norwegii niemiecki statek „Rio de
Janeiro”, wiozący, jak się okazało, kilkuset żołnierzy, którzy mieli wziąć udział w inwazji na
Norwegię, rozpoczętej dzień później.
Ostatni patrol
23 maja „Orzeł” wyszedł w swój ostatni, szósty patrol ku brzegom Norwegii. Nie wrócił już z niego.
Zginęła cała załoga – 60 marynarzy, w tym trzech Brytyjczyków. Nie wiadomo, co spowodowało
zatonięcie okrętu: wejście na minę, zatopienie przez niemiecki lub sprzymierzony samolot albo
okręt, czy nieszczęśliwy wypadek.
Od dziesięciu lat trwają poszukiwania wraku „Orła”. Prowadzi je Marynarka Wojenna RP (ostatnio
w 2013 roku), a także ekspedycja „Santi – odnaleźć Orła” (najnowsze poszukiwania prowadzono
w maju 2015 roku). Odnalezienie „Orła” być może wyjaśni przyczynę jego zatonięcia i zamknie
ostatni rozdział legendy okrętu.
W 2017 roku ma wejść na ekrany kin fabularny film o „Orle” w reżyserii Jana Kidawy-Błońskiego.
Będzie to druga ekranizacja dziejów okrętu. W 1958 roku powstał bowiem film „Orzeł” Leonarda
Buczkowskiego. Autentyzmu przedstawionej wówczas wojennej historii okrętu dodawał fakt, że
zdjęcia realizowano na bliźniaczej jednostce – „Sępie”. Niestety, okręt ten został zezłomowany
kilkanaście lat później.
Autor: Tomasz Stańczyk
Strona: 2