„UMYSŁ MUZYCZNY ” PO 15 LATACH: JAK ROZWIJAŁA SIę

Transkrypt

„UMYSŁ MUZYCZNY ” PO 15 LATACH: JAK ROZWIJAŁA SIę
 43
WYKŁAD III
„umysł muzyczny” po 15 latach:
jak rozwijała się psychologia
po roku 1980
Tłumaczenie: Andrzej Miśkiewicz
24 października 1997 roku
Wyższa Szkoła Pedagogiczna
Rzeszów
„Umysł muzyczny” po 15 latach... 45
Tematem mojego wykładu będą podstawowe problemy, o których pisałem
w książce Umysł muzyczny: Poznawcza psychologia muzyki. Ponieważ książkę tę napisałem w latach 1981–83, będę mówił o tym, jak psychologia poznawcza muzyki rozwijała się w minionych 15 latach. Książka została przetłumaczona na język francuski i włoski. Obecnie przygotowywany jest jej polski przekład, więc czuję się zobowiązany, żeby uzasadnić celowość polskiego wydania.
Mam nadzieję, że uda mi się wykazać, że problemy, które tam poruszyłem, są
nadal aktualne w nauce i w jej zastosowaniach praktycznych, oraz że nie wszyst­
kie z tych problemów zostały już rozwiązane.
Książka rozpoczyna się od krótkiego omówienia nadzwyczajnych zdolności pamięciowych, jakie posiadał młody Mozart. To niezwykłe osiągnięcie
muzyczne jest przytaczane przez wielu autorów. Przeczytam krótki fragment:
Jest to często przywoływane wydarzenie z życia młodego Mozarta. Mozartowi nie udostępniono partytury Miserere Allegriego, wobec czego wysłuchał on dwóch wykonań
tego utworu w kościele i doskonale zapisał partyturę z pamięci. Głównym źródłem
świadczącym o autentyczności tego wydarzenia jest list ojca Mozarta, napisany w roku
1770. To osiągnięcie młodego Mozarta bardzo znacznie wykracza poza możliwości większości ludzi i stało się jedną z legend o nadludzkich zdolnościach wybitnych muzyków.
Psycholog Farnsworth, omawiając to wydarzenie, twierdzi, że zdolność, jaką wykazał
się Mozart, związana była z pamięcią ejdetyczną. Pamięcią ejdetyczną nazywa się spotykaną u niektórych dzieci szczególną zdolność przypominania sobie obrazów. Zdolność
ta jest zjawiskiem żywym, o charakterze niemal halucynacji. Zgodnie z interpretacją
przedstawioną przez Farswortha niezwykłe osiągnięcie Mozarta jest wynikiem jego
nadzwyczajnych możliwości umysłowych. Inną możliwą interpretacją jest założenie, że
umiejętności Mozarta rozwinęły się poprzez doświadczenie i robił to, co robimy wszyscy
– identyfikował w materiale określone wzorce i regularne elementy i następnie zapamiętywał grupy elementów jako jedną całość. Zgodnie z tą interpretacją Mozart miał
pamięć normalną, jednakże była ona w wysokim stopniu rozwinięta.
. Polska wersja książki Umysł muzyczny ukazała się w 2002 roku, wydana przez Katedrę
Psychologii Muzyki AMFC (przyp. red.).
46 Wykład III
Trudno zdecydować, która z powyższych interpretacji jest prawdziwa, gdyż nie
możemy przebadać Mozarta. Psychologia interesuje się faktami, wobec czego
szukamy współczesnych dowodów, które mogłyby pomóc w rozwiązaniu tego
dylematu. Przytoczyłem ten przykład, ponieważ ukazuje on panującą wśród
niektórych muzyków silną tendencję do kreowania wybitnych muzyków na
bogów. Zgodnie z tym poglądem, muzyka jest tajemnicą, której nigdy nie uda
się wyjaśnić. Ja jestem natomiast naukowcem, a celem nauki jest wyjaśnianie
tajemnic. Fakt, iż tajemnica nie została dotychczas wyjaśniona, oznacza zatem, że nauka w tym przypadku zawiodła.
Nauka stara się wyjaśniać zjawiska złożone, posługując się łatwymi do
zrozumienia pojęciami prostymi. Na podstawie takich wyjaśnień, obserwując
w sposób systematyczny zachowanie ludzi, możemy prognozować bądź weryfikować nasze prognozy na temat ludzkiego zachowania. Taka ścisła obserwacja
jest podstawą eksperymentu naukowego. Jeżeli sformułowane przez nas naukowe wyjaśnienia potwierdzą się, to niektóre z naszych teorii można będzie
zastosować w praktyce, na przykład w edukacji. Moja książka nie mówi jednak
o wdrażaniu teorii do zastosowań praktycznych, lecz próbuje wyjaśnić podstawowe zjawiska, jakie zachodzą w muzyce. Piętnaście lat po opublikowaniu tej
książki moglibyśmy oczekiwać, że psycholodzy zaczną stosować swoje teorie
w praktyce. Najprawdopodobniej będzie to dla psychologów muzyki kolejne
ważne zadanie.
Chciałbym teraz przedstawić kilka przykładów ukazujących zastosowanie psychologii w muzyce. Nie będzie to pełny przegląd prac naukowych, ponieważ mógłbym wtedy poświęcić każdej z nich nie więcej niż kilka sekund.
Lepiej jest zrozumieć dwie, trzy rzeczy głębiej niż dwadzieścia powierzchownie. W pierwszym przykładzie powrócę do problemu pamięci muzycznej.
Diana Deutsch – amerykańska psycholog – opisała w roku 1970 eksperyment, który, moim zdaniem, wyznaczył początek współczesnej psychologii
muzyki. W pierwszej z badanych sytuacji eksperymentalnych słuchaczowi prezentowano sekwencję dwóch dźwięków przedzielonych ciszą. Słuchacz miał za
zadanie stwierdzić, czy dwa dźwięki w parze są identyczne, czy różne. W tej części eksperymentu wszyscy słuchacze wykonywali zadanie bezbłędnie. W następnej z badanych sytuacji, po prezentacji pierwszego dźwięku, prowadzący
eksperyment wypowiadał serię liczb, po czym pojawiał się dźwięk drugi. W tym
przypadku zadanie miało dwa warianty. Porównując dźwięki w pierwszym wariancie zadania, słuchacz miał nie koncentrować swojej uwagi na liczbach, natomiast w wariancie drugim musiał je zapamiętać. W tej części eksperymentu
słuchacze nadal bardzo dobrze rozpoznawali różnice między dźwiękami w parze. W ostatniej z badanych sytuacji, po dźwięku pierwszym odtwarzano sześć
„Umysł muzyczny” po 15 latach... 47
innych i następnie prezentowano dźwięk drugi. W tym przypadku słuchacze
uzyskiwali bardzo złe wyniki w rozpoznawaniu różnic między dźwiękami. Eksperyment wykazał zatem, że dźwięku nie można zapamiętać, jeżeli pojawi się
po nim sześć innych dźwięków.
Eksperyment Diany Deutsch jest bardzo dobrym przykładem wczesnych
badań naukowych w muzyce, realizowanych zgodnie z tzw. paradygmatem poznawczym (cognitive paradigm). W badaniach takich słuchaczom przedstawia się bardzo krótki, sztuczny materiał dźwiękowy będący pod ścisłą kontrolą
prowadzącego eksperyment. Od słuchaczy wymaga się bardzo prostych odpowiedzi, takich jak „tak”–„nie” czy też „jednakowy”–„różny”. Na podstawie
uzyskanych odpowiedzi wnioskuje się o tym, co dzieje się w umyśle słuchacza. W tego typu eksperymentach nie musimy odwoływać się do przemyśleń
i samo­oceny osoby badanej, ponieważ nie jesteśmy w pełni świadomi procesów, jakie mogą zachodzić podczas słuchania muzyki.
Eksperyment Diany Deutsch doprowadził do paradoksalnej obserwacji: stwierdzono, że istnieją dobrzy muzycy, którzy nie są w stanie zapamiętać
siedmiu nut, podczas gdy Mozart potrafił zapamiętywać setki nut. Problem
ten udało się wyjaśnić w dalszych badaniach. Stwierdzono, że zadanie staje się
łatwe, jeżeli sześć nut znajdujących się między nutą pierwszą i ostatnią ma jakąś wspólną cechę strukturalną z nutą pierwszą. Wynika stąd wniosek, że pamięć jest wspomagana przez rozpoznawanie struktur i pokrewieństw w tym,
co chcemy zapamiętać.
Eksperyment, który omówiłem, został przeprowadzony w latach siedemdziesiątych. W latach osiemdziesiątych zaczęto dążyć do tak zwanej trafności ekologicznej. W tym okresie staraliśmy się używać materiału muzycznego przypominającego prawdziwą muzykę i wprowadzać zadania będące bliższe sytuacjom, z jakimi spotykają się muzycy w życiu codziennym. Wnioski na
temat procesów zachodzących w umyśle były jednak nadal formułowane na
podstawie tego, co osoby badane czyniły, wykonując zadanie eksperymentalne, a nie tego, co mówiły.
W roku 1985 – niemalże w tym samym czasie, gdy ukazała się moja
książka – opublikowałem pracę opisującą eksperyment, który przeprowadziłem wspólnie z jednym z moich studentów, Davidem Parkerem (Sloboda,
Parker, 1985). Podczas badania prosiliśmy muzyków i niemuzyków o to, aby
wysłuchali krótkiej melodii i następnie ją nam zaśpiewali. Melodię powtarzaliśmy tyle razy, ile było to niezbędne do tego, żeby osoba badana poprawnie
ją zaśpiewała. Stwierdziliśmy, że nikt nie zapamiętał dokładnie wszystkich
dźwięków, jednakże wszyscy zapamiętali inne, bardzo istotne elementy. Na
przykład tylko 43% badanych odtworzyło bezbłędnie melodię i 46% rytm. Jed-
48 Wykład III
nakże aż 88% badanych osób – przynajmniej wśród muzyków – odtworzyło
poprawnie metrum, natomiast 81% poprawnie odtworzyło harmonię. W tym
przypadku chodziło oczywiście o ukrytą, dającą się wyczuć harmonię, gdyż
melodię prezentowano bez akordów. Stwierdziliśmy, że wiele osób zaśpiewało
melodię, która nie miała wspólnych dźwięków z melodią oryginalną, jednakże
była dopasowana do harmonii.
Eksperyment ten wykazał, że pamięć nie jest bezmyślną czy automatyczną rejestracją wysokości i czasu trwania dźwięku. Ludzie zapamiętują nato­
miast rzeczy bardziej abstrakcyjne, dotyczące struktury utworu. Ze struktury
odtwarzają w sposób improwizacyjny melodię i – gdy wysłuchają melodii dostatecznie dużo razy – dochodzą do właściwych dźwięków. Na początku nie zapamiętuje się dźwięków, najpierw pojawia się struktura i dopiero po niej właś­
ciwe dźwięki. Ja jestem zwolennikiem następującego poglądu: jeżeli w tym, co
chcesz zapamiętać, nie jesteś w stanie wyodrębnić pewnej struktury, nigdy nie
zapamiętasz dokładnie dźwięków.
W mojej interpretacji tych zjawisk istotne znaczenie ma to, że osoby nieposiadające wykształcenia muzycznego zachowują się bardzo podobnie do muzyków. Sam fakt, iż żyją w kulturze, w której słucha się dużo muzyki i śpiewa,
pozwala im poznać struktury. Nie trzeba mieć zatem żadnej formalnej wiedzy
na temat struktur muzycznych, żeby zachowywać się w sposób muzycznie inteligentny. To samo dotyczy języka: nie trzeba znać reguł gramatycznych, żeby
mówić, i nawet małe dzieci mówią zgodnie z zasadami gramatyki.
Chciałbym teraz omówić badania, które przeprowadziłem wspólnie z B. Her­
melinem i S. O’Connor (Sloboda i in., 1985). Nadarzyła się nam okazja, żeby
zbadać młodego człowieka, który wydawał się mieć tak dobrą pamięć, jak młody Mozart. Człowiek ten był dotknięty autyzmem. Osoby autystyczne mają
nis­ki iloraz inteligencji, bardzo małe zdolności werbalne, wycofują się z życia
społecznego i nie dają sobie rady w życiu. Zazwyczaj nie mogą prowadzić życia samodzielnie, lecz znajdują się pod opieką specjalistycznego zakładu. Noel
– człowiek, którego badaliśmy – nie był w stanie zapamiętać prostego zdania
złożonego z pięciu wyrazów. Zainteresowaliśmy się nim, dlatego że był znany
w kraju ze swojej umiejętności zapamiętywania długich fragmentów muzycznych. Robił to dokładnie tak samo jak Mozart – po prostu słuchał i następnie
grał. Noel nie miał wykształcenia muzycznego ani nie umiał czytać nut. Żeby
sprawdzić jego zdolności, poddaliśmy go testowi kontrolnemu. Wybraliśmy
utwór Griega (Lyrische Stücke op. 47 nr 3 – Melodie), którego – na ile byliśmy
w stanie to stwierdzić – Noel nigdy dotychczas nie słyszał. Podczas testu odtwarzaliśmy nagranie tego utworu. Noel wysłuchał go trzykrotnie w ciągu 12
minut i następnie zagrał nam go niemal bezbłędnie.
„Umysł muzyczny” po 15 latach... 49
W tym samym eksperymencie odtworzyliśmy również utwór Bartóka
– był to prosty utwór Skala całotonowa z VI zeszytu Mikrokosmos. Zaobserwowaliśmy ogromny kontrast w zapamiętywaniu tych dwóch utworów – Noel
zapamiętał utwór Bartóka słabo, natomiast jego wykonanie utworu Griega
było tak dobre, że trudno byłoby mi w to uwierzyć, gdybym nie widział tego na
własne oczy. Wykonanie to nie było jednak zupełnie pozbawione błędów. Ktoś,
kto dobrze czyta nuty, zauważyłby być może 10–15% elementów, które nie zostały odtworzone w sposób perfekcyjny, ale większość z tych niedokładności
miała charakter błędów muzycznie inteligentnych. Noel opuszczał niektóre
dźwięki przejściowe i zmieniał układ akordów, przenosząc je w górę lub w dół.
Warto ponadto zwrócić uwagę, że Noel zapamiętał bezbłędnie bardzo złożone
zmiany harmoniczne w środkowej części utworu.
By uzyskać odniesienie do normalnego poziomu zdolności, poddałem
temu samemu testowi 21-letnią osobę będącą zawodowym muzykiem, mającą
tyle samo lat co Noel. Osoba ta próbowała nauczyć się utworu Griega i Bartóka. Utwór Bartóka wybraliśmy z dwóch względów: po pierwsze, jest on znacznie krótszy i prostszy niż utwór Griega i składa się z kilku, powtarzających się
fragmentów melodycznych; po drugie, język harmoniczny utworu Bartóka jest
niekonwencjonalny i nie zawiera znanych schematów harmonii tonalnej.
Utwór Bartóka okazał się dla młodej pianistki bardzo łatwy, natomiast
zapamiętanie utworu Griega było dla niej zadaniem niewykonalnym. Sądzę, że
taki wynik jest rzeczą zrozumiałą, gdyż dla kogoś, kto zetknął się z muzyką XX
wieku, utwór Bartóka jest bardzo łatwy do opanowania. Noel nigdy nie miał
do czynienia z taką muzyką i znał jedynie muzykę tonalną. Gdy zapoznaliśmy
się z jego życiorysem – było to możliwe, ponieważ wiele osób obserwowało go
w różnych etapach jego życia – zaczęliśmy rozumieć, skąd wzięła się u niego
ta niezwykła umiejętność. W dzieciństwie, gdy miał około siedmiu lat, chodził
do szkoły specjalnej. Wiadomo, jak trudnym zadaniem jest nauczanie w takiej
szkole. W przypadku Noela jedna z trudności polegała na tym, że izolował się on
od innych dzieci. Pewnego razu zdarzyło się, że nauczycielka usiłowała nauczyć
dzieci piosenki czy też kolędy i została wywołana z klasy. Gdy wyszła, Noel podszedł do pianina i dokończył melodię. Był to pierwszy przypadek, gdy wykazał
się na lekcji inicjatywą. Gdy nauczyciele spostrzegli to, natychmiast rozpoczęła
się wokół osoby Noela entuzjastyczna mobilizacja. Nauczyciele stwierdzili, że
jeżeli istnieje coś, czym Noel może się zająć i co lubi, to należy na to położyć nacisk – czyli na muzykę. W rzeczywistości ówczesne osiągnięcie Noela nie było
niczym niezwykłym – wiele siedmioletnich dzieci potrafiłoby zrobić to samo.
Następnie wydarzyło się coś, co jest charakterystyczne dla osób autystycznych,
które mają tendencję do obsesyjnego powtarzania różnych czynności: słucha-
50 Wykład III
nie i zapamiętywanie muzyki stało się obsesją Noela. Codziennie słuchał muzyki i starał się ją odtwarzać na pianinie. W momencie, gdy go poznałem – był to
rok 1984 – spędzał na tym po sześć godzin dziennie. Dysponujemy nagraniami
z różnych lat jego życia, które ukazują stopniową poprawę jego umiejętności.
W ten sposób, w przeprowadzonym badaniu naukowym wyjaśniliśmy coś, co
początkowo wydawało się tajemnicze i niezrozumiałe.
Zdolność zapamiętywania muzyki wymaga trzech rzeczy: po pierwsze
– w materiale muzycznym musi istnieć jakaś struktura, którą jesteśmy w stanie znaleźć i zapamiętać, po drugie – trzeba wielokrotnie powtarzać i ćwiczyć,
oraz wreszcie – trzeba mieć dużą motywację do powtarzania i ćwiczenia. Częs­
to spotykaną przyczyną tego, że wiele osób nie ma dużych osiągnięć w muzyce,
jest nie brak zdolności, lecz brak motywacji, żeby poświęcić odpowiednio dużo
czasu na ćwiczenie. Możemy przypuszczać, że Mozart w wieku sześciu lat, gdy
zapamiętał utwór Allegriego, miał już duże doświadczenie muzyczne. Oczywiście, w przypadku Mozarta nie możemy niczego udowodnić, ale w przypadku
Noela jest to możliwe.
Przejdę teraz do prac z psychologii ogólnej, niemających związku z muzyką. Nasze studium Noela miało jedną słabą stronę: nie obserwowaliśmy go
osobiście, gdy miał siedem lat, lecz polegaliśmy jedynie na relacjach nauczycieli i innych osób, a pamięć jest zawodna. Chciałbym omówić najważniejszy,
moim zdaniem, eksperyment z dziedziny psychologii poznawczej w ostatnich
30 latach. Eksperyment dotyczył zapamiętywania przypadkowych cyfr i został
opisany przez Chase’a i Ericssona (1981). W studium tym badano osobę, która
była początkowo całkowicie normalna i obserwowano ją do czasu, gdy stała
się kimś niezwykłym. Zadanie polegające na zapamiętywaniu przypadkowych
cyfr jest w literaturze dobrze znane. Wiadomo, że jeżeli odczytalibyśmy listę
przypadkowych cyfr – 3, 6, 4, 5, 8, 2, 9 itd. – większość osób nie byłaby w sta­
nie zapamiętać więcej niż około siedmiu cyfr. Nie jest rzeczą przypadkową,
że w wielu krajach dąży się do tego, żeby numery telefonów miały mniej niż
siedem cyfr, bo inaczej nikt nie byłby w stanie zapamiętać numeru.
Chase i Ericsson postawili sobie bardzo proste, wręcz banalne pytanie:
„W jakim stopniu można poprawić pamięć, jeżeli ćwiczy się takie zadanie
przez dłuższy czas?” Prowadzący badania zwrócili się do 20 studentów wydziału psychologii, żeby poświęcili dwie godziny dziennie na ćwiczenie zadania eksperymentalnego. Jak wiadomo, studenci są zwykle niezamożni, więc
udział w eksperymencie był dla nich okazją, żeby sobie dodatkowo zarobić.
Codziennie osoby badane otrzymywały do zapamiętania serie cyfr i długość
tych serii stopniowo zwiększano. Po 15 dniach, czyli 30 godzinach ćwiczenia,
większość z uczestników eksperymentu podwoiła swoje możliwości zapamię-
„Umysł muzyczny” po 15 latach... 51
tywania cyfr. Kontynuacja ćwiczeń nie doprowadziła już do żadnej poprawy
ponad to, co osiągnięto po 15 dniach, a studenci stali się już znudzeni i stracili
motywację do dalszej pracy. Prawie wszyscy zrezygnowali z udziału w eksperymencie, mówiąc: „Nie chcę już tego dłużej robić za żadne pieniądze”.
Jednakże jedna osoba pozostała – student Steve Falloon doszedł do 200
godzin ćwiczeń. Wszystkich zadziwiło, że rozwinął swoją pamięć tak dalece,
że potrafił zapamiętać aż 80 cyfr. Cóż więc było przyczyną tego osiągnięcia?
Czy mózg tego studenta miał jakieś niezwykłe właściwości? Steve był przeciętnym studentem, a nawet można powiedzieć, że niezbyt zdolnym. W Ameryce
istnieją specjalne stypendia, które umożliwiają podjęcie studiów sportowcom, nawet w przypadku, gdy ich intelektualne możliwości nie są na poziomie wymaganym przez uczelnię. Prestiżowym uczelniom zależy bowiem, żeby
wygrywać z innymi uczelniami w zawodach sportowych. Należy pamiętać, że
w większości amerykańskich uniwersytetów osobą najlepiej zarabiającą jest
trener drużyny baseballowej – zarabia on znacznie więcej niż rektor.
Młody człowiek, o którym mówimy, był biegaczem i interesował się biegami od wczesnego dzieciństwa. Jeżeli ktoś interesuje się jakąś ­ dyscypliną
sportu, to ogląda zawody i czyta książki o rekordowych osiągnięciach w tej
dyscyplinie. W biegach rekord polega na uzyskaniu na danym dystansie określonego czasu. Osoby interesujące się biegami będą wiedziały, że na przykład
w roku 1965 ktoś uzyskał na dystansie 1 mili czas 4 minuty 53,2 sekund. Podobnie jest w piłce nożnej: jeżeli ktoś interesuje się tą dyscypliną, to będzie
wiedział, że w roku 1963 Polska wygrała z Włochami 8:3.
W zadaniu eksperymentalnym Steve zapamiętywał serie przypadkowych cyfr, które pojawiały się na ekranie. W przypadkowych cyfrach doszukiwał się jednak znajomych elementów: „4 5 6 9 – znam tę liczbę!”. Steve wiedział, że seria ta odpowiadała jakiemuś rekordowemu wynikowi w biegach,
wobec czego stawała się dla niego jednostką całościową, mającą określone
znaczenie. Steve rozumował dalej: „Może mógłbym każdą z serii czterech cyfr
powiązać z czasem, niekoniecznie nawet rekordem, tak, żebym mógł na przykład powiedzieć: jest to pięć sekund szybciej od jakiegoś wyniku, który znam”.
Ostatecznie wypracował strategię polegającą na przekształcaniu serii czterech
cyfr w jednostkę mającą określone znaczenie w sporcie. Zadanie, które dla nas
polegałoby na zapamiętaniu osiemdziesięciu nic nieznaczących cyfr, sprowadzało się dla Steve’a do zapamiętania dwudziestu znaczących wyników. Jego
umiejętność zapamiętywania liczb zaczęła się poprawiać, gdy znalazł sposób
na strukturalizację materiału przeznaczonego do zapamiętania.
Istnieje jeszcze inny aspekt tego zadania, związany z osobowością sportowca. Sportowiec, który chce odnosić sukcesy, musi mieć silną motywację, by
52 Wykład III
na przykład wstawać dwie godziny wcześniej niż koledzy i codziennie – zimą
i latem – trenować na bieżni. Dzięki swojej osobowości sportowca Steve miał
silną motywację do kontynuowania ćwiczeń, ponieważ uświadomił sobie, że
może być najlepszy na świecie w dziedzinie zapamiętywania liczb.
W końcowej fazie badań, po dwustu godzinach ćwiczeń dokonano obserwacji, która jest podsumowaniem całego eksperymentu. Steve został poddany testowi, w którym miał za zadanie zapamiętać serie przypadkowych liter,
takich jak: k, j, b, s, t. W teście tym okazało się, że był on w stanie zapamiętać
jedynie siedem liter. Ćwiczenia w zapamiętywaniu liczb nie rozwinęły zatem
jego pamięci ogólnej, lecz spowodowały poprawę pamięci tylko w jednym,
konkretnym zadaniu, które było przez długi czas ćwiczone.
Mamy tutaj dowód świadczący o tym, że przeciętny człowiek może w od­
powiednich warunkach dojść do osiągnięć geniusza. Mechanizm tego zjawiska
jest bardzo prosty i sprowadza się do strukturyzacji, ćwiczenia i pewnego rodzaju obsesyjnej motywacji. Nie trzeba mieć tutaj jakiegoś szczególnego, wrodzonego uzdolnienia czy talentu. Jestem przekonany, że sprawa ta przedstawia się bardzo podobnie w muzyce. Przyczyna tego, że niektórzy mają lepsze
osiągnięcia w muzyce niż inni nie ma nic wspólnego z talentem. Ważne jest
natomiast by w tym, czego się słucha, wyodrębniać struktury, poświęcać wiele
czasu na pracę nad materiałem muzycznym, na poznawanie materiału oraz
ćwiczenie. Ważne znaczenie ma również głębokie zainteresowanie dostarczające motywacji do kontynuowania pracy przez długi czas. W pewnym sensie
nasze zadanie jako nauczycieli muzyki jest proste: polega ono na stworzeniu
odpowiednich warunków i możliwości rozwijania umiejętności muzycznych.
Kardynalnym błędem jest natomiast pozbawianie dziecka możliwości kształcenia muzycznego tylko dlatego, że dziecko nie wykazuje w jakimś okresie
swojego życia odpowiednich zdolności.
Bibliografia
Chase, W. G., Ericsson, K. A. (1981). Skilled memory. W: J. R. Anderson (red.),
Cognitive Skills and their Acquisition. Hillsdale: Erlbaum.
Deutsch, D. (1970). Tone and numbers: specificity of interference in short-term
memory. Science, 168, 1604–5.
Gardner, H., Davidson, L., McKernon, P. (1981). The acquisition of song: a developmental approach. W: Documentary Report of the Ann Arbor Symposium.
Music Educators’ National Conference, Reston.
Moog, H. (1976). The Musical Experience of the Preschool Child, tłumaczenie na
język angielski: C. Clarke. London: Schott.
„Umysł muzyczny” po 15 latach... 53
Sloboda, J. A. (1985). The Musical Mind: The Cognitive Psychology of Music.
London: Oxford University Press.
Sloboda, J. A., Hermelin, B., O’Connor, N. (1985). An exceptional musical memory. Music Perception, 3, 155–170.
Sloboda, J. A., Parker, D. H. H. (1985). Immediate recall of melodies. W: P. ­Howell,
I. Cross, R. West (red.), Musical Structure and Cognition. London: Academic
Press.
Weber, E. W., Spychiger, M., Patry, J. L. (1993). Musik macht Schule. Biografie
und Ergebnisse eines Schulversuchs mit erweitertem Musikunterricht. Pädagogik in der Blauen Eule, tom 17.

Podobne dokumenty