Słowo „bestia” kojarzy się dziś w sposób jednoznacz
Transkrypt
Słowo „bestia” kojarzy się dziś w sposób jednoznacz
KULTURA BESTIE Esej o Bestiach Paweł Nowakowski Słowo „bestia” kojarzy się dziś w sposób jednoznaczny. Wydaje się, że zbyt jednoznaczny. Warto mieć to na uwadze, kiedy określa się tym mianem grupę osób, które – z powodu uchylenia kary śmierci z jednej strony i braku wprowadzenia kary dożywocia z drugiej – opuszczają w tym roku mury więzień. Ci, którzy tak bezpardonowo posługują się określeniem „bestia” czy sformułowaniem „ustawa o bestiach”, powinni odpowiedzieć sobie na kilka pytań. 35 TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • 7/2014 (12) KULTURA BESTIE O BESTIACH, O KŁOSACH... U stawy czy rozporządzenia często zyskują nazwy potoczne. Interesujące, że najsłynniejsze chyba przykłady pochodzą z praktyki ustrojowej państw totalitarnych. W Niemczech we wiadomym okresie obowiązywały „ustawy norymberskie”, a w Związku Radzieckim jeszcze bardziej makabryczny „dekret o pięciu kłosach”: za przywłaszczenie sobie takiej właśnie ilości zboża groziła kara śmierci lub łagru. Tak jak ma swojego bohatera „ustawa o bestiach”, tak i miał go „dekret o pięciu kłosach”: był nim niejaki Pawlik Morozow – chłopak, który doniósł na swojego ojca za to, że ten ukrył zebrane zboże przed konfiskatą. Zapewne trudno byłoby dojść do tego, kto wpadł na określenie „ustawa o bestiach”. Pewnie każdy usłyszał je pierwszy raz od jakiegoś prezentera telewizyjnego bądź przeczytał o nim w prasie czy w internecie. Nie da się ukryć, że jest to strzał w dziesiątkę, jeśli chodzi o oddziaływanie na emocje społeczeństwa. Tylko ignorant przejdzie obojętnie wobec wyrażenia – niech padnie ono tu raz jeszcze – „ustawa o bestiach”. CO TO JEST BESTIA O różnych bestiach, będących symbolem przerażenia, mówi w mitycznym sensie Biblia. Na przykład w Apokalipsie czytamy: „I ujrzałem Bestię wychodzącą z morza, mającą dziesięć rogów i siedem głów, a na rogach jej dziesięć diademów, a na jej głowach imiona bluźniercze. Bestia, którą widziałem, podobna była do pantery, łapy jej – jakby niedźwiedzia, paszcza jej – jakby paszcza lwa” (Ap 13, 1–2). Symbole są często niejednoznaczne, dlatego trzeba się nimi posługiwać umiejętnie. Czasami działają jak miecz obosieczny. Są bowiem wśród nich takie, które określają byty i cechy sobie przeciwstawne. Dobrym przykładem jest często utożsamiany z bestią lew. Czy w dzisiejszym racjonalnym świecie jest w ogóle możliwe do zrozumienia, że lew może symbolizować zarówno Boga, jak i Szatana, z równym powodzeniem – rozum i dzikość? Lew to metafora dobra i zła w jednym. Z jednej strony budzi podziw, a z drugiej strach. Jest to powodowane paradoksalnym mechanizmem, polegającym na tym, że kiedy się czegoś bardzo boimy, zaczyna to nas jakby fascynować, interesować i intrygować wytwarzaną w nas grozą. Dlatego chcielibyśmy się temu z odpowiedniego dystansu przyglądać, niczym nurkowie w specjalnych klatkach zanurzający się w morzu, aby oglądać rekiny. SIŁA SŁOWA A le kiedy wolno nazwać bestią człowieka? Czy mord z premedytacją wystarcza? Czy wystarcza, jak w przypadku „pierwszej kobiety obję- tej «ustawą o bestiach»”, rzucenie dzieckiem o ziemię? Czy mamy prawo do nazywania ludzi bestiami już do końca ich dni, a raczej tak długo, jak długo różni eksperci będą utrzymywać, że przestępca nadal wykazuje skłonności takie a takie? Nazwanie kogoś bestią odbiera mu człowieczeństwo, pozbawia go przyrodzonej godności ludzkiej. Bestia już nie jest osobą. Współcześnie najwidoczniej zapomniano o sile tego słowa, co widać tym lepiej, że dobrobyt naszej 36 TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • 7/2014 (12) KULTURA BESTIE dyżurnej „bestii” jest sponsorowany z podatków i kosztuje dzien- zwierzęta, niebezpieczne i szkodliwe bestie, które z pewno- nie, jak wyliczono, 1300 złotych. Tymczasem z bestiami tak się nie ścią mogą zniszczyć tego, kto znajdzie się w ich władzy”. Jeśli postępuje. Stara się je po prostu unicestwić. Na naszych oczach człowiek atakuje drugiego, staje się zwierzęciem, „ponie- dochodzi więc do pęknięcia między wartością godności ludzkiej a waż tak jak zwierzęta podnosi siłę do rangi uprawnienia”. wartością życia człowieka. Jeśli życie człowieka nie jest wartościowe Trzeba przyznać, że Locke miał na myśli stan natury, a więc ze względu na jego godność, to ze względu na co? Jestem przeko- okoliczności, w których nie istnieje sprawiedliwy rozjemca nany, że należy stać na straży człowieczeństwa poszczególnych i stróż sprawiedliwości, czyli „rząd obywatelski”. Niemniej ludzi, choćby byli zbrodniarzami i choćby było nam z nimi jak naj- jednak jego rozważania mają znaczenie również dla stanu mniej po drodze. Należy pamiętać, że wszelkie prawa, które mamy, państwowego. mamy ze względu na to, że jesteśmy ludźmi. Nawet najgorszego zbrodniarza należy karać jako człowieka. Nawet jeśli jest to kara śmierci, ponosi ją człowiek, nie bestia. Zresztą tylko człowieka jest sens karać, bo tylko on jest zdolny do rozróżniania między dobrem a złem, stąd świadomie wybiera zło, za które otrzymuje karę. BESTIA CZY CZŁOWIEK? Z asadniczym problemem, przed którym stawiamy tu zwo- Paweł Nowakowski politolog, historyk, publicysta i tłumacz [email protected] lenników „bestiowania” (niech tak będzie określane nazy- wanie ludzi bestiami), jest alternatywa: albo będą stosować Co ciekawe, figura bestii pojawia się także właśnie w filozofii się do surowych zasad Locke’a i nie będą dawać opierunku ani politycznej, do której to dziedziny nawiązują powyższe uwagi. wiktu swoim „bestiom”, lecz je unicestwiać, albo też przyjmą Słowem „bestia” posługuje się siedemnastowieczny filozof John do wiadomości, że nadmienione istoty są nadal ludźmi (tj. nie Locke, uważany za ojca liberalizmu. W jednym z najsłynniejszych bestiami). Wybór wydaje się prosty, tym bardziej, że z punktu dzieł politycznych Zachodu, Dwóch traktatach o rządzie, w ten widzenia prawa i praworządności ludzie ci powinni być już sposób pisze o kimś, kto dopuścił się „gwałtów i rzezi”, wkraczając wolni. Nie są wolni tylko dlatego, że zdecydowano się uznać na ścieżkę wojenną przeciwko wszystkim ludziom: „Tym samym wyższość demokracji nad nomokracją, rządami prawa (od gr. może on zostać zniszczony, jak lew czy tygrys, jedna z tych dzikich, nomos – prawo i kratos – władza). Kierowano się przy tym rozwydrzonych bestii, po których nikt nie może spodziewać się zasadą utylitaryzmu, czyli doktryny nakazującej ważenie bezpiecznego życia w społeczeństwie”. Zdaniem Locke’a, jeśli ktoś szczęścia całego społeczeństwa. Uznano, że jest ono na tyle następuje na życie drugiego albo chociaż wyrazi taki zamiar, można zagrożone, iż godzi się poświęcić wolność kilku dla szczęścia go zabić. „Tacy ludzie – pisze ojciec liberalizmu – nie są bowiem wielu. W tej sprawie zatem wszystko jest pomylone. Prawo związani powszechnym prawem rozumu, nie znają żadnych innych nie jest prawem, bestia nie jest bestią. Tylko samopoczucie zasad prócz siły i gwałtu, mogą więc być traktowani jak drapieżne widzów spektaklu pozostaje niezmiennie dobre. 37 TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • 7/2014 (12)