Szanowni Państwo Kongres Środowiska Zawodowego

Transkrypt

Szanowni Państwo Kongres Środowiska Zawodowego
Elżbieta Starko
mistrz bioenergoterapii
Medycyna Naturalna Ośrodek Terapeutyczny
„Złoty Środek”
Lublin ul. Archidiakońska 6
tel. 607 232 757
www.zlotysrodek.pl
[email protected]
Szanowni Państwo
Kongres Środowiska Zawodowego Bioenergoterapeutów i Radiestetów jest
najlepszym miejscem do poruszenia ważnych dla nas wszystkich spraw.
Postanowiłam więc i ja oddać swój głos w dyskusji.
Rozmawiając z wieloma osobami, czeladnikami i mistrzami w zawodach
bioenergoterapeuta lub radiesteta, często poruszane są tematy problemów
dręczących nasze środowisko. Większość tych ludzi porusza ciągle te same kwestie.
Mówią o rozłamie w środowisku o ludziach działających bez uprawnień
o kilkunastogodzinnych kursach po których niektórym wydaje się że już są
bioenergoterapeutami, mówią o niekorzystnym dla nas prawodawstwie
o ośmieszaniu przez elity lekarskie, o reklamie która czyni cuda i z osoby bez
uprawnień czyni cudotwórcę. Wszystkie te problemy tak naprawdę wynikają z jednej
przyczyny. Przyczyną jest brak spójnego, jednolitego programu nauczania
obowiązującego na terenie całej Polski. To właśnie z powodu tego braku biorą się
pozostałe problemy. To jest ta brakująca podstawa. Dowolność nauczania w różnych
rejonach kraju, a potem późniejsze porównania, kto więcej lub lepiej umie, kto lepszy,
a kto gorszy i wynikające z tego kłótnie i w konsekwencji rozłam w środowisku.
Celowo pomijam tu kwestie finansowe, bo to nie jest celem tego referatu.
Przyglądając się bliżej jak funkcjonuje obecny system nauczania wyciągamy
wnioski, że uczniowie grupują się przy jakimś ośrodku lub mistrzu. Mistrz uczy ich
tego co sam nauczył się od swego mistrza i tak to przeważnie, zgodnie z tradycją
funkcjonuje. Owszem czasami mistrz lubi się sam szkolić i wprowadza nowe
umiejętności do swojego programu nauczania. Potem jego uczniowie powielają to
czego się nauczyli i lubią się doszkalać albo i nie. I tak to dalej funkcjonuje. Dobrze
jeśli mistrz lubi się dokształcać, bo korzystają na tym i jego uczniowie i on sam.
Gorzej jeśli nie widzi takiej potrzeby, a inne metody czy techniki uważa za złe czy
wręcz wrogie. I znów następuje wzajemne zwalczanie.
Odnosząc się do kwestii rozłamu w środowisku nie sposób pominąć prób
likwidacji Ogólnopolskiej Komisji Bioenergoterapeutów i Radiestetów przy Związku
Rzemiosła
Polskiego,
powstania
Ogólnopolskiej
Izby
Rzemiosła
Bioenergoterapeutów i Radiestetów, powstania Kapituły itd. Czyli wszystkich tych
elementów, które były ostatnio gorącymi, żeby nie powiedzieć palącymi tematami.
Zwrócę uwagę na jeden element, który przeoczyli wszyscy. Mianowicie, gdzieś
umknęło to, że w struktury pełne wzajemnych dąsów i pretensji zaczęła wchodzić
nowa grupa ludzi, którzy dotąd ograniczali się do pracy w swoim środowisku. Do
Ogólnopolskiej Komisji, do Izby i do poszczególnych cechów zaczęli przybywać nowi
ludzie, których nie interesują zaciekle słowne bitwy i wywlekanie starych brudów.
Nowo przyjęci w struktury wnoszą swój zapał, chęć pracy i nowe pomysły. Każdy
rozumny człowiek powinien chcieć wykorzystać ten potencjał. Na posiedzeniu
w Jelitkowie okazało się, że sporą grupę stanowią już ci nowi desygnowani przez
swoje cechy lub izby członkowie.
Jestem jedną z takich osób i tak jak pozostali “nowi” chcę dążyć do
uporządkowania środowiska poprzez jak najsilniejsze odnalezienie się w rzemiośle.
My nie jesteśmy tu po to by pisać „historyczną książkę” o tym co kto kiedyś nie zrobił,
a mógł. Chcemy działań by nasza wiedza, umiejętności i czas mogły być użyte do
naprawy, poprawy obecnego stanu. Apeluję więc do wszystkich koleżanek i kolegów
zacznijcie patrzeć w jednym kierunku, w kierunku konsolidacji środowiska i naprawy
wizerunku bioenergoterapeutów i radiestetów. Związek Rzemiosła i co za tym idzie
Izby Rzemiosła, w tym Ogólnopolska Izba Branżowa Bioenergoterapeutów
i Radiestetów do których należą poszczególne cechy, to jest właściwy kierunek
rozwoju dla naszej branży. Przecież to rzemiosło daje największą możliwość
realizowania naszych celów. Jednym z nich i to podstawowym powinno być
przywrócenie ładu, a to już zrobić możemy tylko my sami, wracając do podstaw
naszej wiedzy. Należy wyeliminować hochsztaplerów, którzy brakiem kompetencji
szkodzą wizerunkowi bioenergoterapeutów, a to jest możliwe również po przez
powrót do podstaw naszej wiedzy. I tu wyłania sie pierwsza główna i podstawowa
przyczyna wszystkich pozostałych nawarstwionych później problemów. Podstawy
naszej wiedzy różnią się od siebie. Każdy rejon w Polsce ma różne podstawy tej
wiedzy. Inne nazewnictwo, inne definicje, inne techniki, inne metody przekazywania
wiedzy, a co za tym idzie inne wymagania egzaminacyjne w poszczególnych Izbach
Rzemiosła. Czy jest to złe? Lepsze? Gorsze? Nie. Jest to bogactwo z którego
możemy czerpać by przywrócić ład. Uporządkować taką sytuację można tworząc
ogólnopolski program nauczania, którego realizacja obowiązywałaby wszystkich
mistrzów szkolących w w/w zawodach. To zadanie należy potraktować jako
priorytetowe. Przy tworzeniu takiego programu na pewno Związek Rzemiosła
Polskiego udzieli nam potrzebnego wsparcia. Stworzenie takiego programu nie jest
na pewno łatwą drogą do uporządkowania sytuacji w naszym środowisku.
Pamiętajmy jednak, że to od nas tzw. mistrzów szkolących będzie zależało
wprowadzenie i konsekwentne realizowanie takiego programu, a od mistrzów przewodniczących komisji egzaminacyjnych ułożenie i wdrożenie jednolitych dla całej
Polski wymagań egzaminacyjnych.
Dotychczasowe próby stworzenia takiego programu zakończyły się fiaskiem.
Aby uniknąć ponownie takiej sytuacji albo zarzutów, że któryś z ośrodków foruje na
siłę swój program należało by powołać komisję lub sekcję, która zajęła by się tylko
takim opracowaniem. W skład komisji/sekcji powinni wejść mistrzowie szkolący
z całej Polski wydelegowani do tych prac przez swoje cechy, Izby Rzemiosła lub
Kapitułę. Niezbędny jest również udział specjalistów ze Związku Rzemiosła
Polskiego zajmujących się szkoleniami, którzy służyli by merytoryczną pomocą
w konstruowaniu takiego programu. Pierwsze spotkanie takiej sekcji powinno być
szkoleniem mistrzów przynajmniej z podstaw budowania programów, by
w późniejszych pracach uniknąć niepotrzebnych wyjaśnień. Wszyscy tworzący
program muszą wiedzieć jak ważne jest określenie w nim celu i zadań dydaktycznowychowawczych, wykazu umiejętności po zdaniu egzaminu, środków dydaktycznych,
które powinny być użyte przy nauczaniu, polecanych lektur, godzinowy podział
materiału itd. w poszczególnych przedmiotach tworzących taki program. Na pewno
konieczne jest dodanie do takiego programu przedmiotu etyka zawodowa, czy
przedmiotu BHP. Nie kodeksu etycznego ani zasad bhp, ale przedmiotów które by
zawierały ten kodeks etyczny bądź zasady bhp. Bardzo ważne jest również
dostosowanie poszczególnych przedmiotów do obowiązującego obecnie podziału
funkcjonującego
w izbach rzemiosła. Podziału przedmiotów na np.
materiałoznawstwo, rysunek techniczny lub inne. Wszystko to jest możliwe do
stworzenia i zgrania ze sobą.
Jednak, żeby taka komisja/sekcja miała możliwość wykonania przyjętego
zadania to musi mieć jakieś podstawy, od których należało by zacząć. Taką
podstawą powinny być dotychczasowe programy nauczania udostępnione
dobrowolnie przez mistrzów szkolących na prośbę zrzeszeń, do których należą.
Stworzenie nowego ujednoliconego programu na bazie wspólnych różnych od siebie
dotychczasowych programów z różnych stron Polski było by przecież
najodpowiedniejsze. Wybierając z każdego to co miałby najlepszego udało by się
opracować dobry ogólnopolski program, a jednocześnie uniknęło by się posądzeń,
że któryś z mistrzów chce narzucić lub zmonopolizować szkolenia.
Na jednym z posiedzeń Ogólnopolskiej Komisji Bioenergoterapeutów
i Radiestetów była wzmianka o akredytacji kuratoriów dla programów szkoleniowych.
Myślę, że taka akredytacja jest w chwili obecnej czymś zbędnym w sytuacji gdy
egzaminy czeladnicze i mistrzowskie odbywają się w Izbach Rzemieślniczych. Te
kwestie reguluje przecież ustawa o rzemiośle. W sytuacji gdy kuratoria mają być
likwidowane, a ich zadania będą przejmowały wydziały oświaty i wychowania
poszczególnych urzędów miast należy się dobrze zastanowić czy rzeczywiście
rzemieślnikom jest potrzebne dodatkowe świadectwo poza rzemieślniczym.
Ubieganie się o akredytację ma sens wtedy jeśli prowadzilibyśmy szkolenia
w zawodach poza rzemieślniczych. My jesteśmy rzemieślnikami.
Apeluje do mistrzów szkolących podzielcie się swoją wiedzą podzielcie się
doświadczeniami. Udostępnijcie swoje programy nauczania by mógł powstać jeden
wspólny program.
Wszelkie przemiany w naszym środowisku mogą się zacząć tylko od
uporządkowania spraw szkoleniowych. To jest ta baza na której małymi kroczkami
można będzie potem budować i porządkować resztę problemów. Dodając ten mój
głos do dyskusji mam nadzieję, że uzyskam zrozumienie dla ważności tego
problemu. Zrozumienie tego, że nie ma możliwości ani sensu jakiekolwiek
przekształcanie czy porządkowanie bez unormowania podstaw czyli nauczania. Nie
ma sensu teraz opracowywać kodeksu dobrych bioenergetycznych i radiestezyjnych
praktyk albo powoływać komitet kwalifikacji zawodowych, jeśli nie ma punktu
odniesienia czyli jednolitego obowiązującego programu nauczania w rzemiośle.
Dopiero gdy będziemy mieć taki program i konsekwentnie zaczniemy go wdrażać
przyjdzie czas na pozostałe rzeczy.
Bardzo ważnym elementem w chwili wdrażania jednolitego programu będzie
weryfikacja kwalifikacji mistrzów szkolących. Na pewno potrzebne będzie
przeszkolenie mistrzów. Jest to kolejna szansa dana nie tylko uczniom, ale
i mistrzom. Przecież rozwój jest wpisany w naszą branżę. Im będziemy wiedzieć
więcej, tym będziemy silniejsi bo silniejsze będą podstawy na których będziemy stać.
Silniejsi wiedzą, silniejsi umiejętnościami naszych uczniów, którzy wiedzę zdobyli
przecież od nas.
I tego Państwu i sobie życzę.
Elżbieta Starko