Londyn - PL - Investment Fund Managers SA

Transkrypt

Londyn - PL - Investment Fund Managers SA
podróże inwestycyjne ifm
L
się gorszy od Was i chce was
mu, bo ma nadzieję, że wtedy
odobnie zazdrości Wam tego, co
zasłużyliście, by mieć aż tyle
przez niego w stan niepokoju
tu, nie mieli siły i ochoty na
nięciami. Być może ma do Was
w ten ukryty sposób. Na pewno
nonimy chce zyskać władzę nad
szelką kontrolą. To on będzie
li wam na dobry humor czy też
ec otaczającego was świata, czy
ondyn
Witam Państwa serdecznie w
naszym pierwszym spotkaniu
po wakacjach. Mam nadzieję,
że tegoroczny czas urlopowy
wykorzystali Państwo najlepiej jak
to tylko możliwe. Może po lekturze
ób działa, by osiągnąć swe cele.
mojego ostatniego artykułu ktoś dał
w niepewności. On nie podaje
ie ma, a zmyślone
mogą być i odwiedził w tym roku
się przekonać
nym płaszczu mógłby okazać się
itp. On więc Singapur?
tylko insynuuje,
Jeśli tak, to jestem pewny,
epewności. Podsycane ciekawożezaciera
nie żałuje
śnie? Nasz autor
ręce na tej decyzji.
cab
ata, proszę - już jej nie będzie tak
nkoś, no, no, jeden liścik i małńka mydlana. Sławna? - to niech
dzie jej tak dobrze”.
wając swe żądło pod zasłoną
, trafia celnie, a ponieważ jest
owodnić mu fałszu. Zamiast zam, co napisał nasz popychany
l, pomyślmy z satysfakcją, że oto
ć, i na przekór jego chęciom
częściem. Anonim traktujmy jak
i iść dalej, nie poświęcając mu
rzy anonimów to ludzie ulepieni
nas czasami nie drażni cudza
odzenie? Czy nie rzucamy jakiejś
jamy małej szpileczki, by komuś
by nie wypadł zbyt korzystnie
korci nas czasem chęć umniejy nie wyrastali zbytnio powyżej
ast te okropne zapędy, żeby nie
mi strasznymi autorami anonidajmy się dręczyć! Są toksyczni
także, zapewniam, bardzo nie-
12
« Damian Mitrenga
Analityk Investment Fund Managers S.A.
www.ifmpl.com
By osłodzić gorycz powrotu do rzeczywistości i
obowiązków zawodowych, postanowiłem zabrać
Państwa w krótką podróż, którą można śmiało
zorganizować w jeden weekend. To chyba
najlepszy sposób na wykorzystanie ostatnich dni
ładnej pogody przed zimą.
Jedyny problem to miejsce podróży, które żeby
zasłużyć na miano weekendowego, musi leżeć
stosunkowo blisko, a jednocześnie musi być na
tyle ciekawe, by było w nim co zwiedzać. Idealną
lokalizacją wydaje się Londyn. Spacerując po
tym mieście można nie tylko podziwiać liczne
zabytki, ale również zastanowić się nad sytuacją
gospodarczą całej Wielkiej Brytanii. Skądś bowiem
środki na utrzymanie atrakcji turystycznych muszą
płynąć. Kraj ten długo czekał na poprawę, aż
w końcu do Wielkiej Brytanii zawitały pierwsze
symptomy ożywienia.
Dla tych z Państwa, którzy jeszcze nie są
przekonani do pomysłu odwiedzenia Londynu
(rozumiem, że osławione potencjalne deszcze
mogą zniechęcać do podróży) dodam tylko, że
jest to największe miasto Europy po Moskwie
i Stambule, do którego w 2011 roku zawitało
ponad 15 milionów osób. Na świecie większą
skalę napływu ludzi zanotował w tym okresie
tylko Hong Kong i Singapur. To kolejny argument
przemawiający za tym, że weekendowy wypad do
Londynu jest ciekawym pomysłem.
Po przylocie na miejsce i przedostaniu się
z lotniska do centrum, do czego nieoceniona okazuje się rozbudowana sieć metra,
można rozpocząć zwiedzanie. Czego nie
powinno zabraknąć na naszej liście miejsc
godnych zobaczenia? Na pewno twierdzy
Tower, czyli jednej z najwspanialszych budowli Anglii, której symbolem są nieustannie przebywające na jej terenie kruki. Po
zapoznaniu się z mroczną historią tego
miejsca (jednym z więźniów przebywających w wieży była sama królowa Elżbieta
I) i „rzuceniu” okiem na klejnoty koronne,
a wśród nich na największy na świecie
brylant Cullinan I (Wielka Gwiazda Afryki,
530,2 karata), warto wybrać się na spacer
wzdłuż Tamizy.
Po około godzinnym marszu, w czasie którego będą Państwo mijać Most Milenijny,
wybudowany przez polską firmę Mostostal Chojnice, droga dotrze do stóp słynnego Big Bena, czyli największego zegara
w Wielkiej Brytanii (jego wskazówki mają
długość 4,25 metra). Stąd pozostaje już
tylko 15 minut piechotą do Pałacu Buckingham, czyli oficjalnej rezydencji brytyjskich monarchów.
Wracając do centrum Londynu warto
wstąpić na lunch do jednego z wielu okolicznych barów lub restauracji. Tam, przy
popularnych w Anglii „fish & chips” i butelce prawdziwego irlandzkiego Guinnessa, można zastanowić się nad kwestiami
gospodarczymi.
Jak zapewne się Państwo domyślacie, Londyn to nie tylko
miasto o licznych atrakcjach
turystycznych, ale również bardzo ważny ośrodek gospodarczy
i drugie największe centrum
finansowe świata. Wytwarza się
w nim najwięcej PKB ze wszystkich europejskich miast, a swoje
oddziały posiada tam ponad 500
banków. Obecnie Londyn może
być symbolem dynamicznej poprawy sytuacji gospodarczej, która w końcu zachodzi w Wielkiej
Brytanii.
Dodatkowo swoje „3 grosze” dorzuca również Bank Anglii, który
zobowiązał się do wspierania
wzrostu gospodarczego, dopóki
stopa bezrobocia nie spadnie do
7% (obecnie znajduje się na poziomie 7,8%). Wstępnie szacuje
się, że dojście do tej wartości zajmie 3 lata i wymaga stworzenia
750 000 nowych miejsc pracy.
Jak wspomniałem, wydaje się że te działania w końcu zaczynają przynosić efekty.
Wszystko uwidacznia się w napływających danych makroekonomicznych, które
notują niespotykane od lat tempo poprawy. Przykładem może być wzrost sprzedaży detalicznej w lipcu o 3% w porównaniu
do tego samego miesiąca roku ubiegłego. Była to największa zmiana in plus od
stycznia 2011 roku. Pozytywnie zaskoczyło również tempo wzrostu gospodarki w
drugim kwartale bieżącego roku, które
wyniosło 0,72%. Gdy odnieść tę liczbę do
tego samego kwartału roku ubiegłego,
wówczas okazuje się, że tempo wzrostu
gospodarczego wyniosło 1,5% - to największa zmiana od początku 2011 roku.
Z powyższych elementów wyłania się bardzo pozytywny obraz całości. Na pewno
zastanawiacie się Państwo, czy gdzieś nie
tkwi „haczyk”. Otóż, jak zawsze, „diabeł”
tkwi w szczegółach.
W poprawie nastroju konsumentów nie ma nic złego, jednak
wywołuje go głównie wzrost cen
na rynku nieruchomości.
Proszę sobie wyobrazić, że ceny te rosną
w takim tempie, że obecnie znajdują się
na poziomie najwyższym od pięciu lat. Czy
domyślają się Państwo, ile dzisiaj kosztuje
typowy dom w Anglii? Około 171 tysięcy
funtów szterlingów, czyli po przeliczeniu
blisko 840 tysięcy złotych. To robi wrażenie, a zarazem niepokoi. Jeśli wzrost
cen będzie dalej kontynuowany, wówczas
może się okazać, że wartość nieruchomości będzie za wysoka w stosunku do dochodów społeczeństwa.
Po drugie, konsumenci brytyjscy z chęcią finansują swoje wydatki zmniejszeniem
oszczędności i zaciąganiem nowych kredytów. W dzisiejszych
czasach takie postępowanie od
razu wzbudza niepokój.
Widać tutaj zdecydowaną różnicę w porównaniu do tego, co robi się w takich
państwach jak Hiszpania i Portugalia. Tam
też mamy do czynienia z lekką poprawą w
gospodarce, ale państwa te przeszły przez
„gehennę” reform – znacznie ograniczyły
koszty pracy i poprawiły konkurencyjność
swoich gospodarek. Jak widać podobne
efekty można uzyskać różnymi środkami.
W Londynie zostało jeszcze dużo miejsc
wartych odwiedzenia. Osobiście polecam
Muzeum Brytyjskie, a na zakończenie
wejście na wzgórze w parku Hampstead
Heath, z którego roztacza się panorama
na całe centrum Londynu.
Polecam też, by w Londynie faktycznie
skupili się Państwo na urodzie wymienionych obiektów, a nam jak zawsze pozostawili „haczyki” i „diabły” tkwiące w
szczegółach inwestycyjnych. Przypomnę,
że poprzez nasze merytoryczne podróże
inwestycyjne zabraliśmy już Państwa na
wszystkie kontynenty, do licznych krajów. Całość podróży poprzedziliśmy abecadłem inwestycyjnym, po czym krok po
kroku zabieraliśmy Państwa w coraz odważniejsze i coraz bardziej wymagające
wiedzy miejsca inwestycyjne. Zachęcamy,
by korzystali Państwo z tego.
Anglia bardzo długo czekała na tą poprawę. Działania podejmowane przez rządzących (np. program wspomagający kupno
domów o równowartości około 26,5 miliarda złotych) w końcu zaczęły przynosić
efekty i poprawiły nastroje konsumentów.
Ci, widząc wzrosty cen na rynku nieruchomości i niskie oprocentowanie kredytów
hipotecznych (przez pierwsze dwa lata
nawet 2,99%), czują się pewniej, zaciągają kredyty i kupują nowe domy lub reinwestują stare zobowiązania po niższym
koszcie.
Fot. DAVID ILIFF. License: CC-BY-SA 3.0 | Wikimedia Commons
/38/2013
/38/2013
www.magazynstyle.pl
www.magazynstyle.pl
Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS
13