Hotel w środku buszu Lwie pożegnanie
Transkrypt
Hotel w środku buszu Lwie pożegnanie
stada impali, kudu i zebr, jak również strusi, szakali, pawianów i dropiów olbrzymich - największych tutejszych latających ptaków. Różnorodność fauny ich przygniatała. Nagle Joe wskazał palcem na lewo. Żyrafy. Chociaż ich długie szyje wystawały ponad warstwę buszu, kamuflowały się rewelacyjnie i potrzebne było naprawdę niezłe oko, by je dostrzec. Kapcie i inne defekty techniczne spowalniały grupę. o W palącym słońcu, gdzie temperatura przekraczała 40 Celsjusza nikt nie chciał się wylegiwać. Każdą taką przerwę wykorzystywali, by odpocząć w cieniu. Szczególnie, gdy już w południe ekipie kończyła się woda i kremy przeciwsłoneczne. Joe słuchał swojego radia... - Jeep przyjedzie do nas za 5 minut z zimnymi drinkami... Wysokie trawy, głęboki piasek i wyboiste ścieżki z dziurami po śladach słoni. Tym razem nie jechało się już tak fajnie. Joe ostrzegł, że muszą być cicho, by nie wystraszyć czającej się gdzieś pantery. Po sytuacji, w której wyczuł słonie, nikt nie wątpił w jego umiejętności przewodnika. Przecierał szlak przez gęste zarośla. Nagle, ni stąd ni zowąd zatrzymał się. Chłopaki odetchnęli jednak z ulgą... Dotarli do Kgotla [magiczne miejsce - przyp. red.], ich kolejnego obozowiska. Hotel w środku buszu W porównaniu do poprzednich, dzikich miejscówek, Kgotla wydawała się niemalże hotelem pięciogwiazdkowym. Prysznic z prawdziwego zdarzenia i toaleta ze spłuczką wyznaczały standardy, a wielki mur z bali dookoła zapewniał ochronę przed nieproszonymi gośćmi. Łóżka ustawione były w kółku, pod prastarym drzewem Mashatu. Tej nocy grupa spała pod niezwykle rozgwieżdżonym niebem. Sparks przywitał ich chłodnymi napojami i wyśmienitym posiłkiem. Wyczerpani zajęli miejsca dookoła ogniska. - Powinienem zabrać dłuższą sztycę. - westchnął Mads. - Tak wiele kilometrów na slopestyle’owym bike’u jest naprawdę męczące. Po szybkim prysznicu i krótkiej drzemce wszyscy się ożywili i byli gotowi do finałowej sesji zdjęciowej. Sven wypatrzył samotny Baobab obok drogi, prawdziwie afrykański symbol, a jednocześnie idealne tło na zdjęcia z motywem zachodu słońca. By wyszukać więcej miejscówek ekipa rozdzieliła się. Gdy Hans, Joscha, Phil, Sven i Carmen wspinali się na wzgórze usłyszeli szelest w wysokiej trawie, ale nie przywiązali do tego zbyt wiele uwagi. Chwilę późnij chłopaki na dole ujrzeli panterę poruszającą się w kierunku szczytu... Kończąc ekscytujący dzień pełen wrażeń, a tym samym i całą włóczęgę, zapakowali rowery na przyczepę i ruszyli jeepem. Mads udawał słonia trąbiąc przez cały dzień. Po dwóch piwach jego imitowanie zwierzęcych dźwięków było jeszcze bardziej realistyczne. Nagle rozległ się dźwięk zbyt donośny, by mógł pochodzić z małego Wikinga. Śmiechy ucichły. To było prawdziwe. Hans skierował światło na ukazującego się olbrzyma tuż obok Phila. Chciał przekroczyć drogę i podążyć za stadem, ale samochód stanął na jego drodze. - Jeeddddźźź... - wrzasnął z przerażeniem Phil. Joe odwrócił się i ze stoickim spokojem oznajmił: - Spokojnie panowie, to tylko słoń. Jesteście bezpieczni w samochodzie. Nie skrzywdzi was... Lwie pożegnanie Podczas gdy Iskrzunio przygotowywał obiad na otwartym ogniu: grillowane kiełbaski kudu, filety wołowe, piersi z kurczaka, Andre, Phil, Mads, Joscha i Hans siedzieli dookoła ogniska i podziwiali niewiarygodne niebo z tysiącem gwiazd wspominając ostatnie dni. Wszyscy zgodnie przyznali, że było to jedyne w swoim rodzaju doświadczenie, którego nie zapomną nigdy. Po obiedzie chłopaki ułożyli się w śpiworach. Nim odpłynęli w krainę snów mając nad głowami rozgwieżdżone niebo, usłyszeli ryk lwa - jedynego olbrzyma, którego nie było im dane zobaczyć w „Krainie Gigantów”. Tekst: Sonja Güldner-Hamel, zdjęcia: Sven Martin i Carmen Freeman, przetłumaczył i opracował: Więcej zdjęć na www. bikeBoard.pl, a informacje na Wojtek Szlachta, temat organizowanych wypraw w Afryce Południowej znajdzie na www.cyclemashatu.com. REDAKCJA Redaktor naczelny Sekretarz redakcji Redaktor Miłosz Kędracki mgr inż. Paweł Kisielewski mgr inż. Marcin Wielkiewicz Wojciech Szlachta Turystyka, zdjęcia Daniel Klawczyński [email protected] Redaktor graficzny Janusz Maniak Prenumerata, Sekretariat Justyna Osmałek [email protected] Administracja i reklama Katarzyna Kędracka, [email protected] Reklama agencyjna Active V Media Sp. z o.o. [email protected] tel. (00 48 22) 620 04 77 Trening dr Miłosz Czuba Korekta Joanna Grzeszczuk Michał Grzeszczuk [email protected] Administrator www Jacek Kaczmarczyk [email protected] WSPÓŁPRACA Berenika Besler, Przemysław Blacha, Ziemek Cyra, Marek Czerwiński, Grzegorz Dziadowiec, Marcin Glajzer, Jarek Hałas, Piotr Jaworski, Rafał Kalinowski, Piotr Kisielewski, Konrad Korzeniowski, Karolina Kozela, Maciej Machowski, Adam Michalik, Piotr Oleksy, Michał Parocki, Łukasz Pociecha, Kuba Sikorski, Piotr Zarzycki, Jacek Zimny 114 bi ke Bo ar d # 7 l i pi e c 2009