reportaż

Transkrypt

reportaż
12 maja 2007 roku - II Leszczyński Maraton Rowerowy
II LMR był jednocześnie moim drugim. Ładnie się zbiegło. W odróżnieniu od Bogdańca, postanowiłem pojechać
na krótszym odcinku (100 km) i przede wszystkim szybciej. Oprócz mnie na trasie maratonu melduje się także
Tadek oraz zaprzyjaźniony Siłacz.
Startuję kilka minut przed 10.00. W mojej pięcioosobowej grupie jadą same „kolarzówki”. Bez walki pozwalam
im na odjechanie. Mniej więcej na 12 km, łapie mnie grupa, która startowała dwie minuty po mnie. Nie czuję
się zbyt pewnie. Przed Maratonem prawie nie trenowałem (ech ta praca). Powoli jednak rozkręcam się i na 20
kilometrze zaczynam mijać pierwszych uczestników na rowerach trekingowych. Kilka kilometrów dalej mijam
kilkuosobową grupę trekingowców i moje morale wzrasta. Od tej pory moja prędkość stale wzrasta, momentami
dochodząc do 37-38 km/h. W okolicy 40 km, mija mnie mniej więcej 20 osobowa grupa. Dostrzegam w niej
jednego kolarza na trekingu i postanawiam dotrzymać mu tempa. Próba jest pozytywna ale nie na długo. Ku
mojemu zdziwieniu mijam dwóch uczestników z mojej grupy (defekt) a chwilę dalej kolejnego, który stara się
jechać za mną (gubię go na podjeździe).
Podjazdy, choć na trasie jest ich niewiele, podobnie jak w Bogdańcu wychodzą mi całkiem nieźle i w dalszej
części trasy właśnie na nich mijam kolejnych uczestników. Mamy już połowę trasy za sobą i czuję się świetnie.
Dźwięk telefonu zaskakuje mnie. Początkowo go ignoruję, ale dzwoni na okrągło - Klient. Nawet w sobotę
wydzwaniają. To istny brak szacunku ☺
Jakoś pomiędzy 55 a 60 km bufet. Zatrzymuje się tylko po to aby przechwycić banana. Z całej reszty
rezygnuję. Po dwóch kilometrach dojeżdżam do dużej grupy i zabieram się z nimi. Zdecydowana większość
jedzie na tzw. „innych” rowerach. Tempo mi jednak nie odpowiada i przechodzę do przodu, starając się zachęcić
do zwiększonego wysiłku chłopaków z czoła grupy. Szczerze powiedziawszy dość już miałem samotnej jazdy, a
w grupie pod wiatr raźniej. Niestety, znów jadę sam.
Początkowo jazda pod wiatr całkiem nieźle mi wychodziła. 27-28 km/h. Jak na mnie rewelacja. Ale tylko
początkowo. Gdzieś przy 70 km po prostu mi się nie chce. Deptam nieco bez przekonania. Wyłączyłem mp3.
Zjadłem batoniki. Nikt mnie, ani ja nikogo nie wyprzedzam. Sielanka. Szybka lustracja pejzaży. Przejazd w
lekkim deszczu. Od turystyka (sielanka). W Włoszakowicach nieco się gubię. Skręcam w przeciwną stronę, ale
czujny miejscowy kibic szybko koryguje mój błąd. Do mety pozostaje już naprawdę niewiele więc staram się
zmobilizować.
Na ostatnich dziesięciu kilometrach dopada mnie kilku maratończyków na „kolarzówkach”. Podkręcam tempo
ale na niewiele się to zdaje. Pojeeeeeeeeeeeeechali ☺. Skręcam na ostatnią prostą i teraz już niesiony
emocjami „mknę” do linii mety. Schodzę z roweru i zostaje obdarowany pamiątkowym medalem (miło mi).
Teraz czuję, że jestem naprawdę zmęczony i potrzebuję długiego kwadransa by uspokoić puls.
Według organizatorów 100 km trasę pokonałem w 3 godziny i 39 minut. W rzeczywistości trasa liczyła 105 km a
mój licznik pokazał 3:34. Pomimo tego i tak jestem mile zaskoczony. Progresja – gdyby nie ta sielanka może
byłoby lepiej. Najważniejsze jednak, iż cel został osiągnięty. Miałem pojechać szybciej niż w Bogdańcu pojechałem. Teraz czeka mnie Łobez i trudny wybór, jaka trasa: 100 czy 200 (o 400 nawet nie marze).
W oczekiwaniu na Tadka, który pojechał kilka grup po mnie, ucinam sobie pogawędkę z chłopakiem, który z
nim startował, a który mijał także mnie. Jego czas to mniej więcej 2:56 (marzenie), ale na „kolarzówce”.
Później kawka w towarzystwie Siłacza. Troszkę mi się nudzi kiedy zostaję sam. Wsiadam na rower i jadę na linie
mety obejrzeć finisz Tadeusza. Czekają tam na niego córka ze swoim chłopakiem. Razem oklaskujemy jego
triumfalny wjazd, bo był to udany debiut a ochota na jeszcze jak widzę rośnie.
Radek
Klasyfikacja w kategorii: rowery inne
Ogółem: 38 miejsce na 88 startujących
W klasie M3: 10 miejsce na 26 startujących
Generalnie po 3 wyścigach
W klasie M3: 5 miejsce
Tadek
Klasyfikacja w kategorii: rowery inne
Ogółem: 67 miejsce na 88 startujących
W klasie M5: 6 miejsce na 15 startujących