Unia Kuchcińskiego czy Schumana?

Transkrypt

Unia Kuchcińskiego czy Schumana?
Marcin Święcicki
Przewodniczący Forum Ruchu Europejskiego
Unia Kuchcińskiego czy Schumana?
Gazeta Wyborcza, 19.05.2016
Odwrót od wspólnotowych instytucji UE w obliczu neoimperialnych ambicji Putina, kipiszu na Bliskim Wschodzie i
amerykańskiego zniecierpliwienia wygodnictwem europejskich sojuszników to droga do osłabienia bezpieczeństwa Polski.
22 maja rozpocznie się Konferencja Przewodniczących Parlamentów Unii Europejskiej. Na sesji pt. "Wzmacnianie Unii
Europejskiej" będą poddane pod dyskusję dwa projekty rezolucji dotyczące przyszłości Unii.
* Pierwszy, przygotowany przez szefów parlamentów Włoch, Francji, Niemiec i Luksemburga, ogłoszony w Rzymie 14
września 2015 r., wzywa do pogłębiania europejskiej integracji: "więcej, a nie mniej Europy jest potrzebne, aby
odpowiedzieć na wyzwania zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne".
* Drugi, opracowany przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego (PiS), 12 maja pozytywnie zaopiniowany głosami PiS
i Kukiz'15 przez sejmową komisję ds. UE, idzie w odwrotnym kierunku: "ponownego uregulowania swoich wzajemnych
relacji" na podstawie "suwerenności państw narodowych".
Więcej integracji, czyli co zyskujemy
W deklaracji rzymskiej czytamy o sukcesie Wspólnoty Europejskiej w utrzymaniu pokoju i zapewnieniu dobrobytu, a w
projekcie marszałka Kuchcińskiego - że nadzieje krajów Europy Środkowej "pozostają w dużej mierze niespełnione".
Deklaracja rzymska wzywa do wzmocnienia Unii ekonomicznej i pieniężnej, rozwoju integracji politycznej w celu
skutecznego sprostania wyzwaniom klimatycznym, terrorystycznym, migracyjnym, konkurencji ze strony wschodzących
rynków. Integracja powinna objąć również politykę zagraniczną, bezpieczeństwa i obrony. Autorzy deklaracji rzymskiej
wzywają do dalszego transferu władzy do instytucji europejskich: Komisji, Parlamentu, Rady, choć widzą też potrzebę
wzmocnienia roli parlamentów narodowych w procesie decyzyjnym UE. Odmiennego zdania jest marszałek Kuchciński,
według którego podstawą wszystkich instytucji UE powinny być państwa narodowe.
Deklaracja rzymska odwołuje się do ojców założycieli, którzy przez rozwój "funkcjonalnej współpracy" stopniowo dążyli
do federalnej Europy. Adenauer, Schuman, de Gasperi, Monnet byli świadomi bankructwa Ligi Narodów, która miała
zapewnić pokój w oparciu o współpracę suwerennych państw, i dlatego weszli na drogę budowy wspólnych,
ponadnarodowych instytucji europejskich. W Deklaracji Schumana z 1950 r. czytamy, iż "umieszczenie produkcji węgla i
stali pod wspólnym zarządem" będzie pierwszym etapem federacji europejskiej, która jest niezbędna dla "zachowania
pokoju". Tę drogę marszałek Kuchciński dziś odrzuca.
Mniej integracji, czyli co tracimy
Kuchciński uważa, że aktualnie istnieją „inne problemy niż na początku integracji”, a koncepcje federalne uważa za
„nierealne i błędne”. Wzywa do wycofania się z postulatu „większej, pogłębionej integracji” i rozważenia w zamian
„koncepcji Europy solidarnych państw układających swe stosunki w obrębie UE wedle zasady » wolni z wolnymi, równi z
równymi «”.
Od sektora węgla i stali Wspólnota doszła do wspólnej polityki handlowej, celnej, rolnej, rynku wewnętrznego, wspólnej
służby zagranicznej (obok narodowych), elementów wspólnego zarządzania granicami strefy Schengen i wspólnej waluty.
Trudno wyobrazić sobie, że wprowadzilibyśmy do wszystkich tych dziedzin prawo weta narodowego. Współpraca na
zasadzie suwerennych państw, a nie demokratycznych wspólnych instytucji oznacza bowiem upowszechnienie prawa weta.
Odrzucić trzeba by traktat lizboński zaakceptowany przez Jarosława Kaczyńskiego i ratyfikowany przez śp. Lecha
Kaczyńskiego, bo według tego traktatu w wielu sprawach decyduje większość kwalifikowana.
Ciągle jednak nie mamy armii europejskiej. Budżety obronne i naukowe Unii są rozbite na 28 państw, co skutkuje
dublowaniem i marnotrawstwem na olbrzymią skalę. Pierwsze porozumienie w sprawie wspólnoty obronnej zostało
podpisane przez sześć krajów, i ratyfikowane przez pięć już w 1953 r., a nie weszło w życie tylko dlatego, że parlament
francuski się wyłamał. O potrzebie powstania stutysięcznej armii europejskiej mówił prezydent Lech Kaczyński. Brakuje
1
wspólnej polityki energetycznej, przez co Gazprom prowadzi politykę "dziel i rządź". Nawet przedłużenie sankcji wobec
Rosji wymaga jednolitego stanowiska wszystkich członków UE; demokratyczna większość w PE i Radzie nie wystarczą.
Pokazuje to, jak szkodliwe jest prawo weta, którego stosowanie marszałek chciałby rozszerzyć. Kiedy 27 państw UE
ratyfikowało umowę stowarzyszeniową z Ukrainą, w referendum w Holandii z udziałem 32 proc. obywateli zagłosowano
na nie. Wieloletni proces zbliżenia Ukrainy do Unii i ofiary Majdanu okazałyby się daremne, gdyby referendum było
wiążące dla rządu, a nie konsultacyjne.
PiS chce cofać Europę
Obywatele Europy są suwerenami poprzez swój organ przedstawicielski, jakim jest Parlament Europejski, a nie tylko za
pośrednictwem rządów. PE, początkowo składający się z delegatów parlamentów krajowych, od 1979 r. jest wybierany w
wyborach bezpośrednich. Od funkcji doradczych przeszedł do współdecydowania. Ale i organy międzyrządowe UE z
traktatu na traktat coraz więcej decyzji podejmują kwalifikowaną większością, a coraz mniej jednogłośnie. Rządy tracą
prawo weta, co zwiększa legitymację demokratyczną Unii.
Przywódcy parlamentów zachodnich chcą dalej realizować wizję ojców założycieli, a marszałek chce nas cofnąć do stanu
sprzed Deklaracji Schumana. Powołuje się na zasadę pomocniczości, czyli decydowania na najniższym szczeblu, na którym
sprawy mogą być efektywnie rozstrzygane. Warto podkreślić, że zasada pomocniczości działa w dwie strony: jeśli państwo
nie jest w stanie rozwiązać skutecznie problemu, należy delegować kompetencje na szczebel wyższy. Podobnie jak przy
jednolitym rynku, w sprawach zagranicznych, obrony czy klimatu Europa więcej osiągnie, działając razem. Aby utrzymać
strefę Schengen, kryzys uchodźców należy też rozwiązać przez wspólną politykę, w której PiS nie chce uczestniczyć, mimo
apeli papieża oraz skromnych ciężarów, jakie na nas by przypadły.
Liczymy na USA, ale USA liczą na to, że Europa, równa gospodarczo Ameryce, sama stanie wreszcie na własnych nogach.
Już Eisenhower i Kennedy, a po nich kolejni prezydenci, sprzyjali procesowi jednoczenia się Europy. Barack Obama
namawia Brytyjczyków do pozostania w UE.
Rozbijanie integracji europejskiej to po niszczeniu Trybunału Konstytucyjnego kolejny krok obecnych władz w kierunku
osłabiania pozycji Polski w Waszyngtonie, któremu zależy na jedności demokratycznej Europy. Wstępując do UE,
wzięliśmy na siebie zobowiązania przestrzegania europejskich wartości. Z tych zobowiązań rozlicza nas teraz PE, który
przyjął rezolucję wzywającą do realizacji opinii Komisji Weneckiej, i Komisja Europejska, która rozpoczęła procedurę
sprawdzającą przestrzeganie praworządności w Polsce. Marszałek Kuchciński domaga się jednoznacznego "dookreślenia
kompetencji instytucji unijnych" w sprawie "oddziaływania w przestrzeń prawną państw członkowskich", co sugeruje, że
chciałby zakazać takich rezolucji i możliwości badania przez KE przestrzegania zasad państwa prawa.
Odwrót od wspólnotowych instytucji i ograniczenie współpracy do państw narodowych w obliczu neoimperialnych ambicji
Putina, kipiszu na Bliskim Wschodzie i amerykańskiego zniecierpliwienia wygodnictwem europejskich sojuszników to
droga do osłabienia bezpieczeństwa Polski.
Sojusznikami marszałka są nie Ameryka i główny nurt demokratycznej Europy, ale eurosceptycy i przyjaciele Putina: szef
węgierskiego parlamentu László Kövér, który w grudniu 2015 r. wystąpił z inicjatywą przygotowania wspólnej
kontrdeklaracji Grupy Wyszehradzkiej, Marine Le Pen, Nigel Farage i inni, świadomie lub nieświadomie sprzyjający
Putinowi w dążeniu do rozbicia naszej wspólnoty.
Forum Ruchu Europejskiego (FRE) jest organizacją pozarządową, działającą na rzecz integracji kontynentu europejskiego. Naszym
celem jest upowszechnianie idei federalizmu, harmonijnie łączącego interesy narodowe i europejskie.
Forum stanowi platformę wymiany myśli – ułatwia kontakty i współpracę organizacji proeuropejskich. Inicjujemy dyskusje, seminaria
i konferencje na temat wyzwań stających przed społeczeństwami kontynentu europejskiego oraz tworzymy zaplecze intelektualne i
logistyczne dla tych przedsięwzięć. Organizujemy także kampanie medialne oraz uliczne akcje informacyjne o problemach związanych
z integracją europejską oraz funkcjonowaniem UE.
Forum Ruchu Europejskiego
Marcin Święcicki
Email: [email protected]
Facebook: facebook.com/Marcin.Swiecicki
Strona internetowa: www.rucheuropejski.eu
Twitter: @MarcinSwiecicki
Facebook: facebook.com/RuchEuropejski
Blog: www.swiecicki.blog.onet.pl
Strona internetowa: www.swiecicki.waw.pl
2