Dżuma W Polsce jest ok.800 tys. osób uzależnionych od

Transkrypt

Dżuma W Polsce jest ok.800 tys. osób uzależnionych od
Dżuma
W Polsce jest ok.800 tys. osób uzależnionych od alkoholu. Każdy przypadek jest inny. Różni
się głębokością upojeń, objawami z odstawienia, mechanizmami choroby, powikłaniami i
zaburzeń organizmu i psychicznych i fizycznych. Różne są też zachowania i postępowania
wraz z głębokością doznań i ich skutków. Ja swoje materialne roszczenia oparłem na 2/3
średniej płacy, ponieważ uważam, że dałbym radę to osiągnąć przy normalnej drodze
rozwojowej. Jest to za okres od 19 roku życia, czyli po szkole średniej najwcześniej mógłbym
rozpocząć życie zawodowe. Drugą częścią moich roszczeń są odsetki, ponieważ państwo
wszystkiemu cynicznie zaprzecza oraz mataczy chorobą. Trzecią częścią jest
zadośćuczynienie za stany, które musiałem przeżyć, a które oparły się aż o stany
obserwowane w najbardziej traumatycznych okolicznościach dla człowieka. I o takie będę się
domagał w skardze do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Kalkulacja biznesu
alkoholowego wie, że ok. 70% produkcji ma zagwarantowany zbyt i popyt na chorobie,
urwanych filmach, deliriach, padaczkach itp. i nie mam złudzeń. Albert Camus opisał, jak w
Oranie zwierzątka (w narkotyku najbardziej zbliżone do badań na człowieku) wylegały na
ulice i umierały zarażając innych zarazą, którą niosły w swoich futerkach. Narkotykowe
zwierzątka też niosą w swoich futerkach dżumę narkotyku i nie są one nieświadome ani
skutków ani mechanizmów biznesowych tego, co niosą. Także wykluczenie i łamanie życia
innym, z czego czerpią swoje korzyści.
Kto jest tylko takim zwierzątkiem, a kto na to patrzy ?
Osoby używające ok. 50% są konsumentami zaledwie ok. 5% alkoholu. Czyli z
przykładowych 10 litrów czystego alkoholu na głowę rocznie jest to 0,5 litra rocznie. Co na
jeden dzień daje u nas ok. 1,4 grama, a nie normy jednostek podawanych przez różnych
zaklinaczy ok. 20-30 gramów. To są nieuprawnione i patologiczne informacje. Więc
„nieszkodliwe” używanie naturalnie wyznaczają kosumenci z tego przedziału, ale to też nie
chroni przed uzależnieniem. Bo jak przyznaje się, jedynie całkowici abstynenci nie ryzykują
tutaj niczym. Bowiem nawet ci najmniej używający uzależniają osiąganie tego stanu
odczuwanego jedynie przez nich, jako doznanie osobiste i intymne, od tej nawet mninimalnej
spożytej dawki narkotyku. Więc nie ma tu nieszkodliwych stanów organizmu po intoksykacji
żadnym narkotykiem. Są różnice w odporności organizmu na zatrucie biochemiczne, ale
uzależnienie psychiczne jest podobne u wszystkich.
Osoby, których dotknęła choroba z racji najbliższych dzieci, małżonkowie są również moim
zdaniem uprawnione do takiego zadośćuczynienia, ponieważ wpływ choroby wykoleja im
normalny rozwój praw człowieka materialnych i proceduralnych, ich inegralności i realizację
swego dzieła życiowego. Prowadząc do powielania chorobowych zjawisk i procesów i do
wykluczenia. Jest to krąg ok. 2,5 mln osób i muszą mieć pierwszeństwo w zaspokajaniu
roszczeń. Są też one naturalnym obszarem gwarantującym dalszych konsumentów. W
leczeniu muszą mieć okres odpoczynku, inaczej nie pozbędą się skutków. Jest to proste, ale
trudne i trzeba eliminować wszelkie zaburzenia na tej drodze.
Narkotyk, alkohol są uważane za naturalne dziedzictwo przodków i tradycję kultury w
smakowaniu życia. Tymczasem dla mnie jest reliktem przeszłości ssaka, poczynając od
wędrówki z Afryki. Do początków świadomego człowieczeństwa od starożytności w
mordowni rzymskiej i Attyli, poprzez wieki średnie do czasów obecnych. Zostało jako
urządzenie bardzo prymitywne do regulacji swojego samopoczucia na poziomie ssaczej
przyjemności. I musi być wyzbywane jako utrudnienie w drodze ku świadomości i rozwojowi
człowieka, czyli homo sapiens sapiens bez obciążeń i bezwładów środków zewnętrznych.
Nie jest dla mnie sztuką swoim życiem gwarantować swoich racji. I tak przecież każdy kiedyś
umiera, ale nie zmienię zdania do końca, bo takie są reguły rządzące narkotykiem. Te pożytki
czerpane z narkotyku wyrządzają trwałe szkody niewspółmierne w życiu człowieka i nie da
się ich uzasadnić bieżącą spekulacją czynnikami choroby i odpowiedzialnością konsumenta.
Jak widać z realnych i faktycznych skutków, chroni ona jedynie producenta i jest to
postępowanie świadome i przemyślane.
Jerzy Warszyński