Teatr dla młodzieży, młodzież w teatrze W Sali kolumnowej
Transkrypt
Teatr dla młodzieży, młodzież w teatrze W Sali kolumnowej
Teatr dla młodzieży, młodzież w teatrze W Sali kolumnowej Wrocławskiego Teatru Lalek, pod przewodnictwem Łukasza Drewniaka, odbył się panel dyskusyjny. Dotyczył on poważnego problemu – młodzieży, a raczej jej braku, w teatrze. Głównie głos zabierały dramaturżki, związane m.in. z teatrem dla dzieci i młodzieży: Maria Wojtyszko, Magda Fertacz oraz Malina Prześluga. Już na samym początku spotkania padło wiele ciekawych zagadnień – autorzy (którzy podczas tworzenia próbują odnaleźć w sobie nastolatka), teatr, publiczność. Pod lupą znaleźli się przede wszystkim nastoletni widzowie. Wiadomo, że właśnie taka publiczność to dla teatru wyzwanie, trudno jej dogodzić czy chociażby za nią nadążyć. Jednocześnie młodzież jest bardzo ciekawym tematem dla teatru. Nurt spektakli przygotowanych dla tej grupy wiekowej jest jednak ograniczony. Bardziej dopieszczeni są najmłodsi oraz dorośli. Jednak jeśli już pojawi się sztuka, napisana z myślą o bohaterach spotkania, jest pisana O nich, a nie DLA nich. A nikt nie chce oglądać czegoś o samym sobie. Dlaczego? Ktoś, kto przeżywa poważne problemy, nie chce do nich wracać w teatrze. Podczas rozmów padło trafne pytanie: jak rozmawiać z nastoletnim widzem? Używanie tak zwanego slangu nie jest odpowiednią drogą. Dorośli mają swój język, a młodzież swój. Tekst powinien być napisany przez pryzmat własnego doświadczenia dramaturga – bo przecież każdy dorosły był kiedyś piętnasto-, szesnasto-, lub siedemnastolatkiem. Pisanie dla młodzieży jest tak samo naturalne jak pisanie każdego innego tekstu. Trzeba to robić instynktownie, z wyczuciem. Z wypowiedzi pań stykających się ze środowiskiem teatru na co dzień dowiedzieliśmy się, że w młodości nie odwiedzały tej instytucji, miały z nią nie najlepsze wspomnienia lub po prostu miały inne, lepsze, zajęcia. Nie tylko one. Kiedyś teatr nie był przystosowany dla widza poniżej osiemnastego roku życia. Sztuki były trudne w odbiorze, nie zachęcały. Teraz kultura otwiera się na taką publiczność widzów, z każdej strony próbuje ją wciągnąć i pokazać, że warto się zagłębić w jej odbiór. Zgromadzeni debatowali o pracy, jaką teatr wkłada, aby zachęcić widza do przyjścia na spektakl. Powstają rozmaite projekty, warsztaty, np. Lato w teatrze czy Okiem Młodych Gniewnych, na które przychodzi wielu chętnych. Jestem idealnym przykładem na to, że takie projekty przyciągają młodzież. Swoją przygodę w teatrze rozpoczęłam właśnie od warsztatów z cyklu Lato w teatrze dwa lata temu. Teraz staram się to kontynuować i korzystam z każdej możliwości, aby pojawić się na spektaklu bądź na dodatkowych zajęciach organizowanych przez teatr. Niech każdy, kto nie pojawił się na tej interesującej debacie, wie, że stracił możliwość poznania młodego człowieka z innej strony oraz podzielenia się swoimi spostrzeżeniami na temat ruchów młodzieżowych. Kinga Pajęcka