Komentarze rynkowe

Transkrypt

Komentarze rynkowe
Komentarze rynkowe
07.03.2016
Komentarz miesięczny, marzec 2016
Początek minionego miesiąca na głównych
parkietach w Europie oraz na Wall Street
przyniósł paniczną wyprzedaż, która wyglądała
na kolejną odsłonę styczniowego tąpnięcia.
Zapowiadała się prawdziwa jatka, szczególnie,
że DAX przebił poziomy wsparcia wyznaczone
przez kilka poprzednich lokalnych minimów...
Jarosław Niedzielewski
DYREKTOR DEPARTAMENTU INWESTYCJI
PODSUMOWANIE
• Początek minionego miesiąca na głównych parkietach w Europie oraz na Wall Street
przyniósł paniczną wyprzedaż, która wyglądała na kolejną odsłonę styczniowego
tąpnięcia. Zapowiadała się prawdziwa jatka, szczególnie, że DAX przebił poziomy
wsparcia wyznaczone przez kilka poprzednich lokalnych minimów. Na szczęcie na
strachu się skończyło. Wystarczyły dwa tygodnie, a wśród nich 7 wzrostowych sesji,
by większość najważniejszych indeksów odrobiła straty z początku lutego, a
inwestorzy zapomnieli, czego tak naprawdę się obawiali.
• Widoczna od końca stycznia siła rynków wschodzących (np. GPW), czy poprawa
sytuacji na niektórych surowcach, zamiast chwilowym złudzeniem, okazała się
świetnym wskaźnikiem wyprzedzającym dla rynków rozwiniętych. Początek
odreagowania zbiegł się w czasie z publikacją danych wskazujących na utrzymanie
się siły amerykańskiego konsumenta w obliczu dalszej słabości przemysłu. Wyższa
sprzedaż detaliczna, mniejszy przyrost bezrobocia oraz trochę wyższa inflacja – tylko
tyle i aż tyle. W gruncie rzeczy trudno było uznać te dane za przełomowe.
Wystarczyły jednak, by istotnie podnieść szanse na kontynuowanie cyklu podwyżek
stóp przez FED i tym samym umocnić dolara (szczególnie do euro). Tym razem, o
dziwo, siła amerykańskiej waluty ani perspektywa podwyżek stóp procentowych
nikogo nie przestraszyły. Wręcz przeciwnie, dobra passa rynków wschodzących i
surowców trwała.
• Skoro tak, to być może odreagowanie, jakiego jesteśmy świadkami od trzech
tygodni, jest już początkiem kolejnej fali wzrostowej? Niestety, moim zdaniem jest
jeszcze za wcześnie na świętowanie końca trwającej od grudnia korekty. Co prawda,
obecne odreagowanie może zaprowadzić amerykański indeks powyżej poziomu
2000. Żeby jednak pokonać opór, z jakim inwestorzy na Wall Street zmagali się
przez cały 2015 rok, potrzeba istotnej poprawy sytuacji w amerykańskiej
gospodarce, lepszych wyników spółek oraz ich perspektyw. Na razie zbyt mało jest
twardych dowodów wspierających taki scenariusz. Dlatego im bliżej szczytów z
grudnia, tym relacja potencjalnego zysku do możliwej straty staje się coraz mniej
korzystna. Nawet przy założeniu, że indeks S&P500 przez kolejne miesiące nie
wyjdzie poza nakreślone wyraźnie ramy 1800-2100 punktów. Natomiast ryzyko
rzeczywistej powtórki z krachu 2011 roku, co oznaczałoby zejście do poziomów
1600-1700 punktów, cały czas jest duże.
• Głównym przegranym rozpoczętej w USA fali wyprzedaży stały się europejskie
indeksy akcji z niemiecką giełdą na czele. Ostatnie odczyty gospodarcze
rzeczywiście dawały więcej powodów do zadowolenia inwestorom z Wall Street, niż z
Frankfurtu czy Paryża ale przecież stan największej europejskiej gospodarki, czyli
Niemiec, jest w gruncie rzeczy wypadkową trendów obserwowanych zarówno w USA,
jak i na rynkach wschodzących. Gospodarka naszego zachodniego sąsiada jest
chyba najlepszym barometrem globalnej koniunktury. Dlatego jeśli ostatni pokaz siły
rynków wschodzących oraz imponujące odreagowanie w USA nie są jedynie
rozpaczliwym łapaniem oddechu przed kolejnym zanurzeniem, to niemiecki rynek
akcji powinien szybko odrobić zaległości.
Interesują Cię analizy i prognozy
rynku kapitałowego?
Zapraszamy do zapoznania się z opiniami i prognozami rynkowymi Dyrektora
Departamentu Inwestycji w Investors TFI w formie comiesięcznych przekrojowych
raportów oraz bieżących komentarzy. Publikacje Dyrektora Departamentu Inwestycji
ukazują się także regularnie w mediach ekonomicznych, m.in. w Gazecie Giełdy
Parkiet.
Komentarze Dyrektora Departamentu Inwestycji