Kto ty jesteś - Chełm

Transkrypt

Kto ty jesteś - Chełm
Chełm
Źródło: http://chelm.lscdn.pl/oc/publikacje-nauczycieli/scenariusze-uroczystos/3769,039039-Kto-ty-jestes-039039.html
Wygenerowano: Sobota, 4 marca 2017, 05:41
Data publikacji 07.11.2012
'' Kto ty jesteś ? ''
Spektakl teatru ''Oksymoron'' na podstawie scenariusza autorstwa Elżbiety Pietrzykowskiej (I LO im. S.
Czarnieckiego w Chełmie) został nagrodzony Pucharem Lubelskiego Kuratora Oświaty na 32.Wojewodzkich
Prezentacjach Teatrów Młodzieżowych w Lublinie.
''Kto ty jesteś?''
Opracowała : Elżbieta Pietrzykowska
(aktorzy wchodzą na scenę , głośne rozmowy )
Osoba 1: Proszę o ciszę ! Za chwilę nasz gość wygłosi wykład pod tytułem ''Ja i mój naród ''.
Zapraszamy ! (brawa )
Prelegent: Gdybyśmy mieli, proszę państwa, przed sobą polityczną mapę Europy, a spojrzenie nasze skierowali ku
jej centrum, uwagę naszą zwróciłby kraj, który kształtem przypomina ....serce
(rozrzuca kartki )
Osoba 2: Przepraszam (podając zebrane kartki )
Prelegent: No więc...O czym to ja...Nie , nie...Bo to te karteczki ....i wszystko mi się , tego...ciężkie jest życie! A
mniejsza już o te głupie karteczki! Ale zaraz.. Czy ja czegoś nie o mapie?
Wszyscy: No tak , o mapie, o mapie
Prelegent: Ale, ale, już , już! Myśli mi powracają do głowy , jak jaskółeczki do rodzinnego gniazdka z zimowej
wędrówki zamorskiej...Hmm..Tylko czy jaskółeczki wyfruwają na zimę za morze? Bo nie pamiętam. Nie ma tu
jakiegoś ornitologa?
Osoba 3: Nie ma !
Prelegent: Przepraszam. Ja o tych jaskółeczkach tylko tak mimochodem. Polska jest jak ukrzyżowany człowiek !
Hajże, hajże ! Idzie se Jaguś podle lasu dzban malin niesie, a '' hej dolo, dolo " (przyśpiewuje).
( pojawia się Jagusia)
Jagusia: (powtarza tekst )
Idzie se Jaguś podle lasu, dzban malin niesie, a '' hej dolo, dolo'' (przyśpiewuje).
Osoba 4: Gdziesik tam w dali wieża kościoła z zieloności wystrzela i błękit czerwoność kłuje.
Osoba 5: Słoneczko przygrzewa, kukułeczka kuka. Doloz moja doloz , ilez jesce latek ?
Osoba 6: Uklękła se Jaguś pod krzyżem przydrożnym i modli się , modli , a dzban z malinami ostawiła w rowie!
Osoba 1: A o cóż ona się tak modli ?
Osoba 2: A Bóg raczy wiedzieć ! Modli się i tyle, a wzdycha tylko czasem.
Jagusia: Oj, doloz moja, doloz!
Osoba 3: A tymczasem zakradł się złodziej, buch! Dzban z malinami porwał i ucik!
Osoba 4: A Jaguś się modli i modli. Gdy skończyła, patrzy- dzbana z malinami nie ma. I dopiero lamentować , ręce
łamać!
Jagusia: Oj ze mój dzbanuszku, oj ze wy moje malinki czerwone! Na jarmark was niesła, grosików bym za was
dostała , a za te grosiki czerwoną sukieneczkę ze wstązecką bym sobie kupiła. Oj, dolo moja dolo!
Wszyscy: Oj, dolo moja dolo!
Prelegent: Tak, tak. Zważcie to jednak, że istnieje naród, dla którego białe jest białe , a czarne- czarne i nikt nie
może go przekonać, że jest inaczej! I naród ten nie umie być polityczny, bo musiałby na białe zacząć mówić czarne,
a na czarne białe . A on nie może, nie może , nie może !
Osoba 5: Ja przyrodę polską kocham najbardziej. Być może gdzie indziej są ziemie piękniejsze, być może są nawet
i jakieś ciepłe kraje z Murzynami, z palmami i ostrym słońcem, z drinkami i parasolkami w kieliszkach. Lecz ja w to
nie wierzę! To narkotyk, który wymyślił na nas zgniły Zachód, żebyśmy tam pojechali i.....spadli, ponieważ każde
dziecko wie, że tam chodzą do góry nogami. A nawet jakbym w to wierzyła, to powiem słowami piosenki, że ''sercu
jest droższa piosenka znad Wisły i piasek Mazowsza" Niestety , ale nad Wisłą. Jest to może krajobraz bardziej
monotonny i stonowany, jest szaro i zimno, ale to jest szlachetniejsze od tańczenia salsy i żarcia owoców morza.
Osoba 6: Tu, w kraju sosny, człowiek się zaduma, skupi.
Osoba 1 : Tu, gdzie polskie plemię, dymy, jesienie, ogólnie pojęta rojmantyka. Znaczy się – romantyka -wystarczy
pokopać i zaraz bursztyn.
Osoba 2 :Albo hełm!
Osoba 3 : Od biedy puszka po tuszonce.
Osoba 4 : Już od tylu lat nasi wielcy pisarze i poeci w wierszach, a przede wszystkim piosenkach, opiewają te
zimne jesienie, wiosny, zimową zamarzniętą jarzębinę.
Osoba 5 : Głóg !
Osoba 6 : Badyle!
Osoba 1 : Ci z Zachodu by chcieli, żebyśmy wszyscy pojechali do tych ciepłych krajów! Wyemigrowali! Na
poniewierkę, na zatratę! Żeby nas krokodyle zjadły...
Osoba 2 : Dziękuję bardzo1 Oni już dobrze wiedzą, że nasze ziemie od Odry do Bugu są najbardziej urodzajne!
Osoba 3 : Że Bałtyk ma najpiękniejsze bursztyny i najdrobniejszy złoty piasek.
Osoba 4 : Że Tatry!
Osoba 5 : Że Mazury!
Osoba 6 : Sandacz jak złoto, dorsz, szczupak!
Osoba 1 : Lasy sosnowe, lasy iglaste , liściaste i mieszane.
Osoba 2 : Bo oni u siebie już dawno wszystką przyrodę uregulowali: parkingi, podświetlenia, autostrady. Lasy to
mają za siatką, zasadzone pod linijkę, że drzewa stoją jak żołnierze w szeregu!
Osoba 3 : Od razu każdy, kto ma choć krztę romantycznej duszy, to z takiego lasu ....
Osoba 4 : Dlatego oni tu przyjeżdżają ! Bo u nas wciąż, szczególnie na Ścianie Wschodniej, puszcze dzikie,
mateczniki, na polowania można jeździć z psami. Na kaczki, na gęsi !
Osoba 5 : Miłość do ojczyzny, do ojczystego krajobrazu, rzadką jest już rzeczą u młodzieży. Każdy tylko patrzy,
żeby naśmiecić, a jak naśmieci , to narzeka, że brzydko. I patrzy tylko, jakby tu uciec na Zachód, gdzie będzie,
niestety, ale tylko obywatelem klasy C !
Prelegent : Odkupieni odkupieniem, ale nie da się zaprzeczyć, że ten odkupiciel ma, jak wszystko na świecie,
swoje defekty. Jak na ukrzyżowany naród trochę w tej Polsce ludzie są zbyt beztroscy i lekkomyślni. To może i miłe,
ale nie bardzo rozsądne. Lubią się przy tym za łby brać, oj lubią, a najgorsze, że sami nie wiedzą o co. Bo każdy coś
sobie pomyśli, a zanim zrozumie to, co pomyślał, to już mu się zdaje, że to, co pomyślał, jest jedyne godne uwagi
na świecie i chce walić w łeb każdego, kto pomyśli nieco inaczej!
Osoba 6 : A tu drogi wyboiste i błotniste, chłopek furmanką jadąc trzęsie się i drzemie , jeszcze zleci i łeb rozwali!
Osoba 1 : A domy nie wykończone, bo majster się upił, a architekt uciekł z żoną przedsiębiorcy.
Osoba 2 : A bank zamknięty, bo coś tam nakradli, a okienko na poczcie zamknięte, bo urzędnik je śniadanie.
Osoba 3 : A kolej nie dojechała , bo palacz obraził się na maszynistę, wysiadł i poszedł w pole.
Osoba 4 : A trzech facetów miało się spotkać na Mazowieckiej, a trzeci nie przyszedł wcale i już teraz żadnego
komitetu nie założą, bo się pokłócili przez telefon, że "z panem nie można się umawiać''.
Osoba 5 : A miał się odbyć międzynarodowy mecz futbolowy z odegranym hymnem gości, ale hymnu gości nie
można było odegrać, bo orkiestra zgubiła nuty, a potem mecz nie mógł się odbyć, bo ktoś ukradł piłkę!.
Osoba 6 ; I chodzą ludzie po ulicach, chodzą, nie wiadomo po co. Zatrzymajcie takiego i spytajcie dokąd idzie ,
sam się zdziwi i nie będzie umiał odpowiedzieć.
Osoba1 : A policjant błaga przy narożnikach : ''Nie na ukos! Nie na ukos , państwo moi mili ''
Osoba 2 : A wszyscy na ukos.
Osoba 1 : ''Nie na ukos do cholery jasnej!''
Osoba 2 : A wszyscy na ukos.
Osoba 3 : Nie przez złość, tylko przyzwyczaili się i jakoś zapominają.
(Melodia kujawiaka)
Osoba 4 : A podle lasu Jaguś idzie , dzban malin niesie, a ''hej dolo dolo '' przyśpiewuje, że aż po lesie jęczy i
zawodzi. A dookoła horyzont zielony, niebo błękitne, skowronek wzbił się wysoko...A dzban z malinami w rowie!.
Jagusia : A niech go tam, niech go tam. Nie będzie czerwonej sukieneczki ze wstązeckami no to i co? Oj dolo moja
dolo!
Osoba 5 : Co się dzieje? Co się dzieje? Skończyło się dzieciństwo, baczność!. Od teraz będziecie musieli chodzić
czwórkami lub parami. Będziecie musieli głosować i tańczyć wszystkie...prawdziwe...narodowe tańce! Będziecie
jednym...wspaniałym ...różańcem! Już się nie schowacie. Baczność!
Osoba 6 : Więc wywalczmy sobie dostęp do ciepłych mórz.
Osoba 1 ; I Internetu.
Osoba 2 : Stwórzmy spójną sieć komunikacyjną.
Osoba 3 : Lepsze papierosy.
Osoba 4 : Lepszy alkohol.
Osoba 5 : Lepsze samochody.
Wszyscy : Wszystko lepsze i lepsze!
Osoba 6 : Wszyscy wejdziemy do supermarketu- katedry , gdzie czeka na nas autorka naszego podręcznika!
Wilk : Mam cię!
Autorka podręcznika : Powiedział wilk i ziewnął. Owieczka obróciła ku niemu załzawione oczy.
Owieczka : Czy musisz mnie zjeść? Czy to na pewno jest konieczne?
Wilk : Niestety muszę. Tak jest we wszystkich bajkach. Pewnego razu nieposłuszna owieczka opuściła mamę, w
lesie spotkała złego wilka, który...
Owieczka : Przepraszam, ale nie jest tu las, tylko zagroda mojego gospodarza. Nie uciekłam od mamy , jestem
sierotą, moją mamę też zjadł zły wilk.
Wilk : Nic nie szkodzi. Po śmierci zaopiekują się tobą autorzy pouczających czytanek. Dorobią tło, motywy i morał.
Nie miej do mnie żalu. Pojęcia nie masz, jak to głupio być złym wilkiem! Gdyby nie Ezop, usiedlibyśmy na tylnych
siedzeniach i oglądalibyśmy zachód słońca. Bardzo to lubię!
Autorka podręcznika : Tak, tak kochane dzieci, zjadł wilk owieczkę i oblizał się . Pamiętajcie kochane dzieci, nie
poświęcajcie się dla morału!
Prelegent : Nie poświęcajcie się też dla idei, miejcie do niej dystans!
Osoba 1 : Ale jak bez poświęcenia być Polakiem?
Prelegent : Będąc Polakiem, bądźcie jednak kimś obszerniejszym od Polaka.
Osoba 2 : Nie uczyniłeś mnie ślepcem- dziękuję ci za to , Panie!
Osoba 3: Nie uczyniłeś mnie garbatym-dziękuję ci za to , Panie!
Osoba 4 : Nie uczyniłeś mnie dziecięciem alkoholika- dzięki ci za to , panie!
Osoba 5 : Nie uczyniłeś mnie jąkałą- dzięki ci za to , Panie!
Osoba 6 : Nie uczyniłeś mnie karłem- dzięki ci za to , Panie!
Osoba 1 : Nie uczyniłeś mnie epileptykiem, hermafrodytą, niczym z fauny i flory !
Wszyscy : Ale dlaczego uczyniłeś mnie Polakiem!
Osoba 2 : Być Polakiem i wyzwolić się od Polaka. ( wszyscy powtarzają )
Prelegent : Polacy swą polskość zarazem przeklinają jak i kochają. Jest ona i siłą i słabością.
(polonez)
Osoba 3 : I stała się rzecz dziwna..
Osoba 4 : ..polonez grzmiał i przelewał się..
Osoba 3 : ..spoczywał chwilę pod wierzbą, zaglądał do chat..
Osoba 4 : ..zatrzymał się pod krzyżem przydrożnym...
Osoba 3 : ..i sunął dalej, porywając po drodze ludzi...
Osoba 4 : ...aż w końcu zniknął gdzieś, pozostawiając za sobą smugę akordów.
Prelegent : Tak, tak państwo moi mili, tak, tak. A ja? A cóż ja w tym wszystkim? Właściwie to co powiedziałem
dotychczas, to tyle samo co bym i o sobie mówił. Trochę podle lasu zawodząc : ''Oj dolo moja dolo '', a trochę
wałęsając się po ulicach bez celu i na ukos przechodząc. A reszta? Czy to nie wszystko jedno? Miał pan rację panie
Gombrowicz! Polacy swą polskość zarazem przeklinają , jak i kochają. Jest ona i silą i słabością!
W programie wykorzystano fragmenty utworów M. Witkowskiego ''Barbara Radziwiłłówna z Jaworzna- Szczakowej ",
S. Dygata "Jezioro Bodeńskie " ,W. Gombrowicza "Dziennik 1953-1956''
oraz wiersze ; Z. Herberta " Wilk i owieczka '' , A. Bursy ''Modlitwa dziękczynna z wymówką'', W Szymborskiej
''Fotografia tłumu , M. Świetlickiego ''Baczność''.