egzemplarz nr 4/2005
Transkrypt
egzemplarz nr 4/2005
Pismo Regionalnego Towarzystwa Powiślan w Wilkowie Nr 4(13)/2005 – październik 2005 egzemplarz bezpłatny ISSN 1730-4067 W numerze: * Wybory do sejmu i senatu * Wybory prezydenckie * Gmina Łaziska * Skupy * „Solidarność” na Powiślu * Rodzina Świdów * Cywińscy z Kamienia i Piotrawina * Gospodarstwa włościańskie (II) * Cukrzyca Kamieniołom w Piotrawinie --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Wybór Karola Wojtyły na papieża i powstanie „Solidarności” to wydarzenia, które zmieniły oblicze Polski, Europy i świata. Obchodzona 25 rocznica powstania niezależnego związku kieruje nasza uwagę na tamte miesiące i wydarzenia i każe przemyśleć na nowo możliwości wspólnego skutecznego, pokojowego działania w sytuacji zdawałoby się niemożliwej do zmiany, wówczas – uwolnienia się od sowieckiej dominacji i odzyskania niepodległości. W sierpniu tego roku obchodziliśmy jeszcze jedną rocznicę. Minęło właśnie 85 lat od naszego zwycięstwa w wojnie polsko-bolszewickiej. Tamte krwawe wydarzenia mają równie wielką wagę historyczną. Nie tylko obroniliśmy świeżo wywalczoną niepodległość, „bitwa warszawska” rozwiała ostatecznie nadzieje komunistów na wzniecenie rewolucji w Europie. Powiśle lubelskie złożyło w tamtej walce krwawą ofiarę. Nazwiska poległych zostały uwiecznione na specjalnej tablicy umieszczonej na świeżo właśnie wybudowanej dzwonnicy parafialnego kościoła w Wilkowie, wybudowanej jako podziękowanie Królowej Najświętszej Marii Pannie za przywrócenie Polsce niepodległości. Tablica, choć zamalowana w czasie PRL, przetrwała nieuszkodzona i dziś przypomina żołnierzy Powiśla sprzed 85 laty: Jana Bielca, Józefa Kurka, Pawła Gizę, Jana Deszczaka, Wojciecha Kurka, Stefana Bieleckiego, Franciszka Śmicha, Władysława Złotuchę i Kazimierza Stefanka. Należałoby tutaj dodać także Stanisława Sołtana z Polanówki, kawalera orderu Virtuti Militari zabitego przez bolszewików w kwietniu 1919 roku. Z tymi historycznymi rocznicami zbiegają się bieżące polityczne wydarzenia - jednoczesne wybory do Sejmu, Senatu i na urząd prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Podajemy jak zawsze wyniki wyborów, tym razem także z gminy Łaziska. Powoli staje się tradycją, że raz w roku jeden z numerów naszego „Powiśla Lubelskiego” poświęcamy w większości drugiej obok Wilkowa powiślańskiej gminie. Druk niniejszego numeru sfinansował Urząd Gminy Łaziska. Wojciech Włodarczyk _________________________ POWIŚLE LUBELSKIE – nr 4(13), październik 2005 r._________________________ Wybory parlamentarne - 25.09.2005r. Sejm RP Lista nr 3 KW LPR Lista nr 4 Komitet Wyborczy PD Lista nr 5 KW SDPL Lista nr 6 Komitet Wyborczy PiS Lista nr 7 Komitet Wyborczy SLD Lista nr 8 KW PO Lista nr 9 KW PPN Lista nr 10 Komitet Wyborczy PSL Lista nr 11 KW Centrum Lista nr 12 KW Platformy JKM Lista nr 13 KWW O.K.O. Lista nr 15 KW Samoobrona RP Lista nr 16 KWP Inicjatywa RP Lista nr 17 KW Dom Ojczysty Lista nr 18 Komitet Wyborczy NOP 5 158 2 124 16 212 6 18 267 552 59 172 320 3 3 3 464 3 3 7 Józefów 5 784 2 012 9 5 63 7 47 442 107 58 4 370 4 16 4 869 4 2 1 Karczmiska 4 841 1 610 9 2 119 9 32 143 63 126 9 732 1 6 4 329 2 23 1 Łaziska 2 Nazwa gminy Lista nr 2 Komitet Wyborczy PPP Lista nr 1 Ruch Patriotyczny Chodel L. uprawnionych Głosy ważne Wyniki głosowania na listy w gminach naszego powiatu 4 300 1 573 6 7 100 8 64 81 107 54 20 454 1 4 652 4 7 2 Opole Lub. 14 422 4 926 34 33 505 113 203 870 412 464 25 634 11 46 13 1 517 2 38 6 12 629 4 680 34 20 527 32 182 898 365 635 25 1 012 3 973 1 511 18 7 105 11 18 126 147 55 51 107 18 436 126 90 1 631 186 Poniatowa Wilków Powiat 564 2 827 1 753 1 451 6 47 10 861 8 9 9 531 3 8 5 465 2 1 3 261 4 053 29 130 41 5 157 25 83 29 6 Lista nr 15 KW Samoobrona RP Lista nr 18 Komitet Wyborczy NOP Lista nr 13 KWW O.K.O. 61 26 2 186 1 2 1 186 1 1 1 11 5 7 0 43 1 1 1 20 0 0 0 3 Rogów 508 214 1 3 21 1 3 21 11 5 4 76 1 0 0 66 1 0 0 4 Zagłoba 723 277 4 1 15 1 1 28 17 10 0 115 0 0 1 84 0 0 0 5 Kępa Chot. 216 91 2 0 3 1 2 6 13 3 0 33 0 4 0 24 0 0 0 6 Zastów Pol. 278 96 3 0 6 1 1 5 9 2 0 29 0 0 1 37 0 0 2 7 Żmijowiska 240 75 2 0 9 0 5 6 8 0 0 24 0 0 1 20 0 0 0 8 Wólka Pol. 237 104 0 0 15 1 2 7 23 2 0 25 0 1 0 28 0 0 0 Gmina 3 973 1511 18 7 105 11 18 126 147 55 6 531 3 8 5 465 2 1 3 Lista nr 17 KW Dom Ojczysty Lista nr 10 Komitet Wyborczy PSL 42 1 Lista nr 16 KWP Inicjatywa RP Lista nr 9 KW PPN 3 1 Lista nr 12 KW Platformy JKM Lista nr 8 KW PO 5 11 Lista nr 11 KW Centrum Lista nr 7 Komitet Wyborczy SLD 25 0 Lista nr 5 KW SDPL 3 2 Lista nr 4 Komitet Wyborczy PD 4 104 Lista nr 3 KW LPR 550 304 Lista nr 1 Ruch Patriotyczny 1 467 Dobre Głosy ważne Wilków 2 Adres obwodu L. uprawnionych 1 Nr obwodu Lista nr 6 Komitet Wyborczy PiS Lista nr 2 Komitet Wyborczy PPP Wyniki głosowania na listy w gminie Wilków Głosy ważne Lista nr 1 Ruch Patriotyczny Lista nr 2 Komitet Wyborczy PPP Lista nr 3 KW LPR Lista nr 4 Komitet Wyborczy PD Lista nr 5 KW SDPL Lista nr 6 Komitet Wyborczy PiS Lista nr 7 Komitet Wyborczy SLD Lista nr 8 KW PO Lista nr 9 KW PPN Lista nr 10 Komitet Wyborczy PSL Lista nr 11 KW Centrum Lista nr 12 KW Platformy JKM Lista nr 13 KWW O.K.O. Lista nr 15 KW Samoobrona RP Lista nr 16 KWP Inicjatywa RP Lista nr 17 KW Dom Ojczysty Lista nr 18 Komitet Wyborczy NOP 657 276 0 2 12 1 11 6 21 2 3 110 0 0 0 106 1 0 1 2 Łaziska 1 340 496 5 2 31 2 22 40 47 21 9 103 0 1 1 206 2 3 1 3 Kamień 698 217 0 2 22 2 8 13 20 15 2 45 0 1 1 85 0 1 0 4 Niedźwiada D. 693 216 1 1 13 1 8 3 7 9 2 38 1 1 0 128 1 2 0 5 Zakrzów 592 258 0 0 16 0 12 13 11 3 2 101 0 1 0 99 0 0 0 6 Kępa Gostecka 320 110 0 0 6 2 3 6 1 4 2 57 0 0 0 28 0 1 0 4300 1573 6 7 100 8 64 81 107 54 20 454 1 4 2 652 4 7 2 Nr obwodu L. uprawnionych Wyniki głosowania na listy w gminie Łaziska Adres obwodu 1 Braciejowice Gmina 2 _________________________ POWIŚLE LUBELSKIE – nr 4(13), październik 2005 r._________________________ Na kogo głosowaliśmy – kandydaci którzy w gminach powiatu zdobyli największą liczbę głosów. 30 73 57 116 48 195 33 26 9 14 14 5 70 66 94 43 236 26 221 24 15 44 6 3 36 29 37 86 23 17 610 59 1 3 66 32 2 0 11 48 21 2 52 Łopata Jan Gembka Maria 60 Rzepecki Waldemar 56 PiS Skorek Grzegorz Palikot Janusz Marian Karpiński Włodzimierz 15 Rodzik Zenon Jerzy Salczyński Sławomir 33 Dudziak Henryk Gut Alina 45 Borysiuk Bolesław Borys Kołodziejczyk Marek Karczmiska Kozłowski Krzysztof Mitruczuk Andrzej Konrad Józefów Masłowska Gabriela Chodel PO Mańka Andrzej Nazwa gminy PSL Orzeł Grzegorz Kruk Elżbieta Małgorzata Michałkiewicz Krzysztof Sadurska Małgorzata Barbara Samoobrona LPR 18 61 0 2 7 59 307 15 14 5 1 12 Łaziska 33 38 3 4 80 105 79 91 116 10 308 80 20 3 2 13 4 6 18 3 Opole Lub. 92 88 38 135 105 90 126 299 553 44 320 162 211 39 18 190 51 117 115 41 127 163 17 20 115 100 185 116 66 31 812 28 175 31 237 229 93 96 27 12 27 35 17 0 90 79 103 35 12 18 425 53 22 9 2 34 17 10 5 0 348 415 110 223 556 499 697 727 1 122 176 2 466 386 534 106 264 595 194 268 290 364 Poniatowa Wilków Powiat Okręg nr 6 z siedzibą w Lublinie - wybierano 15 posłów Nr Komitet wyborczy listy 3 6 7 8 10 15 Ilość głosów Nazwisko i imię KW Liga Polskich Rodzin KW Liga Polskich Rodzin Mańka Andrzej Masłowska Gabriela KW Prawo i Sprawiedliwość Bielecki Jerzy KW Prawo i Sprawiedliwość KW Prawo i Sprawiedliwość KW Prawo i Sprawiedliwość KW Prawo i Sprawiedliwość KW Sojusz Lewicy Demokratycznej Kruk Elżbieta Małgorzata Michałkiewicz Krzysztof Sadurska Małgorzata Barbara Żaczek Jarosław Kurczuk Grzegorz 28 535 11 246 6 988 6 246 9 683 KW Platforma Obywatelska RP Karpiński Włodzimierz 8 751 KW Platforma Obywatelska RP KW Platforma Obywatelska RP KW Polskiego Stronnictwa Ludowego KW Polskiego Stronnictwa Ludowego KW Samoobrona RP KW Samoobrona RP Palikot Janusz Marian Wilk Wojciech Łopata Jan Smolarz Henryk Józef Borysiuk Bolesław Borys Gut Alina 26 275 5 501 8 033 4 534 8 256 8 455 Senat RP 10 646 11 977 Do Senatu RP z naszego okręgu zostali wybrani: 4748 BENDER Ryszard (LPR) - 89813 CUGOWSKI Krzysztof (PiS) 118440 WIERZBICKI Roman (PiS) - 98302 Pyszko Jan 1 046 1 293 822 1 173 2 281 1 731 1 068 9 414 0 3 5 0 226 5 0 239 3 Tymiński Stanisław Lepper Andrzej Zbigniew 12 23 16 14 82 57 17 221 Tusk Donald Franciszek Korwin-Mikke Janusz Ryszard 6 880 120 4 463 146 4 502 119 1 285 191 15 1 751 293 13 2 002 218 1 394 155 44 6 277 1 242 1 290 0 306 2 352 3 136 4 1 066 3 1 267 0 205 13 3 622 6 5 2 4 11 5 5 38 Słomka Adam Andrzej Kalinowski Jarosław 21 5 3 4 6 15 1 55 Kaczyński Lech Aleksander Bubel Leszek Henryk 11 65 11 144 20 94 11 86 58 557 63 566 7 58 181 1 570 Ilasz Liwiusz Marian Borowski Marek Stefan 5 164 2 458 5 793 2 403 4 844 1 941 4 317 1 908 14 406 6 350 12 635 5 945 3 985 1 911 51 144 22 916 Bochniarz Henryka Teodora L. głosów ważnych Nazwa gminy Chodel Józefów Karczmiska Łaziska Opole Lubelskie Poniatowa Wilków L. uprawnionych Wybory prezydenckie 2005 I tura - 09.10.2005r. Ilasz Liwiusz Marian Kaczyński Lech Aleksander Kalinowski Jarosław 0 1 0 0 0 0 1 43 116 44 24 48 10 285 33 55 17 16 52 18 191 L. uprawnionych Numer obwodu Tymiński Stanisław Bubel Leszek Henryk 0 2 1 0 1 0 4 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 85 16 15 43 16 7 7 16 205 2 1 1 0 0 0 1 0 5 Tymiński Stanisław Borowski Marek Stefan 5 39 18 10 10 4 86 Tusk Donald Franciszek Bochniarz Henryka Teodora 1 3 4 1 1 1 11 1 Braciejowice 658 2 Łaziska 1 346 3 Kamień 703 4 Niedźwiada D. 694 5 Zakrzów 595 6 Kępa Gostecka 321 4 317 1 371 0 88 1 170 6 142 6 55 1 107 1 73 1 62 17 1 068 Tusk Donald Franciszek Razem na kandydatów 333 616 275 291 280 113 1 908 Adres obwodu Słomka Adam Andrzej 74 8 7 35 11 8 1 11 155 Słomka Adam Andrzej Kalinowski Jarosław 148 31 54 80 17 11 18 35 394 Pyszko Jan Kaczyński Lech Aleksander 0 1 0 0 0 0 0 0 1 Pyszko Jan Ilasz Liwiusz Marian 1 0 0 0 0 0 0 0 1 Lepper Andrzej Zbigniew Bubel Leszek Henryk 14 3 10 12 10 5 2 2 58 Lepper Andrzej Zbigniew Borowski Marek Stefan 1 1 1 3 0 0 0 1 7 4 237 7 330 1 149 2 229 0 155 0 73 14 1 173 0 0 0 0 0 0 0 1 1 0 1 0 0 3 8 61 40 8 13 6 136 1 1 1 0 0 1 4 Korwin-Mikke Janusz Ryszard Bochniarz Henryka Teodora 697 149 259 321 115 139 103 128 1 911 Adres obwodu Korwin-Mikke Janusz Ryszard Razem na kandydatów 1 Wilków 1 474 2 Dobre 305 3 Rogów 510 4 Zagłoba 721 5 Kępa Chotecka 218 6 Zastów Pol. 280 7 Żmijowiska 241 8 Wólka Pol. 236 3 985 Numer obwodu L. uprawnionych _________________________ POWIŚLE LUBELSKIE – nr 4(13), październik 2005 r._________________________ II tura - 23.10.2005r. KACZYŃSKI Lech Nazwa TUSK Donald Nazwa Liczba Lech Aleksander głosów głosów na kandydaważnych ta liczba Wilków 673 562 83.51 16.49 111 Dobre 180 163 90.56 9.44 17 Rogów 259 237 91.51 8.49 22 Zagłoba Kępa Zastów Polanowski Żmijowiska 307 94 250 67 81.43 71.28 18.57 28.72 57 27 118 85 105 74 88.98 87.06 11.02 12.94 13 11 Wólka Pol. 131 112 85.50 14.50 19 1847 1570 85.00 15.00 277 Wilków, gm. KACZYŃSKI Liczba Aleksander Franciszek głosów ważnych głosów na kandydata głosów na kandydata liczba % % liczba % TUSK Donald Franciszek głosów na kandydata % liczba Braciejowice Łaziska 291 267 91.75 8.25 24 536 415 77.43 22.57 121 Kamień Niedźwiada Duża Zakrzów Kępa Gostecka 249 189 75.90 24.10 60 277 263 94.95 5.05 14 272 254 93.38 6.62 18 92 78 84.78 15.22 14 1717 1466 85.38 14.62 251 Łaziska, gm. Opracował Bogdan Bandzarewicz 4 _________________________ POWIŚLE LUBELSKIE – nr 4(13), październik 2005 r._________________________ Dwór Cywińskich w Piotrawinie (lata 30-te) Gmina Łaziska Gmina Łaziska jest terenem wybitnie rolniczym, nastawionym na produkcję owoców i warzyw. Szansą rozwoju gminy jest podniesienie opłacalności produkcji surowców rolnych. Położenie gminy nad Wisłą predysponują ją do uwypuklenia jej walorów krajoznawczych. W planie przestrzennego zagospodarowania Gminy Łaziska jest zarezerwowany teren pod przystań dla statków w Piotrawinie. Przystań mogłaby powstać przy „Zielonej Szkole” Wyższe Szkoły Społeczno-Przyrodniczej, która posiada miejsca noclegowe i zaplecze gastronomiczne. To wszystko w powiązaniu z zabytkowym kościołem św. Stanisława biskupa i męczennika stanowi atrakcję turystyczną. Zagospodarowanie turystyczne kamieniołomów w Piotrawinie wspólnie z gminą Józefów nad Wisłą przyciągnęłoby turystów. W Planie Rozwoju Lokalnego jest budowa ścieżki rowerowej przy wałach wiślanych. Ważnymi inwestycjami dla mieszkańców gminy są drogi. W naszej gminie w ciągu ostatnich 10 lat wybudowano 35 km dróg asfaltowych. W tym roku wybudowano drogę asfaltową Niedźwiada Mała – Nieciecz o długości 1.400 m, drogę w Braciejowicach o długości 540 m. Droga w Niedźwiadzie Małej do Niecieczy została wybudowana ze środków własnych przy niewielkim udziale z Funduszu Ochrony Gruntów Rolnych. Na drogę w Braciejowicach 80 % kosztów otrzymaliśmy z Biura do Spraw Usuwania Skutków Klęsk Żywiołowych przy MSWiA. Największą inwestycją realizowaną obecnie w gminie jest budowa sali gimnastycznej przy Gimnazjum w Łaziskach. Budowę rozpoczęto w grudniu ubiegłego roku. Mamy nadzieję że budowa zostanie ukończona do końca listopada bieżącego roku. Inwestycja ta realizowana jest w 75 % ze środków unijnych, 10 % z Ministerstwa Edukacji Narodowej i 15 % ze środków własnych. W bieżącym roku złożyliśmy wnioski do ZPORR na budo- 5 wę dwóch dróg o długości 1400 mb każda oraz na informatyzację Urzędu Gminy. Na terenie gminy posiadamy trzy szkoły podstawowe Braciejowice, Kamień, Kępa Piotrawińska prowadzone przez gminę, jedną szkołę podstawową Zakrzów prowadzoną przez Stowarzyszenie Na Rzecz Ekorozwoju Wsi Zakrzów, jedną trzyklasową filię w Łaziskach i Gimnazjum w Łaziskach. Subwencja oświatowa nie pokrywa kosztów utrzymania szkół. W bieżącym roku do oświaty dołożymy około 800.000 zł. Są to środki z budżetu gminy. W poprzednich latach otrzymaliśmy pewne kwoty na remonty szkół z 1 % rezerwy Ministra Edukacji Narodowej i Sportu. Dzięki temu wymieniliśmy okna w Gimnazjum w Łaziskach i w Szkole Podstawowej w Kamieniu, remont podłóg w łazienkach w Gimnazjum, remont podłóg i wymiana drzwi w Szkole Podstawowej w Kępie Piotrawińskiej. Roman Radzikowski Wójt Gminy Łaziska _________________________ POWIŚLE LUBELSKIE – nr 4(13), październik 2005 r._________________________ SKUPY Są zazwyczaj rodzinnym biznesem, a ich właściciele zaliczają się do elity Powiśla. To oni bowiem wyznaczają standardy racjonalnego działania i dobrej roboty. Ich społeczna użyteczność nie ulega kwestii. Zapewniają zbyt owoców, tworzą miejsca pracy, bogacą się z pożytkiem dla swych rodzin i kraju (podatki). Stanowią punkty węzłowe handlu międzynarodowego. To poniekąd dzięki nim na naszych drogach pojawiają się tiry z Holandii, Niemiec, Mołdawii, Czech, Ukrainy i innych krajów Europy. Gdy w ramach polityki liberalizującej rolnictwo państwo wycofało się z roli bezpośredniego nabywcy owoców, zastąpili agendy państwowe jako prywatni przedsiębiorcy. Będąc ogniwem pośredniczącym pomiędzy producentem a zakładami przetwórczymi, zarabiają na różnicy między lokalną ceną skupu a ceną, jaką za dostarczony towar gotowe są zapłacić większe i mniejsze przetwórnie. Różnica ta nie jest czystym zarobkiem, gdyż musi być pomniejszona o rozliczne koszty własne, począwszy od amortyzacji parku maszynowego, poprzez cenę paliwa i płace pracowników, a skończywszy na podatkach. W każdym bądź razie można sformułować kilka zasad, składających się na swego rodzaju kanon tego biznesu. W interesie właściciela skupu zawsze leży, by różnica między ceną skupu a zbytu była jak największa. W tym sensie interesy skupiarza i sadownika są sprzeczne. W dążeniu do maksymalizacji zysku skupiarz czasami łamie zasadę ceny sprawiedliwej. Wypada zapytać, czy w ogóle istnieje coś takiego, jak cena "sprawiedliwa". Chyba istnieje, skoro największy producent ropy na świecie Arabia Saudyjska twierdzi, że ceną sprawiedliwą byłoby 50 dolarów za baryłkę, to jest na przykład 12 dolarów taniej niż w pierwszych dniach sierpnia 2005 roku. Wróćmy jednak do realiów Powiśla. Cenę sprawiedliwą za jabłko czy wiśnię trudno jest dokładnie obrachować, coś jednak można o niej powiedzieć. W poczuciu społecznym to taka cena, gdy zysk z pośrednictwa jest tylko częścią zysku z tytułu wyprodukowania towaru. Gdy zysk pośrednika jest równy lub większy od dochodu rolnika z kilograma owocu, wtedy społeczność odbiera to jako złamanie norm moralnych, a zatem w perspektywie bezwzględnego wyzysku. Przyzwolenie na bogacenie się nie oznacza przyzwolenia na bogacenie się wszelkimi sposobami, bez uwzględniania reguł. Oczywiście skupiarz może kwitować wzruszeniem ramionami pogłoskę o realności ceny spra- wiedliwej, jednak w dłuższej perspektywie na pewno się to zemści. Dla potwierdzenia istnienia ceny sprawiedliwej pozwolę sobie przytoczyć przykład pewnego sadownika z Wandalina. Było to jeszcze za czasów starej lubelskiej giełdy. Jabłko tamtej zimy miało popyt i utrzymywało się w cenie. Tego dnia niesiony porwistym wiatrem śnieg walił od południa. Zadymka nie ustała wraz z nastaniem nocy. Drogi były praktycznie nieprzejezdne. A jednak człowiek ów zdecydował się jechać. Załadował towar i ruszył przed północą. Jechał długo, odcinkami w tempie piechura, ale z Bożą pomocą dotarł szczęśliwie na miejsce. Tutaj przekonał się, że takich jak on desperatów jest jeszcze dwóch na placu. Nad ranem śnieg przestał padać, mróz nie był dokuczliwy, ale wciąż było ich tylko trzech, trzech na całe duże wojewódzkie miasto. Zaczęli napływać właściciele sklepów i bud warzywnych, zdumieni i zdezorientowani pustką giełdy. Z pewnym wręcz zażenowaniem pytali o cenę. Widać było, że są gotowi zapłacić każdą, nawet najbardziej wygórowaną. Sadownik z Wandalina miał piękne jabłko, a zażądał tylko złotówkę więcej za skrzynkę w porównaniu do ceny ze swojej poprzedniej tu wizyty sprzed tygodnia. Ta złotówka miała mu zrekompensować większe koszty paliwa z przyczyny złej drogi. Nie wykorzystał okazji i uczynił to świadomie. Miał poczucie, że właśnie w takich wyjątkowych okolicznościach potrzebna jest jakaś norma, jakaś równowaga. Cena sprawiedliwa narzuciła się mu z całą oczywistością i mocą. Był zadowolony z zarobku, a serce miał spokojne. Nawet nie pytał, po ile sprzedali jabłko tamci dwaj. W barze napił się kawy, zjadł żoniną kanapkę i ruszył w drogę powrotną. W cenie sprawiedliwej wyraża się pragnienie zapewnienia sobie i swojej rodzinie godnego materialnego bytu, lecz równocześnie nie ma w niej zachłanności, chciwości, wyzysku. Z punktu widzenia naturalnych ludzkich zachowań samoograniczanie się w uzyskiwaniu dochodu jest czystą fantazją. Jeśli mogę zarobić więcej, dlaczego mam tego nie zrobić. Tamę temu dążeniu stawia z jednej strony poczucie istnienia ceny sprawiedliwej, z drugiej zaś konkurencja. Na Powiślu mamy dość skupów, by mówić o konkurencji. Im większy obrót towarowy, tym realniejsza możliwość podwyższenia ceny skupu. Strata na jednostce wagi rekompensowana jest masą. Skupiarz tak operuje ceną skupu, by uczynić ją relatywnie atrakcyjną i 6 ściągnąć możliwie największą liczbę dostawców. Przydaje się tu znajomość indywidualnej i społecznej psychologii. Regułą jest bowiem, że gdy cena skupu sukcesywnie rośnie, zauważa się ubytek dostawców, którzy grają na zwłoką w nadziei większego zysku. I odwrotnie, nagłe cenowe załamanie gwarantuje ich masowy napływ spowodowany strachem przed jeszcze większą stratą. Manipulując ceną skupiarze mogą w ten sposób sterować zachowaniami ludzkimi, co zresztą czynią z lepszymi lub gorszymi skutkami. Czasem drastyczne spadki cenowe podyktowane są chęcią uzyskania nadprogramowego, by tak rzec, dochodu. Są to tzw. "czyny zbójeckie" lub "skoki na kasę". Cena na dzień lub dwa gwałtownie spada, by potem wrócić do poprzedniej. Bywa tak wówczas, gdy proces zbioru i skupu danego owocu jest w pełni i skupiarz ma gwarancję, że otrzyma towar niejako siłą poślizgu. Przy umiejętnym rozegraniu takiego "skoku" przez skupiarzy ich zyski w tym krótkim okresie mogą być nieproporcjonalnie większe. Zależność sadownika od skupiarza jawi się jako daleko idąca. I właśnie z obawy, by nie przyjęła formy całkowitego uzależnienia, sadownicy w ostatnim okresie zdecydowali się organizować w grupach producentów rolnych i tworzyć własne spółki handlowe. Racjonalność takiego postępowania na pozór nie ulega kwestii. Różnica pomiędzy ceną zbytu a skupu nie wpływa już do kieszeni indywidualnego przedsiębiorcy-pośrednika, lecz na konto spółki powiększając wartość jej akcji. Oczywiście, istnieją zagrożenia, na przykład podmiot silniejszy finansowo może w danym sezonie ustawić cenę skupu na takim poziomie, że członkowie grupy jemu będą sprzedawali towar, przekładając doraźny zysk nad perspektywiczną pomyślność, nie mówiąc już o złamaniu wymogu sprzedaży całości produktów za pośrednictwem grupy [Art. 4 p. 4. Ustawy z dnia 15 września 2000 r. o grupach producentów]. Słowem, na polu konkurencji spółkę można albo doprowadzić do bankructwa, albo ją przejąć na drodze wykupu. Na koniec chciałbym mocno podkreślić, że indywidualnym właścicielom skupów należny jest szacunek. To oni bowiem są pionierami przedsiębiorczości na Powiślu, oni podejmują ryzyko inwestycji, oni w końcu wdrażają zasady uczciwego biznesu. Jnusz Węgiełek, Las Dębowy _________________________ POWIŚLE LUBELSKIE – nr 4(13), październik 2005 r._________________________ „Solidarność” na Powiślu lubelskim Najpierw pojawiła się „Solidarność” pracownicza. Jesienią 1980 roku w zakładzie przetwórstwa owoców w Zagłobie został zawiązany Niezależny Samorządny Związek Zawodowy. Zebranie założycielskie odbyło się w świetlicy fabryki. Do nowego związku przystąpiło ponad 20 pracowników zakładu. Pierwszym przewodniczącym został nieżyjący już Jerzy Sankowski, mieszkaniec Zagłoby, kierownik grupy remontowo-budowlanej. Aktywnymi działaczami byli inżynier Antoni Pawlikowski i także już nieżyjący Zygmunt Molenda z Trzcińca. Komisja Zakładowa NSZZ „Solidarność” w Zagłobie działała do czasu wprowadzenia stanu wojennego. W tym samym czasie została zawiązana w Łaziskach „Solidarność” Rolników Indywidualnych. Przewodniczącym został Witold Jakubczyk, znanym działaczem był Stanisław Wydra z Głodna. „Solidarność” RI w gminie Wilków została zawiązana dopiero w 1989 roku. Co prawda chciano zawiązać w Rybakach nowy rolniczy związek jesienią 1980 roku (postulował to Stanisław Cisłak i Wacław Starek), ale na zebraniu wiejskim (zwoływano je wówczas we wszystkich wioskach) Piotr Piątek z Wilkowa namawiał do zakładania Kółek Rolniczych. I chociaż obecny na spotkaniu w Rybakach Zygmunt Piekutowski mówił, że „mieszkańcy mają prawo założyć związek jaki chcą”, to ostatecznie zawiązano wówczas Kółko Rolnicze. Kółka Rolnicze powstały w 1980-1981 roku prawie we wszystkich wioskach Powiśla. Dlatego, kiedy w marcu 1989 roku podczas zebrania rolników w cukrowni opolskiej z udziałem powiatowego działacza RI Solisa z Wandalina Cisłak zwrócił się do niego z prośbą o pomoc w powołaniu RI na Powiślu, otrzymał odpowiedź, że na Powiślu są już Kółka Rolnicze. I chociaż Stanisław Cisłak został członkiem RI od 1 kwietnia 1989 roku, to jednak na faktyczne powołanie rolniczego związku na Powiślu trzeba było jeszcze poczekać do lipca. W tym samym czasie na terenie gminy Wilków zawiązał się Komitet Obywatelski. Jego pierwszym przewodniczącym został Eugeniusz Piekutowski, brat Zygmunta. Drugim – Bogdan Bandzarewicz z Kolonii Szczekarków. Po nim przewodnictwo objęła Stanisława Kulig. Zebrania Komitetu odbywały się za zgoda księdza Jana Mazura w salce katechetycznej na probostwie w Wilkowie. Do wyborów do sejmu kontraktowego 1 czerwca 1989 roku na Powiślu aktywny był przede wszystkim Komitet Obywatelski. W lipcu 1989 roku na zaproszenie Stanisława Cisłaka do Rybaków na zebranie założycielskie NSZZ „Solidarności” Rolników Indywidualnych przyjechał Stanisław Walencik z „Solidarności” pracowniczej z Puław. Zaproszono wszystkich gospodarzy Rybaków. Zebranie odbyło się u sołtysa Romana Cywińskiego. Przyszło 21 osób i wszyscy zapisali się do RI. Była to pierwsza w gminie Wilków komórka „Solidarności” RI. Przewodniczącym został Cisłak, zastępcami Jan Czarnecki i Tomasz Podgajny, sekretarzem – Janina Walencik. Na zebraniu w Rybakach byli też zainteresowani powołaniem RI w swoich wioskach: Eugeniusz Piekutowski z Rogowa i Waldemar Stępień z Zagłoby. Zaraz potem zwołali u siebie zebrania założycielskie. W Szczekarkowie podobne zebranie zwołał Stanisław Kowalczyk. W ten sposób „Solidarność” RI powstała w 4 wioskach Powiśla. Latem1989 roku zostały zorganizowane wybory Zarządu Gminnego NSZZ „Solidarność” RI w gminie Wilków. Do nowego rolniczego związku należało wówczas 11 osób z Zagłoby, 7 17 ze Szczekarkowa, 21 z Rybaków i 23 z Rogowa, w sumie 72 rolników. Pierwszym przewodniczącym został Zbigniew Sibilski z Zagłoby, zastępcami: Stanisław Cisłak i Kazimierz Piłat z Rogowa, sekretarzem został Eugeniusz Piekutowski, a skarbnikiem Bogdan Woś z Kolonii Wilków. W pół roku później, już po pierwszych wyborach samorządowych nastąpiła zmiana gminnych władz RI. Nowym przewodniczącym został Waldemar Stępień z Zagłoby, Bogdan Woś i Władysław Pietras zostali zastępcami, sekretarzem Eugeniusz Piekutowski, a skarbnikiem Cisłak. RI otrzymała dla siebie lokal w dawnej „kozie” przy starym budynku urzędu gminy. Większość członków RI należała do Komitetu Obywatelskiego. Brali aktywny udział w pierwszych wyborach samorządowych 4 czerwca 1990 roku. Na zebraniu Komitetu Stanisław Kowalczyk zaproponował na pierwszego wójta gminy Wilków Henryka Nowaka z Opola. „Solidarność” RI poparła tę kandydaturę. Komitet Obywatelski typował na radnych swoich kandydatów, otrzymywali oni także poparcie RI. W pierwszych wyborach samorządowych kandydaci Komitetu Obywatelskiego i „Solidarności” RI zdecydowanie wygrali w większości okręgów wyborczych. Lata 1989-1991, lata narodzin III Rzeczypospolitej, to najaktywniejszy okres działalności „Solidarności” Rol- _________________________ POWIŚLE LUBELSKIE – nr 4(13), październik 2005 r._________________________ ników Indywidualnych w gminie Wilków. Stanisław Cisłak został wybrany w Lublinie do Komisji do spraw negocjowania cen minimalnych. Wiosną 1990 roku w Puławach w Domu Chemika na zebraniu z ówczesnym ministrem rolnictwa, z udziałem posłów Czeżyka i Rożka wilkowska RI wystąpiła z wcześniej przygotowanymi postulatami (spi- sano je podczas spotkania z wyżej wymienionymi posłami w świetlicy zakładów w Zagłobie) ujednolicenia składki emerytalnej rolników (sadownicy płacili dodatkową składkę z działów specjalnych oraz dodatek podatek do urzędu skarbowego) oraz przyznania zasiłku rodzinnego dla najuboższych. Postulaty te zostały niebawem spełnione. Związek „Solidarność” Rolników Indywidualnych w gminie Wilków działał do połowy lat 90-tych. Przy pisaniu wykorzystano wspomnienia Stanisława Cisłaka i Bogdana Bandzarewicza. Wojciech Włodarczyk Rodzina Świdów z Głodna i Wierzchowisk Stojący z dala od głównych traktów komunikacyjnych, często zdewastowany, ukryty w gąszczu zdziczałej roślinności, już tylko dla wtajemniczonych świadectwo historycznej przeszłości coraz rzadziej kojarzonej z nazwiskami mieszkających w nim kiedyś ludzi. Tak współcześnie wygląda niejeden ziemiański dwór. A przecież szlacheckie siedziby stanowiły ważki element kulturowego krajobrazu polskiej wsi, zaś ich mieszkańcy, nierzadko blisko związani i zżyci z lokalnymi chłopskimi społecznościami, równie często zapisywali chlubne i godne pamięci karty w historii swoich małych ojczyzn. Takimi ludźmi byli bez wątpienia Gustaw i Maria z Przewłockich Świdowie – dzierżawcy donacyjnego majątku Głodno w powiecie puławskim, a następnie właściciele Wierzchowisk w powiecie janowskim guberni lubelskiej. Gustaw Wiktor Krzysztof Świda urodził się 27 I 1855 w Wólce Gieraszowskiej w sandomierskiem jako jedno z ośmiorga dzieci Septyma Floriana Jana i Florentyny z Russockich. Po ukończeniu kieleckiego gimnazjum i odbyciu praktyki rolnej w Maćkowie u stryja Konstantego Świdy, administrował dobrami Duży Możejków koło Lidy, następnie, najpewniej na początku lat osiemdziesiątych, wziął w dzierżawę rządowy majątek Głodno nad Wisłą. Dnia 21 X 1885 roku poślubił Marię Józefę Antoninę Przewłocką, urodzoną 15 IX 1861 roku jako najmłodsze dziecko Józefa i Zofii z Koźmianów, właścicieli Woli Gałęzowskiej w powiecie lubelskim. Małżonkowie zamieszkawszy w powiślańskim majątku dosyć szybko dali poznać się okolicznym włościanom jako ludzie serdeczni i przyjacielscy, służący potrzebującym pomocą i radą. Decydujący wpływ na postawę życiową Świdów miały wartości wyniesione przez nich z rodzinnych domów, gdzie służbę bliźnim postrzegano jako obowiązek i przywilej ziemiaństwa. Odnosiło się to zwłaszcza do wolańskiego majątku Przewłockich, gdzie pod patronatem Zofii z Przewłoc- kich i jej drugiego męża Konstantego Goniewskiego (Józef Przewłocki zmarł latem 1861 roku) rozwijano szeroką działalność kulturalną, oświatową i charytatywną, wpisującą się w nurt pracy u podstaw i skierowaną do środowiska chłopskiego. Maria z Przewłockich Świdowa Tak o tych społecznikowskich poczynaniach dziadków pisała we wspomnieniach Maria z Hemplów Borkowska: „[…] Gustaw i Maria z Przewłockich Świdowie, byli prawdziwymi przedstawicielami epoki popowstaniowej wśród inteligencji, którą nazwałabym epoką patriotycznego pozytywizmu. Oboje wyznawali zasadę, że droga do odzyskania niepodległości narodowej prowadzi przez zniwelowanie podziału między dworem i wsią. Wypływała stąd ich głęboko pojęta praca społeczna na wsi nad podniesieniem warunków życia ludności wiejskiej, higieną, zasadami odżywiania, uprawą 8 roli, zakładaniem ogródków warzywnych i kwiatowych itp.” W Głodnie małżonkowie rozpoczęli potajemne nauczanie ojczystego języka włościańskich dzieci i dorosłych analfabetów. Maria Świdowa włączyła się natomiast w prace powstałego w połowie lat 90 - tych z inicjatywy Marii Kleniewskiej z Kluczkowic niejawnego zrzeszenia ziemianek pod nazwą Koła Pracy, stawiającego sobie za cel pracę opiekuńczą, oświatową i wychowawczą w środowisku chłopskim. Początkowo zebrania ziemianek odbywały się w Kluczkowicach, następnie, kiedy liczba członkiń i powstających kół znacznie wzrosła, przeniesiono się do warszawskiego biura dóbr Kluczkowice. „Praca polegała – pisała o początkach działalności Kleniewska – na szyciu dla biednych tak bielizny, jak i odzieży. Roboty nieskończone panie brały do domu do wykończenia. Drugim punktem było podniesienie etyczne i gospodarcze swoich rodzin. Na każde zebranie przygotowany był referat, omawiający sprawy wychowania, gospodarstwa, ogrodnictwa, hodowli, mleczarstwa w zakresie działań kobiecych.” W roku 1900 Świdowie nabyli majątek Wierzchowiska w powiecie janowskim, gdzie zamieszkali wraz z dorastającymi dziećmi – Gustawem Konstantym i Marią Zofią. Poza wzorową pracą na roli, kontynuowali działalność społeczną. Maria Świdowa wraz z zaprzyjaźnioną imienniczką z Kluczkowic współtworzyła w roku 1902 przy warszawskim Towarzystwie Popierania Przemysłu i Handlu Delegację Gospodyń Wiejskich (objęła funkcję sekretarki), która wspierała i koordynowała poczynania poszczególnych kół pracy formowanych w granicach całego niemalże przedrozbiorowego Królestwa Polskiego. Lubelską ekspozyturę Delegacji stanowiła powstała 23 IX 1905 roku przy Lubelskim Towarzystwie Rolniczym Sekcja Pracy Kobiet i Drobnego Przemysłu. Zrzeszała ona początkowo 18, później 48 ziemianek i działała pod przewodnictwem Emmy z Jeżewskich, _________________________ POWIŚLE LUBELSKIE – nr 4(13), październik 2005 r._________________________ wdowy po wieloletnim prezesie lubelskiej Dyrekcji Szczegółowej Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego Eustachym Świeżawskim z Łykoszyna w powiecie tomaszowskim. Wśród dwóch zastępczyń Świeżawskiej znalazły się: Irena Ciświcka z podlubelskiego Rudnika i Maria Świdowa. Pokłosiem niespełna rocznej działalności Sekcji było powołanie 23 ochron dla dzieci pracowników folwarcznych, kilkunastu bibliotek ludowych i kilku domowych szkółek. W grudniu 1905 roku, po zjednoczeniu wszystkich kół i sekcji w jedno Zjednoczone Koło Ziemianek (ZKZ), Świdowa pozostawała czynna w strukturach i władzach stowarzyszenia: jako członkini rzeczywista w roku 1907 wraz z Antoniną Gombrowiczową z Małoszyc pod Opatowem i Zofią Chełmicką została wybrana do Komisji Rewizyjnej, kilka lat później, po wpłaceniu zgodnie ze statutem 100 rubli, zaliczono ją w poczet członkiń dożywotnich. W roku 1910 stanęła na czele powołanego wówczas Kółka „Janowskiego” ZKZ. Wśród współpracownic Świdowej znalazły się m. in.: Zofia Boduszyńska z Zofijówki - Stawek, Maria Kowerska z Kowerska, Jadwiga Marcinkowska z Bliskowic, Helena Przanowska z Potoczka, Stefania Przegalińska z Grabówki, Zofia Staniszewska ze Studzianek, Stefania Staszewska z Janiszowa, Zofia Zembrzuska z Moniak oraz córka Świdów Maria – sekretarka koła, od roku 1906 zamężna ze Stanisławem Hemplem dzierżawcą folwarku Szcecyn, a od roku 1912 właścicielem majątku Nowiny w powiecie krasnostawskim. W ostatnich latach przed wybuchem wojny ziemianki nawiązały bliską współpracę z Autonomicznym Wydziałem Lubelskich Kolonii Letnich przy Lubelskim Towarzystwie Dobroczynności, organizującym wypoczynek dla biednych dzieci z Lublina i okolic. Równie czynny w pracy społecznej pozostawał Gustaw Świda: w roku 1899 wraz z grupą lubelskich ziemian współtworzył Lubelskie Stowarzyszenie Rolnicze szerzej znane jako Lubelski Syndykat Rolniczy (pełnił funkcję członka Komisji Rewizyjnej), udzielał się w pracach Lubelskiego Towarzystwa Rolniczego, jego nazwisko odnajdujemy również wśród fundatorów gmachu tzw. Szkoły Lubelskiej w Lublinie - przekazał na ten cel 100 rubli. Niezależnie od prac w stowarzyszeniach ziemiańskich, Świdowie kontynuowali tajne nauczanie dzieci i dorosłych analfabetów z Wierzchowisk i sąsiednich wiosek. Z zachowanych przekazów wynika, że we dworze, pod patronatem ziemian, chłopskie dzieci kształciły siostry Zofia i Helena Kiesewetterówny. Po sformowaniu Polskiej Macierzy Szkolnej (PMS) Gustaw Świda stanął na czele modliborzyckiej PMS, sekretarzem kółka został Zdzisław Marcinkowski z Bliskowic. Poza aktywnością pro publico bono, ziemianie opiekowali się Zofią z Koźmianów primo voto Przewłocką secundo voto Goniewską, która ostatnie siedem lat swojego życia spędziła u córki w Wierzchowiskach i tam zmarła w pierwszych dniach grudnia 1907 roku. Cztery lata później, 7 IX zmarł Gustaw Świda. Został on pochowany w rodzinnym grobowcu na cmentarzu przy ulicy Lipowej w Lublinie. Po śmierci małżonka Świdowa pomagała synowi w prowadzeniu wierzchowiskiego majątku, kontynuowała również pracę społeczną – np. jesienią 1915 działała w lubelskim Komitecie Gwiazdkowym organizującym święta dla Legionów Polskich. W latach dwudziestych zamieszkała u córki w Nowinach, z końcem lat trzydziestych przeniosła się do Lublina, gdzie zmarła 4 I 1949 roku. „Maria Świdowa […] – wspominała wnuczka ziemianki Helena Szaciłowska - miała silne umiłowanie ziemi i pracy na tej ziemi. To umiłowanie przekazała dzieciom. Przekazała też im ducha patriotyzmu wyniesionego z rodzinnego domu.” Gustaw Konstanty Świda ożeniony z Zofią ze Skibińskich zapisał się w historii Wierzchowisk jako założyciel pierwszej szkoły elementarnej (1916), Ochotniczej Straży Pożarnej oraz fundator tamtejszego kościoła (1922), postawionego w podzięce za opiekę w czasie I wojny światowej i szczęśliwy powrót z wojny polsko – bolszewickiej. Z inicjatywy jego żony przy świątyni wybudowano Dom Katolicki będący miejscem społeczno – kulturalnego życia parafii. Wspólnie z przedstawicielami lokalnej społeczności, którym bliskie były sprawy ich małej ojczyzny - m. in. miejscowym proboszczem ks. Władysławm Golińskim, gospodarzem Janem Golcem, kierownikiem szkoły Wacławem Koszałką, czy nauczycielem Janem Bojarem, Świdowie wnieśli ważki wkład w rozwój społeczno – kulturalnego i oświatowego życia międzywojennych Wierzchowisk. Andrzej Przegaliński 9 _________________________ POWIŚLE LUBELSKIE – nr 4(13), październik 2005 r._________________________ Cywińscy, właściciele Kamienia i Piotrawina Herb Puchała Cywińskich Ostatnimi właścicielami majątków Kamień i Piotrawin byli Cywińscy. Cywińscy herbu Puchała znaleźli się na Powiślu w latach 70. XIX wieku. Pierwszy przybył tu Ludomir Cywiński (1839-1915) syn Szymona i Honoraty z Werychów-Darowskich. Był powstańcem 1863 roku, służył jako chorąży w Żuawach Śmierci pod dowództwem Rochebruna dawnego sierżanta francuskiego. Wstąpił do wojska powstańczego jako porucznik i awansował do stopnia kapitana. Używał pseudonimu „Rokita”. Ożeniony był z Zofią Targowską córką Józefa i matki z Herniczków. Ludomir Cywiński był (być może już w latach 60. XIX wieku) właścicielem niewielkiego folwarku Raj (10 domostw, 57 mieszkańców i 397 morgów ziemi) leżącego na wysokim, lewym brzegu Wisły, stanowiący południowe przedmieście Solca. Dokładnie naprzeciw Raju znajduje się Piotrawin. Ludomir miał siostrę Marię (zmarła w 1947 roku), zamężną za Aleksandrem Marcinkowskim (1846-1894) herbu Gryf. Marcinkowscy byli właścicielami majątków Wola Pawłowska i Glina leżących parę kilometrów na południe od Solca. W 1870 roku Ludomir Cywiński kupił za sumę 60 tysięcy 800 srebrnych rubli poduchowne dobra piotra- wińskie obejmujące 1524 morgi. Dobra te w 1885 roku składały się z dwóch folwarków: Piotrawin i Kępa Piotrawińska. Piotrawin liczył wówczas gruntów ornych i ogrodów 534 morgów, pastwisk – 60 morgów, lasu – 45, „w odpadkach” – 93, nieużytków – 180, w sumie morgów 912. Do folwarku Piotrawin należało 7 budynków murowanych i 12 drewnianych. Kępa Piotrawińska posiadała gruntów ornych i ogrodów morgów 233, łąk – morgów 164, nieużytków – 38, razem – 435 morgów. Na folwarku były 4 drewniane budynki. Las był nie urządzony, płodozmian stosowano 6-cio i 10-polowy. W Piotrawinie był murowany dwór z pierwszej połowy XIX wieku, który Cywińscy przebudowali pod koniec stulecia i ponownie unowocześnili w roku 1927. Około 1880 roku Ludomir Cywiński dokupił do Raju i dóbr Piotrawin sąsiednie dobra Kamień. Dobra te należały wcześniej do Dębowskich, następnie do Waleriana Brzozowskiego i wreszcie Domaszewskich, którzy sprzedali je Cywińskiemu. Dobra te składały się z folwarków Kamień i Kopanina oraz wsi: Kamień (84 osad i 640 morgów gruntu), Jarentowice (7 osad i 126 morgów), Grabowiec (13 osad i 198 morgów), Dół Okrągły (4 osady i 85 morgów) i Las Dębowy (45 osad i 633 morgów). Obszar majątku Kamień wynosił 2100 morgów. Folwark Kamień liczył 739 morgów gruntów ornych i ogrodów, 74 – łąk, 478 – lasu, 363 – nieużytków i placów, w sumie – 1655 morgów. Folwark posiadał 31 budynków murowanych i 20 drewnianych. Płodozmian stosowano 14-polowy. W Kamieniu znajdował się pałac zbudowany w 1823 roku (już nieistniejący) z zachowanym do dziś parkiem krajobrazowym. Obok czworaków była oranżeria. W zespole folwarcznym znajdowała się ponadto rządcówka zbudowana przez Cywińskich w końcu XIX wieku, murowana stajnia cugowa z wozownią z 1914 roku, stajnia fornalska także z 1914, obora, gorzelnia i magazyn spirytusu z 1880 roku, słodownia i budynek stelmacha. Folwark Kopanina liczył 413 10 morgów gruntów ornych i ogrodów, 23 – zarośli, 9 – nieużytków i placów. W sumie – 445 morgów powierzchni. Budynki murowane były 3, drewniany – jeden. Stosowano płodozmian 14polowy. (Wcześniej, w 1872 roku od dóbr tych oddzielony nomenklaturę Wymysłów lub Wyrwas liczącą 17 morgów gruntu.) Zakupiony przez Ludomira Cywińskiego majątek Kamień należał do najlepszych w powiecie nowoaleksandryjskim (puławskim) ze względu na pszeniczne gleby i dużą ilość łąk. Znajdująca się w majątku gorzelnia była jedną z największych w okolicy, w 1879-1880 roku dawała dochód od 75 do 120 tysięcy srebrnych rubli. Swój nadwiślański majątek Ludomir Cywiński podzielił między dwóch synów: starszy Stanisław otrzymał Kamień, młodszy Juliusz dostał Piotrawin. Ludomir Cywiński (1839-1915) _________________________ POWIŚLE LUBELSKIE – nr 4(13), październik 2005 r._________________________ Cywińscy z Piotrawina, lata 20. XX wieku. Od lewej siedzą: Juliusz Cywiński z córką Ireną, Stefania Cywińska z domu Mrozowska, Elżbieta Paszkowicz, siedzą na ziemi: Zofia Cywińska, Roman Cywiński, Hanna Paszkowicz, Krystyna Cywińska. Stoją od lewej: Zofia Namierska-Haucke, Kazimierz Paszkowicz, nauczycielka pani Iwaszkiewicz, Stefan Mrozowski Na tarasie dworu w Piotrawinie, połowa lat 30. XX wieku. Od lewej: Roman Cywiński z Piotrawina, Stanisław Cywiński z Kamieni, Juliusz Cywiński z Piotrawina i Andrzej Cywiński z Kamienia z żoną Elżbietą Łuszczewską 11 _________________________ POWIŚLE LUBELSKIE – nr 4(13), październik 2005 r._________________________ Juliusz Cywiński (1881-1948) był właścicielem Kępy Piotrawińskiej do końca II wojny światowej. W 1929 roku folwark liczył 396 ha. Ożeniony był ze Stefanią Mrozowską (1885-1969), działaczką społeczną - była członkinią Kluczkowickiego Koła Ziemianek, któremu przewodniczyła Maria Kleniewska. Ich dzieci to: Zofia (1908-1957) po mężu Rachwał; Krystyna (1909-1993) zamężna za Adamem Grodzińskim; Roman (19121961) ożeniony w 1936 roku z Krystyną Daszewską, Irena Cywińska-Puzyna secundo voto Gołębiowska. Stanisław Cywiński (ok.18731916) właściciel dóbr Kamień, był znanym społecznikiem. Urodził się w majątku Raj. W latach 1893-1897 studiował w Halle rolnictwo, następnie osiadł w Kamieniu. Majątek objął na samym początku XX wieku. Brał czynny udział w życiu publicznym powiatu. Był sędzią gminnym, członkiem Komitetu Ratunkowego Powiatowego, prezesem miejscowego kółka rolniczego oraz wielu innych instytucji powołanych dla łagodzenia skutków wojny 1914 roku. Po śmierci Stanisława Cywińskiego majątek objęła jego żona Anna Cywińska z Grodzińskich (18871965), córka Gustawa, inżyniera i Wandy Rudzkiej. Podobnie jak mąż działała społecznie. Była członkinią Kluczkowickiego Koła Ziemianek. Anna Cywińska wyszła ponownie za mąż za Aleksandra Gerlicza. Majątek Kamień liczył wówczas 650 ha. Stanisław Cywiński i Anna Cywińska mieli dwóch synów: Andrzeja i Stanisława. Kolejnym właścicielem Kamienia był syn Stanisława Andrzej Cywiński (1909-1936), rolnik. Urodził się w Kamieniu. Studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Przed objęciem majątku ukończył dwu i pół letnie kursy rolnicze dla ziemian Jerzego Turnaua we Lwowie. Zmarł śmiercią tragiczną w Warszawie wieku 27 lat w pożarze pokoju w hotelu „Bristol”. Ożeniony był z Elżbietą Łuszczewską, z która miał dwie córki: Teresę (ur. we Lwowie w 1933 roku), zamężną za Lewickim, projektantkę wnętrz, mieszkającą w Warszawie i Izabellę (ur. we Lwowie w 1935 roku) zamężną za Michałowskim, reżyserkę, dy- rektorkę teatrów w Kaliszu i Poznaniu. W latach 1989-1990 Izabella Cywińska była Ministrem Kultury i Sztuki. Po śmierci Andrzeja właścicielem Kamienia został jego brat Stanisław (1911-1981). Urodził się w Kamieniu. Studiował na uniwersytecie w Liège. Ożenił się z bratową Elżbietą. W majątku rodzinnym gospodarował do 1944 roku. Po jego utracie, zamieszkał w 1949 roku wraz z rodziną w Szczecinie. Tam też zmarł. W tekście wykorzystano życiorysy umieszczone w słowniku Ziemianie polscy XX wieku, tom 1, Warszawa 1992 (biogram Stanisława (seniora) napisał Krzysztof Jasiewicz, biogramy Andrzeja i Stanisława (juniora) - Izabella Cywińska), informacje zawarte w Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich oraz informacje umieszczone w Rodzina Cywińskich. Ziemianie w portrecie i fotografii, „Wiadomości Ziemiańskie” nr 19, 8 października 2004 r., skąd pochodzą także zdjęcia. Wojciech Włodarczyk Czterokonny zaprzęg piotrawiński, powozi stangret Wawrzyniec Pyrtak. W bryczce Zofia , Roman i Krystyna Cywińskie. Zdjęcie z około 1918 roku. 12 _________________________ POWIŚLE LUBELSKIE – nr 4(13), październik 2005 r._________________________ Gospodarstwa włościańskie na Powiślu (część II) Wisła, fotografia Stanisława Turskiego z 1987r. (Od Redakcji: szczegółowy opis Henryka Wiercieńskiego 4 gospodarstw na Powiślu z samego początku XX wieku przepisujemy z Księgi Pamiątkowej Wystaw Lubelskich, praca zbiorowa, Warszawa 1902, ss. 89-94. Część pierwszą opublikowaliśmy w poprzednim numerze „Powiśla Lubelskiego”) III. Wieś Zastów, gmina Szczekarków, powiat nowo-aleksandryjski. Gospodarz Józef Pakos. Rozległość osady morgów 3 prętów 80 (według tabeli, część jednak gruntu woda oberwała), w tym gruntu ornego mórg 1 prętów 80 (obecnie), łąki prętów 50, sadu prętów 200, placu pod budowlami prętów 100. Grunt namuł wiślany i czarnoziem. Do osady tej należą 2 morgi lasu, danego w zamian za służebności. Wieś ta leży w korycie Wisły, nie jest więc obwałowaną, a stąd podlega zalewom i powodziom. Woda zatapia tu wszystko: pola, łąki, sady, wdziera się w podwórza i do budowli. Znaczniejsze powodzie przychodzą zwykle co 3-ci rok. Niekiedy powodzie powtarzają się 2 razy w roku, a wtedy co oszczędziła pierwsza, niszczy druga, tak, że garsteczki niema. Ludność żyje tu nie z roli, lecz z sadów, o ile te obradzają, to jest raz na 3 lata, oraz z zarobku. Wszystko, co powiedziano, odnosi się do opisywanego gospodarstwa. Obecny właściciel otrzymał ją na mocy uwłaszczenia z roku 1864. Szacunek jej obecny wynosi około 1700 rubli, nie licząc lasu, co czyni 650-700 rubli. za mórg. Rodzina gospodarza składa się z gospodarza, jego żony (2-ej), syna dorosłego, matki żoninej 66-letniej, 2 małych dzieci (3 i 4 lata) i służącej. Razem ludzi do pracy 4, do wyżywienia i okrycia 8. Budowle: dom mieszkalny i obórka ubezpieczone na 900 rubli. Inwentarz: krów 3, cielę 1, koni 2. Na wyżywienie tego idzie pasza z drugiego gospodarstwa (morgów 4 prętów 70), sukcesyjnego (po ojcu), z którego sukcesorów już spłacił. Zasiewy i zbiory są tu bardzo niewielkie. Z zasiewu korca jęczmienia, ½ korca prosa i ¾ korca ziemniaków zbiera się 4 kopy a 5-6 korcy jęczmienia, ½ korca prosa i 3-4 korcy ziemniaków, co wszystko razem nie wystarcza na wyżywienie rodziny i zboża corocznie dokupić potrzeba blisko za 50 rubli. Sad przy średnio dobrym urodzaju daje: jabłek 12-15 korcy, gruszek 4 korce, śliwek 20. Jabłka i część gruszek sprzedaje w stanie świeżym, a gruszki i ¾ śliwek – suszone. Z korca świeżego owocu ma ćwierć suszonego. Jest to jedyny dochód z gospodarstwa, który spieniężyć można. Za owoc ten bierze: 12-15 korcy jabłek świeżych po 40 kopiejek za pud , czyli po rubli 2 za korzec – 28-36 rubli; 1 korzec gruszek suszonych – 6-7 rubli; 5 korcy śliwek świeżych, po rubli 2 kopiejek 40 – 12 rubli; 15 ćwierci śliwek su- 13 szonych, po rublu 1 kopiejek 20 – 18 rubli. Razem dochód z 200 prętów sadu – 64-73 ruble. Ponieważ jednak po roku urodzajnym przychodzą 2 lata gorsze, gdzie owoc bywa nie więcej, jak 10-15 rubli, przeto przeciętny dochód wynosi nie więcej nad 30 rubli. Prócz dochodu z sadów, gospodarze zastowscy czerpią dochód z połowu ryb na Wiśle. Zarobek z tego źródła czyni 30-50 kopiejek. Dziennie, a za całe lato około 40 rubli. Inni spławiają tratwy i statki po Wiśle. W ciągu lata odbyć można 10 podróży do Warszawy, a z każdej zaoszczędzić 4 ruble, czyli mieć tyleż niemal, co z rybołóstwa. Wydatki. Podatki i składki – 15 rubli; dokup zboża na wyżywienie – 50 rubli; odzież i obuwie – 40 rubli; reparacje grodzi i budowli – 30 rubli. Razem wydatki – 135 rubli (służąca obciąża drugie gospodarstwo). Dochód był: z sadu przeciętnie – 30 rubli; z połowu ryb lub orylki – 40 rubli. Razem dochody – 70 rubli. Brakujące więc rubli 65 dorabiają tu najmem we dworze, furmanką, młocką u zamożniejszych sąsiadów, wyrobek koszyków, opałek, półkoszków itp. W tym jednak poszczególnym przykładzie niedobór pokrywa dochód z drugiego gospodarstwa tego samego typu i takiej niemal wielkości. IV. Wieś Dąbrówka [dziś nieistniejąca, dawniej między Lasem Dębo- _________________________ POWIŚLE LUBELSKIE – nr 4(13), październik 2005 r._________________________ wym a Zakrzowem, obecnie nazwą „Dębrówka” określa się część pól leżących w tym miejscu nad Wisłą] gmina Kamień, powiat nowo-aleksandryjski. Gospodarz Wojciech Śliwa. Rozległość osady morgów 2, w trzech kawałkach po 200 prętów, wszystko pod budowlą i pługiem. Nadto prawo do 300 morgów wspólnego pastwiska kilku wsi, co odpowiada około 1 ½ morga na osadę. Rodzina składa się z 6 osób: gospodarza, jego żony, 2 dorosłych synów, synowej i 8-letniego dziecka. Do roboty 5 ludzi, do wyżywienia i okrycia 6. Budowla jedna, długości łokci 22, szerokości 7, gdzie pod jednym dachem mieści się izba, obok niej zapole, dalej klepisko i chlewik, cała wartość około 50 rubli. Zasiewy i zbiory [tabela przedstawiająca szczegółowo wielkość zasiewów i zbiorów jęczmienia, ziemniaków, 1 zagonu kapusty, 1 zagonu konopi, grochu piechotnego i okrągłego, koniczyny i prosa została tu pominięta]. Koniczynę wsiewa się w jęczmień i tegoż roku kosi. W koniczyniskach i ścierniskach siewa poplony z jęczmienia i hreczki na paszę, a w roku następnym proso. Inwentarz: 2 krowy, 2 prosiąt małych i 2 gęsi. Zboże i pasza nie wystarczają na potrzeby domowe. Corocznie też dokupuje 4 korce żyta i 3 do 4 korcy ziemniaków do sadzenia. Dochodu więc z gospodarki niema żadnego. Główny dochód czerpie z połowu ryb. Połów zatrudnia wszystkich domowników, nie wyłączając kobiet, z wyjątkiem tylko jednej, która przy domu pozostaje. Zarobek ten w lecie dochodzi do 5 i 6 rubli tygodniowo, w zimie zmniejsza się bardzo, czasem nawet przerywa zupełnie; w przybliżeniu średnio wynosi 2-3 rubli tygodniowo, a w ciągu roku około 100150 rubli na całą rodzinę. Za gęsięta ma jeszcze niekiedy około 5 rubli. Wydatki wynoszą: podatki i składki gminne – 6 rubli; opał i światło – 10 rubli; odzież i obuwie 6x10 – 60 rubli; dokupione 4 korce żyta i 4 korce ziemniaków – 20 rubli; sól – 2 ruble; obrobienie pola i wywiezienie nawozu – 5 rubli; reparacja i utrzymanie budowli średnio – 5 rubli; wydatki nadzwyczajne – 20 rubli. Razem wydatki – 128 rubli. Tu więc tylko zaledwie wyżyć można. Sąsiedztwo Wisły przychodzi tu jeszcze z pomocą, bo woda przynosi do brzegów różne kawałki drzewa, z czego jest część opału, niekiedy zaś przyniesie lepszy jakiś kawałek, przydatny do ogrodzenia lub na reparację budowli, stąd też niewiele na te potrzeby wydaje się gotówką. Dwa ostatnie typy gospodarstw dają poznać, jak wielkie znaczenie dla ludności tutejszej ma Wisła. Tu także jest klucz do zrozumienia gęstszej, niż gdzie indziej, osiadłości i tak niechętnego opuszczania przez powiślaków brzegów tej rzeki żywicielki. Dla uzupełnienia opisu dodamy jeszcze, że oprócz podatków i składek, ludność tutejsza odbywa powinności szarwarkowe i podwodowe w naturze. Powinności te wynoszą: z jednego gospodarstwa 4 dni sprzężajne rocznie przy szarwarku i jedną podwodę pod wojsko. Ta ostatnia jest bardzo uciążliwa, bo niekiedy daleko od domu jechać trzeba. Tak np. w roku minionym podwody szły za Iwangród [Dęblin], na odległość 8 mil od domu. Gdy gospodarz, na którego z kolei furmanka przypadła, nie miał własnych koni, płaci najętemu sąsiadowi po 5 rubli za tę podwodę. Dołączając do tego 4 dni sprzężajnych przy szarwarku, ciężar powinności w naturze obliczać można na 8 do 9 rubli rocznie. Zmniejszenie się obszarów dworskich ma dla ludności wiejskiej Powiśla niemałe znaczenie. Odrębne nieco od całej okolicy warunki klimatyczne i wcześniejsza o parę tygodni wiosna sprawiają, że sprzęt zboża jest o 2 tygodnie wcześniejszy, niż na wyżynie sąsiedniej. To też powiślacy, jak tylko u siebie sprzątną, wyruszają całymi rodzinami do majątków okolicznych na bandos w początkach drugiej połowy lipca, gdzie pozostają już do końca żniw, to jest do połowy sierpnia. Rodzina złożona z kilkorga ludzi w wieku roboczym, przynosi kilkanaście rubli do domu, niewiele z zarobnego wydawszy na dodatek do kwart i chleba, jakie na robocie dostaje. W latach ostatnich rozszerzenie plantacji buraczanych (2 cukrownie: Opole i Zagłoba) otworzyły nową drogę zarobku jesiennego – kopanie buraków. Zarobek ten bywa bardzo poważnym dla ludności tutejszej, przewyższając niekiedy zarobek na niwie. Fabryki więc zastępują powoli ubytek gospodarstw dworskich, a stratę zarobków na bandosie w pewnej mierze pokrywając. 14 Najbardziej wyróżniają się tu od innych gospodarstw czysto niemal sadowe, gdzie cała osada, od najmniejszej, kilkudziesięcioprętowej, do największej, 6-morgowej, jest jednym sadem, wśród którego stoi dom i zabudowania gospodarskie. Wspólne pastwisko daje paszę bydłu przez większą połowę roku; wierzby na pastwisku posadzone dają nieco paszy wiosną i ściółkę. Wszystko resztę, co do wyżywienia bydlęcia potrzeba, pochodzi w tych wypadkach z innych gospodarstw, z przysiewku lub kupna. Sady dzierżawią zwykle żydzi z sąsiednich miasteczek, przeważnie z Kazimierza nad Wisłą. Płaca dzierżawna przy dobrym urodzaju dochodzi do 200 rubli z morga; że jednak dobry urodzaj przychodzi zwykle raz na 3 lata, a w pozostałych dochód nie przenosi 15-30 rubli, przeto w przecięciu dochód z morga sadu obliczać można na 70-80 rubli rocznie. Obok tego sady dają z wiosny paszę, a do połowy lata karmę żętą dla inwentarza, w jesieni ściółkę z liści, nadto uschłe i niepotrzebne gałęzie na opał, co dochód i pożytek z sadów jeszcze więcej podnosi. Szacunek sadów w czasie obecnym dochodzi 1000 rubli za mórg, nie licząc budowli. Zestawiając skalę wydatków chłopskich w gospodarstwach, jak wyżej, z dochodami z sadów, wnioskować można, że właściciel 6-morgowego sadu słusznie nazywa się wśród ludności tutejszej „bogaczem”. 400-500 rubli w przecięciu rocznej dzierżawy za sad 6morgowy przenoszą zwykle jego wydatki w dwójnasób. Przewyżka ta pozwala mu spłacać schedy, kształcić dzieci w szkołach (wielu zostaje księżmi, rzadziej lekarzami) lub obracać pieniędzmi wśród sąsiadów. Za procent najczęściej bierze grunt na przysiewki; na przysiewkach tych ma: tu jęczmień, ówdzie ziemniaki, gdzie indziej kapustę, i bywają wypadki, że taki „bogacz”, pomimo, że nie ma własnego pola, zboża nie kupuje. W podobny sposób ma siano, paszę i słomę. [Określenie miar: centnar (cetnar) = 50 kg, garniec = 1/32 korca, korzec = 128 litrów, kwarta = 1 litr, łokieć (rosyjski, obowiązujący w Królestwie Polskim od 1848 roku) = 0,474 metra, morga (dawniej mórg nowopolski) = 0,55976 ha, pręt = 1/300 morgi, pud = 16,38 kg] Henryk Wiercieński, _________________________ POWIŚLE LUBELSKIE – nr 4(13), październik 2005 r._________________________ Kurs szycia we wsi Zarudki, z lewej-Julia z Turskich Wojtalikowi- fot. z lat 20. XX w. Słów kilka o cukrzycy Cukrzyca jest obecnie jedną z najczęstszych chorób na całym świecie. Podstawowym objawem tej choroby jest podwyższony poziom glukozy (cukru) we krwi. W Polsce jest obecnie około 2 mln chorych na cukrzycę, z czego około 800 tys. osób nie wie, że ma tę chorobę. Co roku lekarze rozpoznają ponad 100 tys. nowych przypadków. Epidemia? Tak, jest to epidemia współczesnego świata, choć z chorobami zakaźnymi niewiele ma wspólnego. Chorują i dzieci i dorośli, mężczyźni i kobiety różnych ras i narodowości. Jednak nadal, mimo tak znacznego rozpowszechnienia, cukrzyca jest bardzo często źle rozumiana i zbyt często niewykrywalna. Zadajmy sobie kilka podstawowych pytań: - kiedy ostatnio sprawdzałem swój poziom cukru we krwi? - kiedy sprawdzałem poziom cholesterolu? - kiedy ostatnio mierzyłem swoje ciśnienie krwi? - czy wiem ile ważę a ile powinienem ważyć? Dlaczego musimy zadawać sobie takie pytania? Ponieważ cukrzyca bardzo często przebiega bezobjawowo (dlatego jak napisałam wyżej – około 800 tys. Polaków nie wie , że ma cukrzycę). Dotyczy to cukrzycy typu 2, która może dość długo rozwijać się w ukryciu nie rozpo- znana. Potęguje lub imituje wówczas inne choroby. Toteż blisko połowę przypadków rozpoznaje się, gdy choroba się nasili lub gdy rutynowo oznacza się stężenie glukozy we krwi z innych powodów. Niekiedy typowe objawy cukrzycy wywołuje inna choroba, leki czy stres. Wczesne rozpoznanie jest jednak niezbędne, bowiem choroba nie leczona zwiększa poważnie zapadalność na zawał serca, udar mózgu i inne groźne choroby. Objawem, który powinien wzbudzić podejrzenie o cukrzycę jest trudne do wytłumaczenia, stałe fizyczne i psychiczne zmęczenie i ogólne osłabienie. Objawy skórne takie jak: świąd, szczególnie w okolicy narządów płciowych, świąd pochwy, czyraki, grzybica paznokci, złe gojenie ran, powinny również skłonić nas do szybkiej wizyty u lekarza. Zdarza się jednak i tak, że pacjent sam podejrzewa, że może mieć cukrzycę. Dotyczy to zwłaszcza tych osób, u których w rodzinie zdarzyły się takie zachorowania. Nie podejmuje on jednak leczenia, boi się „ujawnienia” choroby. Wynika to nadal z dużego niezrozumienia problemu cukrzycy, lęku przed jej leczeniem (a zwłaszcza przed insuliną) i przerażających opowieści o powikłaniach, które spowodować może cukrzyca. Funkcjonuje nadal mit, że cukrzyca niweczy szansę na „normalne” życie obejmujące 15 dobrą pracę, hobby, wakacje, ulubione potrawy, małżeństwo i dzieci. Doprowadza to także do tego, że młodzi ludzie ukrywają chorobę przed kolegami w klasie, dorośli trzymają w tajemnicy przed pracodawcą w obawie przed zwolnieniem z pracy. Sytuacja na szczęście ulega z roku na rok poprawie, dzięki szeroko prowadzonej edukacji w mediach, gabinetach lekarskich, szkołach. Coraz lepiej rozumiemy cukrzycę i jej problemy. Są też coraz lepsze wiadomości dla chorych na cukrzycę z obszaru medycyny: choć nie do końca poznaliśmy przyczyny tej choroby, to wiadomo już, że większość chorych może dzisiaj prowadzić normalne życie. Mogą uprawiać sport, mieć dzieci, zdrowo się odżywiać, robić karierę zawodową praktycznie w każdej dziedzinie. To wszystko jest możliwe pod warunkiem wczesnego rozpoznania choroby, przyswojeniu sobie odpowiednich informacji i zastosowaniu się do wskazówek udzielonych przez lekarza. Jak ważne jest stosowanie odpowiedniej diety, ćwiczeń, leków oraz skrupulatna kontrola poziomu glukozy we krwi udowodniono dzięki wielu badaniom i obserwacjom prowadzonym na całym świecie. Lekarze dzięki nim przekonani są co do tego, że przy właściwym postępowaniu w większości przypadków możliwe jest opóźnienie, jeżeli nawet nie całkowite _________________________ POWIŚLE LUBELSKIE – nr 4(13), październik 2005 r._________________________ uniknięcie powikłań związanych z tą chorobą, takich jak uszkodzenie siatkówki oka, uszkodzenie układu nerwowego czy serca. Kobiety chore na cukrzycę mogą prawie równie łatwo jak inne zajść w ciążę i rodzić dzieci. To wszystko jest obecnie możliwe dzięki właściwej współpracy pomiędzy pacjentem a lekarzem. Coraz lepsze są także leki, coraz lepsze są insuliny i sprzęt do jej wstrzykiwania oraz urządzenia do kontrolowania poziomu cukru. Jak wspomniano wcześniej podstawowym zaburzeniem w cukrzycy jest podwyższony poziom glukozy we krwi – hyperglikemia. Przyczyny tej nieprawidłowości mogą być różne, w związku z tym wyróżnia się kilka rodzajów cukrzycy: - cukrzyca typu 1 – dawniej zwana insulinozależną, stanowi około 10% chorych, występuje głównie u dzieci i młodzieży - cukrzyca typu 2 – dawniej zwana insulinoniezależną, stanowi około 90% chorych, występuje przeważnie u dorosłych, częściej rozwija się u osób w podeszłym wieku, z nadwagą lub otyłych - cukrzyca ciężarnych – pojawia się lub ujawnia w czasie trwania ciąży, a po jej zakończeniu ustępuje - cukrzyca towarzysząca innym chorobom – występuje bardzo rzadko. Jest to grupa chorób związana z przebytymi chorobami trzustki lub zaburzeniami działania insuliny. Czasem cukrzyca jest jednym z elementów składowych różnych zespołów wad wrodzonych uwarunkowanych genetycznie. Nie ma cukrzycy „lepszej” i „gorszej”, „łagodniejszej” czy „groźniejszej”. Każda może być groźna jeśli jest źle kontrolowana lub zbyt późno rozpoznana. Jakość życia osoby chorej na cukrzycę zależy przede wszystkim od tego ile czasu i wysiłku poświęci ona na stałą obserwację i kontrolowanie poziomu glukozy we krwi. Własne zaangażowanie jest niezbędne ale niezwykle pomocne jest także wsparcie ze strony najbliższych, kolegów, znajomych. Dzięki temu obecnie większość osób z cukrzycą cieszy się dobrym zdrowiem i pozostaje aktywna nawet po kilkudziesięciu latach trwania choroby. Ewa Skokowska Diabetolog Kamieniołom w Piotrawinie lata 80-te Zdjęcie Stanisław Turski Pismo POWIŚLE LUBELSKIE wydaje Regionalne Towarzystwo Powiślan w Wilkowie n/Wisłą, 24-313 Wilków, Wilków 62a, Konto bankowe: Bank Spółdzielczy w Kazimierzu Dln. O/Wilków, nr konta: 91 8731 1011 0200 0606 2002 0001 Redaguje zespół, redaktor naczelny: Bogdan Bandzarewicz, Kolonia Szczekarków 31, 24-313 Wilków. e-mail: [email protected] 16