egzemplarz nr 4/2005

Transkrypt

egzemplarz nr 4/2005
Pismo Regionalnego Towarzystwa Powiślan w Wilkowie
Nr 4(13)/2005 – październik 2005
egzemplarz bezpłatny
ISSN 1730-4067
W numerze:
* Wybory do sejmu i senatu
* Wybory prezydenckie
* Gmina Łaziska
* Skupy
* „Solidarność” na Powiślu
* Rodzina Świdów
* Cywińscy z Kamienia i Piotrawina
* Gospodarstwa włościańskie (II)
* Cukrzyca
Kamieniołom w Piotrawinie
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Wybór Karola Wojtyły na papieża i powstanie „Solidarności” to wydarzenia, które zmieniły oblicze Polski, Europy i świata. Obchodzona 25 rocznica powstania niezależnego związku kieruje nasza uwagę na tamte miesiące i wydarzenia i każe przemyśleć na nowo możliwości wspólnego skutecznego, pokojowego działania w sytuacji zdawałoby się niemożliwej do zmiany, wówczas – uwolnienia się od sowieckiej dominacji i odzyskania niepodległości.
W sierpniu tego roku obchodziliśmy jeszcze jedną rocznicę. Minęło właśnie 85 lat od naszego zwycięstwa w wojnie polsko-bolszewickiej. Tamte krwawe wydarzenia mają równie wielką wagę historyczną. Nie tylko obroniliśmy świeżo
wywalczoną niepodległość, „bitwa warszawska” rozwiała ostatecznie nadzieje komunistów na wzniecenie rewolucji w
Europie. Powiśle lubelskie złożyło w tamtej walce krwawą ofiarę. Nazwiska poległych zostały uwiecznione na specjalnej
tablicy umieszczonej na świeżo właśnie wybudowanej dzwonnicy parafialnego kościoła w Wilkowie, wybudowanej jako
podziękowanie Królowej Najświętszej Marii Pannie za przywrócenie Polsce niepodległości. Tablica, choć zamalowana w
czasie PRL, przetrwała nieuszkodzona i dziś przypomina żołnierzy Powiśla sprzed 85 laty: Jana Bielca, Józefa Kurka,
Pawła Gizę, Jana Deszczaka, Wojciecha Kurka, Stefana Bieleckiego, Franciszka Śmicha, Władysława Złotuchę i Kazimierza Stefanka. Należałoby tutaj dodać także Stanisława Sołtana z Polanówki, kawalera orderu Virtuti Militari zabitego
przez bolszewików w kwietniu 1919 roku.
Z tymi historycznymi rocznicami zbiegają się bieżące polityczne wydarzenia - jednoczesne wybory do Sejmu, Senatu i na urząd prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Podajemy jak zawsze wyniki wyborów, tym razem także z gminy
Łaziska. Powoli staje się tradycją, że raz w roku jeden z numerów naszego „Powiśla Lubelskiego” poświęcamy w większości drugiej obok Wilkowa powiślańskiej gminie.
Druk niniejszego numeru sfinansował Urząd Gminy Łaziska.
Wojciech Włodarczyk
_________________________ POWIŚLE LUBELSKIE – nr 4(13), październik 2005 r._________________________
Wybory parlamentarne - 25.09.2005r.
Sejm RP
Lista nr 3
KW LPR
Lista nr 4
Komitet Wyborczy PD
Lista nr 5
KW SDPL
Lista nr 6
Komitet Wyborczy PiS
Lista nr 7
Komitet Wyborczy SLD
Lista nr 8
KW PO
Lista nr 9
KW PPN
Lista nr 10
Komitet Wyborczy PSL
Lista nr 11
KW Centrum
Lista nr 12
KW Platformy JKM
Lista nr 13
KWW O.K.O.
Lista nr 15
KW Samoobrona RP
Lista nr 16
KWP Inicjatywa RP
Lista nr 17
KW Dom Ojczysty
Lista nr 18
Komitet Wyborczy NOP
5 158 2 124
16
212
6
18
267
552
59
172
320
3
3
3
464
3
3
7
Józefów
5 784 2 012
9
5
63
7
47
442
107
58
4
370
4
16
4
869
4
2
1
Karczmiska
4 841 1 610
9
2
119
9
32
143
63
126
9
732
1
6
4
329
2
23
1
Łaziska
2
Nazwa gminy
Lista nr 2
Komitet Wyborczy PPP
Lista nr 1
Ruch Patriotyczny
Chodel
L. uprawnionych
Głosy ważne
Wyniki głosowania na listy w gminach naszego powiatu
4 300 1 573
6
7
100
8
64
81
107
54
20
454
1
4
652
4
7
2
Opole Lub. 14 422 4 926
34
33
505
113
203
870
412
464
25
634
11
46
13 1 517
2
38
6
12 629 4 680
34
20
527
32
182
898
365
635
25 1 012
3 973 1 511
18
7
105
11
18
126
147
55
51 107 18 436
126
90 1 631
186
Poniatowa
Wilków
Powiat
564 2 827 1 753 1 451
6
47
10
861
8
9
9
531
3
8
5
465
2
1
3
261 4 053
29
130
41 5 157
25
83
29
6
Lista nr 15
KW Samoobrona RP
Lista nr 18
Komitet Wyborczy NOP
Lista nr 13
KWW O.K.O.
61
26
2
186
1
2
1
186
1
1
1
11
5
7
0
43
1
1
1
20
0
0
0
3
Rogów
508
214
1
3
21
1
3
21
11
5
4
76
1
0
0
66
1
0
0
4
Zagłoba
723
277
4
1
15
1
1
28
17
10
0
115
0
0
1
84
0
0
0
5
Kępa Chot.
216
91
2
0
3
1
2
6
13
3
0
33
0
4
0
24
0
0
0
6
Zastów Pol.
278
96
3
0
6
1
1
5
9
2
0
29
0
0
1
37
0
0
2
7
Żmijowiska
240
75
2
0
9
0
5
6
8
0
0
24
0
0
1
20
0
0
0
8
Wólka Pol.
237
104
0
0
15
1
2
7
23
2
0
25
0
1
0
28
0
0
0
Gmina
3 973
1511
18
7
105
11
18
126
147
55
6
531
3
8
5
465
2
1
3
Lista nr 17
KW Dom Ojczysty
Lista nr 10
Komitet Wyborczy PSL
42
1
Lista nr 16
KWP Inicjatywa RP
Lista nr 9
KW PPN
3
1
Lista nr 12
KW Platformy JKM
Lista nr 8
KW PO
5
11
Lista nr 11
KW Centrum
Lista nr 7
Komitet Wyborczy SLD
25
0
Lista nr 5
KW SDPL
3
2
Lista nr 4
Komitet Wyborczy PD
4
104
Lista nr 3
KW LPR
550
304
Lista nr 1
Ruch Patriotyczny
1 467
Dobre
Głosy ważne
Wilków
2
Adres
obwodu
L. uprawnionych
1
Nr obwodu
Lista nr 6
Komitet Wyborczy PiS
Lista nr 2
Komitet Wyborczy PPP
Wyniki głosowania na listy w gminie Wilków
Głosy ważne
Lista nr 1
Ruch Patriotyczny
Lista nr 2
Komitet Wyborczy PPP
Lista nr 3
KW LPR
Lista nr 4
Komitet Wyborczy PD
Lista nr 5
KW SDPL
Lista nr 6
Komitet Wyborczy PiS
Lista nr 7
Komitet Wyborczy SLD
Lista nr 8
KW PO
Lista nr 9
KW PPN
Lista nr 10
Komitet Wyborczy PSL
Lista nr 11
KW Centrum
Lista nr 12
KW Platformy JKM
Lista nr 13
KWW O.K.O.
Lista nr 15
KW Samoobrona RP
Lista nr 16
KWP Inicjatywa RP
Lista nr 17
KW Dom Ojczysty
Lista nr 18
Komitet Wyborczy NOP
657
276
0
2
12
1
11
6
21
2
3
110
0
0
0
106
1
0
1
2 Łaziska
1 340
496
5
2
31
2
22
40
47
21
9
103
0
1
1
206
2
3
1
3 Kamień
698
217
0
2
22
2
8
13
20
15
2
45
0
1
1
85
0
1
0
4 Niedźwiada D.
693
216
1
1
13
1
8
3
7
9
2
38
1
1
0
128
1
2
0
5 Zakrzów
592
258
0
0
16
0
12
13
11
3
2
101
0
1
0
99
0
0
0
6 Kępa Gostecka
320
110
0
0
6
2
3
6
1
4
2
57
0
0
0
28
0
1
0
4300 1573
6
7
100
8
64
81
107
54
20
454
1
4
2
652
4
7
2
Nr obwodu
L. uprawnionych
Wyniki głosowania na listy w gminie Łaziska
Adres obwodu
1 Braciejowice
Gmina
2
_________________________ POWIŚLE LUBELSKIE – nr 4(13), październik 2005 r._________________________
Na kogo głosowaliśmy – kandydaci którzy w gminach powiatu zdobyli największą liczbę głosów.
30
73
57
116
48
195
33
26
9
14
14
5
70
66
94
43
236
26
221
24
15
44
6
3
36
29
37
86
23
17
610
59
1
3
66
32
2
0
11
48
21
2
52
Łopata Jan
Gembka Maria
60
Rzepecki Waldemar
56
PiS
Skorek Grzegorz
Palikot Janusz Marian
Karpiński Włodzimierz
15
Rodzik Zenon Jerzy
Salczyński Sławomir
33
Dudziak Henryk
Gut Alina
45
Borysiuk Bolesław
Borys
Kołodziejczyk Marek
Karczmiska
Kozłowski Krzysztof
Mitruczuk Andrzej
Konrad
Józefów
Masłowska Gabriela
Chodel
PO
Mańka Andrzej
Nazwa gminy
PSL
Orzeł Grzegorz
Kruk Elżbieta Małgorzata
Michałkiewicz
Krzysztof
Sadurska Małgorzata
Barbara
Samoobrona
LPR
18
61
0
2
7
59
307
15
14
5
1
12
Łaziska
33
38
3
4
80
105
79
91
116
10
308
80
20
3
2
13
4
6
18
3
Opole Lub.
92
88
38
135
105
90
126
299
553
44
320
162
211
39
18
190
51
117
115
41
127
163
17
20
115
100
185
116
66
31
812
28
175
31
237
229
93
96
27
12
27
35
17
0
90
79
103
35
12
18
425
53
22
9
2
34
17
10
5
0
348
415
110
223
556
499
697
727 1 122
176
2 466
386
534
106
264
595
194
268
290
364
Poniatowa
Wilków
Powiat
Okręg nr 6 z siedzibą w Lublinie - wybierano 15 posłów
Nr
Komitet wyborczy
listy
3
6
7
8
10
15
Ilość
głosów
Nazwisko i imię
KW Liga Polskich Rodzin
KW Liga Polskich Rodzin
Mańka Andrzej
Masłowska Gabriela
KW Prawo i Sprawiedliwość
Bielecki Jerzy
KW Prawo i Sprawiedliwość
KW Prawo i Sprawiedliwość
KW Prawo i Sprawiedliwość
KW Prawo i Sprawiedliwość
KW Sojusz Lewicy Demokratycznej
Kruk Elżbieta Małgorzata
Michałkiewicz Krzysztof
Sadurska Małgorzata Barbara
Żaczek Jarosław
Kurczuk Grzegorz
28 535
11 246
6 988
6 246
9 683
KW Platforma Obywatelska RP
Karpiński Włodzimierz
8 751
KW Platforma Obywatelska RP
KW Platforma Obywatelska RP
KW Polskiego Stronnictwa Ludowego
KW Polskiego Stronnictwa Ludowego
KW Samoobrona RP
KW Samoobrona RP
Palikot Janusz Marian
Wilk Wojciech
Łopata Jan
Smolarz Henryk Józef
Borysiuk Bolesław Borys
Gut Alina
26 275
5 501
8 033
4 534
8 256
8 455
Senat RP
10 646
11 977
Do Senatu RP z naszego okręgu zostali wybrani:
4748
BENDER Ryszard (LPR) - 89813
CUGOWSKI Krzysztof (PiS) 118440
WIERZBICKI Roman (PiS) - 98302
Pyszko Jan
1 046
1 293
822
1 173
2 281
1 731
1 068
9 414
0
3
5
0
226
5
0
239
3
Tymiński Stanisław
Lepper Andrzej
Zbigniew
12
23
16
14
82
57
17
221
Tusk Donald Franciszek
Korwin-Mikke Janusz Ryszard
6 880 120
4 463 146
4 502 119
1 285 191
15 1 751 293
13 2 002 218
1 394 155
44 6 277 1 242
1 290
0 306
2 352
3 136
4 1 066
3 1 267
0 205
13 3 622
6
5
2
4
11
5
5
38
Słomka Adam Andrzej
Kalinowski Jarosław
21
5
3
4
6
15
1
55
Kaczyński Lech
Aleksander
Bubel Leszek
Henryk
11
65
11 144
20
94
11
86
58 557
63 566
7
58
181 1 570
Ilasz Liwiusz Marian
Borowski Marek
Stefan
5 164 2 458
5 793 2 403
4 844 1 941
4 317 1 908
14 406 6 350
12 635 5 945
3 985 1 911
51 144 22 916
Bochniarz Henryka
Teodora
L. głosów ważnych
Nazwa gminy
Chodel
Józefów
Karczmiska
Łaziska
Opole Lubelskie
Poniatowa
Wilków
L. uprawnionych
Wybory prezydenckie 2005
I tura - 09.10.2005r.
Ilasz Liwiusz
Marian
Kaczyński Lech
Aleksander
Kalinowski
Jarosław
0
1
0
0
0
0
1
43
116
44
24
48
10
285
33
55
17
16
52
18
191
L. uprawnionych
Numer obwodu
Tymiński Stanisław
Bubel Leszek
Henryk
0
2
1
0
1
0
4
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
85
16
15
43
16
7
7
16
205
2
1
1
0
0
0
1
0
5
Tymiński Stanisław
Borowski Marek
Stefan
5
39
18
10
10
4
86
Tusk Donald
Franciszek
Bochniarz Henryka
Teodora
1
3
4
1
1
1
11
1 Braciejowice
658
2 Łaziska
1 346
3 Kamień
703
4 Niedźwiada D.
694
5 Zakrzów
595
6 Kępa Gostecka 321
4 317
1 371
0
88
1 170
6 142
6
55
1 107
1
73
1
62
17 1 068
Tusk Donald Franciszek
Razem na
kandydatów
333
616
275
291
280
113
1 908
Adres obwodu
Słomka Adam
Andrzej
74
8
7
35
11
8
1
11
155
Słomka Adam
Andrzej
Kalinowski Jarosław
148
31
54
80
17
11
18
35
394
Pyszko Jan
Kaczyński Lech
Aleksander
0
1
0
0
0
0
0
0
1
Pyszko Jan
Ilasz Liwiusz Marian
1
0
0
0
0
0
0
0
1
Lepper Andrzej Zbigniew
Bubel Leszek Henryk
14
3
10
12
10
5
2
2
58
Lepper Andrzej
Zbigniew
Borowski Marek
Stefan
1
1
1
3
0
0
0
1
7
4 237
7 330
1 149
2 229
0 155
0
73
14 1 173
0
0
0
0
0
0
0
1
1
0
1
0
0
3
8
61
40
8
13
6
136
1
1
1
0
0
1
4
Korwin-Mikke Janusz Ryszard
Bochniarz Henryka
Teodora
697
149
259
321
115
139
103
128
1 911
Adres obwodu
Korwin-Mikke
Janusz Ryszard
Razem na
kandydatów
1 Wilków
1 474
2 Dobre
305
3 Rogów
510
4 Zagłoba
721
5 Kępa Chotecka 218
6 Zastów Pol.
280
7 Żmijowiska
241
8 Wólka Pol.
236
3 985
Numer obwodu
L. uprawnionych
_________________________ POWIŚLE LUBELSKIE – nr 4(13), październik 2005 r._________________________
II tura - 23.10.2005r.
KACZYŃSKI Lech
Nazwa
TUSK Donald
Nazwa
Liczba Lech Aleksander
głosów głosów na kandydaważnych
ta
liczba
Wilków
673
562
83.51
16.49
111
Dobre
180
163
90.56
9.44
17
Rogów
259
237
91.51
8.49
22
Zagłoba
Kępa
Zastów
Polanowski
Żmijowiska
307
94
250
67
81.43
71.28
18.57
28.72
57
27
118
85
105
74
88.98
87.06
11.02
12.94
13
11
Wólka Pol.
131
112
85.50
14.50
19
1847
1570
85.00
15.00
277
Wilków, gm.
KACZYŃSKI
Liczba
Aleksander
Franciszek
głosów
ważnych głosów na kandydata głosów na kandydata
liczba
%
%
liczba
%
TUSK Donald
Franciszek
głosów na
kandydata
%
liczba
Braciejowice
Łaziska
291
267
91.75
8.25
24
536
415
77.43
22.57
121
Kamień
Niedźwiada
Duża
Zakrzów
Kępa Gostecka
249
189
75.90
24.10
60
277
263
94.95
5.05
14
272
254
93.38
6.62
18
92
78
84.78
15.22
14
1717
1466
85.38
14.62
251
Łaziska, gm.
Opracował Bogdan Bandzarewicz
4
_________________________ POWIŚLE LUBELSKIE – nr 4(13), październik 2005 r._________________________
Dwór Cywińskich w Piotrawinie (lata 30-te)
Gmina Łaziska
Gmina Łaziska jest terenem wybitnie rolniczym, nastawionym na produkcję owoców i warzyw. Szansą rozwoju
gminy jest podniesienie opłacalności
produkcji surowców rolnych. Położenie
gminy nad Wisłą predysponują ją do
uwypuklenia jej walorów krajoznawczych. W planie przestrzennego zagospodarowania Gminy Łaziska jest zarezerwowany teren pod przystań dla statków w
Piotrawinie. Przystań mogłaby powstać
przy „Zielonej Szkole” Wyższe Szkoły
Społeczno-Przyrodniczej, która posiada
miejsca noclegowe i zaplecze gastronomiczne. To wszystko w powiązaniu z
zabytkowym kościołem św. Stanisława
biskupa i męczennika stanowi atrakcję
turystyczną. Zagospodarowanie turystyczne kamieniołomów w Piotrawinie
wspólnie z gminą Józefów nad Wisłą
przyciągnęłoby turystów. W Planie Rozwoju Lokalnego jest budowa ścieżki rowerowej przy wałach wiślanych.
Ważnymi
inwestycjami
dla
mieszkańców gminy są drogi. W naszej
gminie w ciągu ostatnich 10 lat wybudowano 35 km dróg asfaltowych. W tym
roku wybudowano drogę asfaltową
Niedźwiada Mała – Nieciecz o długości
1.400 m, drogę w Braciejowicach o długości 540 m. Droga w Niedźwiadzie Małej do Niecieczy została wybudowana ze
środków własnych przy niewielkim udziale z Funduszu Ochrony Gruntów Rolnych.
Na drogę w Braciejowicach 80 % kosztów
otrzymaliśmy z Biura do Spraw Usuwania
Skutków Klęsk Żywiołowych przy
MSWiA.
Największą inwestycją realizowaną obecnie w gminie jest budowa sali
gimnastycznej przy Gimnazjum w Łaziskach. Budowę rozpoczęto w grudniu
ubiegłego roku. Mamy nadzieję że budowa zostanie ukończona do końca listopada
bieżącego roku. Inwestycja ta realizowana
jest w 75 % ze środków unijnych, 10 % z
Ministerstwa Edukacji Narodowej i 15 %
ze środków własnych. W bieżącym roku
złożyliśmy wnioski do ZPORR na budo-
5
wę dwóch dróg o długości 1400 mb każda
oraz na informatyzację Urzędu Gminy.
Na terenie gminy posiadamy trzy
szkoły podstawowe Braciejowice, Kamień, Kępa Piotrawińska prowadzone
przez gminę, jedną szkołę podstawową
Zakrzów prowadzoną przez Stowarzyszenie Na Rzecz Ekorozwoju Wsi Zakrzów,
jedną trzyklasową filię w Łaziskach i
Gimnazjum w Łaziskach. Subwencja
oświatowa nie pokrywa kosztów utrzymania szkół. W bieżącym roku do oświaty
dołożymy około 800.000 zł. Są to środki z
budżetu gminy. W poprzednich latach
otrzymaliśmy pewne kwoty na remonty
szkół z 1 % rezerwy Ministra Edukacji
Narodowej i Sportu. Dzięki temu wymieniliśmy okna w Gimnazjum w Łaziskach i
w Szkole Podstawowej w Kamieniu, remont podłóg w łazienkach w Gimnazjum,
remont podłóg i wymiana drzwi w Szkole
Podstawowej w Kępie Piotrawińskiej.
Roman Radzikowski
Wójt Gminy Łaziska
_________________________ POWIŚLE LUBELSKIE – nr 4(13), październik 2005 r._________________________
SKUPY
Są zazwyczaj rodzinnym biznesem, a ich właściciele zaliczają się do elity
Powiśla. To oni bowiem wyznaczają standardy racjonalnego działania i dobrej roboty.
Ich społeczna użyteczność nie ulega kwestii.
Zapewniają zbyt owoców, tworzą miejsca
pracy, bogacą się z pożytkiem dla swych
rodzin i kraju (podatki). Stanowią punkty
węzłowe handlu międzynarodowego. To
poniekąd dzięki nim na naszych drogach
pojawiają się tiry z Holandii, Niemiec, Mołdawii, Czech, Ukrainy i innych krajów
Europy.
Gdy w ramach polityki liberalizującej rolnictwo państwo wycofało się z roli
bezpośredniego nabywcy owoców, zastąpili
agendy państwowe jako prywatni przedsiębiorcy. Będąc ogniwem pośredniczącym
pomiędzy producentem a zakładami przetwórczymi, zarabiają na różnicy między
lokalną ceną skupu a ceną, jaką za dostarczony towar gotowe są zapłacić większe i
mniejsze przetwórnie.
Różnica ta nie jest czystym zarobkiem, gdyż musi być pomniejszona o rozliczne koszty własne, począwszy od amortyzacji parku maszynowego, poprzez cenę
paliwa i płace pracowników, a skończywszy
na podatkach. W każdym bądź razie można
sformułować kilka zasad, składających się
na swego rodzaju kanon tego biznesu.
W interesie właściciela skupu zawsze leży, by różnica między ceną skupu a
zbytu była jak największa. W tym sensie
interesy skupiarza i sadownika są sprzeczne.
W dążeniu do maksymalizacji zysku skupiarz czasami łamie zasadę ceny
sprawiedliwej. Wypada zapytać, czy w
ogóle istnieje coś takiego, jak cena "sprawiedliwa". Chyba istnieje, skoro największy
producent ropy na świecie Arabia Saudyjska
twierdzi, że ceną sprawiedliwą byłoby 50
dolarów za baryłkę, to jest na przykład 12
dolarów taniej niż w pierwszych dniach
sierpnia 2005 roku. Wróćmy jednak do
realiów Powiśla. Cenę sprawiedliwą za
jabłko czy wiśnię trudno jest dokładnie
obrachować, coś jednak można o niej powiedzieć. W poczuciu społecznym to taka
cena, gdy zysk z pośrednictwa jest tylko
częścią zysku z tytułu wyprodukowania
towaru. Gdy zysk pośrednika jest równy lub
większy od dochodu rolnika z kilograma
owocu, wtedy społeczność odbiera to jako
złamanie norm moralnych, a zatem w perspektywie bezwzględnego wyzysku. Przyzwolenie na bogacenie się nie oznacza przyzwolenia na bogacenie się wszelkimi sposobami, bez uwzględniania reguł. Oczywiście
skupiarz może kwitować wzruszeniem ramionami pogłoskę o realności ceny spra-
wiedliwej, jednak w dłuższej perspektywie
na pewno się to zemści.
Dla potwierdzenia istnienia ceny
sprawiedliwej pozwolę sobie przytoczyć
przykład pewnego sadownika z Wandalina.
Było to jeszcze za czasów starej lubelskiej
giełdy. Jabłko tamtej zimy miało popyt i
utrzymywało się w cenie. Tego dnia niesiony porwistym wiatrem śnieg walił od południa. Zadymka nie ustała wraz z nastaniem
nocy. Drogi były praktycznie nieprzejezdne.
A jednak człowiek ów zdecydował się jechać. Załadował towar i ruszył przed północą. Jechał długo, odcinkami w tempie piechura, ale z Bożą pomocą dotarł szczęśliwie
na miejsce. Tutaj przekonał się, że takich jak
on desperatów jest jeszcze dwóch na placu.
Nad ranem śnieg przestał padać, mróz nie
był dokuczliwy, ale wciąż było ich tylko
trzech, trzech na całe duże wojewódzkie
miasto. Zaczęli napływać właściciele sklepów i bud warzywnych, zdumieni i zdezorientowani pustką giełdy. Z pewnym wręcz
zażenowaniem pytali o cenę. Widać było, że
są gotowi zapłacić każdą, nawet najbardziej
wygórowaną. Sadownik z Wandalina miał
piękne jabłko, a zażądał tylko złotówkę
więcej za skrzynkę w porównaniu do ceny
ze swojej poprzedniej tu wizyty sprzed
tygodnia. Ta złotówka miała mu zrekompensować większe koszty paliwa z przyczyny złej drogi. Nie wykorzystał okazji i uczynił to świadomie. Miał poczucie, że właśnie
w takich wyjątkowych okolicznościach
potrzebna jest jakaś norma, jakaś równowaga. Cena sprawiedliwa narzuciła się mu z
całą oczywistością i mocą. Był zadowolony
z zarobku, a serce miał spokojne. Nawet nie
pytał, po ile sprzedali jabłko tamci dwaj. W
barze napił się kawy, zjadł żoniną kanapkę i
ruszył w drogę powrotną.
W cenie sprawiedliwej wyraża się
pragnienie zapewnienia sobie i swojej rodzinie godnego materialnego bytu, lecz
równocześnie nie ma w niej zachłanności,
chciwości, wyzysku.
Z punktu widzenia naturalnych
ludzkich zachowań samoograniczanie się w
uzyskiwaniu dochodu jest czystą fantazją.
Jeśli mogę zarobić więcej, dlaczego mam
tego nie zrobić. Tamę temu dążeniu stawia z
jednej strony poczucie istnienia ceny sprawiedliwej, z drugiej zaś konkurencja. Na
Powiślu mamy dość skupów, by mówić o
konkurencji.
Im większy obrót towarowy, tym
realniejsza możliwość podwyższenia ceny
skupu. Strata na jednostce wagi rekompensowana jest masą. Skupiarz tak operuje ceną
skupu, by uczynić ją relatywnie atrakcyjną i
6
ściągnąć możliwie największą liczbę dostawców.
Przydaje się tu znajomość indywidualnej i społecznej psychologii. Regułą jest
bowiem, że gdy cena skupu sukcesywnie
rośnie, zauważa się ubytek dostawców,
którzy grają na zwłoką w nadziei większego
zysku. I odwrotnie, nagłe cenowe załamanie
gwarantuje ich masowy napływ spowodowany strachem przed jeszcze większą stratą.
Manipulując ceną skupiarze mogą w ten
sposób sterować zachowaniami ludzkimi, co
zresztą czynią z lepszymi lub gorszymi
skutkami.
Czasem drastyczne spadki cenowe
podyktowane są chęcią uzyskania nadprogramowego, by tak rzec, dochodu. Są to
tzw. "czyny zbójeckie" lub "skoki na kasę".
Cena na dzień lub dwa gwałtownie spada,
by potem wrócić do poprzedniej. Bywa tak
wówczas, gdy proces zbioru i skupu danego
owocu jest w pełni i skupiarz ma gwarancję,
że otrzyma towar niejako siłą poślizgu. Przy
umiejętnym rozegraniu takiego "skoku"
przez skupiarzy ich zyski w tym krótkim
okresie mogą być nieproporcjonalnie większe.
Zależność sadownika od skupiarza
jawi się jako daleko idąca. I właśnie z obawy, by nie przyjęła formy całkowitego uzależnienia, sadownicy w ostatnim okresie
zdecydowali się organizować w grupach
producentów rolnych i tworzyć własne
spółki handlowe. Racjonalność takiego
postępowania na pozór nie ulega kwestii.
Różnica pomiędzy ceną zbytu a skupu nie
wpływa już do kieszeni indywidualnego
przedsiębiorcy-pośrednika, lecz na konto
spółki powiększając wartość jej akcji.
Oczywiście, istnieją zagrożenia, na przykład
podmiot silniejszy finansowo może w danym sezonie ustawić cenę skupu na takim
poziomie, że członkowie grupy jemu będą
sprzedawali towar, przekładając doraźny
zysk nad perspektywiczną pomyślność, nie
mówiąc już o złamaniu wymogu sprzedaży
całości produktów za pośrednictwem grupy
[Art. 4 p. 4. Ustawy z dnia 15 września 2000
r. o grupach producentów]. Słowem, na polu
konkurencji spółkę można albo doprowadzić
do bankructwa, albo ją przejąć na drodze
wykupu.
Na koniec chciałbym mocno podkreślić, że indywidualnym właścicielom
skupów należny jest szacunek. To oni bowiem są pionierami przedsiębiorczości na
Powiślu, oni podejmują ryzyko inwestycji,
oni w końcu wdrażają zasady uczciwego
biznesu.
Jnusz Węgiełek,
Las Dębowy
_________________________ POWIŚLE LUBELSKIE – nr 4(13), październik 2005 r._________________________
„Solidarność” na Powiślu lubelskim
Najpierw pojawiła się „Solidarność” pracownicza. Jesienią 1980 roku w
zakładzie przetwórstwa owoców w Zagłobie
został zawiązany Niezależny Samorządny
Związek Zawodowy. Zebranie założycielskie odbyło się w świetlicy fabryki. Do
nowego związku przystąpiło ponad 20 pracowników zakładu. Pierwszym przewodniczącym został nieżyjący już Jerzy Sankowski, mieszkaniec Zagłoby, kierownik grupy
remontowo-budowlanej. Aktywnymi działaczami byli inżynier Antoni Pawlikowski i
także już nieżyjący Zygmunt Molenda z
Trzcińca. Komisja Zakładowa NSZZ „Solidarność” w Zagłobie działała do czasu
wprowadzenia stanu wojennego.
W tym samym czasie została zawiązana w Łaziskach „Solidarność” Rolników Indywidualnych. Przewodniczącym
został
Witold
Jakubczyk,
znanym
działaczem był Stanisław Wydra z Głodna.
„Solidarność” RI w gminie
Wilków została zawiązana dopiero w
1989 roku. Co prawda chciano zawiązać
w Rybakach nowy rolniczy związek
jesienią 1980 roku (postulował to Stanisław Cisłak i Wacław Starek), ale na
zebraniu wiejskim (zwoływano je wówczas we wszystkich wioskach) Piotr
Piątek z Wilkowa namawiał do zakładania Kółek Rolniczych. I chociaż
obecny na spotkaniu w Rybakach Zygmunt Piekutowski mówił, że „mieszkańcy mają prawo założyć związek jaki
chcą”, to ostatecznie zawiązano wówczas Kółko Rolnicze. Kółka Rolnicze
powstały w 1980-1981 roku prawie we
wszystkich wioskach Powiśla.
Dlatego, kiedy w marcu 1989
roku podczas zebrania rolników w cukrowni opolskiej z udziałem powiatowego działacza RI Solisa z Wandalina
Cisłak zwrócił się do niego z prośbą o
pomoc w powołaniu RI na Powiślu,
otrzymał odpowiedź, że na Powiślu są
już Kółka Rolnicze. I chociaż Stanisław
Cisłak został członkiem RI od 1 kwietnia 1989 roku, to jednak na faktyczne
powołanie rolniczego związku na Powiślu trzeba było jeszcze poczekać do
lipca.
W tym samym czasie na terenie
gminy Wilków zawiązał się Komitet
Obywatelski. Jego pierwszym przewodniczącym został Eugeniusz Piekutowski,
brat Zygmunta. Drugim – Bogdan Bandzarewicz z Kolonii Szczekarków. Po
nim przewodnictwo objęła Stanisława
Kulig. Zebrania Komitetu odbywały się
za zgoda księdza Jana Mazura w salce
katechetycznej na probostwie w Wilkowie. Do wyborów do sejmu kontraktowego 1 czerwca 1989 roku na Powiślu
aktywny był przede wszystkim Komitet
Obywatelski.
W lipcu 1989 roku na zaproszenie Stanisława Cisłaka do Rybaków
na zebranie założycielskie NSZZ „Solidarności” Rolników Indywidualnych
przyjechał Stanisław Walencik z „Solidarności” pracowniczej z Puław. Zaproszono wszystkich gospodarzy Rybaków.
Zebranie odbyło się u sołtysa Romana
Cywińskiego. Przyszło 21 osób i wszyscy zapisali się do RI. Była to pierwsza
w gminie Wilków komórka „Solidarności” RI. Przewodniczącym został Cisłak,
zastępcami Jan Czarnecki i Tomasz
Podgajny, sekretarzem – Janina Walencik.
Na zebraniu w Rybakach byli
też zainteresowani powołaniem RI w
swoich wioskach: Eugeniusz Piekutowski z Rogowa i Waldemar Stępień z
Zagłoby. Zaraz potem zwołali u siebie
zebrania założycielskie. W Szczekarkowie podobne zebranie zwołał Stanisław Kowalczyk. W ten sposób „Solidarność” RI powstała w 4 wioskach
Powiśla.
Latem1989 roku zostały zorganizowane wybory Zarządu Gminnego
NSZZ „Solidarność” RI w gminie Wilków. Do nowego rolniczego związku
należało wówczas 11 osób z Zagłoby,
7
17 ze Szczekarkowa, 21 z Rybaków i 23
z Rogowa, w sumie 72 rolników. Pierwszym przewodniczącym został Zbigniew Sibilski z Zagłoby, zastępcami:
Stanisław Cisłak i Kazimierz Piłat z
Rogowa, sekretarzem został Eugeniusz
Piekutowski, a skarbnikiem Bogdan
Woś z Kolonii Wilków. W pół roku
później, już po pierwszych wyborach
samorządowych nastąpiła zmiana gminnych władz RI. Nowym przewodniczącym został Waldemar Stępień z Zagłoby, Bogdan Woś i Władysław Pietras
zostali zastępcami, sekretarzem Eugeniusz Piekutowski, a skarbnikiem Cisłak. RI otrzymała dla siebie lokal w
dawnej „kozie” przy starym budynku
urzędu gminy.
Większość członków RI należała do Komitetu Obywatelskiego. Brali
aktywny udział w pierwszych wyborach
samorządowych 4 czerwca 1990 roku.
Na zebraniu Komitetu Stanisław Kowalczyk zaproponował na pierwszego
wójta gminy Wilków Henryka Nowaka
z Opola. „Solidarność” RI poparła tę
kandydaturę. Komitet Obywatelski
typował na radnych swoich kandydatów, otrzymywali oni także poparcie RI.
W pierwszych wyborach samorządowych kandydaci Komitetu Obywatelskiego i „Solidarności” RI zdecydowanie wygrali w większości okręgów wyborczych.
Lata 1989-1991, lata narodzin
III Rzeczypospolitej, to najaktywniejszy
okres działalności „Solidarności” Rol-
_________________________ POWIŚLE LUBELSKIE – nr 4(13), październik 2005 r._________________________
ników Indywidualnych w gminie Wilków. Stanisław Cisłak został wybrany w
Lublinie do Komisji do spraw negocjowania cen minimalnych. Wiosną 1990
roku w Puławach w Domu Chemika na
zebraniu z ówczesnym ministrem rolnictwa, z udziałem posłów Czeżyka i
Rożka wilkowska RI wystąpiła z wcześniej przygotowanymi postulatami (spi-
sano je podczas spotkania z wyżej wymienionymi posłami w świetlicy zakładów w Zagłobie) ujednolicenia składki
emerytalnej rolników (sadownicy płacili
dodatkową składkę z działów specjalnych oraz dodatek podatek do urzędu
skarbowego) oraz przyznania zasiłku
rodzinnego dla najuboższych. Postulaty
te zostały niebawem spełnione.
Związek „Solidarność” Rolników Indywidualnych w gminie Wilków
działał do połowy lat 90-tych.
Przy pisaniu wykorzystano
wspomnienia Stanisława Cisłaka i Bogdana Bandzarewicza.
Wojciech Włodarczyk
Rodzina Świdów z Głodna i Wierzchowisk
Stojący z dala od głównych traktów komunikacyjnych, często zdewastowany, ukryty w gąszczu zdziczałej roślinności, już tylko dla wtajemniczonych
świadectwo historycznej przeszłości coraz
rzadziej kojarzonej z nazwiskami mieszkających w nim kiedyś ludzi. Tak współcześnie wygląda niejeden ziemiański
dwór. A przecież szlacheckie siedziby
stanowiły ważki element kulturowego
krajobrazu polskiej wsi, zaś ich mieszkańcy, nierzadko blisko związani i zżyci z
lokalnymi chłopskimi społecznościami,
równie często zapisywali chlubne i godne
pamięci karty w historii swoich małych
ojczyzn. Takimi ludźmi byli bez wątpienia Gustaw i Maria z Przewłockich Świdowie – dzierżawcy donacyjnego majątku
Głodno w powiecie puławskim, a następnie właściciele Wierzchowisk w powiecie
janowskim guberni lubelskiej.
Gustaw Wiktor Krzysztof Świda
urodził się 27 I 1855 w Wólce Gieraszowskiej w sandomierskiem jako jedno z
ośmiorga dzieci Septyma Floriana Jana i
Florentyny z Russockich. Po ukończeniu
kieleckiego gimnazjum i odbyciu praktyki
rolnej w Maćkowie u stryja Konstantego
Świdy, administrował dobrami Duży
Możejków koło Lidy, następnie, najpewniej na początku lat osiemdziesiątych,
wziął w dzierżawę rządowy majątek
Głodno nad Wisłą. Dnia 21 X 1885 roku
poślubił Marię Józefę Antoninę Przewłocką, urodzoną 15 IX 1861 roku jako
najmłodsze dziecko Józefa i Zofii z Koźmianów, właścicieli Woli Gałęzowskiej w
powiecie lubelskim.
Małżonkowie zamieszkawszy w
powiślańskim majątku dosyć szybko dali
poznać się okolicznym włościanom jako
ludzie serdeczni i przyjacielscy, służący
potrzebującym pomocą i radą. Decydujący wpływ na postawę życiową Świdów
miały wartości wyniesione przez nich z
rodzinnych domów, gdzie służbę bliźnim
postrzegano jako obowiązek i przywilej
ziemiaństwa. Odnosiło się to zwłaszcza
do wolańskiego majątku Przewłockich,
gdzie pod patronatem Zofii z Przewłoc-
kich i jej drugiego męża Konstantego
Goniewskiego (Józef Przewłocki zmarł
latem 1861 roku) rozwijano szeroką działalność kulturalną, oświatową i charytatywną, wpisującą się w nurt pracy u podstaw i skierowaną do środowiska chłopskiego.
Maria z Przewłockich Świdowa
Tak o tych społecznikowskich
poczynaniach dziadków pisała we wspomnieniach Maria z Hemplów Borkowska:
„[…] Gustaw i Maria z Przewłockich
Świdowie, byli prawdziwymi przedstawicielami epoki popowstaniowej wśród
inteligencji, którą nazwałabym epoką
patriotycznego pozytywizmu. Oboje wyznawali zasadę, że droga do odzyskania
niepodległości narodowej prowadzi przez
zniwelowanie podziału między dworem i
wsią. Wypływała stąd ich głęboko pojęta
praca społeczna na wsi nad podniesieniem warunków życia ludności wiejskiej,
higieną, zasadami odżywiania, uprawą
8
roli, zakładaniem ogródków warzywnych i
kwiatowych itp.”
W Głodnie małżonkowie rozpoczęli potajemne nauczanie ojczystego
języka włościańskich dzieci i dorosłych
analfabetów. Maria Świdowa włączyła się
natomiast w prace powstałego w połowie
lat 90 - tych z inicjatywy Marii Kleniewskiej z Kluczkowic niejawnego zrzeszenia
ziemianek pod nazwą Koła Pracy, stawiającego sobie za cel pracę opiekuńczą,
oświatową i wychowawczą w środowisku
chłopskim. Początkowo zebrania ziemianek odbywały się w Kluczkowicach, następnie, kiedy liczba członkiń i powstających kół znacznie wzrosła, przeniesiono
się do warszawskiego biura dóbr Kluczkowice. „Praca polegała – pisała o początkach działalności Kleniewska – na
szyciu dla biednych tak bielizny, jak i
odzieży. Roboty nieskończone panie brały
do domu do wykończenia. Drugim punktem było podniesienie etyczne i gospodarcze swoich rodzin. Na każde zebranie
przygotowany był referat, omawiający
sprawy
wychowania,
gospodarstwa,
ogrodnictwa, hodowli, mleczarstwa w
zakresie działań kobiecych.”
W roku 1900 Świdowie nabyli
majątek Wierzchowiska w powiecie janowskim, gdzie zamieszkali wraz z dorastającymi dziećmi – Gustawem Konstantym i Marią Zofią. Poza wzorową pracą
na roli, kontynuowali działalność społeczną. Maria Świdowa wraz z zaprzyjaźnioną imienniczką z Kluczkowic współtworzyła w roku 1902 przy warszawskim
Towarzystwie Popierania Przemysłu i
Handlu Delegację Gospodyń Wiejskich
(objęła funkcję sekretarki), która wspierała i koordynowała poczynania poszczególnych kół pracy formowanych w granicach całego niemalże przedrozbiorowego
Królestwa Polskiego. Lubelską ekspozyturę Delegacji stanowiła powstała 23 IX
1905 roku przy Lubelskim Towarzystwie
Rolniczym Sekcja Pracy Kobiet i Drobnego Przemysłu. Zrzeszała ona początkowo
18, później 48 ziemianek i działała pod
przewodnictwem Emmy z Jeżewskich,
_________________________ POWIŚLE LUBELSKIE – nr 4(13), październik 2005 r._________________________
wdowy po wieloletnim prezesie lubelskiej
Dyrekcji Szczegółowej Towarzystwa
Kredytowego Ziemskiego Eustachym
Świeżawskim z Łykoszyna w powiecie
tomaszowskim. Wśród dwóch zastępczyń
Świeżawskiej znalazły się: Irena Ciświcka
z podlubelskiego Rudnika i Maria Świdowa. Pokłosiem niespełna rocznej działalności Sekcji było powołanie 23 ochron
dla dzieci pracowników folwarcznych,
kilkunastu bibliotek ludowych i kilku
domowych szkółek. W grudniu 1905
roku, po zjednoczeniu wszystkich kół i
sekcji w jedno Zjednoczone Koło Ziemianek (ZKZ), Świdowa pozostawała czynna
w strukturach i władzach stowarzyszenia:
jako członkini rzeczywista w roku 1907
wraz z Antoniną Gombrowiczową z Małoszyc pod Opatowem i Zofią Chełmicką
została wybrana do Komisji Rewizyjnej,
kilka lat później, po wpłaceniu zgodnie ze
statutem 100 rubli, zaliczono ją w poczet
członkiń dożywotnich. W roku 1910 stanęła na czele powołanego wówczas Kółka
„Janowskiego” ZKZ. Wśród współpracownic Świdowej znalazły się m. in.:
Zofia Boduszyńska z Zofijówki - Stawek,
Maria Kowerska z Kowerska, Jadwiga
Marcinkowska z Bliskowic, Helena Przanowska z Potoczka, Stefania Przegalińska
z Grabówki, Zofia Staniszewska ze Studzianek, Stefania Staszewska z Janiszowa,
Zofia Zembrzuska z Moniak oraz córka
Świdów Maria – sekretarka koła, od roku
1906 zamężna ze Stanisławem Hemplem
dzierżawcą folwarku Szcecyn, a od roku
1912 właścicielem majątku Nowiny w
powiecie krasnostawskim. W ostatnich
latach przed wybuchem wojny ziemianki
nawiązały bliską współpracę z Autonomicznym Wydziałem Lubelskich Kolonii
Letnich przy Lubelskim Towarzystwie
Dobroczynności, organizującym wypoczynek dla biednych dzieci z Lublina i
okolic.
Równie czynny w pracy społecznej pozostawał Gustaw Świda: w roku
1899 wraz z grupą lubelskich ziemian
współtworzył Lubelskie Stowarzyszenie
Rolnicze szerzej znane jako Lubelski
Syndykat Rolniczy (pełnił funkcję członka Komisji Rewizyjnej), udzielał się w
pracach Lubelskiego Towarzystwa Rolniczego, jego nazwisko odnajdujemy również wśród fundatorów gmachu tzw.
Szkoły Lubelskiej w Lublinie - przekazał
na ten cel 100 rubli.
Niezależnie od prac w stowarzyszeniach ziemiańskich, Świdowie kontynuowali tajne nauczanie dzieci i dorosłych
analfabetów z Wierzchowisk i sąsiednich
wiosek. Z zachowanych przekazów wynika, że we dworze, pod patronatem ziemian, chłopskie dzieci kształciły siostry
Zofia i Helena Kiesewetterówny. Po
sformowaniu Polskiej Macierzy Szkolnej
(PMS) Gustaw Świda stanął na czele
modliborzyckiej PMS, sekretarzem kółka
został Zdzisław Marcinkowski z Bliskowic.
Poza aktywnością pro publico
bono, ziemianie opiekowali się Zofią z
Koźmianów primo voto Przewłocką secundo voto Goniewską, która ostatnie
siedem lat swojego życia spędziła u córki
w Wierzchowiskach i tam zmarła w
pierwszych dniach grudnia 1907 roku.
Cztery lata później, 7 IX zmarł Gustaw
Świda. Został on pochowany w rodzinnym grobowcu na cmentarzu przy ulicy
Lipowej w Lublinie.
Po śmierci małżonka Świdowa
pomagała synowi w prowadzeniu wierzchowiskiego majątku, kontynuowała również pracę społeczną – np. jesienią 1915
działała w lubelskim Komitecie Gwiazdkowym organizującym święta dla Legionów Polskich. W latach dwudziestych
zamieszkała u córki w Nowinach, z końcem lat trzydziestych przeniosła się do
Lublina, gdzie zmarła 4 I 1949 roku.
„Maria Świdowa […] – wspominała wnuczka ziemianki Helena Szaciłowska - miała silne umiłowanie ziemi i
pracy na tej ziemi. To umiłowanie przekazała dzieciom. Przekazała też im ducha
patriotyzmu wyniesionego z rodzinnego
domu.”
Gustaw Konstanty Świda ożeniony z Zofią ze Skibińskich zapisał się w
historii Wierzchowisk jako założyciel
pierwszej szkoły elementarnej (1916),
Ochotniczej Straży Pożarnej oraz fundator
tamtejszego kościoła (1922), postawionego w podzięce za opiekę w czasie I wojny
światowej i szczęśliwy powrót z wojny
polsko – bolszewickiej. Z inicjatywy jego
żony przy świątyni wybudowano Dom
Katolicki będący miejscem społeczno –
kulturalnego życia parafii. Wspólnie z
przedstawicielami lokalnej społeczności,
którym bliskie były sprawy ich małej
ojczyzny - m. in. miejscowym proboszczem ks. Władysławm Golińskim, gospodarzem Janem Golcem, kierownikiem
szkoły Wacławem Koszałką, czy nauczycielem Janem Bojarem, Świdowie wnieśli
ważki wkład w rozwój społeczno – kulturalnego i oświatowego życia międzywojennych Wierzchowisk.
Andrzej Przegaliński
9
_________________________ POWIŚLE LUBELSKIE – nr 4(13), październik 2005 r._________________________
Cywińscy, właściciele Kamienia i Piotrawina
Herb Puchała Cywińskich
Ostatnimi właścicielami majątków Kamień i Piotrawin byli Cywińscy.
Cywińscy herbu Puchała znaleźli się na
Powiślu w latach 70. XIX wieku. Pierwszy przybył tu Ludomir Cywiński
(1839-1915) syn Szymona i Honoraty z
Werychów-Darowskich. Był powstańcem 1863 roku, służył jako chorąży w
Żuawach Śmierci pod dowództwem
Rochebruna dawnego sierżanta francuskiego. Wstąpił do wojska powstańczego jako porucznik i awansował do stopnia kapitana. Używał pseudonimu „Rokita”. Ożeniony był z Zofią Targowską
córką Józefa i matki z Herniczków.
Ludomir Cywiński był (być może już w
latach 60. XIX wieku) właścicielem
niewielkiego folwarku Raj (10 domostw, 57 mieszkańców i 397 morgów
ziemi) leżącego na wysokim, lewym
brzegu Wisły, stanowiący południowe
przedmieście Solca. Dokładnie naprzeciw Raju znajduje się Piotrawin. Ludomir miał siostrę Marię (zmarła w 1947
roku), zamężną za Aleksandrem Marcinkowskim (1846-1894) herbu Gryf.
Marcinkowscy byli właścicielami majątków Wola Pawłowska i Glina leżących parę kilometrów na południe od
Solca.
W 1870 roku Ludomir Cywiński kupił za sumę 60 tysięcy 800 srebrnych rubli poduchowne dobra piotra-
wińskie obejmujące 1524 morgi. Dobra
te w 1885 roku składały się z dwóch
folwarków: Piotrawin i Kępa Piotrawińska. Piotrawin liczył wówczas gruntów
ornych i ogrodów 534 morgów, pastwisk – 60 morgów, lasu – 45, „w odpadkach” – 93, nieużytków – 180, w
sumie morgów 912. Do folwarku Piotrawin należało 7 budynków murowanych i 12 drewnianych. Kępa Piotrawińska posiadała gruntów ornych i ogrodów morgów 233, łąk – morgów 164,
nieużytków – 38, razem – 435 morgów.
Na folwarku były 4 drewniane budynki.
Las był nie urządzony, płodozmian
stosowano 6-cio i 10-polowy. W Piotrawinie był murowany dwór z pierwszej połowy XIX wieku, który Cywińscy przebudowali pod koniec stulecia i
ponownie unowocześnili w roku 1927.
Około 1880 roku Ludomir Cywiński dokupił do Raju i dóbr Piotrawin
sąsiednie dobra Kamień. Dobra te należały wcześniej do Dębowskich, następnie do Waleriana Brzozowskiego i
wreszcie Domaszewskich, którzy sprzedali je Cywińskiemu. Dobra te składały
się z folwarków Kamień i Kopanina
oraz wsi: Kamień (84 osad i 640 morgów gruntu), Jarentowice (7 osad i 126
morgów), Grabowiec (13 osad i 198
morgów), Dół Okrągły (4 osady i 85
morgów) i Las Dębowy (45 osad i 633
morgów). Obszar majątku Kamień wynosił 2100 morgów. Folwark Kamień
liczył 739 morgów gruntów ornych i
ogrodów, 74 – łąk, 478 – lasu, 363 –
nieużytków i placów, w sumie – 1655
morgów. Folwark posiadał 31 budynków murowanych i 20 drewnianych.
Płodozmian stosowano 14-polowy. W
Kamieniu znajdował się pałac zbudowany w 1823 roku (już nieistniejący) z
zachowanym do dziś parkiem krajobrazowym. Obok czworaków była oranżeria. W zespole folwarcznym znajdowała
się ponadto rządcówka zbudowana
przez Cywińskich w końcu XIX wieku,
murowana stajnia cugowa z wozownią z
1914 roku, stajnia fornalska także z
1914, obora, gorzelnia i magazyn spirytusu z 1880 roku, słodownia i budynek
stelmacha. Folwark Kopanina liczył 413
10
morgów gruntów ornych i ogrodów, 23
– zarośli, 9 – nieużytków i placów. W
sumie – 445 morgów powierzchni. Budynki murowane były 3, drewniany –
jeden. Stosowano płodozmian 14polowy. (Wcześniej, w 1872 roku od
dóbr tych oddzielony nomenklaturę
Wymysłów lub Wyrwas liczącą 17
morgów gruntu.) Zakupiony przez Ludomira Cywińskiego majątek Kamień
należał do najlepszych w powiecie nowoaleksandryjskim (puławskim) ze
względu na pszeniczne gleby i dużą
ilość łąk. Znajdująca się w majątku
gorzelnia była jedną z największych w
okolicy, w 1879-1880 roku dawała dochód od 75 do 120 tysięcy srebrnych
rubli.
Swój nadwiślański majątek Ludomir Cywiński podzielił między
dwóch synów: starszy Stanisław otrzymał Kamień, młodszy Juliusz dostał
Piotrawin.
Ludomir Cywiński (1839-1915)
_________________________ POWIŚLE LUBELSKIE – nr 4(13), październik 2005 r._________________________
Cywińscy z Piotrawina, lata 20. XX wieku. Od lewej siedzą: Juliusz Cywiński z córką Ireną, Stefania Cywińska z domu Mrozowska,
Elżbieta Paszkowicz, siedzą na ziemi: Zofia Cywińska, Roman Cywiński, Hanna Paszkowicz, Krystyna Cywińska. Stoją od lewej:
Zofia Namierska-Haucke, Kazimierz Paszkowicz, nauczycielka pani Iwaszkiewicz, Stefan Mrozowski
Na tarasie dworu w Piotrawinie, połowa lat 30. XX wieku. Od lewej: Roman Cywiński z Piotrawina, Stanisław Cywiński z Kamieni,
Juliusz Cywiński z Piotrawina i Andrzej Cywiński z Kamienia z żoną Elżbietą Łuszczewską
11
_________________________ POWIŚLE LUBELSKIE – nr 4(13), październik 2005 r._________________________
Juliusz Cywiński (1881-1948)
był właścicielem Kępy Piotrawińskiej do
końca II wojny światowej. W 1929 roku
folwark liczył 396 ha. Ożeniony był ze
Stefanią Mrozowską (1885-1969), działaczką społeczną - była członkinią Kluczkowickiego Koła Ziemianek, któremu
przewodniczyła Maria Kleniewska. Ich
dzieci to: Zofia (1908-1957) po mężu
Rachwał; Krystyna (1909-1993) zamężna
za Adamem Grodzińskim; Roman (19121961) ożeniony w 1936 roku z Krystyną
Daszewską, Irena Cywińska-Puzyna secundo voto Gołębiowska.
Stanisław Cywiński (ok.18731916) właściciel dóbr Kamień, był znanym społecznikiem. Urodził się w majątku Raj. W latach 1893-1897 studiował w
Halle rolnictwo, następnie osiadł w Kamieniu. Majątek objął na samym początku
XX wieku. Brał czynny udział w życiu
publicznym powiatu. Był sędzią gminnym, członkiem Komitetu Ratunkowego
Powiatowego, prezesem miejscowego
kółka rolniczego oraz wielu innych instytucji powołanych dla łagodzenia skutków
wojny 1914 roku. Po śmierci Stanisława
Cywińskiego majątek objęła jego żona
Anna Cywińska z Grodzińskich (18871965), córka Gustawa, inżyniera i Wandy
Rudzkiej. Podobnie jak mąż działała społecznie. Była członkinią Kluczkowickiego
Koła Ziemianek. Anna Cywińska wyszła
ponownie za mąż za Aleksandra Gerlicza.
Majątek Kamień liczył wówczas 650 ha.
Stanisław Cywiński i Anna Cywińska
mieli dwóch synów: Andrzeja i Stanisława.
Kolejnym właścicielem Kamienia był syn Stanisława Andrzej Cywiński
(1909-1936), rolnik. Urodził się w Kamieniu. Studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Przed objęciem majątku ukończył dwu i pół letnie kursy rolnicze dla ziemian Jerzego Turnaua we
Lwowie. Zmarł śmiercią tragiczną w
Warszawie wieku 27 lat w pożarze pokoju
w hotelu „Bristol”. Ożeniony był z Elżbietą Łuszczewską, z która miał dwie córki:
Teresę (ur. we Lwowie w 1933 roku),
zamężną za Lewickim, projektantkę
wnętrz, mieszkającą w Warszawie i Izabellę (ur. we Lwowie w 1935 roku) zamężną za Michałowskim, reżyserkę, dy-
rektorkę teatrów w Kaliszu i Poznaniu. W
latach 1989-1990 Izabella Cywińska była
Ministrem Kultury i Sztuki.
Po śmierci Andrzeja właścicielem Kamienia został jego brat Stanisław
(1911-1981). Urodził się w Kamieniu.
Studiował na uniwersytecie w Liège.
Ożenił się z bratową Elżbietą. W majątku
rodzinnym gospodarował do 1944 roku.
Po jego utracie, zamieszkał w 1949 roku
wraz z rodziną w Szczecinie. Tam też
zmarł.
W tekście wykorzystano życiorysy umieszczone w słowniku Ziemianie
polscy XX wieku, tom 1, Warszawa 1992
(biogram Stanisława (seniora) napisał
Krzysztof Jasiewicz, biogramy Andrzeja i
Stanisława (juniora) - Izabella Cywińska),
informacje zawarte w Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego i innych
krajów słowiańskich oraz informacje
umieszczone w Rodzina Cywińskich.
Ziemianie w portrecie i fotografii, „Wiadomości Ziemiańskie” nr 19, 8 października 2004 r., skąd pochodzą także zdjęcia.
Wojciech Włodarczyk
Czterokonny zaprzęg piotrawiński, powozi stangret Wawrzyniec Pyrtak. W bryczce Zofia , Roman i Krystyna Cywińskie. Zdjęcie z
około 1918 roku.
12
_________________________ POWIŚLE LUBELSKIE – nr 4(13), październik 2005 r._________________________
Gospodarstwa włościańskie na Powiślu (część II)
Wisła, fotografia Stanisława Turskiego z 1987r.
(Od Redakcji: szczegółowy opis
Henryka Wiercieńskiego 4 gospodarstw
na Powiślu z samego początku XX wieku
przepisujemy z Księgi Pamiątkowej Wystaw Lubelskich, praca zbiorowa, Warszawa 1902, ss. 89-94. Część pierwszą
opublikowaliśmy w poprzednim numerze
„Powiśla Lubelskiego”)
III. Wieś Zastów, gmina Szczekarków, powiat nowo-aleksandryjski.
Gospodarz Józef Pakos.
Rozległość osady morgów 3 prętów 80 (według tabeli, część jednak gruntu woda oberwała), w tym gruntu ornego
mórg 1 prętów 80 (obecnie), łąki prętów
50, sadu prętów 200, placu pod budowlami prętów 100.
Grunt namuł wiślany i czarnoziem.
Do osady tej należą 2 morgi lasu,
danego w zamian za służebności.
Wieś ta leży w korycie Wisły, nie
jest więc obwałowaną, a stąd podlega
zalewom i powodziom. Woda zatapia tu
wszystko: pola, łąki, sady, wdziera się w
podwórza i do budowli. Znaczniejsze
powodzie przychodzą zwykle co 3-ci rok.
Niekiedy powodzie powtarzają się 2 razy
w roku, a wtedy co oszczędziła pierwsza,
niszczy druga, tak, że garsteczki niema.
Ludność żyje tu nie z roli, lecz z sadów, o
ile te obradzają, to jest raz na 3 lata, oraz z
zarobku. Wszystko, co powiedziano, odnosi się do opisywanego gospodarstwa.
Obecny właściciel otrzymał ją na
mocy uwłaszczenia z roku 1864.
Szacunek jej obecny wynosi około 1700 rubli, nie licząc lasu, co czyni
650-700 rubli. za mórg.
Rodzina gospodarza składa się z
gospodarza, jego żony (2-ej), syna dorosłego, matki żoninej 66-letniej, 2 małych
dzieci (3 i 4 lata) i służącej. Razem ludzi
do pracy 4, do wyżywienia i okrycia 8.
Budowle: dom mieszkalny i
obórka ubezpieczone na 900 rubli.
Inwentarz: krów 3, cielę 1, koni
2. Na wyżywienie tego idzie pasza z drugiego gospodarstwa (morgów 4 prętów
70), sukcesyjnego (po ojcu), z którego
sukcesorów już spłacił.
Zasiewy i zbiory są tu bardzo
niewielkie. Z zasiewu korca jęczmienia, ½
korca prosa i ¾ korca ziemniaków zbiera
się 4 kopy a 5-6 korcy jęczmienia, ½
korca prosa i 3-4 korcy ziemniaków, co
wszystko razem nie wystarcza na wyżywienie rodziny i zboża corocznie dokupić
potrzeba blisko za 50 rubli.
Sad przy średnio dobrym urodzaju daje: jabłek 12-15 korcy, gruszek 4
korce, śliwek 20. Jabłka i część gruszek
sprzedaje w stanie świeżym, a gruszki i ¾
śliwek – suszone. Z korca świeżego owocu ma ćwierć suszonego. Jest to jedyny
dochód z gospodarstwa, który spieniężyć
można. Za owoc ten bierze: 12-15 korcy
jabłek świeżych po 40 kopiejek za pud ,
czyli po rubli 2 za korzec – 28-36 rubli; 1
korzec gruszek suszonych – 6-7 rubli; 5
korcy śliwek świeżych, po rubli 2 kopiejek 40 – 12 rubli; 15 ćwierci śliwek su-
13
szonych, po rublu 1 kopiejek 20 – 18
rubli. Razem dochód z 200 prętów sadu –
64-73 ruble.
Ponieważ jednak po roku urodzajnym przychodzą 2 lata gorsze, gdzie
owoc bywa nie więcej, jak 10-15 rubli,
przeto przeciętny dochód wynosi nie więcej nad 30 rubli.
Prócz dochodu z sadów, gospodarze zastowscy czerpią dochód z połowu
ryb na Wiśle. Zarobek z tego źródła czyni
30-50 kopiejek. Dziennie, a za całe lato
około 40 rubli. Inni spławiają tratwy i
statki po Wiśle. W ciągu lata odbyć można 10 podróży do Warszawy, a z każdej
zaoszczędzić 4 ruble, czyli mieć tyleż
niemal, co z rybołóstwa.
Wydatki. Podatki i składki – 15
rubli; dokup zboża na wyżywienie – 50
rubli; odzież i obuwie – 40 rubli; reparacje
grodzi i budowli – 30 rubli. Razem wydatki – 135 rubli (służąca obciąża drugie
gospodarstwo).
Dochód był: z sadu przeciętnie –
30 rubli; z połowu ryb lub orylki – 40
rubli. Razem dochody – 70 rubli.
Brakujące więc rubli 65 dorabiają
tu najmem we dworze, furmanką, młocką
u zamożniejszych sąsiadów, wyrobek
koszyków, opałek, półkoszków itp. W
tym jednak poszczególnym przykładzie
niedobór pokrywa dochód z drugiego
gospodarstwa tego samego typu i takiej
niemal wielkości.
IV. Wieś Dąbrówka [dziś nieistniejąca, dawniej między Lasem Dębo-
_________________________ POWIŚLE LUBELSKIE – nr 4(13), październik 2005 r._________________________
wym a Zakrzowem, obecnie nazwą „Dębrówka” określa się część pól leżących w
tym miejscu nad Wisłą] gmina Kamień,
powiat nowo-aleksandryjski.
Gospodarz Wojciech Śliwa.
Rozległość osady morgów 2, w
trzech kawałkach po 200 prętów, wszystko pod budowlą i pługiem. Nadto prawo
do 300 morgów wspólnego pastwiska
kilku wsi, co odpowiada około 1 ½ morga
na osadę.
Rodzina składa się z 6 osób: gospodarza, jego żony, 2 dorosłych synów,
synowej i 8-letniego dziecka. Do roboty 5
ludzi, do wyżywienia i okrycia 6.
Budowla jedna, długości łokci
22, szerokości 7, gdzie pod jednym dachem mieści się izba, obok niej zapole,
dalej klepisko i chlewik, cała wartość
około 50 rubli.
Zasiewy i zbiory [tabela przedstawiająca szczegółowo wielkość zasiewów i zbiorów jęczmienia, ziemniaków, 1
zagonu kapusty, 1 zagonu konopi, grochu
piechotnego i okrągłego, koniczyny i
prosa została tu pominięta]. Koniczynę
wsiewa się w jęczmień i tegoż roku kosi.
W koniczyniskach i ścierniskach siewa
poplony z jęczmienia i hreczki na paszę, a
w roku następnym proso.
Inwentarz: 2 krowy, 2 prosiąt
małych i 2 gęsi.
Zboże i pasza nie wystarczają na
potrzeby domowe. Corocznie też dokupuje 4 korce żyta i 3 do 4 korcy ziemniaków
do sadzenia. Dochodu więc z gospodarki
niema żadnego.
Główny dochód czerpie z połowu
ryb. Połów zatrudnia wszystkich domowników, nie wyłączając kobiet, z wyjątkiem
tylko jednej, która przy domu pozostaje.
Zarobek ten w lecie dochodzi do 5 i 6
rubli tygodniowo, w zimie zmniejsza się
bardzo, czasem nawet przerywa zupełnie;
w przybliżeniu średnio wynosi 2-3 rubli
tygodniowo, a w ciągu roku około 100150 rubli na całą rodzinę. Za gęsięta ma
jeszcze niekiedy około 5 rubli.
Wydatki wynoszą: podatki i
składki gminne – 6 rubli; opał i światło –
10 rubli; odzież i obuwie 6x10 – 60 rubli;
dokupione 4 korce żyta i 4 korce ziemniaków – 20 rubli; sól – 2 ruble; obrobienie
pola i wywiezienie nawozu – 5 rubli;
reparacja i utrzymanie budowli średnio –
5 rubli; wydatki nadzwyczajne – 20 rubli.
Razem wydatki – 128 rubli.
Tu więc tylko zaledwie wyżyć
można. Sąsiedztwo Wisły przychodzi tu
jeszcze z pomocą, bo woda przynosi do
brzegów różne kawałki drzewa, z czego
jest część opału, niekiedy zaś przyniesie
lepszy jakiś kawałek, przydatny do ogrodzenia lub na reparację budowli, stąd też
niewiele na te potrzeby wydaje się gotówką.
Dwa ostatnie typy gospodarstw
dają poznać, jak wielkie znaczenie dla
ludności tutejszej ma Wisła. Tu także jest
klucz do zrozumienia gęstszej, niż gdzie
indziej, osiadłości i tak niechętnego
opuszczania przez powiślaków brzegów
tej rzeki żywicielki.
Dla uzupełnienia opisu dodamy
jeszcze, że oprócz podatków i składek,
ludność tutejsza odbywa powinności
szarwarkowe i podwodowe w naturze.
Powinności te wynoszą: z jednego gospodarstwa 4 dni sprzężajne rocznie przy
szarwarku i jedną podwodę pod wojsko.
Ta ostatnia jest bardzo uciążliwa, bo niekiedy daleko od domu jechać trzeba. Tak
np. w roku minionym podwody szły za
Iwangród [Dęblin], na odległość 8 mil od
domu. Gdy gospodarz, na którego z kolei
furmanka przypadła, nie miał własnych
koni, płaci najętemu sąsiadowi po 5 rubli
za tę podwodę. Dołączając do tego 4 dni
sprzężajnych przy szarwarku, ciężar powinności w naturze obliczać można na 8
do 9 rubli rocznie.
Zmniejszenie się obszarów dworskich ma dla ludności wiejskiej Powiśla
niemałe znaczenie. Odrębne nieco od
całej okolicy warunki klimatyczne i wcześniejsza o parę tygodni wiosna sprawiają,
że sprzęt zboża jest o 2 tygodnie wcześniejszy, niż na wyżynie sąsiedniej. To też
powiślacy, jak tylko u siebie sprzątną,
wyruszają całymi rodzinami do majątków
okolicznych na bandos w początkach
drugiej połowy lipca, gdzie pozostają już
do końca żniw, to jest do połowy sierpnia.
Rodzina złożona z kilkorga ludzi w wieku
roboczym, przynosi kilkanaście rubli do
domu, niewiele z zarobnego wydawszy na
dodatek do kwart i chleba, jakie na robocie dostaje.
W latach ostatnich rozszerzenie
plantacji buraczanych (2 cukrownie: Opole i Zagłoba) otworzyły nową drogę zarobku jesiennego – kopanie buraków.
Zarobek ten bywa bardzo poważnym dla
ludności tutejszej, przewyższając niekiedy
zarobek na niwie. Fabryki więc zastępują
powoli ubytek gospodarstw dworskich, a
stratę zarobków na bandosie w pewnej
mierze pokrywając.
14
Najbardziej wyróżniają się tu od
innych gospodarstw czysto niemal sadowe, gdzie cała osada, od najmniejszej,
kilkudziesięcioprętowej, do największej,
6-morgowej, jest jednym sadem, wśród
którego stoi dom i zabudowania gospodarskie. Wspólne pastwisko daje paszę
bydłu przez większą połowę roku; wierzby na pastwisku posadzone dają nieco
paszy wiosną i ściółkę. Wszystko resztę,
co do wyżywienia bydlęcia potrzeba,
pochodzi w tych wypadkach z innych
gospodarstw, z przysiewku lub kupna.
Sady dzierżawią zwykle żydzi z
sąsiednich miasteczek, przeważnie z Kazimierza nad Wisłą. Płaca dzierżawna
przy dobrym urodzaju dochodzi do 200
rubli z morga; że jednak dobry urodzaj
przychodzi zwykle raz na 3 lata, a w pozostałych dochód nie przenosi 15-30 rubli,
przeto w przecięciu dochód z morga sadu
obliczać można na 70-80 rubli rocznie.
Obok tego sady dają z wiosny paszę, a do
połowy lata karmę żętą dla inwentarza, w
jesieni ściółkę z liści, nadto uschłe i niepotrzebne gałęzie na opał, co dochód i
pożytek z sadów jeszcze więcej podnosi.
Szacunek sadów w czasie obecnym dochodzi 1000 rubli za mórg, nie
licząc budowli.
Zestawiając skalę wydatków
chłopskich w gospodarstwach, jak wyżej,
z dochodami z sadów, wnioskować można, że właściciel 6-morgowego sadu
słusznie nazywa się wśród ludności tutejszej „bogaczem”. 400-500 rubli w przecięciu rocznej dzierżawy za sad 6morgowy przenoszą zwykle jego wydatki
w dwójnasób. Przewyżka ta pozwala mu
spłacać schedy, kształcić dzieci w szkołach (wielu zostaje księżmi, rzadziej lekarzami) lub obracać pieniędzmi wśród
sąsiadów. Za procent najczęściej bierze
grunt na przysiewki; na przysiewkach
tych ma: tu jęczmień, ówdzie ziemniaki,
gdzie indziej kapustę, i bywają wypadki,
że taki „bogacz”, pomimo, że nie ma
własnego pola, zboża nie kupuje. W podobny sposób ma siano, paszę i słomę.
[Określenie miar: centnar (cetnar) = 50 kg, garniec = 1/32 korca, korzec
= 128 litrów, kwarta = 1 litr, łokieć (rosyjski, obowiązujący w Królestwie Polskim
od 1848 roku) = 0,474 metra, morga
(dawniej mórg nowopolski) = 0,55976 ha,
pręt = 1/300 morgi, pud = 16,38 kg]
Henryk Wiercieński,
_________________________ POWIŚLE LUBELSKIE – nr 4(13), październik 2005 r._________________________
Kurs szycia we wsi Zarudki, z lewej-Julia z Turskich Wojtalikowi- fot. z lat 20. XX w.
Słów kilka o cukrzycy
Cukrzyca jest obecnie jedną z
najczęstszych chorób na całym świecie.
Podstawowym objawem tej choroby jest
podwyższony poziom glukozy (cukru) we
krwi. W Polsce jest obecnie około 2 mln
chorych na cukrzycę, z czego około 800
tys. osób nie wie, że ma tę chorobę. Co
roku lekarze rozpoznają ponad 100 tys.
nowych przypadków. Epidemia?
Tak, jest to epidemia współczesnego świata, choć z chorobami zakaźnymi niewiele ma wspólnego. Chorują i
dzieci i dorośli, mężczyźni i kobiety różnych ras i narodowości. Jednak nadal,
mimo tak znacznego rozpowszechnienia,
cukrzyca jest bardzo często źle rozumiana
i zbyt często niewykrywalna. Zadajmy
sobie kilka podstawowych pytań:
- kiedy ostatnio sprawdzałem swój poziom cukru we krwi?
- kiedy sprawdzałem poziom cholesterolu?
- kiedy ostatnio mierzyłem swoje ciśnienie krwi?
- czy wiem ile ważę a ile powinienem
ważyć?
Dlaczego musimy zadawać sobie
takie pytania? Ponieważ cukrzyca bardzo
często przebiega bezobjawowo (dlatego
jak napisałam wyżej – około 800 tys.
Polaków nie wie , że ma cukrzycę). Dotyczy to cukrzycy typu 2, która może dość
długo rozwijać się w ukryciu nie rozpo-
znana. Potęguje lub imituje wówczas inne
choroby. Toteż blisko połowę przypadków rozpoznaje się, gdy choroba się nasili
lub gdy rutynowo oznacza się stężenie
glukozy we krwi z innych powodów.
Niekiedy typowe objawy cukrzycy wywołuje inna choroba, leki czy stres. Wczesne
rozpoznanie jest jednak niezbędne,
bowiem choroba nie leczona zwiększa
poważnie zapadalność na zawał serca,
udar mózgu i inne groźne choroby.
Objawem, który powinien wzbudzić podejrzenie o cukrzycę jest trudne do
wytłumaczenia, stałe fizyczne i psychiczne zmęczenie i ogólne osłabienie. Objawy
skórne takie jak: świąd, szczególnie w
okolicy narządów płciowych, świąd pochwy, czyraki, grzybica paznokci, złe
gojenie ran, powinny również skłonić nas
do szybkiej wizyty u lekarza.
Zdarza się jednak i tak, że pacjent sam podejrzewa, że może mieć cukrzycę. Dotyczy to zwłaszcza tych osób, u
których w rodzinie zdarzyły się takie
zachorowania. Nie podejmuje on jednak
leczenia, boi się „ujawnienia” choroby.
Wynika to nadal z dużego niezrozumienia
problemu cukrzycy, lęku przed jej leczeniem (a zwłaszcza przed insuliną) i przerażających opowieści o powikłaniach,
które spowodować może cukrzyca. Funkcjonuje nadal mit, że cukrzyca niweczy
szansę na „normalne” życie obejmujące
15
dobrą pracę, hobby, wakacje, ulubione
potrawy, małżeństwo i dzieci. Doprowadza to także do tego, że młodzi ludzie
ukrywają chorobę przed kolegami w klasie, dorośli trzymają w tajemnicy przed
pracodawcą w obawie przed zwolnieniem
z pracy. Sytuacja na szczęście ulega z
roku na rok poprawie, dzięki szeroko
prowadzonej edukacji w mediach, gabinetach lekarskich, szkołach. Coraz lepiej
rozumiemy cukrzycę i jej problemy.
Są też coraz lepsze wiadomości
dla chorych na cukrzycę z obszaru
medycyny: choć nie do końca poznaliśmy
przyczyny tej choroby, to wiadomo już, że
większość chorych może dzisiaj prowadzić normalne życie. Mogą uprawiać
sport, mieć dzieci, zdrowo się odżywiać,
robić karierę zawodową praktycznie w
każdej dziedzinie. To wszystko jest możliwe pod warunkiem wczesnego rozpoznania choroby, przyswojeniu sobie odpowiednich informacji i zastosowaniu się
do wskazówek udzielonych przez lekarza.
Jak ważne jest stosowanie odpowiedniej
diety, ćwiczeń, leków oraz skrupulatna
kontrola poziomu glukozy we krwi
udowodniono dzięki wielu badaniom i
obserwacjom prowadzonym na całym
świecie. Lekarze dzięki nim przekonani są
co do tego, że przy właściwym postępowaniu w większości przypadków możliwe
jest opóźnienie, jeżeli nawet nie całkowite
_________________________ POWIŚLE LUBELSKIE – nr 4(13), październik 2005 r._________________________
uniknięcie powikłań związanych z tą
chorobą, takich jak uszkodzenie siatkówki
oka, uszkodzenie układu nerwowego czy
serca. Kobiety chore na cukrzycę mogą
prawie równie łatwo jak inne zajść w
ciążę i rodzić dzieci. To wszystko jest
obecnie możliwe dzięki właściwej współpracy pomiędzy pacjentem a lekarzem.
Coraz lepsze są także leki, coraz lepsze są
insuliny i sprzęt do jej wstrzykiwania oraz
urządzenia do kontrolowania poziomu
cukru.
Jak wspomniano wcześniej podstawowym zaburzeniem w cukrzycy jest
podwyższony poziom glukozy we krwi –
hyperglikemia. Przyczyny tej nieprawidłowości mogą być różne, w związku z
tym wyróżnia się kilka rodzajów cukrzycy:
- cukrzyca typu 1 – dawniej zwana insulinozależną, stanowi około 10% chorych,
występuje głównie u dzieci i młodzieży
- cukrzyca typu 2 – dawniej zwana insulinoniezależną, stanowi około 90% chorych, występuje przeważnie u dorosłych,
częściej rozwija się u osób w podeszłym
wieku, z nadwagą lub otyłych
- cukrzyca ciężarnych – pojawia się lub
ujawnia w czasie trwania ciąży, a po jej
zakończeniu ustępuje
- cukrzyca towarzysząca innym chorobom
– występuje bardzo rzadko. Jest to grupa
chorób związana z przebytymi chorobami
trzustki lub zaburzeniami działania insuliny. Czasem cukrzyca jest jednym z elementów składowych różnych zespołów
wad wrodzonych uwarunkowanych genetycznie.
Nie ma cukrzycy „lepszej” i
„gorszej”, „łagodniejszej” czy „groźniejszej”. Każda może być groźna jeśli
jest źle kontrolowana lub zbyt późno
rozpoznana. Jakość życia osoby chorej na
cukrzycę zależy przede wszystkim od tego
ile czasu i wysiłku poświęci ona na stałą
obserwację i kontrolowanie poziomu
glukozy we krwi. Własne zaangażowanie
jest niezbędne ale niezwykle pomocne jest
także wsparcie ze strony najbliższych,
kolegów, znajomych. Dzięki temu obecnie większość osób z cukrzycą cieszy się
dobrym zdrowiem i pozostaje aktywna
nawet po kilkudziesięciu latach trwania
choroby.
Ewa Skokowska
Diabetolog
Kamieniołom w Piotrawinie lata 80-te
Zdjęcie Stanisław Turski
Pismo POWIŚLE LUBELSKIE wydaje Regionalne Towarzystwo Powiślan w Wilkowie n/Wisłą,
24-313 Wilków, Wilków 62a, Konto bankowe: Bank Spółdzielczy w Kazimierzu Dln. O/Wilków,
nr konta: 91 8731 1011 0200 0606 2002 0001
Redaguje zespół, redaktor naczelny: Bogdan Bandzarewicz, Kolonia Szczekarków 31, 24-313 Wilków.
e-mail: [email protected]
16