Mapa Kultury
Transkrypt
Mapa Kultury
Pobrano z portalu Mapa Kultury 24.02.2011 Zalew Siemianówka. Wielki błękit, świat po apokalipsie czy królestwo Białej Czarownicy? ____________________________ autor: Filip Makowiecki Dla wycieczkowiczów docierających nad zalew Siemianówka od strony Cisówki ten zbiornik wodny musi stanowić pewne zaskoczenie. Wyłania się zza pól i lasów nagle, niezapowiadany przez najdrobniejsze nawet rzeczki czy kanały. Wrażliwsze nosy być może wyczują wcześniej wilgoć, która niepokojąco miesza się z zapachem igliwia, jednak nie każdy niedzielny turysta musi być od razu wybitnym tropicielem. Typowy wycieczkowicz zobaczy ten bezmiar wód dopiero po wdrapaniu się na wał otaczający zalew. Zalew, jak wskazuje nazwa, jest sztucznym zbiornikiem wodnym, co tłumaczy, dlaczego tak dziwnie komponuje się z resztą krajobrazu. Również na mapach ta całkiem spora, a jakże samotna niebieska plamka niedaleko granicy z Białorusią wygląda raczej jak odprysk z Krainy Wielkich Jezior niż naturalny element Białostocczyzny. Jezioro Siemianowskie, bo taka nazwa również funcjonuje, miało być rozwiązaniem problemów z okresowymi deficytami wodnymi w regionie, które mogłyby zniweczyć socjalistyczne plany rozwoju ówczesnego województwa białostockiego. Napiętego harmonogramu robót nie powstydziłoby się warszawskie metro: pierwsze badania preprowadzono w połowie lat 60., pod koniec lat 70. rozpoczęto prace przygotowawcze, w 1988 roku rozpoczęto piętrzenie wody, które można by uznać za zakończone w 1993 roku, gdyby nie to, że... woda jest co jakiś czas spuszczana i napuszczana ponownie w związku z powtarzającymi się atakami sinicy. Niemałym zaskoczeniem była dla mnie wycieczka nad zalew w 2004 roku, gdy zamiast jeziora zobaczyłem postapokaliptyczny wręcz krajobraz: zero roślin, czarne błoto po horyzont i kilka kałuż, po powierzchni których uciekały spłoszone zaskrońce. Z budową zbiornika wiązało się kilka kontrowersji. Po pierwsze, na potrzeby zalewu wykupiono i wywłaszczono blisko 300 gospodarstw, a miejscowości takie jak Rudnia, Garbary, Bołtryki, Łuka i Budy znikły z powierzchni ziemi. Ich mieszkańcy zostali przesiedleni do bloków mieszkalnych w pobliskich Bondarach i Michałowie, a także do nowo powstałej miejscowości Nowa Łuka. O losach wywłaszczonych ludzi opowiada film dokumentalny Tamary Sołniewicz Czy słyszysz jak ziemia płacze. Po drugie, jak głosiła stugębna plotka pod wodami zalewu, który w pierwotnych planach sięgał daleko dalej na wschód, miało być wybudowane supertajne, supernowoczesne lotnisko Układu Warszawskiego obsługujące nagłe loty do ZSRR. Zalew bywał całkiem popularnym miejscem wypoczynku. Latem, zarówno na oficjalnym kąpielisku w Bondarach, jak i na dziesiątkach mniej oficjalnych dzikich plaż, roiło się od plażowiczów, którzy mimo mało zachęcających brzegów, dość mętnej wody i umiarkowanie bezpiecznego dna nie wahali się korzystać z możliwości kąpieli. Obecnie, po trwającym kilka lat osuszeniu zbiornika oraz po stworzeniu nowych kąpielisk w Michałowie i Gródku, plażowiczów jest mniej. Pozostali natomiast wędkarze, którzy szczególnie upodobali sobie okolice nasypu kolejowego wiodącego w poprzek jeziora oraz miłośnicy dzikiej przyrody, którzy mają świetne warunki do obserwacji ptaków zamieszkujących te tereny. Najpiękniejszą rzeczą w zalewie Siemianówka jest to, że się ciągle zmienia. Od kiedy powstał, nigdy nie przyjął na dłużej jednego kształtu. Poziom wody opada i podnosi się, odkrywając i zakrywając na przemian wysepki i półwyspy, brody i płycizny. Czasami woda sięga prawie po horyzont, czasami po horyzont sięga tylko muł. Widok zamarzniętego zimą zbiornika tak zachwycił Adrew Adamsona, reżysera Lwa , czarownicy i starej szafy, że właśnie tutaj nakręcił część scen filmu rozgrywających się w śnieżnej krainie opanowanej przez Białą Czarownicę. strona 1 / 1