KNF pokazuje żółtą kartę brokerom foreksowym

Transkrypt

KNF pokazuje żółtą kartę brokerom foreksowym
Źródło: Jarosław Ryba - Bankier.pl, 2013-07-19 14:00
KNF pokazuje żółtą kartę brokerom foreksowym
Komisja Nadzoru Finansowego wystosowała pismo do domów maklerskich, w którym przypomina, że na rynku
Forex istnieją regulacje prawne i określone standardy postępowania. KNF jest zaniepokojona "różnorodnymi, a
zarazem intensywnymi" formami reklamy oraz promocji usług związanych z tą platformą.
Źródło:iStockphoto/Thinkstock
Oficjalnie tego zarzutu jeszcze nie sformułowano, ale da się go wyczytać między wierszami - często Forex to kasyno. Choć
niewykluczone, że stosunek wygrywających do przegrywających w kasynie jest lepszy niż na Foreksie.
Zasady, niestety, są często podobne: gra przeciwko organizatorowi gry i decyzje inwestycyjne podejmowane losowo.
Doświadczenie uczy, że im krótszy horyzont zawieranej transakcji i większa dźwignia, tym większa losowość rezultatu.
Jeżeli o wyzerowaniu konta gracza może zdecydować ruch instrumentu o 1 proc., to o jakim inwestowaniu tu mówimy?
Przy wysokim lewarze, krótkim horyzoncie i braku dywersyfikacji o ostatecznym bilansie rachunku zdecydują rynkowe
szumy, a nie jakikolwiek obowiązujący trend wyższego rzędu. Chociaż kanon sztuki inwestowania uczy inaczej, wielu
graczy na Foreksie nie stosuje się do podstawowych zasad.
Nie każdy ma przecież predyspozycje do tradowania. Ale reklamy brokerów foreksowych przekonują inaczej. Dlatego na
rynek wchodzi mnóstwo nieprzygotowanych "dawców kapitału". Zyski z nich czerpią brokerzy, którzy ustawiają
przeciwstawne pozycje i cierpliwie czekają na potknięcie klienta. Jeżeli zidentyfikują gracza zarabiającego (średnio 1 na 5),
jego zlecenia zaczynają wysyłać bezpośrednio na rynek. Taki klient jest już dla brokera stracony, ale pozostałych 80 proc.
graczy nadal przynosi mu zyski. Między innymi o tym konflikcie interesów nie są informowani użytkownicy rodzimych
platform foreksowych.
Ważną kwestią, na którą zwraca uwagę KNF, jest też przesadne eksponowanie platform demonstracyjnych i sugerowanie,
że obstawianie na nich jest równie proste, jak na rachunku z rzeczywistym depozytem. Nie jest to prawdą, co po fakcie
podkreślają wszyscy, którzy stracili swój realny kapitał, wcześniej ekscytując się łatwym zarabianiem wirtualnych
pieniędzy.
Dzisiejsza inicjatywa KNF jest kolejnym krokiem do ucywilizowania oferty firm inwestycyjnych na rynku
nieregulowanym. Poprzednie dwie, w których urząd rzeczowo i wiarygodnie przedstawił, jak wygląda relacja zarabiających
do tracących na Foreksie, można tylko chwalić. Obecny list ma charakter zaleceń, ale jasno sprecyzowane podstawy prawne
wniosków, jakie wysnuwa regulator, wskazują na to, że niedługo mogą za nimi iść dalsze kroki.
Wątpliwy etycznie przekaz reklamowy obserwatorzy rynku dostrzegali już wcześniej, my również pisaliśmy o tym m.in w
tekście o ryzyku reputacyjnym dla banków oferujących Forex i ofertach sprzedaży sygnałów inwestycyjnych. Dlatego dla
spragnionych szybkich zysków skutki takich inicjatyw, jak zalecenia KNF do brokerów, mogą być jak kubeł zimnej wody.
Oby tylko skutecznie ostudziła ona zapał do tracenia pieniędzy w nierównej grze przeciwko brokerowi.
Sama KNF być może niedługo wzbogaci się o nowe uprawnienia, ponieważ w sejmie trwają prace nad nowelizacją ustawy
o nadzorze nad rynkiem finansowym. Jednym z nowych narzędzi nadzorcy miałoby być uprawnienie do prowadzenia za
pomocą środków masowego przekazu kampanii informacyjnych i edukacyjnych, dotyczących m.in. ryzyk, jakie niosą ze
sobą niektóre produkty finansowe. W ten sposób instytucje publiczne mogłyby skutecznie równoważyć silnie perswazyjny
przekaz sprzedażowy firm foreksowych i uświadamiać różnice pomiędzy inwestowaniem a hazardem.
Jarosław Ryba
Bankier.pl

Podobne dokumenty