analiza - Fundacja im. Friedricha Eberta

Transkrypt

analiza - Fundacja im. Friedricha Eberta
MIĘDZYNARODOWA ANALIZA POLITYCZNA
„Świadoma obecność”
Zmiana orientacji amerykańskiej polityki bezpieczeństwa,
wzrost znaczenia Chin i jego konsekwencje dla roli
Stanów Zjednoczonych w Europie
GRUPA ROBOCZA DS. MIĘDZYNARODOWEJ
POLITYKI BEZPIECZEŃSTWA
Wrzesień 2012




Debata o zmianie orientacji amerykańskiej polityki bezpieczeństwa odbywa się na tle
ogromnych trudności gospodarczych.
W historii Stanów Zjednoczonych debaty o „American Decline”, czyli upadku amerykańskiej potęgi, to zjawisko powracające bez mała cyklicznie. Również spory na temat zmiany orientacji amerykańskiej polityki zagranicznej odbywają się na tym tle
– z odczuwalnymi skutkami dla polityki.
Stany Zjednoczone opracowały wewnętrznie spójną koncepcję, uzgodnioną pomiędzy
właściwymi agendami rządowymi i odzwierciedlającą szeroki konsensus pomiędzy
partiami politycznymi i ekspertami uniwersyteckimi. Łącząc ze sobą inicjatywy polityczne, oficjalne wizyty wysokich rangą przedstawicieli rządu i wzmacnianie sił
zbrojnych w regionie Pacyfiku, administracja USA rozpoczęła realizację tej koncepcji.
Region Pacyfiku będzie miał w nadchodzących dekadach bez wątpienia coraz większe
znaczenie polityczne i ekonomiczne. Polityka europejska musi się do tego dostosować
i tam, gdzie to możliwe, ściśle koordynować swoje działania z amerykańskimi partnerami. Zamiast sprowadzać strategię USA do „odwracania się” od Europy, polityka
Niemiec i Europy powinna traktować amerykański „zwrot” w kierunku Pacyfiku jako
szansę na ściślejszą współpracę.
GRUPA ROBOCZA DS. MIĘDZYNARODOWEJ POLITYKI BEZPIECZEŃSTWA | „ŚWIADOMA OBECNOŚĆ”
1. Wstęp
obciążeń w łonie NATO, na porządek dzienny wysuwa się
w ten sposób również zasadnicze zagadnienie przyszłego
charakteru stosunków transatlantyckich.
Nie po raz pierwszy Berlin sceptycznie spogląda na amerykańską politykę wobec regionu Pacyfiku. Już
w 1968 roku ówczesny kandydat na kanclerza Willy
Brandt podczas wizyty w Waszyngtonie nie ukrywał, że
z nieufnością śledzi przesuwanie się interesów Stanów
Zjednoczonych z Europy do Azji i że obawia się ograniczenia amerykańskiego zaangażowania w Europie (Judith
2010, s. 282). Przemyślenia dotyczące polityki zagranicznej, które nie dawały spokoju Willy’emu Brandtowi, wydają się dziś zadziwiająco aktualne, amerykańska polityka
bezpieczeństwa znajduje się bowiem w fazie przełomu.
Wzrost znaczenia krajów o gospodarkach wschodzących,
takich jak Chiny, kryzys w Europie oraz utrzymujące się
ograniczenia finansowe zmuszają Stany Zjednoczone do
zmiany kierunku ich polityki i bardziej precyzyjnej alokacji
kurczących się środków. Wykazując rzadką zgodność,
think tanki zarówno republikańskiej jak i demokratycznej
proweniencji zalecają przeorientowanie amerykańskiej
polityki zagranicznej w kierunku Azji. Przedstawione
w styczniu 2012 roku przez prezydenta Baracka Obamę
nowe wytyczne w zakresie polityki obronnej podchwytują
wiele impulsów wychodzących z debaty akademickiej –
odnawiają bowiem amerykańskie mocarstwowe aspiracje
w regionie i potwierdzają wierność wobec azjatyckich
sojuszników Ameryki. Ponadto, za sprawą budzącego
rozgłos przemówienia w Canberze, prezydent USA także
symbolicznie podkreślił polityczne znaczenie swojej nowej
strategii.
W niniejszej analizie na wstępie szkicujemy pokrótce
najważniejsze elementy nowej amerykańskiej polityki
i oceniamy je w kontekście sytuacji wewnątrzpolitycznej
w Stanach Zjednoczonych, silnie naznaczonej przez utrzymujący się kryzys gospodarczy. Aby móc odpowiednio
uporządkować debatę, w krótkiej retrospektywie historycznej przedstawimy polityczną i wojskową rolę Stanów
Zjednoczonych w regionie Pacyfiku. Tematem części
końcowej są rekomendacje dla polityki niemieckiej. Czy
USA rzeczywiście odwracają się od Europy? Jak duża jest
ich zdolność strategiczna? Jakie punkty zaczepienia istnieją
dla kooperacji transatlantyckiej? Czy Europa pragnie być
aktorem, czy tez może komentującym widzem? Czy
w regionie Pacyfiku istnieją oczekiwania wobec Europy?
Jaką rolę w osiąganiu celów polityki bezpieczeństwa odgrywa czynnik militarny?
2. Tło polityczne
W dziejach Stanów Zjednoczonych debaty na temat „American Decline”, czyli kurczenia się amerykańskiej potęgi,
to już zjawisko cykliczne. Również spory o zmianę kierunku amerykańskiej polityki zagranicznej toczą się właśnie
na tym tle – z poważnymi konsekwencjami dla polityki.
Najbardziej znanym przykładem dominującego obecnie
„dyskursu o upadku” jest najnowsza książka Toma Friedmana, autora stałej rubryki w „New York Times” i Michaela Mandelbauma, profesora Uniwersytetu Johna Hopkinsa
(Friedman i Mandelbaum 2011). Ich analiza przyczyn
kryzysu – takich jak brak inwestycji, niepohamowane
zużycie energii, niekontrolowany deficyt budżetowy
i sparaliżowane struktury polityczne w Waszyngtonie –
dostała się na listy bestsellerów. Mimo tej miażdżącej
krytyki obecnej sytuacji autorzy uważają, że dominująca
pozycja Ameryki w świecie może zostać utrzymana, jeśli
Waszyngton znajdzie siłę na głębokie reformy. Robert
Kagan z Brookings Institution, który zdążył już awansować
do rangi doradcy Mitta Romneya, zdecydowanie zaprzecza
w swojej najnowszej książce (Kagan 2012) tezie o upadku
i kreśli mroczny scenariusz na wypadek, gdy Stany Zjednoczone jako „dobrotliwy” hegemon zejdą ze światowej
sceny. Już w samej debacie o upadku Ameryki Kagan
widzi fatalny sygnał słabości. Za istotny powód konieczności rezygnacji z dominującej pozycji Ameryki Kagan nie
potrafi uznać ani rosnącego znaczenia Chin, ani obciążenia
Nowa polityka Ameryki wywołała w Europie mieszane
reakcje. Pojawiająca się nieustannie powierzchowna interpretacja amerykańskiej strategii – jakoby Ameryka odwracała się od Europy – przy dokładniejszej analizie nie da się
jednak utrzymać. W nowych wytycznych administracja
Obamy nie tylko podtrzymuje bowiem swoje zobowiązania
wynikające z Artykułu 5 [Traktatu Północnoatlantyckiego],
lecz określa Europę jako najważniejszego partnera
w utrzymywaniu bezpieczeństwa i stabilności ekonomicznej (Department of Defence 2012a, s. 2). Ponieważ jednak
Europa zdążyła już przekształcić się z konsumenta bezpieczeństwa w jego producenta, dla Stanów Zjednoczonych
wyłania się strategiczna możliwość nowego wypośrodkowania swojego zaangażowania. Już kilka miesięcy po
ogłoszeniu nowej polityki można stwierdzić, że zapowiedzi
Obamy nie są deklaracjami, z których nic nie wynika. Tak
oto dwie pierwsze brygady bojowe amerykańskiej armii
opuściły już Niemcy, a presja na Europejczyków, by
w przyszłości ponosili większą odpowiedzialność za swoje
bezpieczeństwo, zwiększa się. Oprócz kwestii podziału
1
GRUPA ROBOCZA DS. MIĘDZYNARODOWEJ POLITYKI BEZPIECZEŃSTWA | „ŚWIADOMA OBECNOŚĆ”
zwiększającymi się zadaniami obronnymi1. Ten pogląd nie
jest jednak bynajmniej bezsporny. Najpóźniej od chwili
wydania książki The Rise and Fall of Great Powers Paula
Kennedy’ego (1989) większość amerykańskich autorów
eksponuje związek pomiędzy siłą gospodarczą i zdolnością
do skutecznej projekcji siły wojskowej z dala od własnego
terytorium. Tej argumentacji użył również ostatnio Mandelbaum w swoim eseju The Frugal Superpower. Autorem
być może najbardziej wpływowej publikacji należącej do
tego nurtu jest Fared Zakaria, którego wydana w 2009 roku
i gruntownie przeredagowana ostatnio książka The Post-American World (2008/2012) znalazła szerokie grono
czytelników. Również książka Charlesa Kupchana (2012)
stanowi przykład wpływowego głosu w debacie przygotowującej amerykańską opinię publiczną na stopniowy upadek amerykańskiej potęgi, a zarazem na konieczność wdawania się w interakcje z nowymi aktorami politycznymi
globalnej scenie międzynarodowej, która podlega coraz
większej komplikacji.
szefów poszczególnych rodzajów sił zbrojnych, z wyjątkiem dowództwa Korpusu Piechoty Morskiej. Taki układ
sił byłby jeszcze dziesięć lat temu nie do pomyślenia.
Zmiany wzbudziły jednak obawy, które mogą być politycznie instrumentalizowane i mogą tym samym przyczynić się do wzrostu poziomu zaniepokojenia w społeczeństwie. Dotyczy to również odczuwanej przez wielu amerykańskich obywateli utraty prestiżu i potęgi ich kraju. Przemożny wpływ na nastroje społeczne wciąż wywiera traumatyczne przeżycie 11 września 2001 roku. Od wielu lat
amerykańskie społeczeństwo jest poddane silnej presji –
lęk przed terroryzmem, obciążenie dwiema wojnami
[w Iraku i Afganistanie – przyp. tłum.] i kryzys finansowy
pozostawiły swoje ślady. Wzrost znaczenia Chin stał się
więc symbolem amerykańskiego upadku nie tylko dla
Partii Republikańskiej, lecz jest także postrzegany jako
zagrożenie przez wielu obywateli USA.
Doradcy Mitta Romneya szybko zdali sobie sprawę, że
w dyskusji na temat „American Decline” kryje się dla
Republikanów szansa na powiązanie Baracka Obamy
z narracją dotyczącą kurczenia się potęgi kraju – poprzez
interpretowanie każdego pojednawczego gestu, jak choćby
ofert wobec Iranu na początku kadencji, jako dowodu jego
słabości. Ale również prezydent bierze pod uwagę nastroje
swoich wyborców, próbując choćby wykorzystywać narastające zmęczenie wojnami i obiecując po zakończeniu
wojen w Iraku i Afganistanie skupienie się na „budowaniu
potęgi wewnętrznej Ameryki” (The White House 2011a).
Debata o zmianie kierunku amerykańskiej polityki bezpieczeństwa odbywa się na tle ogromnych trudności gospodarczych. Deficyt amerykańskiego budżetu państwa wynosi obecnie 3 biliony dolarów, a utrzymująca się słaba dynamika wzrostu sprawiła, że bezrobocie wzrosło do poziomu, który zaostrzył tradycyjnie silną polaryzację amerykańskiej polityki. Nie dziwi zatem, że wielu Amerykanów niekiedy bardzo ściśle wiąże debatę na temat słabnięcia potęgi ich państwa z ich własną sytuacją życiową.
Ponadto kryzys dotyka kraj w okresie radykalnych zmian.
Struktura demograficzna Ameryki zmienia się w niektórych stanach dramatycznie na korzyść dotychczasowych
mniejszości, np. ludności hiszpańskojęzycznej lub Amerykanów pochodzenia azjatyckiego, ponieważ mimo wszystkich swoich problemów Ameryka nadal pozostaje atrakcyjna dla imigrantów (niektórzy demografowie zakładają
wręcz, że do 2050 roku liczba ludności zwiększy się nawet
o 100 milionów) (Kotkin 2010). Również liberalizacja
społeczno-polityczna silnie zmieniła USA na przestrzeni
krótkiego okresu. Najjaskrawszym przykładem jest zniesienie wprowadzonej przez prezydenta Clintona reguły
„nie pytaj, nie mów”, która zakazywała nie ukrywającym
swej orientacji homoseksualistom podejmowania służby
w siłach zbrojnych. Kiedy prezydent Obama znosił tę
regułę, mógł liczyć na poparcie przewodniczącego Kolegium Szefów Sztabów Sił Zbrojnych USA i wszystkich
Mimo polaryzacji programów politycznych głównych
partii w USA w ostatnich latach, wytworzył się jednak
znamienny konsensus polityczny w sprawie polityki wobec
Azji. I tak na przykład polityka prezydenta George’a
W. Busha wobec Indii, łącznie z budzącym tyle kontrowersji w Europie porozumieniem w sprawie indyjskiego programu atomowego, napotkała przychylność większości
Demokratów i kontynuowana jest przez Baracka Obamę.
Wzrost znaczenia „wschodzących mocarstw”, takich jak
Chiny, i konsekwencje tego faktu dla pozycji Stanów
Zjednoczonych w świecie zajmowały środowisko think-tanków w Waszyngtonie już od kilku lat, a przy okazji
zmiany warty w Białym Domu opublikowano szereg zaleceń (Coass i in. 2009). Ich wspólny mianownik da się
szybko streścić: w aspekcie politycznym USA muszą na
wszystkich szczeblach, od prezydenta po zwykłych dyplomatów, silniej zogniskować swoje zasoby na Azji. W tym
celu konieczne jest zapewnienie wypróbowanych sojuszników Ameryki, że nadal mogą liczyć na silne wsparcie, ale
też zawieranie nowych sojuszy i dbanie o to, by zaangażo-
1
Jest to teza, którą podziela wiele konserwatywnych think tanków,
por. m.in. American Enterprise Institute/The Heritage Foundation/The Foreign Policy Initiative (2010).
2
GRUPA ROBOCZA DS. MIĘDZYNARODOWEJ POLITYKI BEZPIECZEŃSTWA | „ŚWIADOMA OBECNOŚĆ”
wanie w regionie Pacyfiku nie podlegało cięciom w budżecie obronnym USA.
Przedstawiciele strategii „zewnętrznej równowagi” propagują jak najdalej idące wycofanie amerykańskich sił
zbrojnych z takich regionów jak Europa i Azja. Miałaby je
zastąpić doskonale uzbrojona armia, którą można by przerzucać drogą morską, tak by mogła szybko wkroczyć do
akcji tam, gdzie wymaga tego aktualna sytuacja.
Oprócz rozważań o charakterze politycznym, czynnikami
sprawczymi nowej amerykańskiej polityki są przede
wszystkim ograniczenia natury budżetowej. Eksplodujący
deficyt i fakt, że Chiny zdążyły się już stać najważniejszym
posiadaczem amerykańskich obligacji państwowych, sprawiają, że problematyka zadłużenia wydaje się w coraz
większym stopniu zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego.
Ponadto w amerykańskiej debacie obecni są również zwolennicy „integracji strategii amerykańskiej w ramach
kolektywnych wysiłków i inicjatyw międzynarodowych”, którym jednak nie udało się dotychczas wywrzeć
istotnego wpływu na kierunki działań Waszyngtonu.
3. Koncepcje i teorie strategiczne
4. Główne elementy nowej polityki
Aktualne problemy sprowokowały w USA ożywioną debatę w środowisku zajmującym się zagadnieniami strategicznymi. W centrum tej debaty znajduje się sprawa obrania
właściwej „wielkiej strategii”, czyli takiego połączenia
wszystkich politycznych instrumentów władzy, które zapewni osiągnięcie określonego celu politycznego. Uzupełniają się przy tym zarówno nowe sposoby myślenia, jak
i rozbieżne poglądy w kwestii roli Ameryki w świecie,
istniejące już od powstania Stanów Zjednoczonych.
W analizie dla Center for Naval Analysis and Solutions
(CNA) Elbridge Colby rozróżnia cztery podstawowe projekty „wielkiej strategii”, do których można przyporządkować większość najważniejszych amerykańskich think-tanków (Colby 2011):
Kiedy prezydent Obama 5 stycznia 2012 roku przekraczał
próg sali konferencji prasowych w Pentagonie, wchodził na
nieznany ląd nie tylko pod względem politycznym. Nigdy
wcześniej urzędujący amerykański prezydent nie ogłaszał
nowej strategii politycznej po drugiej stronie Potomaku.
Fakt, że podczas jego krótkiego przemówienia zgromadzone dowództwo wojskowe dosłownie stało za prezydentem,
pokazał czarno na białym znaczenie nowej strategii. Albowiem forsowanie cięć w budżecie obronnym jest ryzykownym pomysłem politycznym nie tylko w roku wyborczym,
gdy można narazić się na zarzut słabości i ubezprzedmiotowania wojska. „Defense Guidelines” (U.S. Department of
Defence 2012a) to rezultat wielomiesięcznego procesu
uzgodnień, podczas którego prezydent według relacji
mediów wielokrotnie interweniował osobiście. Oto
w zarysie najważniejsze punkty tych wytycznych:
Zwolennicy „strategii hegemonii” wychodzą z założenia,
że świat to w istocie miejsce anarchiczne i bez przewodnictwa hegemona stałby się areną niekontrolowanych konfliktów zbrojnych. Zwolennicy tej koncepcji zakładają, że
Stany Zjednoczone powinny dążyć do posiadania takiego
właśnie hegemonicznego statusu – lub co najmniej pozycji
wystarczająco silnej, by wywierać decydujący wpływ na
regulacje na arenie międzynarodowej polityki.
Globalna sytuacja pod względem
bezpieczeństwa
 Środowisko
bezpieczeństwa
międzynarodowego,
w którym działają Stany Zjednoczone, pozostaje skrajnie
skomplikowane. Mimo eliminacji Osamy Bin Ladena
i ogromnego osłabienia jego sieci, zagrożenie terrorystyczne dla USA i ich sojuszników nadal istnieje i będzie
aktywnie zwalczane. Dotyczy to zwłaszcza takich krajów
jak Pakistan, Jemen, Afganistan i Somalia.
Idee, które Colby zbiera pod hasłem „selektywnego zaangażowania”, przewidują dla USA konieczność trwałej
i silnej obecności militarnej w kluczowych regionach,
dystansują się jednak od wszechogarniających roszczeń do
hegemonii. Sednem tej strategii jest utrzymywanie silnego
potencjału wojskowego, tak aby w razie potrzeby móc
interweniować na rzecz sojuszników. W tym celu Stany
Zjednoczone musiałyby dysponować znacznymi siłami
w niektórych regionach, ale nie musiałyby już być reprezentowane na taką samą skalę na całym świecie.
 Stany Zjednoczone będą nadal przeciwdziałać tym zagrożeniom we współpracy ze swoimi sojusznikami.
 Interesy ekonomiczne USA na obszarze łuku ciągnącego
się od zachodniego Pacyfiku, przez Azję Wschodnią po
Ocean Indyjski i Azję Południową są nierozerwalnie
związane z amerykańskimi interesami bezpieczeństwa.
3
GRUPA ROBOCZA DS. MIĘDZYNARODOWEJ POLITYKI BEZPIECZEŃSTWA | „ŚWIADOMA OBECNOŚĆ”
Reorientacja polityki USA na Pacyfik jest więc konieczna, nawet jeśli nie oznaczałoby to zmniejszenia udziału
Ameryki w utrzymywaniu stabilizacji w skali całego
świata.
je się rozbicie i pokonanie Al-Kaidy oraz jej sojuszników. W tym celu trzeba podtrzymywać i rozwijać zdolności do zwalczania terroryzmu i prowadzenia wojny
nieregularnej. Inne organizacje terrorystyczne, jak na
przykład Hezbollah, pozostają pod obserwacją.
 Stany Zjednoczone dążą do pogłębienia współpracy ze
swoimi partnerami w tym regionie, szczególną wagę
przykładając do utrzymywania długofalowych relacji
strategicznych z Indiami.
 Siły zbrojne powinny być w stanie powstrzymać wrogie
ataki i – jeśli to konieczne – pokonać potencjalnego wroga. Zdolność do prowadzenia w razie konieczności wojny gdziekolwiek na świecie ma zostać utrzymana także
wtedy, gdy wojska amerykańskie byłyby już zaangażowane w dużą operację militarną, prowadzoną gdziekolwiek indziej. (Dotychczasowa doktryna przewidywała
zdolność do równoczesnego prowadzenia dwóch wojen
na pełną skalę w różnych regionach świata).
 W dłuższej perspektywie czasowej Waszyngton postrzega proces awansowania Chin do rangi regionalnego mocarstwa jako czynnik mogący wpływać na wojskowe
i ekonomiczne interesy USA. Zdolność Stanów Zjednoczonych do utrzymywania stabilizacji będzie w znacznej
mierze zależeć od ich obecności wojskowej w regionie.
Ponadto do budowy zaufania konieczna jest transparentność po stronie Pekinu, zwłaszcza w kwestiach planowania działań wojskowych.
 USA są w coraz większym stopniu konfrontowane z tzw.
systemami broni A2/AD (Anti-Access/Area Denial),
dzięki którym ewentualni przeciwnicy mogliby uniemożliwić Stanom Zjednoczonym i ich sojusznikom dostęp do
regionów o krytycznym znaczeniu lub operowanie
w nich. Aby móc nadal operować na spornych obszarach,
mają być w większym stopniu opracowywane wspólne
koncepcje użycia sił zbrojnych. W celu zachowania możliwości działania w potencjalnie konfliktowych regionach, postuluje się dostosowanie koncepcji operacyjnych
i rozbudowę potencjałów wojskowych, takich jak floty
okrętów podwodnych, oraz poprawę zdolności w zakresie obrony przeciwrakietowej i rozwój nowych typów
bombowców, niewidzialnych dla radarów.
 USA we współpracy ze swoimi partnerami zapewnią
otwarty dostęp do regionu i przestrzeganie prawa międzynarodowego. Oparte na współpracy stosunki dwustronne z Chinami leżą w obustronnym interesie.
 Stany Zjednoczone oceniają ambiwalentnie rozwój sytuacji na Bliskim Wschodzie. Arabska Wiosna niesie ze
sobą także zagrożenia; jednak na dłuższą metę ewolucja
demokratyczna leży również w interesie USA. Szczególne znaczenie ma zapobieganie rozprzestrzenianiu się
broni masowego rażenia w tym regionie. Dotyczy to
zwłaszcza irańskiego programu atomowego.
 Ze względu na zagrożenie infrastruktury o krytycznym
znaczeniu przez cyberataki, USA wraz z sojusznikami
zwiększą odpowiednie potencjały obrony swoich sieci.
 Niestabilność regionu i bezpieczeństwo Izraela wymagają w dającej się przewidzieć przyszłości specjalnej obecności wojskowej w regionie.
 Dopóki nie urzeczywistni się wizja prezydenta Obamy
o świecie bez broni jądrowej, USA trzymać się będą swej
doktryny nuklearnego odstraszania. Do tego może jednak
wystarczyć w przyszłości mniejszy arsenał głowic atomowych.
 W dającej się przewidzieć przyszłości Europa pozostanie
najważniejszym partnerem USA w realizacji ich globalnych interesów bezpieczeństwa. Większość państw europejskich zdążyła się już jednak przeobrazić z konsumentów bezpieczeństwa w jego producentów. Zakończenie
wojen w Iraku i Afganistanie stwarza dla Stanów Zjednoczonych okazję, aby na nowo określić swoje zaangażowanie w Europie.
 Bezpieczeństwo wewnętrzne pozostaje ważnym zadaniem sił zbrojnych. Współpraca z instytucjami cywilnymi, choćby w dziedzinie ochrony przed klęskami żywiołowymi, ulegnie wzmocnieniu.
 Stany Zjednoczone, po obciążeniach związanych z wojnami w Iraku i Afganistanie, będą w przyszłych misjach
stabilizacyjnych przyznawać pierwszeństwo środkom
cywilnym. Nadal będą jednak do dyspozycji środki na
ograniczone operacje stabilizacyjne. Natomiast w przy-
Główne zadanie amerykańskich
sił zbrojnych
 Walka z terroryzmem pozostaje priorytetowym zadaniem
amerykańskich sił zbrojnych, a w centrum uwagi znajdu-
4
GRUPA ROBOCZA DS. MIĘDZYNARODOWEJ POLITYKI BEZPIECZEŃSTWA | „ŚWIADOMA OBECNOŚĆ”
szłości USA nie chcą już przeprowadzać długotrwałych,
wielkich operacji stabilizacyjnych.
szej kolejności na europejskiej scenie działań wojennych,
była w łonie amerykańskiego kierownictwa przedmiotem
sporu. Dlatego do dziś wielu Amerykanów ma w pamięci
drugą wojnę światową jako „wojnę na Pacyfiku”.
 Amerykańskie siły zbrojne będą także w przyszłości do
dyspozycji w operacjach humanitarnych i zwalczających
skutki klęsk żywiołowych.
Po zakończeniu drugiej wojny światowej Stany Zjednoczone zbudowały gęstą sieć sojuszy, która do dziś stanowi
podstawę amerykańskiego potencjału wojskowego na
Pacyfiku (Australia, Nowa Zelandia, USA – pakt ANZUS
z 1951 roku; Wzajemny Traktat Obronny USA – Filipiny
z 1951 roku; układ w sprawie wzajemnego bezpieczeństwa
pomiędzy Japonią i USA z 1952 roku; pakt SEATO z 1954
roku – rozwiązany w 1977 roku; Taiwan Relations Act
z 1979 roku).
5. Ameryka a region Pacyfiku
Stwierdzenie, że Ameryka odwraca się od Europy i zwraca
ku Pacyfikowi, musi wywoływać irytację amerykańskich
historyków. Nawet jeśli USA są geograficznie obecne
w regionie Pacyfiku jedynie w formie kilku grup wysp, to
obecne aspiracje do roli mocarstwa w tej części świata
mają już ponad 150-letnią historię. W pierwszych dekadach istnienia młodej republiki antykolonialny impet
z okresu rewolucji przysłaniał jej jawnie imperialistyczną
politykę. Mocarstwowa polityka Stanów Zjednoczonych
w regionie Pacyfiku ukrywała się więc pod płaszczykiem
zdobywania nowych rynków. W 1854 roku komodor Matthew Perry podpisał traktat, który zmusił Japonię do otwarcia swoich rynków na amerykańskie towary. Perry, który
podczas swojej podróży odwiedził także obecny Tajwan
i rychło uświadomił sobie potencjał strategiczny tej wyspy,
jest w swej ojczyźnie czczony do dzisiaj.
Zwycięstwo Mao Tse-Tunga w chińskiej wojnie domowej
w 1949 roku rozwiało nadzieję na posiadanie potężnego
sojusznika w regionie (jeszcze na konferencji w Casablance w 1943 roku to przede wszystkim Amerykanie nalegali
na udział Czang Kaj-Szeka). Niedługo później decyzja
Mao o włączeniu się do wojny po stronie Korei Północnej
doprowadziła do dramatycznej eskalacji konfliktu. Ta
operacja w regionie, któremu prezydent Truman jeszcze
kilka lat wcześniej nie przypisywał szczególnego znaczenia
strategicznego, nie tylko kosztowała życie 36 tysięcy amerykańskich żołnierzy, lecz także do dziś uzasadnia obecność wojskową Ameryki na Półwyspie Koreańskim. Jeśli
w tych rozważaniach uwzględnić również nie mniej obfitującą w straty wojnę w Wietnamie (1967–1974), to nie
może raczej dziwić, że Stany Zjednoczone od dawna uważają się za „mocarstwo pacyficzne”. Dla Ameryki „Zimna
Wojna” odbywała się w Europie, „gorąca” zaś w Azji.
Dopiero za rządów prezydenta McKinleya przeforsowano
zmianę kursu w polityce zagranicznej. Po wojnie hiszpańsko-amerykańskiej w 1898 roku nakazał on aneksję nie
tylko byłych posiadłości hiszpańskich – Kuby i Puerto
Rico – lecz również Filipin (gdzie wojska amerykańskie
krwawo stłumiły ruch niepodległościowy). W 1890 roku
do amerykańskiego państwa wcielono również formalnie
archipelag Hawajów. Do terytoriów zajętych przez USA
w związku z hiszpańską klęską należy ponadto wyspa
Guam, która do dziś ma ogromne znaczenie strategiczne
dla amerykańskiej obecności wojskowej na Pacyfiku.
Wojna hiszpańsko-amerykańska stanowi punkt zwrotny
w odniesieniu do siłowej ekspansji USA poza kontynentem
amerykańskim. Rezultaty tej krótkiej wojny, która toczyła
się pod ogromnym wpływem rozwijającej się właśnie
amerykańskiej prasy bulwarowej, zostały – z wyjątkiem
Hiszpanii, gdzie narodowa „katastrofa roku 1898” do dziś
tkwi głęboko w świadomości – w innych krajach Europy
zupełnie zignorowane. O dziwo dotyczy to również percepcji drugiej wojny światowej, która dla USA rozpoczęła
się jako „wojna na Pacyfiku” od japońskiego ataku na Pearl
Harbor i zakończyła kapitulacją Japonii także na Pacyfiku.
Decyzja prezydenta Roosevelta, by za sprawą strategii
„Atlantic first” skupić amerykańskie siły zbrojne w pierw-
6. Sytuacja wyjściowa w Azji
„Wielki Ocean Spokojny jest dostatecznie wielki dla Chin
i USA”. Tymi słowami desygnowany na prezydenta Chin
Xi Jinping próbował przed swoją wizytą w USA wiosną
2012 roku rozproszyć obawy, że Pacyfik może stać się
areną nowej konfrontacji między blokami politycznymi
(Washington Post 2012). Chińska polityka stoi przed
oczywistym dylematem: aby zagwarantować wzrost znaczenia Chin (wielu Chińczyków powiedziałoby: aby odbudować tradycyjną pozycję ich kraju w świecie), musi unikać wszelkich poważnych konfliktów, których skutkiem
mogłoby być osłabienie wzrostu gospodarczego. Destabilizacja społeczna mogłaby szybko postawić pod znakiem
zapytania dominującą pozycję partii komunistycznej. Czasy, w których Chiny, stosując się do słynnej maksymy
Deng Xiaopinga, mogły zachowywać wstrzemięźliwość
5
GRUPA ROBOCZA DS. MIĘDZYNARODOWEJ POLITYKI BEZPIECZEŃSTWA | „ŚWIADOMA OBECNOŚĆ”
w sprawach polityki zagranicznej i ukrywać swój potencjał, żeby całkowicie poświęcić się budowaniu gospodarki,
należą do przeszłości. Dzięki błyskawicznemu wzrostowi
swego znaczenia w ostatniej dekadzie Chiny, chcąc nie
chcąc, stały się ostatecznie aktorem na scenie międzynarodowej. Polityka Pekinu jest jednak balansowaniem pomiędzy retorycznym zapewnianiem o swoich pokojowych
ambicjach a wojskową asekuracją, zwłaszcza za sprawą
systematycznych zbrojeń na morzu (Arbeitskreis Sicherheitspolitik 2011). Czasy niekwestionowanych władców, jak
w epoce Mao czy Denga, należą w Chinach również do
przeszłości. Wraz ze wzrostem dobrobytu zwiększył się też
pluralizm chińskiego społeczeństwa. Zwłaszcza komercjalizacja prasy (nie należy mylić z jej wolnością) prowadzi
do zwiększonej presji na kierownictwo, by zajmowało
pozycje zorientowane bardziej narodowo. Niejasny podział
kompetencji i konkurujący ze sobą aktorzy w łonie chińskiego systemu władzy uniemożliwiają ponadto coraz
częściej spójną i przewidywalną politykę zagraniczną
w regionach wrażliwych, takich jak Morze Południowochińskie (International Crisis Group 2012). Ta wewnętrzna
walka o władzę pokazuje wyraźnie, że w Chinach nie
panuje bynajmniej niepodlegająca dyskusji centralistyczna
dyktatura, lecz raczej to, że rozmaite kręgi walczą
o wpływy w regionach i rządzie centralnym.
nowania amerykańskich interesów – wymaga stworzenia
wiarygodnej wizji zagrożenia ze strony Pekinu (Rachman
1996). Rachman nie jest wprawdzie przeciwko współpracy
z Chinami jako takiej, nie widzi jednak we wzroście znaczenia Chin niczego dobrego dla USA, które jego zdaniem
muszą się obawiać o swoją hegemonię. Wzrost znaczenia
Chin nie jest zdaniem Rachmana sytuacją, w której obie
strony osiągają korzyści, lecz raczej grą o sumie zerowej,
idącą w parze ze spadkiem znaczenia USA (Rachman
2012). Trzecią zasadniczą linią, nakreśloną już w 2007
roku przez jedną z grup zadaniowych w ramach Council on
Foreign Relations i wywierającą do dziś wielki wpływ na
politykę, a także na administrację Obamy, jest nastawione
na współpracę zaakceptowanie wzrostu znaczenia Chin
i starania o uczynienie tego kraju odpowiedzialnym graczem w łonie społeczności międzynarodowej. Podejście to
zakłada, że polityka „pogłębionego zaangażowania”, zmierzająca do trwałej integracji Chin, na dłuższą metę najbardziej służy interesom USA. Mimo rysujących się konfliktów, harmonizacja interesów z Chinami jest według tej
koncepcji możliwa (Council on Foreign Relations 2007).
W tym samym duchu argumentuje także Henry Kissinger
(2011), zaprzeczając tezie, jakoby stosunki chińsko-amerykańskie były grą o sumie zerowej i opowiadając się
za stworzeniem Wspólnoty Pacyfiku.
Poprzez swoje zbrojenia i nacjonalistyczną retorykę Pekin
ryzykuje, że ułatwi w ten sposób Stanom Zjednoczonym
wykorzystywanie w regionie świeżego lęku przed chińską
dominacją do umacniania ich pozycji.
Podczas wizyty prezydenta Obamy w Pekinie w listopadzie
2009 roku i rewizyty prezydenta Hu Jintao w Waszyngtonie w styczniu 2011 roku oba kraje stworzyły szerszą
podstawę dla swoich relacji. Stosunki dwustronne obejmują już oprócz Dialogu Strategicznego i Ekonomicznego
także inne regularne spotkania na najwyższym szczeblu
w prawie wszystkich dziedzinach polityki, łącznie ze spotkaniami między przedstawicielami sił zbrojnych. W dokumencie końcowym szczytu waszyngtońskiego Stany
Zjednoczone witają z zadowoleniem rosnące znaczenie
Chińskiej Republiki Ludowej i większą rolę międzynarodową Pekinu, natomiast Chiny jednoznacznie uznają rolę
USA w regionie Pacyfiku (The White House 2011b).
Oficjalna polityka amerykańska realizuje zatem, mimo
niekiedy radykalnej retoryki w Waszyngtonie, opcję
kooperacyjną.
Dzięki swemu awansowi gospodarczemu Chiny stały się
ważnym czynnikiem w amerykańskiej polityce. Debata
o właściwej amerykańskiej pozycji wobec Chin obejmuje
zasadniczo trzy opcje. I tak na przykład John Mearsheimer
zakłada, że Chiny wykorzystują swój rosnący wpływ do
zdominowania obszaru Pacyfiku w taki sam sposób, w jaki
Stany Zjednoczone uczyniły to w odniesieniu do Europy
Zachodniej. Logicznym celem chińskiej polityki jest zatem
jego zdaniem wyparcie w średniej perspektywie czasowej
USA z regionu i przeforsowanie w Azji chińskiej wersji
doktryny Monroego. W konsekwencji Mearsheimer widzi
rolę Ameryki w takim osłabieniu Chin, by nie były one już
w stanie prowadzić takiej polityki (Mearsheimer 2006).
Obok tego poglądu, dopuszczającego w skrajnym przypadku nawet odwołanie się do prewencyjnych działań wojennych, funkcjonuje drugie, bardziej tradycyjne podejście
spod znaku „powstrzymywania”. Orędownicy tego poglądu, jak choćby Gideon Rachman, zakładają, że USA muszą
nastawić się na dalszy wzrost znaczenia Chin w dłuższej
perspektywie, który z kolei – w celu zapewnienia posza-
7. Polityka sojuszy a zdolność do użycia
siły wojskowej
W praktyce amerykańska polityka stanowi jednak raczej
„congagement” – połączenie koncepcji powstrzymywania
(containment) i zaangażowania (engagement). Stany Zjednoczone przekształcają zatem stopniowo dawne struktury
6
GRUPA ROBOCZA DS. MIĘDZYNARODOWEJ POLITYKI BEZPIECZEŃSTWA | „ŚWIADOMA OBECNOŚĆ”
sojuszy z okresu zimnej wojny w narzędzie skierowane
przeciwko Chinom (Friedberg 2011). Dotyczy to na przykład takich tradycyjnych sprzymierzeńców jak Tajlandia
i kraje ANZUS. Sojusz obronny z Japonią, po krótkotrwałych nieporozumieniach za rządów premiera Yukio Hatoyamy, ma ponownie szanse na rewitalizację. Jednocześnie chińskie zbrojenia przyczyniły się do tego, że takie
kraje jak Wietnam stały się również de facto sojusznikami
USA. Sekretarz Stanu USA Hillary Clinton podczas licznych podróży potwierdziła rolę Ameryki w regionie
i z uznaniem wyrażała się o roli sprzymierzeńców. Państwa
Azji Południowo-Wschodniej przykładają do tej kwestii
szczególne znaczenie, ponieważ były zaniedbywane przez
kolejne amerykańskie rządy od czasu wycofania się USA
z Filipin w 1992 roku, mimo że ich znaczenie ekonomiczne
i geostrategiczne w ostatnich latach stale rosło.
w zakresie lotnictwa morskiego. Jednak ani ten ulepszony
potencjał, ani najnowszy zakup starego ukraińskiego lotniskowca (głównie do celów ćwiczebnych) – nie zapewniły
chińskiej marynarce wojennej możliwości znaczącego
przeciwstawienia się amerykańskiemu potencjałowi wojskowemu na Pacyfiku. Mimo to chińskie zbrojenia dają
amerykańskim planistom niemałe powody do niepokoju.
W związku z tym Sekretarz Obrony USA, Leon Panetta,
przedstawił ostatnio kompleksowe plany, które mają zapewnić w przyszłości siłom amerykańskim pełną swobodę
manewru we wszystkich kluczowych regionach świata.
Obejmuje to inwestycje w nowe samoloty myśliwskie,
okręty podwodne, ulepszone systemy broni precyzyjnych
i potencjał cybernetyczny. Stany Zjednoczone odchodzą
ponadto od obowiązującej dotychczas zasady 50/50, zgodnie z którą siły i środki amerykańskiej marynarki były
rozłożone mniej więcej po równo pomiędzy Atlantykiem
i Pacyfikiem. Do 2020 roku 60 proc. sił i środków marynarki wojennej USA, w tym sześć lotniskowcowych grup
bojowych, ma stacjonować na Pacyfiku (U.S. Department
of Defense 2012b).
Jedno z wyzwań dla Stanów Zjednoczonych polega przede
wszystkim na tym, by nie przelicytować swojej karty. Dla
wielu państw w regionie amerykańska obecność jest
wprawdzie mile widzianym i nader użytecznym czynnikiem, pozwalającym rozszerzyć własne pole manewru
wobec Pekinu, jednak szeroko rozpowszechniony w Waszyngtonie pogląd, że takie państwa jak Indie można instrumentalnie wykorzystywać przeciwko Chinom, jest
w najlepszym wypadku naiwny. Chociaż ten sąsiad Chin
z zadowoleniem przyjmuje zwiększone zaangażowanie
USA, to jednak Waszyngton nie znajdzie w regionie
sprzymierzeńców dla strategii powstrzymywania w jej
czystej postaci. Także tradycyjni sojusznicy USA, na przykład Australia, nie widzą w Chinach zagrożenia dla własnego bezpieczeństwa, lecz opowiadają się za integracją
Chin jako działającego odpowiedzialnie aktora politycznego w ramach regionu i w społeczności międzynarodowej.
Canberra usiłuje w ten sposób uniknąć tworzenia niepotrzebnych napięć w swych coraz ściślejszych stosunkach
gospodarczych z Pekinem (Commonwealth of Australia
2009). Z tej perspektywy także strategia amerykańska
polega na ciągłym balansowaniu, skoro konfrontacyjna
polityka w regionie mogłaby szybko przynieść następstwa
przeciwne do zamierzonych.
Pośrednie amerykańskie gwarancje bezpieczeństwa dla
Tajwanu są nadal dla Chin nie tylko problemem politycznym, lecz i wojskowym, ponieważ z amerykańskiej tarczy
dla Tajwanu korzystają również amerykańscy sojusznicy –
tacy jak Japonia. Ogranicza to także swobodę manewru
chińskiej marynarki wojennej. Skutkiem jest narastający
wyścig zbrojeń w regionie (SIPRI 2011). Dla Chin stawką
jest wiarygodność ich roszczeń politycznych wobec własnego sąsiedztwa oraz to, czy byłyby gotowe (a w razie
potrzeby – czy byłyby też w stanie) egzekwować te aspiracje drogą wojskową. Z kolei Stanom Zjednoczonym
– których potencjał wojskowy nie musiał jak dotąd podlegać takim testom – chodzi przede wszystkim o zademonstrowanie swym sojusznikom własnej niezawodności
i determinacji. Nieprzypadkowo zatem głównym przesłaniem prezydenta Obamy w Canberze było słynne „we are
here to stay” („zostajemy tu na dobre”) (Obama 2011).
8. Ocena
Pod względem militarnym największy niepokój USA
budzą chińskie starania o uzyskanie tak zwanego potencjału A2/AD (patrz wyżej). W tym kontekście kluczowe
znaczenie mają m.in. wysoko rozwinięte, głównie satelitarne systemy namierzania, dzięki którym można szybko
i precyzyjnie zlokalizować okręty nieprzyjaciela. W ostatnich latach zwłaszcza chińska marynarka wojenna systematycznie poprawiała swój potencjał, na przykład poprzez
rozwój systemów rakiet przeciwokrętowych i zdolności
Stany Zjednoczone opracowały wewnętrznie spójną koncepcję, uzgodnioną pomiędzy właściwymi agendami rządowymi, która jest odzwierciedleniem szerokiego konsensusu pomiędzy partiami politycznymi i ekspertami akademickimi. Łącząc ze sobą inicjatywy polityczne, oficjalne
wizyty wysokich rangą przedstawicieli rządu i przerzucanie dodatkowych elementów sił zbrojnych w region Pacy-
7
GRUPA ROBOCZA DS. MIĘDZYNARODOWEJ POLITYKI BEZPIECZEŃSTWA | „ŚWIADOMA OBECNOŚĆ”
fiku, administracja rozpoczęła już realizację tej koncepcji,
podkreślając zarazem jej polityczne znaczenie.
groźbę eskalacji, która również nie leży w niemieckim
interesie.
W Niemczech dominowało dotychczas wrażenie, że przez
swoją nową politykę Stany Zjednoczone odwrócą się od
Europy. Aby niemiecka polityka przystosowała się do
nowych okoliczności, konieczna jest zatem trzeźwa ocena
motywów i skutków amerykańskiej strategii. Przy bliższej
analizie nowa amerykańska koncepcja wydaje się znacznie
bardziej zniuansowana, niż sugerowały to pierwsze doniesienia. Bez wątpienia nieszczęśliwy sposób komunikowania – osławione wyrażenie „pivot to Asia” („zwrot ku
Azji”) – miał swój udział w negatywnych reakcjach ze
strony Europy, a błąd ten amerykańska administracja szybko naprawiła. Obecnie mówi się już tylko o „przebalansowaniu” (rebalancing) w zaangażowaniu globalnym USA.
Podsumowując, można powiedzieć, że Stany Zjednoczone
wyciągają polityczne i wojskowe wnioski ze zmian
w globalnym układzie sił w ostatnich latach – zmian,
z których na wielką skalę skorzystała nastawiona na eksport niemiecka gospodarka narodowa.
W przeciwieństwie do tego, jak relacjonują to media,
aspekt wojskowy nie stanowi jednak dotychczas jedynej
osi nowej strategii. Stany Zjednoczone generalnie wykorzystują środki dostępne już w regionie. Rozmieszczanie
dodatkowych jednostek, jak na przykład czterech nowoczesnych okrętów ochrony wybrzeża (littoral combat ships)
w Singapurze czy stacjonujących rotacyjnie oddziałów
piechoty morskiej w Australii, ma raczej znaczenie symboliczne. Sednem amerykańskiej polityki jest przekonanie
regionalnych sojuszników, że USA także w przyszłości
utrzymają wojskową obecność na Pacyfiku i zwiększone,
systematyczne zaangażowanie polityczne w regionie.
Dokładnie tak, jak zademonstrował to prezydent Obama
i inni wysocy rangą politycy USA poprzez swój udział
w regionalnych forach, takich jak East Asia Summit. Politykę tę uzupełniają inicjatywy na rzecz silniejszej integracji
gospodarczej, takie jak Trans-Pacific Partnership Initiative.
Generalnie rzecz biorąc, Stany Zjednoczone zakładają, że
kooperacyjne traktowanie Chin jest zarówno możliwe, jak
i strategicznie pożądane. Silniejsza integracja Chin, jako
odpowiedzialnego aktora politycznego, ze społecznością
międzynarodową pozostaje główną strategią amerykańskiej
polityki – strategią zawierającą wiele punktów zaczepienia
dla polityki niemieckiej.
Konflikt zbrojny w regionie Pacyfiku miałby nieprzewidywalne konsekwencje dla stabilności gospodarki światowej i szczególnie ciężko dotknąłby RFN pod względem
gospodarczym. Ponieważ ani Niemcy, ani inne kraje europejskie nie dysponują zdolnościami projekcji siły w regionie Pacyfiku, uznanie przez Stany Zjednoczone swej roli
w tej części świata i utrzymywanie tam stabilizacji leży
zasadniczo w interesie Niemiec. Z drugiej jednak strony
wycofywanie sił USA z Europy idące dalej niż uzgodnione
obecnie poziomy nie leży zdecydowanie w niemieckim
interesie narodowym. Zdolność Stanów Zjednoczonych do
pełnienia stabilizacyjnej roli na Pacyfiku zależy wprost od
stabilności sytuacji w Europie. Innymi słowy: istnieje
wewnętrzny związek między silniejszym poczuwaniem się
do odpowiedzialności za własne bezpieczeństwo przez
Europejczyków, a sukcesem amerykańskiej strategii dotyczącej Pacyfiku. Europa powinna to rozumieć jako zachętę
do przyśpieszenia realizacji wspólnej polityki zagranicznej
i polityki bezpieczeństwa (International Security Policy
Working Group 2012). Większa rola Europy w odniesieniu
do bezpieczeństwa w jej własnym regionie mogłaby stać
się w ten sposób również podstawą odnowionego partnerstwa transatlantyckiego. Zwiększona polityczna i wojskowa obecność USA nie zagwarantuje sama z siebie stabilizacji w regionie Azji. Wiele będzie zależało od tego, czy
administracji w Waszyngtonie uda się uniknąć prowokacyjnej polityki wobec Chin, ponieważ połączenie zbrojeń
z bardziej agresywnym kursem politycznym kryje w sobie
Ponieważ polityka amerykańska w najistotniejszych punktach odpowiada niemieckim interesom, nadarza się szansa,
by nadać nowy impuls stosunkom transatlantyckim za
sprawą polityki wobec regionu Pacyfiku, która powinna się
opierać na strategii amerykańskiej, i wspólnie ze Stanami
Zjednoczonymi pracować nad jedną polityką dla Azji
Wschodniej. W tym celu Niemcy nie mogą traktować Chin
wyłącznie jako partnera stosunków dwustronnych, lecz
muszą też koordynować swoją strategię z sojusznikami.
W kontekście polityki bezpieczeństwa, w regionie Pacyfiku
nie ma de facto oczekiwań wobec Europy. W wymiarze
strategicznym istnieje jednak niewątpliwie pragnienie, by
odgrywała ona większą rolę polityczną. Wielu autorów
wzrost znaczenia Chin porównuje z kajzerowskimi Niemcami przed pierwszą wojną światową i dochodzi do wniosku, że na dłuższą metę nie da się uniknąć konfrontacji
zbrojnej pomiędzy USA i Chinami. Nawet jeśli można
podważać determinizm historyczny, na którym opiera się ta
teza, to nie da się zignorować niebezpieczeństwa konfliktu
związanego z coraz większą obecnością wojskową w regionie. Dlatego też w interesie Niemiec leży to, by nie
8
GRUPA ROBOCZA DS. MIĘDZYNARODOWEJ POLITYKI BEZPIECZEŃSTWA | „ŚWIADOMA OBECNOŚĆ”
przyczyniać się do histerii w stosunku do Chin, lecz do
tworzenia klimatu współpracy. Obejmuje to:
będą więc nadal najbardziej niezawodnymi partnerami dla
USA, także ze względu na podobieństwa polityczne
i cywilizacyjne pomiędzy zachodnimi demokracjami.
Niemieccy politycy w Waszyngtonie nie powinni pozostawić co do tego żadnych wątpliwości. Trwający kryzys
wewnątrz strefy euro grozi przy tym nie tylko nadszarpnięciem na dłuższą metę europejskiej reputacji i wpływów
w Waszyngtonie, lecz również postawieniem pod znakiem
zapytania amerykańskich oczekiwań na wsparcie ze strony
„zjednoczonej i wolnej” Europy.
 popieranie tych sił w USA, które opowiadają się za
systemem regionalnej współpracy z Chinami, nie zaś za
nowymi blokami wojskowymi, i praktykowanie też tej
polityki przez samych Niemców,
 promowanie struktur kooperacyjnych i wnoszenie do
tego własnych doświadczeń i kompetencji,
 wzmacnianie inicjatyw na rzecz kontroli zbrojeń na
morzu.
Rosnąca chińska dominacja jest uważana przez wielu
amerykańskich polityków nie tylko za potencjalne zagrożenie dla USA, lecz także dla demokracji (w Azji). Chiński
autorytarny kapitalizm (Friedberg 2011, s. 183) stanowi dla
istotnej części amerykańskiego systemu politycznego nie
tylko potencjalne wyzwanie ekonomiczne i militarne, ale
także ideologiczne (Colby 2011, s. 16). Nawet jeśli prezydent Obama wyraźnie obniżył rangę „demokratyzacji” jako
elementu polityki zagranicznej USA, to w złożonym kontekście układu sił w Azji misjonarski impuls amerykańskiej
polityki pozostaje elementem nie do przecenienia dla Europy.
Region Pacyfiku ugruntował swoją pozycję jako jeden
z najbardziej dynamicznych ekonomicznie obszarów świata. Pomimo wszelkich politycznych napięć, opisywanych
także w niniejszej analizie, okazuje się on jednak również
zadziwiająco stabilny. Utrzymywanie tej stabilności stanie
się – w kontekście rosnących aspiracji politycznych i ekonomicznych Chin – kluczowym zadaniem najbliższych
dziesięcioleci. Polityka niemiecka – w ramach swoich
możliwości – powinna się przyczyniać do realizacji tego
zadania. Mimo lawinowego wzrostu na obszarze Pacyfiku
i Azji Wschodniej liczby regionalnych forów, sojuszy
i platform do rozmowy, do dziś nie ma wypracowanego
całościowego, spójnego systemu bezpieczeństwa dla tej
części świata. Zwłaszcza niemiecka polityka – z jej bogatymi doświadczeniami z UE, NATO czy OBWE – mogłaby
dyskretnie wspierać taką ewolucję. Można by w tym celu
brać pod uwagę takie propozycje jak stworzenie „wspólnoty Pacyfiku” (Henry Kissinger 2011) czy inicjatywę byłego japońskiego premiera Yukio Hatoyamy na rzecz
„wspólnoty Azji Wschodniej” (Hatoyama 2009). Przyjmowanie prostego założenia, że chiński wzrost gospodarczy i związana z tym stabilizacja będą mieć nadal charakter
linearny, bez szoków i chwilowych załamań – jak zakłada
to wiele wątpliwych interpretacji – może szybko okazać się
złudzeniem.
Możliwości oddziaływania przez Niemcy na amerykańską
politykę wobec regionu Pacyfiku są ograniczone. Można je
jednak rozszerzyć dzięki bardziej zdecydowanemu wyznaczaniu priorytetów politycznych. Potrzebny jest do tego
proces kreślący zarysy własnej polityki wobec regionu
Pacyfiku i uzgadniający je ściśle z europejskimi partnerami. Ostatni dokument programowy niemieckiej polityki
wobec Azji pochodzi z maja 2002 roku i już słowa zawarte
we wstępie wyraźnie pokazują, jak pilne jest opracowanie
nowej koncepcji. Napisano tam: „XXI wiek – jak często
powtarzano w ostatnich latach XX wieku – będzie wiekiem
Azji. To przypuszczenie nie wytrzymało wstrząsów spowodowanych przez «kryzys azjatycki» i zamieszania politycznego w konsekwencji wydarzeń z 11 września 2001
roku wraz z wynikającymi stąd przesłankami zmiany orientacji strategicznej ważnych państw regionu” (Federal Foreign Office 2002). Dziesięć lat później chyba nikt by się już
nie zgodził z tą analizą. Region Pacyfiku będzie w nadchodzących dekadach zwiększał swoje znaczenie polityczne
i ekonomiczne. Europejska polityka musi się na to nastawić
i tam, gdzie to możliwe dokonywać ścisłych uzgodnień
z amerykańskimi partnerami. Zamiast sprowadzać strategię
Waszyngtonu do „odwracania się” od Europy, niemieccy
i europejscy politycy powinni pojmować amerykański
„zwrot” ku Pacyfikowi jako szansę na ściślejszą współpracę. Sekretarz Stanu Hillary Clinton i Wysoki Przedstawiciel UE do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa
Do pewnego stopnia dotyczy to również nowej strategii
Stanów Zjednoczonych, ponieważ nie byłby to pierwszy
raz, kiedy amerykański prezydent ogłasza priorytety, których później nie potrafi zrealizować. W obliczu wysoce
spolaryzowanej sytuacji wewnętrznej i graniczącego
z dysfunkcjonalnością ustroju politycznego, nie należy
przeceniać obecnych zdolności strategicznych USA. Potencjalne ogniska kryzysów poza regionem Azji i Pacyfiku
– co pokazała choćby wojna w Libii – mogą szybko wytworzyć własną dynamikę i sprawić, że dotychczasowe
plany stracą aktualność. Na dłuższą metę Europejczycy
9
GRUPA ROBOCZA DS. MIĘDZYNARODOWEJ POLITYKI BEZPIECZEŃSTWA | „ŚWIADOMA OBECNOŚĆ”
Catherine Ashton w konsekwencji potwierdziły swój zamiar pogłębienia dialogu pomiędzy USA i UE w sprawie
Azji. (U.S. Department of State 2012). Zakres oddziaływania Europy w tym dialogu będzie zależał nie tylko od siły
jej argumentów, lecz również od umiejętności rozwiązania
kryzysu w strefie euro. Kryzys ten grozi bowiem trwałym
uszkodzeniem najważniejszego instrumentu europejskiej
polityki zagranicznej – atrakcyjności własnego modelu
integracji.
10
GRUPA ROBOCZA DS. MIĘDZYNARODOWEJ POLITYKI BEZPIECZEŃSTWA | „ŚWIADOMA OBECNOŚĆ”
Bibliografia
The American Enterprise Institute/The Heritage Foundation/The Foreign Policy Initiative (2010): Defending
Defense. Setting the Record Straight on U.S. Military Spending Requirements, Washington,
http://tfh_media.s3.amazonawz.com/2010/pdf/Defending-Defense.pdf (23.05.2012).
Arbeitskreis Sicherheitspolitik der Friedrich-Ebert-Stiftung (2011); China als sicherheitspolitischer Akteur, Berlin
2011, http://library.fes.de/pdf-files/id/ipa/08539.pdf.
Colby, Elbridge (2011): Grand Strategy Contending Contemporary Analyst Views and Implications for the U.S.
Navy, http://www.cna.org/research/2011/grand-strategy-contending-contemporary-analyst.
Commonwealth of Australia (2009): Defending Australia in the Asia Pacific Century: Force 2030,
http://www.defence.gov.au/whitepaper/docs/defence_white_paper_2009.pdf.
Cossa, Ralph A. et al. (2009): The United States and the Asia-Pacific Region: Security Strategy for the Obama Administration, Pacific Forum CSIS, Institute for Defense Analyses, Center for Naval Analyses, Institute for National Strategic Studies, Center for a New American Security, February 2009, Washington.
Council on Foreign Relations (2007): U.S.-China Relations An Affirmative Agenda, A Responsible Course,
http://i.cfr.org/content/publications/attachements/ChinaTaskForce.pdf.
Auswärtiges Amt (2002): Aufgaben der deutschen Außenpolitik, Südostasien sowie Australien, Neuseeland und Pazifische Inseln am Beginn des 21. Jahrhunderts, Berlin, maj 2002.
Friedberg, Aaron L. (2011): A Contest for Supremacy: China, America, and the Struggle for Mastery in Asia, New
York: 201.
Hatoyama, Yukio (2009): A New Path for Japan, w: „New York Times”, 26.8.2009,
http://www.nytimes.com/2009/08/27/opinion/27iht-adhatoyama.html?pagewanted=1&_r=2.
International Crisis Group (2012): Stirring up the South China Sea (I), Asia Report No223 – 23.4.2012,
http://www.crisisgroup.org/ ̴/media/Files/asia/north-east-asia/223-stirring-up-the-south-china-sea-i.pdf.
International Security Policy Working Group (2012): A Compass for the CSDP,
http://library.fes.de/pdf-files/id/ipa/08998.pdf.
Kagan, Robert (2012): The World America Made, New York.
Kennedy, Paul (1989): The Rise and Fall of the Great Powers, New York.
Kissinger, Henry (2011): On China, New York.
Kotkin, Joel (2010): The next Hundred Million; America in 2050, New York.
Kupchan, Charles A. (2012): No One’s World, Oxford/New York.
Mandelbaum, Michael and Friedman, Thomas (2011): That Used to Be Us: How America Fell Behind in the World
It Invented and How We Can Come Back, New York.
Mearsheimer, John J. (2006): China’s Unpeaceful Rise, Current History; April 2006; 105, 690,
http://faculty.maxwell.syr.edu/rdenever/IntlSecurity2008_docs/Mearsheimer_ChinaUnpeacefulRise.pdf.
Michel, Judith (2010) Willy Brandts Amerikabild und -politik 1933–1992, Bonn, s. 282.
Obama, Barack (2011): US President Barack Obama’s speech to Parliament, w: „The Australian“ (17.11.2011),
http://www.theaustralian.com.au/national-affairs/obama-in-australia/obamas-speech-to-parliament/story-fnb0o39u1226197973237 (21.05.2012)
Rachman, Gideon (1996): Containing China, “The Washington Quarterly”, Volume 19, Issue 1.
Rachman, Gideon (2012): The End of the Win-Win World, Why China’s rise really is bad for America – and other
dark forces at work, http://www.foreignpolicy.com/articles/2012/01/24/the_end_of_the_win_win_world?page=0,1.
SIPRI (2011): SIPRI Yearbook 2011, Armaments, Disarmament and International Security, New York: 185.
11
GRUPA ROBOCZA DS. MIĘDZYNARODOWEJ POLITYKI BEZPIECZEŃSTWA | „ŚWIADOMA OBECNOŚĆ”
U.S. Department of Defense (2012a): Sustaining U.S. Global Leadership: Priorities for 21st Century Defense, p. 2,
http://www.defense.gov/new/Defense_Strategic_Guidance.pdf
U.S. Department of Defence (2012b): Remarks by Secretary Panetta at the Shangri-La Dialogue in Singapore,
http://www.defense.gov/transcripts/transcript.aspx?transcriptid=5049
U.S. Department of State (2012): U.S.-EU Statement on the Asia-Pacific Region,
http://www.state.gov/r/pa/prs/ps/2012/07/194896.htm
Washington Post (2012): Xi Jinping interview in writing with the Washington Post, 13.2.2012,
http://www.washington-post.com.world/asia_pacific/views-from-chinas-vicepresident/2012/02/08/glQATMyj9Q_story.html
The White House (2011a): Remarks by the President on the Way Forward in Afghanistan,
http://www.whitehouse.gov/the-press-office/2011/06/22/remarks-president-way-forward-afghanistan
The White House (2011b): U.S.–China Joint Statement, 19.01.2011,
http://www.whitehouse.gov/the-press-office/2011/01/19/us-china-joint-statement
12
O autorach
Grupa Robocza ds. Międzynarodowej Polityki Bezpieczeństwa
to forum Fundacji im. Friedricha Eberta służące wymianie poglądów na aktualne tematy dotyczące polityki bezpieczeństwa.
Członkowie grupy wywodzą się z Bundestagu, ministerstw federalnych i instytutów naukowych. Należą do niej m.in.: Franz H. U.
Borkenhagen, Hans-Georg Ehrhart (IFSH), Roland Kästner, Niels
Annen (FES), Christos Katsioulis (FES), Gero Maaß (FES),
Detlef Puhl, Sammi Sandawi, Michael Schäfer, Axel Schneider,
Oliver Thränert (SWP).
Friedrich-Ebert-Stiftung
Internationale Politikanalyse
Hiroshimastr. 28, 10785 Berlin, Niemcy
Redaktor odpowiedzialny:
dr Gero Maaß, kierownik, Międzynarodowa Analiza Polityczna
Tel.: +49-30-269-35-7745
Fax: +49-30-269-35-9248
http://www.fes.de/ipa
Zamówienia/kontakt:
[email protected]
Fundacja im. Friedricha Eberta, Przedstawicielstwo w Polsce
ul. Podwale 11
00-252 Warszawa
Tel.: +48 228311303
Fax: +48 226350393
e-mail:[email protected]
www.feswar.org.pl
Międzynarodowa Analiza Polityczna (Internationale Politikanalyse, IPA) to jednostka analityczna Działu Dialogu Międzynarodowego
Fundacji im. Friedricha Eberta. W naszych publikacjach i analizach opracowujemy kluczowe tematy europejskiej i międzynarodowej polityki,
gospodarki i społeczeństwa. Naszym celem jest opracowywanie zaleceń i scenariuszy dotyczących działania politycznego z perspektywy
socjaldemokracji.
Niniejsza publikacja ukazuje się w ramach serii „Europejska polityka zagraniczna i polityka bezpieczeństwa”.
Redakcja: Christos Katsioulis, [email protected],
asystent redakcji: Nora Neye, [email protected].
Opinie zawarte w tej publikacji niekoniecznie odpowiadają tym, prezentowanym przez
Fundację Friedricha Eberta lub instytucji i organizacji, z których wywodzą się autorzy.