Walka z szatanem, tak charakterystyczna dla Archanioła Michała

Transkrypt

Walka z szatanem, tak charakterystyczna dla Archanioła Michała
Jak może szatan wyrzucać szatana? (Mk 3,20 – 35)
Potem przyszedł do
domu, a tłum znów się
zbierał, tak, że nawet
posilić się nie mogli. Gdy
to posłyszeli Jego bliscy,
wybrali się, żeby Go
powstrzymać. Mówiono
bowiem: Odszedł od zmysłów. Natomiast uczeni w
Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili: Ma
Belzebuba i przez władcę złych duchów wyrzuca złe
duchy. Wtedy przywołał ich do siebie i mówił im w
przypowieściach: Jak może szatan wyrzucać
szatana? Jeśli jakieś królestwo wewnętrznie jest
skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli
dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie
będzie mógł się ostać. Jeśli więc szatan powstał
przeciw sobie i wewnętrznie jest skłócony, to nie
może się ostać lecz koniec z nim. Nie, nikt nie może
wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli
mocarza wpierw nie zwiąże, i wtedy dom jego
ograbi. Zaprawdę, powiadam wam: wszystkie
grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie
dopuścili, będą im odpuszczone. Kto by jednak
zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie
otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu
wiecznego. Mówili bowiem: Ma ducha nieczystego.
Tymczasem nadeszła Jego Matka i bracia i stojąc na
dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać.
Właśnie tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu
powiedzieli: Oto Twoja Matka i bracia na dworze
pytają się o Ciebie. Odpowiedział im: Któż jest moją
matką i /którzy/ są braćmi? I spoglądając na
siedzących dokoła Niego rzekł: Oto moja matka i
moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest
bratem, siostrą i matką.
Rozmowa z Jezusem na temat potęgi zła i metod
jego działania stanowi jeden z istotnych elementów
ewangelicznej formacji. Belzebub ma tysiące twarzy
i ciągle różnymi demonami zniewala ludzi.
Ktokolwiek stanie do walki z nim licząc na
własne siły — przegra. Jedynie uczestnicząc w walce
po stronie Jezusa, może liczyć na zwycięstwo. Często
jednak trzeba je okupić własną krwią. Kto jednak jest
świadom wartości, o które prowadzi walkę, wie,
że w niej można płacić nawet życiem.
Walka
z
szatanem,
tak
charakterystyczna dla
Archanioła Michała,
jest ciągle aktualna,
gdyż szatan ciągle
żyje i działa wśród
ludzi. Istniejące w świecie zło,
nieład,
jaki
widzimy
w społeczeństwie, zagubienie
człowieka,
wewnętrzne
rozdarcie, którego jest on ofiarą,
są nie tylko następstwem
grzechu pierworodnego, lecz
także skutkiem deprawującego
i mrocznego działania szatana,
który w sposób podstępny
zagraża moralnej równowadze
człowieka, a którego św. Paweł
nie waha sie nazwać "bogiem
tego świata" (2Kor 4,4), gdyż
jest on przebiegłym kusicielem,
bowiem potrafi wpływać na
nasze postępowanie, aby uczynić
je szkodliwym, choć pozornie
zgodnym z naszymi zamiarami.
Dlatego
Apostoł
Narodów
przestrzega chrześcijan przed
zasadzkami diabła i jego
niezliczonymi
pomocnikami,
wzywając mieszkańców Efezu:
"Obleczcie pełną zbroję Bożą,
byście mogli się ostać wobec
podstępnych zakusów diabła.
Nie toczymy bowiem walki
przeciw krwi i ciału, lecz
przeciw
Zwierzchnościom,
przeciw Władzom, przeciw
rządcom świata tych ciemności,
przeciw
pierwiastkom
duchowym zła na wyżynach
niebieskich" (Ef 6,11-1
bł. Jan Paweł II
Moi drodzy!
Obchodzicie tę uroczystość parafialną w dzień
Matki Kościoła. I myślę, że to jest bardzo ważna
sprawa, którą należy podkreślić, że właśnie w tym
dniu, bo to wczoraj Pięćdziesiątnica – Zesłanie Ducha
Świętego, uświadomiliśmy sobie, że zostało nam dane
tchnienie Jezusa – Duch Święty.
Przypomnijmy sobie prawdę o stworzeniu
człowieka. Człowieka powołał do istnienia Bóg.
Stworzył go z materii i my doświadczamy tej
materialnej strony życia. Czasami w sposób bardzo
bolesny doświadczamy tego, że jesteśmy materią.
Wtedy kiedy przychodzi cierpienie, kiedy przychodzi
choroba, kiedy zaczynamy się z tą naszą materią,
z naszym ciałem zmagać. Ale cóż, nie jesteśmy samą
materią. Mówi Księga Rodzaju, że Bóg tchnął w jego
nozdrza tchnienie życia w skutek czego stał się
człowiek istotą żywą. Tchnienie, moi drodzy, czyli
inaczej powiemy oddech. Oddech jest czymś bez
czego nie da się istnieć. To jest to, co w każdym z nas
tak bardzo wewnętrzne, tak bardzo osobiste, tak
bardzo związane z życiem.
Wczoraj słyszeliśmy słowa Ewangelii, że Jezus
tchnął na swoich uczniów, na Apostołów i dał im
Ducha Świętego. Dał im swój oddech. Dał im to, co
przynosi życie, co jest tym, co bardzo osobiste, co
własne. Jezus dał im coś z siebie.
Moi drodzy, dlaczego do tego wracam i łączę
to ze stworzeniem człowieka? Kiedy po raz pierwszy
Bóg dał człowiekowi tchnienie, swój oddech, swoje
życie, człowiek nie potrafił tego zachować na długo,
bo nie ufał Bogu. Bo doszedł do wniosku, że Bóg go
ogranicza. Mówi mu czego nie powinien robić, co jest
złe. A szatan podpowiedział człowiekowi: To nie tak!
Zobacz! Bóg po prostu ogranicza Cię. Nie chce żebyś
się rozwinął, żebyś stał się w pełni wolnym
człowiekiem, żebyś stał się panem stworzenia. Chce
Cię mieć zawsze jako sługę. I człowiek zwątpił wtedy
po raz pierwszy w miłość Boga. I wyciągnął rękę do
drzewa, o którym Bóg powiedział: Nie zbliżaj się do
niego, bo to jest drzewo poznania dobra i zła.
Człowiek do tej pory znał tylko dobro. Co więc mógł
poznać zbliżając się do tego drzewa? To czego nie
znał – zło. I tak się stało. Odciął się człowiek od Boga,
który jest źródłem życia. Odciął się od tego, który jest
samym dobrem i miłością, i sprowadził na siebie
śmierć.
I zobaczcie, Bóg który człowieka powołał do
istnienia, nie zostawia go w grzechu, ale wkracza
w historię człowieka, wtedy kiedy Słowo ciałem się
stało i zamieszkało między nami. W Jezusie
Chrystusie, Bóg wchodzi na nasze drogi życia, żeby
nas pozbierać. Nas pogubionych, nas związanych
z grzechem, nas związanych z umieraniem niestety.
Oto Bóg przychodzi do nas ze swoim miłosierdziem,
moi drodzy. A miłosierdzie jest niczym innym jak
miłością wierną, która pochyla się nad tym, który
wierny nie jest. Miłosierna to taka miłość, która
pochyla się nad tym, co słabe, co zawsze upada, co nie
jest w stanie stać na własnych nogach. Z tym
przychodzi do nas Bóg w Jezusie Chrystusie i chce nas
na nowo stworzyć jako nowych ludzi, którzy mają w
sobie nowe życie.
I dlatego zobaczcie, po Tajemnicy Paschalnej,
po swojej męce, śmierci i zmartwychwstaniu, które
było niczym innym jak rozgrzeszeniem danym
światu, Jezus daje człowiekowi swoje tchnienie, swój
oddech, swoje życie. I to jest dopełnienie tajemnicy
Paschy. I to jest dopełnienie tajemnicy miłosierdzia,
moi drodzy. Ale w tym wszystkim jest obecna
Maryja. I dlatego potrzebne są, zobaczcie te wszystkie
czytania, które słyszeliśmy dzisiaj i które słyszeliśmy
wczoraj. I te wszystkie czytania, które zbieramy
z całego okresu Paschalnego. Dlatego powiedziałem
dobrze, że obchodzicie tę swoją uroczystość właśnie w
tym dniu, dzisiaj, kiedy tak na świeżo mamy całą
tajemnicę Paschalną z jej dopełnieniem: Zesłaniem
Ducha Świętego.
Oto dzisiaj przeczytaliśmy o Maryi, która stoi
pod krzyżem. W godzinie miłosierdzia stanęła pod
krzyżem. Kiedy Jezus chodził po świecie i głosił
Ewangelię, to my wiemy z opisów Ewangelistów,
że Maryja towarzyszyła Jezusowi z daleka. Ona wciąż
była w swoim domu w Nazarecie. Nie chodziła za
Jezusem, choć sercem była z Nim cały czas.
Aż nadeszła godzina Jezusa. Ta godzina, dla której
Jezus przyszedł na świat: to jest godzina krzyża.
I wtedy Maryja już nie jest daleko, wtedy Maryja jest
u stóp swojego krzyża w najtrudniejszym momencie,
w najtrudniejszej chwili. Ona stojąc, wypowiada to
swoje Tak już bez słów w tym momencie. To Syn
będzie mówił: Pragnę. Wykonało się, a Maryja tylko
będzie w tej godzinie koło Syna.
W tym momencie, kiedy wydaje się, że Maryja
traci wszystko. To jest dla nas ważne, abyśmy umieli
przyjmować trudne rzeczy w naszym życiu. To jest
moment, w którym matka traci syna, to jest moment,
w którym Maryja traci absolutnie wszystko, ale jest.
I w tym momencie Jezus zwraca się do niej:
Niewiasto, oto syn twój. Czy Wy zauważyliście,
co w tej króciutkiej Ewangelii jest bardzo ważnego?
To jest moment bardzo trudny dla Maryi. To jest
matka która traci syna, to jest matka, która widziała,
co się działo z synem na drodze krzyżowej. Po ludzku
byśmy powiedzieli: O Jak dobrze, że Pan Jezus w tym
momencie daje Jej wsparcie. Janie, zaopiekuj się
Maryją. Zauważyliście, że to jest nie tak? To jest coś
bardzo ważnego. To nie jest tak, że Jezus z krzyża
mówił: Matko, jak Ty jesteś cierpiąca. Żal mi Ciebie,
to niech się Jan Tobą zaopiekuje, mój umiłowany
uczeń. Na początku Jezus nie zwraca się do ucznia
tylko zwraca się do Matki i mówi: Niewiasto, oto syn
twój. Inaczej mógłby powiedzieć tak: Wiedzę, co Ty
przeżywasz. A ja jeszcze kładę na Twoje barki ciężar.
Zaopiekuj się Nim. Widzicie, przez co Jezus nam
pokazuje: moja Matka jest silna, moja Matka to potrafi
unieść. Ona znosi godzinę krzyża i pozostaje wierna
Bogu. Ona poniesie Ciebie. Na początku Jezus mówi
do Matki, a dopiero później mówi: Oto Matka Twoja.
Bo w tym momencie nie chodzi o opiekę prostą, że
Maryja jest zmęczona i potrzeba jej syna. Maryja jest
mocna. Jezus tylko oddaje swoich uczniów – nas
wszystkich – oddaje w opiekę Maryi. A później mówi:
Zobaczcie, to jest wasza Matka. To weźcie Ją do
swojego życia, weźcie Ją ze sobą. Bo wy nie jesteście
w stanie tego życia unieść sami. Ona jest zdolna do
tego, żeby jej duszę przeniknął miecz boleści i Ona nie
upadnie, Ona się nie zegnie. Ona jest, jak to śpiewamy
w litanii: Wieżą Dawidową, Wieżą z kości słoniowej.
Wieża stoi wtedy, kiedy jest atak nieprzyjaciela.
Tak pięknie o niej pisał bł. kardynał Newman, kiedy
powiedział, że to jest właśnie wieża, która pod
krzyżem stoi. Inne kolumny poupadały. Piotr uciekł,
uczniowie pouciekali. To Ci, co mieli być kolumnami
kościoła, oni pouciekali. A tu stoi wieża. I tę Wieżę
obronną daje nam Jezus.
Zobaczcie coś nieprawdopodobnie ważnego.
Czytaliśmy i mamy w świadomości, że Maryja też jest
z Kościołem, który przyjmuje Ducha Świętego, czyli
to tchnienie Jezusa, oddech Jezusa, życie Jezusa.
Maryja też wtedy jest z Kościołem, którym się
opiekuje, którego jest Matką. Przychodzimy tutaj do
Niej, bo w Niej widzimy absolutnie obraz Kościoła,
takiego jakim On jest w zamierzeniach Bożych:
czystego, niezłomnego, świętego, który zawsze jest
przy Jezusie, który wypełnia zawsze wolę Bożą, który
jest otwarty na natchnienia Ducha Świętego.
To dlatego się wciąż powtarza, że Maryja jest obrazem
Kościoła. Jest obrazem nas wszystkich.
My w litanii też śpiewamy, że Ona jest
Zwierciadłem Sprawiedliwości bo jak się przyjdzie
i patrzy się na Nią, to się widzi odbicie tego, co
najlepsze. Kardynał Newman bardzo ładnie napisał:
(…) skoro była pełna łaski przed poczęciem w łonie,
to posiadła świętość niewyrażalnie większą wtedy, gdy
żyła obok Boga w ciągu trzydziestu lat. To była
świętość porządku anielskiego, odzwierciedlająca
atrybuty Boga w sposób tak zupełny i wierny,
że przykładem jej nie może być żaden święty ziemi.
Maryja jest naprawdę zwierciadłem Bożej
doskonałości.
Moi drodzy, myśmy przyszli dzisiaj popatrzeć
na to Zwierciadło. Ale więcej jeszcze trzeba nam
zrobić. My potrzebujemy obejrzeć się w tym
Zwierciadle, czyli zobaczyć swoje odbicie. I co my
tam zobaczymy? Wiem, zobaczymy naszą słabość.
Kiedy w tym Zwierciadle człowiek się ogląda,
to widzi jak bardzo jest pokręcone nasze oblicze.
Zobaczcie, jakie my mamy zniekształcone twarze. My
Dzieci Boże powinniśmy mieć twarze piękne. A kiedy
patrzymy w to jedyne w swoim rodzaju Zwierciadło,
którym jest Maryja, to widać jak my jesteśmy
pokręceni. Widać jak bardzo te nasze oblicza Dzieci
Bożych zniekształciły się przez grzech. Tacy jesteśmy.
Ale to Zwierciadło ma jeszcze jedną
właściwość. W nim nie tylko zobaczysz jaka jesteś –
jaki jesteś, co jest dla nas trudnym doświadczeniem.
Ale dlatego przychodzimy tutaj się oglądać, bo Ona
jest Matką Miłosierdzia. Tu zobaczysz nie tylko to
jaka jest prawda o Tobie. To Zwierciadło jest bardzo
specjalne, specyficzne, bo w nim też zobaczysz jaka
powinnaś być, jaki możesz być. To się też widzi
w tym Zwierciadle. Ono ma te szczególne
właściwości. I dlatego, moi drodzy, jak się człowiek
w tym Zwierciadle ogląda, to z jednej strony poznaje
prawdę, która każe mu klęknąć z pokorą przed
Bogiem i powiedzieć: jestem grzesznym człowiekiem i
żałuję, proszę o Twoje miłosierdzie.
Pewnie, że sami z siebie to byśmy nie mieli
takiej odwagi. Dlatego ja lubię opowiadać historię,
którą opowiadał jeden z braci – trapista, który
opowiadał o tym, że on sam to nie zbliżyłby się do
Bożego miłosierdzia i do Bożej świętości, gdyby nie
Maryja. Opowiadał historyjkę o małej dziewczynce,
która miała lalkę. Ta lalka była stara, i brudna
i brzydka. I ktoś powiedział tej dziewczynce wprost:
Jaka brzydka ta twoja lalka. I wtedy ta dziewczynka
przytuliła tę lalkę do serca, potem ją pocałowała
i wyciągnęła ręce do osoby, która z tą dziewczynką
rozmawia i mówi: a teraz jest ładna? To się wydaje
bez związku. ale brat trapista mówi tak: właśnie, kiedy
ja staję przed Bogiem to jestem jak ta brudna, brzydka
lalka. I ja się nie ośmielam mówić tak wprost do Boga.
To ja mówię do Maryi: weź mnie, przytul mnie do
swojego serca, pocałuj mnie, a potem wyciągnij ręce
i daj mnie Bogu. I Bóg mnie przyjmie.
To jest to, dlaczego my dzisiaj tutaj jesteśmy,
dlaczego czcimy ją jako Matkę Miłosierdzia. I dobrze,
że dziś. Bo możemy, wtedy zamknąć całą tajemnicę
paschalną, czyli tajemnicę naszego odkupienia, kiedy
my lepiej rozumiemy tajemnice Bożego miłosierdzia,
które jest czystą miłością Boga. Ale równocześnie
jeszcze możemy się przeglądać w tym Zwierciadle
sprawiedliwości, jakim jest Maryja, poznając naszą
słabość, ale równocześnie nabierając odwagi, żeby
stanąć jednak przed Bogiem i powiedzieć: weź mnie.
Kiedy my mówimy: Maryjo, przytul, bo wtedy
człowiek ma więcej odwagi. I wtedy, kiedy jest blisko,
to też może lepiej usłyszeć jej radę, bo z litanii wiecie
też, że ona jest Matką dobrej rady. Tak naprawdę
Maryja zawsze ma jedną radę, ale bardzo ważną,
najważniejszą ze wszystkich rad, kiedy mówi:
Uczyńcie wszystko, co Syn mój wam powie. I to jest to,
co my dzisiaj chcemy usłyszeć i co słyszymy.
Zobaczcie, dobry macie dzień na te obchody
i trudno wybrać lepszy, bo wtedy nam się te wszystkie
tajemnice dopełniają, zamykają. My jako ludzie
możemy lepiej to wszystko zrozumieć. Wtedy w nas
jest dużo więcej pokory z jednej strony, a z drugiej
strony dużo więcej odwagi, a tego bardzo nam dzisiaj
wszystkim potrzeba – odwagi. Kiedy my mamy
tchnienie Jezusa w sobie, to my nie potrzebujemy
pocieszeń, my sobie damy radę, my staniemy na
nogach. Jako Kościół, również staniemy na nogach,
pod jednym warunkiem, że otworzymy się na
działanie Ducha Świętego, że otworzymy się na to
tchnienie, na oddech Jezusa bo On przynosi życie,
bo On czyni odważnych nas. Tego bardzo
potrzebujemy i dlatego tu jesteśmy.
I niech się tajemnica Bożego miłosierdzia, którą
chcemy przyjmować stojąc przed Zwierciadłem
Sprawiedliwości – Matką Miłosierdzia, niech się to
wszystko w każdym z nas dopełnia. Co więcej, niech
pozwala nam być ludźmi, którzy wychodzą na
zewnątrz i wbrew wszystkiemu mogą głosić i chcą
głosić tajemnicę Bożego miłosierdzia. Amen.
1. Dziś X Niedziela zwykła.
2. W trwającej Oktawie Bożego Ciała zapraszamy
PONIEDZIAŁEK – 11 CZERWCA
na Nieszpory o Najświętszym Sakramencie
7:00 † Jadwigę Mroczkowską –int.zakł.pogrzebowego z Procesją Eucharystyczną i Nabożeństwem
7:30 † Ewę Rzeńcę – int. uczestników pogrzebu
Czerwcowym o godz. 17:15. Modlitwę
18:00 † Monikę Włodarską (10r.śm.) zojcemMarianem różańcową odmówimy po wieczornej Mszy św.
3. Członków Rady Parafialnej zapraszamy na
18:00 † Marię i Jerzego Bińkiewicz – int. syna
spotkanie, które odbędzie się jutro
Janusza z rodziną
11 czerwca o godz. 19:00 na plebanii.
WTOREK – 12 CZERWCA
4. Wszystkich czcicieli Matki Bożej zapraszamy
7:00 † Józefa Szcześniaka –int. zakł. pogrzebowego
w środę 13 czerwca na godz. 20:00 na
7:30 † Józefa Lichmana int. uczestników pogrzebu
Nabożeństwo Fatimskie. Po mszy św.
18:00 † Franciszka, Władysława i Rozalię Jakubczyk przejdziemy z płonącymi świecami, niosąc
figurę Matki Bożej Fatimskiej wokół świątyni
18:00 † Grzegorza Potrzebowskiego
w procesji różańcowej.
ŚRODA – 13 CZERWCA
5. Z racji przypadającej w I Czwartek Miesiąca
7:00 † Antoniego i Antoninę Pachnickich
uroczystości Bożego Ciała, na tradycyjne
7:30 † Mariusza Zdulskiego
czuwanie
modlitewne
zapraszamy
7:30 † Wandę Orzeszek – int. sąsiadki Jadwigi
w najbliższy czwartek 14 czerwca o godz.
18:00 Nowenna do Matki Bożej Miłosiernej
19:00. Rozważymy ostatnie wezwania
20:00 O Boże błogosławieństwo dla Rodziny
modlitwy Ojcze nasz.
20:00 Do Matki Bożej dziękczynna za otrzymane 6. W piątek – 15 czerwca – w Uroczystość
Najświętszego Serca Pana Jezusa przypada
łaski z prośbą o dalsze błogosławieństwo i opiekę
dzień modlitw o uświęcenie kapłanów.
CZWARTEK – 14 CZERWCA
Tego dnia na Mszę św. o godz. 18:00
7:00 † Michała i Zofię Ziarkowskich z rodzicami
zapraszamy Dzieci Pierwszokomunijne,
7:30 † Jolantę Kępkę
które zgłosiły się do Ministrantów, Bielanek
18:00 † Antoniego Kowalskiego (2 r. śm) z rodzicami oraz scholii, aby w uroczysty sposób zostały
przyjęte
do
grona
kandydatów
18:00 † Helenę, Józefa, Annę, Stanisława i Jana
poszczególnych grup. Na Mszy św. odbędą
Babickich; Zofię, Pawła i Czesława Oziemskich
się
również
obłóczyny
aktualnych
PIĄTEK – 15 CZERWCA
kandydatów, którzy oficjalnie zostaną
7:00 † Janinę, Józefa i Władysława Wietesków
przyjęci do Liturgicznej Służby Ołtarza.
z rodzicami
7. Zapraszamy na Nabożeństwa Czerwcowe ku czci
7:30 † Sylwestra Guzewskiego (1 r. śm.)
Najświętszego Serca Pana Jezusa, codziennie
18:00 † Andrzeja Redlickiego (3 r. śm.)
o godz. 17:15. Dziękujemy wszystkim, którzy
troszczą się o zachowanie tradycji modlitwy przy
18:00 † Stanisława, Wiktorię, Helenę i
kapliczkach i krzyżach przydrożnych na
Antoniego Ziarkowskich
wioskach. (Ossa – dziś o godz. 16:00; Narty – 17.06.,
SOBOTA – 16 CZERWCA
godz.16:00;Chrząszczew–24.06.ogodz.16:00)
7:00 † Władysława Melona – int. Agnieszki z rodziną 8. Od dzisiejszej niedzieli przyjmujemy intencje
7:30 † Stanisławę i Henryka Kobyłeckich z rodzicami Mszy św. na pierwszą połowę 2013 r.
18:00 Dziękczynna z prośbą o Boże błogosławieństwo 9. W ostatnim tygodniu pożegnaliśmy:
dla Barbary i Stanisława z dziećmi w 15 r. ślubu
† śp. Jana Gurbskiego (l. 96) z Nart.
Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie…
20:00 † Stefana i Rozalię Sor
NIEDZIELA – 17 CZERWCA
 Mała Ania mówi:
7:30 † Helenę i Władysława Piętków z
-Mamusiu,
pójdę do sklepu kupić zeszyt...
synem Stanisławem
9:00 † Janinę i Kazimierza Pasieka; Janinę i -Ani mi się waż! Taki deszcz leje, że żal psa
wypędzić. Tata zaraz pójdzie i kupi ci ten zeszyt.
Kazimierza Woźniak
 Zięć do teścia:
10:30 † Helenę i Antoniego Wacławiaków z
-Sssss?
córką Ireną
-Sssss sssss!
12:00 Suma w intencji parafian
Tłumaczenie:
18:00 † Stanisława Tazbira, Helenę i
-Jest żmija?
Marcina Słodownik
-Są obie.