Walka z szatanem, tak charakterystyczna dla Archanioła Michała
Transkrypt
Walka z szatanem, tak charakterystyczna dla Archanioła Michała
Jak może szatan wyrzucać szatana? (Mk 3,20 – 35) Potem przyszedł do domu, a tłum znów się zbierał, tak, że nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: Odszedł od zmysłów. Natomiast uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili: Ma Belzebuba i przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy. Wtedy przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: Jak może szatan wyrzucać szatana? Jeśli jakieś królestwo wewnętrznie jest skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. Jeśli więc szatan powstał przeciw sobie i wewnętrznie jest skłócony, to nie może się ostać lecz koniec z nim. Nie, nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże, i wtedy dom jego ograbi. Zaprawdę, powiadam wam: wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego. Mówili bowiem: Ma ducha nieczystego. Tymczasem nadeszła Jego Matka i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać. Właśnie tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: Oto Twoja Matka i bracia na dworze pytają się o Ciebie. Odpowiedział im: Któż jest moją matką i /którzy/ są braćmi? I spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł: Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką. Rozmowa z Jezusem na temat potęgi zła i metod jego działania stanowi jeden z istotnych elementów ewangelicznej formacji. Belzebub ma tysiące twarzy i ciągle różnymi demonami zniewala ludzi. Ktokolwiek stanie do walki z nim licząc na własne siły — przegra. Jedynie uczestnicząc w walce po stronie Jezusa, może liczyć na zwycięstwo. Często jednak trzeba je okupić własną krwią. Kto jednak jest świadom wartości, o które prowadzi walkę, wie, że w niej można płacić nawet życiem. Walka z szatanem, tak charakterystyczna dla Archanioła Michała, jest ciągle aktualna, gdyż szatan ciągle żyje i działa wśród ludzi. Istniejące w świecie zło, nieład, jaki widzimy w społeczeństwie, zagubienie człowieka, wewnętrzne rozdarcie, którego jest on ofiarą, są nie tylko następstwem grzechu pierworodnego, lecz także skutkiem deprawującego i mrocznego działania szatana, który w sposób podstępny zagraża moralnej równowadze człowieka, a którego św. Paweł nie waha sie nazwać "bogiem tego świata" (2Kor 4,4), gdyż jest on przebiegłym kusicielem, bowiem potrafi wpływać na nasze postępowanie, aby uczynić je szkodliwym, choć pozornie zgodnym z naszymi zamiarami. Dlatego Apostoł Narodów przestrzega chrześcijan przed zasadzkami diabła i jego niezliczonymi pomocnikami, wzywając mieszkańców Efezu: "Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła. Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich" (Ef 6,11-1 bł. Jan Paweł II Moi drodzy! Obchodzicie tę uroczystość parafialną w dzień Matki Kościoła. I myślę, że to jest bardzo ważna sprawa, którą należy podkreślić, że właśnie w tym dniu, bo to wczoraj Pięćdziesiątnica – Zesłanie Ducha Świętego, uświadomiliśmy sobie, że zostało nam dane tchnienie Jezusa – Duch Święty. Przypomnijmy sobie prawdę o stworzeniu człowieka. Człowieka powołał do istnienia Bóg. Stworzył go z materii i my doświadczamy tej materialnej strony życia. Czasami w sposób bardzo bolesny doświadczamy tego, że jesteśmy materią. Wtedy kiedy przychodzi cierpienie, kiedy przychodzi choroba, kiedy zaczynamy się z tą naszą materią, z naszym ciałem zmagać. Ale cóż, nie jesteśmy samą materią. Mówi Księga Rodzaju, że Bóg tchnął w jego nozdrza tchnienie życia w skutek czego stał się człowiek istotą żywą. Tchnienie, moi drodzy, czyli inaczej powiemy oddech. Oddech jest czymś bez czego nie da się istnieć. To jest to, co w każdym z nas tak bardzo wewnętrzne, tak bardzo osobiste, tak bardzo związane z życiem. Wczoraj słyszeliśmy słowa Ewangelii, że Jezus tchnął na swoich uczniów, na Apostołów i dał im Ducha Świętego. Dał im swój oddech. Dał im to, co przynosi życie, co jest tym, co bardzo osobiste, co własne. Jezus dał im coś z siebie. Moi drodzy, dlaczego do tego wracam i łączę to ze stworzeniem człowieka? Kiedy po raz pierwszy Bóg dał człowiekowi tchnienie, swój oddech, swoje życie, człowiek nie potrafił tego zachować na długo, bo nie ufał Bogu. Bo doszedł do wniosku, że Bóg go ogranicza. Mówi mu czego nie powinien robić, co jest złe. A szatan podpowiedział człowiekowi: To nie tak! Zobacz! Bóg po prostu ogranicza Cię. Nie chce żebyś się rozwinął, żebyś stał się w pełni wolnym człowiekiem, żebyś stał się panem stworzenia. Chce Cię mieć zawsze jako sługę. I człowiek zwątpił wtedy po raz pierwszy w miłość Boga. I wyciągnął rękę do drzewa, o którym Bóg powiedział: Nie zbliżaj się do niego, bo to jest drzewo poznania dobra i zła. Człowiek do tej pory znał tylko dobro. Co więc mógł poznać zbliżając się do tego drzewa? To czego nie znał – zło. I tak się stało. Odciął się człowiek od Boga, który jest źródłem życia. Odciął się od tego, który jest samym dobrem i miłością, i sprowadził na siebie śmierć. I zobaczcie, Bóg który człowieka powołał do istnienia, nie zostawia go w grzechu, ale wkracza w historię człowieka, wtedy kiedy Słowo ciałem się stało i zamieszkało między nami. W Jezusie Chrystusie, Bóg wchodzi na nasze drogi życia, żeby nas pozbierać. Nas pogubionych, nas związanych z grzechem, nas związanych z umieraniem niestety. Oto Bóg przychodzi do nas ze swoim miłosierdziem, moi drodzy. A miłosierdzie jest niczym innym jak miłością wierną, która pochyla się nad tym, który wierny nie jest. Miłosierna to taka miłość, która pochyla się nad tym, co słabe, co zawsze upada, co nie jest w stanie stać na własnych nogach. Z tym przychodzi do nas Bóg w Jezusie Chrystusie i chce nas na nowo stworzyć jako nowych ludzi, którzy mają w sobie nowe życie. I dlatego zobaczcie, po Tajemnicy Paschalnej, po swojej męce, śmierci i zmartwychwstaniu, które było niczym innym jak rozgrzeszeniem danym światu, Jezus daje człowiekowi swoje tchnienie, swój oddech, swoje życie. I to jest dopełnienie tajemnicy Paschy. I to jest dopełnienie tajemnicy miłosierdzia, moi drodzy. Ale w tym wszystkim jest obecna Maryja. I dlatego potrzebne są, zobaczcie te wszystkie czytania, które słyszeliśmy dzisiaj i które słyszeliśmy wczoraj. I te wszystkie czytania, które zbieramy z całego okresu Paschalnego. Dlatego powiedziałem dobrze, że obchodzicie tę swoją uroczystość właśnie w tym dniu, dzisiaj, kiedy tak na świeżo mamy całą tajemnicę Paschalną z jej dopełnieniem: Zesłaniem Ducha Świętego. Oto dzisiaj przeczytaliśmy o Maryi, która stoi pod krzyżem. W godzinie miłosierdzia stanęła pod krzyżem. Kiedy Jezus chodził po świecie i głosił Ewangelię, to my wiemy z opisów Ewangelistów, że Maryja towarzyszyła Jezusowi z daleka. Ona wciąż była w swoim domu w Nazarecie. Nie chodziła za Jezusem, choć sercem była z Nim cały czas. Aż nadeszła godzina Jezusa. Ta godzina, dla której Jezus przyszedł na świat: to jest godzina krzyża. I wtedy Maryja już nie jest daleko, wtedy Maryja jest u stóp swojego krzyża w najtrudniejszym momencie, w najtrudniejszej chwili. Ona stojąc, wypowiada to swoje Tak już bez słów w tym momencie. To Syn będzie mówił: Pragnę. Wykonało się, a Maryja tylko będzie w tej godzinie koło Syna. W tym momencie, kiedy wydaje się, że Maryja traci wszystko. To jest dla nas ważne, abyśmy umieli przyjmować trudne rzeczy w naszym życiu. To jest moment, w którym matka traci syna, to jest moment, w którym Maryja traci absolutnie wszystko, ale jest. I w tym momencie Jezus zwraca się do niej: Niewiasto, oto syn twój. Czy Wy zauważyliście, co w tej króciutkiej Ewangelii jest bardzo ważnego? To jest moment bardzo trudny dla Maryi. To jest matka która traci syna, to jest matka, która widziała, co się działo z synem na drodze krzyżowej. Po ludzku byśmy powiedzieli: O Jak dobrze, że Pan Jezus w tym momencie daje Jej wsparcie. Janie, zaopiekuj się Maryją. Zauważyliście, że to jest nie tak? To jest coś bardzo ważnego. To nie jest tak, że Jezus z krzyża mówił: Matko, jak Ty jesteś cierpiąca. Żal mi Ciebie, to niech się Jan Tobą zaopiekuje, mój umiłowany uczeń. Na początku Jezus nie zwraca się do ucznia tylko zwraca się do Matki i mówi: Niewiasto, oto syn twój. Inaczej mógłby powiedzieć tak: Wiedzę, co Ty przeżywasz. A ja jeszcze kładę na Twoje barki ciężar. Zaopiekuj się Nim. Widzicie, przez co Jezus nam pokazuje: moja Matka jest silna, moja Matka to potrafi unieść. Ona znosi godzinę krzyża i pozostaje wierna Bogu. Ona poniesie Ciebie. Na początku Jezus mówi do Matki, a dopiero później mówi: Oto Matka Twoja. Bo w tym momencie nie chodzi o opiekę prostą, że Maryja jest zmęczona i potrzeba jej syna. Maryja jest mocna. Jezus tylko oddaje swoich uczniów – nas wszystkich – oddaje w opiekę Maryi. A później mówi: Zobaczcie, to jest wasza Matka. To weźcie Ją do swojego życia, weźcie Ją ze sobą. Bo wy nie jesteście w stanie tego życia unieść sami. Ona jest zdolna do tego, żeby jej duszę przeniknął miecz boleści i Ona nie upadnie, Ona się nie zegnie. Ona jest, jak to śpiewamy w litanii: Wieżą Dawidową, Wieżą z kości słoniowej. Wieża stoi wtedy, kiedy jest atak nieprzyjaciela. Tak pięknie o niej pisał bł. kardynał Newman, kiedy powiedział, że to jest właśnie wieża, która pod krzyżem stoi. Inne kolumny poupadały. Piotr uciekł, uczniowie pouciekali. To Ci, co mieli być kolumnami kościoła, oni pouciekali. A tu stoi wieża. I tę Wieżę obronną daje nam Jezus. Zobaczcie coś nieprawdopodobnie ważnego. Czytaliśmy i mamy w świadomości, że Maryja też jest z Kościołem, który przyjmuje Ducha Świętego, czyli to tchnienie Jezusa, oddech Jezusa, życie Jezusa. Maryja też wtedy jest z Kościołem, którym się opiekuje, którego jest Matką. Przychodzimy tutaj do Niej, bo w Niej widzimy absolutnie obraz Kościoła, takiego jakim On jest w zamierzeniach Bożych: czystego, niezłomnego, świętego, który zawsze jest przy Jezusie, który wypełnia zawsze wolę Bożą, który jest otwarty na natchnienia Ducha Świętego. To dlatego się wciąż powtarza, że Maryja jest obrazem Kościoła. Jest obrazem nas wszystkich. My w litanii też śpiewamy, że Ona jest Zwierciadłem Sprawiedliwości bo jak się przyjdzie i patrzy się na Nią, to się widzi odbicie tego, co najlepsze. Kardynał Newman bardzo ładnie napisał: (…) skoro była pełna łaski przed poczęciem w łonie, to posiadła świętość niewyrażalnie większą wtedy, gdy żyła obok Boga w ciągu trzydziestu lat. To była świętość porządku anielskiego, odzwierciedlająca atrybuty Boga w sposób tak zupełny i wierny, że przykładem jej nie może być żaden święty ziemi. Maryja jest naprawdę zwierciadłem Bożej doskonałości. Moi drodzy, myśmy przyszli dzisiaj popatrzeć na to Zwierciadło. Ale więcej jeszcze trzeba nam zrobić. My potrzebujemy obejrzeć się w tym Zwierciadle, czyli zobaczyć swoje odbicie. I co my tam zobaczymy? Wiem, zobaczymy naszą słabość. Kiedy w tym Zwierciadle człowiek się ogląda, to widzi jak bardzo jest pokręcone nasze oblicze. Zobaczcie, jakie my mamy zniekształcone twarze. My Dzieci Boże powinniśmy mieć twarze piękne. A kiedy patrzymy w to jedyne w swoim rodzaju Zwierciadło, którym jest Maryja, to widać jak my jesteśmy pokręceni. Widać jak bardzo te nasze oblicza Dzieci Bożych zniekształciły się przez grzech. Tacy jesteśmy. Ale to Zwierciadło ma jeszcze jedną właściwość. W nim nie tylko zobaczysz jaka jesteś – jaki jesteś, co jest dla nas trudnym doświadczeniem. Ale dlatego przychodzimy tutaj się oglądać, bo Ona jest Matką Miłosierdzia. Tu zobaczysz nie tylko to jaka jest prawda o Tobie. To Zwierciadło jest bardzo specjalne, specyficzne, bo w nim też zobaczysz jaka powinnaś być, jaki możesz być. To się też widzi w tym Zwierciadle. Ono ma te szczególne właściwości. I dlatego, moi drodzy, jak się człowiek w tym Zwierciadle ogląda, to z jednej strony poznaje prawdę, która każe mu klęknąć z pokorą przed Bogiem i powiedzieć: jestem grzesznym człowiekiem i żałuję, proszę o Twoje miłosierdzie. Pewnie, że sami z siebie to byśmy nie mieli takiej odwagi. Dlatego ja lubię opowiadać historię, którą opowiadał jeden z braci – trapista, który opowiadał o tym, że on sam to nie zbliżyłby się do Bożego miłosierdzia i do Bożej świętości, gdyby nie Maryja. Opowiadał historyjkę o małej dziewczynce, która miała lalkę. Ta lalka była stara, i brudna i brzydka. I ktoś powiedział tej dziewczynce wprost: Jaka brzydka ta twoja lalka. I wtedy ta dziewczynka przytuliła tę lalkę do serca, potem ją pocałowała i wyciągnęła ręce do osoby, która z tą dziewczynką rozmawia i mówi: a teraz jest ładna? To się wydaje bez związku. ale brat trapista mówi tak: właśnie, kiedy ja staję przed Bogiem to jestem jak ta brudna, brzydka lalka. I ja się nie ośmielam mówić tak wprost do Boga. To ja mówię do Maryi: weź mnie, przytul mnie do swojego serca, pocałuj mnie, a potem wyciągnij ręce i daj mnie Bogu. I Bóg mnie przyjmie. To jest to, dlaczego my dzisiaj tutaj jesteśmy, dlaczego czcimy ją jako Matkę Miłosierdzia. I dobrze, że dziś. Bo możemy, wtedy zamknąć całą tajemnicę paschalną, czyli tajemnicę naszego odkupienia, kiedy my lepiej rozumiemy tajemnice Bożego miłosierdzia, które jest czystą miłością Boga. Ale równocześnie jeszcze możemy się przeglądać w tym Zwierciadle sprawiedliwości, jakim jest Maryja, poznając naszą słabość, ale równocześnie nabierając odwagi, żeby stanąć jednak przed Bogiem i powiedzieć: weź mnie. Kiedy my mówimy: Maryjo, przytul, bo wtedy człowiek ma więcej odwagi. I wtedy, kiedy jest blisko, to też może lepiej usłyszeć jej radę, bo z litanii wiecie też, że ona jest Matką dobrej rady. Tak naprawdę Maryja zawsze ma jedną radę, ale bardzo ważną, najważniejszą ze wszystkich rad, kiedy mówi: Uczyńcie wszystko, co Syn mój wam powie. I to jest to, co my dzisiaj chcemy usłyszeć i co słyszymy. Zobaczcie, dobry macie dzień na te obchody i trudno wybrać lepszy, bo wtedy nam się te wszystkie tajemnice dopełniają, zamykają. My jako ludzie możemy lepiej to wszystko zrozumieć. Wtedy w nas jest dużo więcej pokory z jednej strony, a z drugiej strony dużo więcej odwagi, a tego bardzo nam dzisiaj wszystkim potrzeba – odwagi. Kiedy my mamy tchnienie Jezusa w sobie, to my nie potrzebujemy pocieszeń, my sobie damy radę, my staniemy na nogach. Jako Kościół, również staniemy na nogach, pod jednym warunkiem, że otworzymy się na działanie Ducha Świętego, że otworzymy się na to tchnienie, na oddech Jezusa bo On przynosi życie, bo On czyni odważnych nas. Tego bardzo potrzebujemy i dlatego tu jesteśmy. I niech się tajemnica Bożego miłosierdzia, którą chcemy przyjmować stojąc przed Zwierciadłem Sprawiedliwości – Matką Miłosierdzia, niech się to wszystko w każdym z nas dopełnia. Co więcej, niech pozwala nam być ludźmi, którzy wychodzą na zewnątrz i wbrew wszystkiemu mogą głosić i chcą głosić tajemnicę Bożego miłosierdzia. Amen. 1. Dziś X Niedziela zwykła. 2. W trwającej Oktawie Bożego Ciała zapraszamy PONIEDZIAŁEK – 11 CZERWCA na Nieszpory o Najświętszym Sakramencie 7:00 † Jadwigę Mroczkowską –int.zakł.pogrzebowego z Procesją Eucharystyczną i Nabożeństwem 7:30 † Ewę Rzeńcę – int. uczestników pogrzebu Czerwcowym o godz. 17:15. Modlitwę 18:00 † Monikę Włodarską (10r.śm.) zojcemMarianem różańcową odmówimy po wieczornej Mszy św. 3. Członków Rady Parafialnej zapraszamy na 18:00 † Marię i Jerzego Bińkiewicz – int. syna spotkanie, które odbędzie się jutro Janusza z rodziną 11 czerwca o godz. 19:00 na plebanii. WTOREK – 12 CZERWCA 4. Wszystkich czcicieli Matki Bożej zapraszamy 7:00 † Józefa Szcześniaka –int. zakł. pogrzebowego w środę 13 czerwca na godz. 20:00 na 7:30 † Józefa Lichmana int. uczestników pogrzebu Nabożeństwo Fatimskie. Po mszy św. 18:00 † Franciszka, Władysława i Rozalię Jakubczyk przejdziemy z płonącymi świecami, niosąc figurę Matki Bożej Fatimskiej wokół świątyni 18:00 † Grzegorza Potrzebowskiego w procesji różańcowej. ŚRODA – 13 CZERWCA 5. Z racji przypadającej w I Czwartek Miesiąca 7:00 † Antoniego i Antoninę Pachnickich uroczystości Bożego Ciała, na tradycyjne 7:30 † Mariusza Zdulskiego czuwanie modlitewne zapraszamy 7:30 † Wandę Orzeszek – int. sąsiadki Jadwigi w najbliższy czwartek 14 czerwca o godz. 18:00 Nowenna do Matki Bożej Miłosiernej 19:00. Rozważymy ostatnie wezwania 20:00 O Boże błogosławieństwo dla Rodziny modlitwy Ojcze nasz. 20:00 Do Matki Bożej dziękczynna za otrzymane 6. W piątek – 15 czerwca – w Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa przypada łaski z prośbą o dalsze błogosławieństwo i opiekę dzień modlitw o uświęcenie kapłanów. CZWARTEK – 14 CZERWCA Tego dnia na Mszę św. o godz. 18:00 7:00 † Michała i Zofię Ziarkowskich z rodzicami zapraszamy Dzieci Pierwszokomunijne, 7:30 † Jolantę Kępkę które zgłosiły się do Ministrantów, Bielanek 18:00 † Antoniego Kowalskiego (2 r. śm) z rodzicami oraz scholii, aby w uroczysty sposób zostały przyjęte do grona kandydatów 18:00 † Helenę, Józefa, Annę, Stanisława i Jana poszczególnych grup. Na Mszy św. odbędą Babickich; Zofię, Pawła i Czesława Oziemskich się również obłóczyny aktualnych PIĄTEK – 15 CZERWCA kandydatów, którzy oficjalnie zostaną 7:00 † Janinę, Józefa i Władysława Wietesków przyjęci do Liturgicznej Służby Ołtarza. z rodzicami 7. Zapraszamy na Nabożeństwa Czerwcowe ku czci 7:30 † Sylwestra Guzewskiego (1 r. śm.) Najświętszego Serca Pana Jezusa, codziennie 18:00 † Andrzeja Redlickiego (3 r. śm.) o godz. 17:15. Dziękujemy wszystkim, którzy troszczą się o zachowanie tradycji modlitwy przy 18:00 † Stanisława, Wiktorię, Helenę i kapliczkach i krzyżach przydrożnych na Antoniego Ziarkowskich wioskach. (Ossa – dziś o godz. 16:00; Narty – 17.06., SOBOTA – 16 CZERWCA godz.16:00;Chrząszczew–24.06.ogodz.16:00) 7:00 † Władysława Melona – int. Agnieszki z rodziną 8. Od dzisiejszej niedzieli przyjmujemy intencje 7:30 † Stanisławę i Henryka Kobyłeckich z rodzicami Mszy św. na pierwszą połowę 2013 r. 18:00 Dziękczynna z prośbą o Boże błogosławieństwo 9. W ostatnim tygodniu pożegnaliśmy: dla Barbary i Stanisława z dziećmi w 15 r. ślubu † śp. Jana Gurbskiego (l. 96) z Nart. Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie… 20:00 † Stefana i Rozalię Sor NIEDZIELA – 17 CZERWCA Mała Ania mówi: 7:30 † Helenę i Władysława Piętków z -Mamusiu, pójdę do sklepu kupić zeszyt... synem Stanisławem 9:00 † Janinę i Kazimierza Pasieka; Janinę i -Ani mi się waż! Taki deszcz leje, że żal psa wypędzić. Tata zaraz pójdzie i kupi ci ten zeszyt. Kazimierza Woźniak Zięć do teścia: 10:30 † Helenę i Antoniego Wacławiaków z -Sssss? córką Ireną -Sssss sssss! 12:00 Suma w intencji parafian Tłumaczenie: 18:00 † Stanisława Tazbira, Helenę i -Jest żmija? Marcina Słodownik -Są obie.