Kilka słów o zabytkach

Transkrypt

Kilka słów o zabytkach
O
ZABYTKACH
Do ziemi trafiła ogromna ilość metalowych przedmiotów
wytworzonych przez człowieka. Niekiedy mogą one pochodzić
sprzed setek lub nawet tysięcy lat.
Kiedyś odkrywały je łopata archeologa, pług rolnika lub prace
ziemne. Dziś w ziemi grzebie wielu amatorów posiadających
wykrywacze metalu. Określa się ich „poszukiwaczami skarbów”.
Ta wyświechtana i chętnie używana przez wielu nazwa często nie
odpowiada rzeczywistości.
Prowadzenie poszukiwań przy użyciu detektora metalu
może mieć odniesienie do prawa dotyczącego ochrony zabytków.
Niektóre metalowe znaleziska, m. in. monety, należy uznać za
zabytki ruchome, czasem za archeologiczne. Dlaczego niektóre?
Postaram się to uzasadnić w dalszej części tekstu.
11
Stare metalowe przedmioty, pochodzące np. z okresu
cesarstwa
rzymskiego,
średniowiecza, czasem z
jeszcze
późniejszych
czasów,
nie
powinny
znaleźć się w zbiorach
poszukiwacza. Oczywiście,
chodzi o te wykopane
przez niego z ziemi.
Jak by na to nie patrzył,
prawie
zawsze
będą
zahaczały o archeologię.
Niejednokrotnie mogłem
przyglądać
się
pracy
archeologów.
Podczas prowadzonych
przez nich badań istotne
jest,
między
innymi,
połączenie odnalezionych
zabytków ruchomych, chociażby monet, z fachowym opisem
warstwy kulturowej1, w której je znaleziono.
W podobnym miejscu może pojawić się poszukiwacz z detektorem.
Wykonany przez niego wkop zniszczy pierwotny układ
zalegających warstw archeologicznych. Po chwili machania
szpadlem weźmie on do swojej ręki „znalezisko”. Będzie ono
jednak przedstawiało znikomą wartość poznawczą. To tak, jakby
ktoś wyciągnął z czyjegoś mieszkania pojedynczy mebel lub
przedmiot i zapytał, jakie upodobania miał jego właściciel.
1
Warstwa kulturowa – warstwa (warstwy) powstała(e) w czasie życia i
działalności człowieka przed wiekami. Archeolodzy oceniają jej (ich) grubość,
skład, kolor, strukturę. Zawiera(ją) ona m. in. zabytki archeologiczne. Ich
położenie w ziemi, zestawienie z innymi znaleziskami, pozwala przybliżyć
dawną kulturę materialną, analizować życie w tamtych czasach.
12
Czasem może się okazać, że na stanowisko archeologiczne trafimy
przez przypadek. Trzeba to wziąć pod uwagę.
Niektórzy stwierdzą:
- A co mnie obchodzi jakaś warstwa kulturowa. I tak nikt tych
opracowań archeologicznych nie będzie czytał.
Niszczenie stanowisk archeologicznych jest zabronione prawem i
karalne.
Sprzączki, zapinki, groty strzał, bardzo stare monety, powinny
pozostać własnością naukowców! Dlatego też najlepiej omijać
kurhany, grodziska, zamczyska, czasem też inne miejsca z
późniejszych czasów, których zbadanie powinno się pozostawić
ludziom nauki.
Sprzedaż wykopanych zabytków archeologicznych może nie
przynieść spodziewanego zysku.
Niektóre bardzo stare metalowe przedmioty wykazują duży
stopień utlenienia. Nieodpowiednie obchodzenie się z nimi
doprowadzi do ich uszkodzenia lub zniszczenia!
Jeden z konserwatorów wojewódzkich mówi, że wszystkie zabytki
archeologiczne i znaleziska są własnością Skarbu Państwa, jednak
wielu poszukiwaczy nie bardzo przejmuje się przepisami. Po czym
dodaje:
„…Na dodatek prowadzą oni swoje eksploracje w miejscach
niedozwolonych - np. penetrują stanowiska archeologiczne. Dwóch
takich „barbarzyńców” kilka dni temu grasowało z wykrywaczem
na stanowisku archeologicznym w… Zauważył ich naukowiec z
PAN, który w pobliżu prowadził badania, i zanim zdążyli odjechać,
zrobił im kilka zdjęć. Posłużą one jako dowód dla prokuratury”2.
2
Anna Danilewicz, „Niełatwo o garnek złota”, Gazeta Współczesna z 23
czerwca 2005 r.
13
Jak mówi przysłowie - „Każdy medal ma dwie strony”.
Popatrzmy teraz na drugą!
Trudno
zgodzić
się
częścią
archeologów, którzy twierdzą, że stare monety
wykopane przez amatorów poszukiwań są
pozbawiane
przez
nich
kontekstu
archeologicznego. Pewnie to się zdarza. Nie
można jednak takiego poglądu uogólniać.
Bardzo często monety znajduje się w
miejscach, które z całą pewnością nie są położone w pobliżu
zabytków ani stanowisk archeologicznych. Nie jest to też teren,
który można by mianować zabytkiem za jakiś czas. Dużą część
znalezisk numizmatycznych stanowią małe monety pochodzące z
czasów nowożytnych. Znakomita większość spośród nich to tzw.
znaleziska drobne. Czy posiadają kontekst archeologiczny?
Wiadomo, że w XIX w. na ziemiach znajdujących się pod zaborem
rosyjskim, w lokalnej wymianie handlowej, używane były kopiejki
lub ich części, a nie francuskie centymy. Podobne monety były
gubione podczas transakcji albo jej opijania. Z pewnością nie
pochodzą z jakiegoś rozoranego skarbu. Są one na ogół wykrywane
do głębokości 10 - 20 cm, w warstwie przemieszanej ziemi
(nierzadko na polu ornym), nazywanej czasem humusem3.Tu nie
ma żadnych nawarstwień archeologicznych, a nierzadko płytko pod
powierzchnią gruntu występuje znaczna ilość współczesnych
śmieci, m.in. metalowych. Jeśli już mowa o śmieciach, trzeba ze
smutkiem dodać, że powierzchnia wielu nieistniejących jak i
będących w ruinie obiektów historycznych w naszym kraju
przypomina swoim wyglądem śmietnisko. Przez lata były one
właśnie własnością Skarbu Państwa!
3
Powierzchowna warstwa ziemi zawierająca szczątki organiczne (do 20 - 40 cm),
określana też jako warstwa współczesna.
14
Na ilustracjach widać fragment ruin pałacu Paca (tego z przysłowia)
oraz widoczek z otaczającego go parku.
15
Bywa, że z ust przedstawiciela służby ochrony zabytków usłyszymy
stwierdzenie: „Obiekty archeologiczne niekoniecznie istnieją
głęboko pod warstwą orną. Są bowiem stanowiska na których
obiekty występują na głębokości 10 cm - stropy tych obiektów są
więc już w warstwie ornej, a wydobywanie z niej numizmatów, czy
przedmiotów metalowych będzie wyrywaniem ich z kontekstu
archeologicznego”4.
Stropy znajdują się w warstwie ornej? Nawiązując do tego należy
zapytać, dlaczego stanowiska archeologiczne były, a w niektórych
wypadkach są pewnie niszczone przez orkę od wielu lat? Ten fakt
był zawsze sprzeczny z prawem! Pług (może prędzej radło) orze lub
orał w tych miejscach tylko do głębokości 10 cm? Pewnie lemiesz
pługa nie rozwleka drobnych metalowych przedmiotów, nie niszczy
też fragmentów wspomnianych stropów. Z całą pewnością „zabieg”
ten miesza wspomniane zabytki z pełną gamą „artefaktów”, które
znajdowały się wcześniej w tzw. gnojowniku orzącego: nakrętkami
od butelek po wódce, sprasowanymi puszkami po piwie, kapslami
oraz szeregiem innych śmieci, które można spotkać na polach.
Takie właśnie przedmioty mogą stanowić znaczną część
„kontekstu”- niekoniecznie archeologicznego!
Pomijając ten szczegół, należy podkreślić, że nie powinno się
prowadzić poszukiwań na terenie grodziska lub zamczyska przy
użyciu sprzętu elektronicznego, bo tak stanowi prawo. Chyba,
4
Piotr Szpanowski, „ Eksploratorzy chcą chronić zabytki (?)” - Z Otchłani
Wieków – rocznik 56/Nr4 / 2001 str. 105, wypowiedź Jacka Koja ze służby
ochrony zabytków w Częstochowie.
16
żebyśmy uzyskali na to zezwolenie konserwatora, o którym nieco
dalej.
Kiedy sprawa dotyczyłaby faktycznie starych monet, będących
zabytkami archeologicznymi, to za uzasadnioną należałoby uznać
wypowiedź innego naukowca: „ ...osoby posługujące się
wykrywaczami metali i poszukujące przy ich pomocy zabytków
archeologicznych stosują metodę rabunkową z reguły niszcząc
kontekst archeologiczny - podstawę działalności naukowej.
A przecież, jeśli są pasjonatami - przynajmniej w znacznej części powinni podjąć współpracę z archeologami, będącymi ludźmi
przygotowanymi do tego, by uprawiać
naukę.
Tymczasem
znaczna
część
„miłośników przeszłości” poświęca się, jak
to bywało w ubiegłych wiekach, zbieraniu
przedmiotów. Uświadomić należy bowiem
sobie, że informację niesie nie tylko i nie
przede wszystkim przedmiot, ale dopiero on
w kontekście, który czasem jest ważniejszy
od samego przedmiotu.
Moneta rzymska znaleziona w warstwie kulturowej, czyli w pełnym
kontekście ma zupełny inny walor historyczny - staje się
niesłychanie cennym źródłem datującym całą strukturę. Poza tym
każdy obiekt jest czymś niepowtarzalnie jednostkowym, zwłaszcza w
wymiarze układów stratyfikacyjnych, z których dopiero
odczytywana jest przeszłość. Zdobywanie informacji w inny sposób
porównać można tylko do zbierania pojedynczych liter z rozbitej w
bezładny sposób relacji”5.
Wspomniana moneta rzymska oraz jej kontekst powinny stanowić
własność archeologów - to prawda!
W cytowanej wypowiedzi została też poruszona kwestia odnosząca
się do zbierania przedmiotów (nie dotyczy to oczywiście
5
źródło, jak w przypisie 4, wypowiedź prof. dr hab. Stanisława Tabaczyńskiego.
17
wydobytych z ziemi zabytków archeologicznych). To prawda, że
kolekcje pod względem naukowym mogą posiadać pewne wady monety są dobierane przeważnie wg określonego schematu. Należy
jednak również zauważyć, że rozwój polskiej numizmatyki opierał
się w swoim czasie o zbiory monet. Dzięki pracy numizmatyków i
kolekcjonerów, między innymi takich jak: Kazimierz Stronczyński
(1809-1896), Emeryk Hutten-Czapski (1828-1896) oraz ich
kolekcjom i opracowaniom, ta gałąź polskiej nauki ma rację bytu.
Wszystko dzięki „zbieraczom”, którzy klasyfikowali i opisywali
swoje nabytki, a potem nierzadko przekazywali je do muzeów. Co
mogło im przyświecać? Tu zacytuję fragment listu, wychowanego
na Podlasiu, historyka i etnografa Zygmunta Glogera:
„...urodziłem się w listopadzie r. 1845 na Podlasiu, że w latach
1865-1870 chodziłem do Szkoły
Głównej w Warszawie i uniwersytetu w
Krakowie, że od r. 1870 gospodaruję
( w Jeżewie, gub. Łomżyńska), robiąc
przytem naukowe wycieczki po kraju i
pracując nad archeologią, historią,
etnografią i ekonomią, czyli w ogóle
naukami, które z przeszłością kraju i
dzisiejszym
bytem
ekonomicznym
narodu mają związek. Miłość do nauk i
pamiątek narodowych zaszczepili we mnie rodzice i babki. Stąd
prawie od lat dziecinnych trawiony byłem żądzą zbierania i
zachowywania wszystkiego, co było pamiątką przeszłości
historycznej, czy to był pieniądz polski, czy pieczęć jaka, czy
książka, czy strzępek dawnego stroju lub ułamek starej zbroi.
Będąc małym chłopcem zacząłem zbierać grosze i trojaki
stanisławowskie, ale w którym mianowicie roku, tego nie pamiętam,
i sądzę, że podobna data nie miałaby dla nikogo żadnego znaczenia.
Będąc w drugiej klasie w Warszawie, za pieniądze zaoszczędzone
od mych potrzeb, kupiłem sobie dwutomową Numizmatykę krajową
Bandtkiego, która u Merzbacha na Miodowej ośmdziesiąt złotych
18
kosztowała. Radości mojej wtedy do śmierci nie zapomnę. W r.
1863, mając lat 17, posiadałem już kilkaset monet polskich i
kilkadziesiąt medalów. Medale zostały mi wtedy zabrane – monety
zdołałem ukryć i ocalić. Inne zabytki z niewielkim wyjątkiem
przechowałem wtedy jako tako. Od numizmatyków nie kupowałem
rzadkich monet, bo celem moim było zawsze tylko ocalenie i
nabywanie tego, co wykopano i
znajdowano w moich stronach nad
Narwią, i co napotykałem w ręku
profanów. Tym sposobem doszedłem
do zbioru znacznego liczebnie, ale
niebogatego
w
komplety
i
osobliwości. Nie licząc dubletów
mam dziś monet polskich kilka tysięcy
– ułożone są porządnie, ale nie
liczone. Jest tam półtorak litewski
Zygm(unta) III z r. 1619, jest halerz
Jana Kazim(ierza) z liczbą 360 pod Pogonią, są dukaty gdańskie
Jana Kazim(ierza), Jana III, półtoraczne Stan(isława)
Poniatowskiego i wiele innych w tym rodzaju. Mam kilkanaście
monet
piastowskich,
kilkanaście
rzymskich
w
Polsce
znalezionych...”6.
numizmatykę
i
powróćmy na pole. Z cała
pewnością nie można zgodzić się
też
ze
stwierdzeniem,
że
większość numizmatów pochodzi
ze stanowisk archeologicznych.
Czy miejsce, w którym istniał w
XVIII lub XIX wieku plac
targowy, drewniany zajazd, dom,
Pozostawmy
6
fragment listu Zygmunta Glogera (1845 –1910) – Z. Gloger, Encyklopedia
Staropolska Ilustrowana, Warszawa 1996 r., t. I, str. 3.
19
a obecnie jest pole orne, ugór lub kępa krzaków, należy traktować
jako takie stanowisko? Nie jest to też na pewno zabytek.
Płytko pod powierzchnią znajdziemy tu niejednokrotnie zgubione
numizmaty, np. miedziane grosze, szelągi, kopiejki lub fenigi.
Miejsc o podobnym charakterze można by znaleźć dużo.
Według prawa, ochronie i opiece podlegają zabytki ruchome, bez
względu na stan zachowania, m.in. numizmaty, pamiątki
historyczne, a zwłaszcza militaria, sztandary, pieczęcie, odznaki,
medale i ordery.
Czym jest podniszczony miedziak z XVIII lub XIX wieku, który
został odnaleziony na przygodnym polu? Z katalogów, naukowych
opracowań lub dokumentów wiadomo, w jakiej ilości i gdzie
wybito monetę. Nie wydaje mi się, aby podobny zabytek ruchomy
był bardzo ważny dla numizmatyki, która analizuje np. „typ”
stempla odbitego na krążku metalu, obieg pieniężny, kontekst
archeologiczny, ale na pewno nie takich monet! Wyjątkiem od tego
byłyby pewnie Stany Zjednoczone Ameryki z powodu swej krótkiej
historii - pomijając oczywiście czasy Indian i dinozaurów.
Aby „miedziak” lub inna moneta ujrzały światło dzienne, potrzebna
jest współpraca naukowców z poszukiwaczami.
Stare monety będące z całą pewnością zabytkami
ruchomymi i tworzącymi historię kraju, które zostały wykopane
przez archeologów, powinny trafić do specjalistów od numizmatyki
- niezależnie od tego, jakiej rangi kontekst je otaczał. Później, z
kolei, powinien je zobaczyć zwiedzający muzeum.
Przenieśmy się w czasie, około pół wieku
wstecz - do 1960 r. 28 czerwca, w trakcie
badań archeologicznych prowadzonych na
terenie grodziska w Wiślicy płytko pod
powierzchnią odkryto gliniane naczynie z
monetami.
20
Jak podaje autor notatki, opisującej znalezisko, było ich tam 499
oraz 9 połówek, w tym denary Bolesława Śmiałego, 2 denary
Władysława Hermana, 3 denary krzyżowe oraz nieznana moneta.
Na jej awersie widniała postać siedzącego władcy z mieczem na
kolanach. Po przeciwnej stronie znajdował się wizerunek pieszego
rycerza walczącego ze smokiem.
Między innymi, z publikacji Stanisława Suchodolskiego
„Mennictwo Polskie w XI i XII wieku” wynika, że skarb został
opracowany, a monetę określono jako nieznany typ denara
Bolesława Śmiałego. Takie ciekawe monety z początków Państwa
Polskiego powinny więc trafić na muzealną wystawę. A jeśli nie
trafią? Kiedyś znalazłem w czasopiśmie „Polityka” pewien artykuł
oraz, jak się wydaje, informację dotyczącą właśnie tego skarbu.
„...Znane są także przypadki, kiedy znikały monety znalezione przez
archeologów. Taki los spotkał skarb odkryty w 1960 r. w Wiślicy.
Było to około 500 monet z czasów Bolesława Szczodrego...”7
Już tylko małym grzeszkiem będzie podawanie
niewłaściwych informacji o znaleziskach. W pewnym artykule,
zamieszonym
w
popularnonaukowym
czasopiśmie
archeologicznym8, natrafiłem na wzmiankę dotyczącą skarbu
pochodzącego z XV wieku odkrytego w ziemi podczas budowy
autostrady.
„...Pełna charakterystyka tego skarbu nie jest obecnie możliwa
ponieważ monety nie zostały jeszcze w pełni zakonserwowane i ich
określenie jest bardzo trudne lub wręcz niemożliwe. Dominują
jednak wyraźnie monety krzyżackie, a następnie szelągi Władysława
Jagiełły i Kazimierza Jagiellończyka - być może są tu także monety
innych Jagiellonów...”.
7
Paweł Lekki - „Wyszperaj to sam”, Polityka nr 16(2294) 21 kwietnia 2001 r. str.
104-105
8
Archeologia Żywa Nr 3(18)2001 str. 47, Tadeusz Makiewicz, „Autostradą w
przeszłość -Skarb i zbrodnia-Tajemnica depozytu monet w Sługocinku koło
Konina”.
21
Ciekawe, w jakiej mennicy Władysław Jagiełło bił owe szelągi?
Gdybym trafił na podobne rewelacje w jakimś brukowcu, nie
zrobiłoby to na mnie najmniejszego wrażenia.
Już od jakiegoś czasu numizmatycy wypowiadają się na
temat odkryć dokonywanych przez poszukiwaczy.
„Znaleziska dokonywane przez poszukiwaczy posługujących się
wykrywaczami metalu dzięki swej masowości oraz dzięki temu, że
miejsca, do których owi poszukiwacze docierają, często nie
podlegały jakiejkolwiek obserwacji, tworzą zupełnie nową jakość
źródłową. Pokazują zjawiska w obiegu pieniężnym, o których
dotychczas nie mieliśmy pojęcia. Monety, które uważaliśmy za
rzadkie, nagle okazują się pospolite…”9
Z cytowanej wypowiedzi można wnioskować, że jakieś informacje
o znaleziskach (pewnie i znaleziska) docierają do profesjonalistów.
9
Wypowiedź dr Borysa Paszkiewicza (obecnie profesora), zamieszczona w
artykule Pawła Lekkiego „Wyszperaj to sam” – Polityka nr 16 (2294) z 21
kwietnia 2001 r.
22
Powróćmy do dnia dzisiejszego. Niektóre przepisy prawa związane
z tematem dotyczącym poszukiwań można uznać za martwe.
Monety są i będą nadal wykopywane. Nie jest to bynajmniej
zachęta do łamania tegoż prawa czy prowadzenia poszukiwań we
wszelkich dostępnych miejscach, a jedynie odniesienie się do stanu
faktycznego.
Biorące się nie wiadomo skąd plotki lub pomysły, dotyczące wydawania przez
konserwatora zabytków zezwoleń na posiadanie detektora metali są „dość
ciekawe”. Po wprowadzeniu każdego rygorystycznego prawa na placu boju
pozostaną najbardziej zajadli ludzie, którzy raczej nie zajmują się poszukiwaniem
monet, jeśli już - to przy okazji. Nie wykażą oni strachu przed prawem karnym,
zignorują zakazy. Poszukiwania będą prowadzone w nocy, a handel wydobytymi
przedmiotami i tak będzie kwitł. Czyżby o to chodziło? Takich właśnie
szczególnie nie lubią archeolodzy i konserwatorzy.
Poszukiwacze powinni, bez obaw, przekazywać nauce jak
największą ilość informacji o monetach i innych znaleziskach. Czy
obowiązujące obecnie przepisy prawa temu sprzyjają? Tu zacytuję
światowej
sławy
naukowca
Stanisława
Suchodolskiego
zajmującego się od lat numizmatyką.
„Ostatnio liczba znalezisk monet wyraźnie wzrosła
zarówno w czasie badań wykopaliskowych,
jak i badań
powierzchniowych. Wiąże się to z zastosowaniem również w Polsce
znacznie doskonalszych niż dawniej detektorów metali.
Optymistyczne jest, że coraz częściej zaczęli się nimi posługiwać
także archeolodzy, podczas gdy do niedawna używali je głównie
poszukiwacze skarbów, którzy tylko wyjątkowo udostępniali
naukowcom efekty swoich poszukiwań. Jest to w ewidentny sposób
związane z obowiązującymi u nas, teoretycznie słusznymi, lecz w
praktyce nieżyciowymi przepisami prawnymi. Całkiem odmiennie
wygląda sytuacja w krajach zachodnich i w Skandynawii, gdzie w
23
ostatnich latach obserwuje się lawinowy przyrost informacji o
znaleziskach monet”10.
Popatrzmy na istniejące prawo dotyczące ochrony
zabytków, czyli ustawę.11 Zakłada ono ochronę zabytków,
których zachowanie leży w interesie społecznym, ze względu na
posiadaną wartość historyczną, artystyczną lub naukową!
Miedziana moneta, pochodząca np. z
XVIII wieku, wniesie raczej niewiele do
rozwoju nauki, chyba że byłaby numizmatem o
wysokim stopniu rzadkości.
Rozważmy hipotetyczny problem. Jak potraktować w myśl prawa o
ochronie zabytków podobną monetę pochodzącą z XIX wieku?
Niech będzie to Grosz Polski z 1835 r.
Nie jest to rzadkość numizmatyczna ani skarb. Wartość wydobytego
z ziemi grosza, po uwzględnieniu
jego przeciętnego stanu, będzie
niewielka. Czy fakt znalezienia
takiej monety ma istotne znaczenie
dla numizmatyki?
Została ona wykopana na wzgórku
nad rzeką i znajdowała się na głębokości 15 cm. Drugi odkryty tu
„numizmat” okazał się nadżartą przez kwaśną glebę rosyjską
kopiejką cara Mikołaja I. Nie natrafiono na nic więcej, oprócz kilku
współczesnych metalowych śmieci (m.in. fragmentu aluminiowego
widelca, kapsla butelki). Podczas wykopywania dołków nie było
widać skorup naczyń - najprawdopodobniej nikt tu nie mieszkał.
Znalezienie w takim miejscu dwóch monet nie jest z pewnością
prowadzeniem prac archeologicznych ani odkryciem zabytku
10
Stanisław Suchodolski, Numizmatyka Średniowieczna, Warszawa 2012
str.203.
11
Ustawa z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami.
24
archeologicznego. Mało tego, nikt tych przedmiotów nie ukrył
ani nie porzucił! Zostały, po prostu, zgubione.
Fakt nie ma też nic wspólnego z prowadzeniem poszukiwań
przy zabytku zarejestrowanym w wykazie konserwatora.
Z ustawy12 wynika, że pozwolenia wojewódzkiego
konserwatora zabytków wymaga m.in. poszukiwanie ukrytych lub
porzuconych zabytków ruchomych, w tym zabytków
archeologicznych, przy użyciu wszelkiego rodzaju urządzeń
elektronicznych i technicznych oraz sprzętu do nurkowania.
Przepisy o ochronie zabytków wskazują, że ochronie i
opiece podlegają zabytki ruchome oraz… nieruchome, bez
względu na stan zachowania będące m.in.:
- układami urbanistycznymi, ruralistycznymi i zespołami
budowlanymi,
- dziełami architektury i budownictwa,
- dziełami budownictwa obronnego,
- obiektami techniki, a zwłaszcza kopalniami, hutami,
elektrowniami i innymi zakładami przemysłowymi,
- parkami, ogrodami i innymi formami zaprojektowanej zieleni.
12
art.36 ust.1 pkt 12 ,art36 ust. 7 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad
zabytkami.
25
Zabytkiem, z całą pewnością, powinien być też zamek lub dwór!
Może jednak „poszukamy” koło zamku? Czasem może to być
bardzo trudne. Przenieśmy się za pomocą reportażu w lata
dziewięćdziesiąte XX wieku.
Wjeżdżamy do małej miejscowości, gdzie niegdyś był zamek. Jego
pozostałości powinny znajdować się obok Państwowego
Gospodarstwa Rolnego (PGR). Trafiamy na to miejsce. Widać tu
krzaki bzów. To z pewnością zamczysko. Teraz jest śmietnisko!
Gruba warstwa rozkładających się roślin oraz liczne śmieci nie
zachęcają do zwiedzania tego miejsca. Nie, koło zamku nie
będziemy szukać! Nikt nie chciałby stanąć na gwóźdź wystający ze
zmurszałej deski lub potłuczone butelki, leżące obok sterty
pogiętego żelastwa i zrzuconych tu kup śmierdzącego zielska…
Jedziemy dalej. Trafiamy do miejscowości, gdzie był kiedyś
niewielki dwór otoczony parkiem. Wyciągam wykrywacz. Na
wiodącej do niego drodze wysadzanej drzewami znajduję 5 groszy
26
II RP z 1923 roku. Można wątpić w poznawczą wartość takiego
zabytku. Mosiężny pieniądz wybito w ogromnym nakładzie (32 mln
sztuk). Jest on zżarty przez czas, ale być może „wniesie coś do
nauki”? Pewnie został zgubiony przez kogoś z dworu? Ponieważ
włączyłem wykrywacz tylko na krótką chwilę, natrafiłem na niego
przez przypadek. Trudniej odnaleźć dwór z połowy XIX w., który
został - nie przez przypadek - kompletnie zdewastowany po 1990r.
Po dworze pozostały fundamenty i kępa krzaków. Wokół widać
porozrzucane śmieci, dalej resztki parku wyciętego po cichu przez
miejscowych. Nie, tu także nie będziemy szukać! Ale dwór trzeba
będzie pewnie wykreślić z rejestru konserwatora.
Co na to prawo, obowiązujące od wielu lat? Być może pojęcia:
interes społeczny, wartość historyczna, artystyczna lub
naukowa, mają wiele znaczeń? Ta uwaga tylko w małym
stopniu odnosi się do konserwatorów zabytków. Samo wpisanie
do rejestru nie ochroni zabytku przed zniszczeniem.
Jedziemy dalej. Właściciel innego dworu, chociaż starał się
kiedyś kilkakrotnie odzyskać swoją własność, nawet zaraz po 1990
r., sam przynajmniej niszczejący budynek, spotkał się z odmową
władz. Pozostał więc nadal „u siebie w Anglii”, a budynek nadal
niszczał!
Można by jeszcze
udać się w niektóre miejsca,
położone
nad
małymi
rzeczkami.
Trafimy
tu
czasem na pozostałości
dawnych
zakładów
przemysłowych,
czyli
młynów, a raczej na ich
nędzne i zaśmiecone resztki.
27
„Osobnym zagadnieniem powinna być sprawa zabezpieczenia
niektórych zabytków dawnego młynarstwa. Do dziś dnia nie została
należycie przeprowadzona klasyfikacja obiektów, które powinny być
zachowane jako zabytki dawnej architektury przemysłowej. Na
skutek tego rozbiórce lub dewastacji ulegają cenne obiekty. Z
pewnością nie ma żadnego
celu utrzymywanie jako
zabytków setek starych, ale
już
wielokrotnie
przebudowywanych
młynów, które zatraciły
swój pierwotny charakter.
Powinna zostać jednak
wytypowana pewna liczba
najbardziej
charakterystycznych
młynów jako zabytków przeszłości” - napisał już w 1977 r. Bohdan
Baranowski, w swoim opracowaniu „Polskie Młynarstwo”.
Powróćmy do poszukiwania drobiazgów. Poniżej widać „zabytki”,
„skarby” oraz „kosztowności” znalezione na polu - guziki,
skorodowane monety, inne drobiazgi pochodzące z miejsc, które nie
są i nie będą objęte ochroną konserwatora zabytków.
Jedni uznają takie przedmioty za znaleziska, inni potraktują je jako
śmieci. Ile jest warte takie
znalezisko? Jest często
śmiechu warte!
28
Właściciel wykrywacza metali, nie tylko poprzez swoje
znaleziska, może potwierdzać oraz poszerzać już zapisaną
historię regionu lub miejscowości.
Ważne jest, aby przekonać jak najszerszą grupę ludzi, że
poszukiwanie z użyciem wykrywacza metalu może przynosić
dobrom kultury szkodę lub pożytek. Początkujący poszukiwacz nie
zawsze ma pojęcie, jaką monetę znalazł. Czasem wrzuci on rzadki
(być może ważny dla nauki) numizmat na dno szuflady, a potem
sprzeda go za grosze na targu staroci. Taka ciekawa i stara moneta
straci najpewniej istotny szczegół ze swej historii - miejsce
pochodzenia. Jeszcze gorzej, kiedy poszukiwacz „wyczyści”
odnaleziony numizmat, który w ten sposób ulegnie uszkodzeniu lub
nawet zniszczeniu.
29

Podobne dokumenty