wieści 14.2.pub - Gminny Ośrodek Kultury w Borkowicach
Transkrypt
wieści 14.2.pub - Gminny Ośrodek Kultury w Borkowicach
ZAPRZYSIĘŻENI 11 DRUŻY DRUŻYNA NA HARCERZY HARCERZY STARSZYCH STARSZYCH ZZ RZUCOWA RZUCOWA 1 NA DOBRY POCZĄTEK: Drodzy Czytelnicy! Jesień przyszła, nie ma rady na to. W połowie października przyszła nawet zima, ale tylko na tydzień. Nie ma co się jednak łudzić. Wróci. To pewne: cieplej nie będzie. Przynajmniej przez najbliższe pół roku. I co tu robić? Wszak w deszcz nudzą się nie tylko dzieci. Rada jest prosta: ciepły koc, gorąca herbata i najgorętszy - bo prosto z drukarni - numer naszego pisma. Miłej lektury! a Redakcja TABLICA OGŁOSZEŃ GOK: GMINNY OŚRODEK KULTURY CZYNNY JEST RÓWNIEŻ W SOBOTY I NIEDZIELE W GODZINACH 16.00 - 21.00 KONKURS: 2 GMINNY OŚRODEK KULTURY ZAPRASZA NA KURS TAŃCA TOWARZYSKIEGO DLA DOROSŁYCH I MŁODZIEŻY PIĄTKI, GODZ. 19.30 ZAPISY TRWAJĄ GMINNY OŚRODEK KULTURY ZAPRASZA NA ZAJĘCIA AEROBICU ZAPISY TRWAJĄ :GOK WIECZÓR LITERACKI SPOTKANIE AUTORSKIE PANI DANUTY SKALSKIEJ 11 października w sali kameralnej Gminnego Ośrodka Kultury miało miejsce spotkanie autorskie promujące najnowszą książkę znanej choćby z naszych łamów - pisarki pani Danuty Skalskiej. Jej najnowsze dzieło zatytułowane „Ocalanie miłości” to zbiór trzech opowiadań zainspirowanych najbliższym regionem. Spotkanie rozpoczęło się od przedstawienia przez organizatorów sylwetki bohaterki wieczoru. Następnie sama autorka mówiła o sobie, swojej twórczości i najnowszej książce. Ponadto odczytała fragmenty publikowanych tam opowiadań oraz zaprezentowała swoje ulubione wiersze oraz fragmenty prozatorskie. W przerwach pomiędzy kolejnymi porcjami literatury wystąpiła młodzież z muzycznych kół GOK-u przygotowana przez pana Zbigniewa Bidzińskiego, która wykonała filmowe standardy z muzyką z „07 zgłoś się” i „Ojca chrzestnego” na czele. Ponadto pan Waldemar Cichawa wykonał mini-koncert poezji śpiewanej muzycznie interpretując utwory klasyków polskiej liryki m.in. Leopolda Staffa, Edwarda Stachury i Juliana Tuwima. Na koniec spotkania radny Borkowic pan Piotr Kowalski w imieniu Rady Gminy złożył autorce życzenia dalszej owocnej pracy twórczej oraz wręczył upominek. Wieczór zakończyło oczywiście podpisanie przez pisarkę książek. 3 KRONIKA HARCERSKA: RUSZYŁ ROK HARCERSKI 2009 - 2010 Jak co roku we wrześniu harcerze z Borkowic wraz z innymi druhami Hufca ZHP Przysucha uroczyście rozpoczęli nowy rok harcerski podczas odbywającego się w Topornii w dniach 11-13 września ,,Harcerskiego Startu”. Tydzień później borkowiccy harcerze wzięli udział w Dniach Chorągwi Mazowieckiej, które odbywały się na stanicy w Gorzewie koło Płocka. Program imprezy obejmował przejście trasy na orientację, wystawę regionalną, gry i zabawy harcerskie oraz rozstrzygnięcie konkursu na projekt ,,A niech to szlak”, który realizowała borkowicka 5 Wielopoziomowa Drużyna Harcerska. Biorący w niej udział harcerze otrzymali od komendanta chorągwi Regionalne Odznaki Chorągwi Mazowieckiej. Imprezę uświetnił występ zespołu Bayer Full, którego lider Sławek Świerzyński harcerzem jest od wielu lat. 26 września miała miejsce tradycyjnie organizowana na Krakowej Górze przez naszych harcerzy Polowa Msza Harcerska, którą odprawił ks. Piotr Nojek wspólnie z p. Michałem Kołodziejczykiem. Nabożeństwo uświetniła gra Powiatowej Młodzieżowej Orkiestry Dętej kierowanej przez p. Waldemara Cichawę. We mszy uczestniczył Wójt Gminy Borkowice Lech Fidos, instruktorzy Hufca ZHP Przysucha oraz mieszkańcy Borkowic i młodzież szkolna. Po mszy przy ognisku phm. Marek Turek przeprowadził ceremonię przyrzeczenia harcerskiego. 14 harcerzy z 1 Drużyny Harcerzy Starszych z Rzucowa złożyło przyrzeczenie i otrzymało krzyże harcerskie z rąk drużynowej dh. Agnieszki Powideł stając się w ten sposób pełnoprawnymi członkami ZHP. Następnie miało miejsce tradycyjne ognisko. W dniach 9-11 października harcerze naszej gminy (z 5 WDH Borkowice i 1 DHS Rzuców) uczestniczyli w zorganizowanych przez instruktora Wydziału Programowego Kwatery Głównej ZHP phm. Pawła Chmielewskiego warsztatach z cyklu ,,7 recept na dobrą drużynę”, z których druhowie dowiedzieli się między innymi o korzyściach organizowania obozów, ich uwarunkowaniach prawnych, o obozowej kadrze, budżecie i pozyskiwaniu środków oraz współpracy z rodzicami, sprawach wychowawczych, ponadto o aktualnych propozycjach programowych ZHP związanych z turystyką i 600-ną rocznicą bitwy pod Grunwaldem, co ważne, gdyż w najbliższym czasie harcerze z Borkowic i Rzucowa będą realizować zadania mające na celu zdobycie tytułu drużyny grunwaldzkiej oraz odznaki Grunwald 2010. Czuwaj! phm. Marek Turek 4 :KRONIKA STRAŻACKA ZAWODY STRAŻACKIE 6 września na stadionie i obiektach przysuskiego klubu sportowego „Oskar” odbyły się zawody sportowo-pożarnicze. Rywalizację przeprowadzono w dwóch kategoriach wiekowych: strażaków grupy A (seniorzy) i strażaków młodzieżowych drużyn pożarniczych według regulaminu CTIF. W zawodach wzięło udział 9 jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej z terenu powiatu przysuskiego: Przysucha, Skrzyńsko, Grabowa, Wir, Klwów, Sulgostów, Smogorzów oraz reprezentujący naszą gminę strażacy z Borkowic (grupa A i drużyna młodzieżowa - przygotowywane przez naczelnika Roberta Siudka) i Ninkowa (grupa A - przygotowywana przez naczelnika dh Wojciecha Łobodzińskiego). Zawody składały się z dwóch konkurencji: 1. sztafety 7 x 50 metrów z przeszkodami; 2. ćwiczenia bojowego - które wykonywano na czas. Komisję sędziowską tworzyli druhowie z Komendy Powiatowej PSP z Szydłowca. W rywalizacji grupy A strażacy z Ninkowa - po druhach z Klwowa i Przysuchy - zajęli 3 miejsce. Strażacy z Borkowic, którzy po sztafecie zajmowali 1 miejsce - w następstwie awarii motopompy - ostatecznie zakończyli zawody na 7 miejscu. Więcej szczęścia mięli ich młodsi koledzy, którzy zwyciężyli w kategorii drużyn młodzieżowych. Nagrodami były puchary ufundowane przez starostę przysuskiego oraz nagrody rzeczowe. Druhowie z Ninkowa otrzymali na rzecz jednostki basen przeciwpożarowy o pojemności 2500 litrów przydatny do ćwiczeń, przetłaczania wody oraz gaszenia lasów, zaś młodzicy z Borkowic maskotkę misiastrażaka zwanego powszechnie Żarkiem oraz upominki indywidualne (m.in. koszulki, słodycze). Ponadto jako zwycięzcy wezmą udział w strefowych (region radomski) zawodach sportowopożarniczych, które odbędą się na początku przyszłego roku. Organizatorami zawodów byli: Komenda Powiatowa PSP i Zarząd Oddziału Powiatowego Związku OSP w Przysusze oraz fundujący nagrody rzeczowe radny sejmiku województwa mazowieckiego Bogumił Ferensztajn, który był obecny podczas imprezy. Swoją obecnością zaszczycili ją również: wiceprezes Zarządu Oddziału Wojewódzkiego Związku OSP w Warszawie dh Zbigniew Gołąbek, komendant powiatowy PSP brygadier Władysław Piątkowski oraz wicestarosta Tomasz Matlakiewicz. 5 ZASŁUŻENI: KSIĄDZ KANONIK HENRYK KRZOSEK (1935 - 2001) BUDOWNICZY KOŚCIOŁA W RZUCOWIE 1 października minęła dwudziesta pierwsza rocznica poświęcenia nowego kościoła w Rzucowie. Niniejsze opracowanie jest wspomnieniem o ks. Henryku Krzosku, który tworzył fundamenty rzucowskiej parafii. Ksiądz Henryk Krzosek urodził się 19 marca 1935 roku w Paprotnie. Po ukończeniu szkoły podstawowej i średniej był alumnem Seminarium Duchownego w Sandomierzu w latach 1953 - 1958. W dniu 15 czerwca 1958 roku otrzymał święcenia kapłańskie w Sandomierzu. Od 3 lipca 1958 roku do 8 sierpnia 1977 KS. HENRYK KRZOSEK roku pracował jako wikariusz w następujących parafiach: Garbatka, św. Michała w Ostrowcu Świętokrzyskim, św. Józefa w Skarżysku Kamiennej, św. Barbary w Pionkach, św. Trójcy w Starachowicach, św. Jana w Radomiu oraz parafii Chlewiska, ekspozytura Rzuców. Pracując jako wikariusz był powszechnie lubianym i szanowanym kapłanem. Jak mi opowiadał były poseł i wojewoda radomski Jan Rejczak, ks. Krzosek pracując jako wikariusz w parafii św. Jana w Radomiu prowadził duszpasterstwo akademickie. Studenci bardzo go lubili. Gdy w 1975 roku odchodził na wikariusza do parafii Chlewiska z zadaniem tworzenia parafii w Rzucowie, młodzież studencka w dowód wdzięczności za jego pracę kupiła mu samochód, by nikt księdzu Henrykowi nie zarzucił, że samochodu dorobił się Rzucowie. Autem tym była popularna wówczas „syrenka”, którą jeździł przez następnych kilkanaście lat. Jak musiał być przez młodzież studencką lubiany, że biedni studenci zdobyli się na taki prezent?! Do Rzucowa ks. Henryk przybył w dniu 5 sierpnia 1975 roku, tuż przed 15 sierpnia, dniem odpustu przypadającego w dzień Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, które jest zwane Matki Boskiej Zielnej. Posługę duszpasterską w Rzucowie pełnił przez 26 lat. Był powszechnie szanowanym, acz skromnym człowiekiem. W czasie jego posługiwania nastąpiło zjednoczenie parafii. Mieszkańcy Rzucowa i pobliskich miejscowości przez wiele lat, wspólnie z władzą diecezjalną zabiegali o zgodę władz świeckich na erekcję parafii, utworzenie cmentarza, budowę kościoła i plebani. Niestrudzone wysiłki ks. Józefa Śliwaka i ks. Tadeusza Wiktorowskiego nabrały realnych kształtów dopiero za ks. Henryka Krzoska. Przełomowym okazał się rok 1977, w którym to roku najpierw uzyskano zezwolenie na utworzenie cmentarza grzebalnego, a dwa miesiące później ksiądz biskup Piotr Gołębiowski erygował w Rzucowie pełnoprawną parafię. Cmentarz oddano do użytku jeszcze w tym samym roku. Następny rok przyniósł zezwolenie na budowę plebani, której budowę zakończono w 1981 roku. W tym samym roku uzy6 :ZASŁUŻENI skano zezwolenie na budowę kościoła, do budowy którego przystąpiono dwa lata później. Rzucowski kościół z cegły i żelbetonu zaplanował mgr inż. architektury Przemysław Gawor z Politechniki Krakowskiej. Jest to nietypowa budowla sakralna na planie kwadratu o wymiarach 18 x 18 metrów, z wejściem w rogu, naprzeciw którego, również w rogu, usytuowane jest prezbiterium. Dwie ściany kościoła za prezbiterium wznoszą się pionowo w górę, zwężając się do szczytu zakończonego masywnym żelbetowym krzyżem na wysokości 28 metrów nad ziemią. Frontowe ściany kościoła już nad wejściem przechodzą w dwuspadowy dach, wznoszący się do pionowych ścian, z którymi łączy się u podstawy krzyż na szczycie kościoła. Sufit jest na wysokości 16 metrów nad ołtarzem i do wysokości ok. 3 metrów nad drzwiami kościoła. Do pionowych ścian prezbiterium przylega z tyłu zakrystia oraz sala katechetyczna. W sobotę 1 października 1988 roku podczas uroczystej mszy świętej ksiądz biskup ordynariusz Edward Materski przeznaczył kościół do służby Bożej przez akt poświęcenia. Ksiądz biskup w słowie wstępnym złożył wyrazy wdzięczności księdzu proboszczowi za jego trud, a porównując poświęcenie do chrztu świętego, który włącza we wspólnotę Ludu Bożego, przypomniał, że każdy wierny jest świątynią Bożą. Pod koniec liturgii przedstawiciele poszczególnych wiosek parafii wyrazili swą wdzięczność księdzu proboszczowi, który troskę o rzucowską parafię przepłacił zdrowiem. W dalszych latach posługiwania w Rzucowie ksiądz kanonik Henryk Krzosek z wiernymi parafii prowadził pracę nad wykończeniem kościoła. Jakże trafnie obrazuje sylwetkę zmarłego w 2001 roku księdza Krzoska wiersz nieznanego autora: Są ludzie czyści, dobrzy, prości Jak z aniołami pobratani Całym ich sercem kochać trzeba I serc ofiarę nieść im w dani Tyś jednym z takich zacny księże Kapłanie z czynu i ze słowa W twe łono tchnęła dobroć samą Najświętsza łaska Chrystusowa Na drogach życia ty nam z dawna Jako przewodnia świecisz gwiazda Błogosławieństwo twe kapłańskie Nasze rodzinne święci gniazda. OPRACOWAŁ: Marian Głuch 7 ALBUM: WSPOMNIENIE LATA 8 :ALBUM 9 MOJA OPOWIEŚĆ: MAGISTER INŻYNIER POST SCRIPTUM W poprzedniej części wywiadu - wypowiadając się o działalności Naszej Szkoły (Wieści, nr 11, 2009) wymieniDYREKTOR łem kilka nazwisk nauczycieli. ZESPOŁU SZKÓŁ Pragnę tę wypowiedź uzupełROLNICZYCH nić pisząc o Nauczycielach, W BORKOWICACH W którzy bardzo długo pracowali LATACH 1972—1982 w Technikum, a potem Zespole Szkół Rolniczych w Borkowicach, bądź swą działalnością podnosili prestiż Szkoły. Inż. Eugeniusz Boczek - długoletni dyrektor Technikum, a później nauczyciel mechanizacji rolnictwa. Zbudował internat i warsztaty szkolne. Zaangażowany działacz sportowy. Inż. Stefan Głowacki - nauczyciel przedmiotów zawodowych. Człowiek dużej wiedzy zawodowej, trochę „oderwany od życia”. Bardzo lubił grać w szachy i brydża. Henryk Muszyński - nauczyciel historii. Posiadał dużą wiedzę o stosunkach polsko-ukraińskich w czasie wojny. Inż. Kazimierz Tomaszewski - nauczyciel rolnictwa. Znawca przepisów kulinarnych o przetworach z owoców i warzyw. Zbierał płyty z utworami muzycznymi. Mgr Aleksandra Samborska - nauczycielka języka polskiego i rosyjskiego. Działaczka społeczna. Inż. Józef Berdyga nauczyciel przedmiotów za18.10.1975, Rzuców - odznaczenie wodowych. Spokojny, pracoZłotym Krzyżem Zasługi: wity, podnoszący swoje kwaliMaria Dąbrowska, fikacje. Lucjan Dąbrowski, Inż. Konstanty BierStefan Głowacki nat - nauczyciel wychowania fizycznego. Skromny, koleżeński. Uzupełnił wykształcenie wyższe jednocześnie pracując. Mgr Danuta Bernacik - nauczycielka matematyki. Wymagająca. Bezkonfliktowa. Inż. Maria Dąbrowska - nauczycielka hodowli zwierząt i zoohigieny; później kierownik Technikum Zaocznego i Policealnego Studium Zawodowego. Praco- LUCJAN DĄBROWSKI 10 MOJA OPOWIEŚĆ: :SPORTOWE DZIEJE wita, Bardzo lubiana przez młodzież. Bardzo zaangażowana w organizację kształcenia zaocznego i telewizyjnego. Jej uczniowie wielokrotnie zajmowali punktowane miejsca w Olimpiadach Wiedzy Rolniczej. Za wybitne osiągnięcia pedagogiczne odznaczona Odznaką „Za Zasługi dla Województwa Radomskiego”, Złotym Krzyżem Zasługi i Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Mgr Inż. Edward Oleksy nauczyciel przedmiotów zawodowych. Wesoły, dowcipny, towarzyski. Jego zasługą było wielokrotne organizowanie wycieczek górskich i rozbudzenie w młodzieży zamiłowania do turystyki. Mgr Józef Maciejczak - nauczyciel wychowania fizycznego. Pracowity, stale podnosił swoje kwalifikacje. Jego ogromną zasługą był współudział w założeniu klubu sportowego „Platan”, a w nim sekcji zapasów. Trenowani przez niego zapaśnicy i zapaśniczki osiągali wyniki na skalę krajową, rozsławiając Klub i Szkołę na całą Polskę. Inż. Bonifacy Świercz - nauczyciel przedmiotów zawodowych. Początkowo - jako kierownik gospodarstwa szkolnego - bardzo włączył się w jego odbudowę po pożarze. Jego wielkim osiągnięciem było wykarczowanie starego, nieekonomicznego sadu w Radestowie i zamiana tego terenu na grunty orne. Na miejscu przedwojennego, kilkunastohektarowego sadu w Borkowicach - został złażony nowoczesny sad, który częściowo istnieje do dziś. Lucjan Dąbrowski WIKTORIE I BLAMAŻE SEZON PIĄTY KLUBU „RUSZCOVIA” BORKOWICE Sezon 1998/1999 w rozgrywkach klasy B zapowiadał się dla GKS „RuszCovia” co najmniej… bardziej komfortowo - po rocznej przerwie mecze znów można było rozgrywać na boisku w Ruszkowicach. Wójt Gminy Lech Fidos w rozmowie z prasą lokalna mówił: „Dużo wysiłku i pieniędzy włożyliśmy w remont boiska, co dało oczekiwany efekt. Płyta boiska prezentuje się bardzo okazale. Grając na własnych śmieciach będziemy myśleć o awansie do klasy A”. Szybko jednak okazało się, że boisko to za mało. W rozegranym 9 sierpnia 1998 roku sparingu z Bronią Radom RuszCovia na oczach 600 widzów przegrała 1:6, a jedynego dla borkowickiego klubu gola strzelił na pięć minut przed końcowym gwizdkiem… sędzia Mirosław Milewski. Na domiar złego po „małym konflikcie” – jak mówi kronika klubu - trenera Ryszarda Sionka z jednym z członków Zarządu doszło do rezygnacji szkoleniowca z funkcji. Od tej pory treningi prowadził Zbigniew Najdzik, który również - w duecie z Jackiem Fidosem - ustalał skład na kolejne mecze. Pierwszy mecz kolejki rozegrany został w Zalesicach i przy stanie 5:2 dla RuszCovii zakończył się w 41 minucie, po incydencie, który tak oto opisała prasa: „w chwili, gdy sędzia główny pokazał czerwoną kartką dla kapitana drużyny z Zalesic, drugi z piłkarzy podbiegł do arbitra i uderzył go w twarz. Spotkanie zostało przerwane i nie zostało dokończone”. 11 SPORTOWE DZIEJE: Wydział Gier i Dyscypliny Radomskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej zweryfikował wynik meczu na walkower dla klubu z Ruszkowic i utrzymał wynik z boiska do chwili przerwania spotkania. W kolejnym spotkaniu, które za sprawą hat-tricka Roberta Grabińskiego zakończyło się zwycięstwem 3:0 nad Tęczą Gowarczów, RuszCovia znalazła się na czele zestawienia. Później jednak było różnie. Rundę jesienną klub zakończył na miejscu trzecim tracąc do lidera Sokoła Przytyk 3 punkty. Przewrotnie też zespół grał lepiej na wyjazdach niż na własnym boisku. Ponadto RuszCovię trapiły liczne kontuzje i w żadnym meczu drużyna nie mogła zagrać w najsilniejszym składzie. W przerwie zimowej treningi prowadzono na sali gimnastyczne ZSZ w Przysusze oraz przeprowadzono mecze sparingowe z zespołami z Nowego Miasta, Wolanowa, Przysuchy, z których żadnego nie przegrano. Wiosną na jednym meczu zakończył się udział RuszCovii w r ozgr ywkac h Pucharu Polski, kiedy to borkow icki zespół przeRuszCovia 1998 grał z Orłem Wierzbica 3:5. W rundzie wiosennej Klasy B wysokie wygrane, jak pogrom Kolonii Pomorzany 8:0, sąsiadowały z upokarzającymi klęskami: porażka z Sokołem 1:7 oraz seria przegranych meczów z Tęczą, Szydłowianką i Zalesicami. Po tym ostatnim spotkaniu jeden z dziennikarzy napisał: „porażką z LZS zespół z Borkowic pogrzebał chyba swoje szanse na awans do klasy A”. Później nastąpił przełom i po zwycięstwie nad Postępem Łaziska 4:0 prasa o zawodnikach z Ruszkowic pisała: „Zagrali wreszcie tak jak potrafią. Wyróżnił się zdobywca dwóch goli Rajmund Kamiński. Spora w tym zasługa przeciwników, którzy najpierw nie strzelili karnego, a następnie strzeli sobie sami gola.” Jednak słowa dziennikarza wypowiedziane w połowie kwietnia okazały się prorocze i awans do wyższej klasy się nie udał. Przywilej ten spotkał drużynę Sokoła Przytyk. RuszCovia zajęła trzecią lokatę zdobywając 26 punktów, przy stosunku bramek 42:29. Najlepszymi strzelcami sezonu byli Robert Grabiński i Paweł Pakos, którzy zdobyli po 12 bramek. Tekst powstał na podstawie materiałów Zbigniewa Najdzika i Grzegorza Świerczyńskiego 12 :PASJE MALARZEM BYĆ ciąg dalszy rozmowy WIEŚCI: Czy malowaniem można zarobić na życie? JANUSZ DZIURAWIEC: Nie jest to łatwe. WIEŚCI: Jak wygląda obecnie rynek sztuki? J.D.: Hmm… Jest lepiej i gorzej zarazem. Kiedyś można było więcej zarobić na jednym obrazie i bardziej trzeba było liczyć na odbiorców zagranicznych. Współcześni JANUSZ Polacy stali się bogatsi, stać ich na lepsze samochody, ale DZIURAWIEC też i na obrazy, więc przybyło osób zainteresowanych kupnem sztuki. WIEŚĆI: Zdrowy rynek - jest podaż i jest popyt. J.D.: Są twórcy i odbiorcy, brak natomiast agentów, którzy zajmowaliby się pośrednictwem między nimi. WIEŚCI: Czy muzea są nadal nabywcą płócien? J.D.: Muzea kupują, ale ograniczone ilości. Zazwyczaj muzeum kupuje jeden obraz danego malarza. Z tego żyć nie można. WIEŚCI: Otrzymuje Pan zamówienia? J.D.: Tak. WIEŚCI: Nie koliduje to z Pana poczuciem artystycznej niezależności lub nie wymusza szukania natchnienia? J.D.: Najpierw maluję to co mi się podoba, a później martwię się tym czy to sprzedam. Zamówienia nie są dla mnie problemem, bo do mnie przychodzą ludzie, którzy wiedzą co ja maluję i czego po mnie mogą się spodziewać i którzy wiedzą sami czego chcą. WIEŚCI: Czym dla artysty jest rozstanie z dziełem? J.D.: Kiedyś niechętnie sprzedawałem swoje obrazy i było mi bardzo żal się z nimi rozstawać. Teraz mam już ich taką ilość, że te sentymenty maleją. Na szczęście pamiętam to co namalowałem na przykład dwadzieścia lat temu. WIEŚCI: Mógłby Pan pracować komercyjnie? Na przykład wykonywać zlecenia grafiki użytkowej? J.D.: Nie czuję tego. Nie mam smykałki. Oczywiście mógłbym wykonać na przykład szyld dla sklepu, ale mi to by zajęło z osiem godzin, a widziałem jak dwaj chłopcy wykonali tego typu pracę w czterdzieści minut. To tak jak filharmonik, któremu by przyszło grać muzykę dyskotekową. Da sobie radę, ale nie będzie tego czuł. Nie ta wrażliwość. 13 ŚLADAMI KSIĘDZA WIŚNIEWSKIEGO: KSIĄDZ WIŚNIEWSKI I DZIAŁALNOŚĆ PIŚMIENNICZA cz.1 Działalność piśmienniczą ksiądz Jan Wiśniewski rozpoczął w roku 1899, kiedy liczył sobie lat 23. Kontynuował ją do chwili wybuchu II wojny światowej, która to ze względu na represje czasu okupacji odebrała mu w ostatnich czterech latach życia możliwość publikowania. Jego prace dotyczyły głównie regionalnej historii Kościoła oraz lokalnych aspektów dziejów narodowych. Opracowania te po dzień dzisiejszy mają istotne znaczenie dla nauki polskiej, a wyszły przecież spod ręki historyka-amatora, gdyż borkowicki proboszcz nie miał studiów uniwersyteckich w tym kierunku. Swoje zainteresowania związane z badaniem dziejów ksiądz Wiśniewski ujawnił w okresie nauki w Sandomierskim Seminarium Duchownym. Będąc młodym alumnem prowadził kwerendy historyczne w nie uporządkowanej wówczas bibliotece placówki. Czytał wówczas kodeksy rękopiśmienne i dokumenty oraz gromadził materiały archiwalne. Rozbudowywał także własny księgozbiór podręczny, w którym gromadził wydawnictwa źródłowe, druki, rękopisy oraz podstawowe opracowania historiograficzne. Pierwsze artykuły historyczne ksiądz Wiśniewski publikował na łamach „Gazety Radomskiej”. Dotyczyły one przede wszystkim dziejów i zabytków Cerekwi i Ćmielowa - miejscowości, w których był wikariuszem - oraz ich okolic Pierwszą książkę zatytułowaną „Dekanat opatowski” opublikował w 1907 roku w radomskiej drukarni Jana Kantego Trzebińskiego. W jej wstępie ksiądz Wiśniewski deklarował: „W niniejszym dziełku pragnąłem podać opis kościołów dekanatu, w którym pięć lat pracowałem, chciałem opisać to wszystko, cokolwiek starożytnością, pięknem lub ciekawym podaniem zwiedzającego kościołów lub miejscowości zainteresować może”. Następnie informował, że odwiedził wszystkie parafie opisywanego dekanatu, przebadał tamtejsze archiwa oraz przeprowadził kwerendę w archiwum Gubernialnym w Radomiu. Istotną częścią tomu były odpisy z dokumentów radomskiego Archiwum Hipoteki dokonane z kart, które były „wyblakłe i zniszczone, że ledwie odczytać można” czym ksiądz Wiśniewski dla potomnych ich treść zachował. Książkę uzupełniały rysunki kościołów i pomników, które na podstawie szkiców księdza WiśniewskieStrona tytułowa pierwszego go wykonali Bolesław Polanowski oraz Jan Bogucki. wydania debiutu książkowego ks. Jana Wiśniewskiego. 14 Opracowano na podstawie książki Jarosław Fidosa i Daniela Olszewskiego „Ksiądz Jan Wiśniewski. Życie i działalność”, Kielce 2000 :OPOWIADANIE Danuta Skalska KRYŚKA część trzecia W izbach czysto - Wanda dbała o porządek, ale sprzęty ubożuchne. W kuchni starodawny stół-krzyżak, ciężkie, nieforemne stołki. Nie wychowałam się w komfortowych warunkach, też mieliśmy tylko pokój z kuchnią, ale nasze mieszkanie było urządzone bez porównania nowocześniej i wygodniej. I oni… Rodzice Kryśki i Wandy. Dwa smutne, zranione ptaki o oczach pełnych bólu i rezygnacji. Zdruzgotane stworzenia, silące się na blade uśmiechy, by nie przestraszyć gościa córki. Jedna z wizyt szczególnie utkwiła mi w pamięci. Ojciec Wandy opiera na lasce powykręcane przez artretyzm palce, mruży bladoniebieskie oczy i pyta o zdrowie mojego taty, bo on przecież też reumatyk. Przygarbiona matka nieśmiało przesuwa się po izbie, jej ciemne, sarnie oczy przypominają nieco oczy Kryśki. Łagodnie strofuje Wandę, która z dumą zaprezentowała mi swoje „skarby” - żelazko na węgle, starą latarkę, lampę naftową i drewnianą maglownicę. - Po co ty te graty wyciągasz, Wandziu? - mruczy kobiecina. - Ewunia mówi, że idzie na polonistykę i będzie nauczycielką. Podoba mi się taki zawód, owszem. A ty jakieś diabelstwo wymyśliłaś, ni to pies, ni wydra. Czy ty chociaż pracę znajdziesz po tych studiach? - Spokojnie, Marysiu - Wanda zwraca się do rodzicielki z pogodna poufałością. Przekonasz się, że będę miała pracę po archeologii. Całuje matkę w policzek. Kobiecina pąsowieje i obejmuje córkę pełnym miłości spojrzeniem. We wsi wiedziano, że Wanda to cała podpora matki. Starsze córki pokończyły technika, powychodziły za mąż i zamieszkały w odległych miastach. Czasami przyjeżdżały, ale to głównie Wanda pomagała w gospodarstwie schorowanym rodzicom. Martwiła się, że kiedy wyjedzie na studia, będzie im jeszcze ciężej. Kryśka nie kwapiła się do pracy w polu, lecz Wanda nie miała jej tego za złe. Wyraźnie faworyzowała młodszą siostrę. - Moja siostra, Krysia, wybiera się do waszego liceum - mówiła do mnie tuż przed swoim wyjazdem do Łodzi. Wiesz, ona jest świetna z przedmiotów ścisłych. Musisz przyznać, że jest bardzo ładna. Odważę się powiedzieć, że piękna… Widziałaś jakie ma oczy? Zajmiesz się nią trochę w nowej szkole, prawda? Pierwszy rok Kryśczynej edukacji w naszym ogólniaku przebiegł bezproblemowo. Uczyła się dobrze i należała do indywidualności autobusowej ferajny, zrzeszającej młodzież dojeżdżającą do szkół średnich. Pasażerowie mieli uciechę, słuchając naszych pseudoliterackich polemik na wesoło. Jeden z dowcipnisiów, Tomek Konieczny, niemiłosiernie drążył Różewiczowski „Dytyramb na cześć teściowej”, uczepiwszy się sformułowania, że „kobieta jest czasem jak gęś, a czasem jak cielę majowe”. Kryśka i ja byłyśmy jego zajadłymi antagonistkami. Ilekroć wracał do drażliwej kwestii, rozpuszczałyśmy najeżone argumentami języki, a ferajna skręcała się ze śmiechu, nie przejmując się resztą świata, jakby cały wehikuł stanowił własność młodych królów życia. CDN 15 PORA RELAKSU: KRZYWY OBIEKTYW KOLUMNA HUMORU Z ARCHIWUM FOTOGRAFICZNEGO GOK Rodzice do synka: - Piotrusiu, chciałbyś mieć braciszka? - Czemu nie, ale myślę, że sam sobie z wami dam radę. *** - Tyle złego naczytałem się na temat szkodliwości alkoholu, że postanowiłem raz na zawsze z tym skończyć! - Z piciem? - Z czytaniem. *** - Pytam cię po raz ostatni, kiedy oddasz mi pożyczone pieniądze?! - Jestem ci wielce rad, że ostatni raz zadajesz to pytanie. *** - Czemu nie wracasz do domu? - Żona mnie wyrzuciła. - Za co? - Za to, że do domu nie wracam. *** - Dlaczego oszukujesz ludzi, którzy ci ufają? - Bo tych, którzy mi nie ufają, nie da się oszukać. *** - Dziękuję ci za ten pierścionek. Przyznaj się ile cię kosztował. - Jak mnie złapią to ze trzy lata. R Czesław Ziemniak, Tomasz Świerczyński Zespół redakcyjny Aleksandra Skuza, Milena Wełpa, Wiktoria Wójcik, Łukasz Strzałkowski, Adam Sobczak, Zbigniew Banasik Koordynator techniczny 16 E D A K C J A Opieka redakcyjna Zbigniew Banasik Adres Adres do korespondencji tradycyjnej: Gminny Ośrodek Kultury, ul. ks. Wiśniewskiego 7, 26 - 422 Borkowice, z dopiskiem „WIEŚCI” Adres e-mailowy: [email protected] Druk Agencja Wydawniczo-Poligraficzna „PiS”; ul. Paryska 73 , 26-100 Skarżysko-Kam.