Dziewczyna Paganiniego-Rozdział 1

Transkrypt

Dziewczyna Paganiniego-Rozdział 1
Dziewczyna Paganiniego-Rozdział 1
Publikacja na extrastory.czytajzafree.pl
Autor:
Majeczuunia
Julia
Schodzę na dół, delikatnie stawiając stopy, tak, by nikogo nie obudzić.
- Śmiesznie, - myślę, wchodząc do salonu - Przecież w tygodniu jestem tutaj zupełnie sama,
a w weekendy przyjeżdżają tu tylko tato i Olga.
Rozglądam się po pokoju. Na kanapie jest rozwalony kocyk i kilka poduszek. Środek
pomieszczenia jest udekorowany moim japońskim szalem i jakimiś przypadkowymi
przedmiotami, od mojej komórki po paczkę płatków śniadaniowych. Kręcę głową z
dezaprobatą.
- Ale bajzel - mówię na głos i zabieram się do sprzątania.
Podczas porządkowania salonu narzekam pod nosem.
- Serio, kto tutaj zrobił taki chlew?
Wtedy sobie przypominam. Ja zrobiłam.
Jednak mieszkanie samemu przez cały tydzień ma swoje wady. Nie dość, że niespełna
14-sto letni człowiek siedzi na tyłku przez cały dzień, nie ma do kogo ust otworzyć a do tego
jeszcze teoretycznie jest wyjętym z pod prawa kryminalistą? Zwariować można.
Tak sobie dumam, gdy po sprzątnięciu udaję się do kuchni aby spożyć najważniejszy
posiłek dnia, zwany śniadaniem. Pożeram właśnie drugą kanapkę z baleronem, gdy dzwoni
mój telefon. Z zaskoczenia upuszczam kanapkę i biegnę do sąsiedniego pokoju odebrać
komórkę i przy okazji uciszyć piosenkę, która jak na złość była ustawiona na maksimum.
- Mam tę mooc, mam tę moc! -wydziera się z urządzenia głos, śpiewający prawdopodobnie
najpopularniejszą piosenkę po tym jak "Kraina Lodu" weszła do kin.
- A masz moc się, za przeproszeniem, zamknąć? - pytam sama siebie, podnosząc słuchawkę.
-Jak leci, śmieci?- brzmi w słuchawce dźwięczny głos mojej przyjaciółki Stefanii.
Strona: 1/3
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
- Spoko, ale śmieci mają jedno pytanie. Dlaczego, do diabła, dzwonisz o ósmej rano w
wakacje?!
- Ty, kurde, ósma jest? A ja myślałam, że później.
- Bo ty myśli zostawiłaś w tym nieszczęsnym Nowym Jorku i dlatego kiedy my idziemy
Nowym Światem, ty się przechadzasz 5 Aleją.
- Sorka. Ale no wiesz, gdybyś też taką podróż odbyła...
- Stefa, najdalej jak ja mogę sobie pomarzyć, to najwyżej Szklarska Poręba.
- Oj daj już spokój. Co, a w Czechach nie byłaś?
- Byłam, byłam. Dobra, mów co chciałaś, bo chyba kompletnie odbiegłyśmy od tematu.
- No tak. A więc... Dzisiaj na twój występ przyjdzie nowy kolega!
Wzdycham ze smutkiem.
- Stefcia... Ty wiesz, co ja o tym sądzę. A jak się dowie? Jeszcze mnie za jakąś dziwaczkę
weźmie.
- Nie weźmie, przysięgam. To stary kumpel Karola. Zresztą... Czytałam twój horoskop. Dziś
to dla ciebie dzień zmieniający przyszłość.
- Czyżby?
- Uwierz. Gwiazdy nie kłamią, a już szczególnie nie twoje. Zdaj się na los, Jula.
Uśmiecham się pod nosem. Nabieram powietrza w płuca i mówię:
- Dobra, kochana. Muszę kończyć. Jak chcę dobrze wypaść przed tym gościem to muszę
poćwiczyć.
Stefa żegna się ze mną i odkładam telefon na szafkę. Przeciągam się i idę na górę wziąć
prysznic, ubrać się i przygotować do dzisiejszego występu.
Przygotowania zajmują mi około pół godziny. Wchodzę do pokoju i patrzę na zegar. Jest w
pół do dziewiątej, konkurs zaczyna się o dziesiątej. Skoro muszę być na miejscu 20 minut
przed startem, a dojazd na miejsce zajmuje około 15 minut, a muszę mieć jeszcze spokojne
10 minut, żeby spotkać się z Stefą, Karolem i tym gostkiem z obozu, to mam około 40 minut
na ćwiczenia zanim będę zmuszona opuścić moje zacisze domowe. Wyłamuję palce i
chwytam za smyczek, leżący na biurku. Otwieram etui i wyjmuję z niego moje skrzypce.
Biorę głęboki oddech, I przykładam smyczek do strun. I tak znikam na parędziesiąt minut,
kompletnie zanurzając się w oceanie muzyki, który mnie spowija. To takie piękne uczucie,
słyszeć słodkie dźwięki pływające w powietrzu i wiedzieć, że gdyby nie ty, nie byłoby ich tu.
Ale wszystko co piękne kiedyś się kończy. I ja muszę schować drogi memu sercu instrument
z powrotem do etui, obok niego włożyć smyczek i zamknąć wieczko, opuszczając zawartość
aż do następnego razu, kiedy będę grać. Ale akurat teraz nie mogę się tym jarać, gdyż po
raz kolejny sprawdzam, czy w mojej torebce zawsze mam portfel, telefon, lekarstwa i klucze.
Po raz pierwszy w swoim życiu, ja, Julia Amoniec, nie muszę wywracać całego domu do góry
nogami aby znaleźć jedną z tych rzeczy.
Strona: 2/3
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
- Jestem Bogiem! - krzyczę na całe gardło, zarzucając torbę na ramię i wybiegając z
mieszkania. Dopiero na klatce schodowej orientuję się, że nie wzięłam skrzypiec.
Rozglądam się nerwowo. Patrzę na zegarek po raz setny. Dokładnie tutaj umówiłam się ze
Stefą I Karolem, a tu zastała mnie miło wyglądająca staruszka i dwóch małych knypków,
łażących po drzewach. Z nudów postanawiam do nich dołączyć. Bawimy się w najlepsze
przez około 5 minut, gdy słyszę z dołu głos:
- Jula! Gdzie cię wcięło?! Halooo?!
A zaraz potem:
- Pół tonu ciszej, Stefka. Ona gdzieś tutaj jest.
-Jestem! - Wykrzykuję, na wpół schodząc, wpół spadając z drzewa. Otrzepuję sukienkę i
spoglądam. Widzę energicznie machająca Stefę, Karola, teraz do zmylenia
przypominającego kucyka Pony po świeżym zafarbowaniu włosów na różowo, oraz jakiegoś
ciemnowłosego chłopaka, opierającego się na kulach.
Strona: 3/3
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl