Ukraina niestracona dla Zachodu

Transkrypt

Ukraina niestracona dla Zachodu
Ukraina niestracona dla Zachodu
Piotr Kościński, Wojciech Lorenz 09-12-2011, ostatnia aktualizacja 09-12-2011 03:05
Unia
Europejska
dała
zielone
stowarzyszeniowej z Kijowem
światło
do
parafowania
umowy
W czwartek oficjalnie usunięto ostatnią przeszkodę, jaką był sprzeciw niemieckich
chadeków.
Zrzeszająca chadeckie ugrupowania Europejska Partia Ludowa (EPL) osiągnęła
kompromis i na zakończonym w Marsylii kongresie przyjęła rezolucję w sprawie
Ukrainy. Chociaż ostro potępia władze w Kijowie za skazanie na siedem lat więzienia
Julii Tymoszenko, to jednocześnie popiera parafowanie umowy z Ukrainą.
– Na Ukrainie toczy się bój dwóch tytanów: zwolenników związków z Rosją
i zwolenników integracji z Unią Europejską. Trzeba było więc wysłać sygnał, że nie
odcinamy się od Ukrainy, aby przeciwnicy zbliżenia z Zachodem nie mieli pretekstu
do podsycania antyunijnych nastrojów – mówi „Rz" eurodeputowany PO Bogusław
Sonik.
Niemcy niechętnie ustąpili w sprawie umowy. Chociaż na początku grudnia poparli
rezolucję w Parlamencie Europejskim wzywającą do jej parafowania, to
w rzeczywistości wcale nie zamierzali się na to zgodzić. Za kulisami toczyły się
negocjacje. – W sprawie rezolucji wykręcono im rękę, ale dalej nie byli przekonani –
tłumaczy Sonik.
Wiele krajów zastrzega, że parafowanie umowy to właściwie gest symboliczny. Do
tego, aby porozumienie mogło wejść w życie, konieczne będzie jego podpisanie,
a potem ratyfikowanie przez wszystkie kraje UE. To się jednak nie stanie, dopóki
ukraińskie władze nie pokażą, że zależy im na demokratyzacji kraju. Podstawowym
warunkiem jest uwolnienie Julii Tymoszenko. Miało o tym przypomnieć zaproszenie
jej córki na kongres chadeków do Marsylii. Eugenia Carr-Tymoszenko
w emocjonalnym wystąpieniu mówiła o szybko pogarszającym się stanie zdrowia
matki.
– Aresztowanie byłej premier to pretekst dla państw, które są sceptycznie nastawione
do integracji Ukrainy z Unią i boją się, że umowa będzie pierwszym krokiem w stronę
członkostwa. Dlatego dopóki Tymoszenko jest w więzieniu, szans na to, aby ta
umowa weszła w życie, nie ma – tłumaczy Amanda Paul, ekspertka European Policy
Centre.
Przyjęta przez EPL rezolucja wzywa do uwolnienia Tymoszenko i innych działaczy
ukraińskiej opozycji. Apeluje o ich rehabilitację, umożliwienie im udziału w życiu
politycznym i startu w wyborach w 2012 roku. Domaga się też od władz
demokratycznych reform.
– Wcale po stronie Unii nie jest przesądzone, czy umowa zostanie parafowana. Mam
sygnały, że może do tego nie dojść pod pretekstem technicznym – mówi „Rz" Paweł
Kowal, eurodeputowany PJN i były wiceminister spraw zagranicznych.
Na Ukrainie przed szczytem 19 grudnia panuje umiarkowany optymizm. Pozostaje
bowiem pytanie, czy prezydent Wiktor Janukowycz zdecyduje się na parafowanie
umowy.
– Jestem przekonany, że prezydent Janukowycz będzie chciał parafować umowę
stowarzyszeniową – powiedział „Rz" eurodeputowany Paweł Zalewski (PO).
Podobne opinie wyrażają inni politycy, mający kontakt z ukraińskimi elitami.
Switłana Kononczuk z Ukraińskiego Niezależnego Centrum Badań Politycznych
przekonuje, że chęci samego Janukowycza nie są aż tak istotne. – Znaczące grupy
lobbystyczne przez ostatnie dwa lata intensywnie pracowały nad tym, by do
stowarzyszenia Ukrainy z Unią Europejską doszło, a Janukowycz te grupy
reprezentuje. Jestem przekonana, że dojdzie do parafowania umowy będzie miało
miejsce – mówi. Podkreśla przy tym, że na pewno będą duże problemy przy jej
ratyfikacji.
Np. Unia może chcieć wypełnienia przez Kijów różnych warunków politycznych. –
Zresztą i UE, i Ukraina znajdują się w trudnej sytuacji, a na dokładkę trudno
wykluczyć jakiś burzliwy rozwój wydarzeń w Rosji, co miałoby zasadniczy wpływ na
nasz kraj – zaznacza Kononczuk.
Sceptyczny jest natomiast prof. Wasyl Jurczyszyn z kijowskiego Centrum
Razumkowa, zastrzegając przy tym, że nie chodzi mu o wolę polityczną, ale
o kontekst gospodarczy. – W Kijowie mówi się o wprowadzeniu zmian w naszym
kodeksie podatkowym. Zmian silniej ochraniających rynek wewnętrzny, a także
o rozmaitych działaniach niesprzyjających małemu biznesowi. A rozliczenia za gaz
z Rosją będą w rosyjskich rublach, widzimy też inne działania zbliżające nas do
Rosji. To nie sprzyja umowie stowarzyszeniowej – mówi.
Korespondencja z Marsylii
Rzeczpospolita