Przykład udanej mediacji
Transkrypt
Przykład udanej mediacji
Przykład udanej mediacji - studium przypadku nr 3 Mediacja gospodarcza między dwiema firmami, które ze sobą nie współpracowały. STRONA 1 – FIRMA X: Średniej wielkości firma produkcyjna spod Warszawy. Na swoim terenie wybudowała własne hale produkcyjne oraz biurowiec. Całość ogrodzona została płotem na podmurówce. STRONA 2 – FIRMA Y: Mała firma z Poznania. Wykonuje prace budowlane. KONFLIKT: Firma Y, na zlecenie właściciela sieci supermarketów, wykonała prace budowlane na terenie graniczącym z siedzibą Firmy X. Według firmy X wskutek tych prac uszkodzona została konstrukcja ich ogrodzenia, co spowodowało niewielkie osunięcie się ziemi, pęknięcie podmurówki oraz przechylenie się ogrodzenia na całej długości boku graniczącego z placem budowy. Firma Y uważa natomiast, że wskutek ich prac niemożliwe byłoby takie uszkodzenie ogrodzenia i podejrzewa, że Firma X chce ich kosztem naprawić sobie coś, co od dawna powoli ulegało uszkodzeniu. MEDIACJA: Mediator spotkał się osobno z każdą ze stron. Firmę X reprezentował jej prezes oraz zatrudniony na etacie w firmie prawnik. Firmę Y reprezentował prawnik wynajęty ze współpracującej kancelarii prawnej. Każda ze stron przedstawiła po krótce co według niej jest istotą konfliktu. Mediator zadał na spotkaniu różne pytania w celu poznania oczekiwań i potrzeb związanych z konfliktem. Okazało się, że prezes firmy X czuje się przede wszystkim pokrzywdzony, nie ze względu na straty (które według niego wynoszą ok. 16 tysięcy złotych, zgodnie z wyceną, o jaką poprosił firmę zewnętrzną), a na sam fakt, że ktoś uszkodził jego mienie i nie chce się do tego przyznać. Czuje się oszukany i zachowanie drugiej strony nie mieści się w wyznawanych przez niego wartościach. Chce przede wszystkim sprawiedliwości. Chciałby naprawy uszkodzonego płotu. Pełnomocnik firmy Y przekazał, iż jego klient nie przyznaje się do popełnienia jakichkolwiek błędów, które mogłyby wpłynąć na uszkodzenie płotu w sąsiedniej posesji. Podczas rozmowy na osobności z mediatorem przyznaje, że przedsiębiorca, którego reprezentuje zatrudnia wielu pracowników i z oczywistych przyczyn nie przebywa ze swoimi pracownikami podczas ich pracy. Teoretycznie więc mogło mieć miejsce jakiekolwiek zdarzenie, o którym przedsiębiorca nie musiał wiedzieć. Firma Y nie poczuwa się do zapłaty jakichkolwiek pieniędzy ze względu na to, że nie uważa, iż szkoda spowodowana jest pracami budowlanymi wykonywanymi przez jej pracowników. Podczas spotkania wspólnego mediator wprowadził zasady rozmowy, dzięki której dyskusja nie polegała na wzajemnym obwinianiu się i krytykowaniu tego, co powiedziała strona przeciwna. Firmy reprezentowały te same osoby, które uczestniczyły w spotkaniach na osobności z mediatorem. Mediator, ze względu na zasadę poufności, nie przekazuje stronom tego, co dowiedział się podczas tych spotkań. Strony wyraziły swoje oczekiwania i potwierdziło się, iż ich stanowiska są ze sobą sprzeczne. Nie oznacza to jednak, że konfliktu nie można rozwiązać. Sprawa już trafiła do sądu, a mediacja odbywała się ze skierowania sędziego. Podczas pierwszego wspólnego spotkania strony zgodnie uznały, że najsprawiedliwszym rozwiązaniem będzie oparcie się na opinii biegłego, który będzie w stanie ocenić zarówno prawdopodobieństwo uszkodzenia ogrodzenia w skutek działania mechanicznego, jak i wycenić szkodę. Kolejnym krokiem był wybór biegłego. Nikt nie chciał, by wskazała go strona przeciwna. Brak zaufania pokazał również, że kłopotem jest też miasto, z którego biegły ma pochodzić – nie powinien być on ani z Poznania ani z Warszawy ze względu na umiejscowienie tam firm. W dalszej części mediacji strony pracowały nad kryteriami wyboru biegłego. Zgodnie ustaliły, że powinna być to osoba z minimum kilkuletnim doświadczeniem oraz powinien to być biegły sądowy z Łodzi (po drodze między Poznaniem a Warszawą). Ustaliły również zakres prac biegłego i pytania, na które oczekują odpowiedzi. Strony podpisały wstępne porozumienie, iż podpiszą ugodę adekwatną do oceny biegłego. Koszty biegłego pokryli po połowie. Opinia biegłego wykazała, iż ogrodzenie uległo zniszczeniu na skutek właśnie przeprowadzanych prac budowlanych na działce obok. Wycena uszkodzeń była jednak znacznie niższa, niż ta, którą firma X przedstawiła początkowo. Wynosiła 8500 zł. Ostatecznie firma X zgodziła się na przyjęcie takiej kwoty (a nie naprawę ogrodzenia przez firmę Y), a firma Y na zapłatę kwoty przedstawionej przez biegłego. Strony zakończyły spór o około 3 lata szybciej niż na drodze sądowej, zaoszczędziły sporo czasu i pieniędzy. Podczas postępowania sądowego bardzo możliwe, że również powołany byłby w tej sytuacji biegły sądowy. Jedna strona po ogłoszeniu wyroku wyszłaby przegrana. Po mediacji każda ze stron była zadowolona z wypracowanego rozwiązania, gdyż było to ICH rozwiązanie. Cała mediacja trwała około 2 miesiące (większość czasu zajęło przygotowywanie opinii biegłego). Tekst: Anna Warlich, mediator