plik pdf

Transkrypt

plik pdf
Wyjątkowe miejsce, wyjątkowe tajemnice
W końcu zaczęły się wakacje, tak długo na nie czekałam. Zaraz po spakowaniu walizek, mama
zawołała mnie na obiad.
-Masz jakieś plany na pobyt u babci, Kate? - spytała zaciekawiona, sprzątając talerze ze stołu.
-Zamierzam przeszukać okolicę, pożyczyłam i zapakowałam wykrywacz metalu, który ułatwi mi
pracę -stwierdziłam z dumą.
Miejsce, do którego się wybieram, było małą wioską, gdzie mieszkała moja prababcia. Za
czasów wojny Niemcy przetrzymywali tam swoich jeńców. Wiedziałam, że w lesie powinno zostać
dużo śladów po tych dramatycznych latach ,np.stare naboje zakopane głęboko w ziemi, czy jakieś
rzeczy ,które niegdyś należały do Niemców. Postanowiłam sobie, że je znajdę. Babcia Koko(bo tak
nazywaliśmy naszą prababcię) nieraz opowiadała nam o wojnie , o tragicznych losach Polaków
zmuszonych do opuszczenia domów, o Sybirakach , o nierównej walce, która Polacy przez sześć
lat okupacji wiedli z Niemcami.
Często z kuzynem bawiliśmy się w lesie, który otaczał wioskę, "ratowaliśmy" biednych ludzi
przed Niemcami i ,,ukrywaliśmy ich w naszej bazie". Ach ta dziecieca wyobraźnia... Ale teraz
dorosłam i postanowiłam się zająć tym na poważnie.
Wreszcie wyruszyliśmy w drogę; ta godzina jazdy autem zleciała bardzo szybko.Gdy byłyśmy
na miejscu, od razu wybiegłam z samochodu przywitać się z prababcią. Koko nic się nie zmieniła.
Nie minęła godzina ,a wybrałam się na spacer po lesie , miło było powspominać czasy dziecinstwa,
żałowałam, że mojego kuzyna tu nie ma .
Kochałam to miejsce, tą wioskę, tu mogłam poczuć się jak w domu. To bezcenne uczucie krążyło
we mnie za każdym razem ,gdy tu byłam, gdy mogłam spojrzeć na ten przepiękny las, poczuć to
świeże powietrze. To właśnie tutaj naprawdę czułam, że żyję.
-Witaj -powiedziałam i uśmiechnęłam się na widok mojej ukochanej ruiny, która w rzeczywistości
była barakiem z czasów wojny.Bardzo lubiłam w niej przesiadywać i pisać w swoim pamiętniku. I
tym razem zabrałam go ze sobą. Zaczęłam pisać.
-Hej Kate-nagle usłyszałam jakiś znajomy głos za swoimi plecami.Odwróciłam się .
-Gabriel-powiedziałam i uśmiechnęłam się jeszcze szerzej , mój stary dobry kolega , z którym
przeżyłam wiele przygód w tym miejscu!
To on zawsze znajdował najciekawsze miejsca i
opowiadał mi najciekawsze legendy.Po szybkiej i chaotycznej wymianie faktów o wydarzeniach od
ostatniego spotkania , chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę drugiego baraku
mieszczącego się na drugim końcu lasu.Nigdy tam nie byłam ,zawsze bałam się wejść do środka,
ten budynek był przerażający, ale w końcu postanowiłam przełamać strach.
-Pokażę ci coś, patrz-powiedział Gabriel.
W środku było ciemno.Wolno macając scianę,
usiłowałam iść za przyjacielem.Jego głos niósł się echem, po pustym pomieszczeniu, włosy na
głowie stanęły mi dęba.Nagle poczułam , że nie ma ściany.
-Ukryte drzwi-stwierdziałam szeptem. Chłopak uśmiechnął się szeroko i skinął głową, na znak, że
mam iść pierwsza.Nawet nie zauważyłam ,kiedy tak dorósł i wyprzystojniał, te myśli zagnieździły
się na chwilę w mojej głowie niczym wirus komputerowy.
-Nie bój się -powiedział łapiąc mnie za rękę. Nie bałam się. Choć muszę przyznać, że to miejsce
napawało mnie pewnym lękiem.Skinęłam głową na znak zgody i ruszyłam przed siebie. Schody
na dół były bardzo strome, a to ,co tam zastaliśmy ,zapierało dech w piersi: stare zdjęcia z czasów
wojny,karabiny, mnóstwo naboi, stroje generałów i bardzo dużo kości.
-Popatrz, jakiś list-zauważył Gabriel podając mi starą kartkę , atrament był ledwo widoczny ale dało
się odczytac tekst.
-,,....jeśli czytacie ten list to pewnie już nie żyję..,,-urwałam na chwilę , przeszły mnie ciarki.
-,,...bardzo was kocham i przepraszam... ja .. ja was.. zdradziłem... zdradziłem was i cały kraj. Mam
nadzieję, że mi wybaczycie..,,-czytałam dalej bardzo zaciekawiona.
-Przeszukajmy resztę piwnicy i zmiatajmy zanim nas ktoś zobaczy-powiedziałam szybko otrząsając
się z tych wszystkich emocji.
Ten kto to pisał, musiał bardzo kochać swoją rodzinę, mimo wszystko zdradził, to było
tragiczne. Po godzinie wyszliśmy z tajemnej piwnicy, całe szczęscie nikt na nie zauważył.
Postanowiliśmy pokazać ten list i parę innych dokumentów babci Koko, ona na pewno będzie coś o
tym wiedziała.Nie myliliśmy się , opowiedziała nam o zdradzie Formela, żołnierza polskiego
wojska, walczącego w głównym oddziale.Gdy został złapany przez Niemców wszystko im
wyśpiewał, aż tak bardzo bał się śmierci - biedny.Ale wcale nie był niewinny , zaakceptował prośbę
o współpracę z Niemcami. Jednak był zdrajcą . Z jakiego powodu to zrobił? - nie wiadomo. Może
był tak bardzo spragniony życia, a może zwyczajnie stwierdził, że Niemcy mają władzę i to oni
wygrają?Tak czy tak siak sprowadza się to do dwóch rzeczy : życia i śmierci.
Gdy nadszedł wieczór pożegnałam się z Gabrielem i poszłam do domu, mama przyszykowała
kolację, a ja zrobiłam herbatę. Jeszcze przez chwilę rozmawiałam z babcią, a potem położyłam się
spać. Ta sprawa nie dawała mi spokoju nawet w nocy, za wszelką cenę chciałam rozwiązać tę
zagadkę, dowiedzieć się, jaki był motyw zdrady Formela i czy coś jeszcze się za tym nie kryło.Tak
dużo pytań, a tak mało odpowiedzi. Razem z Gabrielem na pewno zrobimy coś, żeby odkryć
prawdę, bo czy to nie prawda w życiu jest najważniejsza? Dowiemy się,co przyniesie nam jutro i
czego przyjdzie się nam dowiedzieć. Bo nie ma takiej zagadki, której nie da się rozwiązać.Tak
właśnie to jest naszą przygodą życia.To miejsce jest naszym życiem , którego nigdy nie porzucimy.
Ciekawe, co jeszcze się zdarzy.
Dominika Hensolt