Pobierz

Transkrypt

Pobierz
OID (288) 9/2015
Głos do dyskusji na XXVII
Sympozjum Drobiarskim „Nauka
Praktyce - Praktyka Nauce”
(Bydgoszcz 14-16.09.2015 r.)
Wrześniowe XXVII Sympozjum Drobiarskie zorganizowane przez Polski Oddział Światowego Stowarzyszenia Wiedzy Drobiarskiej PB WPSA w Bydgoszczy w dniach 14-16.09.2015 r.,
którego głównym tematem obrad jest „Nauka Praktyce-Praktyka Nauce”, skłania mnie, jako
praktyka do zabrania głosu w tej sprawie.
Przy tak sformułowanym temacie Sympozjum chciałbym swoją uwagę zwrócić na dwa zagadnienia z nim związane:
- pierwsze dotyczy dorobku nauki i jej wyników w skali kraju i ich zastosowania w praktyce produkcyjnej polskiego drobiarstwa,
- drugie - zastosowania światowych zdobyczy nauki drobiarskiej do hodowli i produkcji polskiego drobiu.
Przy czym oba te zagadnienia ujmuję z punktu widzenia praktyki, z którą mam do czynienia od
kilkudziesięciu lat.
I. Poniżej przedstawię rozwinięcie wyżej wymienionych problemów
Analiza rozwoju produkcji drobiarskiej w okresie minionych 40 lat, (poczynając od 1972 r.), kiedy to
Rada Ministrów przyjęła program rozwoju drobiarstwa i pomimo wystąpienia w tym okresie dwóch
przeciwności ograniczających ten rozwój, to niemniej globalne wyniki mierzone wielkością produkcji, poziomem spożycia mięsa drobiowego oraz wynikami w handlu zagranicznym są w pełni satysfakcjonujące. Żaden inny gatunek zwierząt gospodarskich w Polsce nie uzyskał w tym okresie takiej
dynamiki wzrostu produkcji, jak mięso drobiowe. W szczególności przyspieszenie to nastąpiło po
przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej, (1.05.2004 r.). Od tego to okresu notujemy wyraźne przyspieszenie wzrostu produkcji drobiarskiej tak w żywcu, jak i jajach spożywczych. Niezależnie bowiem
od wzrostu spożycia w kraju, nastąpiło zwiększenie eksportu tych produktów zwłaszcza na rynki
UE. Spowodowane to było zniesieniem kontyngentów na ich eksport do krajów tzw. „starej 15”. Zaczęto wprowadzać nowe technologie zarówno w chowie drobiu, jak i przetwórstwie mięsa drobiowego. Fermowy chów drobiu zaczął się opierać na nowych liniach/mieszańcach mających swój rodowód w renomowanych firmach zachodnich w zakresie genetyki. Postęp ten trwa nadal. Do zakładów
uboju i przetwórstwa zaczął napływać zachodni kapitał. Rozpoczął się napływ wysoko jakościowego materiału genetycznego (kurcząt brojlerów i indyków), które cechują się wysokimi przyrostami
wagi żywej, skróconym okresem tuczu i zmniejszonym zużyciem paszy na 1 kg przyrostu wagi żywej oraz zmniejszonymi upadkami przy zachowaniu odpowiednich parametrów chowu. W odniesieniu do kur niosek wyraża się to skróceniem okresu dochodzenia do ich pełnej nieśności i ilością znoszonych jaj w cyklu produkcyjnym. Nastąpił przypływ środków finansowych z unijnej pomocy m.in.
dla drobiarstwa Wpierw w ramach środków przedakcesyjnych „SAPARD” (w 2002 r.), a później już
kolejne środki z unijnej kasy po przystąpieniu Polski do UE. Były też środki zagranicznego kapitału.
56
OID (288) 9/2015
Odpowiadając na pierwsze zagadnienie dot. dorobku naukowego na gruncie praktyki w warunkach krajowych, trzeba wyraźnie podkreślić, że ten intensywny rozwój drobiarstwa jest wynikiem z jednej strony - jak już wspomniałem - oparcia naszego chowu i hodowli drobiu na liniach
renomowanych firm zachodnich, z drugiej zaś dużym zainteresowaniem naszych producentów
i hodowców tym postępem i przestrzeganiem wymogów odnoszących się do intensywnego chowu. Chów kurczaków-brojlerów opiera się głównie na trzech liniach: Cobb, Ross i Hubbard,
znów w indykach na BUT, Hybrid, Nickolas i przy kurach nioskach Hy-Line, Lohman, ISA, Tetra, Bovans.
Jeśli jeszcze w pierwszych 10 latach rozwijania produkcji drobiarskiej niektóre gatunki drobiu
miały rodowód polskiej hodowli, np. kurczaki - brojlery Astra B, czy indyki, przy których należy podkreślić - indyki „WAMA” stanowiące dorobek hodowlany ówczesnej Akademii Rolniczo-Technicznej w Olsztynie, to w miarę upływu czasu w poszukiwaniu nowych gatunków cechujących się wysokimi parametrami chowu, zaczęły być one wypierane z produkcji, a w ich miejsce
- jak już wspomniałem - wchodziły nowe gatunki cechujące się tymi wysokimi parametrami chowu. Spowodowało to dynamiczny rozwój produkcji trwający nadal.
Jeśli mówić o wkładzie nauki polskiej do praktyki, to chciałbym zaakcentować jej zauważalny
udział w doskonaleniu warunków chowu, co określamy „dobrostanem chowu ptaków” w nowych technologiach produkcji mięsa i jaj, doboru odpowiednich składników i komponentów
do pasz przemysłowych. Natomiast nie ma krajowego ośrodka hodowlanego parającego się pracami genetycznymi, mającymi na celu powstanie nowych mieszańców czy linii. Jedynym tego
wyjątkiem mogą być prace hodowlane prowadzone nad gęsią kołudzką stanowiącą dorobek Instytutu Zootechniki PIB w Krakowie, Zakładu Doświadczalnego w Kołudzie Wielkiej. Jedyny
powołany w latach 70-tych XX wieku do prowadzenia prac hodowlanych Centralny Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Drobiarstwa w Zakrzewie uległ likwidacji. W tym miejscu należało by sobie
odpowiedzieć na zasadnicze pytanie, czy taki Ośrodek jest potrzebny w kontekście dobrze funkcjonujących ośrodków filii firm zagranicznych zajmujących się genetyką. Myślę, że nie, zważywszy na koszty, a także znaczący już dorobek tych zagranicznych ośrodków.
Natomiast mamy w kraju zatwierdzony program ochrony zasobów genetycznych ras drobiu
określanych jako hodowla zachowawcza. Program ten realizują m.in. wyższe uczelnie rolnicze,
a przede wszystkim Instytut Zootechniki PIB w Krakowie w odniesieniu np. do kur ras: Zielononóżka, Sussex, Leghorn, Karmazyn i gęsi ras: Biłgorajska, Zatorska, Podkarpacka, Pomorska,
Suwalska.
Uważam, że w ramach prac hodowlanych połączonych z praktyką produkcyjną zasadne jest prowadzenie oceny wartości użytkowej i hodowlanej drobiu. Stanowią one podstawę do prowadzenia selekcji.
Za pożyteczne uważam prowadzone doradztwo poszczególnych specjalistycznych firm w zakresie doskonalenie warunków chowu drobiu, jego żywienia i doboru odpowiednich premiksów do pasz.
Kończąc stwierdzam, że nauka polska w zakresie drobiarstwa w wyższych uczelniach rolniczych
skupia się głównie na przekazywaniu wiedzy teoretycznej studentom kierunków zootechnicznych, natomiast nie przygotowuje ich w pełni do zawodu zootechnika w tym także hodowcy
drobiu.
58
OID (288) 9/2015
II. Wnioski
Podsumowując, chcę podkreślić jako uczestnik procesu rozwoju drobiarstwa i obserwator jego
doskonalenia na linii nauka-praktyce-praktyka-nauce, że mam następujące uwagi:
Pomimo, że postęp genetyczny w hodowli drobiu - z wyjątkiem gęsi kołudzkiej białej, stanowiący dorobek Instytutu Zootechniki PIB w Krakowie - opiera się na sprawdzonych w produkcji liniach pochodzących od stad prarodzicielskich firm zachodnich mających filie w Polsce (jak np.
Hubbard Polska), nie oznacza, że nauka polska nie posiada znaczącego wkładu do tego dorobku.
Polska nauka o ile nie ma udziału w tworzeniu linii drobiu przeznaczonego do intensywnego chowu, to ma ona swój udział w doskonaleniu technologii chowu drobiu i tworzeniu dla niego optymalnych warunków środowiskowych.
Zaliczyłbym tutaj doradztwo dla producentów w zakresie żywienia drobiu, warunków chowu
określonych dobrostanem ptaków, szeroko rozumianą profilaktykę, co sprawia, że w chowie
tych ptaków niezależnie od ich cech genetycznych, uzyskuje się coraz lepsze wyniki. Czynniki
te sprawdzone przez krajową naukę i wdrożone do praktyki w sposób pozytywny wpłynęły na
efekty chowu drobiu w Polsce.
Do postępu krajowego w hodowli drobiu zaliczyłbym prace hodowlane prowadzone nad ochroną zasobów genetycznych ginących lub zagrożonych wyginięciem ras drobiu. Prace te koordynuje Instytut Zootechniki PIB w Krakowie i biorą w nich udział pracownicy naukowi wyższych
uczelni rolniczych. W pierwszej części referatu wymieniłem, które to są rasy. Lecz są to przede
wszystkim rasy ogólnoużytkowe – stanowiące swoisty bank genów -. Znów chów kurczaków-brojlerów i indyków o mięsnym użytkowaniu opiera się na liniach stanowiących dorobek ośrodków hodowlanych państw zachodnich. Odnosi się to również do kur niosek przeznaczonych do
intensywnej nieśności. Wspominając o tym nie twierdzę, że należałoby w tym zakresie stworzyć
rodzime ośrodki. Bowiem nie mają one szans na wygranie konkurencji z ośrodkami zagranicznymi, a ponadto nas na to nie stać.
Natomiast na tle powiązań nauki i praktyki uznałbym za właściwy kierunek działania Instytutu Zootechniki PIB w Krakowie wespół z Instytutem Weterynarii PIB w Puławach w zakresie
prac badawczych nad wpływem skarmiania śruty sojowej genetycznie modyfikowanej na jakość
i bezpieczeństwo produktów zwierzęcych, zdrowie zwierząt i ludzi. Przeprowadzone badania
nad GMO w odniesieniu do poszczególnych gatunków zwierząt gospodarskich(w tym drobiu)
nie potwierdziły, aby ich skarmianie przynosiło negatywne skutki. Z punktu widzenia praktyki
ma to istotne znaczenie w kontekście często innych poglądów głoszonych przez niektóre ekologiczne ośrodki i ich starań, aby pasze GMO (głównie soja i kukurydza) były zakazane w żywieniu drobiu. Ma to zasadnicze znaczenie dla całości produkcji drobiarskiej, która zużywa prawie
70% produkowanych pasz w Polsce, a w których śruta sojowa GMO w pokryciu potrzeb białka
paszowego wynosi ok. 70%.
Kończąc pragnę zwrócić uwagę na znaczenie dla praktyki hodowlanej drobiu, oceny wartości
użytkowej i hodowlanej jako warunków umożliwiających prowadzenie selekcji w hodowli drobiu.
Antoni Rączka
Konspol Holding Sp. z o.o. w Nowym Sączu
60