Ruiny dworca, stacja paliw, wódka i papierosy – Zgorzelec zaprasza!
Transkrypt
Ruiny dworca, stacja paliw, wódka i papierosy – Zgorzelec zaprasza!
Ruiny dworca, stacja paliw, wódka i papierosy – Zgorzelec zaprasza! Napisano dnia: 2015-07-13 12:59:02 Do wstydliwego faktu, że turystów przybywających drogą kolejową do Zgorzelca wita widok dworca rodem z filmów wojennych lub katastroficznych, mieszkańcy stolicy powiatu już się chyba przyzwyczaili. Tych pragnących odwiedzić nasz kraj przybywając zza zachodniej granicy mostem Jana Pawła II Polska już niedługo przywita stacja paliw. I chyba wyłącznie urzędnicy magistratu mają gotowe rozwiązanie i póki co, ściśle tajny plan na wypadek ustawienia się kolejki sięgającej aż na most, która niezwykle skutecznie zablokuje wjazd do naszego kraju. Jednak do widoku szpetnego banera i podobnych jemu szyldów, wywieszonych na tle stylizowanych kamieniczek dokładnie na przeciw Mostu Staromiejskiego, natrętnie reklamujących to, z czego zdaje się chce zasłynąć nasz gród, czyli taniego alkoholu i papierosów, chyba nie sposób przywyknąć. Przedmieście Nyskie stanowi swojego rodzaju wizytówkę miasta – zagospodarowane jeszcze przez poprzednich włodarzy, swoją estetyką, względnie tanimi restauracjami i domem Jakuba Boehme, przyciąga codziennie pokaźną ilość turystów zza Nysy. Choć wieczorami Przedmieście Nyskie tętni życiem, to jednak niektórych razi fakt, że nigdzie w okolicy nie ma ani jednego miejskiego szaletu, zabytki przysłaniają niechciane reklamy i nade wszystko nigdzie w pobliżu, ani w ogóle nigdzie w mieście, nie ma punktu informacji turystycznej… Jeszcze do niedawna przechodząc przez Most Staromiejski w oczy rzucał się krzykliwy w swej formie baner jednego z tamtejszych sklepów o wiele mówiącej treści „Zigaretten original polnischer vodka” a odrestaurowany Plac Pocztowy przysłaniały reklamy, które psuły estetykę tego urokliwego miejsca. Szpetne szyldy i billboardy po naszej interwencji w miejskim magistracie i u Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Jeleniej Gorze szybko zniknęły, jak się bowiem okazało, właściciel nie uzgodnił ani ich lokalizacji ani szaty graficznej z nikim z wyżej wspomnianych. Czy jednak do roli redakcji należy informowanie urzędu o nieprawnie wywieszanych banerach? Czy przeszło 100-osobowy team urzędniczy na czele z burmistrzem i jego dwoma zastępcami, nie mówić o patrolujących ulice strażnikach miejskich, nader ochoczo wlepiających mandaty za źle zaparkowane samochody, nie widzą tego, co widzieć powinni i za co inkasują co miesiąc mniej lub bardziej pokaźne pensje? A co z punktem informacji turystycznej? Gdzie przyjezdni mają go szukać, jeśli nie właśnie na odrestaurowanym Przedmieściu Nyskim? Cofnijmy się na chwilę w czasie... Przed laty punkt takowy mieścił się w Domu Studziennym. Prowadziło go stowarzyszenie Euroopera, które włożyło sporo starań i funduszy w odnowienie zrujnowanego, zabytkowego obiektu. Jednak w pierwszym kwartale 2008 r. Urząd Miasta zdecydował się na sprzedaż budynku, motywując tę swoją zastanawiającą po dziś dzień decyzję, złym stanem technicznym budowli oraz wysokimi kosztami utrzymania. Kosztami, które ponosiło przecież stowarzyszenie i które z własnych, zdobytych staraniem jego członków środków gruntownie wyremontowało tę architektoniczną perełkę Przedmieścia Nyskiego. Sprzedaż za kwotę niższą aniżeli ta wyłożona na remont obiektu, wzbudziła wówczas falę krytyki i sprzeciwu nie tylko wśród lokalnych społeczników. Burmistrz Rafał Gronicz w 2008 roku piórem ówczesnego szefa Wydziału Promocji i Współpracy Zagranicznej, pełniącego obowiązki rzecznika prasowego, w taki oto sposób uspokajał opinię publiczną: „... mając na uwadze historyczny charakter obiektu oraz jego znaczenie dla formy architektonicznej tego rejonu - władze miasta zawarły w ogłoszeniu o przetargu odpowiednie zapisy zastrzegające przywrócenie formy Domu Studziennego, z uwzględnieniem kontynuowania prowadzonej tam działalności tj. Punktu Informacji Turystycznej”. Koniec końców Dom Studzienny zakupił jeden ze zgorzeleckich przedsiębiorców i jak widać, przez blisko 8 lat nie wyegzekwowano zapisów umowy. Dlaczego? - Właściciel Domu Studziennego nie uchyla się od spełnienia zapisów umowy, ale chciałby, aby oprócz punktu informacji turystycznej w obiekcie działał również sklep. Zapisy umowy, które przywołuje redakcja, zapewnia powrót w to miejsce punktu informacji turystycznej, nie dają jednak możliwości ograniczenia rodzaju działalności gospodarczej, którą chciałby tam prowadzić właściciel obiektu. Ponieważ zależało nam na tym, aby punkt informacji turystycznej nie łączył tych dwóch funkcji, dlatego zdecydowaliśmy o uruchomieniu punktu w innej lokalizacji. Nie zdała ona jednak egzaminu, podobnie jak formuła, wg której wcześniej działał zgorzelecki punkt – tak dzisiaj komentuje tę sprawę Renata Burdosz, rzecznik Urzędu Miasta w Zgorzelcu. Urząd zapewnia, że chce w Zgorzelcu stworzyć profesjonalny punkt informacji turystycznej, „z dobrą lokalizacją i ciekawą ofertą”. Jak poinformowała rzeczniczka, podjęto rozmowy z Dolnośląską Organizacją Turystyczną. Punkt informacji turystycznej miałby działać w jej strukturach. W połowie marca w urzędzie miejskim odbyło się pierwsze spotkanie z przedstawicielami DOT. Czy Zgorzelec doczeka się w końcu punktu, które z powodzeniem funkcjonują w zdecydowanej większości miast, czy będzie trzeba na niego czekać kolejnych 8 lat? Urzędnicy wielokrotnie powtarzali, że Zgorzelec jest przygotowany na turystów. Jak widać, nie bardzo. Turysta w Zgorzelcu nie ma łatwego życia...