Show publication content!

Transkrypt

Show publication content!
GLOS WOLNY wychodzi trzy razy na
miesiqc; logo, 20g0 i 30g 0 każdego miesiqca.
Cena prenumeraty trzymiesięcznej wynCJsi
szyi. 3 i d. 6, czyli fr, 4 cent. 1i0, czyli
złp. 7. Cena yujedynczego numeru w biórze
redakcyi d. 4.
N 97.
Dnia 10g0 • Marca 1866.
/.
Prenumerować mufoa: w Redakcyi„u Ant.
Zabickiego, 1, Sandwich Str. Burton Cre;cent,
W. C. I.oridon; u kal\yera Komisyi Opiekuf.czej Winc. Grbchowskiego, 46, rue Bene.rd,
Batiguolles, il Paris; i W• ksi~garni K Królikowskiego, 20, rue de Seine.il Pari~.
przez wzajemne usiłowa{\ia u:mniętemi nie zostały. Sprowadzić je mozna d,o dwóch punktów : 1° do trybu postę­
powania· 2° do samych warunków nowego Towarzystwa
" , ·
.
..
.
W ~~rawa~h em~gracyjnyc~ najwię_cej_powodzenia mają w Emig;acyi.
te mysh,..p~oJe.kt~ 1 CZY!1Y, ktore wymkaJą z nat~ry. rz~czy I Co do pierwszegq„ Kom1ęya Ors-amczna p•~pełmła błą~
lubrozw11a1ą.s1ę Jako ?1e~będne następstwa półozema 1 po-, "'.~el~i~ ·fo od samęg·o , pocz,~t~u me starała się ~asią,gnąc
trzeby. ProJekt zalozema na Il<:>wo Towarzystwa. Demo- uwag· 1 rad od dawnych a dosw1adczonych członkow 'Iowakratycznego Polskiego do tego rzędu zaliczamy.
rzystwa; gdyby w tak ś.wiezym dla niej przedmiocie ok~Prawda, ze kazda epoka ma swoje "'właściwe cecłiy, zała r'zeczyw1stą ufność do tych którzy nim przez d~ug:ie
właściwe formy i rozmiary do streszczania i oBjawienia lata zyli, nie byłaby ogłoĘiła ustawy, która okazała wielką
jednego zawsze i niezmiennego celu wszelkich mozołów ni~świ~domoś~ rzeczy i w:yro~ził~ oh!1wę, ~Zeby nowe Topatryotycznych. Ale jezeli tych cech i tych form nie wi- warzystwo n~e stało. s.ię zupełn,1e ?,1~podobnem do dawne~?·
dzimy nigdzie; jefoli teraźniejsza Etnigracya po za stowa- Sekcya PrzedstawiaJąca z SWOJ~J str~my pokazała taA.ze
rzyszeniami wzajemnej pom<:>cy, po za korl?,oracyami bez mało oględności. Trzy ~ punkta w jej od~zwie zasłu~~ją ~:"
barwy i określonej dązności, nie pokazała jeszcze fadnym krytykę : najprzód sama nazwa Sekcy1 l'r~.edstawiaJą.CeJ,
czynem, Ze swój zagraniczny urząd pojmuje, to nie dziw, kt6ra wraz z Centralizacyą od dawna istnieć przestała;
ze myśl zreorganizowania na nowo Towarzystwa Demo- powtóre njewytłumaczone pominięcie Komisyi Organicznej,
kratycznego przedstawia się bardzo naturalnie jako jedyny jak gdyby tej nie było na świecie; w końcu przypuszczenie
środek. przywrócenia w Emigracyi teg·o ducha i tych form, Ze cząstkowe stowarzyszenia, któreby chciały wejść w skład
którę, jedyne od upadku Polski, wznieść potrafiły zbio- To}Varzystyva, mogą pozo~tać przy swoich o~ręb~ych orrowe działanie ludzi wszelkich stanów i wszelkich wyznań .ga:ii~acy~ch. Ta odezwa nu~k~rzystne .bardzo. zro~llła wrado zgody nie tylko na' cele i środki słuzenia Oj czy.inie, ale zenie w now~n;\ Towarzystwie 1 wyrodziła takze mesłuszną
i n'a warunki najzywotniejszych zadań z niewoli dźwigają- ~ubo 'pozorni~· P:spra~iedliwio~ą ob~~ę, . jakoby Sekcya
cego się narodu.
'Londyńska miała zamiar przec1ws~aw1c nowerąu TowarzyA więc nie z bezwzględnego zamiłowania własnej prze- stwu dawną i wyłącznie z dawnych członków złofoną orszłości, nie z systematycznego potępiania tefaźni~jszyćh· ganiz~~y,ą. Co w .~stocje d~l~~i~m, ?yło od ~yśl.i Sek.cyi
stowarzyszeń emigracyjnych, ale z przekonania, ze ;'fadne Londyńskjej, która w sz~zereJ mysh wzmocr.iema Towaz nich nie odpowiada najpierwszym obowiązkom emigra- rzystwa chCi\lola tylko zająć taką rolę względ,em dawnych
cyjnym, radziliśmy i radzimy przywrócenie w jej łonie To- człÓp.lfów, jaką zajęła K~~isya Organiczna w.zględem
warzystwa: Demokratycznego. Według nas, bowiem, Emi- nowych.
.
g~acya teraźniejsza mac ten sam charakter, ten sam oboNa n.ieszcz.ęście · w sprawach ludzkich, wielkich czy maw1ązek, co dawniejsza. Zywioły składowe mogą być dzisiaj łych, najlep~e chęci nie wystarczają często, ~ajprostsze
odmienne od dawniejszych, wartość ludzi i zasobów urny- słowa mogą być na wsp~~ wytłm:?ac~one. ~om1sya Org~­
słowych rózna, ale stanowisko i słuzba są jednakowe.
nizacyjna. w drl,lkowa~eJ odpow1edz1 z dma 20 g:udma
~o takiem załofoniu, zobaczmy jak owa myśl przywr6- 1865, podjęła tylko Ujemne itrony odezwy ~ekcy: Loncema Towa~zystwa· demokratycznego dzisiaj stoi, do jakiej dyński~j . i ~nalazła w nic~ powód do wypowiedzema słu.­
mety doszła od ośmiu miesięcy, to ' jest od chwili kiedy sznych bar'dzo ale niest?so;wnyc~ zaz,eleń przeciw ~s~el~iego
po pierwszy raz przez Komisyą Organiczną w Paryzu po. rodzaju reakcyom; mowimy m~st~sowny~b, bo 1e;el~ Koruszoną została.
misya Orgąniczna upatr~wała Jakiekolwiek wspol.mct~o
Mamy przed sobą odpowiedź Komisyi Organicznej na pomiędzy Sekcyą Londynską a reakcyą, to. popełmła n~e:
pismo Sekcyi Przedstawiającej, umieszczone w numerze sprawiedliwo.ść; jeźeli zi:ś, odezwę Sekcy1 Londyńskie]
86 Głosu Wolnego; mam:y takze nowy okólnik Ko- uchwyciła jako sposobnosc tylko do sformułowama aktu
misyi Organicznej do Towarzystwa obejmujący zakres zaskadenia przeciwko pol::;kiej reakcyi, to postąpiła sobie
działań tejze komisyi; oraz dwa numera pisma pod tytu- nierzetelnie, gdyz nalezało szukać innej do tego spo~obności
~em: Głos Demokraty Pol5kiego, wydawanego przez a nie nasuwać w własnym obozie podejrzeń bez celu.
Tyle co do trybu wzajemnego postępowania, a teraz
jednego z członków komisyi a niebędącego, jak się zdaje,
urzędowym organem noweg·o Towarzystwa.
powiedzmy kilka słów o samych warunkach nowego T oPo przeczytaniu tych pism z nalefoą uwagą, widzimy, warzystwa.
ze zachodzą wazne róznice pomiędzy dawnemi członkami
W dotychczasowych pismach Komisyi Organicznej
Towarzy~twa a Komisyą Organiczną, i ze się wyrodziły uderza to przede wszystkii:m, ze za punkt wyjścia naznacz.a
pewne mezrozumienia, któreby szkodliwie oddziaływać nowemu Towarzystwu rok 1845, c~yli, jak ~owiada,_ mammogły na dalszy postęp Towarzystwa, gdyby wcześnie fest Towarzystwa z r. 1845. Takiego mamfestu h1storya
TEZAŹNIEJSZE . TOWARZYSTWO DEMOKRATYCZNE.
392
/
GŁOS
WOLNY
(MAR.,
10, 1866·
'l'owarzystwa nie zna. Towarzystwo zo<Jtawiło jeden tylko i w zgodzie, a więcej nierównie dopełnimy jak rozprawami
Manifest z 4 Grudnia 1836 r. potwierdzony w Krakowie bez uzytku, bo przykładem, czynem pokazemy, ze umiemy
22 Lutego 1846 a w Warszawie 22 Stycznia 1863 r. być dobrymi obywatelami Polski.
Wszystkie inne akta, okólniki, rozprawy, mowy i artr,kuły
Ażeby teraźniejsze Towarzystwo Demokratyczne mogło
są tylko -tłumaczeniem i wykon;iniem owego mamfestu, oddać niezaprzeczone usługi sprawie narodowej, potrzeba
ale charakteru jego nie mają. To co Komisya Organiama mu najprzód rzeczywistej, wewm,trznćj siły. Tej nie nanazywa manifestem z J846 r. jest to mowa jenerała Lu. będzie tylko wzajemną ufnością, a ta znowu wyrobić się
dwika Mierosławskiego, ówczesnego członka Ćentralizacyi, może szacunkiem tylko dla ogółu Towarzystwa i pojedyń­
miana na obchodzie 29 Listopada. Nie myślimy bynajmniej czych jego członków. JeZeli wejdziemy na drogt: instytucyj
zmniejszać wartości tej mowy, wypowiedzianej w wigilią utrzymujących się po za mozliwy termin, powagE; Towa.
zamierzonego, wspólnem usiłowaniem Towarzystwa i zwią- rzystwu obcą ; jeZ0li tak Komisya Organiczna jak i Sekcya
zku krajowego, powstania; mowy, która nie była głosem Londyńska działać i występować będą osobno, bez wzapojedynczym, ale zbiorowem aktem władzy wykonawczej jemnego porozumienia się i zlania swoich dotychczasowych
Towarzystwa. Chcemy tylko sprostować pomyłkę nazwy, usiłowań w jedno ognisko; jeieli członków Towarzystwa
aieby wszyscy starzy i młodzi członkowie jednakowe zna- dzielić będziemy na szeregowych i przedszeregowych, a
czenie nadawali historycznym aktom.
szczeg6lnoie jeZ0li przeszłość Towarzystwa rozdzielać bęTą pomyłką, zapewne mimowolną, Komisya Organiczna dziemy na części obowiązujące lub nieobowiązują(:e, nie
przecina historyą Towarzystwa na dwie części. Wszystko dopniemy poządanego celu.
Trzy są, według nas, najwdniejsze w obecnej chwili dla
co poprzedziło r. 1845 ignoruje zupełnie i zapomina, Ze
właśnie najwazniejszy peryod Towarzystwa, ten który mło· Towarzystwa potrzeby :
dzi członkowie najwięcej badać, najwięcej rozumieć powinni,
l 0 Przyjęcie, za podstawę wszelkich działań na przypoprzedza r. 1845. W tym to peryodzie 14letniem Towa- szłość, Manifestu Towarzystwa z dnia 4 grudnia 1836 r.
rzystwo wzniosło się własną pracą, karnością swoich potwierdzonego na ziemi ojczystej Manifestami z 22 Luczłonk6w i wiarą w zasady przez nie głoszone do bez· tego 1846 i 2fZ Stycznia 1863 r.
p~zy kładnej powagi i znaczenia. Demokracya nie była dla
fZ" U znanie ostatniej U stawy dawnego Towarzystwa- za
mego samą teoryą, przyszłość dopiero obowiązującą, obowiązującą tt:raźniejsze, dopóki to za pośrednictwem
w~szła takZe .w praktyczne zastósowanie, nie tylko w pu- przyszłej Centralizacyi nie przeprowadzi innej.
b11cznem ~le I w prywatnem zyciu członków. Instytucya
3° Połączenie Komisyi Organicznej i Sekcyi Londyń­
na~zelna, Jeżeli przewafoy wpływ wywierała na kierunek skiej w jednę instytucyą tymczasową, którą wszyscy człon­
zb1orowych pra.c, to nigdy sposobem narzu.cenia lub sztu- kowie w Paryzu mieszkający na czas oznaczony wybiorą.
c:&nym mechamzmem, ale radą, rozumowamem, przekonywaniem. Ztąd ufność wzaJemna a następnie rzadka siła woli
TOWARZYSMWO POLSKIE W NANTES.
i działania. W szystko:co się robiło w Towarzystwie od samego zawiązku, miało zawsze wyraźne uznanie stowarzy·
Towarzystwo Polskie w Nantes zawilłzało się dnia 19 lutego
szenia; niezadowolnione jednostki ubywały, wykreślano 1865 r. liczlłc stowarzyszonych 64. Z tych nie uiściło się li ponieposłusznych albo zmiennych, ale Towarzystwo na tern datku zdeklarowanego i przez to przestało byc członkami Towa·nie cierpiało, bo wszystko spełniało się wedłu~ praw przez rzystwa 10. Pozostało więc stałych członków 54.
Kapitał Towarzystwa składał się z podatku płaconego miesięcznie
ogól przyjętych. W prywatnem zyciu surowosć obyczaj6w
była powszecłrną regułą. Ktokolwiek naduzycie popełnił, przez stowarzyszonych podług dobrowolnego zdeklurowania sil(
kto zył nad moznosć lub z krzywdą drugiego, kto zapo- kazdego członka.
ft-. c.
minał Ze mienie osobiste niemoZe być zuzywane na szkodę Wpłyn~o do kRSy od 19 lutego 1865 do 1 stycznia 1866 r.
lOM 50.
społeczeństwa, to jest rozrzucane na zbytki i rozpusty, kto Wydano w tym samym czasie:
96 05.
I. Na prenumeratę dziennik6w i zakupienie dzieł
dobr?wolneg? zobowiązania ?ie dotr~ymał pod jakim60.
2. Na wsparcie Głos11 Wolnego ••
kolwiek bądz względem, ten się stał niegodnym naleZenia
290.
3. Na wsparcia potrzebujlłcym ••
2g ro.
4. Na lekarstwa dla chorych
,.
do Towarzystwa i z niego ustępować musiał. Ztąd godność
22 76,
O. Na korespondencye i Bale; posiedzeń
pry'!atna i obywatelsk~ kaZdego c~łonka W)'.l';oko się
Razem wydano 498 OO.
wznrosła ; kaZden czuł, ze ma znaczeme w groma do któ.
, . .
Doch6d fr. 1004 c. 60.
rego nalezy kiedy potrafi spełniać oho.wiązki włozone nań
Porownanie: Rozch6d fr. 4118 c. 50.
prawem.
Zostaje w kasie remanentu na rok 1866 fr, 606.
Otoz uwaiane z tej strony, niejako obyczajowej, Towa- Nantes, a marca 1856 r.
rz.ystwo Demokratyczne stało się wyborną szkołą karnego
Delegowani Towarzystwa :
H. Ostrowski, kasyer ; A. Polaczek ; Kostrzewski.
<>bywatelstwa, i dziś powinno słuzyć za wz6r nowym pokoleniom, które nier6wnie więcej jak dawniejsze potrzebują
<iobrych przykładów posłuszeństwa i sumienności bez
Dla czytelników naszych, którzy rękojmię niepodlegMj przykrzywdy dla godności i swobody k3Zdego. Ta strona dawnego Towarzystwa jest najwięcej pouczającą dla młodych szłości narodowej upatrujlł w oświacie ludu wiejskiego, i s~dz~, źe
b~aci, kt6rzy w ślady starszych wstępować pragną. Dziś ta nie zrobi zywotnego pcstępu, dopóki sam lud nie poczuje jej
me jesteśmy jak w r. 1845 w wigilii oręznej walki, mamy potrzeby i nie wydobędzie z siebie środków do jej krzewienia,
podnoszenia i upowszechnienia, pocieszajlłclł będzie następtijlłca
prze~ sobą ~a nieszcz~ście długie ~hwile wytrwałego wy· wiadomośc, kt6r~ wyczytujemy w korespąndencyi z nad Bałtyku
gnama; zu2ytkować Je na korzysc cn6t obywatelskich. do D'Z.iennika Poinańśkiego :
surowych cn6t patryotycznych i na baczne pilnowanie,
"Dlłznośc do oświaty między ludem· wiejskim moze nigdzie nie
ażeby chorągiew :l2 Stycznia zwichnioną nie została i przy- jest tak rozbudzona jak w Prussach Zachodnich. Dowodem tego
było nam sił zmarnowanych herostratyzmem lub intrygami liczne towarzystwa rolnicze, których dotlłd zawi~zało się jedeTtascie,
mepoprawnych grabarzy Polski-to najwafoiejsze zadanie a mianowicie : l) Towarzystwo Rolnicze w Piasecznie ; 2) Towana dzisiaj; tego się pilnujmy, to wykonajmy sm;niennie rzystwo Rolnicze dla pąwiatu Brodnickiego ;. 3) Pomorskie w Sta-
MAR.
I O, 1866.
GŁOS
WOLNY
rogrodzie; 4) Pomorskie obejmuj\!ce powiat świec.ki i chojnicki; zgrozy wyrzeczonemu przez pana Carnot. Dzienniki Moskiew~kie
5) Towarzystwo Rolnicze dla ziemi Malborskiej w Podstolinie; nazywaj~ to tryumfem dla polityki Cara. Pozorny to tryum~;. mgd~
~) Tow. Rol. dla ziemi Kaszubskiej w Kościerzynie; 7) Towa- bowiem autorowie protestu za' Polsk~ nie byli wymówmeJszym1
rzystwo Rolnicze w Lubawie; 8) Tow. Rol. powiatu Chełmińskiego; tłumaczami oburzenia, jakie sprawia we wszystkich sferach społe9) Towarzystwo Rolniczo-przemysłowe dla powiatu Toruńskiego ; czeńst~a francuzkiego, nie wyjmuj~c urzędowych, haniebne postę10) Tow. Rol. dla powiatu Grudzi~dzkiego w Radzyniu i 11) To· powa111e Moskwy z Polsk~.
warzystwo Rolnicze w Pieni\!2kowie. Dwa ostatnie niedawno za- ·
.
. . . - - -.- .
wi~zane. Przewa2m~ częśc członków w tych towarzystwach, a w nieOtrzym~ltśm.y don~es1e~1e, ~e meJa~1s. łotr ( s~ .słowa ~oresp?n·
których wył\!czn\!, stanowi\! włościanie i rzemieślnicy, którzy czynny denta ), m!an"?J\!CY się byc raz Stefansktm, ~rugi raz. M1gó~sk1m,
bior~ udział w zgromadzeniach i zapisuj~ się na cdonków do To- wzr?stu mz~tego, włosó~ c~arn~ch, WfSÓW 1 ?rody czarne), pl'!warzystwa Naukowej Pomocy z zobowi~zaniem do stałych składek. dru3e po wsiach Francyt, m1anuJ\!.c się Cz~onk1ern Rz\!~u Narodo"Szczególnie Towarzystwo w Piasecznie odznac&a się wzorowym we~o, a .c~asem G~nerc1łe1?. Kruk~em, zlnera skład~1 n~ rzecz.·
t'ozwojem swych czyności. Zało2yło spółkę po~yczkow~, posiada eT?1gracri 1 "!' zamian gos~mno.śc1 okrada ~bywateh tutejszych.;
bibliotekę, urz\!dziło wystawę rolnicz\! i zakupuje sp6lnie dla człon- między mnemt okradł ": Ha.1ronv1lle. pana Oudmot, o cz~m gd~ się
ków sól bydlęci! o połowę tani6j. Teraz usiłuje wszystkiemi siłami nasz korespondent. dow1edz1ał, napisał do Prokurato:a cesarskie~~
aby pismo rolnicze ludowe powołać do zycia. Przytem w gronie i szefa ~anda~mery1, ale łotr umkn~~· t~k ~e go d?' t6J pory znalezc
jego panuje duch braterstwa, zgoda i jedność. Błogie te owoce wy- nie mozna. Koresp-onde~t nasz pro~1 w1ę? c~ytelmk.ów Głosu ~ol:
dało szczere zbratanie się miejscowych obywateli ziemskich z ludem nego, zeby. go ~~tychm1ast gdy się P?JaWI oddali w ręce pobcy1
wiejskim. Oto przykład i zarazem wskazówka, jak wy2sze stany io t6m zaw1adom1h Prokuratora cesarskiego w Bar-le-Duc (Meuse).
maj\! postępować w innych ziemiach polskich, aby zasłu2yc się
Ojczyźnie i zgotować lepsz\! dla niej przyszłość. Nadto, Towarzy(Nadesłane z wiarogodnego ~ródła.)
stwo w Piasecznie, widZ!,!C ze z gospodarstwem polnem idzie w parze
Ostatnie powstanie narodowe nie znalazło dot\!d historyka. Niegospodarstwo domowe, i ze bez współudziału, zajęcia się i wykształ­ które szczegółowe pami!tniki, tycz~e się działań wojennych, kilka
cenia kobiet wiejskich towarzystwa rolnicze włościańskie nie mog!,! b„oszur odnosz\!cych się dó działań organizacyi cywilnej'.- to
się należycie rozwin\!c, uznało potrzebę zawi\!zywania stowarzyszer1 wszystko co dot'!d zostało drukiem ogłoszone o ostatnich wypadkach
gospodyń, których pierwsze zebranie wkrótce się odbędzie.
krajowych.
"Lecz włościańskie Towarzystwa Rolnicze Pruss Zachodnich,
Moskale zamierzaj!! wyda' historyl! powstania Styczniowego,
ticz\!ce około 1000 członków, nie posiadah dot!,!d 2adnego poł\!czenia. naturalnie ze swego punktu widzenia, lecz dot\!d nie znaleźli dosyć
Utworzenie towarzystwa centralnego obudziłoby podejrzliwość rz\!du, odwa~nego, na jawne zrobienie podobnllj nikczemności.
a przytem namnozyłoby się tylko jeneralnych prezesów, sekretarzy,
Nasze tak zwane .stronnictwo klerykalne na emigracyi, jawnie
a sprawa sarna bodaj czyby co zyskała. Wśród tych okoliczności, i głośno potępiaj~c ostatni ruch narodowy, upatruj!,!c w nim tylko
pismo ludowe, poświęcone głównie rolnictwu i przemysłowi, rno2e nikczemność, podłość i zaprzeczenie historycznego rozwoju narodu,
być jedynym i najwłaściwszym ł!,!cznikiem wi\!2'łcym pojedyńcze wyznaczyło premium za napisanie w tym duchu historyi Powstania
ogniwa w jeden łańcuch. Pismo takie pobudzałoby do zakładania Styczniowe90. Pracy tlij podj~ się P• Leon Zbyszewski, znany
towarzystw, tam gdzie ich nie ma, oraz zachęcało do umiejętnego autor kilku broszur francuzkich w sprawie polskiej. Praca pana ,
gospodarowania, do d!,!Zenia za oświat\!, i wywoływałoby co raz Zbyszewskiego ma miec za cel, przekonać naród o potrzebie wywiększy ruch i zycie. Rękoma i nogami trzymać trzeba tę ziemię, mazania ze sw6j pamięci i serca, ostatniego usiłowania wydobycia
któr'! jeszcze posiadamy. Potrzeba takiego pisma jest gwałtown~, się na niepodległość, i obrzucenia błotem ludzi udział w niem bio.
kouieczn~ ; na to wszyscy się zgadzaj!,!, a włościanie domagaja sie go. r\!cych. Panowie ci zapominaj~ o tero, iz sami byli urzędnikami
I tak w Radzyniu przy zawi!,!zaniu Towarzystwa rolniczeg~ p;sta· Rz!,!du Narodowego, dopóki ten był w stanie płacie im sowicie ich
wili włościanie jako główne Z!,!danie, aby pismo ludowe wkrótce usługi . Jako członkowie Ajencyi politycznej Paryzki6j, brali
zaczęło wychodzie, a w Piasecznie jd niejednokrotnie sprawę te znaczne summy prawie nic nie robi~c, podczas gdy tysi~ce prarozbierano i uproszono ob. Chociszewskiego, aby się podj\!ł wy: cowników walczyło pod szubienic~ z potrzebami materyalnemi, nie
dawnictwa takiego pisma. Jesdyczeniem, aby od l lipca b, r. pismo chc~c robic uszczerbku w funduszach na sprawę narodow~ przeto wychodziło za cenę 5 sgr. ćwierćrocznie.
znaczonych. Panowie ci z góry za półtora roku wypłacili sobie
"Takie przedsi"wzięcia i dzieła, jak bank w Toruniu, towarzystwa pensy\! i z funduszu tego czerp!!,! .dzisiaj ~ummy n~ opłacenie rzurolnicze, spółki pozyczkowe, zakładanie bibliotek parafialnych i wy- caj!,!cych błoto na sprawę, której słu~yh, dopóki ta materyalne
dawnictwo pisma ludowego świadcz\! pomyślnie o usiłowaniach na- przynosiła im korzyści-im, którzy oddawna wygodne 2ycie pędzi!
szych, a zasługuj'! na jak największy współudział ogółu."
w Paryfo, nie potrzębuj\!c walczyć z 11iedostatkiem, jak ci którzy
w kraju pracowali.
-„
Pomiędzy licznemi zmianami i dodatkami, jakie projekt adresu
do cesarza Napoleona III wywołał w izbie prawodawczej Francuzkil!j, znajdował się paragraf proponowany przez deputowanych
Carnot, Garnier-Pages, Juli us za Simon, Eugeniusza Pelletan, Henon,
Havin (naczelnego redaktora dziennika Le Siecle) i Adolfa Gueroult
(uaczelnego redaktora dziennika L'Opinion Nationale):
"Czyny bezprzykładnego barbarzyństwa Il\! popełniane przez
"rz!,!d Moskiewski względem Polski ; zasady na których spoczy" waj~ nowoczesne społeczeństwa, szacunek osoby i własności, S!,!
' ·gwałcone w sposób zniewafaj!,!cy. Gdyby Francya nie podniosła
•: uro~~ystej pr,ot~stacyi, u~h~biłaby ,zarazem obowi!,!zkom starej
' SWOJeJ przYJazm dla Polski, 1 tym ktore na ni~ wkłada stanowisko,
"jakie zajmuje w świecie ucywilizowanym."
Paprawka ta przyszła dnia 2 marca b. r. pod dyskusy~, i lubo
P· Carnot rozwin!,!ł j~ i poparł w treściwej i silnlij improwizacyi,
3 ednaki:_~iało prawodawcze francuzkie odrzuciło h jako dotykającą
Wypadki zaszłe w Księstwach Naddunajskich obudziły dziwne
pretensye pomiędzy ksi\!~ętami wszelkiego rodzaju, Do najdziwaczniejszych zaliczyć potrzeba tę która pomiędzy kandydatami do
tronu Rumuńskiego kładzie księcia Władysława Czartoryskiego.
Telegram paryzki · ~aniósł tę szczególni! wiadomość do Wiednia
a ztamt\!d rozeszła się po wszystkich prawie krajach Europejskich,
jako dowód wielkiej przychylności cesarza Napoleona dla h~telu
I.am bert.
Rozbierać niepodobieństwa podobnej kandydatury i owego dowodu
przychylności nie widzimy potrzeby.
Ognisko. Zestrzelmy myśli w jedno ognisko, w jedno ognisko
duchy! Pod takim dachem zamierzył p. Leon Zienkowicz wybu.
dowac nowy gmach swojej literackilij chwały. Czy mu się t\! razi!
uda? Nie mamy wielkiej nadziei, znaj~c rozmaite dawne jego
przedmiotu mogącego sprowadzić wafoe komplikacye, des graves próby na tej drodze.
c~mplications (słowa komisyi adresowej). Lecz faden głos w izbie
"Kto ma uszy niechaj ~łucha !" Ognisko jest to przegl\!d polime odezwał si~ -za Moskwt i nie zaprzeczył ani jednemu słpwµ tyczny, historyczny i literacki spraw Polskich i Słowiańskich .
I
„
GŁOS
394
Pierwszy zeszyt, zapowiedziany od kilku miesięcy na pierwszego
Stycznia, niecierpliwie oczekiwany był przez ubogę; w literackie
płody Emigracn. Az nareszcie pokazał · się w połowie Lutego,
a z nim i rozczarowanie powszechne, chociaz niesłuszne. Czem
hata bogata, tern radfl. Ogriis~o p. Leona Zienkowicza wydało
wszystko co wydać mogło i ~yciyć tylko należy, azeby po pierwszym
lub po drugim zeszycie nie zgasło na dobre, a ze nie zgaśnie tak
prędko, za.. to nam ręczy wiadomosc, ze protekto.rem i 'głównym
nakła,dzc11: jego jest ex-dyktator Langiewicz.
. ,
Zestrzelmy, myśli w jedno ognisko i w jedno ognisko duchy! n
"Cz em Słowiańszczyzna dziś, czem jutro l"-Pyta się na wstępie
p. Edmuncl Chojecki.
.
"Ku północy, ku wschodowi Europy, zalega niezrr,iierne obszary
,"jeden pol>ratymczy szczep. ~udzi w nim jak mr6wia; .zasobów
, ' otchłań; potęgi i wszelkiej siły, bezmiar. Przeszłości wieki
'wieków. Teraźni.ejszość roztrząsiona, niesforna, posępna, pordza" wiona plamami męczeńskiej krwi. Przyszłość, cięfarna olbrzy" mierni wypadki, groźna zatratę;, lub wypromieniona weselem,
"stósownie clo tego, jaki z dwóch wrazych sobie zywiołów, a toczę;­
" cych między sob~ uporny bój, odniesie stanowcze zwycięztwo.
"
.
"J ezeli Moskwa,-gor~ ciemności i kajdany!
"Jeżeli Polska,-witaj swobodo i światło !"
W takim duchu i takim tonem prowadzi p. Chojecki rzecz
o Słowiańszczyźnie. Po nim p. Leon Zienkowicz zamieszcza
szumny wyj:ttek z jakiejś nieznanej ~rzemowy swojej z cdsu kiedy
b6j ostatni trwał jeszcze. W nim ma być rozwinięcie zadal).ia :
"Niepodległa Polsk'a i skutki zt:td na zewnętrz." Rzeczywiście
zaś jest to zakrój na manifeśt polityczny, któremu by potrzeba
było nierównie mniej deklamacyi a duzo ·powilgi.
Nas~ępnie czytamv rozprawę Wiktora Heltmana : "Polska i Sło­
wiańszczyzna, pod 'historycznym, jedgraficznym i statystycznym
wzglęilem." Jest to najlepsza część pierwszego zeszytu Ogniska,
napisaiia skromnie a gruntownie i sumiennie, jak wsżystko co z pod
pióra tego zacnego obyvvatela wychodzi. Życzylibyśmy, tylko, a2eby
autor po skończeniu tej' pracy, wydrukował ' j:t osobno w małej
ksi~zeczce, przystępnej dla każdego, a mianowicie dla szkolnej
młodzieźy' której .moze być bardzo uzyteczn:t.
Rozdział poświęcony przedfu]rnwi pism i dokumentów z czasów
ostatniego powstania był poz~danym. Ognisk.o c(dda rzeczywist~
przysługę przyszłości, jeżeli jak najwięcej materyałów historycznych
w tę rubrykę zamieści„ Tylk9 potrzeba khh.iec~nie wskazać źródło
kazdego .dokumentu, inacz~j :Jp będzie wygl.ę;'dało na spóznion~ fa.
1
bay katę, jak np. dokument o powstaniu i uwłaszczeniu z cl. 5 stycznia 1863 r. niby podany do rozwagi ówczesnego Komitetu Centralnego w Warszawie, przez jedno z politycznych stowarzyszeń
Em1gracyi polskiej. (Przez które i wiele ich wtenczas było?)
O Listach ex-clyktatora Langiewicza do Ludwika Bulewskiego nic
na teraz nie powiemy. Czekamy dalszegQ ci~gu, a mianowicie wytłumaczenia jego dyktatury i ucieczki do Galicyi.
Co do portretów politycznych, radzimy Ognisku wielk:t ostro~nośc.
Jest to miecz obosieczny. Gdyby jaka karykutara stała się przykładem dla innych jak autorów Ogniska malarzy, moglibyśmy
wejść na bardzo szkodliwę; drogę, z której pewno sprawa narodowa
fodnej by korzyści nie wyniosła. Zycie publiczne ludzi zyj~cych
politycznie nalezy do s:i:du wszystkich, to prawda, ale pod warunkiem, ze fakta i dokumenta, a nie oszczerstwa, będę; jego podstawił·
Zapowiedzia!ly przez Ognisko portret Ludwika · Mierosławskiego
nie tylko skończony ale wydrukowany był ju7. w Lutym 1862 r.;
drukarz spostrzegłszy się jednak, na jak niebezpiecznę; odpowiedzialność narazić go moze podobna publikacya, odmówił oddania jej
pod prassę. i dla tego a uie dla innej przyczyny zostać musiała
w archiwach autora.
W części poświęconej literaturze i przegl1:dowi wypadków biez~­
cych znajdujemy ustępy z przygotowanego do druku dzieła pana
J. B. Ostrowskiego pod tytułem : " Historya Włościan Polskich,"
która juz przed 30 laty traktowanę; była w Nowej Polsce tegoz
samego autora. I niektóre poezye nieznane, jak powiada Ognisko,
Juli us za Słowackiego.
Ogniska dostać mozna we wszystkich prawie księgarniach pol-
WOLNY
MAR.
IO, 1866.
skich za granic~. Prenumerata roczna franków 20, półroczna 10,
c.w1ercroczna 5, pojedyńczy zaś numer fr. 2. Wychodzi raz na
miesi~c. Wszelkie przesyłki, prenumerata, listy, artykuły i t. d.
przesyłane być maję; pod adresem : M' Leon Zienkowicz, 27, rue
Trezel, Batignolles, Paris.
Nadesłano nam prospekt nowego pisma peryodycznego pod
tytułem Przyszłość. "Ma to być organem polskiej młodzieży kształ­
c1:cej się w rozmaitych krajowych i zagranicznych zakładach nau-
kowych, sprawozdawc~ prac i usiłowań podejmowanych przez n~
nad zdobyciem wiedzy, tłumaczem tych jej potrzeb, które wynikaj:t
bę;dź z ogólnego stanu oświaty w Polsce, b~dz z czasowego połozenia
w jakiem ostatnie krajowe wypadki wszystkich nas postawiły."
Prospekt Przyszłości wyrzeka się z góry wszelkich celów
i dę;zności politycznych i ogranicza się do przedmiotów czysto naukowych, czysto szkolnych, ściśle studenckich.
,
Prospekt rzeczywiście dowodzi, Ze jego autorowie Sit studentami
dopiero ; po studenckq. tez zapowi,adaj:i:, Ze się starać będ~ o urzę;­
dzenie prenumeraty "przy redakcyach znaczniejszych pism warszawskich, krakowskich, lwowskich i poznańskich."
Czemuż lepiej nie idziecie do Warszawy wydawać waszę; Przyszłość.
Z drukarni polskiej w Bendlikonie wyszedł w tych dniach Trzeci
Zeszyt Pisma Zbiorowego, wydawanego staraniem i nakładem
Towarzy-.twa Literacko-N aukowago Polskiego w Paryfo, i zawiera
'następuj~ce pra~e : Aleksander I wobec sprawy polskiej na Kongresie Wiedeńskim, przez W. Skorzewskiego ;-O więzieniach
w Irlandyi, przez M. Dzikowskiego ;-Korewa i jego oddział, przez
Jerzego Laskarysa ;-Wspomnienie o nim, przez W. Wagę ;-AntiParki, przez Ernesta Buławę ;-Polska w rzeczywistości dziejowej,
a Polska przedstawiona w dziejach Józefa Szujskiego i Koronowicza, przez H. Schmitta ;-Ryszard Cobden (wspomnienie pośmiertne), prze?: Brunona Dobrowolskiego ;-Trucizny roślinne,
podług Kludyusza Bernard, przez Adolfa Pieńkowskiego ;-Przegl~d bibliograficzny przez * * *
Pisma Zbiorowego dostać mofoa we wszystkich znaczniejszych
'księgarniach polskich, i w Czytelni Towarzystwa, up. P. G-adomskiego, 82, rue Bonaparte, w Paryżu.
Składka . na
podtrzymanie Głosu Wolnego :
Z Algieru : Darasz Paweł ••
Wszelaki Marcin
Górski Teofil ••
Z Huppain: Krassowski
Z Port Launay : Stachowski Hipolit
Z Pi;ryza : Gajewski, profesor
Grąbczewski Józef
Jedliński Julian
„
„
„
"
"
"
"
"
"
"
Drzewiński
Stonoga
Ostt>owski Karol
Kasparek
Pohl Jan
Zabłocki
fr. c.
20.
10.
IO.
I 50.
1.
1.
1.
1.
1.
l.
7 óO.
5.
5.
5.
Razem fr. 71.
DZIENNIK POZNAŃSKI.
Pismo poświęcone sprawom krajowym, w kierunku narodowym
i wolnomyślnym, zawieraję;ce oryginalne korespondencye ze wszystkich .części Polski, wychodzie będzie w Poznaniu w powiększonym
formacie od dnia 1 Kwietnia r. b.
Prenumerate I f. szt. na kwartał oraz zlecenia na Ogłoszenia
przyjmuje J. H. Bender, 8, Little Newport Street, Leicester Square,
W. C. London.
Kto by z szanownych ziomków posia~ał ,wiadomośc. o. zyciu i pobY,cie
Seweryna Ignacego Kobi6rzyckicgo z w.oJew~dztwa Kahsk1ego rod.em, ktory
czas jakiś pracował w górnictwie, ostatmo zas w zakładach A1;drzeJa br. Zamoyskiego w Warszawie, niech raczy ~akową sp1eszn!e udz1ehc pod adresem :
Madame d'Emilie, 4, rue Fauvet, Bat1gnolles, '1 Paris.
w
Drukarni Polskiej J, Sandwich Street, Burton Cresceut, W, C. LondeJI.,