DWyneODNIK • ORGAN POLSKIEGO ZWDSZKU

Transkrypt

DWyneODNIK • ORGAN POLSKIEGO ZWDSZKU
tOmSC POLSKI
DWyneODNIK
• ORGAN POLSKIEGO ZWDSZKU ŁOWIECKIEGO • 16 - 31 MAJA • CENA 4 ZŁ
Iresc
numeru
K A L E N D A R Z Y K MYŚLIWSKI
2
ZADRZEWIENIA W ZGODZIE
Z ROLNICTWEM
Tadeusz T o m k i e w i c z
3
w S P R A W I E KRYTERIÓW
ODSTRZAŁU
Z W I E R Z Y N Y PŁOWEJ
W ł o d z i m i e r z Tomek
4
......
I
BEZPIECZEŃSTWO
I
SKUTECZNOŚĆ
STRZAŁU KULĄ (2)
ignacy Stachowiak
X X V L A T KOŁA Ł O W I E C K I E G O
„KORMORAN"
PRZY KW M O W O L S Z T Y N I E
Janusz Wirski
5
ŻEBY N I E BYŁO W Ą T P L I W O Ś C I
6
V\ czerwcu w o i r m p o i o w a c n a n a s t ę ­
p u j ą c e z w i e r z ę t a ł o w n e : samy-kozly,
dziki - w a r c h l a k i , p r z e t a t k i , w y c i n k i
i o d y ń c e , lisy, borsuki, (enoty, t c h ó ­
rze, pitmaki.
C Z A S KOZŁA
A. I w a n o w s k i , W l . Ł a p i ń s k i
8-9
Przez c a ł y rok w o l n o s t r z e l a ć wllld na terenach w o j e w ó d z t w : k r o ś n i e ń ­
skiego, n o w o s ą d e c k i e g o i przemy­
skiego, kuny l e ś n e - na terenach z os­
toją głuszca, cietrzewia i j a r z ą b k a
oraz w o ś r o d k a c h h o d o w l i z w i e r z y n y ,
z a j ą c e szaraki i dzikie k r ó l i k i - na
terenach s a d ó w i s z k ó ł e k , ogrodzo­
nych w sposób
uniemożliw1ająr\
przedostanie s i ę z w i e r z y n y , czaple si­
w e - na terenach s t a w ó w zagospo­
darowanych,
wrony
siwe,
srołti
i gawrony.
PÓŹNE PARDWY
Ludwik Radvński
10
MAŁA E N C Y K L O P E D I A
ŁOWIECKA
11
ŁOWIECTWO ZA GRANICĄ
12
c o PISZĄ I N N I
C I E N K I M ŚRUTEM
RW.i.
13
K U C H N I A MYŚLIWSKA
GODZINY
14
MYŁKUSY
J . Anusz
16
Z d j ę c i e na o k ł a d c e
ZBIGNIEW ADAMSKI
tOH^IEC POLSKI
N r 10 (1565)
W Y D A W C A : Polski Z w i ą z e k Ł o w i e c ­
ki - Z a r z ą d G ł ó w n y . 0(1-029 Warsza­
wa, N o w y Swidt 35, l e i . 2 6 - 4 6 - 1 3 ,
konto: NBP X V O M 1 1 5 : - t S 7 - i ; i 2 .
R E D A K C J A : Z . G o l a ń s k i , A . Kryński
(red, iid(7 ), A. Sikorska, R. l e r e n t i e w
(sekr. rod.l, U . T a ń s k a (red. techn.l,
A. Krzvsztoforski (red. grdt.|, K O M I ­
T E T R E D A K C Y J N Y ; A. Brzezicki, E .
F r a n k i e w l r z , Z . G o l a ń s k i , A. Kryński
(przewodiiic/acy), J . E , Kucharski, M.
Kurek, W. Mazurek, G . M r o c z k o w s k i ,
T. P a s ł a w s k i , J . S z e l ą g i e w i c z , R. Terenijew, B. Z i e l i ń s k i .
Redaktor
„ŁOWCA
POLSKIEGO"
p r z y j m u j e we w t o r k i i c^zwartki w
godz. 10-12, w i n n e d m \ g o d z i n y po
uprzednim telefonicznym porozumie­
n i u . Redakcja zastrzega sobie p r a w o
s k r ó t ó w , p o p r a w e k i U7,upełnień w
przypadku wykorzystania w druku
n a d e s ł a n e g o mdlenaiu redakcyjnego
R ę k o p i s ó w nie z a m ó w i o n y c h Redakr i a nie zwraca.
2
KOSS\k
Dnia
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
1.1
14
15
Ib
17
18
19
20
2!
22
23
24
WSCHODU
I ZACHODU SŁOŃCA
I KSIĘŻYCA
Czerwiec
czas irodkowoeumpejski
Stonce
KsJezYc
.Swii Wschód Zarhod
Zmrok Wscho<l Zdthod
2,26
2,26
2.25
2.23
2.20
2.20
2,20
2.19
2,16
2,18
2.18
2,18
2,17
2.16
2,16
2,16
2,16
2.16
2-16
2.16
2.16
2,16
2.17
2 17
3.21
3,20
3.19
3.18
3,18
3,17
3,17
3.16
3,16
3,15
3,15
3,14
3.14
3.14
3.U
3,14
3,14
3,14
3,14
3.14
3.14
3,14
3,14
3.15
19,47
19.48
19.49
19.50
19,51
19,52
19,53
19,54
19.55
19.56
19.57
19,57
19,58
19.58
19.59
20.00
20,00 .
20.00
20.01
20.01
20,01
20.01
20,02
20.02
20,41
20,42
20,43
20,45
20,46
20.47
20,48
20,49
20.51
20,52
20,52
20,53
20,54
20,55
20,56
20,57
20,58
20.58
20,58
20,58
20,58
20,59
20,59
20,5<>
1,32
1,58
2,26
2.57
3.32
4,13
4.59
5.50
6,46
7.45
8,46
9,50
10.55
12,02
13,12
14,24
15,38
16.53
18.07
19.15
20,14
21,03
21,4.1
22.17
15,01
16.08
17.13
18.15
19.13
20.05
20,51
21.30
22.05
22,35
23,02
23,27
23.51
-
0,15
0.40
1,09
1.42
2.22
3.12
4.12
5,21
6.37
?..5.i
^
25
26
2?
28
29
30
2,17
2,17
2.18
2,18
2.19
2.19
3.15
3,15
3,16
3.16
3.17
3.18
20,03
20,02
20.02
20,01
20.01
20,01
20,59
20.59
20.59
20.59
20.59
20.59
22.46
23,13
23,38
0,04
0,31
9,13
10,29
n.42
12,52
14.00
15.06
Poprawki średnie dla miast na dzień 15 czerwca:
Sionce
Miastd
Srtil WsctiodZathod ^CIIIH-K
>
Lublin
Kielce
Kraków
Bielsko
Lódz
Wrocław
Puznan
Szczecin
Słupsk
Gdańsk
Olsztyn
Bydgoszcz
Białystok
R/.es/ow
+0.02
+0.09
+ 0.20
+0,24
+0,06
+ 0.24
+0,16
+0.18
+0.03
-0.10
-0,15
+0,04
-0,16
+0.12
0,(H)
-0,07
+ 0,15
+0.19
+ 0.06
+0.22
+0,16
-rO,20
+0.06
-4),03
-0,08
+0.06
-0,14
+ 0.07
-0,11
-0,04
-0,06
-0.02
+0,06
+0,11
+0,16
+0,32
+0.28
+0,21
+ 0,16
+0,18
-0,02
-0.14
-0,1,T
-0.08
-0,13
-0,09
+ 0,06
+ 0,07
+ 0,lfi
+ 0,35
+ 0,35
+0,28
+0.23
+ 0,21
-0,01
-0,21
WARUNKI PRENUMERATV: Prenumeriatę iid kraj prv.y|inu)t( Oddziały RSW ..Prasa-Ksi^zka-Ruch uraz urzędy pocztów..' i
doręczyciele - w lerminach' - do 25 listopada na styczeń, I kwartał. I p(Srocze roku następnego i na caty rok następny, - do dnia 10
miesiąca, popraedzajcjcego okres prenumeraty na pozostałe okresy roku bieżącego Cena prenumeraty rocznej 96 Jednostki gospodarki iispolecznione|, instytucje i orgaruzacje społeczno-polityczne składają zamowieiua w miejscowyrfi
Odilziiildch RSW ,,Prdsd-Ksią7-kd-Ruch , Zakłady pracy i instytucje w miejscowościach, w których nie ma (łddzialów RSW oraz
prenumeratorzy indywidualni, zamawiają prenumeratę w urzędach pocztowych lub u doręczycieli. Prenumeratę ze zlen>niem
wysyłki za granicę, która jesl o .50"-.. drożs?d od prenumeraty krajowej, przyjmuje KSW .,PrdSd-Kiiiażka-Ruch' , Centrala
Kolportażu Prasy i Widawnictw, iil Towarowa 28, tX)-95ti Warszawa, konto PKO nr 1531-71 - w terminach podanych dla
prcnuinerriu krdi-.wt-]. Cennik ogłoszeń 7.<i (cntyTiietr kwadratowy z! 45.-Drotinedn 25 wyrazów za wyraz zt 12-Nekrologi zł 35./jt cm kwadratowy. Mieisca zastrzeżone M proc drożej Druk Zaktadv ("Irafic/ne .Dorn Stówa Polskiego Warszawa Nakład
.wiHi(Jt'(|z Pdiiier rotogr k l . V. bklad tertiniką totoakiadu Unolrun 503 T C . Indeks 36451.
Zaiti 27H1 ('DS-2tS
Zadrzewienia w zgodzie
z rolnictwem
GŁOS w DYSKUSJI
T e m a t o k a p i t a l n y m znaczeniu p o d j ą i w numerze
1 , , Ł o w c a Polskiego" k o l e g a Stefan Ż o l n i e r z a k
( „ S z a n s a d o w y k o r z y s t a n i a " ) , a ż e Redakcja opa­
trzyła ó w artykuł podtytułem „dyskusyjny" - c l i c i a l b y m swoje trzy grosze do sprawy d o r z u c i ć .
N i e od d z i ś m ó w i m y o potrzebie z a d r z e w i a n i a
k r a j u . Potrzeby te w y d a j ą s i ę n a r a s t a ć . Popatrzmy
na m a p ę l e s i s t o ś c i . Ileż b i a ł y c h p l a m na niej z n a j d u ­
j e m y . O b o k p o t e n t a t ó w l e ś n y c h w rodzaju t a k i c h
w o j e w ó d z t w , j a k : k r o ś n i e ń s k i e , z i e l o n o g ó r s k i e czy
olsztyńskie, mamy r o w m e ż w o j e w ó d z t w o skiernie­
w i c k i e z 50 niespetna t y s i ą c a m i h a l a s ó w , co stano­
w i z a l e d w i e 12,7% p o w i e r z c h n i , m a m y p ł o c k i e z 60
tys. ha l a s ó w , s t a n o w i ą c y c h jeszcze mniejszy pro­
cent w stosunku d o obszaru, bo z a l e d w i e 11,7.
N i e w i e l e jest l e p i e j w w o j e w ó d z t w i e k o n i ń s k i m
(14,2% obszaru) c-zy w c i e c h a n o w s l t i m (15,5%). M a ­
my obszary w k r a j u ~ K u j a w y , spora c z ę ś ć Zamojszczyzny, z a c h o d n i e r e g i o n y B i a ł o s t o c k i e g o , c z ę ś ć
Radomskiego, g d z i e o d paru lat obserwuje s i ę syste­
matyczny proces s t e p o w i e n i a ze w s z y s t k i m i jego
k o n s e k w e n c j a m i ; z a n i k a n i e m w o d y g r u n t o w e j , za­
m i e r a n i e m w i e l u g a t u n k ó w r o ś l i n n o ś c i , ze z w i ę ­
k s z a n i e m sie.., p o g ł o w i a s u s l ó w (Zamojskie). Jest to
rezultat z u b o ż a ł e j szaty r o ś l i n n e j , przede w s z y s t k i m
drzewiastej.
Z w i e l u zasadniczych w z g l ę d ó w n i e m o ż e m y m a ­
r z y ć o n o w y c h k o m p l e k s a c h l e ś n y c h , ale m o ż e m y p r z y c z y n i ć s i ę do p o w s t r z y m a n i a p r o c e s ó w stepo­
w i e n i a , czy w lepszym razie, do korzystniejszej
z m i a n y m i k r o k l i m a t u poprzez w ł a ś n i e z a d r z e w i e ­
nia ś r ó d p o l n e . O p i e r a j ą c s i ę na n a j n o w s z y c h da­
n y c h F A O , trzeba s t w i e r d z i ć , ż e p o d t y m w z g l ę d e m
j e s t e ś m y zbyt d a l e k o w t y l e za w i e l o m a p a i i s t w a m i
e u r o p e j s k i m i . W ł o s i z z a d r z e w i e ń ś r ó d p o l n y c h po­
z y s k u j ą rocznie b l i s k o 4 m i n m e t r ó w s z e ś c i e n n y c h
d r e w n a ! Kraje „ d z i e w i ą t k i " - m i m o d u ż e j u r b a n i z a ­
cji i i n d u s t r i a l i z a c j i - p o z y s k u j ą ś r e d n i o t r z y k r o t n i e
w i ę c e j n i ż m y . Nasze zarejestrowane pozyskanie
w g r a n i c a c h 350 tys, m e t r ó w jest raczej ż e n u j ą c o
w tym zestawieniu. M ó w i ę tu o w y m i e r n y c h korzyś­
c i a c h m a t e r i a l n y c h , ale one o b r a z u j ą i s t n i e j ą c ą sy­
t u a c j ę . Nasi s p e c j a l i ś c i t w i e r d z ą , ż e i s t n i e j ą w t y m
kraju wieikte możliwości z a d r z e w i e ń w granicach
220-240 m i n d r z e w i t y l e ż k r z e w ó w bez z a j m o w a n i a
t e r e n ó w r o l n i c z o w y k o r z y s t y w a n y c h . Ile mamy?
N i k t nie jest w stanie o d p o w i e d z i e ć na to p y t a n i e
W i e l k i e nadzieje w i ą z a l i ś m y z p r o w a d z o n ą przed
laty a k c j ą ; ,,100 m i n d r z e w na T y s i ą c l e c i e " . Posa­
d z i l i ś m y p o n a d 130 m i n - p r z e t r w a ł o przez n a j b l i ż ­
sze 5 lat n i e s p e ł n a . , . 25 m i n .
Czy 1 j a k i e w y c i ą g n i ę t o z tego w n i o s k i ? R o b i l i ś m y
b ł ę d y s a d z ą c g d z i e s i ę daje, a p ó ź n i e j p ł u g r o l n i k a ,
s a d o w n i k , pastuch i l p . d o k o n a l i , . s e l e k c j i ' , Przykrej
1 k o s z t o w n e j . S a d z i l i ś m y t e ż ,,co b y ł o m o ż n a . I to
był drugi błąd. T y s i ą c e drzew g i n ę ł o w nieodpo­
w i e d n i m d l a n i c h ś r o d o w i s k u , na n i e o d p o w i e d n i e j
glebie itp.
W y d a j e s i ę , ze z p r z e s z ł o ś c i i d l a nas, m y ś l i w y c h ,
wiele nauk należy wykorzystać. Przestańmy mówić
o t y m . ż e trzeba, ż e k o n i e c z n i e , ż e d r z e w a i k r z e w y
to r ó w n i e ż w i e l k a n a t u r a l n a pomoc w ł i o d o w l i ,
a nawet ocłironie zwierzyny i ptactwa. S p r ó b u j m y
przede w s z y s t k i m p a t r z e ć na te s p r a w y z p u n k t u
w i d z e n i a g o d z e n i a i n t e r e s ó w ł o w i e c t w a z interesa­
m i r o l n i c t w a . M u s i m y sobie u ś w i a d o m i ć , ż e bez
zainteresowania
i pomocy r o l n i k ó w n i e w i e l e
zrobimy.
Z n a m d z i e s i ą t k i p r z y k ł a d ó w syslematyc^znego n i ­
szczenia z a d r z e w i e ń p r z y d r o ż n y c h , r e m i z i zadrze­
w i e ń na skarpach w ó d w ł a ś n i e przez r o l n i k ó w .
W a n d a l i z m ? N i e w y c i ą g a j m y zbyt p o c h o p n y c h
w n i o s k ó w . Z n a m na S u w a l s z c z y ż n i e d r o g ę m i ę d z y
d w o m a p u s z c z a ń s k i m i w s i a m i , k t ó r ą miejscowa
szkoła i n a d l e ś n i c t w o od lat z uporem o b s a d z a j ą
t o p o l a m i i a k a c j a m i . Dotychczas na o d c i n k u 3 k m
r o ś n i e . . . 1 brzo7.a p r z y p a d k i e m t a m posadzona. N i e
p r z e k o n a j ą r o l n i k a n a w e t n a j w i ę k s z e autorytety
n a u k o w e o w p ł y w i e d r z e w i k r z e w ó w na k l i m a t i na
wzrost p i o n ó w , j e ś l i b ę d z i e w i d z i d t . ze w p r o m i e ­
n i u p a r u m e t r ó w w o k o l t o p o l i , a jeszcze bardziej
wokół akacji nawet wysoka dawka NPK nie m o ż e
s p o w o d o w a ć , by c o k o l w i e k t a m u r o s ł o . A t e n ż e sam
r o l n i k b ę d z i e t o l e r o w a ł , czy nawet p o m a g a ł w e
wzroście lipie, wierzbie iwie i paru innym gatunkom
m i o d o d a ] n y m b ą d z m a j ą c y m n a m a c a l n e znaczenie
gospodarcze.
R o z m a w i a ł e m k i e d y ś ze s t r a ż n i k i e m ł o w i e c k i m
w H u s z l e w i e k o l o Łosic, g d z i e w p o l u jest p a r ę
ł a d n y c h r e m i z : j a k s i ę d o g a d a ł z r o l n i k a m i , ż e to
w k o ń c u żyje? O d p o w i e d z prosta: ja c h c ę k r z e w y ,
a o n i drzewa. R o ś n i e w i ę c w s p a n i a l e t a r n i n a i g ł ó g .
ale r o ś n i e tez p a r ę l i p , b r z ó z , l u i t a m nawet
topola. M y ś l i w i z a j ę l i s i ę posadzeniem, a r o l n i k
patrzy, ż e za p a r ę l a t m o ż e m i e ć dyszel d o w o z u czy
d r a b i n ę na dach...
D o b ó r o d p o w i e d n i c h g a t u n k ó w do z a d r z e w i e ń , to
m e t y t k o sprawa dopasowania n a t u r a l n e g o do k l i ­
m a t u czy g l e b y , to r ó w n i e ż d o p a s o w a n i e do... prze­
k o n a ń r o l n i k a . Bo a l b o z y s k a m y w n i m s p r z y m i e ­
r z e ń c a , a l b o - zniszczy nasz w y s i ł e k . N i e m ó w i ę tu
o c z y w i ś c i e o r o l n i c t w i e u s p o ł e c z n i o n y m , ale lo n i e
w c h o d z i w g r u n c i e rzeczy w r a c h u b ę , b o w i e m i taK
od d w u d z i e s t u lat ten d z i a ł g o s p o d a r k i n a r o d o w e j
r o b i m i u e j w t y m zakresie. luz p o z w a l a j ą na to
potencjalne m o ż l i w o ś c i .
I n n a sprawa, to nasycenie o d p o w i e d n i m i g a t u n ­
kami lasów prywatnych, gatunkami, które by z pun­
k t u widzenia ł o w i e c k i e g o d a w a ł y nam maksimum
k o r z y ś c i . T a rzecz jest z u p e ł n i e zaniedbana. A n i e
z a p o m i n a j m y , ż e b l i s k o 1H% l a s ó w w k r a j u n a l e ż y
d o w ł a ś c i c i e l i poza resortem l e ś n i c t w a . T e lasy
z p u n k t u w i d z e n i a h o d o w l i z w i e r z y n y drobnej mo­
g ą p r z y n i e ś ć n i e o c e n i o n e k o r z y ś c i , w ł a ś n i e poprzez
swoje r o z d r o b n i e n i e , n a j c z ę ś c i e j ś r ó d p o l n e , m o g ą
s t a n o w i ć w s p a n i a ł e remizy bytowe dla b a ż a n t ó w ,
k u r o p a t w , z a j ę c y . W 9 2 % s ą to j e d n a k m o n o k u l t u r y
sosnowe, c z ę s t o rachityczne i n i e p r z y n o s z ą c e w i ę ­
k s z y c h k o r z y ś c i gospodarczych.
Dlaczego te lasy i l a s k i przy o d n o w i e n i a c h i u z u ­
p e ł n i e n i a c h n i e n a s y c i ć bardziej w ł a ś n i e t o p o l ą ,
a k a c j ą , d z i k ą j a b ł o n i ą czy g r u s z ą l u b o w o r o d a j n y m i k r z e w a m i ? I tu w i d z ę w i e l k ą r o l ę do s p e ł n i e n i a
przez nas w ł a ś n i e , z a r ó w n o przy b e z p o ś r e d n i c h
pracach z a l e s i e n i o w y c h i z a d r z e w i e n i o w y t J i , j a k
i p o ś r e d n i o - poprzez nasze c o d z i e n n e k o n t a k t y ze
s ł u ż b ą l e ś n ą i m n i e j codzienne, ale coraz b a r d z i e j
k o n i e c z n e ze s ł u ż b ą r o l n ą .
W t y m w y p a d k u r o l n i k b ę d z i e r ó w r u e ż naszym
wiernym sprzymierzeńcem. Każdego roku w zimie
i na p r z e d w i o ś n i u r e d a k c j e p i s m r o l n i c z y c h otrzy­
m u j ą s k a r g i na b r a k sadzonek d r z e w l i ś c i a s t y c h
i k r z e w ó w - n a d l e ś n i c t w a , o p i e k u j ą c e s i ę t y m i lasa­
m i , s p y c h a j ą na o g ó ł r e s z t k i sosny czy ś w i e r k a ze
s w o i c h s z k ó ł e k . N a s z ą r o l ę w i d z ę c h o c i a ż b y w na­
wiązywaniu współpracy z nadleśnictwami, by we
w s p ó l n y m , dobrze p o j ę t y m interesie w p r o w a d z a ć
g d z i e s i ę daje,, l i ś c i a r k ę " do w i e l u z d e w a s t o w a n y c h
lasów chłopskich.
TADEUSZ TOMKItWlCZ
w sprawie kryteriów
odstrzału zwierzyny płowej
GŁOS W D Y S K U S J I
w , , Ł o w c u P o l s k i m " o d p e w n e g o czasu toczy s i ę
dyskusja na temat k r y t e r i ó w o d s t r z a ł u z w i e r z y n y
p ł o w e j (Piotr T o p i r i s k i U ' 7 7 , 12/77, Ignacy S t a c ł i o w i a k 1/78, Z b i g n i e w W i l s k i 5/78. Tadeusz P a s ł a w ­
s k i 6/78, J u l i u s z Jarosz 6/78, Tadeusz K o m a t k o
i Z b i g n i e w F i e d l e r 6/78).
Do zabrania g ł o s u s k ł o n i ł y m n i e w i e l o l e t n i e ob­
serwacje s a m y . O d r o k u 1962 do 1974 z b i e r a ł e m
m a t e r i a ł w postaci ż u c h w rogaczy, c h c ą c s i ę p r z e k o ­
n a ć czy i j a k a jest r ó ż n i c a w o z n a c z a n i u w i e k u sarn
m e t o d ą Riecka po s t a r c i u i m e t o d ą h i s t o l o g i c z n ą
Klevesola.
Prof. Rieck o p r a c o w a ł tabele, z a w i e r a j ą c e opis
z ę b ó w trzonowych i przedtrzonowych z u w z g l ę d ­
n i e n i e m z a b a r w i e n i a z ę b i n y , z a l e ż n i e od w i e k u
sarn, k t ó r y c h w i e k z n a ł . P o n i e w a ż s t o p i e ń z u ż y c i a
z ę b ó w jest z a l e ż n y od k o n s t y t u c j i fizycznej, b ę d ą c e j
w ś c i s ł y m z w i ą z k u z b i o t o p e m w k t ó r y m ż y j e sama,
a w i ę c o d r o d z a j u p o k a r m u sarn, oraz o d cech
wrodzonych, genetycznych, a w i ę c od trwałości ich
z ę b ó w , w różnych biotopach r ó ż n i e m o ż e w y g l ą d a ć
zużycie zębów.
.Metoda Kleve5ola o k r e ś l a n i a w i e k u jest u w a ż a n a
za b e z b ł ę d n ą . Jest to m e t o d a bardzo ż m u d n a i pra­
c o c h ł o n n a , g d y ż o d w a p n i o n e siekacze, p o d d a n e
p ó ź n i e j p ł u k a n i u , b a r w i e n i u , skrojone na s k r a w k i
s z e r o k o ś c i 15 m i k r o n ó w , o g l ą d a n e w p o w i ę k s z e n i u
250-krotnyra, w y k a z u j ą s ł o j e prz.yrostu rocznego.
W y n i k i p o r ó w n a n i a o k r e ś l e n i a w i e k u sarn w y ż e j
o p i s a n y m i m e t o d a m i p o d a ł a E w a Szabik w ,.ŁXDWCU
P o l s k i m " 18/73.
Dysponowałem
materiałem
porównawczym,
s k ł a d a j ą c y m s i ę z 35 ż u c h w rogaczy o b r ą z o w y m
z a b a r w i e n i u z ę b i n y , w w i e k u o c e n i o n y m p o starciu
od I d o 6 lat, p o z y s k a n y c h w latach 1963-1974,
w j e d n y m ł o w i s k u , a w i ę c w t y m samym biotopie t j .
w d w ó c h leśnictwach Nadleśnictwa Gromnik. Wiek
po s t a r c i u m e t o d ą Riecka z o s t a ł ustalony przez K o ­
m i s j ę W y c e n y Z a r z ą d u W o j e w ó d z k i e g o oraz przez
Z e s p ó ł Gospodarki Ł o w i e c k i e j A k a d e m i i Rolniczej
w K r a k o w i e . W y c e n ę h i s t o l o g i c z n ą w y k o n a ł a asystt;nt A k a d e m i i Rolniczej w K r a k o w i e , m g r A n n a
W e n d ó r f , k t ó r e j s k ł a d a m w t y m m i e j s c u serdeczne
podziękowanie
Z 35 ż u c h w , w i e k d w ó c h rogaczy n i e z a s t a ł meto­
d ą h i s t o l o g i c z n ą oznaczony z p o w o d u n i e m o ż n o ś c i
d o W a d n e g o odczytarua r o c z n y c h słoi, W i e k 15 roga­
czy b y ł t a k i sam. oznaczony o b i e m a m e t o d a m i .
Żuchwy- rogaczy: w liczniku
hislorycznei,
w mianowniku
Riecka po starciu
wiek według
wiek wedhig
wyceny
metody
W p o z o s t a ł y c h 17 p r z y p a d k a c h m e t o d y m e z g a d z a ł y
s i ę o j e d e n rok, a w j e d n y m p r z y p a d k u r ó ż n i c a
w y n o s i ł a d w a lata. Jak w y g l ą d a r ó ż n i c a w klasach,
w i e k u , p r z e d s t a w i a p o n i ż s z a tabela.
tra z a n i za w y
Dość
ż u c h w fne ż o n o ż o n e
Wiek
1 p o r o ż e - 2 rok życia
2 p o r o ż e - 3 rok życia
3 poroże
4 poroże
5 poroże
6 poroże
-
4
5
6
7
rok
rok
rok
rok
życia
życia
życia
życia
Razem
4
7
13
5
2
2
33
3
3
6
3
1
4
5
-
- 10i5
-2
2
2
2
8
Jak w i d a ć z tej t a b e l i , p r z y p o m o c y m e t o d y Riec­
ka, w y c e n i a j ą c e j w i e k po starciu, na 33 rogacze, 15
sztuk t j . 4 6 % b y ł o w y c e i u o n y c h trafnie, 10 sztuk t j .
3 0 % z a w y ż o n o , 8 sztuk t j . 2 4 % z a n i ż o n o .
P o r ó w n u j ą c moje badania z w y n i k a m i b a d a ń Ewy
Szabik, k t ó r a p r z e b a d a ł a ż u c h w y rogaczy pocho-"
d z ą c y c h ze Ś l ą s k a , B e s k i d ó w , Puszczy N i e p o l o m i c k i e j , Puszczy S a n d o m i e r s k i e j , i k t ó r a podaje, ż e
ś r e d n i o dla b a d a n y c h przez n i ą t e r e n ó w w 3 6 %
w y c e n a b y ł a trafna, w 4 0 % z a w y ż o n a , w 2 4 % z a n i ­
żona, w i d a ć , ż e w y n i k i są podobne.
W moich badaniach z a w y ż o n a wycena była dla
rogaczy z p o r o ż e m p i e r w s z y m do trzeciego, z trze­
c i m p o r o ż e m b y ł a z a n i ż a n a l u b z a w y ż a n a , o d czwar­
tego p o r o ż a b y ł a z a n i ż a n a . Zastrzegam s i ę , ż e i l o ś ć
ż u c h w przebadanych przeze mnie jest za m a ł a , aby
m o ż n a b y ł o w y c i ą g a ć stąd o g ó l n i e } s z e w n i o s k i ,
a poza tym odnosi s i ę to do jednego s i e d l i s k a n a
P o g ó r z u CiężJtowIcłŁim.
Jak w i d a ć z p r z e d s t a w i o n e j w y ż e j t a t i e l i , w y c e n a
po s t a r c i u p r z y n o s i s z k o d ę ł o w i s k u , g d y s ą w y c e n i a ­
ne rogacze w n i ż s z y c h k l a s a c h w i e k u , a s z k o d ę
m y ś l i w e m u w klasach w y ż s z y c h . Postaram s i ę to
p o p r z e ć p r z y k ł a d e m : rogar/. strzelony 12 V I I I 1973
r, w B o g o n i o w i c a c h , o wadze 22 k g , w i d ł a k o g r u ­
bych tykach, o odnogach p o n i ż e j 3 cm. w e d ł u g
w y c e n y po starciu z g o d n i e z w y t y c z n y m i Z a r z ą d u
G ł ó w n e g o P Z L do oceny p r a w i d ł o w o ś c i o d s t r z a ł u ,
o t r z y m a ł j e d e n p u n k t c z e r w o n y . Tymczasem ten
rogacz w e d ł u g w y c e n y h i s t o l o g i c z n e j b y ł z p o r o ż e m
pierwszym i powinien otrzymać sześć czerwonych
p u n k t ó w . W t y m p r z y p a d k u m y ś l i w y zamiast z o s t a ć
u k a r a n y o d e b r a n i e m p r a w selekcjonera, o t r z y m a ł
t y l k o n a p o m n i e n i e , a s t r a t ę p o n i o s ł o ł o w i s k o . W sta­
rszych k l a s a c h w i e k u , w i e k zostaie z a n i ż a n y , co
p r z y n o s i s z k o d ę m y ś l i w e m u , p o n i e w a ż strzela roga­
cza ł o w n e g o , k t ó r y zostaje w y c e n i o n y j a k o p r z y ­
s z ł o ś c i o w y i m y ś l i w y n i e s ł u s z n i e dostaje c z e r w o n e
p u n k t y . N a z d j ę c i u nr 1 w i d a ć , ze rogacz z p i ą t y m
p o r o ż e m ( ż u c h w a d r u g a o d g ó r y ) zostaje w e d ł u g
starcia w y c e n i o n y za rogacza z p o r o ż e m t r z e c i m .
Z d j ę c i e nr 2 p o k a z u j e trzy ż u c h w y rogaczy z t r z e c i m
p o r o ż e m , a w e d ł u g wyceny histologicznej jeden był
z d r u g i m , d m g i z t r z e c i m , trzeci z c z w a r t y m poro­
ż e m . J e ż e l i w y c e n a w i e k u po d o k ł a d n y m o g l ą d n i ę ­
c i u starcia z ę b ó w n i e jest p r a w d z i w a , o i l e t r u d n i e j ­
sza jest w y c e n a w i e k u rogacza w i d z i a n e g o w tere­
nie. D l a t e g o p o d z i a ł rogaczy na trzy g r u p y , p r z e d ­
s t a w i o n y przez S t a c h o w i a k a ( , , Ł o w i e c " 1/78) w y d a ­
je m i s i ę trafny, S t a c h o w i a k d z i e l i rogacze na rogac z y k i z p i e r w s z y m p o r o ż e m , rogacze h o d o w l a n e o d
3 d o 5 r o k u ż y c i a i rogacze ł o w n e o d s z ó s t e g o r o k u
w z w y ż . R o g a c z y k i w m a j u , c z e r w c u , do p o ł o w y
l i p c a jest ł a t w o o d r ó ż n i ć o d starszych, n a w e t z d m g i m p o r o ż e m . Rogacze ł o w n e i h o d o w l a n e s ą w tere­
nie ł a t w e do o d r ó ż n i e n i a .
N a p o d s t a w i e r ó ż n y c h tusz rogaczy w r ó ż n y c h
o k o l i c a c h Polski, m o ż n a s ą d z i ć , ż e jest r ó ż n i c a w ja­
kości p a r o s t k ó w . Zatem n a l e ż a ł o b y s t o s o w a ć inne
k r y t e r i a w y c e n y . P o l o w a ł e m i d o k o n y w a ł e m obser­
w a c j i sarn w r ó ż n y c h rejonach Polski i w y d a j e m i
się, ż e i n n e j j a k o ś c i p a r o s t k i m a j ą rogacze w Karpa­
tach, i n n e na P o g ó r z u , a jeszcze i n n e na n i z i n a c h .
N p , rogacz, k t ó r y na P o g ó r z u ma p o r o ż e selekta.
w o k o l i c y N i s k a jest p r z y s z ł o ś c i o w y . D l a t e g o m o i m
zdaniem powinno się o p r a c o w a ć dla k a ż d e g o typu
s i e d l i s k a , w k a ż d e j g r u p i e rogaczy p r z e c i ę t n y t y p
p o r o ż a , k t ó r y b y ł b y p o d s t a w ą do k r y t e r i ó w s e l e k c j i .
U w a ż a m za bardzo trafne i s ł u s z n e p o g l ą d y Z,
P i e l o w s k i e g o ( „ S a m a " Warszawa 1970) i i n n y c h
a u t o r ó w o d n o ś n i e strzelania rogaczy w m ł o d y c h
k l a s a c h w i e k u i starych. S t o s u j ą c t a k i o d s t r z a ł od
r o k u 1962 d o 1977 z a u w a ż y ł e m , ż e ma to d e c y d u j ą c y
w p ł y w na p o p r a w ę j a k o ś c i p o r o ż y , a w i ę c na otrzy­
m a n i e p a r o s t k ó w m e d a l o w y c h . C h c ą c w i e d z i e ć , czy
selekcja zdaje e g z a m i n i j a k i , u w a ż a m za k o n i e c z n e
wprowadzenie w życie postulatów przedstawionych
przez Tadeusza K o m a t k o i Z b i g n i e w a Fiedlera
w „ Ł o w c u " 6/78, o d n o ś n i e o r g a n i z o w a n i a w y s t a w
łowieckich.
Dotychczas stosujemy s e l e k c j ę t y l k o o d n o ś n i e
rogaczy. N a t o m i a s t sarny n i e s ą o b j ę t e ż a d n ą selek­
cją, a p r z e c i e ż s a m y m a j ą t a k i sam w p ł y w na prze­
noszenie cech d z i e d z i c z n y c h , j a k k o z ł y . P r z y j m u j ą c
p o d z i a ł S t a c h o w i a k a na k l a s y m ł o d z i e ż y , w .średnim
w i e k u i stare, p r o p o n o w a ł b y m o d s t r z e l i w a n i e sarn
m ł o d y c h o s ł a b e j k o n d y c j i fizycznej, oraz sarn sta­
r y c h o p o k r o j u starczym, k t ó r e ł a t w o o d r ó ż n i ć od
sarn p r z y s z ł o ś c i o w y c h , w sile w i e k u .
WŁODZIMIERZ TOMEK
Przewodniczący Komisji Hodowlanej
przy Radzie Ł o w i e c k i e j w o j . T a m ó w
Żuchwy
rogaczy z trzecim porożem
wg wyceny p o starciu i wg wyceny histologiczne!
^
trzecim i czwartym porożem.
W liczniku wycena histologiczna,
w mianowniku
wycena po
drugim,
starciu
Bezpieczeństwo
i skuteczność strzału kulą (2)
IGNACY STACHOWIAK
Po t y c h statystycznych dygresjach, z a w a r t y c h
w "pierwszej c z ę ś c i a r t y k u h i . p r a g n ę raz jeszcze
z n a c i s k i e m p o d k r e ś l i ć , ź e d o b r y s t r z a ł m y ś l i w s k i to
s t r z a ł na k o m o r ę . Z a p e w n i a on n a j p e ł n i e j e f e k t y w ­
ne d z i a ł a n i e p o c i s k u w tuszy z w i e r z y n y . D z i a ł a n i e
to polega na t a k i m w y ł a d o w a n i u w n i e s i o n e j do
tuszy e n e r g i i r a ż e n i a , aby skutecznie w j a k n a j k r ó t ­
s z y m czasie z w i e r z y n ę u ś m i e r c i ć . J e d n a k w y ł a d o ­
w a n i e to z a l e ż n e jest o d r ó ż n y c h c z y n n i k ó w i rozma­
ity ma przebieg, M o ż e n a s t ą p i ć c a ł k o w i t e w y ł a d o ­
w a n i e w tuszy c a ł e j e n e r g i i d o p a d o w e j pocisku,
a w t e d y zatrzymuje s i ę o n na k o i i c u k a n a ł u postrza­
ł o w e g o , rzecz jasna pozostaje w tuszy i n i e w y s t ę p u ­
je j u ż ż a d n a energia w y l o t o w a . N a t o m i a s t w s k r a j ­
n y m d o tego p r z e c i w i e ń s t w i e , pocisk w y t r a c a w t u ­
szy t y l k o n i e w i e l k ą c z ę ś ć e n e r g i i w n i e s i o n e j , prze­
szywa t u s z ę na w y l o t i szybuje dalej ze z n a c z n y m
zapasem e n e r g i i w y l o t o w e j , k t ó r ą m o ż e r a z i ć napot­
kane na swej dalszej drodze cele. M a m y w t e d y d o
c z y n i e n i a ze z j a w i s k i e m wielokrotnego r a ż e n i a .
S k u t k i tego z j a w i s k a p r z e d s t a w i a m p r z y k ł a d o w o n a
trzech a u t e n t y c z n y c h w y d a r z e n i a c h z m o j e j p r a k t y ­
ki myśliwskiej.
W y d a r z e n i e pierwsze. W y s t ę p o w a ł e m j a k o b i e ­
g ł y w n a s t ę p u j ą c e j sprawie. M y ś l i w y stizeHl ze
s k r a j u lasu w o j s k o w y m n a b o j e m do rogacza, k t ó r y
p a s ł s i ę w n i e d a l e k i e j o d l e g ł o ś c i na szczycie n i e ­
w i e l k i e g o w z n i e s i e n i a . S t r z a ł d a n y b y ł c e l n i e , na
k a r k . Rogacz p a d ł w o g n i u , ale r ó w n o c z e ś n i e rozle­
g ł o s i ę l u d z k i e w o ł a n i e o pomoc. O k a z a ł o s i ę , ż e
pocisk, k t ó r y p r z e s z y ł k a r k rogacza k ł a d ą c g o na
miejscu, p o s z y b o w a ł d a l e j i c i ę ż k o z r a n i ł p r a c u j ą c e ­
g o o p r a w i e 200 m e t r ó w d a l e j r o l n i k a . W s k u t e k
p o s t r z a ł u r o l n i k ten stat s i ę k a l e k ą i u t r a c i ł w znacz­
n y m s t o p n i u z d o l n o ś ć w y k o n y w a n i a swej pracy
z a w o d o w e j . N i e f o r t u n n y strzelec, m i m o iż b y ł ubez­
pieczony, m u s i a ł p ł a c i ć p o s z k o d o w a n e m u r e n t ę ,
p o n i e w a ż k w o t a ubezpieczenia n i e w y s t a r c z a ł a na
c a ł k o w i t e pokrycie z a s ą d z o n e g o odszkodowania.
Wydarzenie drugie. Towarzyszyłem swojemu
p r z e ł o ż o n e m u podczas z i m o w e g o o d s t r z a ł u s a m -kóz- P o l o w a n i e o d b y w a ł o s i ę p o b i a ł e j stopie z p o d j a z d u . P o d j e c h a l i ś m y spory r u d e i s a m n a r z a d k i m
lesie. G e n e r a ł z r ę c z n i e z e s k o c z y ł pod d r z e w e m , a ja
j e c h a ł e m dalej, o b s e r w u j ą c dalszy p r z e b i e g p o l o ­
w a n i a , a przed w j a z d e m w g ę s t s z ą p a r t i ę lasu r ó w ­
n i e ż z e s k o c z y ł e m z s a ń . P a d ł strzał. S a m y rozpierz­
c h ł y s i ę p o lesie, a j e d n a sztuka m s z y ł a w s t r o n ę
strzelca i p r z e b i e g ł s z y d r ó ż k ę , k t ó r ą p r z y j e c h a l i ś ­
my, w p a d ł a w p r z y l e g ł y m i o d n i k . N i e t m d n o b y ł o
po ś w i e ż y m , s f a r b o w a n y m t r o p i e d o j ś ć p o s t r z a ł k a .
O k o ł o 20 m e t r ó w w g ł ę b i m ł o d n i k a p o d n i e ś l i ś m y , . ,
rogacza z p a r o s t k a m i w scypule, s i ę g a j ą c y m i w y ż e j
p o l o w y ł y ż e k . K i e d y s p o j r z a ł e m z w y r z u t e m na
strzelca, t e n z a p e w n i ł m n i e . ż e s t r z e l a ł do d o k ł a d n i e
rozpoznanej k o z y . T k n i ę t y przeczuciem, p o s z e d ł e m
XXV LAT KOŁA ŁOWIECKIEGO „KORMORAN
PRZY KW MO W OLSZTYNIE
Koło Ł o w i e c k i e
K o r m o r a n " przy K W M O
w O l s z t y n i e p o w s t a ł o w r o k u 19.'S2 P o c z ą t k o w o
liczyło 14 c z ł o n k ó w , d z i ś r o z r o s ł o s i ę w silna o r g a n i ­
z a c j ę s k u p i a j ą c ą 31 m y ś l i w y c h . W latach p i ę ć d z i e ­
s i ą t y c h n a l e ż e l i do Koła w y ł ą c z n i e o f i c e r o w i e i p o d o f i c e r o w i f M O obecnie nie brak w n i m p r z e d s t a w i ­
c i e l i i n n y c h z a w o d ó w , przede w s z y s t k i m p r a c o w n i ­
ków rolnych i leśnych,
W pierwszych latach swego i s t n i e n i a Koło bory­
k a ł o s i ę z t r u d n o ś c i a m i , g d y ż dochody z pozyskanej
z w i e r z y n y n i e w y s t a r c z a ł y nawet na tenute dzie­
r ż a w n ą I rzebd b y ł o r a t o w a ć w ó w c z a s b u d ż e t orga­
n i z u j ą c w terenie p u b l i c z n e z a b a w y . Jeszcze w r o k u
195t> .'>7 p r z y c h o d y Kola w y n o s i ł y 14 tvs, zł, w d w a ­
d z i e ś c i a fat p ó ź n i e j 443 tys. zł; o d p o w i e d n i o z przy­
c h o d a m i w z r o s ł y r ó w n i e ż w y d a t k i , g ł ó w n i e n a go­
spodarkę łowiecką,
,.Kormoran
dzierżawi dwa obwody łowieckie
o ł ą c z n e j p o w i e r z c h n i 17 200 ha w n a d l e ś n i c t w a c h
O l s z t y n e k t M r ą g o w o . S ą to tereny n stosunkowo
d u ż y c h k o m p l e k s a c h l e ś n y c h s p r z y j a j ą c y c h byto­
w a n i u z w i e r z y n y g r u b e j . Praca m y ś l i w y c h k o n c e n -
S ą d Rejonowy w K o z i e n i c a c h w I I W y d z i a l e K a r n y m r o z p a t r y w a ł d n i a
3 marca 1978 r. s p r a w ę S t a n i s ł a w a D r ą ż y k a ur. 8 V I I I 1947 r. w S z c z ę s n e j ,
o s k a r ż o n e g o o to, ż e o d czasu b l i ż e j nieustalonego d o stycznia 1978 r.
w W ó l c e W o j c i e s z k o w s k i e j w o j e w ó d z t w a r a d o m s k i e g o przy p o m o c y
w n y k ó w i s i d e ł w c h o d z i ł w posiadanie z w i e r z y n y ł o w n e j , t j . o czyn z art.
55 p k t 8 Ustawy z d n i a 17.06.1959 r. o h o d o w l i , o c t u o n i e z w i e r z ą t
ł o w n y c h i p r a w i e ł o w i e c k i m (Dz. U . N r 36 poz, 226).
WYROK
I . S t a n i s ł a w a D r ą ż y k a uznaje s i ę za w i n n e g o p o p e ł n i e n i a zarzucanego
m u c z y n u i za to na podstawie art. 55 p k t 8 U s t a w y o p r a w i e
ł o w i e c k i m z d n i a 17 czerwca 1959 r, oraz art, 36 § 2 i 3 k k i skazuje g o
na k a r ę j e d n e g o r o k u i s z e ś c i u m i e s i ę c y p o z b a w i e n i a w o l n o ś c i
i w y m i e r z a g r z y w n ę w k w o c i e 10 000 z ł o t y c h z z a m i a n ą w razie
nieuiszczenia w t e r m i n i e d n i 14 na 100 d n i p o z b a w i e n i a w o l n o ś c i ,
p r z y j m u j ą c j e d e n d z i e ń p o z b a w i e n i a w o l n o ś c i za r ó w n o w a ż n y grzy­
w n i e w k w o c i e 100 z ł , '
na miejsce s t r z a ł u i z n a l a z ł e m p r a w i d ł o w o , na k o ­
m o r ę , s t r z e l o n ą k o z ę . Pocisk p r z e b i ł t u s z ę , a jego
e n e r g i i w y l o t o w e j s t a r c z y ł o jeszcze n a rogacza, k t ó ­
r y s t a ł t u ż za k o z ą . n i e w i d o c z n y ze stanowiska
strzelca.
W y d a r z e n i e trzecie. P o l o w a ł e m raz z m o i m przy­
j a c i e l e m w j e d n y m ł o w i s k u n a g r u b ą z w i e r z y n ę . Po
« n n y m podchodzie s p o t k a l i ś m y się w u m ó w i o n y m
miejscu i d r o g ą przez las w r a c a l i ś m y d o g o ś c i n n e j
leśniczówki. W p e w n y m momencie ruszyliśmy nie­
spodziewanie w a t a h ę d z i k ó w w w y r o ś n i ę t e j d r ą g o w i n i e . W „ r z ą d k u " , przy k t ó r y m przystanęliśmy, stał
n i e d a l e k o dzik. O b d a r z o n y d o s k o n a ł y m r e f l e k s e m
m ó j towarzysz z d ą ż y ł o d b e z p i e c z y ć sztucer i s t r z e l i ć
do tego d z i k a , k t ó r y z w a l i ł s i ę w o g n i u . J a k i e ż b y ł o
nasze z d z i w i e n i e , k i e d y ś m y z b l i ż y l i s i ę do l e ż ą c e g o
d z i k a , a k i l k a n a ś c i e k r o k ó w za n i m z o b a c z y l i ś m y
d m g i e g o i t u ż za ty-m jeszcze trzeciego, w s z y s t k i e
„ g o t o w e " . M o c n a k u l a 9,3 X 74 w p ł a s z c z u „ H " prze­
szyła w odległości kilkudziesięciu metrów ledwo
r o z k w i t a j ą c , sporego w y c i n k a , trafiła p o t e m przelatka, k t ó r e g o t a k ż e p r z e b i ł a na w y l o t i wreszcie k o ń ­
c o w ą z w a r t ą c z ę ś c i ą p o c i s k u t r a f i o n y z o s t a ł za ucho,
j a k o ostatni w r z ę d z i e j e s i e n n y w a r c h l a k , a ż a d n a
z tych trzech sztuk p o t r a f i e n i u n i e m s z y ł a s i ę j u ż
z miejsca. M u s z e z a z n a c z y ć , ż e w a r u n k i terenowe
były w y j ą t k o w o sprzyjające, p o n i e w a ż teren o p a d a ł
z l e k k a w l i i e r u n k u s t r z a ł u . H i s t o r i a wprost n i e -
t r i i i e s i ę na i n t e n s y t i k a c j i h o d o w l i z w i e r z y n y , zago­
s p o d a r o w a n i u ł o w i s k , na w s p ó ł p r a c y ze s z k o l n y m i
k o t a m i LOP Koło LOP przy Zasadniczej Szkole
H o d o w l a n e j w Rybnie z a j ę ł o w k o n k u r s i e LOP w
1976 r. I miejsce w w o j e w ó d z t w i e i l i w s k a l i
krajowej.
Systematyczne z a b i e n i h o d o w l a n e , kontrola ło­
wisk,
wyeliminowanie zjawisk
kłusownictwa,
d tdkze p r a w i d ł o w a p o l i t y k a o d s t r z a ł ó w / w i c r z y n y
w o k r e ś l o n y c h klasach w i e k o w y c h p r z y r / y n i ł a s i ę
do z w i ę k s z e n i a stanu zw i r r z y n y . W s e z o n i f ł o w i e c ­
k i m 1976 77 m y ś l i w i ,,Kormorana" odstrzeUH 36
j e l e n i . .Sfi sarn ) 83 d z i k i . Plan na b i e ż ą c y sezon
p r z e w i d u j e nozyskanie z b l i ż o n e j ilości z w i e r z y n y .
W ś r ó d 31 c z ł o n k ó w Kola, 2? m a u p r a w n i e n i a se­
l e k c j o nerskie, 16 z a ś z o s t a ł o w y r ó ż n i o n y c h przez
w ł a d z e PZŁ Medalami Zashigi Łowieckiej.
K P T . JANTJSZ W t R S K I
I I , N a p o d s t a w i e art. 48 § 1 k k orzeka p r z e p a d e k d o w o d ó w rzeczowych
w postaci s k ó r y s a m i e j i 4 sztuk w n y k ó w z l i n k i stalowej oraz 21
w n y k ó w z d m t u m i e d z i a n e g o na rzecz S k a r b u P a ń s t w a , przy c z y m
w zakresie w n y k ó w przez zniszczenie,
n i . N a p o d s t a w i e art, 49 k k z a r z ą d z a podanie yyyroku do p u b l i c z n e j
w i a d o m o ś c i przez o g ł o s z e n i e go w d z i e n n i k u , , S ł o w o L u d u " oraz
w „ Ł o w c u P o l s k i m ' na koszt skazanego, a nadto umieszczenie n a
t a b l i c y o g ł o s z e ń w U r z ę d z i e G m i n y S i e c i e c h ó w na okres trzech
miesięcy.
I V . Z a s ą d z a o d S t a n i s ł a w a D r ą ż y k a na rzecz S k a r b u P a ń s t w a k w o t ę
5 tys. z ł . t y t u ł e m o p ł a t y s ą d o w e j oraz koszty p o s t ę p o w a n i a w c a ł o ś c i .
Na o r y g i n a l e w ł a ś c i w e podpisy,
Z a z g o d n o ś ć p o d p i s a ł Sekretarz S ą d u
W y r o k u p r a w o m o c n i ł s i ę d n i a 11 marca 1978 i podlega w y k o n a n i u .
podpis s ę d z i e g o i p i e c z ę ć okrągła.
5
Bezpieczeństwo
i skuteczność strzału kulą
d o k o ń c z e n i e ze str. 5
p r a w d o p o d o b n a ale p o w ą t p i e w a j ą c y m g o t ó w jes­
tem u j a w n i ć tego znanego strzelca, k t ó r y z a p e w n e
p r a w d z i w o ś ć opisanego w y d a r z e n i a p o t w i e r d z i ,
W o p i s a n y c h p r z y p a d k a c h s t r z a ł y b y ł y skuteczne,
n a w e t w i e l o k r o t n i e skuteczne, ale j a k ż e r ó w n i e ż
niebezpieczne w s k u t e k z a i s t n i a ł e g o z j a w i s k a w i e ­
lokrotnego rażenia. Jak temu zaradzić? Zmniejszyć
to n i e b e z p i e c z e ń s t w o , a r ó w n o c z e ś n i e w o g ó l e za­
p e w n i ć w znacznej mierze s k u t e c z n o ś ć strzelania,
m o ż n a , u ś w i a d a m i a j ą c sobie na podstawie znajo­
m o ś c i z j a w i s k b a l i s t y c z n y c h m o ż l i w o ś c i i granice
w y d o l n o ś c i n a b o i oraz d o k o n u j ą c o d p o w i e d n i e g o
i c h d o b o r u . I d e a ł e m b y ł b y n a b ó j , k t ó r e g o pocisk,
n i e z a l e ż n i e od k a l i b r u , d o p a d a ł b y c e l u z o d p o w i e d ­
n i ą e n e r g i ą , r o z k w i t a ł po w e j ś c i u c a ł k o w i c i e w t u ­
s z ę i d r ą ż y ł j ą o d k s z t a ł c o n y t a k przez c a ł y korpus,
a w y w o ł u j ą c silne d z i a ł a n i e h y d r o d y n a m i c z n e w y ­
ł a d o w a ł tyle e n e r g i i , aby reszta s t a r c z y ł a j u ż t y l k o
na p r z e b i c i e o t w o r u w y l o t o w e g o . T a k i e g o n a b o j u
nie ma! M a r z e n i e w i e l u m y ś l i w y c h , aby za p o m o c ą
j e d n e g o rodzaju d o s k o n a ł e g o n a b o j u m ó c etycznie
p o l o w a ć na w s z e l k ą w naszych w a r u n k a c h d o s t ę ­
p n ą z w i e r z y n ę , jest n i e o s i ą g a l n e . N i e ma a n i u n i ­
wersalnego k a l i b r u , a n i u n i w e r s a l n e g o n a b o j u . Za­
l e ż n i e od z w i e r z y n y , na k t ó r ą p o l u j e m y , n a l e ż y
odpowiednio dobrać broń i amunicję, a różnice są
przy t y m t a k znaczne, ż e j e d e n k a l i b e r b r o n i l u b
j e d e n rodzaj n a b o i nie w y s t a r c z a j ą . N a z w i e r z y n ę
s ł a b s z ą , d o 50 k g w a g i , w y s t a r c z ą n a b o j e m n i e j ­
szych k a l i b r ó w , natomiast p o c i s k w i n i e n o d z n a c z a ć
s i ę d u ż ą s k ł o n n o ś c i ą d o r o z k w i t a n i a przy stosunko­
wo n i e w i e l k i m oporze tuszy. Do p o l o w a n i a na z w i e ­
r z y n ę m o c n i e j s z ą , p o w y ż e j 50 k g , w y m a g a n e s ą
naboje grubszych k a l i b r ó w , o w i ę k s z e j e n e r g i i r a ż e ­
nia, z a p e w n i a j ą c e p o c i s k o w i przy z n a c z n y m oporze
tuszy k o n i e c z n ą g ł ę b i ę o d d z i a ł y w a n i a i z d o l n o ś ć
maksymalnego r o z ł a d o w a n i a w niej energii raże­
nia. N a z w i e r z y n ę n a j c i ę ż s z ą ( r ó w n i e ż na egzotycz­
ne g r u b o s k ó r c e j u ż y w a s i ę c i ę ż k i c h n a b o i w i e i k o k a l i b r o w y c h , o specjalnej b u d o w i e p o c i s k u g ł ę b o k o
d r ą ż ą c e g o i odporniejszego na r o z k w i t a n i e . W s p ó ł ­
czesne ś r o d k i t e c ł i n i c z n e p o z w a l a j ą ś l e d z i ć d r o g ę
p o c i s k u z a r ó w n o w czasie l o t u , j a k r ó w n i e ż obser­
w o w a ć jego z a c h o w a n i e podczas przechodzenia
^^^^^
^^^^
Pociski
różnej
budowy:
a petnoplasz'
ceowy
l>półpłaszczowy
(zwykłyf
c- z
płaszczem
„H"
dte-zrdzenlem
dwoistym
i - z
czubkiem
stoźkowyin
6
przez t u s z ę , p o z w a l a j ą t a k ż e r e j e s t r o w a ć z a c h o d z ą ­
ce p o drodze z j a w i s k a . Stacjom b a d a w c z y m s t o j ą do
dyspozycji nowoczesne e l e k t r o n i c z n e u r z ą d z e n i a
pomiarowe, p r a c u j ą c e z d o k ł a d n o ś c i ą do mikrose­
k u n d y ( l / T 000 000 s| oraz k a m e r y f i l m o w e , k t ó r e
f o t o g r a f u j ą z p r ę d k o ś c i ą 20 000 k l a t e k na s e k u n d ę .
Badania z m i e r z a j ą przede w s z y s t k i m do ustalenia
s k u t e c z n o ś c i n a b o i m y ś l i w s k i c h . Jak w i e m y j u ż ,
d e c y d u j ą c e w tej mierze jest w y ł a d o w a n i e w tuszy
dostatecznego ł a d u n k u e n e r g i i r a ż e n i a . N a tę o k o l i ­
c z n o ś ć strzela s i ę w laboratoriach do przezroczys­
tych b l o k ó w ż e l a t y n o w y c h o konsystencji, s y m u l u ­
j ą c e j k o n s y s t e n c j ę tuszy z w i e r z y n y i rejestruje s i ę
zachowanie p o c i s k u . W"yniki prac l a b o r a t o r y j n y c h
wykorzystywane są n a s t ę p n i e w produkcji naboi.
Z d o s t ę p n y c h m i m a t e r i a ł ó w o p r a c o w a ł e m takie oto
zestawienie .syntetyr/ne. Przy o s t r z e l i w a n i u b l o k ó w
ż e l a t y n o w y c h z o d l e g ł o ś c i UH) m e t r ó w p o c i s k a m i
r ó ż n y c h k a l i b r ó w i r ó ż n y c h elaboracji oraz po d o k o ­
n a n i u p o m i a r ó w p r ę d k o ś c i i o b l i c z e n i u e n e r g i i po­
c i s k u w r ó ż n y c h ł a z a c h , p o c i s k i te p o w d r ą ż e n i u s i ę
w h l o k do g ł ę b o k o ś c i 5 cm w y t r a c a j ą 10-25% ener­
g i i d o p a d o w e j , na g ł ę b o k o ś c i od 5-15 c m w y t r a c a j ą
5 0 - 1 0 0 % e n e r g i i d o p a d o w e j , od 15-25 cm w y t r a c a ­
j ą dalsze do 30% e n e r g i i d o p a d o w e j , a k t ó r e docie­
r a j ą d o g ł ę b o k o ś c i od 25-35 c m , w y t r a c a j ą jeszcze
do 10% e n e r g i i d o p a d o w e j .
Z zestawienia tego w y n i k a , ze s ą naboje, z k t ó ­
rych p o c i s k i j u ż p o w d r ą ż e n i u s i ę w t u s z ę na 15 cm
w y t r a c a j ą c a ł ą s w ą e n e r g i ę w n i e s i o n ą do tuszy, ale
t e ż naboje, z k t ó r y c h p o c i s k i po p r z e b y c i u w tuszy
35 c m w y t r a c i ć m o g ą z a l e d w i e o k o ł o 70% dopado­
w e j e n e r g i i r a ż e n i a . Przy s t r z e l a n i u na b l i ż s z e o d l e ­
g ł o ś c i r ó ż n i c e te w y s t ę p u j ą jeszcze j a s k r a w i e j .
W w y n i k u t a k i c h b a d a ń l a b o r a t o r y j n y c h stwierdzo­
no, ż e bardzo d u ż e znaczenie d l a s k u t e c z n o ś c i strza­
łu ma konstrukcja p o d s k u . Najstarsze znane p o c i ­
s k i p o d ł u ż n e , k t ó r e w y r u g o w a ł y o k r ą g ł ą k u l ę , a po­
tem p o c i s k i o ł o w i a n e , to p o c i s k i p e ł n o p l a s z c z o w e ,
W naszych w a r u n k a c h j u ż dzisiaj p r a w i e n i e u ż y w a ­
ne, za to o d d a j ą c e u s ł u g i podczas p o l o w a ń egzoty­
c z n y c h na s ł o n i e , n o s o r o ż c e czy b a w o ł y p o d w a r u n ­
kiem
specjalnej
konstrukcji,
polegającej
na
w z m o c n i e n i u pancerza n a c z u b k u (rys. a), przez co
z w i ę i t s z a s i ę o d p o r n o ś ć na r o z k w i t a n i e i z a p e w n i a
g ł ę b o k i e d r ą ż e n i e . O b e c n i e n i e m a l w y ł ą c z n i e strze­
l a m y n a b o j a m i o pocisltach p b ł p ł a s z c z o w y c h . N a j ­
popularniejszy, p o w s z e c h n i e u ż y w a n y jest znany
w s z y s t k i m s t a n d a r d o w y pocisk p ó ł p ł a s z c z o w y . cha­
r a k t e r y z u j ą c y s i ę w y s t a j ą c y m z o d k r y t e g o na czub­
k u p ł a s z c z a k a w a ł k i e m o ł o w i a n e g o rdzenia (rys. b).
W
okresie
międzywojennym
wyprodukowano
w N i e m c z e c h specjalny pocisk p ó ł p ł a s z c w j w y W y ­
r ó ż n i a s i ę on b u d o w ą p ł a s z c z a , k t ó r y jest w p o ł o w i e
d ł u g o ś c i p o c i s k u j a k b y przepasany, z a c i e ś n i o n y , co
w p r z e k r o j u nadaje m u w p r z y b l i ż e n i u k s z t a ł t y
l i t e r y H , od czego z r e s z t ą w z i ę ł a s i ę jego nazwa (rys.
c). Podczas d z i a ł a n i a w tuszy z w i e r z y n y p r z e d n i a
c z ę ś ć p o c i s k u (i p ł a s z c z a , i rdzenia) rozpada s i ę na
drobne odłamki, które d r ą ż ą m n ó s t w o k a n a l i k ó w
w różnych kierunkach, a tylna część prawie nieodk s z t a ł c o n a przeszywa t u s z ę i z r e g u ł y przebija w y ­
lot, co daje o b f i t s z ą f a r b ę i u ł a t w i a dochodzenie
z w i e r z y n y , j e ż e l i m e p a d ł a na miejscu. Po ostatniej
w o j n i e u k a z a ł y s i ę specjalne n a t w j e z p o c i s k a m i
p ó l p l a s z c z o w y m i o d w o i s t y m r d z e n i u (dual core).
K o n s t r u k c j a i c h p o l e g a na t y m , ż e r d z e ń podzielono
na d w i e c z ę ś c i i w p r z e d n i e j c z ę ś c i w y p e ł n i o n y jest
m i ę k k i m o ł o w i e m , z a ś w tylnej części o ł o w i e m
t w a r d s z y m W y k o n y w a n y jest w d w ó c h wersjach.
W pierw.szej w e r s j i p r z e d n i a m i ę k k a c z ę ś ć r d z e n i a
w c z o p o w a n a jest w lejowate z a g ł ę b i e m e w t w a r d ­
szej t y l n e j jego c z ę ś c i (rys, d j , co w p ł y w a korzystnie
n a r o z k w i t a n i e w g r z y b e k , a przez to znaczne w y ł a ­
d o w a n i e e n e r g i i w tuszy; przez zastosowanie w na­
b o j a c h o r ó ż n y c h k a l i b r a c h , skuteczny jest z a r ó w n o
na s ł a b s z ą , j a k i m o c n i e j s z ą z w i e r z y n ę . W d r u g i e j
w e r s j i p r z e d n i a c z ę ś ć r d z e n i a nasadzona jest l e j k o ­
w a t y m w g ł ę b i e n i e m na s t o ż k o w y c z u b e k t y l n e j
twardszej c z ę ś c i rdzenia osadzonego d o d a t k o w o
w p ł a s z c z u o p o g r u b i o n y c h ś c i a n k a c h (rys. e).Taka
b u d o w a p o c i s k u p o w o d u j e nieco o g r a n i c z o n ą z d o l ­
n o ś ć g r z y b k o w a n i a , za to z w i ę k s z a s i ł ę przebicia
i d r ą ż y on t u s z ę g ł ę b i e j , t o t e ż stosowany jest na
n a j g r u b s z ą z w i e r z y n ę i p r o d u k o w a n y d o naboi
w i e l k o k a l i b r o w y c h . Pociski o d w o i s t y m r d z e n i u
o k r e ś l a n e s ą (za p r o d u c e n t e m i t r o c h ę na w y r o s t ] ze
w z g l ę d u na swe w a l o r y balistyczne , , i d e a l n y m i "
i ,,uniwersalnyTni" (Ideaigeschoss, U n i w e r s a l g e schoss). N o w o ś c i ą ostatnich lat jest pocisk o s t o ż k o ­
w y m c z u b k u (rys, f). Jest to specjalny pocisk p ó ł p ł a ­
szczowy, w y r ó ż n i a j ą c y s i ę z e w n ę t r z n i e p r z e d n i ą
c z ę ś c i ą u f o r m o w a n ą w r e g u l a r n y , nieznacznie ś c i ę ­
ty s t o ż e k . T e n k s z t a ł t p o c i s k u sprawia, ż e wytraca on
w czasie l o t u znacznie m n i e j p r ę d k o ś c i i t y m samym
e n e r g i i r a ż e n i a . N a j w i ę k s z a jego w a r t o ś ć j e d n a k
w y n i k a ze specjalnej Iconstrukcji p ł a s z c z a , k t ó r y
jest przy c z u b k u l e k k o p o g r u b i o n y , w p r z e j ś c i o w e j
c z ę ś c i n a j c i e ń s z y , z a ś k u t y ł o w i s t o p m o w o coraz
grubszy i mocniejszy. T a k a b u d o w a p ł a s z c z a spra­
wia, ż e po w t a r g n i ę c i u pocisku w tuszę zwierzyny
n a s t ę p u j e nieco opóźnione, a n a s t ę p n i e bardzo rap­
towne r o z k w i t n i ę c i e . P o g r u b i a j ą c y s i ę k u t y ł o w i
p ł a s z c z j a k b y r e g u l u j e dalsze r o z k w i t a n i e rdzenia
w z a l e ż n o ś c i od o p o r u , j a k i pocisk w tuszy napotyka,
a j e d n o c z e ś n i e zapobiega p o w s t a w a n i u o d p r y s k ó w
i utrzymuje c a ł ą m a s ę pocisku do k o ń c a w zwarciu,
z a p e w n i a j ą c odpowiednie r o z ł a d o w a n i e energii
D z i ę k i t y m w a l o r o m nadaje s i ę do p o l o w a n i a na
z w i e r z y n ę l ż e j s z ą i c i ę ż k ą , t o t e ż p r o d u k o w a n y jest
d o naboi w s z e l k i c h k a l i b r ó w . I s t n i e j ą o c z y w i ś a e
jeszcze i n n e konstrukcje p o c i s k ó w , ale z u w a g i na
n i e w i e l k i e zainteresowanie n i m i , nie ma t u potrze­
by i c h prezentowania. M a m y obecnie na europejs­
k i m r y n k u d o w y b o r u o k o ł o 400 r ó ż n y c h elaboracji
n a b o i , z czego 2,''3 przypada n a p r z e m y s ł zachodnion i e m i e c k i . N a j b a r d z i e j z r ó ż n i c o w a n e s ą naboje
w kalibrze 7 mm. Jaki więc nabój zapewnia nam
w a r u n k i skutecznego s t r z a ł u m y ś l i w s k i e g o ? Do po­
l o w a n i a na sarny i i n n ą z w i e r z y n ę , z b l i ż o n ą do nich
w tuszy, najbardziej o d p o w i e d n i e s ą w s z e l k i e nabo­
je 6,5 m m oraz s ł a b s z e i o l ż e j s z y m p o c i s k u naboje
7 - m l l i m e t r o w e , a t a k ż e n i e k t ó r e s ł a b s z e naboje 8m i l i m e t r o w e . N i e w o l n o na t ę z w i e r z y n ę u ż y w a ć
naboi d a j ą c y c h m n i e j n i ż 1000 d ż u l i d o p a d o w e j
e n e r g i i r a ż e n i a . N a z w i e r z y m ę c i ę ż s z ą , do j e l e m
w ł ą c z n i e , m o ż n a s t o s o w a ć n i e k t ó r e , t y l k o najmoc­
niejsze naboje w k a l i b r z e 6,5 m m , w zasadzie j e d ­
nak n a j o d p o w i e d n i e j s z e s ą naboje 7 m m o c i ę ż s z y m
p o c i s k u oraz naboje k a l i b r u 8 m m . Energia dopadow a p o w i n n a tu s i ę g a ć 2500 d ż u l i . Do łosi, n a j g r u b ­
szych d z i k ó w i najmocniejszych j e l e n i - b y k ó w po­
w i n n o s i ę s t r z e l a ć z n a b o i o k a l i b r z e 9,3 m m l u b
najmocniejszymi nabojami w kal, 8 m m . Normalny­
mi nabojami 8-milimetrowymi i mocnymi o kal. 7
m m m o ż n a sobie p o z w o l i ć n a s t r z a ł do ł o s i a t y l k o na
k r ó t k i e o d l e g ł o ś c i do o k o ł o 50 m e t r ó w . N a l e ż y m i e ć
n a u w o d r e , ż e natraj d o tej najmocniejszej zwterzyny p o w i n i e n z a p e w n i a ć 3500 d ż u l i d o p a d o w e j ener­
gii rażenia.
W c e l u d o b o r u naboi o d p o w i e d n i e j elaboracji
zaleca s i ę k o r z y s t a ć z t a b e l w a r t o ś c i b a l i s t y c z n y c h ,
k t ó r e z a w i e r a j ą d l a p o s z c z e g ó l n y c h e l a b o r a c j i pe­
w i e n z a s ó b i n f o r m a c j i , z k t ó r y c h n a j w a ż n i e j s z e to
c i ę ż a r i rodzaj p o c i s k u , u z y s k i w a n a p r ę d k o ś ć p o d ­
s k u i energia r a ż e n i a n a r ó ż n y c h o d l e g ł o ś c i a c h od
w y l o t u lufy oraz w s k a ź n i k i d o t y c z ą c e przystrzeli­
w a n i a na c e l n o ś ć . D a n e balistyczne zawarte w tabe­
lach nie s ą w a r t o ś c i a m i a b s o l u t n y m i , lecz p r z y b l i ż o ­
n y m i w ramach n i e z n a c z n y c h t o l e r a n c j i . Stosunko­
wo w i ę k s z y wpły^^-.na o d c h y l e n i a w y s t ę p u j e , j e ż e l i
s i ę strzela z d ł u ż s z y c h l u b k r ó t s z y c h l u l n i ż podano
w tabelach; p r ę d k o ś ć l o t u p o c i s k u wzrasta o 10 -15
m/s. k i e d y lufy s ą o 50 m m d ł u ż s z e , a m a l e j e w t y m
s a m y m stosunku, k i e d y s ą o 50 m m k r ó t s z e .
U w a ż a m , ż e d l a w y g o d y k l i e n t ó w tabele w a r t o ś c i
bal istyccnych p o w i n n y z n a l e ź ć s i ę w k a ż d y m p u n k ­
cie s p r z e d a ż y naboi m y ś l i w s k i c h . N i e od rzeczy
b y ł o b y r ó w n i e ż umieszczenie na w i d o c z n y m m i e j ­
scu w y w i e s z k i , i n f o r m u j ą c e j o p o d s t a w o w y c h w a r ­
t o ś c i a c h b a l i s t y c z n y c h n a b o i , k t ó r e s ą na s k ł a d z i e ;
dane takie u w i d o c z n i o n e s ą na f a b r y c z n y c h opako­
waniach naboi.
N a z a k o ń c z e n i e apel. Podczas w y p e ł n i a n i a na­
szych m y ś l i w s k i c h o b o w i ą z k ó w ,
wynikających
z p r z y z n a n y c h n a m u p r a w n i e ń d o r e g u l o w a n i a sta­
n ó w z w i e r z y n y , strzelajmy o d p o w i e d n i m i n a b o j a m i
na w ł a ś c i w e o d l e g ł o ś c i c e l n i e na k o m o r ę , a w t e d y
s t r z a ł y nasze b ę d a skuteczne i bezpieczne
IGNACY STACHOWIAK
c z ł o n e k Komisji Strzeleckiej NRŁ
w ostatnim okresie czytelnicy zgłosili następująre wąt­
pliwości do wyjaśnienia:
1 KOL. B . D . - T O R U Ń :
Czy ustępujący zarząd koła łowieckiego ma prawo za­
decydować tła walnym zgromadzeniu cztnnków koła
0 wyborze w głosowaniu jawnym nowego zarządu i to
w zaproponowanym przez siebie dotycticzasowym
składzie?
Sprawę wyjaśniają przepisy statutu kota łowieckiego
1 to postanowienia dotyczące walnego zgromadzenia
koła. 1 tak przepis § 23 ramowego statutu kota stanowi,
że członkowie władz koła mogą być wybierani w głoso­
waniu jawnym lub tajnym, przy czym sposób głosowania
określa walne zgromadzenie dokonując wyboru. Walne
zgromadzenie decyduje również o innych sprawach
związanych z wyborem władz, a m.in. o tym, czy naieży
głosować oddzielnie na poszczególnych członków, czy
też na pełny skład zarządu. Kandydatów' do nowego
zarządu może zgłosić każdy członek koła biorący udział
w walnym zgromadzeniu. Tak więc wszystkie sprawy
dotyczące wyboru nowych władz koła należą do kompe­
tencji walnego zgromadzenia członków koła, a nie do
ustępującego zarządu. Członkowie ustępującego zarzą­
du korzystają na walnym zgromadzeniu tylko z takich
praw, jakie przysługują wszystkim pozostałym człon­
kom kola.
2. KOL. C G . - OLEŚNICA:
- Czy myillwy, posiadający pozwolenie na odstrzał
indywidualny dzików, może dokonać tego odstrzału
w ten sposób, że strzela do dzików wypłoszonych
z kukurydzy podczas je] zbioru?
- czy kilku myśliwych posiadających pozwolenie na
odstrzał ladywldualny dzików może w wymienlonych wyżej warunkach dokonać odstrzału dzików
przez obstawienie koszonego łanu kukurydzy?
- czy w powyższych przypadkach znajduje zastosowa­
nie przepis art. .^t pkt 1 ustawy Iowlecidej?
Obowiązujące przepisy nic zabraniają strzelania do
dzików wypłoszonych z kukurydzy podczas jej zt}ioru.
Myśliwy polujący w tych warunkach powinien jednak
zachować szczególnie skrupulatnie wszelkie wymogi
bezpieczeństwa, m i n . z uwagi na ludzi pracujących przy
zbiorze kukurydzy i przy innych pracach w polu. Nie
wolno w żadnym wypadku strzelać do dzików w czasie
jazdy na maszynie rolniczej używanej do sprzętu kuku­
rydzy (§ 16 pkt 6 Regulaminu Polowańl. Jeżeli kilku
myśliwych posiadających pozwolenie na odstrzał indy­
widualny dzików zamierza polować równocześnie na
dziki wypłoszone z tego samego tanu kukurydzy, znaj­
duje w takim przypadku zastosowanie przepis § ust. 2
Regulaminu Polowali, w myśl którego łowczy kota lub
uprawniony przez niego uczestnik polowania powinien
dokładnie określić rejon polowania każdego z myśli­
wych z bezwzględnym zapewnieniem pełnego bezpie­
czeństwa pozostałym myśliwym i osobom postronnym.
Nie może ponadto tego rodzaju polowanie odbywać się
na zajadzie współdziałania myśliwych, gdyz w takim
wypadku nie miałoby ono już charakteru polowania
indywidualnego (§ 37 ust. 1 lit. a Reg. Polowań), a polo­
wanie o charakterze polowania zbiorowego może orga­
nizować i prowadzić tylko łowczy koła lub wyznaczony
przez zar7.ąd członek koła (§ 40 i 46 Reg. Polowań),
Należy też podkreślić, że przy wszystkich polowaniach
tak indywidualnych jak i zbiorowych, również przy
polowaniach na dziki wypłoszone z kukurydzy, ma za­
stosowanie przepis art. 32 ust, 2 ustawy łowieckiej wraz
z przepisem an.51 p k t l tej ustawy, zabraniający strzela­
nia do zwierzyny w odległości mniejszej niż 500 metrów
od miejsca zebrań publicznych w czasie ich trwania
i w odległości mniejszej niż tOO metrów od zabudowali
mieszkalnych.
X K O L L M . - BEDLNO:
- Czy wolno strzelać lisy strażnikom łowieckim 1 innym
osobom posiadającym uprawnienia strażników ło­
wieckich, a nie będącymi cztonliami Polskiego
Związku Łowieckiego?
Lis |est zwierzyną w lozuinieniu art. 5 ustawy z dnia 17
czerwca 1959 r. o hodowli, ochronie zwierząt łownych
i prawie łowieckim. Strzelanie lisów stanowi polowanie
w myśl art. 1 ust, 4 tej ustawy, a polowanie na jakąkol­
wiek zwierzynę, a więc również na lisy, dozwolone jest
tylko osobom spełniającym wymogi określone w art. 29
ust. 2 ustawy łowieckiej. Do tych wymogów należy m i n .
posiadanie członkostwa Polskiego Związku Łowieckieqo 1 upoważnienie wydane przez dzierżawcę obwodu
lub zar/.aiii i ' (ibwudii nis wydzierżawionego. Wzwiązku
z tym polować na lisy mogą strażnicy łowieccy i inne
osoby posiadające uprawnienia strażników łowieckich
tylko w tym przypadku, jeżeli są członkami Polskiego
Związku Łowieckiego oraz uzyskały odpowiednie upo­
ważnienie wydane przez dzierżawcę lub zarządcę ob­
wodu łowieckiego.-4.
4. KOL. ST. B. - KBAKÓW:
- czy uchwala walnego zgromadzenia kota łowieckie­
go, zatwierdzająca nałożoną przez zarząd koła karę
zawieszenia członka w prawach członkowskich na
okres do jednego roku, może być uchylona przez
zarząd wojewódzki PZŁ) na jakiej podstawie?
Decyzja walnego zfjromadzenia koła łowieckiego, wy­
dana wskutek odwołania członka od decyzji zarządu ko­
ła w sprawie zastosowania sankcji organizacyjne), jest
w mysi § 14 ust. A statutu koła łowieckiego ostateczna.
Nie przysługuje w i ę c u k a r a n e m u crzlonkowi kola dalsze
odwołanie. Odpowiednia decyzja (uchwala) walnego
zgromadzenia koła mogłaby byćuchylona tylko w trybie
nadzoru przez zarząd wojewódzki PZŁ i to wyłącznie
w razie niezgodności tej decyzji [uchwały) z prawem.
statutem lub etyką łowiecką (§ 58 statutu PZŁ w brzmie­
niu nadanym zarządzeniem -Ministra Leśnictwa i Prze­
mysłu Drzewnego z dnia 29 marca 1976 r. - Monitor
Polski ni 15, poz. 75);
- czy walne zgromadzenie członków koła może uchwa­
lić po&zerzenie jkładu zarządu koła np. o funkcje
zastępcy przewodniczącego, zastępcy łowczego Iłp.
i czy osoby te nabywają prawa członków zarządu?
Sprawę tę wyjaśniono (uz w Nr 1 ,,Łowca Polskiego"
z dnia 1-15 stycznia 1978 r. w nibryre ,,Żeby nie było
wątpliwości" (str. 5);
- czy członek wojewódzkiej rady łowieckiej jest upraw­
niony do samodzielnego |z pominięciem w o j . rady
łowieckiej i zarządu wojewódzkiego) wydawania na­
tychmiast wykonalnych poleceń kołu łowieckiemu
i stosowania sankcji organizacyjnych wobec cdonków zarządu koła?
Jakakolwiek ingerc^ncja w sprawy koła łowieckiego
z tytułu sprawowanego nadzoru przysługuje wyłącznie
wojewódzkiej radzie łowieckiej i zarządowi wojewódz­
kiemu PZŁ jako kolektywnym organom Polskiego Zwią­
zku Łowieckiego, Nie przyznaje natomiast statut PZL ża­
dnych uprawnień w tym zakresie poszczególnym człon­
kom tych organów. Również sankcje organizacyjne
w stosunku do kół łowieckich mogą być stosowane tylko
w drodze uchwały właściwej wojewódzkiej redy łowiec­
kiej (§ 31 ust. 4 statutu PZŁ). Natomiast sankcje organi­
zacyjne wobec poszczególnych t-zlonków zarządu kola
łowieckiego, mogą stosować wyłącznie władze kota lub
właściwy sąd łowiecki;
- czy członek kota łowieckiego może polować łam
gdzie sobie tego życzy i zarząd koła jest obowiązany
zastosować się do (ego życzenia, czy leż zarząd koła
ma prawo wyznaczyć myśliwemu rejon (częćć) obwo­
du w którym może polować?
W mysi § 27 sldtutii kula ti>wieckiego. do zarządu kola
należą sprawy gospodarki łowieckiej i stosownie do !j J8
Regulaminu Polowań, tylkozarząd kota jest właściwy do
udzielania pozwoleń na polowania indywidualne.
Z tych przepisów wynika też uprawnienie zarządu kola
do określania rejonu (części) obwodu łowieckiego,
w którym członek koła może dokonać odstrzału, tak
samo jak określanie gatunku i ilości zwierzyny którą
może odstrzelić;
- czy walne zgromadzenie koła może sprawy zastrzeżo­
ne w statucie do kompetencji tego zgromadzenia
przekazać do załatwienia zarządowi koła?
Przepisy statutu kola me przewidują możliwości takie­
go celowania spraw, które leżą w wylątzuej kompetencji
walnego zgromadzenia i wobec lego należy stanąć na
stanowisku, że jest to niedopuszczalne, zwłaszcza że
chodzi o sprawy najistotniejsze d!a kola i wszystkich
członków koła.
A.C.
RYS. ANDRZEJ KRZYSZTOPORSKI
Późne pardwy
LUDWIK RADYNSKI
Uroczy obrazek k o l . D m o c h o w s k i e g o „ P a r d w y
i ż m i j e " ( „ Ł o w i e c P o l s k i " N r 23-24/1976) o b u d z i ł
w e m n i e d a w n e w s p o m n i e n i a i p o d y k t o w a ł tytuł,
pod k t ó r y m przed czterdziestu laty ,,łLowiec P o l s k i "
d r u k o w a ł m ó j t r z y o d c i n k o w y a r t y k u ł . T y m razem
j e d n a k p o m i n ę w s z e l k i e aspekty ochroniarskie,
k t ó r e w y p e ł n i a ł y w zasadzie m ó j d a w n y a r t y k u ł ,
k o n c e n t r u j ą c s i ę j e d y n i e na opisie p o l o w a ń i w y j a ś ­
n i e n i u , j a k do t y c h , , p ó ź n y c h p a r d w " d o s z ł o . A b y ł o
to p r a w d z i w e o d k r y c i e .
B o l e s ł a w Ś w i ę t o r z e c k i , wielłU m y ś l i w y , k t ó r y
p r z e p o l o w a ł w i e l e lat w lerenach, g d z i e b y ł o d u ż o
p a r d w , m i a ł na s w y m k o n c i e p o n a d 400 p a r d w ,
w t y m 7 b i a ł y c h , z a b i t y c h z i m ą . W ł o d z i m i e r z Kątsak, t a k i ż wiellci m y ś l i w y , u p o l o w a ł t y c h p a r d w
raniej w i ę c e j t y l e ż . O b a j o n i u w a ż a l i j e d n a k , ż e ja
ze s w o j ą n i e c a ł ą s e t k ą p a r d w , strzelanych t y l k o
w p a ź d z i e r n i k u w latach 1928-193? , , n a p o l o w a ł e m
s i ę " na p a r d w y w i ę c e j od n i c h . T o b r z m i d z i w n i e
i w y m a g a w y j a ś n i e n i a . Oto one. N a U k r a i n i e , g d z i e
p r z e p o l o w a ł e m pierwsze lata m o j e j m ł o d o ś c i ,
p a r d w nie b y ł o . Natomiast jesienne s ł o n k i spod psa,
nieco w c z e ś n i e j s z e c i e t r z e w i e na n i e d a l e k i m W o ł y ­
n i u oraz bekasy przez c a ł y sezon m y ś l i w s k i , c z y l i
sierpień, w r z e s i e ń i p a ź d z i e r n i k tak były atrakcyj­
ne, tak z a s p o k a j a ł y „ a p e t y t y " m y ś l i w s k i e , ż e ani
m ó j ojciec, a n i n i k t z jego b l i s k i c h k o l e g ó w m y ś l i ­
w y c h dalszych w y p r a w ł o w i e c k i c h w t y m czasie nie
przedsiębrał. O pardwach w i e d z i a ł e m jedynie z l i ­
t e r a t u r y m y ś l i w s k i e j , a tam w y c z y t a ć m o g ł e m jed­
no: n a p a r d w y poluje s i ę z k o ń c e m lata i na p o c z ą t k u
jesieni. U t w i e r d z a ł y mnie r ó w n i e ż w tym prześwia­
d c z e n i u p o l o w a n i a na c i e t r z e w i e . W ł a s n e d o ś w i a d ­
czenia b y ł y tu w o w y m czasie raczej skromne, ale
ojciec m ó j , k t ó r y te p o l o w a n i a o g r o m n i e l u b i ł (za­
c h o w u j ą c d y s c y p l i n ę strzelania t y l k o k o g u t ó w ) ,
u w a ż a ł , ż e sezon p o l o w a ń na c i e t r z e w i e t r w a od
p o ł o w y sierpnia co n a j w y ż e j do k o ń c a w r z e ś n i a ,
P ó ź n i e j k o g u t y , nawet z ostatnich l ę g ó w s t a j ą s i ę j u ż
zbyt „ h a r d e " , r w ą s i ę d a l e k o przed psem i sezon
p o l o w a ń na c i e t r z e w i e n a l e ż y u z n a ć za s k o ń c z o n y .
Czarne, p i ę k n e k o g u t y s t a n o w i ą p o t e m d o d a t k o w ą
j u ż t y l k o a t r a k c j ę przy i n n y c h p o l o w a n i a c h . Wszyst­
k i e te k a l k u l a c j e i r o z u m o w a n i a o d n o s i ł e m do
p a r d w , j a k o do n a j b l i ż s z y c h . . k u z y n ó w " c i e t r z e w i a
w rodzinie k u r a k ó w leśnych.
G d y w i ę c o d 1925 r o k u z a c z ą ł e m o t r z y m y w a ć
s t a ł e zaproszenia na p o l o w a n i a na p a r d w y od m e g o
10
przyjaciela. Stefana D y n o w s k i e g o , a nie m o g ł e m
w w y k o n c y p o w a n y m przez siebie okresie w y r w a ć
s i ę na u r l o p , b y ł e m n i e pocieszony. Sytuacja u l e g ł a
z m i a n i e dopiero w r o k u 1928. K t ó r e g o ś d n i a . w ka­
synie r o z m a w i a l i ś m y z z a s t ę p c ą d o w ó d c y p u ł k u ,
p u ł k o w n i k i e m pilotem Gilewiczem", wytrawnym
m y ś l i w y m , u r o d z o n y m i w y c h o w a n y m na M i ń s z c z y ź n i e , k t ó r y p o l o w a ł tam d u ż o na p a r d w y i z n a l te
p o l o w a n i a doskonale. G d y w y l a ł e m na jego ł o n o
moje p a r d w i e z m a r t w i e n i a , p o w i e d z i a ł m i , ż e jes­
t e m w g r u b y m b ł ę d z i e . Po pierwsze, jego z d a n i e m ,
p o l o w a ń na c i e t r z e w i e i p a r d w y p o r ó w n y w a ć ze
s o b ą n i e m o ż n a . Stadka l ę g o w e p a r d w t r z y m a j ą s i ę
razem przez c a ł ą j e s i e ń i z i m ę i , j e ś l i nie s ą z b y t
i n t e n s y w n i e o p o l o w y w a n e , d o t r z y m u j ą doskonale
s t ó j k ę psa do s a m y c h ś n i e g ó w . Z b y t napastowane
przez c z ł o w i e k a ł ą c z ą s i ę w w i ę k s z e stada p r o w a ­
dzone przez stare, d o ś w i a d c z . o n e i dobrze j u ż ostrze­
l a n e k o g u t y . O c z y w i ś c i e stada t a k i e s t a j ą s i ę d l a
m y ś l i w e g o raczej n i e u c h w y t n e . Poza t y m p a r d w a ,
jako żyjąca w monogamii, zachowuje się pod wielo­
ma w z g l ę d a m i p o d o b n i e , j a k k u r o p a t w a , i n p . stada
dopiero z p o c z ą t k i e m w i o s n y r o z b i j a j ą s i ę na pary.
Pułkownik uważał, że z moją wspaniałą, młodą
p o i n t e r k ą a n g i e l s k ą , W a r t ą , k t ó r a sezon u b i e g ł y
p r z e s z ł a z n o t ą 5-1- na k u r a c h , bekasach, cietrze­
w i a c h i s ł o n k a c h , m o g ę ś m i a ł o j e c h a ć na p a r d w y
nawet w p a ź d z i e r n i k u z p e ł n ą w i a r ą w pozytywny
w y n i k polowania.
W y p y t y w a ł e m p u ł k o w n i k a o wszystko, co m i
w tej m a t e r i i na m y ś l p r z y c h o d z i ł o i z o s t a ł e m w p e ł ­
n i u s k r z y d l o n y na tę w y p r a w ę .
28 w r z e ś n i a p o c i ą g pospieszny w i ó z ł j u ż n m i e
i W a r t ę w k r a i n ę p a r d w . Bór, r z a d k i e o p o t ę ż n y c h
czubach w y s o k i e sosny, z w a r t y mieszany m ł o d n i k
w podszyciu. P i ę k n y s ł o n e c z n y ranek, l e d w i e w y ­
c z u w a l n e na dole t c h n i e n i e w i a t r u .
Warta, speszona k i l k a k r o t n y m i , d a l e k i m i , , ł o p łop-łop-łop ' chodziła wolno z wysoko uniesionym
nosem, c a ł y czas w z a s i ę g u m e g o w z r o k u . T a k
t r w a ł o d o ś ć d ł u g o . C h w i l e t a k i e - bez z w i e r z y n y ,
bez s t r z a ł ó w , n a w e t bez stójki psa - d ł u ż ą s i ę z w y k l e
n i e z n o ś n i e i s t r a ż n i c y w p a d a j ą nieraz w t a k i c h
sytuacjach w e w s p o m i n k i i e l o k w e n c j ę . I t y m razem
leśnik mój zaczął opowiadanie:
- A t u t k i m y raz z p a n e m s t a r o s t ą p o l o w a l i b y l i
i jego pies s t o j k u z r o b i ł . C a ł e stado c i e c i a r u k ó w
b y ł o p o r w a w s z y sia i pan starosta dupleta z r o b i ł .
Z a l e d w i e te s ł o w a p r z e b r z m i a ł y , g d y Warta za­
m a r ł a k i l k a n a ś c i e k r o k ó w przede m n ą w s t ó j c e
. J e d n o c z e ś n i e p r a w i e , d o ś ć b l i s k o z a b r z m i a ł y mocne
s k r z y d ł a . N i c n i e w i d z i a ł e m . B r o ń t r z y m a ł e m goto­
w ą d o s t r z a ł u i p a t r z y ł e m p o n a d z w a r t e podszycie
N a g l e , j u ż w granicach d a l e k i e g o s t r z a ł u w y t r y s n ę ­
ły d w a c i e m n o g r a n a t o w e k o g u t y . D w a szybkie
s t r z a ł y - p i e r w s z y z l e w k i do dalszego ~ i k o g u t y
pospadały.
- A p o r t , Warta! - Suka z n i k n ę ł a w g ą s z c z u i zaraz
w r ó c i ł a z k o g u t e m w p y s k u . - A p o r t jeszcze, Warta!
- skomenderowalem o d b i e r a j ą c koguta i w s k a z u j ą c
r ę k ą zwarty młodnik. Posłusznie skoczyła, jakby
o r i e n t u j ą c s i ę , ż e tam m u s i b y ć d r u g i .
T e n m ó j n a j p i ę k n i e j s z y w życiu dublet do kogu­
t ó w s p o d o b a ł s i ę w i d o c z n i e i l e ś n i k o w i , bo gdy
Warta p r z y n i o s ł a d r u g i e g o k o g u t a , z d j ą ł c z a p k ę
i p o d r a p a ł s i ę za u c h e m . A l e na t y m s k o ń c z y ł y s i ę
sukcesy tego d n i a . S ł y s z a ł e m t y t k o jeszcze k i l ­
k a k o g u t ó w , j e d n e g o w i d z i a ł e m , w y r a ź n i e j u ż jed­
nak poza m e t ą s t r z a ł u , z a ś d w i e k u r y , k t ó r e grzecz­
nie d o t r z y m a ł y stójki, b y ł y puszczone bez s t r z a ł u , co
w y w o ł a ł o tylko n i e m ą d e z a p r o b a t ę Warty.
A l e s ą wreszcie i p a r d w y .
P i ę k n y , zda s i ę bezkresny mszar. D a l e k o na hory­
zoncie w ą s k a tasiemka o l > e j m u j ą c y c h mszar l a s ó w .
O d u r z a j ą c a w o ń „ b a g n a " i r ó ż n y c h ziół d z i k i e g o
p u s t k o w i a , o d u r z a j ą c a i u p a j a j ą c a , jak zapach ś w i e ­
ż o koszonego siana. I - m o ż e to b y ł a t y l k o sugestia w y c z u w a ł o s i ę zaraz, ż e t u j a k o ś inaczej, ż e cos
nowego, i n n e g o czai s i ę w monotonnej g ł ę b i prze­
strzeni, na p o z ó r pustej, a tajemniczej, n ę c ą c e j .
. J a k i e ś oczarowarue - t r e m a o g a r n i a ł a m y ś l i w e g o .
W p o ł u d n i e 5 p a ź d z i e r n i k a j a d ą c b r z e g i e m mszaru p r z y j e c h a l i ś m y do Stajek pod,,. Zamoszem (to
j e d n a k nie to samo, co u p . D m o c h o w s k i e g o ) . Przyja­
c i e l m ó j m u s i a ł p o j e c h a ć g d z i e ś w sprawach s ł u ż b o ­
w y c h , m n i e z a ś z o s t a w i ł u znanego .,ochotnika
O g i e j a . W y s z l i ś m y z n i m zaraz na mszar, by z ł a p a ć
t y c h k i l k a jeszcze g o d z i n do z m r o k u . W p a ź d z i e r n i ­
k u p o l u j e s i ę inaczej - d z i e ń k r ó t s z y , ł a p a ć w i ę c
trzeba k a ż d ą g o d z i n ę , a c h o d z i s i ę po m c h u t e ż
inaczej, jeszcze w o l n i e j , bo w w y s o k i c h butach
z racji zimnej wody.
Z o p o l o w a n y c h przeze m n i e raszarów mszar zamoszski b y ł raczej n a j u b o ż s z y , j e ś l i c h o d z i o p a r d ­
w y , ale n a j b l i ż s z y naszej „ b a z y " . N a w i e l k i e j w p r z y b l i ż e n i u 6 x 4 k i l o m e t r y przestrzeni, nie b y ł o
t a m c ł i y b a n i g d y w i ę c e j , j a k 5-6 stadek. T o obrazuje
m i a r ę m o ż l i w o ś c i z e t k n i ę c i a s i ę z n i m i przy k r ó t k i m
d n i u i w o l n y m marszu. T y l k o w i ę c pies o w s p a n i a ­
ł y m w ę c h u i szerokich chodach r a t o w a ł s y t u a c j ę ,
s t w a r z a ł j a k i e ś szanse. M i e j s c o w i .,ochotnicy"
o r i e n t o w a l i s i ę o c z y w i ś c i e , w j a k i c h c z ę ś c i a c h raszaru t r z y m a j ą s i ę n a j c z ę ś c i e j p a r d w y - w p a ź d z i e r n i k u
z r e g u ł y w najbardziej z a r o ś n i ę t y c h p a r t i a c h .
d o k o ń c z e n i e na str. 14
i
MAŁA
ENCYKLOPEDIA
ŁOWIECKA
redakcja 1 z d j ę c i a : M . P. KRZEMIEŃ
o p r a ć , graficzne: A. ŁEPKOWSKI
O D R E D A K C J I : opubliliowanie w p o p r z e d n ł c ł i numerach „ Ł o w c a P o l s ł d e go" h a s e ł r o z p o c z y n a j ą c y c h s ł ę literami A, B 1 C p o z w o l i ł o nam p o z n a ć o p i n i ę
C z y t e l n i k ó w . T o t e ż zgodnie z otrzymanymi przez r e d a k c j ę uwagami b ę d z i e m y
p o d a w a ć h a s ł a na dalsze litery alfabetu, ogranic7.ając s i ę tylko do w y r a z ó w
powszectinie u ż y w a n y c h , lub tych k t ó r e powinny b y ć u ż y w a n e w e w s p ó ł c z e s ­
nym p o i s ł d m s ł o w n i c t w i e ł o w i e c k i m . D o t y c z y ć one b ę d ą nazw g a t u n k ó w
zwierzyny, g ł ó w n i e kra)owe), polowania i u r z ą d z e ń ł o w i e c k i c h , kynologii
m y ś l i w s k i e l oraz broni i strzelectwa m y ś l i w s k i e g o .
Dar - al dar (nie oddać) strzał, b| o psie dać głos
Da) - 1) zawołanie zawodnika na strzelnicy
wzywające do wyrzucenia rzutka; 2| roz­
kaz wydany psu, ahy oddal przyruesioną
zwierzynę !uh przedmiot.
Damascena (sta) damasceńska) ~ gatunek
stall produkowany od starożytności w Da­
maszku, używanei do wyrobu broni,
zwlaszrza chłodnci.
Daniel {Dama dama) - ssak z rodziny jele­
niowatych \Cervidae), o sukni rdzawobrązowej, w lecie biało nakrapianej. Byki
noszą poroże w kształcie łopat. Gatunek
pochodzący znad Morza Śródziemnego.
Łowny. (Rys. 1)
Dane balistyczne - dane dotyczące tempe­
ratury spalania prochu, ciśnierua gazów,
prędkości pocisku, energii uderzenia
1 kształtu toru pocisku.
Darniak - kozioł sarny o słabych parostkarh i słabe] tuszy
Darwinizm - naukowa teoria ewolucjonizmu, wyjaśniająca przyczyny zmienności
będących w dzikim stanie organizmów.
Twórca te) teorii, przyrodnik angielski
Karol Darwin, wyłożył ją w swojej, wyda­
nej w 1859 r. pracy pt ,,0 powslawamu
gatunków drogą doboru naturalnego' .
Pattz; dol>ór naturalny, ewolucjonizm.
Darz Bór - pozdrowienie myśhwskie
i leśne
Daszek - paśnik dla bażantów i kuropatw
iRys. 2j
DeHiatOT - zwierzę przebiegające równole­
gle do linii myśliwych
Dentyna wtórna-masa kostna odkładająca
Sie w komorze zęba w miarę jego ście­
rania
Depilacja - usuwarue ze skórki tuterkowej
włosa okrywowego z pozostawieniem
włostt purhowegn.
Deptanie - akt plciowv ptakow
Deresz, dereszowaty - umaszrzenie psa lub
konia, które powstaje wskutek bardzo
gęstego przemieszania sierści koloru brą­
zowego 7, sierścią biała
Derkacz - Ichrusciel). [Crejt crex L.) ptak
7 rodziny chruście Iowa tych rztfdu żurawiowców. wielkości dużego drozd.i, lę­
gowy 1 przelotny. Zamieszkuje przeważ­
nie ląki, głownie owadozemy, łowny, pod
całoroczną ochroną (Rvs. 31
Detonacja - huk spowodowany wvbucheni
Diana - rzymska bogini łowów utożsamia­
na 2 grecką Artemidą (Rvs 4)
Dławienie - duszenie drapieżników llisa,
borsukaj przez psy myśliwskie
Dłoń - rozszerzona część poroża łosia, zwa­
na także łopatą,
Dłagość osady - odległość od przedniego
języka spustowego do stopią osady w bro­
ni paJnej.
•
Diugodzioba - popularna wsrod myśb wyrh
nazwa stonki.
D i u i e c - (dłuzce, dłuzra| linka rzemienna
przymocowana do nogi ptaka łowczego
używana przez sokolników
Dmuchanle ~ głos wydawany przez dziki
w chwili zaniepokojenia, zwany również
fukaniem
Dobór naturalny - przyjęte przez K, Darwi­
na określenie zjawiska polegającego na
tym, że w wyniku toczącej się w dzikiej
przyrodzie walki o byt przeżywają orga­
nizmy, które dzięki właściwym im, korzy­
stnym dla nich cechom, zdolne są przysto­
sować sie do panujących warunków śro­
dowiska przyrodniczego; organizmy zaś
pozbawione takich cech - giną.
Doławiać - o psach gończych; dawać głos
- na tropie zwierzyny
Dołek Izowy - wgłębienie przy przednim
kącie oka u jeleni, zwane również Izawicą, zawierające półtwardą masę. nazywa­
ną bezoarem.
Dołować - u broru myśliwskiej, która bije
ponizei celu
Dołek strzełectcl - miejsce pod obojczy­
kiem, w które wstawia się stopkę broni
podczas strzelania.
Donośność - skuteczny zasięg broni palnej
Dopasowanie broni - dostosowanie piono­
wej krzywizny osady jej długości i awanlażu oraz ciężaru brom do budowy anato­
micznej myśliwego (Rys. 5)
Dobór pldowy - mianem tym nazwał K
Darwin zachodzące wśród dzikich zwie­
rząt zjawisko, ze w walce o posiadanie
samicy zazwyczaj zwyciężają samce sil­
niejsze, o dobrze rozwimętych, właści­
wych danemu gatunkowi cechach fizycz­
nych I psychicznych. Przy tym przewagę
nad rywalami osiągają bądź to bezpo­
średnio wskutek doskonalszych narzą­
dów walki, jak poroże, rogi. kły, pazury
u ssaków lub dziób, szpony, ostrogi u pta­
ków, bądź tez pośrednio dzięki innym
drugorzędnym cechom płciowym wystę­
pującym np u ptaków, jak ozdobne upie­
rzenie, barwne grzebienie, korale itp
Roztaczając podczas zalotów piękno
swych ozdób oraz przejawiając prócz te­
go wyjątkową nicłiłiwość i przybierając
rozmaite pozy samce starają się zwrócić
na sietue uwagę eamic, które w kodcu
wybierają spośród zawodników najpięk­
niejszego i najbardziej aktywnego.
Dobór sztuczny - świadoma działalność
człowieka w hodowli zwierząt udomo­
wionych i uprawie roślin, polegająca na
dopuszczaniu do dalszego rozmnażania
się tylko tych zwierząt i roślin, które wy­
kazują cechy jlizyczne lub psyctucznel
•korzystne dla człowieka, przy jednoczes­
nym usuwaniu z hodowli i upraw osobni­
ków, nie mających pożądanych cech
użytkowych.
Dobry - n zwierzynie mocnej, dorodnej
Dociąganie-powolne p o s u w a m e s i ę wyżła
lub płochacza za wyciekającymi ptaka­
mi, np. kuropatwami.
Docierać - doganiać zwierzynę (o psie my­
śliwskimi.
Dodniówka - ranne polowanie z podchodu
Do)eżdżacz-|objezdnik)-konny przewod­
nik chartów lub psów gończych, układa­
jący je oraz kierujący nimi podczas polo­
wania
Dojrzałość futra - osiągnięcie pełnego wyksztal<enia się owłosienia zwierzęcia
(długość, gęstość, barwa i połysk sierści)
Dowodem dojrzjilości futra jest brak
ciemnych plam na mizdrzę, tj, wewnętrz­
nej stronie zdjętej ze zwierzęcia skory.
Dojić - o zwierzynie, która uszła postrzelo­
na a następnie padła. D, postrzałka odszukać i dostrzelić postrzeloną zwieizyiię.
Dokarmiać - w czasie zimy dostarczać
zwierzynie dodatkowego pożywienia
(liściarka, suno,- żołędzie, kasztany,
poślad)
A - prdwidlowa dhigośc oadfly )pierwi7.<^ii
spustu doiyka {MniuKzka wskdzu|q(.t!t|'j
pdlCdl
h - wielkusc krzywizny p i o n o w ^ i i ^ l e z n d
od wvsi>kos< 1 SZM
Dtrrki<Y
Diana
c - wielkość awanlfliu zalnzna od szerokoś­
ci klatki piPTsicJwc] 1 qrut>ośri iiolicjka
1 1
„SZPONY CYWILIZACJI"
w Republice Federalnej Niemiec corocznie na każde 100
hektarów ląk, przeciętnie dwa koźlęta samie, siedem mło­
dych zajączków, cztery bażanty i trzy kuropatwy zostają
zabite lub potwornie okaleczone przez ostrza kosiarek. Dla
całej powierzctini łąk w RFN obejmującej trzy miliony
hektarów, daje to następujące, przerażające liczby; 50000fiO 000 koźląt, 180 000 - 210 000 zajęcy. 120 0 0 0 - 160 000
bażantów i 60 000 - 80 000 kuropatw, padających corocznie
ofiarami kosiarek. Straty te wzrosły znacznie w ostatnich
latach, gdyż do koszenia traw używa się coraz więcej
kosiarek rotacyjnych, które pracują przy znacznie wię­
kszych prędkościach niż poziome, a zatem ich siła ścinania
jest większa i koszenie postępuje szybciej, przy większym
zagrożeniu zycia zwierząt.
Tamtejsze Towarzystwo Ochrony Zwierzyny, wraz z Fe­
deralnym Ministerstwem Wyżywienia, Rolnictwa i Leśnic­
twa oraz Towarzystwem Octuony Fauny zabiegały usilnie
w ubiegłych latach o znalezienie sposobów zapobiegania
tej corocznej rzezi. Przede wszystkim propagowano i postu­
lowano zakładanie urządzeń ochronnych na kosiarkach
oraz prowadzono badania nad sposobami zmniejszenia
strat w zwierzynie powodowanych przez kosiarki. Niestety,
dotychczas me uzyskano zadowalających wyników. Godne
zalecenia wydają się jednak pewne proste metody, wypró­
bowane w przeszłości i dające dobre wyniki. Są to:
- zawiadamianie miejscowych myśliwych (strażników ło­
wieckich) o porze przystąpienia do żniw na różnych
polach, tak aby mogh oni przejść przez nie z psami;
- koszenie wieczorem dość dużych pokosów wzdłuż obrze­
ży (samice często opuszczają taką uprawę wiaz z młody­
mi w ciągu nocy):
- w dniu poprzedzającym koszenie zakładanie straszydeł.
Straszydła takie składają się z kija długości około 2 ra,
wbitego w ziemię, na szczycie którego wiąże się papiero­
wy worek. Wystarcza umieścić dwa lub trzy straszydła na
każde 100 m granicy uprawy przeznaczonej do koszenia,
aby samy, które zawsze płoszy nagle pojawienie się
obcego przedmiotu, w obawie o koźlęta przeniosły się
z nimi w inne miejsce. Jeśli koszenie nie rozpoczyna się
z jakichś przyczyn w oczekiwanym terminie (np, zła
pogoda), wówczas straszydła naieży zabrać i wystawić
ponownie wieczorem dnia poprzedzającego koszenie,
gdyz sarny bardzo szybko do nich przywykają.
- rozpoczynanie koszerna, o ile to możliwe, od środka pola,
(Zwierzęta są w ten sposób wypłaszane na zewnątrz, a nie
zapędzane do jednej pozostałej wyspy w środku
uprawy);
- zatrzymanie maszyn przed ścięciem ostatniego łanu,
przeszukame go i wypłoszenie ukrytych tam zwierząt;
- stosowanie na maszynach koszących tzw wyplaszaczy.
Jest to urządzenie łatwe w obsłudze i łatwe do zamonto­
wania na kosiarkach. Składa się z poziomego ramienia,
arkusza plastiku, papieru ściernego, prętów, wiszących
łańcuchów i dzwonków i waży zaledwie 8 kg. Gdy
natrafia na przeszkodę, po prostu odchyla się do tyłu
i powraca do pierwotnego położenia dzięki działaniu
sprężyny. Jest ono zamontowane z lioku maszyny i son­
duje pełną szerokość kolejnego, przeznaczonego do
sprzętu łanu. Stowarzyszenie Octirony Zwierzyny zbada­
ło to urządzenie w wielu łowiskach obfitujących w zwie­
rzynę. Okazało się ono bardzo skuteczne, a także łatwe
w stosowaniu.
Jeszcze prostszym urządzeniem wypłaszającym [wyko­
nanym sposobem domowym), jest lekka tyczka o długości
około 6 m, zamontowana z tyłu ciągnika w taki sposób, by
wystawała z boku. Na zewnętrznej połowie tyczki zwisa
kilka puszek blaszanych zawierających kamyki. Długość
sznurków z puszkami jest taka, by sięgały one górnych
części traw przeznaczonych do sprzętu. Jeśli tyczka jest
wystarczająco długa, puszki przechodzą nad dwoma kolej­
nymi pokosami i zwierzęta są z nich wypłaszane przed
przejściem ostrzy,
Każdy kto chce zostać myśliwym musi ukończyć 64-godzinny kurs teoretyczny oraz uczesmiczyć jako ot>serwator
w polowaniach, może też brać udział w pracach użytecz­
nych na rzecz koła.
Po rocznym stażu w kole kandydat na myśliwego ma
prawo przystąpić do egzaminu, zdanie którego uprawnia go
do czynnego już uczestmctwa w polowaniach. Egzamin
odbywa się przed 9-osobową komisją, a w jego trakcie
trzeba wykazać się dobrą znajomością prawa i przepisów
łowieckich, doskonałą znajomośną zwierzyny i jej zwycza­
jów oraz umiejętnością określania sztuk do odstrzału,
Otjowiązkiem kół łowieckich w Słowacji jest ogranicze­
nie szkód wyrządzanych przez zwierzynę w rolnictwie
i leśnictwie.
Na prawie całym obszarze Słowacji bytują jelenie, z tym,
że najmocniejsze spotyka się w rejonie Niskich Tatr, Polany
1 Beskidu Niskiego, zaś jelenia karpackiego na południo­
wych zboczach Karpat. Okres polowań na byki trwa od 1
sierpma do 31 stycznia, natomiast na lanie do 17 stycznia.
Na równinach i podgórskich obszarach występują danie­
le. Gatunek len został sprowadzony do Słowacji w średnio­
wieczu, obecnie najliczniej występuje w Małych Karpa­
tach, w Beskidzie Niskim i w obrębie Vihorlat, Poluje się na
nie od 1 października do 31 grudnia.
Wśród zwierzyny płowej rozpowszechniona jest sama,
występująca na całym terenie Słowacji. W górach można ją
spotkać na wysokości do 1400 m npm. Okres polowań na
kozły trwa od 16 maja do 30 września, na kozy od 1 września
do 31 gmdnia. Najpiękniejsze trofea pochodzą z nizin
1 podgórza północno-wschodniej Słowacji.
Muflon sprowadzony został do Słowacji na przełomie
1868'69 roku i osiedlił się w całych Karpatach. Rokrocznie,
od września do grudnia strzela się około 1250 sztuk tych
zwierząt.
Do najbardziej rozpowszechnionych gatunków zwierzy­
ny drobnej należą zające i bażanty Rocznie strzela się ok.
200000 zajęcy, a 30000 odławia. Ilości te pokrywają
zapotrzebowanie rynku krajowego, a także eksportowane
są do innych krajów. Bażanty występują na obszarze do 600
m npm. Poluje się na nie zbiorowo od 1 listopada do 31
grudnia,
W górach Słowacji spotkać można głuszce, których stan
wynosi 4000 sztuk oraz 400 niedźwiedzi, z czego
rocznie strzela się ok, 40 sztuk. Są również wilki, rysie
1 żbiki.
Co 5 lat w Brnie organizowana jesl ogólnokrajowa pre­
zentacja trofeów myśliwskich, zdobytych w okresie między
kolejnymi wystawami. Najlepszym przyznawane są meda­
le. Dla przykładu, w 1971 roku przyznano354 złote medale,
515 srebrnych i 600 brązowych.
ARKADIUSZ GKZEGOBCZYK
REZERWAT PTASI
JORDSAND
Któż Z nas w czasie wiosennych wędrówek po lasach
! jjolach nie ścigał wzrokiem stad dzikich gęsi, szybkim
lotem zmierzających do swoich odległych siedzib? Właśnie
- do jakich? Jednym z głównych obszarów bytowania
ptactwa wodnego i błotnego w Europie są przybrzeżne
płycizny Morza Północnego w części od Jutlandii po wyspy
Fryzyjskie w akwenie zwanym Waddensea. Jest to obszar
o dużym znaczeniu dla bytowama europejskiego ptactwa
wodnego i dlatego zosta! włączony do tzw. listy MAR,
stanowiącej podstawę konwencji w Ramsar („Łowiec Pol­
ski" nr 11/1973),
Omawiany obszar, od zatoki Ho w Danii po wyspę Texei
w Holandii, zajmuje powierzchnię ok. 6700 km', z czego ok
105 k m ' wód duńskich w pobliżu półwyspu Syit, na zachod­
nim brzegu Jutlandii. jest rezerwatem ptasim (rys, wg P.V
Jepsena, 1975; oznaczenia: 1 - granica lądu stałego, 2 płycnzny odsłaniane podczas odpływu morza - miejsce
żerowania ptactwa błotnego, 3 - granica państwowa: Da
nia/RFN, 4 - granice rezerwatu, 5 - miasta). Rezerwat
obejmuje także małą 2,3-hektarową wysepkę Jordsand,
mezamieszkałą od 1700 r., na której obecnie znajduje sie
małe obserwatorium ornitologiczne. Od 1907 r, duńskie
towarzystwo ornitologiczne prowadzi tu dość regularne
obserwacje ptaków, zaś od 1960 r, łowiecka stacja naukowa
prowadzi badania nad dzikimi gęsiami i innymi gatunkami
ptactwa wodnego i błotnego, W okresie pierzenia się gro­
madzą Sie tu duże ilości ptaków, m.in. edredonów lok W
tys. szt,|, bernikli obroznyrh, malzojadow, biegusow,
kow 1 kulikow. Ze ssaków na terenie wyspy i wod rezerwatu
spotkać można (w odpowiednich środowiskach) dzikiego
królika, gronostaja, fokę pospolitą i wala butelkonosego
iHypornodnn ampulldtusi.
Ze względu na konieczność ochrony zasobów biologicz
nych projektuje się utworzenie rezerwatu międzynarodo­
wego wzdłuż całego wybrzeża północno-fryzyjskiego. Na­
ukowcy z Danii, Holandii i RFN utworzyli szereg grup
roboczych celem zebrania materiałów do publikacji Błękit­
nej tCsięgi, poświęconej przyrodzie wod Waddensea
a przygotowywanej z myślą o dostarc:z,eniu niezbędnych
informacji rządom trzech wymienionych, położonych w bli­
skim wzajemnym sąsiedztwie, państw.
GM
S7ifZWIK
Ii
30KDSAND
R.D.
ŁOWIECTWO W SŁOWACJI
Słowacki Związek Łowiecki jest jednym z dwóch związ­
ków łowieckich działających w Czechosłowacji i zrzesza
w swoich szeregach 36 000 myśliwych. Podstawową jednos­
tką organizacyjną Związku jest koto łowieckie, których jest
na terenie Słowacji 12 000. Każde koło może dzierżawić
obwody o powierzchni powyżej 500 ha, zaś średnia wiel­
kość obwodu, uważana za wielkość optymalną, wynosi
1500 ha. Powierzchnia obwodów największych kół wynosi
12 000 ha. W obwodzie poluje średnio 10 myśliwych,
zdarzają się Jednak obwody, w których poluje aż 80 myśli­
wych.
12
V
3
Miesięcznik , A n r « " (Nr 3) zamieścił artykuł pt ..Uwagi
0 polowaniach na kaczki" napisany przez Zbigniewa WoJciectiowskiego.
Autor, jak można się domyślać, student Uniwersytetu
Łódzkiego, omawia zagadnienie, o którym nie ma właści­
wego pojęcia Przy tym nie wiadomo o co mu właściwie
chodzi: czy o nieprawidłowe, jego zdaniem, mianownictwo
systematyczne uzyle w akcie normatywnym Ministerstwa
Leśnictwa i PD, tj, w rozporządzeniu o czasach ochronnych
1 okresach polowań, czy o nie przestrzeganie przez człon­
ków PZŁ etyki myśliwskie).
Krytykuje z wielką swadą nazwę ,,gatunków zbioro­
wych", jak ,.dzikie kaczki" czy,.dzikie g ę s i ' , Powołuje się
na terminologię wędkarską, gdzie nie znalazł takiej nazwy
jak ,,dzikie pstrągi" lub ,.dzikie karasie". Szkoda, ze me
zajrzał do podręcznika zoologii, gdzie również me znalazł­
by nazwy ,.dzika cyranka" lub .,dzika bialoczólka". Nato­
miast dowiedziałby się, że jest rodzina kaczek, w słownic­
twie myśliwskim z dodatkiem ,,dziluch " w odróżnieniu od
udo mówionych
Pogląd autora co do różniczkowania terminów ochron­
nych dla każdego gatunku dzikich kaczek lub dzikich gęsi
jest zbyt naiwny i praktycznie niemożliwy do urzeczywist­
nienia. Natomiast jest możliwe i pożądane, by okres polo­
wań na dzikie kaczki rozpoczynać nieco później niz obec­
nie ze względu na to. że kaczki nurkowate (głowienka
1 podgorzałka) rozpoczynają gniazdowanie u nas o parę
tygodni później od kaczek właściwych. Muszę wyjaśnić
autorowi, że klapaki spotykane w sierpniu pochodzą z dru­
giego lęgu po zniszczeiuu pierwszego zniesienia, co się
niekiedy zdarza. Dotyczy to zarówno kaczek nurkowatych,
jak i właściwych (krzyżówka, cyranka i cyraneczka). Inne
w naszym kraju, z nielicznymi wyjątkami, nie gniazdują
Powoływanie się na prof, Jana Domaniewskiego o tyle jest
nielraiiie, ze profesorowi, który byl rowniez myśliwym,
chodziło o podniesienie poziomu wiadomości przyrodni­
czych ogółu myśliwych, ale nie rozpoznawanie przed strza­
łem gatunku kaczki. Przykłady podane przez autora nie
przestrzegania etyki myśliwskiej nie mają nic wspólnego
z nie rozpoznawaniem gatunku kaczki przed jej strzele­
niem.
Miesięcznik „Aura" jest czasopismem poważnym i po­
wszechnie cenionym, a większość autorów publikujących
artykuły na jego tamach jest autorytetami w swojej specjal­
ności, artykuł zaś Zbigniewa Wojciechowskiego obniża
poziom czasopisma i z całą pewnością me zasługiwał na
jego druk.
„Przyroda Polska" (Nr 1/2] zamieściła artykuł pt. Zimo­
we jnenu zwierzą! pióra Tadeusza Pasławskiego, Waga
artykułu polega przede wszystkim na tym, ze autor w spo­
sób jasny i przekonywający wyjaśnia szerokiemu gronu
miłośników przyrody, w tym także młodzieży skupionej
w szeregach LOP, zasady dokarmiania zwierzyny w okresie
zimy, obala przy tym panujące tu i ówdzie uproszczenia
w tym względzie. Ze takie uproszczenia jeszcze pokutują
trudno się temu dziwić, skoro poważny odłam społeczeńs­
twa nie bardzo wie na czym polega racjonalne odżywianie
człowieka. Warto zacytować nieiako syntezę artykułu, któ­
ra wyraża się w następujących tezach:
Większość nasze; zwierzyny lo roślinożercy:
obfitość
więc jej pożywienia uzależniona jest w znacznym stopniu
od wegetacji roślin. Wobec takiego stwierdzenia jasne jest.
że zima to najtrudniejszy okres dla zwierzyny- Gruba wars­
twa śniegu meraz pokrywa całkowicie lak zwany żer podnttzny i pędy. które sterczą ponad śnieg i często stanowią
znaczny procent pożywienia zwierzyny. Zawierają one po­
nadto znacznie mniejsze ilości składników
potrzebnych
zwierzęciu do normalnego funkcjonowania organizmu niz
w okresie pełnej wegetacji W konsekwencji takiej sytuacji
np. zwierzyna piowa może mieć stale napełniony
przewód
pokarmowy, a mimo to będzie niedożywiona, coraz słabsza
1 coraz podatniejsza na wszelkie choroby. Należyte
odży­
wianie bowiem t/' me tylko dostarczanie składników
po­
trzebnych do utrzymaiua się przy życiu, ale rowmez środ­
ków do normalnego lunkcjonowania organizmu, a więc
trawienia, oddychania, poruszania się, udziału wrozrodzie,
rozwoju płodu, rozwoju poroża, wytwarzanid okrywy wło­
sowej itp. Z tych też względów zimowe dokarmianie zwie­
rzyny jest potrzebne zawsze i wszędzie, niezależnie
od
łwgactwa żeru naturalnego (...I W odniesieniu do zwierzy­
ny płowej kardynalną zasadą jest różnorodność
karmy.
Dokarmianie monotonne powoduje z jedne) strony różne
choroby zwierzyny, z drugiej zaś wzrost szkód w uprawach
leśnych i młodnikach.
Do niedawna najbardziej rozpowszechnionią karmą objętościową suchą było siano łąko­
we, zarówno zc względu na łatwość zgromadzenia zapasu
tej kaimy, jak i z uwagi na stosunkową jej taniość. Niewątp­
liwie ~ lepiej dac zwierzynie siano łąkowe, niż nic, ale nie
jest to karma najlepsza
W zakończeniu autor zwraca uwagę na to, że wbrew
ogólnemu mniemaniu zimą w najtrudniejszej sytuacji nie
są sarny lecz dziki Dzik nie jada nadziemnych pędow
drzew i krzewów: często silny mroz skuje ziemię do lego
stopnia, ze nie jest w stanie wybuchtować sobie kłączy,
a wysoki śnieg uniemożliwia mu dalszą wędrówkę w po­
szukiwaniu żeru
W dodatku du tegoż numeru miesięcznika pt. Liga
Ocłirony Przyrody (Nr l-2t znajdujemy artykuł pt. ..Współ­
praca z kołem łowieckim ". Autorka Helena Śliwa dzieli się
w nim doświadczeniami i wynikami pracy Szkolnego Koła
LOP przy III Liceum Ogólnokształcącym im. Bolesława
Prusa w Sosnowcu, z którym współpracuje miejscowe kolo
łowieckie. Jak podaje autorka, dobre wyniki tej pracy na
terenie wymienionego liceum zachęciły do podjęcia po­
dobnej akcji przezinneszkoly. co wyraziło się także w zwo­
łanej konferencji nauczycieli biologii szk^ Sosnowca pod
hasłem ,.Nawiązujemy współpracę z kołami łowieckimi
Autorka z uznaniem mówi o działalności na tym odcinku
długoletniego działacza PZŁ mar inż. H Bnjanowskiego,
aktvwislv Koła Łowiecłaean ,.Sosn(iwH'(
Miesięcznik „ Z d r o w i e " |Nr 2). organ Polskiego Czerwo­
nego Krzyża poświęcił barwną rozkładówkę lematowi my­
śliwskiemu. Świetnie napisany artykuł pt. ..Pojedziemy na
łów.." piorą Alicji Hamery-Naumienko ilustrują cztery
barwne zdjęcia. Autorka wykazuje znawstwo przedmiotu
i duże zrozumienie dla pasji myśliwskiej. Słusznie zauwa­
ża, 71'
Łowłecfwo to pojęcie złożone, a {Hilowamc to nie tylko
zabijanie zwierzyny To ogromna męska pasja, lo wykaza­
nie odwagi, odprężenie
i wyładowanie.
To kapitalna
..ścieżka zdrowia" dla ludzi w średnim wieku. To przezy­
wanie za każdym razem innych, niepowtarzalnych wyda­
rzeń, to poezja i romantyzm. Ale łowiectwo to także plano­
wa gospodarka zasobami zwierzyny, hodowla, dokarmia­
nie. To również ochrona przyrody (..j
Działalność Polskiego Związku Łowieckiego pod patro­
natem Ministerstwa
Leśnictwa i Przemysłu
Drzewnego
wraz z Ministerstwem Rolnictwa i Ligą Ochrony Przyrody ~
to cząstka wielkiego ogólnonarodowego programu ochrony
przyrody, dająca może nawet hardziej ewidentne rezultaty
niż inne kiertmki tego programu, bo zwierzyny jest coraz
więcej, l będzie coraz więcej - właśnie dzięki
łowiectwu,
dzięki jego etyce, dzięki długotrwałym,
kultywowanym
tradycjom. Jest lo zresztą praktyka towarzysząca rodzajowi
ludzkiemu od początku. Człowiek zawsze wiedział, że
zwierzyna jest mu potrzebne, więc pilnował jej okresów
ochronnych. Teraz czyni to tym bardziej, gdyż ma do tego
więcej powodów i dysponuje więicszymi
możliwościami.
A więc nie tylko przestrzega okresów octironnych. alr
stosuje planowe zabiegi łiodowlane
W „Trybunie Ludu" (Nr 32| ukazał się artykuł pt. „Czwo­
ronożne pożytki
pióra Janusza Przymanowsluego, Autor
występując z aekawym projektem ..Kampinoskiego Zwie­
rzyńca" dzieli się z czytelnikami swoimi marzeniami na
temat przywrócenia praw puszczy na całym jej obszarze.
Oddajmy głos pisarzowi
Żal mi czasami, ze skazani jesteśmy wyłącznie na towa­
rzystwo współczesnych i nie potraiimy przywołać nikogo
z głębi historii. Jakaż to radość byłaby porozmawiać na
przykład z Janem Ostrorogiem. doktorem obojga praw
uniwersytetów w Eriurcie 1 Bolonii, rzecznikiem renesanso­
wego silnego państwa, suwerenności
władzy
świeckiej,
równości i praw dla wszystkich stanów, co na początku XVI
wieku było myślą
rewolucyjną
Ale wyznaję, iż nie o głównym jego dziele o urządzeniu
Rzeczypospolitej byłaby mowa, lecz o ,,Zwierzyńcu komarzeiiskim". w którym -w oparciu o własne
doświadczeniawyjaśnia jak należy miejsce obierać, jak działać i postępo­
wać z dzikimi stworami, by się na ti-m ograniczonym
terenie dobrze czuiy i rozmnażały. Było dawniej wiele
takich zwierzyriców, np, radziwiUowski pod Bialą. z nie­
dźwiedziami, wilkami, dzikarm, zającami oraz stadem 600
danieli: kióla Zygmunta III Wazy o dwie mile od Warszawy,
w którym przed 3S0 laty można było jeszcze tury oglądać:
Zamoyskich pod Zamościem, gdzie ponoć na początku
XVIII wieku były jeszcze polskie mustangi
Rady Ostroroga i jego poparcie byłoby mi potrzebne dla
złożenia projektu Kampinoskiego Zwierzyńca. Marzy mi
się przywrócenie praw puszczy aa całym obszarze na pół­
noc od szosy Babice - Leszno - Chodaków, od Bzury na
zactiodzie i szosy Młociny - Kazuń na wschodzie, aż po
lewy brzeg Wist}' od ujśda Bugo-Narwi pod Wyszogród,
l na całym tym obszarze ledwo parę dróg samochodowych
z surowymi zasadami londyńskiego Richmond Park: można
zwolnić obok stada jeleni, ale stanąć i wysiąść tylko na
parkingu Natomiast górą. tuż ponad koronami drzew,
niespieszne kolejki linowe dla turystów Piesze spacery- do
y
o
1
U U 1V
..Kalendarz
myśliwski",
na stO'którejś
stronie
w spisie zwierząt
łownych
podaje też...
konie!
Rzecz trochę lo dziwna,
bf> z jakiej to racji
koń zwierzęciem
łownym
jesl w
CzecłiosłowacjK
Czy traktor go
wyparł
do łownej z w i e r z y n y ,
czy m o ż e są inne
tej s p r a w y
przyczyny?
Na przykład
trofeum
co szczęście
przynosi,
które koń na
wszystkich
czterech nogach
nosi?
W tym miejscu się nowe
pytanie
wylania:
stan koni w y s o k i
a brak
pozyskania?
Inaczej niż u nas.
żadna to przesada.
qdzio koń nie jest
łowny,
a trochę ich pada.
SZARAK
rezerwatów tylko w (owajzystwie specjalnych
przewodni­
ków-przyrodników.
Stać było ongi magnatów na zwierzyń­
ce o charakterze myśliwskim,
to stać przecież
ludową
Rzeczpospolitą na taki, pndsioleczny rezerwat roślin, zwie­
rząt i ciszy, ogromna labrvkę llenu i zdrowia
Myślę, ze juz niedługo przyjdzie czas na rozpatrzenie
(eyo lub podobnego projektu - przewiduje autor.
W drugiej części artykułu autor omawia rolę zdrowotną
j wychowawczą zwierząt domowych. Jest zdania, że: Zwierzęta w domu utatwiają wychowanie młodego
pokolenia,
dostarczała okazji do rozwijania niezwykle ważnych dzie­
dzin psychiki. Czy muszę tłumaczyć czemu i nam. doro­
słym, bywa potrzebny, wręcz nieodzowny, wierny przyja­
ciel czworonożny, nie podlegający tym wpływom
zewnętrz­
nym, którym ulegają dwunożni?-zapytuje
Janusz Przymanowski
13 kwietnia codzienna prasa doniosła o 65 rocznicy
urodzin poety Aleksandra Rymkiewicza Jego debiut poe­
tycki przypadł na rok 1933, kiedy to ogłosił swój młodzień­
czy wiersz w dzienniku wileńskim „Słowo". Pierwszy po­
wojenny zbiór pt. ,,Z narodem" ogłosił Al, Rymkiewicz
w 1947 r. Jubilat ma za sobą bogaty dorobek twórczy, jest
poza tym świetnym tłumaczem poezji bułgarskiej, czeskiej,
słowackiej, rosyjskiei i węgierskie]
W dniu jubileuszu Aleksander Rymkiewicz otrzymał
serdeczne życzenia i gratulacje od KC^ PZPR, Minisb-a
Kultury i Sztuki, przedstawicieli stowarzyszeń twórczych
i miłośników jego twórczości. Z tej okazji i my również
sldadamy Aleksandrowi Rymkiewiczowi serdeczne życze­
nia, Wszdk jest doskonałym i zapalonym myśliwym, miłoś­
nikiem przyrody, o której tak pięknie pisze, Niecłize w dal­
szym ciągu darzy Panu Bór - Kolego Aleksandrze
A.B.
13
Późne pardwy
d o k o ń c z e n i e ze str. 10
Tego dnia chodziliśmy j u ż przeszło d w i e godziny
i nic, i nic. M a r t w a pustka mszaru. S ł o ń c e w i s i a ł o
liiż o j a k i e d w i e - t r z v tarcze nad h o r y z o n t e m , q d v
nagle Warta upadla n i e d a l e k o m n i e na mech i za­
c z ę ł a o b w ą c h i w a ć j a k i e s siady. S z l i ś m y w tei c h w i l i
trochę z wiatrem. Z e r w a ł e m z ramienia strzelbę
i w t e j ż e c h w i l i p o d e r w a ł o s i ę stado .., b y ł o wprost
pod s ł o ń c e , ale w i d z i a ł e m w y r a ź n i e - p t a k i b y ł y
białe. Dwa strzały i pardwy zniknęły w gąszczu
k a r ł o w a t y c h sosenek. P r z e ż y ł e m w i e l k ą e m o c j ę
pierwszego d u b i e t a do p a r d w .
RACICE DZIKA NA GORĄCO
Racice d z i k a o d e j m u j ą sie, j a k z w y k l e n o g i w i e ­
przów domowych, i oczyszczają się należycie. Na­
stawia s i ę w w o d z i e i gotuje sie do m i ę k k a , d o d a w ­
szy w p r z ó d d l a s m a k u k o r z e n i , w ł o s z c z y z n y , c e b u l i ,
octu, soli, m o ż n a n a w e t d o d a ć k o ś c i w o ł o w y c h , G r i \
]uż racice s ą m i ę k k i e , w y b i e r a s i ę na stół, aby
o s t y g ł y . Pntem kraje s i ę na p ó l w z d ł u ż , i k ł a d z i e s i ę
na s e r w e t ę l u b p ł ó t n o d l a w y c i ą g n i ę c i a w i l g o c i .
Rozbija s i ę k i l k a j a j . dodaje s i ę m a s ł a z u s i e k a n ą
drobno i u s m a ż o n ą w n i m c e b u l ą , p i e p r z u prostego
i angielsldego. Rozbiwszy dobrze jaja z m a s ł e m ,
raaczdć w to zosobna k a ż d ą c z ą s t k ę racicy; p o t e m
o s y p a ć t a r t ą b u ł k ą i k ł a ś ć na rószt l u b b l a c h ę ,
w y z y n g o w a ć m a s ł e m p o w i e r z c h u , i jeszcze posy­
p a ć , O d p i e k l s z y na r u m i a n o z r o b i ć sos g o r ą c y n a s t ę ­
p n y m sposobem: w z i ą ć musztardy ł y ż k ę s t o ł o w ą ,
b u l o n u s z k l a n k ę , w i n a s z k l a n k ę , nieco octu, c u k r u ,
soli c o k o l w i e k , zagotowawszy tn wszystko, w l a ć na
ś r o d e k p ó ł m i s k a , na u ł o ż o n ą r a c i c ę .
Nazajutrz, w fantastycznie p i ę k n y , c i e p ł y i s ł o n e ­
czny d z i e ń , Warta cztery razy w y s t a w i ł a m i p a r d w y ,
(lwa razy z d a l s z y m , d w a razy z z u p e ł n i e b l i s k i m
p o d e r w a n i e m s i ę stada. S t r z e l i ł e m siedem p a r d w ,
A l e to b y ł y d o p i e r o
kurczaki z polowań
o d r ó ż m ć stare p t a k i
pięknie wyrośnięte,
p a r d w y ! N i e rude p a r d w i e
w sierpniu. T u trudno było
od m ł ó d e k . Wszystkie b y ł y
t y l k o grzbiet jeszcze, szyja
i g ł o w a b y ł y pstre, b r ą z o w o r u d e , reszta ś n i e ż n o ­
biała,
Jeszrze bardziej , , p ó ź n y c h p a r d w " zasmako­
w a ł e m jednak dopiero w roku n a s t ę p n y m . Zima
1928/29 r o k u , j a k d o t ą d z w a n a „ z i m ą stulecia", b y ł a
c u d o w n a d l a p a r d w . Ś n i e ż n y c a ł u n p o k r y w a ł bez
p r z e r w y ms/.ary o d p i e r w s z y c h d n i listopada p r a w i e
do k o ń c a marca. Posag od n a t u r y - b i a ł y p ł a s z c z y k
na z i m ę n i e b y l , jak w i n n e , l e k k i e , b e z s n i e ż n e z i m y
t r a g e d i ą p a r d w . ale c h r o n i ł je i u c h r o n i ł przed
o k i e m gcrfębiarzy, P a r d w y p r z e z i m o w a ł y w s p a n i a l e
1 j e s i e ń 1929 r o k u b y ł a chyba najlepszym sezonem
p o l o w a ń na nie.
W r o k u t y m j e c h a l i ś m y do mego przyjaciela z k u ­
z y n e m , K a r o l e m O r ł o s i e m p ó ź n i e j i d o p i e r o po 20
p a ź d z i e r n i k a z j a w i l i ś m y s i ę na mszarach.
Z a c z ę l i ś m y z n ó w o d Zamosza. Przyjaciel z k u z y ­
nem i j e g o psem, d o s k o n a ł y m psem z t e g o ż m i o t u , co
moja Warta, oraz j e d n y m , , m y s ł y w c e m " poszli j e d ­
n ą s t r o n ą mszaru. ja z O g i e j e m i W a r t ą d r u g ą . Po
j a k i c h ś d w ó c h g o d z i n a c h j e d n o c z e ś n i e p r a w i e na­
t k n ę l i ś m y s i ę na p a r d w y . W p e w n e j c h w i l i nie
w i d z i a ł e m a n i W a r t y , a n i O g i e j a t y l k o posł^-szałem
jego glos:
- P r o s z ę pana. Warta stoi.
- Gdzie i w którą stronę?
- T u m i ę d z y narni i d o pana.
- P r o s z ę iść na n i ą .
Stuk s k r z y d e ł i stadko k i l k u n a s t u p a r d w w y l a t u j e
7 g ą s z c z u d e f i l u j ą c przede m n ą z l e w e j strony na
p r a w ą . Ł a t w y , w y m a r z o n y s t r z a ł , a t u jednak., nie­
m i l e w s p o m n i e n i e . L u b i ę czyste s t r z a ł y , a tu,,. M i m o
c e l o w a n i a po brzegach stada - s t r z a ł - p a d a j ą d w i e
s z t u k i , d r u g i str7.ał, z n ó w p a d a j ą d w i e . M a ł o tego..
Z j a w i a s i ę Warta, aportuje p a r d w y , ukazuje s i ę
Ogiej,
~ Stado p o s z ł o d a l e k o , ale t u . zaraz za k r z a k a m i
d w i e , m u s i ć podbite siadły.
Istotnie za c h w i l ę W a r t a w y s t a w i ł a m i p o k o l e i
dwie pardwy, które m u s i a ł y b y ć draśnięte mymi
s t r z a ł a m i , Brrr... A p r z e c i e ż nie s t r z e l a ł e m w ś r o d e k
stada. W o l a ł b y m czysto s p u d ł o w a ć .
Przygotowanego d o duszenia p t a k a n a s z p i k o w a ć
gęsto słoniną. Do rondla w k ł a d a m y o b s m a ż o n ą w ł o ­
s z c z y z n ę i c e b u l ę ( w y j ę t ą z z a p r a w y ] , wszystko
razem z a l e w a m y n i e d u ż ą i l o ś c i ą z a p r a w y l u b w y ­
w a r u 7 m i ę s a i d u s i m y , a ż do m i ę k k o ś c i . G d y m i ę s o
jest j u ż m i ę k k i e , w y j m u j e m y z r o n d l a , k r o i m y w ka­
w a ł k i i d o p r a w i a m y sos.
W t y m samym czasie p o s ł y s z a ł e m k i l k a s t r z a ł ó w
Stefana i Karola. T u i i i r y Karola w y s t a w i ł i m duze
stado p a r d w , ale w t a k i c h g ą s z c z a c h , ż e nie m o ż n a
w p r o s t b y ł o s t r z e l a ć . Stefan i K a r o l z a b i l i po jedne)
pardwie.
Nazajutrz Stefan m i a ł j a k i e ś p i l n e s ł u ż b o w e z a j ę ­
cie, p o s z l i ś m y w i ę c na mszar sami z K a r o l e m i O g i e ­
j e m . Psy zaraz z n a l a z ł y to stado, z k t ó r e g o Stefan
i Karol u s z c z k n ę l i wczoraj p a r ę p a r d w . Dzisiejszy
w y n i k był identyczny. M i m o wystrzelania kilkunas­
t u naboi, m i e l i ś m y z K a r o l e m po j e d n e j p a r d w i e
Stado t r z y m a ł o s i ę uparcie zwartego, Icilkunastoh e k t a r o w e g o g ę s t e g o m ł o d n i k a , w k t ó r y m skutecz­
ne strzelanie b y ł o n i e m o ż l i w e . T k w i ą c y w t y m se­
kret / o s t a ł przez nas rozszyfrowany d o p i e r o za k i l k a
d n i , na p o l o w a n i u na n i e d a l e k i m s ą s i e d n i m mszarze. Stefan w i d z i a ł s i ę w ł a ś n i e tego d n i a z w ł a ś c i c i e ­
lem tego mszaru, p. W o y n i ł ł o w i c z e m . k t ó r y z a p r o s i ł
nas do siebie na p a r d w y .
Do sosu d o d a j e m y ł y ż k ę s t o ł o w ą k o n f i t u r y ( m o ż e
b y ć d ż e m ) z m a l i n , k a r m e l z ł y ż e c z k i upalonego
c u k r u i o p r ó s z a m y m ą k ą . Po z a g o t o w a n i u , sos nale­
ży p r z e c e d z i ć i d o l a ć do n i e g o 2 ł y ż k i s t o ł o w e
r/erwonego w i n a . M o ż n a p o d a w a ć cietrzewia polanogo sosem na p ó ł m i s k u , l u b sos osobno w sosjerce,
Pan W o y n i ł ł o w i c z * p r z e m i ł y , j a k p r z e k o n a l i ś ­
m y s i ę za k i l k a d n i , c z ł o w i e k b y ł , , o b s z a r n i k i e m " na
k i l k u n a s t u hektarach ornej z i e m i i ponad 500 ha
mszaru, w w i ę k s z o ś c i g ę s t o z a r o ś n i ę t e g o , p r z y p o m i ­
n a j ą c e g o chyba d ż u n g l ę t r o p i k a l n ą , t y l k o n i s k ą
1 iglastą. O t ó ż pardwy, które pod koniec p a ź d z i e r n i -
CIETRZEW DUSZONY
.
J e ś l i m a m y d o d y s p o z y c j i m ł o d e g o cietrzewia,
wystarczy p o w i e s i ć go w c h ł o d n y m miejscu do skru­
szenia. Starszego - n a i e ż y po s p r a w i e n i u w ł o ż y ć do
zaprawy na k i l k a d n i . Z a p r a w ę p r z y g o t o w u j e m y
b i o r ą c d w i e c z ę ś c i w o d y i j e d n ą c z ę ś ć octu oraz po
k i l k a z i a r e n pieprzu, z i e l a a n g i e l s k i e g o . 2-3 l i ś c i e
l a u r o w e , t r o c h ę w ł o s z c z y z n y p o k r o j o n e j w plastra'
oraz c e b u l ę . Wszystko razem n a l e ż y z a g o t o w a ć
1 wystudzoną zaprawą zalać mięso.
Myśliwi na starej
fotografii
Wacław Szczurski ze strzelonym
Podszuliszki
- 1924 rok.
wilkiem.
Rozwiązania zadań
ROZWIĄZANIE LOGO-SZYFROGRAM U Z NRU 1/78 „ŁP"
ROZWIĄZANIE KRZYŻÓWKI Z NRU 3/78 „ŁP"
Prawidłowe rozy^iązanie brzmi: „Zabrania sie myśliwyni występowania z linii pędzenia
w calu dojścia i dotŃcia p«»trz»Hi« lub podjęci* twitrzyny ubit*i poza kottem w o<łł*gtosci
naruszającej łinis kotła".
Wśród nadesłanych prawidłowych odpowiedzi nagrodę niespodziankę w postaci mate­
raca wylosował kot Stanisław Warejko, Waliły Stacja, 16-040 Gródek, woj. białostockie.
Nagrody książkowe otrzymują:
1) Małgorzata i Beata Pawlik, Rewolucji Październikowej 47/109, 2Ei-531 Kielce,
2} Irena Byszewska. Krasińskiego 7 m 8, 33-100 Tarnów.
31 Marek Cieślak, Osiedle Głogowskie 23, 67-310 Przemków,
4) Jacek Adamski, Norwida 9/2, 58-500 Jelenia Góra,
5) Grzegorz Guzik. Lubelska 17, 45-305 Opole,
Prawidłowe rozwiązanie krzyżówki. „Myśliwy jest odpowiedzialny za właściwe zat>ezpieczenie l>rom i anMwwcji na polowemu w pocłróży i w domu".
Wsrod nadesłanych prawidłowych odpowiedzi nagrodę - niespodzianką w postaci
albumu wylosował kol. Bogdan Drozdowicz, ul. Mickiewicza 13 m 1, 62-100 Wągrowiec.
Nagrody książkowe otrzymują:
1) Mana Rogoż, Ai. Daszyńskiego 13 m 32, 31-537 Kraków:
2! Zdzisław Ochocinski, Moniuszki 44 m 2. 82-300 Elbląg,
3t Anna Tkacz, 38-622 Olszanica 141.
4| Krzysztof Portke, Technikum Leśne Goraj, 64-700 Czarnków,
5) Zdzisław Głęboki, XXX-lecia PRL 4 E m 11. 56-300 Milicz.
Nagrody wysyłamy poczta. Prosimy o potwierdzenie odbioru.
14
ka z a c z y n a j ą j u ż p r z y w d z i e w a ć s w ą ś n i e ż n o b i a ł ą
s z a t ę z i m o w ą , c h r o n i ą s i ę w t y m czasie p r z e d g o t ę biarzami w n a j w i ę k s z e gąszcza. s z u k a j ą c nawet
czasem t a k i c h miejsc na s ą s i e d n i c h mszarach. T o t e ż
na mszarze w Z a k o r i u p, W o y n i ł i o w i c z a z a s t a l i ś m y
w ó w c z a s k o n c e n t r a c j ę p a r d w z s ą s i e d n i c h mszar ó w . 1 E l d o r a d o p a r d w i u m ę c z e n i e zarazem - przez
dwa prawie dni.
Wszyscy trzej, ostrzelani na bekasach i jesien­
n y c h s i o n k a c h w y s t r z e l a l i ś m y do m i g a j ą c y c h p a r d w
w s z y s t k i e p r a w i e naboje. A n i e m i e l i ś m y i c h przecie
tak d u ż o - na p a r d w y n i e j e ź d z i s i ę z k u f r e m
amunicji.
A oto obrazek z p o p o ł u d n i a d r u g i e g o d n i a polo­
wania. Słyszę w y r a ź n i e przed s o b ą g ł o s koguta
p a r d w y na z i e m i : k o k - k o k , k o k - k o k . k o k - k o k . Prze­
d z i e r a m s i ę na g ł o s przez g ę s t e sosenki i w y c h o d z ę
na b a r d z i e j o t w a r t ą p r z e s t r z e ń . W i d z ę m o j ą W a r t ę stoi j a k i e ś 30 k r o k ó w w przodzie, w y c i ą g n i ę t a , nos
n a c e l o w a n y do miejsca, s k ą d d o c h o d z i „ k o k - k o k " .
Kogut p o d r y w a s i ę n a t y c h m i a s t - j u ż poza m e t ą
s t r z a ł u . D a l e j , za m m unoM s i ę c h m u r a p a r d w .
C h m u r a ! Stefan i K a r o l - c h o ć z d a l e k a - w i d z i e l i to
l e p i e j . W i d z i e l i , j a k k o g u t , k t ó r y z a t r z y m a ł psa,
w y s z e d ł na p r o w a d z e n i e stada, p a r d w y u n i o s ł y s i ę
na w y s o k o ś ć o k o ł o 100 m e t r ó w i p o l e c i a ł y w i m
t y l k o z n a n y m k i e r u n k u - p r a w d o p o d o b n i e na Zamosze. W stadzie b y ł a p r z e s z ł o setka p a r d w i k i l k a
czarnych k o g u t ó w c i e t r z e w i , Mszar o p u s t o s z a ł .
W r a c a j ą c do d o m u n a t k n ę l i ś m y s i ę jeszcze na
p o l u na d w a stada k u r o p a t w . M o i towarzysze m i e l i
jeszcze t r o c h ę n a b o i , j a t y l k o d w a ( r e z e r w o w e g r u ­
bego ś r u t u ) , n i e w z i ą ł e m w i ę c u d z i a ł u w k o ń c ó w c e
p o l o w a n i a . W d w a d n i u p o l o w a l i ś m y - Karo! 10
p a r d w , k o g u t a c i e t r z e w i a i 4 k u r o p a t w y , Stefan 4
p a r d w y (lo b y ł a kara za u l e g a n i e ó w c z e s n e j m o d z i e
i strzelanie z 2 0 - k i ) , s ł o n k ę i 4 k u r y , ja - 9 p a r d w .
k o g u t a c i e t r z e w i a i s ł o n k ę . A , przepraszam - r m e l i ś m y p o 1/3 g o t ę b i a r z a . A b y ł o tak: p i e r w s z e g o d n i a
p r z e d p o ł u d n i e m i d z i e m y mszarera p o d w i a t r o c z y w i ś c i e n i e w i d z ą c s i ę , lecz o r i e n t u j ą c g d z i e k t o
jest - psy s ą p r z e d n a m i . W i d z ę k ą t e m oka p t a k a po
swej l e w e j stronie - g o ł ę b i a r z ! Leci przede m n ą ,
z l e w a na p r a w o . Z r y w a m s t r z e l b ę , b e z p i e c z n i k ,
s t r z a ł - t r o c h ę d a l e k o , no i 5-ka. a p r z y d a ł a b y s i ę
i 3-ka. G o ł ę b i a r z c h w i e j e s i ę w p o w i e t r z u , g u b i
p i ó r a - d r u g i s t r z a ł - to samo. W i ę c : p i l n u j ! P a d a j ą
dwa strzały Karola - z n ó w g o ł ę b i a r z kolebie się
w powietrzu i gubi pióra. Pilnuj! Z kolei strzały
Stefana, k t ó r \ ' c h s k u t k u j u z n i e w i d z ę i po c h w i l i
g ł o s Stefana: , . s p a d ł , s p a d ł !
S p a d ł na czystym mszarze, j a k i e ś 200 m e t r ó w po
s t r z a ł a c h Stefana. U z n a l i ś m y z g o d n i e , że g o ł ę b i a r z
n a ł y k a ł s i ę ś r u t u o d nas trzech. A r e k o m p e n s o w a ł on
c a ł \ ' nasz r o z k ł a d p a r d w , bo n a ł a p a ł b y i c h przez
jesień i z i m ę z p e w n o ś c i ą w i ę c e j , niżesmy tu upolo­
wali,
W r o k u n a s t ę p n y m . . . Karol z g i n ą ł n a d l o t n i s k i e m
d ę b l i ń s k i m . Po d w ó c h latach p r z e s t a ł p o l o w a ć m ó j
p r z y j a c i e l . Ja p o l o w a ł e m d o p ó k i ż y ł y moje psy - do
r o k u przed w o j n ą . N a p a r d w y p o l o w a ł e m t y l k o
w połowie października.
Zostały wspomnienia,..
Bezkresny kobierzec m c h ó w , r z a d k i e , to z n ó w
g ę ś c i e j s z e s k u p i e n i a n i s k i c h , k a r ł o w a t y c h sosenek
- jednostajny, r ó w n y horyzont w k o ł o . T y l k o hen.
d a l e k o - ..Wysoka J o d ł a * - w y s t a j ą c y nieco k u
g ó r z e z ą b lasu, j e d y n y p u n k t o r i e n t a c y j n y na msza­
rze. S ł o ń c e z ł o t e j p o l s k i e j j e s i e n i ł a g o d n y m i , jesz­
cze c i e p ł y m i p r o m i e n i a m i g ł a s z c z e z i e l o n y mszar,
skrzy s i ę c h w i l a m i w k r o p e l k a c h rosy uczepionej do
resztek srebrnej p r z ę d z y ,.babiego lata". L e d w o
w y c z u w a l n y d l a s ł u c h u o d d e c h " w i a l n i , to j e d y n a
n u t a m a r t w e j ciszy mszaru.
Para p s ó w z n o s a m i w z n i e s i o n y m i k u g ó r z e i s k r ę ­
c o n y m i nieco p o d w i a t r p ł y n i e szybko po k o b i e r c u
mchu ..zabierając" w prawo i lewo od drogi myśli­
w e g o po k i l k a s e t m e t r ó w przestrzeni. Jeden z n i c h
W dniu 20 lutego 1978 roku zmart w wieku 66 łat
s k r ę c a nagle pod wiatr i m i g a j ą c m i ę d z y k a r ł o w a t y ­
m i sosenkami s w ą b i a ł o - c z a r n ą s y l w e t k ą , c i ą g n i e
szybko i p e w n i e i n i k n i e w z i e l o n y m g ą s z c z u D r u ­
g i e g o psa t e ż g d z i e ś nie w i d a ć - i j e g o p o c i ą g n ę ł a
z p e w n o ś c i ą w g ą s z c z tajemnicza, j e m u t y l k o znana
won.
Dotychczasowy marsz po c i ę ż k i m m c h u , to j a k b y
w s p i n a c z k a w g ó r a c h . Lecz dochodzenie d o c i ą g n ą ­
cych psow, to n a t ę ż e n i e w s z y s t k i c h sił, n i b y uciecz­
ka na n a g i , stromy szczyt od o b e j m u j ą c y c h p o d n ó ż e
g ó r y p ł o m i e n i . Krew pulsuje g w a ł t o w n i e w skro­
n i a c h , serce chce w y s k o c z y ć z p i e r s i , j a k p o d p i e r w ­
s z ą w ż y c i u p i e ś n i ą g ł u s z c a . O, j u ż w i d a ć d w i e
w y c i ą g n i ę t e , jakby w y r z e ź b i o n e z marmuru sylwet­
k i psow. G w a ł t o w n y w y s i ł e k w o l i do o p a n o w a n i a
s i ę - jeszcze k i l k a n a ś c i e k r o k ó w do m o ż l i w e j pozy­
c j i do s t r z a ł u i
n a p r z ó d psy!'
Z charakter>'stycznym, m o ż e t r o c h ę p r z y p o m i n a ­
j ą c y m szybki wzlot g o ł ę b i ,.stukiem" s k r z y d e ł wy­
tryska przed psami b i a ł e stado p a r d w . D w a s z y b k i e
strzały i pardwy n i k n ą rmędzy w i e r z c h o ł k a m i
sosenek.
K r e w p o w o l i przestaje p u l s o w a ć w s k r o n i a c h .
D z i w n e uczucie o g a r n i a m y ś l i w e g o . W y d a j e m u s i ę ,
ż e ot, w tej c h w i l i n a w l e k ł o s i ę na r ó ż a n i e c w s p o m ­
n i e ń n o w y paciorek,
- N u , p o s z a n c o w a ł o ! Ja j u ż b a ł sia. bo l u n a d t o ż
gensto. Paszli na K u r h a n i s t o jezioro - m o w i p r o w o - .
dyr m y ś l i w e g o , p r z y t r a c z a j ą c do torby p a r d w y w i c h
n a j p i ę k n i e j s z e j szacie jesiennej.
M y ś l i w y g ł a s z c z e psy zapatrzone w n i e g o s w y m i
m ą d r y m i , o d d a n y m i oczami.
Wspomnienia,.,
LUDWIK RADYŃSKl
" Zginął * cza&ie II wojny światowej, roz.strzelany przf?.
NicmrOw,
*' Rozstrzelany przez Niemców w czasie okupacji za
udzielanie pomocy naszej partyzantce
Dnia 14 marca 1978 roku zmarł w wieku !t9 lal
Kolega
Kolega
MICHAŁ BOCZKOWSKI
MIECZYSŁAW CZYŻEWSKI
odszedł od nas na zawsze wieloletni członek naszego kota, odznaczony brązowym
Medalem Zasługi Łowieckiej W zmarłym straciliśmy wzorowego kolegę, prawłłgn
człowieka, etycznego myśliwego, niezapomnianego towarzysza łowów.
Niech knieja szumi nad Jego mogiła
były prezes, i długoletni skarbnik naszego kola W zmarłym straciliśmy dobrego kolegę
i etycznego wspóhowarzysza łowów
Cześć Jego pamięci'
^
Zarząd i członkowie
Wojskowego Koła Łowieckiego Nr 301
„Daniel" w Warszawie
Zarząd i członkowie
Kota Łowieckiego „Kys"
w Łodzi
Ogłoszenia
Unieważniam legitymację PZŁ wydaną
przez Zarząd Wojewódzki Szczecin. Stani­
sław Linkowski.
141.-78
Unieważniam zgubioną legitymację PZL
wydaną przez Zarząd WojewódzkJ Rze­
szów Piotr Bober
142 78
Unieważniam legitymację I'ZL wydaną
przez Zarząd Wojewódzld Warszawa. Karol
Krzyż.
143/78
Unieważniam zgubioną legitymację PZŁ
wydaną przez Zarząd Wojewódzki Rze­
szów. Andrzej Niesytto 38-617 Łukowe k
Leska woj. Krosno,
144/78
Sprzedam dwuletnią wyżlicę petnnrndową po konkursach ogolnokrajowycłi. M i ­
chał Głogowski, ul. Fornalskiej 37, 43-200
Pszczyna.
14.^;78
Sprzedam szczenięta wyżły szorstkowłose po rodzicacti Dux-Reda po 20 kwiemia
i sukę roczną ułożoną. Kazimierz Szyma­
niak, ul. Polna 27, 63-800 Gostyń,
146/78
Sprzedam szczenięta wyżły niemieckie
krótkowłose po doskonałych rodzicach O.
Orkan - OHZ Moszna dypl. I-go stopnia na
konkursach lirajowych 1977 r. Matka: Tęcza-Tama Brutar zwyc. Field Trialsy 1975 r.
Ternun odbioru po 15 maja br. Henryk Wój­
cik, ui Ozimska 50 2. 45-368 Opole.
147,'78
Szczenięta wyżły krótkowłose pełnorodowodowe po rodzicach dyplomowanych
na konkursach i championach sprzedam
dnia 28 maia. Woinik, ul. Kanałowa 4,
60-709 Poznań, teł, 61-389.
148 ?H
Unieważniam zgubioną legitymację PZŁ
wraz z uprawnieniami selekcjonera wyda­
ną przez Zarząd Wojewódzki Koszalin, Jan
Borysewicz.
149/78
Sprzedam wyzełki krótkowłose, rodzice
wybimie użytkowi. Zygmunt Hume ul.
Tczewska 1/66. 86-300 Grudziądz.
150,78
Hodowla setera angielskiego ..Rysi wy­
krot' przyjmuje zamowiema na szczenięta
po championach polu)ącvch NRD, RFN.
CSSR, Węgier i Polski Zv\ierello, Szyma­
nowskiego 6. 73-110 Stargard Szczeciński,
tei- 52-2915178
Sprzedam wyżeiki niemieckie krótko­
włoso po srebmei medalistce. Odbiór 1 po­
łowa czerwca. Mieczysław Markiewicz,
Radwan 60. 26-333 Paradyz, woj. Piotrków
152'78
Unieważniani zgubioną legitymację PZŁ
Nr 55312 wydaną przez Zarząd Wojewódz­
ki Toruń, oraz pozwolenie na broń Nr
053639 wydane prze/ KWMO we Wiotiawku na nazwisko Ryszaid Archriniotowicz
153,78
Sprzedam wyżła szorstkowlosego sukę
roczną z rodowodem po rodzicach wysokiej
klasy użytkowej i ekstenerowej, wstępnie
ułożona Fryderyk Kocjan, u l . 1 Maja 118,
32-300 Olkusz teł, 308-30
1.54 78
Sprzedam szczenięta wyżły niemieckie
szorslkowlose po medalowych rodzicach
Odbiór koniec maja. Krzywicki, Kozielska
43, 47-220 Kędzierzyn
155 78
Kupię dryling w dobrym stanie kal, 16 70
? X 65 lub 12 70-r 7 x 65. Łucjan Rzepa.
62-200 Gniezno, Budowlanych 15 b 15 teł
25-51 w. 20 w godz. 7-14
156 78
Szczenięta pełnorodowodowe jagdteriery po rodzicach doskonałych użytkowo
(dzik, nora, wodal J eksteniTowo (zwycięz­
ca Polskil ora? lamniki szorstkowłose użyt­
kowe (larlia. dzikj po zyi^ciezcy Węgier
A. Krzywiński, Popielno, 12-222 We|sun\
157.78
Unieważniam zgubioną legitymację PZŁ
wydaną przez Zarząd Wojewódzki Kraków,
.Andrzej Krzeptowski
1.58 78
Kupię dryling Albin Pawlak, 53-211
Wrocław, ul. Lewartowskiego 25 tei 61-0841
1.59 78
15
priiMNn tllSIlUSKIE
Myłkusy
Na każdym pokazie trofeów łowieckich wzrok
zwiedzaiących przyciągają mytkusy i putikty czer­
wone. Zwłaszcza sześć czerwonych cieszy oko my­
śliwych, z wyiątkiein tych, ktoizy ]e otrzymali.
Zanim jednak mylkusy to znalazły się na pokazie,
wiele ranków i wieczorów wyszukiwali je myśliwi,
maiąc zapewne z każdym odmienną przygodę. Nie
zawsze bowiem, albo nawet bardzo rzadko, zdarza
się aby przypadkowo, niespodziewanie spotkać
mytkusa i zaraz go upolować. Dlatego też ucieszy­
łem się ogromnie, kiedy niespodziewanie, siedząc
na skraju uprawy ciągnącej sie nad jeziorem BrzozoldSek w Nadleśnictwie Pisz, spostrzegłem mytku­
sa wychodzącego z szerokiego pasa trzcin okaia ja­
rych jezioro. Rogacz był wyjątkowo ciekawy, Paros­
tki wyrosły mu nie w gorę a w doi, tak że utrudniały
nawet norma Ine żerowanie, a odnogi na parostkach
skierowane w gorę przypominały cos w rodzaju
odwróconego grzebienia. Była połowa lipca. Rogacz
wykazywał zainteresowanie tropem kozy, która nie­
co wcześniej przeszła przez uprawę i prawdę mó­
wiąc ta właśnie koza skłoniła mnie do zaczekania
przy wspomniane) uprawie. Spodziewałem się bo­
wiem, że za kozą może pociągnąć roga<z.
Rogacz zbliżał sie w moim kierunku i zanim
jeszcze był na dobry strzał, złożyłem się i czekałem,
aby później, kiedy będzie blisko, ruchem podnoszo­
nej broni nie spłoszyć tak pięknego, spotkanego
przypadkowo selekta, którego ani wcześniej me
widziałem, ani o nim nie słyszałem. Jak zwykle
w spotkaniach z atrakcyjną zwierzyną mobilizowa­
łem się, aby dobrze strzelić, aby czasami nie spudło­
wać. Trzymałem rogacza w lunecie i kiedy byl na
dobry strzał - strzeliłem. Rogacz zawrócił w miejscu
1 szczekając poszedł ostro w trzciny, z których się
wyłonił. Drugi raz nie strzelałem, uważałem ciągle,
że pierwsza kula dobra i zresztą strzał w biegu do
uciekającego rogacza to najc-zęściej wychodzi, ale
tylko w opowiadaniach i to młodych myśliwych.
Zastanowiło mnie jednak to, że rogacz szczekał.
Przyjąłem to nawet jako dowt>d pudła, nie strzele­
nia, a tylko przestraszenia rogacza. Nie zrezygno­
wałem jednak z należytego sprawdzenia strzału.
Poszedłem na miejsce gdzie stal rogacz, trudne
zresztą do ustalenia, poszedłem mniej więcej drogą
jego ucieczki, sprawdziłem ścianę trzcin, w które
wpadł i. niestety, tarby nie znalazłem. Nie zrezy­
gnowałem j(<dnak z poszukiwań i dopóki było jasno
chodziłem po trzcinach tak daleko, jak tylko grząski
teren pozwalał.
Niestet\- ani rogarza, ani żadnego dowodu tralienia nie znaiazłem. Wracałem niepocieszony do leś­
niczówki i rozmyślałem nad tym zdarzeniem, do­
chodząc do wniosku, że musiałem jednak r<jgacza
spudłować. ..Szczekał, ani kropli farby,., tak na
pewno ".
Ale jak zwykle w takich prz^-padkach i po pogo­
dzeniu z tym co się stało, zacząłem myśleć nad
FOT. J. ncuRA
dalszym planem polowania na tego właśnie kozła.
Tego, a nie żadnego innego. Miałem jeszcze dwa
tygodnie urlopu, to dużo. wystarczy na pewno aby
go na lej uprawie ponownie przyłapać. Poszedłem
tam zaraz rano, czekałem do godziny 6,30; w lipcu
kiedy o 2,30 jest już widno, było to bardzo długo. Na
zrębie była wczoraj widziana koza, była druga koza
7. dwoma koźlakami, był młody rogaczyk, ale tego,
na którego czekałem nie było. Uważałem to nawet
za normalne, za wytłumaczone. Stary rogacz wczora) strzelany wróci na to miejsce za kilka dni-trzeba
nieco cierpliwości - na takiego rogacza.
Zasiadka na ziemi wydawała mi się wątpliwa. Na
ścianie drzewostanu sosnowego graniczącego
z uprawą wybrałem odpowiednie drzewo i zrobiłem
prowizoryczną ambonkę. Siedziało się wygodme
mając pełny widok na całą uprawę. Zjeziora dolaty­
wały liczne głosy ptaków, od czasu do czasu zrywa­
jące się do lotu łabędzie, które po zrobieniu jednego
1 drugiego okrążenia lądowały podobnie głośno Jak
I podrywały się do lotu.
Wszystko to umilało zasiadkę, tylko ciągle me
było głównego celu - tego spudłowanego, jak niniemaiem, myłkusa. Kiedy upłynął tydzień i kolejne
zasiadki nie dały rezultatu, trapiąca mnie coraz
bardziej myśl, że chyba jednak rogacza trafiłem,
stała się coraz bardziej realna, prawdziwa.
Również pewne potwierdzenie przypuszczeń da­
wał mi lis, którego trzykrotnie w ostatnich dniach
widziałem jak o szarówce ciągnął przez uprawę
w trzciny okalające jezioro. Postanowiłem w dłu­
gich woderach jeszcze raz przeszukać trzciny.
Wytrwałość została nagrodzona. Ku memu zdzi­
wieniu znalazłem rogacza, który strzelony na mięk­
kie poszedł jeszcze jakieś 150 m i nie da! farby
Szkoda tylko, że się zmarnował - parostki jednak
odzyskałem. Od zdarzenia tego minęło kilka lat,
w czasie których strzeliłem kilkanaście rogaczy
Wspominam o tym ponieważ miałem jeszcze jeden
przypadek, że trafiony rogacz uciekając szczekał, az
do c/.asu upadku. Widząc inoią wytrwałość w poszu­
kiwaniu tego rogacza, nadleśniczy Bielamowicz
zdradził mi miejsce gdzie widziany był inny myłkus. Jeden parostek miał skierowany normalnie
w gorę a drugi, wygięty w dół, tworzył regularny
hak przechodzący koło oka rogacza.
Sam tego rogacza nie widział, ale opowiadał mu
o mm Adam Gotwald, myśliwy, któremu należało
wierzyć. Kończąc relację dodał, że jeździł kilkakrot­
nie na wskazane miejsce, ale kozła nie spotkał.
Miałem jednak jeszcze tydzień czasu i odstrzał
dnigiego rogacza - spróbowałem. Usiadłem na am­
bonie zwanej borsuczą - bo właśnie w jej rejonie
bywał rzekomo wspomniany rogacz. Cierpliwość
moja była jednak nadwyrężona tygodniowym wy­
czekiwaniem na poprzedniego niefortunnego roga­
cza i powiedziałem sobie, że jeżeli w czasie trzech
kolejnych zasiadck rogacza nie zobaczę - rezygnu­
ję. Tym razem los byl łaskawszy. Już pierwszego
wieczoru usłyszałem głos goniących sam i po chwili
na pasie przeciwpożarowym, przy którym stała am­
bona zolwczylem uciekającą kozę, a za nią rogacza,
W lornetce stwierdziłem bez trudu, że lo bylwłaśnie
ten rogacz. Zmieniłem lornetkę na sztucer, ale nie­
stety jak szybko się pokazały lak szybko zginęły
w przyległej Ścianie drzewostanu; zrobiła się sza­
rówka i trzeba było wracać.
Spotkanie to napawało mnie jednak optymiz­
mem. ,,Jest ruja - myślałem - rogacz nie spłoszony,
będzie pilnował kozy, koza swego miejsca, a ja
rogacza"- Juz przed świtem byłem ponownie na
ambonie. Zrobiło się widno. Na pasie żerowała
chmara jeleni, klora zresztą wraz ze wschodem słoń­
ca zeszła w pobliską drągowinę. Po wschodzie słoń­
ca na pasie pokazała się koza70 metrów od ambony,
za kozą zgodnie z przewidywaniami ów rogacz
Koza była spokojna, rogacz, też, tylko ja się dener­
wowałem. Szybko jednak zdecydowałem się na
strza! i rogacz został na miejscu. Koza też chwilę
stała 1 patrzyła na dziwne zachowanie rogacza
Zrobiło mi się jakoś nieprzyjemnie. Zszedłem z am­
bony I spłoszyłem kozę. Nie dawał mi jednak ten
widok spokoju. Po dwóch dniach poszedłem ponow­
nie na tę ambonę, aby zobaczyć co się dzieje. Czy
koza jest samotna czy też ma przy sobie towarzysza
Ucieszyłem się bardzo kiedy zobaczyłem kozę wraz
z młodym przyszłościowym szóstałtiem, Kiedy po
chwili żerowania rogacz pogonił kozę w krzaki i ja
spokojnie wróciłem do domu,
J. ANUSZ