16 kwietnia 2008r. Miejska Biblioteka w Białej gościła pisarkę

Transkrypt

16 kwietnia 2008r. Miejska Biblioteka w Białej gościła pisarkę
16
kwietnia 2008r. Miejska Biblioteka w Białej gościła pisarkę, Izabelę Sowę, na spotkaniu autorskim. Po
krótkim przywitaniu pani Izabela zaczęła opowiadać o jednej ze swoich ksiąŜek pt. „Świat szeroko
zamknięty”, a następnie o swoim prywatnym Ŝyciu i upodobaniach. Dowiedziałam się dzięki temu o niej
wielu ciekawych rzeczy. Pani Izabela mieszka w Krakowie, jest zwolenniczką zdrowego trybu Ŝycia,
wegetarianką, kocha zwierzęta. Podczas dwugodzinnego spotkania wykazała się duŜą wiedzą z zakresu
historii, problemów ludzkości.
Opowiedziała nam, jak powstają jej powieści i skąd czerpie pomysły. „Początek jest najtrudniejszy”:
do kaŜdej postaci rozrysowuje drzewko rodzinne, dopasowuje przyjaciół, znajomych, zgłębia osobowości
swoich bohaterów. Pisarka, jak sama przyznaje, ma duŜe problemy ze znalezieniem odpowiedniego
imienia dla swojej postaci. Gdy juŜ je znajdzie, wprowadza do opowiadania sytuacje z Ŝycia wzięte bądź „
wymyślam fałszywą historię i wkładam tam siebie, inspirację czerpię z tego, co jest wokół mnie”.
Podczas spotkania moŜna było zadawać Pani Izabeli pytania i wraz z moją koleŜanką skorzystałyśmy
z tej moŜliwości. Przeprowadziłyśmy krótki wywiad z pisarką.
Natalia: Oto cytat z ksiąŜki „Cierpkość wiśni”: „W młodości wszyscy czujemy się zagubieni, ale to mija”.
Proszę powiedzieć, czy to odnosi się takŜe do Pani?
Izabela Sowa: Mnie nie minęło, choć nie jestem jeszcze taka stara (śmiech). Są róŜne etapy młodości:
wczesna młodość i młoda dojrzałość. Czuję się czasem zagubiona w duŜym, obcym mieście. Czasem tak
się zmienia moje Ŝycie, Ŝe teŜ się czuję zagubiona, ale dzięki zaufaniu we własne siły, szybko to
zagubienie pokonuję.
N.: Co- Pani zdaniem- jest przyczyną sukcesu czytelniczego Pani ksiąŜek?
I.S.: Nie wiem, nie mam pojęcia. Myślę, Ŝe trafiłam w dobry okres, miałam swoje 5 minut. Dzięki temu, Ŝe
wysłałam tekst wtedy, a nie rok wcześniej czy rok później. Trafiłam na odpowiedniego redaktora, jakim
jest Janek Koźbiel, spodobały mu się moje ksiąŜki dzięki zawartemu w nich humorowi. PrzecieŜ ksiąŜek
radosnych, wesołych jest duŜo i nie wszystkie odnoszą sukces! Wydaje mi się, Ŝe po prostu miałam
szczęście.
N.: Czy ma Pani swoje ulubione miejsce pracy?
I.S.: KaŜdą ksiąŜkę napisałam gdzie indziej. Jedną zaczęłam u rodziców, a ostatnią kończyłam u siebie w
domu. „Zielone jabłuszko” i „10 minut do centrum” napisałam na kuchennym stole, bo tam miałam
ustawiony komputer i tam było mi najwygodniej. Miałam wtedy króliczka- Konanka- który Ŝył sobie w
klatce w kuchni. Zresztą z Konankiem wiąŜe się niesamowita historia… Podczas pisania powieści „
Zielone jabłuszko” on tak się do mnie tulił, przymilał. Dzień po skończeniu „Jabłuszka” po prostu umarł
mi na rękach, tak jakby czekał, Ŝebym mogła skończyć ksiąŜkę. Miałam go przez 7 lat, był „przefajny”,
troszkę agresywny i na moich rękach przestało mu bić serce, bardzo przeŜywałam jego śmierć. Następnie
pisząc utwór „10 minut do centrum”, miałam juŜ drugiego króliczka- Gacusia – oddanego mi przez kogoś,
komu się znudził. RównieŜ mieszkał w kuchni, gdzie najlepiej mi się pisało, było cicho, nikt mi nie
przeszkadzał. W tej chwili piszę w pokoju i wcale nie jest mi wygodniej, niŜ na kuchennym stole.
N.: Czy mogłaby Pani doradzić coś nastolatkowi, który chciałby zostać pisarzem?
I.S.: Po pierwsze, trening czyni mistrza, więc trzeba cały czas pisać. Nie koniecznie wszystko się wyda,
niektóre rzeczy wylądują nawet na dnie szuflady. JeŜeli jednak się nie ćwiczy, to nie poprawia się stylu.
Cały czas trzeba pracować.
Następnie- trzeba być wytrwałym. JeŜeli odrzucą nam tekst w jednym wydawnictwie, to naleŜy go
przeczytać, poprawić, wysłać do drugiego albo trzeciego. Ja swoje teksty wysłałam do trzech wydawnictwodpisało mi jedno. To jest zajęcie dla wytrwałych, nie dla najlepszych! A po trzecie, trzeba być
odwaŜnym, Ŝeby wysłać. To są trzy sensowne rady. JeŜeli ktoś ma Ŝyłkę do pisania i potrafi opisać jakiś
ładny kawałek świata, wcześniej czy później zaistnieje. Przykładem takiej wytrwałości jest moja koleŜanka
ze studiów, Kasia Majgier. Równocześnie ze mną wysyłała róŜne teksty i często odmawiano jej publikacji.

Podobne dokumenty