Polacy zasługują na więcej

Transkrypt

Polacy zasługują na więcej
Polacy zasługują na więcej
C
iekawe, czy ktoś wreszcie zauważy, że Polakom należy się
coś więcej niż puste obietnice, nędzne wynagrodzenia,
skandaliczne emerytury, kompromitujące świadczenia socjalne
czy upokarzające warunki podróżowania po kraju „przejezdnymi”, choć już bardzo drogimi autostradami i kolejami jak
z horroru. Oburzenie władzy czy zgorszenie mediów i rządzących elit postulatami niepokornych obywateli, że należy wreszcie coś zrobić dla poziomu i warunków życia zwykłych Polaków
nie ustaje. Choć gdy chodzi o własne premie, to rządzący są bardzo skuteczni.
Czy ci, których stać na takie luksusy, jak zakup Ferrari i Bentleyów, a ostatnio nawet Rolls Royce’ów, czy budowę prawdziwych pałaców, zasłużyli na jeszcze więcej w kraju, w którym nadal blisko 10 milionów rodaków żyje w głębokim niedostatku,
gdzie próg ubóstwa wynosi zaledwie ok. 175 euro, a np. w Wielkiej Brytanii ok. 1 tysiąc euro? W kraju nad Wisłą odpis podatkowy na dziecko w skali roku to ok. 300 euro, gdy w sąsiednich
Niemczech to ok. 1100 euro. Nawet rosyjskie czy ukraińskie becikowe liczące ok. 3 tysiące euro bije na głowę nasze.
Najniższe polskie renty i emerytury to wielkości rzędu
150-200 euro, a więc poniżej wszelkich standardów świadczeń
minimum socjalnego w krajach starej Unii, a już 2 miliony Polaków żyje poniżej minimum socjalnego, czyli 997 złotych. Nasze
płace są dziś kompromitujące już nie tylko w skali Europy, bo
nawet Chińczycy, Malezyjczycy i Koreańczycy w dużych miastach zaczynają zarabiać prawie tyle co my.
Jesteśmy praktycznie na okrągło w pracy. Po Koreańczykach
z południa jesteśmy według danych OECD drugim najbardziej
zapracowanym narodem świata – ponad 2 tysiące godzin rocz[137]
„
Janusz Szewczak • Polska – kraj absurdów
nie. W ciągu tygodnia to średnio
41 godzin, a to aż o 10 godzin dłużej niż Holendrzy i 5 godzin więcej
niż Niemcy. A mimo to pracodawcy polscy zalegają z wypłatą wynagrodzeń pracownikom na kwotę
blisko 250 milionów złotych.
Średnia płaca rzędu blisko
3600 złotych (ok. 900 euro) to dla
większości Polaków niedoścignione marzenie. Mimo że mamy
już sporą grupę milionerów, a nawet rodzimych miliarderów, to
blisko 30 procent polskich dzieci – 1 milion – żyje w biedzie lub
w niedostatku. Blisko połowy Polaków nie stać na urlop poza
miejscem zamieszkania, ok. 40 procent emerytów nie stać na
wykupienie lekarstw.
To wszystko trzeba jak najszybciej zmienić. Polacy naprawdę
zasługują na więcej bez względu na ich fatalne wybory. Nasze
ceny błyskawicznie dorównały cenom w bogatych krajach Unii,
a koszty energii, gazu, paliw czy utrzymania mieszkania oraz
ceny usług bankowych są jednymi z najwyższych w Europie, gdy
idzie o relację do naszych zarobków.
To nie jest kraj dla młodych ludzi ani też dla starych, chorych czy wielodzietnych rodzin. Nawet ceny żywności w Polsce
wyprzedziły niektóre europejskie. Koszty utrzymania rosną jak
szalone. Rosną podatki, koszty kredytu, ceny usług komunalnych. Płace natomiast rosną coraz wolniej lub są zamrożone, realne płace już spadają, a czekają nas kolejne cięcia budżetowe.
Właśnie te niskie płace i świadczenia socjalne oraz skandaliczne emerytury to dziś nasza jedyna przewaga konkurencyjna w Europie, z której tak dumne są rządzące Polską elity. A to
przecież kompromitacja i złudzenie, że właśnie to na lata zapewni nam przewagę konkurencyjną. Jesteśmy najtańszą siłą roboczą Europy, obok Rumunów i Bułgarów – 2 miliony młodych
emigrantów, 2-milionowe bezrobocie, 3,5 miliona Polaków za-
Po Koreańczykach
z południa jesteśmy według danych OECD drugim najbardziej
zapracowanym narodem świata – ponad 2 tysiące godzin
rocznie.
[138]
Polacy zasługują na więcej
trudnionych na czas określony na umowach śmieciowych – to
nie jest żaden powód do dumy.
Nic dziwnego, że zajmujemy trzecie miejsce w Europie pod
względem liczby biednych pracujących. To dotyczy już 10 procent zatrudnionych. Przed nami są tylko Grecja i Rumunia.
Mimo 20 lat rzekomo udanych przemian i wyprzedaży prawie całego wartościowego majątku narodowego nadal nie mamy
godnych warunków życia, tanich, całych autostrad, punktualnych i czystych kolei, nowoczesnych szpitali, żłobków pod dostatkiem, a przede wszystkim sprawnego państwa, które szybko
radzi sobie ze skutkami choćby pogodowych kataklizmów.
Pytanie: jak żyć? – staje się niestety coraz bardziej natarczywe, a odpowiedź coraz bardziej prosta – krótko i biednie. Słabe
państwo, jak widać, nie gwarantuje ani silnego, ani tym bardziej
zamożnego społeczeństwa. Dzisiejsze polskie państwo w sposób
fatalny wywiązuje się ze swych podstawowych obowiązków wobec obywateli. Zasługujemy zdecydowanie na więcej.
Nie dziwi więc, że coraz więcej Polaków zadaje dziś rządzącym
pytanie, nie tylko o to, jak żyć, ale po co nam takie państwo, na
które w razie kłopotów i tak nie możemy liczyć. Trzeba to zmienić, bo Polacy zasługują na znacznie więcej niż na to, żeby mogli
zapamiętać – „kto i co spieprzył?”, jak mawia premier.
W wieku XXI budowanie przyszłości dużego europejskiego państwa, dobrobytu narodu, sukcesu gospodarczego tylko
na taniej sile roboczej i zapożyczaniu się po uszy jest ze wszech
miar niebezpieczne. Nie jesteśmy skazani na taką przyszłość.
Polska nie musi być ciągle w budowie, jedynie przejezdna przez
kolejne lata. Dziś pozycję, siłę państwa i dobrobyt narodu buduje się przez porozumienie i dialog społeczny, profesjonalizm
rządzących, innowacyjną gospodarkę, bezpieczeństwo socjalne
i wynagrodzenia pozwalające całym rodzinom żyć godnie. Tym
w Polsce, którzy chcą i umieją pracować, trzeba wreszcie zacząć
przyzwoicie płacić. Zasługujemy na więcej uczciwości, prawdy,
kompetencji i szacunku, ale też na więcej w naszym portfelu.
[139]

Podobne dokumenty