U Polaków. List z Francji. 197.9 KB Pobrań

Transkrypt

U Polaków. List z Francji. 197.9 KB Pobrań
1
[Druk: „Przewodnik Katolicki” 13(1957), s. 175-177.]
U Polaków.
List z Francji
Ks. Ignacy Posadzy
W PÓŁNOCNEJ FRANCJI
Z Paryża wyruszam na Północ. Dworzec Gare du Nord, skąd przed dwudziestu laty
wyjeżdżałem po raz ostatni, zmienił swoje oblicze. Został rozbudowany,
zmodernizowany.
KOLEJE FRANCUSKIE
Jadę elektrycznym pociągiem „Micheline”. Przebywa on przestrzeń 220 km
z Paryża do Bethune w dwóch godzinach.
Wagon urządzony komfortowo. Siedzenia wygodne. Resory bardzo elastyczne.
Głośniki zainstalowane w pociągu zapowiadają naprzód nazwę najbliższej stacji, czas
postoju pociągu.
Obok mnie w wagonie siedzi wyższy urzędnik kolejnictwa p. Dineau. Wdaję się
z nim w rozmowę. Opowiada, że koleje francuskie według opinii fachowców stoją na
pierwszym miejscu w Europie. I to pod względem techniki, szybkości i bezpieczeństwa.
Mówi również, że elektryfikacja kolei poczyniła we Francji wielkie postępy.
Obecnie zelektryfikowano już 5400 km. Dalsza elektryfikacja w toku. Do roku 1970 mają
być zelektryfikowane wszystkie odcinki kolejowe.
Według opinii p. Dineau korzyści elektryfikacji są ogromne. W r. 1939 było
w ruchu 20.000 parowozów. Dziś jest ich już tylko 8.700. Parowozy spaliły w r. 1939
11 milionów ton węgla, dziś już tylko 4,5 miliona ton. Podkreślił on również sprawność
kolei francuskich. I tak np. w ub. roku w czasie ciężkich mrozów wszystkie pociągi
kursowały normalnie. Nie było opóźnień, nie było ładnej awarii.
NAJBOGATSZE DEPARTAMENTY
Zajeżdżam do Bethune. Mały Citroen, kierowany przez X. Rektora Mrozowskiego,
uwozi nas do siedziby centralnej XX. Chrystusowców w Hesdigneu1. Tu mieści się
również nowicjat Zgromadzenia na Francję.
Nazajutrz wyruszamy na objazd niektórych polskich placówek duszpasterskich
w departamentach Nord i Pas de Calals.
2
Są to dwa najbogatsze departamenty Francji. Tu mieszczą się kopalnie węgla i rudy
żelaznej. Tu pracują liczne fabryki ciężkiego przemysłu.
Te dwa departamenty zaliczają się do „najmłodszych” we Francji. Blisko
28 procent ludzi liczy tu poniżej 15 lat. Rodziny mają tutaj na ogół więcej dzieci niż
w innych częściach Francji. W tym względzie przodują rodziny polskie. W tych stronach
mieszka ponad 200 tysięcy Polaków na ogólną liczbę 500 tysięcy Polaków we Francji.
Jadąc z Bruay do Montigny wszędzie spotykamy Polaków. Mijamy sklepy polskie, domy
i domki, własność naszych rodaków.
Samochód, który nas mija na pięknej asfaltowej drodze, to własność polskiego
górnika z Abscon. Kobieta stojąca tam przed domem, to Polka. Dzieci bawiące się na
placu, to polskie dzieci.
W Divion rozmawiam z górnikami p. Bolesławem Szambelańczykiem
i p. Marcinem Kasprzykiem. Opowiadają o swej pracy w kopalni. Opowiadają,
że kopalnie teraz całkowicie zmechanizowane. Elektryczne pługi stalowymi zębami
wyrywają węgiel z pokładów. Kiedyś wydobycie miesięczne węgla wynosiło 600 kg
na jednego górnika. Dziś przy zastosowaniu najnowszych maszyn amerykańskich
i niemieckich wydobycie przekracza 1.600 kg na głowę. [s. 175] Zarobki wynoszą
przeciętnie 60 tysięcy franków na miesiąc. Widać to po stopie życiowej Kórników.
W mieszkaniu p. Szambelańczyka spotykamy najnowszy aparat telewizyjny Philipsa,
nabyty za 150 tysięcy franków. Trzypokojowe mieszkanie umeblowane wykwintnie.
Dzieci dobrze ubrane.
Francuzi na ogół szanują Polaków. Polskie ręce odbudowywały Francję
po zniszczeniach dwóch wojen światowych. Polski robotnik swoją rzetelną pracą
przyczynił się niemało do wzbogacenia Francji.
Dużo Polaków brało udział w ruchu oporu w czasie okupacji niemieckiej. Jesteśmy
w Montigny-en-Ostrovent. Jedna z ulic miasteczka nosi nazwę „rue du Capitaine Ważny”
- ulica Kapitana Ważnego. Ten dzielny oficer polski kierował tu ruchem powstańczym
przeciwko Niemcom. W r. 1944 schwytali go żandarmi niemieccy. Zastrzelili go na
miejscu. Na cmentarzu wznosi się okazały pomnik ku czci polskiego bohatera.
PRZY WIERZE OJCÓW
Na ogół Polacy trzymają się mocno wiary Ojców naszych. Są oczywiście i straty.
Jest to wpływ środowiska często obojętnego pod względem religijnym.
W parafiach polskich pulsuje normalne życie kościelne. W czasie nabożeństw
Polacy śpiewają te same pieśni religijne co w Kraju.
3
W niedzielę 17 lutego celebrowałem Mszę św. w Bruay, największym ośrodku
polskim we Francji. Cały kościół śpiewał. Polskie pieśni śpiewały usta naszych rodaków,
może tylko jeszcze rzewniej niż w Kraju. Rozpoczęło się od śpiewu „Serdeczna Matko”.
Pieśń ta wpierw lekko wirowała, a potem buchnęła całą mocą pod strop świątyni. Była to
istna wichura głosów nabrzmiałych tęsknotą i miłością polskich serc Na końcu śpiewali
„Boże coś Polskę”. Hymn ten brzmiał jak przysięga na wierność Bogu i Ojczyźnie.
Księża i katolicy francuscy są urzeczeni polską pieśnią kościelną. Podkreśla to
również X. Biskup Perin, ordynariusz diecezji Arras w rozmowie z nami.
„Ja stawiam Francuzom Polaków za wzór. Lubię gdy Polacy śpiewają w kościele.
Śpiew Polaków ma w sobie coś porywającego” - mówił nam X. Biskup.
Nabożeństwa w kościołach polskich odprawiają się jak w Polsce. Są nieszpory
niedzielne. Są nabożeństwa pierwszopiątkowe majowe, czerwcowe, październikowe.
Z rozrzewnieniem Polacy śpiewają tu Gorzkie Żale. Procesja Bożego Ciała odbywa się
również z tą samą okazałością jak w Kraju.
POLSKIE ŻYCIE RELIGIJNE
Przy kościele i parafii polskiej koncentruje się życie organizacji polskich
i katolickich: Bractwa Różańcowe, Tow. św. Barbary, Kat. Stowarzyszenia młodzieży
męskiej i żeńskiej. Towarzystwa te współpracują z księdzem polskim. Prowadzą akcję
religijną i społeczną. Kilkakrotnie w roku przystępują wspólnie do Sakramentów św.
Organizują obchody, opiekują się chorymi, biednymi, dziećmi oraz kościołem.
Oprócz organizacji Kościelnych są i organizacje świeckie, kulturalne, sportowe
i zawodowe.
Główną troską polskiego księdza są stowarzyszenia młodzieżowe. Zaznacza się
wśród nich znaczny ubytek członków. Silną konkurencję dla nich stanowią organizacje
francuskie. One mają wspaniale sale, orkiestry, własne boiska sportowe.
Mimo licznych trudności młodzież polska urządza własne występy teatralne,
organizuje polskie chóry. Wiele zależy od postawy katolickich rodziców. Ona często
decyduje o pozostaniu ich dzieci w katolickich organizacjach kościelnych. Ona pozwala
przezwyciężyć liczne nęcące pokusy wabiące młodzież polską na emigracji.
Stanisława Witkowska z Bruay podkreśla z naciskiem: „Dużo mię kosztowało,
żeby wychować dzieci i wnuki moje w duchu polskim i katolickim. Ale to przecież
zadanie każdej matki Polki”.
Dzieci polskie chodzą przeważnie na katechizm polski. Tam jednak, gdzie nie ma
polskiego kapłana, dzieci uczęszczają na katechizm do księdza francuskiego. Odbywa się
to jednak z wielką stratą dla ich świadomości polskiej.
4
Największą trudnością nauczania katechizmu są zaniedbania pod względem
językowym i religijnym. Trzeba rozpoczynać od [s. 176] znaku Krzyża św.
Niejednokrotnie ksiądz musi tłumaczyć po francusku niemal każde słowo katechizmu.
NA WZGÓRZU LORETTE
Wielką rolę w życiu religijnym tutejszej Polonii odgrywają doroczne pielgrzymki
do Lourdes, do Matki Boskiej w Bonsecours, do Matki Boskiej Częstochowskiej na
wzgórzu Lorette, gdzie znajduje się cmentarz poległych z pierwszej wojny światowej.
Udajemy się tam samochodem. Myśl nasza cofa się czterdzieści lat wstecz.
O to wzgórze toczyły się zażarte walki. Wzgórze przechodziło z rąk do rąk. Wkoło
nie widać już zniszczeń. Na nowo wzniesione domy, fabryki i miasta.
Zostały tylko cmentarze, rozsiane po całej okolicy. Jeden z największych to właśnie
cmentarz na wzgórzu Lorette. Wszerz i wzdłuż widać tylko krzyże. Widać groby
18 tysięcy poległych. Odczytujemy ich nazwiska. Spoczywają tu dowódcy dywizji,
pułków, batalionów i prości żołnierze.
Odczytujemy również nazwiska polskie. I tu kiedyś lała się polska krew „za waszą
i naszą wolność”.
Na wzgórzu Bazylika Matki Boskiej ogromnych rozmiarów, wzniesiona z ofiar
francuskich matek. Na frontonie Bazyliki czytamy napis: „Tobie, któraś w Izach boleści
zrodziła święte nadzieje, świątynią tę zrodzoną z bólów i łez ofiarują francuskie matki”.
Wchodzimy do świątyni. W absydzie prezbiterium wielka postać Chrystusa
wykonana w mozaice.
W bocznym ołtarzu obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Umieszczony obok
napis głosi: „Obraz M. B. Częstochowskiej ofiarowany dla Bazyliki Loretańskiej przez
OO. Paulinów z klasztoru Jasnogórskiego i przez Polaków zamieszkałych w diecezji Arras
w dowód przyjaźni łączącej Naród Polski z Narodem Francuskim oraz hołdu dla żołnierzy
poległych za Polskę i Francję na polach Artois w czasie Wielkiej Wojny. Obraz ten
uroczyście wniesiony 16 czerwca 1935 pozostanie tu ha wieki, jeżeli Bóg pozwoli,
by dzieci obu Narodów, modląc się przed wizerunkiem Królowej Korony Polskiej, czuły
się bratersko złączone”.
Przed Bazyliką wysoka wieża. Na wieży ruchoma latarnia, która w nocy rzuca
smugi światła we wszystkich kierunkach. Jest to wezwanie dla tych, którzy żyją,
by pamiętali o poległych w swoich modlitwach.
ZNACZENIE WYCHODŹSTWA
Zasadniczo byłoby lepiej, gdyby wszyscy Polacy znaleźli chleb na ziemi ojczystej.
Skoro jednak wychodźstwo stało się kiedyś życiową koniecznością, może ono oddać
Narodowi wielkie usługi. Może stać się propagatorem interesów i kultury polskiej
zagranicą. Może ułatwić Polsce jej kontakty z zagranicą.
5
Przede wszystkim jednak Polacy mogą stać się apostołami myśli religijnej,
misjonarzami w całym tego słowa znaczeniu.
Chodzi oto, by Polacy zawsze czuli się Polakami, by zachowali więzy uczuciowe
z Macierzą. Mogą to zawsze uczynić. Nawet wtedy, gdy z tych czy innych względów
przyjęli już inne obywatelstwo. We Francji uczyniło to już ponad 35 procent naszych
rodaków.
Przyznać trzeba, że Polacy we Francji czują się synami wspólnej Ojczyzny.
Oni wiedzą, że Naród Polski jest jeden.
„Wspólne są nasze tradycje i nasza kultura. Wspólna jest historia naszej ziemi
ojczystej. Wspólna jest nasza duma, że jesteśmy Polakami” - powiedział mi jeden z nich.
Trzeba pozwolić, by coraz więcej Polaków mogło wyjeżdżać w odwiedziny
do swoich krewnych we Francji. Na szczęście Już to się zaczęło. Mówiono mi w Fenain,
że każdy przyjazd gości z Polski jest wielką uroczystością dla kolonii.
Niemałą rolę w tym względzie odegrać mogą zespoły śpiewu! i tańca przybywające
z Polski. W roku 1954 występował tu zespół „Mazowsze”. W ubiegłym roku przybył do
Lens zespól „Śląsk”. Kto mógł, jechał oglądać to wspaniałe widowisko. Każda piosenka,
każdy taniec nagradzane były burzliwymi owacjami.
ROLA KAPŁANA POLSKIEGO
Najważniejsza rola w zachowaniu wiary i polskości wśród naszych rodaków we
Francji przypada bez wątpienia polskiemu kapłanowi. Ma on do spełnienia zadania
kapłańskie, kulturalne i narodowe.
Kapłan w swej służbie pasterskiej nawiązuje bezustannie do uczucia przywiązania
do kraju ojczystego. Nawet tam, gdzie natrafia na zupełną obojętność religijną, przez
nawiązanie do uczuć narodowych budzi uśpione sumienie.
„Tam, gdzie nie ma polskiego kapłana, rodak nasz napotyka na wielkie trudności,
by pozostać wiernym wierze Ojców naszych” - tak wyrokują tu wszyscy.
Kościół, ostatnia przystań ratunku, nie wywrze na niejednego wpływu,
jeśli zobaczy tam księdza obcego. Nie pociągnie go konfesjonał ani ambona. Ogarnie go
uczucie tęsknoty i osamotnienia. Jak opuszczony cudzoziemiec czuje się obcym
w kościele. Wychodzi i już nie wraca.
Działalność duszpasterza polskiego na obczyźnie ma znaczenie kluczowe. Kapłan
polski staje się tu prawdziwym wodzem. Staje się apostołem, budowniczym i siewcą
polskiego ducha i polskiej kultury.
Ks. I. Posadzy
Bruay, 17 lutego 1957. [s. 177]

Podobne dokumenty