Pobierz gazetkę w PDF (ok. 13,5 MB)

Transkrypt

Pobierz gazetkę w PDF (ok. 13,5 MB)
1
U Ś W I Ę T E GO
K A Z I M I ER Z A
(3 3 )
L UT Y 2 0 1 3
WIADOMOŚCI PARAFIALNE
z d j ę ci a :
An d rze j M a kowski
2
U Ś WI Ę TE G O KAZI M I E RZA 1 (3 3 ) 2 0 1 3
Szanowni Państwo,
Serdecznie zapraszamy do lektury kolejnego już, a pierwszego w 2013 roku,
numeru naszej parafialnej gazetki. Znajdą w nim Państwo artykuły zarówno
autorów dobrze już znanych stałym czytelnikom, jak i nowych "twarzy" w tym
gronie. Bardzo to nas cieszy, bo chcielibyśmy by gazetka była wspólnym dziełem
jak najszerszego kręgu zaangażowanych osób. Jeśli więc, Drogi Czytelniku, czujesz
chęć spróbowania swoich sił i zaangażowania się w rozwój „U ŚW. KAZIMIERZA”
– serdecznie zapraszamy! Dane kontaktowe naszej redakcji znajdują się poniżej
w stopce redakcyjnej.
W najnowszym numerze zapraszamy do lektury artykułów poświęconych
zarówno aktualnym wydarzeniom w naszej parafii, jak i poruszających tematy
szerzej dotykające kwestii wiary. Znajdzie się więc na naszych łamach motyw
pielgrzymkowy. W wywiadzie kontynuujemy rozmowę z Wiesławem "Kuzynem"
Wowkiem, a w niej m. in. wspomnienia z początków pielgrzymowania z naszej
parafii. Z bardziej współczesnych – relacja z Europejskiego Spotkania Młodych,
które odbyło się w Rzymie w dniach 28 grudnia 2012 ­ 2 stycznia 2013. W stałej
rubryce „Rok Wiary” tym razem dłuższy artykuł poświęcony sakramentom.
W połowie lutego rozpoczyna się Wielki Post – okres przygotowujący do
najważniejszych świąt chrześcijańskich. Dlatego już teraz zamieszczamy dwa teksty
temuż poświęcone: krótkie przypomnienie historii postu oraz artykuł przybliżający
liturgię tego okresu. Tradycyjnie już zapraszamy do Kącika dla dzieci na stronie 11.
A z tematów dotyczących bezpośrednio naszej parafii ­ tym razem głos poświęcony
problemowi żebrania w kościołach.
Tak więc ­ zapraszamy do lektury!
W imieniu redakcji
Łukasz Rucki
„U ŚWIĘTEGO KAZIMIERZA” ­ Gazetka parafii p.w. św. Kazimierza Królewicza we
Wrocławiu­Zgorzelisku
ZESPÓŁ REDAKCYJNY: Ks. Maciej Krupa – asystent kościelny; Małgorzata Babicka –
redaktor naczelna; Miłosz Alberski; Mariusz Kłak; Łukasz Rucki; Wioletta Seredyńska,
Piotr Surowiecki
Adres Redakcji:
ul. Litewska 1, 51­354 Wrocław,
e­mail: [email protected]
Wszystkich chętnych do współtworzenia naszego pisma prosimy o kontakt z Redakcją.
U Ś WI Ę TE G O KAZI M I E RZA 1 (3 3 ) 2 0 1 3
3
W roku Wiary spróbujmy przypomnieć kilka prawd Kościoła, do którego przynależymy
poprzez Chrzest, który jest jednym z siedmiu sakramentów. Co na temat tych ważnych
momentów naszego życia naucza nas Kościół Święty?
Twórca Sakramentów
W Katechizmie Kościoła Ka­
tolickiego (dalej KKK) czytamy
„Sakramenty Nowego Prawa zo­
stały ustanowione przez Chry­
stusa… Sakramenty te obejmują
wszystkie etapy i wszystkie ważne
momenty życia chrześcijanina:
sprawiają narodzenie i rozwój
chrześcijańskiego życia wiary,
uzdrowienie i dar posłania. Widać
w tym pewne podobieństwo, jakie
istnieje między etapami życia natu­
ralnego a etapami życia duchowe­
go” ( KKK 1210) Jezus Chrystus
ustanowił sakramenty dla całe­
go Kościoła. Ta prawda jest do­
gmatem wiary, co oznacza, że
jest niezmienna. Kościół, jako
strażnik i wykonawca tej praw­
dy, określa wymagania, jakie
muszą być spełnione, aby dany
sakrament był ważny i godzi­
wie przyjęty. Warunki te zapisa­
ne są w Kodeksie Prawa
Kanonicznego (dalej KPK).
nie, Eucharystia, pokuta, nama­
szczenie chorych (nie mylić
z wiatykiem, potocznie zwa­
nym ostatnim namaszczeniem)
sakrament święceń, małżeń­
stwo (KKK 1113).
Chrystus z Eucharystią
Joan de Joanes (1523–1579)
Czym jest Sakrament?
Jest łaską daną nam przez
Chrystusa. Jest darem danym
darmo przez Boga. Sakrament
dokonuje się niezależenie czy
w niego wierzymy, czy nie.
W KKK czytamy „że sakramen­
ty działają ex opere operato (dosłow­
nie: "przez sam fakt spełnienia
Ołtarz siedmiu sakramentów (1450).
czynności"), czyli mocą zbawczego
Autor: Rogier van der Weyden
dzieła Chrystusa, dokonanego raz
Ile jest Sakramentów?
na zawsze. Wynika stąd, że „sakra­
W Kościele jest siedem Sakra­ ment urzeczywistnia się nie przez
mentów: chrzest, bierzmowa­ sprawiedliwość człowieka, który go
4
udziela lub przyjmuje, lecz przez
moc Bożą” . W chwili, gdy sakra­
ment jest celebrowany zgodnie
z intencją Kościoła, moc Chrystusa
i Jego Ducha działa w nim i przez
niego, niezależnie od osobistej
świętości
szafarza.”
(1128).
Z każdego sakramentu rodzą
się pewne, konkretne owoce.
Rozwój tych „owoców” jest już
zależne od osoby przyjmującej
sakramenty.
Dla kogo są Sakramenty?
Dla każdego, który właści­
wie o niego prosi i odpowied­
nio się do przyjęcia sakramentu
przygotował, i prawo kanonicz­
nie z jakiś powodów mu tego
nie zabrania. Jednak „Nikt nie
może być ważnie dopuszczony do
innych sakramentów, dopóki nie
przyjmie chrztu” (KPK kan.842).
Sakramenty działają „przez Ko­
ściół”, bo tylko w nim działa
Chrystus i są przeznaczone „dla
Kościoła”, czyli dla każdego,
kto jest ochrzczony, „ponieważ
ukazują i udzielają ludziom,
zwłaszcza w Eucharystii, tajemni­
cę komunii Boga Miłości, Jednego
w Trzech Osobach” ( KKK 1118).
U Ś WI Ę TE G O KAZI M I E RZA 1 (3 3 ) 2 0 1 3
c.d. ­ strona 5
W roku Wiary spróbujmy przypomnieć kilka prawd Kościoła, do którego przynależymy
poprzez Chrzest, który jest jednym z siedmiu sakramentów. Co na temat tych ważnych
momentów naszego życia naucza nas Kościół Święty?
ry bez potrzeby powtórnego
chrztu, gdyż sakramenty waż­
nie przyjęte nie mogą być nigdy
powtórzone.
Podobnie
jest
w przypadku księdza, który
„odszedł z kapłaństwa”. Taki
ksiądz nie może wykonywać
czynności kapłańskich (spowia­
dać, odprawiać mszy), ale nig­
dy nie przestanie być księdzem,
nigdy nie „wymaże” sakramen­
tu święceń. I w sytuacjach nad­
zwyczajnych np.: zagrożenia
życia danej osoby, może ważnie
udzielić każdego sakramentu.
Skutki Sakramentów
Trzy sakramenty: chrzest,
bierzmowanie i sakrament świę­
ceń kapłańskich, oprócz tego, że
udzielają łaski, wyciskają cha­
rakter sakramentalny (czyli
"pieczęć"), który jest nieusuwal­
ny i pozostaje w nas na zawsze
(KKK 1121). Dlatego osoba, któ­
ra przychodzi do Księdza i chce
„wystąpić” (apostazja) z Kościo­
ła, sama wyklucza się z tej
wspólnoty, pozbawia się np.
prawa do pogrzebu katolickie­
go. Jednak nigdy nie „wymaże”
żadnego już przyjętego sakra­
mentu (na całe szczęście!). Jeżeli
kiedyś taka osoba będzie chcia­
ła powrócić do Kościoła, to
zgodnie z KPK będzie musiała
publiczne złożyć wyznanie wia­
wierzącymi? W Konstytucji do­
gmatycznej o Kościele Soboru
Watykańskiego II czytamy:
„Nie odmawia też Opatrzność Bo­
ża koniecznej do zbawienia pomocy
takim, którzy bez własnej winy
w ogóle nie doszli jeszcze do wy­
raźnego poznania Boga, a usiłują
nie bez łaski Bożej, wieść uczciwe
życie. Cokolwiek bowiem znajduje
się w nich z dobra i prawdy, Ko­
ściół traktuje jako przygotowanie
do Ewangelii i jako dane im przez
Tego, który każdego człowieka
oświeca, aby ostatecznie posiadł ży­
cie.” (KK 16). Według soboro­
wej nauki Bóg może każdego,
sobie tylko znanymi drogami,
doprowadzić do wiary.
Spowiedź
Giuseppe Molteni (1838)
Cel Sakramentu
Namaszczenie chorych
Kościół naucza, że dla wie­ Roger van der Weyden (1445)
rzących sakramenty są koniecz­
ne do zbawienia (KKK 1129).
W następnym numerze kilka
Kluczowe jest tu słowo „dla wie­ prawd o poszczególnych sakra­
rzących”. Wstępując do Kościo­ mentach Kościoła.
ła poprzez chrzest przyjmujemy
całą naukę Kościoła. I to wła­
śnie dla nas wierzących jest to M a ri u s z Kła k
warunek konieczny. A co z nie­
U Ś WI Ę TE G O KAZI M I E RZA 1 (3 3 ) 2 0 1 3
5
Druga część wywiadu z Wiesławem "Kuzynem" Wowkiem, który jest odpowiedzialny za
organizację Pieszej Pielgrzymki Wrocławskiej na Jasną Górę. Tym razem pytamy m.in. o
pielgrzymowanie z naszej parafii w latach 80­tych.
­ Czym jest piesza piel­
grzymka na Jasną Górę?
­ Pielgrzymka trwa 9 dni.
Przez ten czas przechodzimy
ok. 220 km.
­ Dlaczego tak długo? Do
Częstochowy jest przecież bli­
żej.
­ Bo idziemy przez Trzebni­
cę, gdzie znajduje się Sanktu­
arium św. Jadwigi.
­ Co się dzieje w ciągu tych
9 dni?
­ Każdy dzień jest podzielo­
ny na 3 lub 4 etapy. Pobudka na­
stępuje
w
godzinach
wczesnoporannych.
­ O dziewiątej?
­ Nie, nie! Rekord to jest go­
dzina 4:30. Wtedy składa się na­
mioty i wychodzi jeszcze przed
wschodem Słońca.
­ Pamiętam jak w ten dzień
wychodzi się z namiotu, a tu
gwiazdy na niebie ­ na począt­
ku sierpnia! Niesamowity wi­
dok.
­ Tak, to niezapomniana
chwila. Po pobudce składa się
namioty, pielgrzymi indywidu­
alnie przygotowują się szybko
do drogi, np. jedząc posiłek
i grupa zaczyna szykować się
do wyjścia.
­ A co to jest grupa?
­ Pielgrzymka Wrocławska
podzielona jest na 16 grup. Po­
dział ten odbywa się względem
poszczególnych parafii, miejsco­
wości czy zakonów, np. mamy
grupę z Brzegu, ze Strzelina,
grupę salezjańską, franciszkań­
ską, pokutną, grupy studenckie
6
­ takie są aż trzy. Najbardziej
specyficzna jest grupa pokutna.
­ Grupa dla twardzieli.
­ Ja bym powiedział, że to
jest taki chrześcijański survival.
Np. w piątek idą tylko o chlebie
i wodzie, mają też dzień milcze­
nia, a po drodze nawiedzają
wszystkie kościoły.
­ Ile jest osób w jednej gru­
pie?
­ Od 120 do 350 pielgrzy­
mów.
gi?
­ Co się dzieje w czasie dro­
­ Tu wiele zależy od księdza
przewodnika i specyfiki danej
grupy. Generalnie w ciągu dnia
jest czas m.in. na śpiew godzi­
nek, konferencje, różaniec, czę­
sto przychodzą różni goście, jest
też tzw. wolny mikrofon, kiedy
pielgrzymi mogą się wypowia­
dać na różne tematy. W ciągu
dnia zwykle najdłuższy jest dru­
gi odpoczynek, bo jest połączo­
ny z Eucharystią. Wieczorem
przychodzi się na nocleg i tam
pielgrzymi rozbijają namioty,
myją się itd. Ok. 21 zwykle od­
bywają się Apele Jasnogórskie,
po których pielgrzymi rozcho­
dzą się do namiotów.
­ Myślę, że warto jeszcze
dodać, że w czasie drogi dużo
się śpiewa i jest też mimo
wszystko sporo czasu wolne­
go, szczególnie na postojach,
kiedy to ludzie się poznają,
rozmawiają...
­ Tak, ja oczywiście przed­
stawiłem schemat, a często ży­
cie go weryfikuje. Np. jeśli
grupa jest bardzo młodzieżowa
i chce więcej muzyki, to często
obserwuję jak po przyjściu na
postój zamiast odpoczywać
włączają sobie muzykę i tańczą
razem.
­ To jest zawsze niesamo­
wite jak widzi się pielgrzy­
mów, którzy w ciągu 3 dni
przeszli ok. 90 km: chłopaki
idą na turniej piłki nożnej,
a młodzież tańczy przy muzy­
ce.
­ Przyznam szczerze, że jak
pierwszy raz usłyszałem o tur­
nieju piłki nożnej, to myślałem,
że to będzie takie pykanie pi­
łeczki od nogi do nogi, a tu się
okazuje, że to jest prawdziwy
turniej i ostra rywalizacja.
Myślę, że dzień pielgrzym­
kowy jest przebogaty, bo to jest
muzyka, śpiew i dużo radości
jest w tym wszystkim. Często
się mówi, że pielgrzymka jest
takim miejscem gdzie ludzie się
poznają, odkrywają i gdzie ro­
dzą się przyjaźnie, które potem
trwają przez całe życie.
­ Pątnik to na pewno nie
jest słowo z XXI wieku. Czy
pielgrzymka to nie przeżytek ­
tak jak to słowo?
U Ś WI Ę TE G O KAZI M I E RZA 1 (3 3 ) 2 0 1 3
­ Myślę, że pielgrzymka jest
potrzebna człowiekowi. Ks.
Orzechowski zawsze mówi, że
człowiek najlepiej rozwija się w
drodze, został stworzony do
drogi. Jeśli stoi w miejscu, to się
nie rozwija, a w drodze idzie
i poznaje: wspólnotę, ludzi,
świat. Poza tym motywacją do
pielgrzymowania są często ja­
kieś osobiste intencje modlitew­
ne, a tych w życiu mamy
mnóstwo. Pielgrzymka jest miej­
scem, gdzie człowiek przez
swój trud i poświęcenie daje coś
Panu Bogu. Kolejny powód, dla
którego pielgrzymki wciąż pozo­
stają w Polsce aktualne to cel. Ja­
sny cel ­ Jasna Góra. Celem jest
Matka Boża. Tam jako Polacy za­
wsze pielgrzymujemy.
Z tego co obserwuję to my je­
steśmy jednym z nielicznych
krajów w Europie, gdzie zacho­
wał się styl pieszego pielgrzy­
mowania.
­ Po kilku latach przerwy
byłem w październiku na piel­
grzymce do Trzebnicy [ta jed­
nodniowa
pielgrzymka
to
epilog sierpniowego pielgrzy­
mowania] i widziałem wciąż
tak samo liczne tłumy młodych
i starszych osób, wciąż ten entu­
zjazm... był nawet ks. Jakub
Bartczak z YouTube'a.
­ W tym roku na pielgrzym­
ce trzebnickiej padł rekord ­ by­
ło nas ponad 10 tys.! Myślę, że
w ludziach jest wciąż pragnie­
nie ofiarowania Panu Bogu cze­
goś. Bo z jednej strony piel­
grzymka to wspólnota, ale
z drugiej strony jest to też taki
czas przebywania i rozmowy
z Panem Bogiem sam na sam.
W czasie pielgrzymki są też
chwile, w których idziemy w ci­ dzie przynosili jedzenie dla nas.
szy i wiele osób bardzo sobie ce­ Kłopot był w 1986 roku kiedy
ni ten czas.
bardzo padało, a nie było wte­
dy żadnych goretex'ów czy nie­
przemakalnych kurtek. Chodzi­
liśmy więc po gospodarzach
i braliśmy worki po nawozach.
Później był zabawny widok jak
pielgrzym chodził w worku
z napisem "mocznik" albo "sale­
tra amonowa".
­ A czy księża chodzili
­ Mógłbyś powiedzieć kilka z wami?
słów o początkach pieszego
­ Tak, np. ks. Zbigniew
pielgrzymowania z naszej para­ Tracz był przewodnikiem jed­
fii w latach 80­tych?
nej z grup pielgrzymkowych.
­ Kiedy rozpoczął się ruch Bardzo się w to zaangażował
pielgrzykowy, to była tutaj taka i wówczas sporo parafian cho­
grupa ludzi zawiązana wokół re­ dziło na pielgrzymki. Ale to już
ligii, bo religia jeszcze wtedy by­ było w latach 1989­91.
ła na starym Psim Polu. Tam
była też wspólnota oazowa i po
wyjeździe na rekolekcje oazowe
stwierdziliśmy, że pójdziemy
też na pielgrzymkę. Zaczęliśmy
zatem tworzyć grupę, byli tam
m.in. Irena Kiełbasa, Baśka Palu­
chowa, Renata Schmidt. Potem
dołączyły również osoby spoza
oazy, np. Jan Kłak. Z tego stwo­
rzyła się taka bardzo zgrana gru­
pa
30­40
osób,
którą
nazwaliśmy Eklezjola czyli Do­
­ Na kiedy zatem rezerwo­
mowy Kościół. Przyjaźń nie wać urlop 2013?
ograniczała się tylko do piel­
­ Od 2 do 10 sierpnia,
grzymki, lecz trwała cały rok: a o szczegółach można się do­
przychodziła sobota wieczór wiedzieć na stronie www.piel­
i spotykaliśmy się po domach, grzymka.pl
graliśmy na gitarach, czytali­
śmy razem Pismo Święte.
­ Jak wyglądały przygotowa­
nia?
­ Konserwy musieliśmy zbie­
rać cały rok, bo wszystko było
na kartki. Bardzo życzliwi byli
parafianie: gdy ogłaszaliśmy, że
P i o tr
idziemy na pielgrzymkę, to lu­
S u rowi e cki
U Ś WI Ę TE G O KAZI M I E RZA 1 (3 3 ) 2 0 1 3
7
Od początku dziejów chrze­
ścijaństwa posty istniały jako
środek uświęcający. Zachowane
do dziś rozróżnia się post ścisły
i wstrzemięźliwość od pokar­
mów mięsnych. W pierwszym
pokoleniu chrześcijańskim w Ju­
dei, Galilei i Syrii zachowano
dwudniowy post faryzeuszów
w każdym tygodniu, ale przesu­
nięto go z pierwszego dnia tygo­
dnia (niedzieli) na czwarty, tj.
na środę, i z piątego na szósty,
tj. na piątek, związany z męką
Pana Jezusa.
W Dziejach Apostolskich do­
wiadujemy się o Soborze Jerozo­
lismkim, w związku z jego
decyzją przetrwał przez kilka
wieków w Kościele zwyczaj nie­
spożywania krwi i mięsa duszo­
nego. Ale w dalszych wiekach
zwyczaj ten poszedł w zapo­
mnienie i papież Mikołaj I (IX
wiek) stanowczo oświadcza, że
„można spożywać wszelkiego
rodzaju mięso, które nie jest
szkodliwe"
Dosyć wcześnie przyjął się
zwyczaj stosowania postów na
początku każdej pory roku:
z okazji zasiewów na wiosnę,
ofiarowania Bogu pierwocin
zboża w lecie, winobrania w je­
sieni, zbioru oliwek w zimie.
Stąd powstały „suche dni". Św.
Leon Wielki tłumaczy ich pocho­
dzenie od ustawodawstwa moj­
żeszowego. Wybór dni tygo­
dnia, tj. środy, piątki i soboty,
pochodzi najprawdopodobniej
od starożytnego zwyczaju po­
szczenia właśnie w owe dni
w związku z liturgią, która się
w tych samych dniach odbywa­
ła. Ponieważ „suche dni” wystę­
pują najpierw w Rzymie. Karol
8
Wielki zarządził, że będą one ob­
chodzone w całym cesarstwie:
lecz w krajach, gdzie pory i ga­
tunki zbiorów nie pokrywały
się ze śródziemnomorskimi, ob­
chodzenie „suchych dni" bar­
dzo trudno weszło w zwyczaj.
Dzięki świadectwu św. Au­
gustyna (V wiek) wiemy, że wie­
le społeczności na Zachodzie
przestrzegało postu sobotniego
Bardzo wcześnie wprowa­
dzono post w przeddzień więk­
szych
uroczystości
litur­
gicznych, tzw. wigilie. Do dziś
zachowało się tylko 7 wigilii: Bo­
żego Narodzenia, Zielonych
Świąt, Wniebowstąpienia Pań­
skiego, Wniebowzięcia NMP,
Narodzenia św. Jana Chrzcicie­
la, uroczystości św. Piotra i Paw­
ła oraz św. Wawrzyńca.
Najpewniejsze świadectwa
WIELKIEGO POSTU na Wscho­
dzie posiadamy w „Listach wiel­
kanocnych" św. Atanazego
i w „Katechezach" św. Cyryla Je­
rozolimskiego. Nie brak także
aluzji na Zachodzie jeszcze
z okresu przed św. Augusty­
nem w Rzymi, kiedy św. Atana­
zy tam przebywał na wygnaniu
już od dawna był wprowadzo­
ny czterdziestodniowy okres
przygotowania do Paschy, acz­
kolwiek zachowywano tylko
trzy tygodnie ścisłego postu,
mianowicie pierwszy tydzień,
który zawiera „suche dni",
czwarty tydzień, w którym od­
bywało się ostateczne przygoto­
wanie
katechumenów
do
chrztu, oraz szósty, czyli Wielki
Tydzień. W tych trzech tygo­
dniach intensywniejszej pokuty
i gorliwszej modlitwy miały
miejsce w Rzymie także świece­
nia kapłańskie.
Wielki post rozpoczynał się
od posypania głów popiołem,
rozdania ubogim resztek za­
pustnych biesiad i schowania
do szaf balowych toalet. W cza­
sie postu chleb smarowało się
powidłami lub maczano go
w oliwie Podawano śledzie bez
śmietany, kawa również była
bez śmietany i bez cukru , za to
z palonych żołędzi. Piło się her­
batę lipową zamiast deserów
podawano mało słodkie ciastka
zwane "wiekuistymi", gdyż
można je było jeść w pół roku
po upieczeniu Kobiety na sześć
tygodni zdobiły się czarnymi
agatami albo drobiazgami z he­
banu i onyksu w srebrze.
W czas postu nie wypadało
grać skocznych polek i mazur­
ków. Jeśli już, to smętne dumki
i nokturny. Zdarzało się, że w
czas postu dzieciom chowano
zabawki, zostawiając tylko te
najbardziej zniszczone, a za­
miast baśni czytano im żywoty
świętych.
M i ło s z
Al b e rski
U Ś WI Ę TE G O KAZI M I E RZA 1 (3 3 ) 2 0 1 3
„Przebacz,
Panie,
przebacz ludowi Twojemu
i nie bądź na nas zagniewany
na wieki.”
dni i nocy modlił się, pościł i sto­
czył zwycięską walkę z szata­
nem; nim dopełniła się obiet­
nica dana światu przez Boga Oj­
ca – „... On sam nas umiłował i po­
Każdego roku Środa Popiel­ słał Syna swojego jako ofiarę
cowa, w tym roku przypadająca przebłagalną za nasze grzechy.”
na dzień 13 lutego, rozpoczyna [1 J 4,10].
czterdziestodniowy okres poku­
ty, czas dobrego przygotowania
do pełnego i owocnego przeży­
cia naszej największej chrześci­
jańskiej uroczystości ­ Świąt
Paschalnych.
Środa Popielcowa to dzień,
w którym my, wszyscy wierni,
udajemy się do kościoła na
Mszę św., podczas której kapłan
na znak nawrócenia i pokuty po­
sypie nasze głowy popiołem mó­
wiąc "nawracajcie się i wierzcie
w Ewangelię..." lub "z prochu
powstałeś i w proch się obró­
cisz...". Narodziny i śmierć są
nieustannym towarzyszem na­
szego życia. Człowiek rodzi się,
żyje, umiera. Tak jest od począt­
ku świata i tak będzie aż do je­
go końca. Posypanie głowy
popiołem na progu Wielkiego
Postu oznacza, że ja, jako chrze­
ścijanin, jestem gotów, by przez
ten okres czterdziestu dni pod­
jąć pokutę za moje grzechy. To
zewnętrzny znak rozpoczęcia
pokuty i nawrócenia, które (me­
tanoia), mają prowadzić do we­
wnętrznej
przemiany
czło­
wieka.
Wielki Post trwa od Środy
Popielcowej do liturgii Mszy
Wieczerzy Pańskiej sprawowa­
nej w Wielki Czwartek. Jezus
Chrystus po swoim chrzcie udał
się na pustynię, gdzie przez 40
zmartwychwstanie
Jezusa
Chrystusa, odpuszczenie grze­
chów.
19 marca w uroczystość św.
Józefa, Oblubieńca Najświętszej
Maryi Panny, na jeden dzień
kolor szat liturgicznych zmieni
się na biały.
Starajmy się uczestniczyć
w nabożeństwach Wielkiego
Postu – w Drodze Krzyżowej
i Gorzkich Żalach. Stacje Drogi
Krzyżowej symbolizują przej­
ście Jezusa od pretorium Piłata
na wzgórze Golgota, a my idąc
za krzyżem rozważamy tajem­
nicę Męki Pańskiej. Gorzkie Ża­
le to polskie, przepiękne
nabożeństwo pasyjne odzna­
czające się prostotą i serdecz­
nym współczuciem dla cierpień
Jezusa i Jego Matki.
Rozpoczynamy okres Wiel­
kiego Postu, czas pokuty, modli­
twy, zatrzymania się i zasta­
nowienia nad naszym życiem,
czas przemyśleń, bliskości i jed­
ności z Bogiem. Poświęćmy ten
czas na otwarcie się na działa­
nie łaski Bożej, poprzez post, po­
kutę i modlitwę. „Ty zaś, gdy
chcesz się modlić, wejdź do swej iz­
debki, zamknij drzwi i módl się do
Ojca twego, który jest w ukryciu.
(...) Ty zaś, gdy pościsz, namaść so­
bie głowę i umyj twarz, aby nie lu­
dziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu
Czterdziestodniowy Wielki
twojemu, który jest w ukryciu. Post kończy się obchodami li­
A Ojciec twój, który widzi w ukry­ turgii Wielkiego Tygodnia, któ­
ciu, odda tobie.” [Mt 6, 6a; 17­18] re rozpoczynają się w Niedzielę
Palmową. Poczynając od Mszy
Fioletowy kolor szat litur­ Świętej odprawianej w Wielki
gicznych symbolizuje ducha po­ Czwartek kolejne wydarzenia
kuty i wskazuje na oczekiwanie liturgiczne należą do Triduum
na spotkanie z Chrystusem. Paschalnego. Czas Wielkiego
Czwarta niedziela Wielkiego Po­ Postu kończy się triumfem Nie­
stu (Laetare) zaskoczy nas kolo­ dzieli Zmartwychwstania Pań­
rem różowym; blisko już do skiego.
Świąt Zmartwychwstania Pań­
W i o l e tta
skiego, w naszych sercach poja­
S e re d yń ska
wia się radość zwiastująca
U Ś WI Ę TE G O KAZI M I E RZA 1 (3 3 ) 2 0 1 3
9
Kilku z naszym parafian
(Marta, Paweł, Marzena i ja) nie­
dawno wróciliśmy z Rzymu,
które w tym roku było gospoda­
rzem Europejskiego Spotkania
Młodych, organizowane przez
braci z Taize. Spotkanie to nazy­
wane jest Pielgrzymką Zaufania
przez Ziemię. Od 28 grudnia do
2 stycznia uczestniczyliśmy
w modlitwach, rozmyślaniach
i życiu parafii, która w te dni sta­
ła się „naszym domem”. Będąc
już na kilku takich spotkaniach
mogę śmiało powiedzieć, że by­
ło to Spotkanie zupełnie inne
niż dotychczasowe, w których
uczestniczyłam. Wyjątkowość
polegała na tym, że popołudnio­
we i wieczorne modlitwy odby­
wały się w bazylikach, a nie jak
zazwyczaj na halach. Było to cu­
downe przeżycie móc oglądać
te wspaniałe budowle nie jako
muzea, ale jako Kościół wypeł­
niony ludźmi i modlitwą. Punk­
tem centralnym tego spotkania
była wieczorna modlitwa 29
grudnia na placu św. Piotra pod
przewodnictwem papieża Bene­
dykta XVI.
Program każdego Spotkania
Młodych jest bardzo podobny.
Rano odbywa się modlitwa
w parafii na terenie której miesz­
kamy, potem odbywają się spo­
tkania w małych grupkach.
Grupki są 8­10 osobowe tworzo­
10
ne przez ludzi z różnych kra­ ła się w bazylikach; Najświęt­
jów.
szej Marii sopra Minerva, Matki
Bożej Anielskiej i Matki Bożej
Większej. 1 stycznia zamiast po­
południowych spotkań tema­
tycznych odbyło się spotkanie
regionalne Polaków w bazylice
św. Pawła, bo tylko ta bazylika
była w stanie nas pomieścić. Po­
lacy byli najbardziej liczną na­
rodowością tego spotkania,
a było nas 12 tys. Mimo takiej
Poruszane są na nich różne liczby uczestników, przypadek
tematy, zarówno te dotyczące sprawił, że natknęłam się na
wiary, kościoła, jak również te księdza Bogdana Michalskiego,
zwykłe przyziemne, a wszystko który był kiedyś wikarym w na­
po to, by jeszcze bardziej pozna­ szej parafii. Obecne po kilku la­
wać się nawzajem i od podstaw tach spędzonych na misjach,
tworzyć więzy przyjaźni, które osiadł w Warszawie. Oczywi­
budują zaufanie.
ście przekazuje gorące pozdro­
W południe udawaliśmy się wienia do całej naszej parafii.
na Circo Massimo, gdzie wyda­
wany był obiad i prowiant na
kolację dla uczestników. Wyda­
wanie posiłku dla 40 tys. ludzi –
bo tylu młodych zjechało do
Rzymu, może wydawać się za­
daniem prawie niemożliwym,
jednak wieloletnie doświadcze­
nie w organizowaniu takich spo­
Wrażeń, pięknych widoków,
tkań pozwalało na sprawne zabytków, wypowiedzianych
i szybkie nakarmienie zgłodnia­ i usłyszanych słów było bardzo
łych pielgrzymów. Po obiedzie dużo w czasie tego spotkania.
obywała się modlitwa popołu­ Mi zapadły w pamięci słowa
dniowa w jednej z rzymskich ba­ papieża: „Drodzy młodzi przy­
zylik – 30 grudnia byliśmy jaciele, Chrystus nie odciąga
w Bazylice św. Jana na Latera­ was od świata. On was posyła
nie, a 31 grudnia w Bazylice św. tam, gdzie przygasa światło,
Pawła za Murami. Po modlitwie abyście je nieśli innym.” I wła­
odbywały się spotkania tema­ śnie takie zadanie pozostawił
tyczne dotyczące spraw społecz­ nam Ojciec Święty. Może nie
nych, wiary i życia wew­ jest to zadanie łatwe, ale realne,
nętrznego. Chętni mieli możli­ gdy pokłada się ufność w Bogu.
wość odwiedzenia również kata­
kumb. Dzień zawsze kończył
się wieczorną modlitwą, która
M o n i ka
jak i ta popołudniowa odbywa­ Ko rze n i o ws ka
U Ś WI Ę TE G O KAZI M I E RZA 1 (3 3 ) 2 0 1 3
­ Pi, pi! Ratunku! Kot mnie
­ Tak, mamusiu, będziemy
goni! Gotów zjeść mnie małą! na czas! ­ grzecznie odpowie­
Pi, pi! ­ piszcząc przeraźliwie działy siostry.
mała myszka Kluseczka wsunę­
ła się w ostatniej chwili do swo­
jej dziurki. Tam czekała już na
nią jej siostrzyczka Kruszynka.
­ Och, jak dobrze, że udało ci
się uciec, Kluseczko! Dlaczego
znów wybrałaś się w porę gra­
sowania tego strasznego kocu­
ra? ­ upomniała ją Kruszynka.
­ Już dobrze, dostałam za
swoje. Spójrz, mój ogonek się
uszczerbił, pi, pi... ­ rzekła Klu­
seczka przełykając ostatni kęs
jedzenia, po które się wybrała.
Była to bardzo łakoma mysz­
ka.
­ Ciekawe kiedy Helenka
się zbudzi, ona zawsze nas
broni ­ westchnęła Kruszynka.
­ I zawsze przynosi nam ja­
kieś smakołyki ­ dodała Klusecz­
Po wspaniałej zabawie na
ka.
śniegu dziewczynki wróciły do
domu nieco spóźnione. Na dwo­
Helenka rzeczywiście bar­ rze szarzało. W oknie swego do­
dzo lubiła dwie małe myszki, mu ujrzały światło świecy.
które na dobre rozgościły się w Przyspieszyły kroku. W domu
jej pokoju. Zawsze starannie za­ przywitały je zmartwione oczy
mykała na noc drzwi, aby do po­ mamy.
koju nie dostał się kot. Pomimo
­ Kochane! ­ mamusia uści­
tego raz po raz wciąż głodne skała córeczki ­ Tak bardzo się
myszki wymykały się w nocy o was martwiłam! Dlaczego nie
do spiżarki ściągając na siebie usłuchałyście, przecież na dwo­
niebezpieczeństwo.
rze mogły was spotkać straszne
Tego bardzo mroźnego so­ niebezpieczeństwa! ­ na słowa
botniego poranka Helenka wraz mamy w oczkach winowajczyń
ze swoim rodzeństwem poma­ pojawiły się szklane kropelki.
gała mamie w pracach domo­
­ Przepraszamy mamusiu!
wych: łuskała groch na zupę, A dlaczego w oknie postawiłaś
myła podłogi. Po wykonaniu zapaloną świecę? ­ ciekawość
swoich obowiązków udała się szybko wysuszyła ich łzy.
wraz z młodszą siostrą na kulig.
­ Ta świeca to gromnica. Za­
­ Tylko pamiętajcie żeby wró­ wsze stawiamy ją z tatusiem
cić przed zmrokiem! Zimą z la­ w oknie w obliczu jakiegoś za­
sów wychodzą głodne wilki! ­ grożenia. Jej nazwa pochodzi
nakazała mama.
od słowa "grom". Gdy gromy
spadają z nieba w czasie burzy,
my zwracamy się do Matki Bo­
żej Gromnicznej i wierzymy, że
Bóg nas wtedy chroni. Symbo­
lem naszej wiary jest żywy pło­
mień gromnicy ­ tłumaczyła
dzieciom mama.
­ No, prędko, przebierajcie
się, kolacja już czeka! ­ dodała.
Dziewczynki długo nie mo­
gły zasnąć. Było im smutno i to
nie dlatego, że otrzymały zakaz
wychodzenia na kolejne kuligi.
Zachowały się nierozsądnie.
Mamusia i Tatuś tak bardzo się
o nas troszczą.
­ Tak samo jak ja troszczę się
o swoje myszki! Gdyby nie ja,
już dawno wpadłyby w ręce
kocura ­ wykrzyknęła Helenka
z wyrazem wielkiego odkrycia
w głosie.
­ Pi, pi! ­ zawtórowały jej
myszki wysuwając swoje noski
z dziurki.
W tym momencie do pokoju
wszedł tatuś, który usłyszał sło­
wa Helenki.
­ Tak, moje kochane! My
z mamusią troszczymy się
o was tutaj na ziemi. A w niebie
troszczy się o nas wszystkich
żywy Bóg, tak jak żywy jest
płomień gromnicy! ­ tatuś poca­
łował swoje pociechy i pobłogo­
sławił im.
­ Pi, pi! ­ zdawało się słyszeć
z dziurki.
Ta historia zdarzyła się lub
nie dawno temu na wsi.
A Ciebie młody Czytelniku
zapraszamy
do
kościoła
2 lutego w Święto Matki Bożej
Gromnicznej. Przynieś swoją
gromnicę ze Chrztu!
U Ś WI Ę TE G O KAZI M I E RZA 1 (3 3 ) 2 0 1 3
11
Przy naszym kościele od czasu do czasu pojawiają się żebracy, a według Ewangelii Jezus
na Sądzie Ostatecznym zapyta nas właśnie o to czy nakarmiliśmy głodnych.
Od wielu już lat we Wrocła­ umieją wzbudzać litość by otrzy­
wiu prowadzi się kampanie, któ­ mać pieniądze (np. wykorzystu­
re uświadamiają, że dawanie jąc do tego dzieci).
pieniędzy na ulicy nie jest żad­
nym rozwiązaniem. Co więcej,
Jak pomagać?
może nawet pogłębić problem.
Czy zatem powinniśmy
obok żebraka przejść obojętnie?
Ideałem byłoby oczywiście zaję­
cie się nim, rozmowa, rozpozna­
nie przyczyn nędzy, a w końcu
pomoc w osiągnięciu samodziel­
ności. Dla większości z nas wy­
świadczenie takiej pomocy jest
oczywiście niemożliwe, ale ­ jak
to w dzisiejszych czasach ­ mo­
żemy ją przecież delegować. Są
ludzie, którzy w takiej pomocy
rozpoznają swoje powołanie, po­
święcają swój wolny czas, a mo­
że nawet z takiej służby uczynili
swoją pracę. Takich ludzi znaj­
dziemy w organizacjach dobro­
Możemy
zaryzykować czynnych np. Caritas albo w
stwierdzenie, że jeśli ktoś że­ Towarzystwie Pomocy im. św.
brze na ulicy, to jego proble­ Brata Alberta, a my możemy te
mem są nie tylko finanse, lecz organizacje wesprzeć m.in. fi­
prawdopodobnie niezbyt sobie nansowo.
radzi w życiu mając np. proble­
my rodzinne, alkoholowe czy
To ostatnie jest świetnym
zwykłe trudności z podjęciem przykładem jak powinna wyglą­
pracy, ze staniem się dojrzałym dać praca z bezdomnymi i bied­
i odpowiedzialnym. W takiej sy­ nymi. Chodzi po prostu o to by
tuacji dając pieniądze do ręki takim ludziom pomóc się usa­
utwierdzamy go tylko w tym że­ modzielnić (oczywiście są też
bractwie, pokazujemy, że to jest placówki z pomocą doraźną).
miejsce, w którym otrzyma po­ Np. w roku 2011 dzięki tej orga­
moc, że można dalej prowadzić nizacji 434 osoby uzyskały do­
takie życie.
wód osobisty, 171 ­ stałą pracę,
351 ­ emeryturę, rentę czy zasi­
Dodatkowo czasem mamy łek stały, a 101 osób wróciło do
do czynienia z oszustami, ukła­ rodzin. Co ważne w schroni­
dami półmafijnymi czy sytuacja­ skach zapewniona jest opieka
mi,
gdy
niektóre
grupy duszpasterska.
społeczne niejako zawodowo
12
Sierota na ulicy
Za tymi liczbami stoją kon­
kretne ludzkie historie. Posłu­
chajmy jednej z nich:
"W 2008 roku młody człowiek
(sierota) trafił do naszego schroni­
ska. Opracowaliśmy dla niego in­
dywidualny program wychodzenia
z bezdomności. Pomogliśmy skom­
pletować dokumenty i znaleźć pra­
cę ucznia w zawodzie bu­
dowlanym. Po kilkumiesięcznym
dojeżdżaniu do pracy z naszego
schroniska okazało się, że jest bar­
dzo dobrym pracownikiem i praco­
dawca zapewnił mu mieszkanie.
Odwiedził nas w Boże Narodzenie
oświadczając, że nie jest już bez­
domnym."
Zastanówmy się co by było,
gdyby ten mężczyzna jeździł od
parafii do parafii, a współczują­
cy ludzie dawali mu pieniądze.
Dalej żyłby na ulicy. Czy w ten
sposób rzeczywiście byśmy mu
pomogli?
Według Ewangelii (Mt 25)
Jezus zapyta nas na Sądzie
Ostatecznym
wyłącznie
o uczynki miłosierdzia. To, że
nie jest mądrym rozdawanie
pieniędzy na ulicy, nie oznacza,
że mamy w ogóle nie pomagać
potrzebującym. Ta pomoc po­
winna być stałą częścią naszego
życia, a w dobie Internetu, ła­
twości uzyskiwania informacji
i wykonywania przelewów, nie
jest to trudne.
P i o tr
S u rowi e cki
U Ś WI Ę TE G O KAZI M I E RZA 1 (3 3 ) 2 0 1 3