PZ nr 12

Transkrypt

PZ nr 12
TEMAT NUMERU
BOGUSŁAW POLITOWSKI
Już dziś akta sprawy to 70 tomów liczących kilkanaście
tysięcy stron dokumentów
Bogusław
Politowski
PAPIEROWE
INWESTYCJE
Czy można ogłosić przetarg, wyłonić wykonawcę, dokonać odbioru
technicznego, wystawić faktury i zapłacić za budowę, której nigdy nie było?
Można. Jak to zrobić, wiedzą niektórzy specjaliści RZI z Zielonej Góry, którzy już
niedługo staną przed sądem.
Prokuratorzy nie mają cienia wątpliwości. Afera korupcyjna ujawniona niedawno w Rejonowym Zarządzie Infrastruktury w Zielonej Górze, w którą zamieszanych jest ponad 30 osób, wydaje się największą z wykrytych dotąd w Wojsku Polskim. Po niedawnym skazaniu 27 wojskowych z Dowództwa Marynarki Wojennej
w Gdyni, tym razem obiektem dochodzenia stali się budowlańcy. Ośmiu podejrzanych przyznało się już do winy i postanowiło dobrowolnie poddać się karze. Ich
akta przekazano do Wojskowego Sądu
Okręgowego w Poznaniu. Wobec innych
śledztwo ciągle trwa. Akta sprawy składają się z 70 tomów. Jak mówi płk Mikołaj Przybył z II Wydziału do spraw Przestępczości Zorganizowanej Naczelnej Prokuratury Wojskowej w Poznaniu, na kil4 Polska Zbrojna
kunastu tysiącach stron zawarto niezbite
dowody na łamania przepisów prawa.
WIR PAZERNOŚCI
Mechanizm korupcyjny zaczął funkcjonować w roku 1993, gdy lubuski biznesmen branży budowlanej, chcąc otrzymać z wojskowej instytucji intratne zamówienia na wykonanie prac budowlanych,
zaczął przekupywać jej przedstawicieli.
Przedsiębiorca Leszek S. nie przypuszczał
wówczas, że po kilkunastu latach, nie mogąc zaspokoić rosnących apetytów wojskowych zleceniodawców, będzie musiał zgłosić się po pomoc do prokuratury.
Przez kilkanaście dni przesłuchań, w lipcu ubiegłego roku, opowiadał śledczym
o mechanizmach korupcyjnej działalności,
braniu łapówek, fałszowaniu dokumenta-
cji, przekraczaniu i niedopełnianiu przez
pracowników RZI obowiązków oraz oszustwach. Jego zeznania nagrano na kilkunastu kasetach magnetowidowych.
Okazało się, że w sprawę zamieszanych
było przez lata wiele osób – żołnierze wysocy stopniem, pracownicy wojska, osoby
cywilne, a nawet starszy szeregowy. Wielu oficerów od tamtego czasu zdążyło się
już pożegnać z armią, co nie znaczy, że także z „procedurą” łapówkarską. Zarzuty usłyszał również obecny szef RZI, który po zatrzymaniu i złożeniu wyjaśnień został zwolniony za poręczeniem majątkowym.
Na podstawie wyjaśnień świadków i podejrzanych, w drodze dochodzenia i analiz prokuratorzy uznali, że najważniejszą
rolę w całym procederze pełnił ppłk Henryk W., który w latach 2003–2005 był zanr 12/2008
KORUPCJA
stępcą szefa RZI. Obecnie od kilku lat jest
już na emeryturze. To właśnie on, jako jedyny z podejrzanych, ciągle przebywa
w areszcie.
Pozyskiwanie wspólników w przestępczym procederze było proste. Wykorzystywano przede wszystkim ludzką pazerność. Gdy zachodziła konieczność,
w przestępczy wir wciągano ludzi, posługując się zależnościami służbowymi. Zdarzało się, że stojący wyżej w służbowej
hierarchii mówili wprost: „Albo jesteś
z nami, robisz, co każemy i bierzesz, albo szukaj innej pracy”.
Dzisiaj jeszcze nie wiadomo, ile wojsko poniosło strat w wyniku łapówkarskiej
działalności. Powołani biegli badają dokumenty przetargowe, dokumenty robót
budowlanych. Sprawdzają także, czy
w wyniku zaniedbań i korupcji któreś
z wykonanych prac budowlanych nie grożą katastrofą. Wiadomo jednak, że straty
armii będą liczone w milionach.
DROGA DONIKĄD
Jak oszukiwano? Aby wygrać przetarg
Leszek S. składał zawsze ofertę najniższą
cenowo. Zdaniem prokuratorów, ceny proponowane przez niego za wykonawstwo
były czasami tak niskie, że nawet laik
mógł się zorientować, iż za takie pienią- drogę nikt z budowlańców nawet nie spojdze owych prac nikt nie jest w stanie wy- rzał. Tę samą drogę wykonano w roku
konać. Przedsiębiorca nie był jednak al- 2005, na podstawie kolejnego przetargu
truistą. Wiedział, że zaraz po rozpoczęciu i po zapłaceniu kolejnych pieniędzy.
prac, za pomocą odpowiednich aneksów, W podobny sposób, w kilku etapach dowartość jego kontraktu znacznie wzrośnie. konywano niedaleko Wędrzyna rozbiórki
Powiększy się na tyle, aby z inwestycji by- poradzieckich budowli.
ło wystarczająco dużo kasy dla niego oraz
Innym sposobem było zawyżanie koszłańcuszka ludzi z RZI, których będzie mu- tów robót. Uznawano, że zamiast np. z besiał opłacić.
tonu ściana może być zrobiona z cegły
Z czasem podejrzani poczuli się tak bez- dziurawki. Otynkowana i pomalowana
karni, że nie zaprzecież identyczWykorzystywano przede wygląda
wracali sobie głonie. Pieniądze brano za wywy wykonywakonanie prac droższych. Nikt
wszystkim ludzką
niem jakichkolsię nie czepiał, przecież inwiek prac. Zda- pazerność. Gdy zachodziła spektorzy budowlani należeniem prokurato- konieczność, w przestępczy li do układu. Jedynie biegli
rów, znacznie
będą mieli więcej pracy, bo,
wir wciągano ludzi,
skracano drogę od
sprawdzając wykonawstwo,
przetargu do gobędą musieli przeprowadzić
posługując się
tówki. Przetarg
wiele odwiertów.
owszem ogłasza- zależnościami służbowymi
Zeznania przedsiębiorcy
no, sporządzano
Leszka S. pokazały, że był
dokumentację techniczną robót i ich od- to wierzchołek góry lodowej. Okazuje się
bioru, wystawiano faktury, tyle że na inwe- bowiem, że RZI trzęsła w pewien sposób
stycje, których nigdy nikt nie wykonał.
całym podległym rejonem, w większości
Tak było w przypadku drogi w Święto- garnizonami 11 Lubuskiej Dywizji Kaszowie. W 2003 r. w dokumentacji figu- walerii Pancernej. W tej rozwojowej sprarowało, że została ona zrobiona. Kwity się wie mieli swój udział przedstawiciele niezgadzały, za robotę zapłacono, tyle że na których WAK-ów, a nawet komendanci 

nr 11/2008
Polska Zbrojna 5
Ż y c z e n
TEMAT NUMERU
garnizonów, którzy dla zachowania dobrych stosunków z RZI, i aby się nie narazić ludziom odpowiedzialnym za planowanie inwestycji, często przez długi
czas, za darmo kwaterowali i żywili cywilne ekipy budowlane. Z wojskowego
kotła pobierało posiłki kilku, a czasami
kilkunastu ludzi z budowy. Te wątki sprawy są obecnie badane.
Nagłośniona przez media afera korupcyjna odbiła się szerokim echem nie tylko w środowisku wojskowym. Na apel
prokuratorów zaczęli się zgłaszać inni
przedsiębiorcy, którzy opowiadają o swoich, nie zawsze zgodnych z prawem, kontaktach z przedstawicielami RZI z Zielonej Góry. Jak mówi prokurator płk Przy-
rzy ze służb żywnościowych. W całej sprawie dziwić może jednak, dlaczego ten proceder mógł trwać tak długo. Dlaczego żadnych nieprawidłowości, skoro było ich tak
wiele, nie wykryły wojskowe organa nadrzędne. Co w tym czasie robili przełożeni
zielonogórskiego RZI?
GRUBA PRZESADA
Określanie całej sprawy aferą i mówienie o zorganizowanej grupie przestępczej
szef RZI w Zielonej Górze płk Bogdan
Kaliszczak nazywa grubą przesadą. Jego
zdaniem, biznesmen Leszek S. to kłamca. Twierdzi, że RZI miała właśnie zgłosić nielegalne poczynania tego przedsiębiorcy do prokuratury, gdy ten uprzedził
ów krok, aby uciec od odpowiedzialności.
Oficer podaje, że już jedna sprawa w sądzie o wyłudzenie pieniędzy się toczy
przeciwko temu człowiekowi.
Szef kierujący zarządem od 2003 r.
uważa, że nie może ponosić winy za rzeczy, które być może się działy, ale wiele lat wcześniej. Ma także pretensje do
BOGUSŁAW POLITOWSKI
Prokurator płk Mikołaj Przybył zapewnia, że
prokuratura ma bardzo mocne dowody na
istnienie w RZI w Zielonej Górze korupcyjnej,
zorganizowanej grupy przestępczej
był, ich relacje są tylko potwierdzeniem
trwającego od dawna procederu. Władze
resortu powinien bardzo niepokoić fakt, że
do organów ścigania docierają sygnały
o podobnych praktykach w innych zarządach infrastruktury. Wymienianych jest kilka miejscowości, gdzie zdaniem informatorów trwają zbliżone korupcyjne procedery. Wszystkie sygnały są z uwagą sprawdzane. Będzie to o tyle łatwe, że prokuratura, oprócz resortowego sprzymierzeńca
– Żandarmerii Wojskowej – ma także nowych sojuszników. Wojskowi prokuratorzy
z Poznania coraz częściej wspomagają się
innymi instytucjami państwowymi. W rozpoznawaniu afery zielonogórskiej wielką
pomoc okazało Centralne Biuro Antykorupcyjne. Gotowe do pomocy wojsku są
także ABW i CBŚ. Prokuratorzy korzystają także, do czego mają prawo, z dopuszczonych kodeksem prowokacji. Nie tak
dawno dzięki kontrolowanemu wręczeniu
łapówki przed sądem stanęło kilku żołnie6 Polska Zbrojna
mediów cywilnych o to, że w relacjach
piszą, jakoby przestępstw dopuszczali
się żołnierze, gdy tak naprawdę wszyscy podejrzani już dawno przestali nosić mundury.
Pułkownik twierdzi, że zatrzymanie
pewnych dokumentów oraz konfiskata
przez CBA niektórych komputerów utrudniły trochę pracę firmy. Dodaje jednak, że
znacznie odmłodzony zespół robi wszystko, aby cała sprawa nie odbiła się na planach inwestycyjnych.
Mówiąc o głównym sprawcy, ppłk.
Henryku W., dyrektor podkreśla, że oficer ten jego zastępcą był zaledwie dwa lata i musiał odejść, bo charakterem oraz
postępowaniem nie wzbudzał zaufania.
Mówiąc o sobie, dyrektor twierdzi, że znalezienie się w kręgu podejrzanych uważa
za wynik pomówienia. Sam nie ma sobie
nic do zarzucenia i złożył w tej sprawie
stosowne wyjaśnienia w prokuraturze.
Jak widać, dochodzenie do prawdy nie
będzie łatwe. Oczywiście o winie czy niewinności pracowników RZI zadecyduje
sąd. Dla podejrzanych w tej sprawie prokurator zażąda kary po kilka lat bezwzględnego pozbawienia wolności oraz
dotkliwych kar finansowych. Czy taki będzie finał?

Napisz do autora: boguslaw.politowski@
redakcjawojskowa.pl
W
ielkanoc to w polskiej tradycji święta szczególne: to czas
nadziei i oczekiwania, radości i pojednania. To również okazja do
spotkań z bliskimi i przyjaciółmi, czasami jedna z niewielu sposobności do
odpoczynku i wyciszenia…
Służba wojskowa ma to do siebie, że nie
każde święta pozwala spędzić przy rodzinnym stole. Czasami zatrzymuje na stanowiskach i posterunkach, nie bacząc na kolor
kartek w kalendarzu, obarcza wartami i dyżurami; bywa, że daleko od rodzinnego domu, a nawet od kraju. Dlatego naszym żołnierzom pełniących trudne, odpowiedzialne, a nierzadko i niebezpieczne misje
w różnych zakątkach naszego niespokojnego globu życzę serdecznie, aby nadchodzące Święta Zmartwychwstania Pańskiego
upłynęły Im spokojnie i pogodnie, w przyjaznej atmosferze i serdecznym kontakcie
z Najbliższymi.
I aby wszyscy, w terminie i komplecie,
szczęśliwie i bezpiecznie powrócili
do kraju, do swoich Rodzin i swoich obowiązków.
A wszystkim związanym z armią i sprawami obronności: żołnierzom służby
czynnej i rezerwistom, pracownikom wojska i jego sympatykom, kombatantom,
weteranom i emerytom, a także Ich Rodzinom i Bliskim, życzę wielu dobrych, radosnych chwil w ten świąteczny czas, sukcesów i satysfakcji z dalszej służby i pracy
oraz wszelkiej osobistej pomyślności.
Bogdan Klich
minister obrony narodowej