TOŻSAMOŚĆ EMIGRANTA

Transkrypt

TOŻSAMOŚĆ EMIGRANTA
TOŻSAMOŚĆ
EMIGRANTA
ż
Reporta
w ramach
ół
projektu “P
-Pola?k”
MILENA BOZKA
ADAM
PÓŁ DUŃCZYK , PÓŁ POLAK
REPORTAŻ
TOŻSAMOŚĆ
EMIGRANTA
BOHATER: ADAM KOŃSKI, 66 LAT
ZAWÓD: EKONOMISTA, OBECNIE NA EMERYTURZE
POCHODZENIE: PÓŁ DUŃCZYK, PÓŁ POLAK,
WYCHOWANY W POLSKO-ŻYDOWSKIEJ RODZINIE
Adam
Te narodowe etykiety są mi jakoś obce. Jak biją
Polaków, to czuję się Polakiem, jak biją Duńczyków,
to czuję się Duńczykiem i jak biją Żydów, to czuję
się Żydem i tak dalej…
—
Ale sam nie wiem. Żona się obawia, że ktoś mnie
może posądzić o to, że się jakoś promuję. Czasem
coś powiem, a ludzie to przekręcają i odbierają
inaczej.
— Bez obaw, to będzie zbiór reportaży, więc nie
będziesz jedyną postacią.)
(—
Jak masz mnie określić? Człowiek otwarty na
innych ludzi bez względu na ich narodowość,
dzielący ludzi tylko na dobrych i mniej dobrych.
...
Tożsamość człowieka może być dynamiczna i
barwna, zmieniając natężenie i nabierając nowych
odcieni w zależności od czynników, na które jest
wystawiona.)
(
Polak Adam
W podstawówce miałem kolegę, na którego wołali
“Żydek”, ale on nie był Żydem. Tak sobie wołali.
Pomyślałem: “Przecież to ja mam więcej wspólnego
z Żydami, niż on”.
Nikt mnie nie podejrzewał o to, że byłem Żydem, bo
zawsze chodziłem do kościoła i na lekcje religii.
Ojciec też z tym się nie ukrywał i przy każdej okazji
wspominał, że był Żydem. Tak czy inaczej, ja w
tamtym okresie czułem się jako Polak-katolik, a nie
Polak-Żyd.
—
Mój ojciec był kolegą pierwszego męża mojej
mamy, który zaginął podczas II wojny światowej.
Ojciec był asymilowanym Polakiem pochodzenia
żydowskiego. Jako jedyny z jedenaściorga
rodzeństwa przeżył wojnę dzięki mojej matce, która
ukrywała go przed Niemcami. Po wojnie się pobrali.
Ojciec był dobrym krawcem oraz uczciwym i
towarzyskim człowiekiem. Lubili go w Kielcach.)
— Ojciec nie chciał, żebyś był Żydem?
(—
REPORTAŻ
Moim wychowaniem zajmowała się mama – to
była jej rola – stąd miała ona duży wpływ na mnie
oraz na to, z czym się identyfikowałem. Chciała
wychować mnie na dobrego katolika. Ojciec był
niepraktykujący i się nie wtrącał. Chyba tylko dwa
razy w życiu słyszałem, jak mówi w jidysz.
—
Jaka była mama?
— Moja mama była gorliwą katoliczką. Chciała,
abym wierzył w Boga, ponieważ uważała, że warto
jest mieć kogoś, do kogo można się zwrócić.
Mówiła: “Adasiu, jak będzie ci ciężko, to się
pomódl”. Wiara pomogła jej przetrwać najgorsze –
sieroctwo, biedę i wojnę – dlatego mi to wpoiła.)
(—
I udało się? — dopytuję, bo oczekiwania rodziców
wobec dzieci to zawsze ciekawy temat.
— Póki mama żyła to “nie wychodziłem z szafy”, bo
nie chciałem jej robić przykrości. Po pięćdziesiątce
to się zmieniło. Teraz czuję się polskim Żydem, a
nie polskim katolikiem. Nic z tego katolicyzmu nie
zostało.
— Co na to rodzina w Polsce?
— Według judaizmu Żydem jesteś, jak miałeś matkę
Żydówkę, a moja była katoliczką.
Oni uważają mnie raczej za filosemitę i toczą ze
mną różnego rodzaju dysputy na ten temat. Uwierz
mi, mamy bardzo różny stopień tolerancji.
— Jak różny?
— Stopień tolerancji rośnie, kiedy dana kwestia
dotyka cię bezpośrednio.
Jeden z kolegów z Polski szukał swoich korzeni.
Odkrył, że ktoś tam w jego rodzinie był Żydem i
automatycznie jego stosunek do Żydów się zmienił.
Jak jesteś trochę mieszany, to łatwiej pewne rzeczy
zrozumieć.
—
Duńczyk Adam
Pamiętam, jak ludzie mówili, że w Danii to nuda i
nic ciekawego się nie dzieje, a ja im odpowiadałem:
“Kochani! Jeśli nie znacie języka, to nie czytacie tych
normalnych, duńskich gazet plotkarskich, więc nie
znacie na przykład tego, czy tamtego aktora. Nie
uczestniczycie w tym społeczeństwie na takim
poziomie, na jakim to robicie, będąc w Polsce.”
Ja się wczuwam w to duńskie życie. Oczywiście, ono
jest dla mnie inne, ale nie narzekam i staram się w
nie wejść głębiej. Język był straszny, ale chciałem go
udoskonalać, bo to część mojej duńskiej
tożsamości.
—
Ale, co odpowiadasz, kiedy Duńczyk, pyta kim
jesteś? — uważam to za ciekawe przy tak
rozbudowanej tożsamości.
— Mówię, że jestem z Polski, bo nie mogę mówić
inaczej. Duńczycy nie rozumieją. Dla nich Żyd to
religia, a nie narodowość. )
(—
Kiedy był ten przełom? — pytam o duńską
tożsamość.
— Zaraz po przyjeździe dostałem pracę w fabryce
tekstyliów. Wtedy to zacząłem odrywać się od
polskiej tożsamości… Nie to, że chciałem być
Duńczykiem, ale byłem przekonany, że będąc w
Danii jestem za “żelazną bramą” i nie mogę wrócić
do Polski. “One way ticket”, status bezpaństwowca i
młodość, to wszystko, co miałem… Byłem młodym
człowiekiem, który chłonął nowości. Później
poznałem moją obecną żonę i założyłem rodzinę,
tutaj w Danii.
—
Dlaczego wyjechałeś? — to trzeba wiedzieć.
— Rok 1969. Gomułka powiedział, że wszyscy Żydzi
powinni opuścić Polskę. Było to marzenie również
wielu Polaków, którzy nie byli z pochodzenia Żyda(—
REPORTAŻ
mi. Mój ojciec nie czuł się dyskryminowany, ale
widział, że wszyscy wyjeżdżają. W ostatniej chwili
się jednak rozmyślił, a ja powiedziałem, że jadę
sam, w ciemno. Nic nie wiedziałem o Zachodzie, o
Danii – tylko to, co usłyszałem w Wolnej Europie.
Przed wyjazdem kupiłem kamerę i poszedłem z
kolegą sfilmować Kielce – chciałem mieć jakąś
pamiątkę. Nawet mi się nie śniło, że kiedykolwiek
będę mógł tam wrócić. Na dworcu centralnym
policja nas zatrzymała. Skasowali film i wzięli na
przesłuchanie. Wtedy za byle gówno mogli wsadzić
człowieka do więzienia i posądzić o szpiegostwo.
Kochałem Polskę – tam się przecież wychowałem –
ale powiedziałem sobie, że w Danii zbierając śmieci
będę miał lepszą perspektywę, niż w
komunistycznej Polsce. W Danii mogłem być kim
chciałem – komunistą, kapitalistą, kimkolwiek – zaś
w ówczesnej Polsce tylko komunistą. Wyjechałem
dla lepszych perspektyw.)
Żyd Adam
Po pięćdziesięciu latach obudziła się ta część
mnie, która wcześniej nie dawała o sobie znać.
Leciałem do Nowego Jorku, a obok mnie siedział
—
rabin. Wówczas dotarło do mnie, że w USA mieszka
wielu Żydów. Zacząłem fantazjować.
Zastanawiałem się, czy jest tam jakiś kuzyn mojego
ojca, z którym się nie znamy.
Później wydarzały się rzeczy, których sam nie
rozumiałem. Na przykład, gdy słyszałem muzykę
klezmerską, łzy mi same płynęły do oczu. Pytałem
siebie, skąd to się bierze, bo ojciec mi niczego nie
wpajał. Podczas tamtego rejsu zaczęła się jakaś
niewytłumaczalna przemiana mojej tożsamości –
gdzieś we wnętrzu czułem przynależność do
narodu żydowskiego. Nie umiem tego wytłumaczyć,
ale to się nadal dzieje.
— A ty, jak kształtujesz swoje dzieci?
— Myślałem o tym, jednak kiedy przypomnę sobie,
że mama chciała mnie wychować na katolika…
Uznałem, że ja też ich nie ukształtuję mówiąc, co
mają robić, lecz mogę dawać im przykład swoją
postawą, moim życiem.
Moi synowie są Duńczykami ze świadomością, że
ojciec pochodzi z Polski. Nie wiem; może tak jak ja,
po pięćdziesiątce, zaczną odkrywać swoje korzenie.
Może polskość będzie ich bardziej interesowała...
AUTOR: MILENA BOZKA
“TOŻSAMOŚĆ EMIGRANTA” ­
Z CYKLU REPORTAŻY W RAMACH PROJEKTU
“PÓŁ­POLAK?”
PROJEKT FINANSOWANY W RAMACH FUNDUSZY
POLONIJNYCH MINISTERSTWA SPRAW ZAGRANICZNYCH
RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ,
KOPENHAGA, 2015