Opinia teologiczna - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Opinia teologiczna - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Opinia teologiczna Dominika Soto o czyśćcu potępiona; twierdził on, że po
dziesięciu latach od śmierci nie ma potrzeby wstawiennictwa za zmarłych,
gdyż nikt „tak długo” nie może przebywać w czyśćcu; Aleksander VII w
dokumencie z roku 1666. „Chociaż dekret o czyśćcu został obwarowany
rozbudowaną klauzulą pastoralną, to jednak autorzy dość chętnie
podejmowali zagadnienia sprzyjające materializacji tego stanu, zwłaszcza gdy
snuli daleko posunięte dociekania odnośnie do kary zmysłów. Kara ta jest
bowiem bardzo „podatna” na urzeczowienie, np. na wyobrażenie jej sobie
jako rzeczywistego ognia czyśćcowego. Można jednak zauważyć jakiś powolny
rozwój ku uduchowieniu rzeczywistości czyśćca. Nowsi teologowie bardziej
akcentują miłość ku Bogu, rolę communio sanctorum w procesie oczyszczenia
czy wreszcie radość dusz czyśćcowych. Dodajmy: te elementy były zawarte w
doktrynie o czyśćcu od samego jej początku, ich blask próbowali mocniej
akcentować teologowie późniejsi. W ten sposób czyściec zostawał coraz
głębiej ukazywany jako prawdziwy dar Boga dla dojrzewających w miłości,
którzy w swym ziemskim życiu nie okazali dość gorliwości, by radykalnie
wybrać Boga” /A. Skwierczyński, Miłość oczyszczająca, Warszawa 1992, s.
44/. „Trzeba teraz przyjrzeć się bliżej zagadnieniu trwania czyśćca. Za
„czasowym” jego wymiarem opowiada się papież Klemens VI w liście do
katolikosa Armenii Mechitara, w którym pyta go o wiarę w „czasowe”
cierpienie męki ognia (quod igne cruciantur ad tempus). Sobór Trydencki o
czasie czyśćca nic nie mówi, główny interpretator tego Soboru, św. Robert
Bellarmin, uważa tę kwestię za bardzo delikatną (res incertissima), ale zdaje
się mierzyć „czas” czyśćca w jednostkach trwania ziemskiego. Kilkadziesiąt
lat po śmierci Bellarmina papież Aleksander VII w dokumencie z 1666 roku
potępił opinię głoszoną przez Dominika Soto, który twierdził, że po dziesięciu
latach od śmierci nie ma potrzeby wstawiennictwa za zmarłych, gdyż nikt
„tak długo” nie może przebywać w czyśćcu. Urzeczowienie trwania w czyśćcu
przybierało niekiedy formy monstrualne: mówiło się o dniach i latach w
czyśćcu, zapominając przy tym, że trwania duszy odłączonej nie można
zmierzyć ziemskimi miarami czasu” /tamże, s. 70.
+ Opinia teologiczna Filioque, nie dogmat. Dogmat trynitarny nie jest tylko
formułą doktrynalną, lecz również żywym doświadczeniem chrześcijańskim,
które rozwija się nieustannie. Dyskusje teologiczne na temat Filioque są
motywowane różnicą w opiniach teologicznych, w poszukiwaniu
najpełniejszego wyjaśnienia Tajemnicy. Niedopuszczalne jest traktowanie
opinii teologicznej jak dogmatu /S. Boulgakoff, L’Orthodoxie, „Enotikon”,
Paris 1958 (pierwsze wydanie 1932); Recenzja: M. M.a Garrijo-Guembe,
Bibliografia sobre la Trinidad en la teologí ortodoxa (1945-77), w: Bibliografia
teológico-católica sobre el misterio trinitario, „Estudios Trinitarios”, Numero
extraordinario, Salamanca, 11 (1977) n. 2-3, 369-441, s. 377/. Filioque
podkreśla tendencję chrystocentryczną. W kontekście chrystologii może być
wyprowadzone z Pisma Świętego. Zachodzi niebezpieczeństwo zagubienia
teocentryzmu, dlatego formuła Filioque powinna być zawsze dopełniana
refleksją na temat monarchii Ojca. Wtedy formuła ta pokrywa się z formułą
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
dia tou Uiou uznawanej w egzegezie bizantyjskiej /M. Cassien,
L’Enseignement de la Bible sur la processio du saint Esprit, „Russie et
Chretienté” 3-4 (1950) 125-150; M. M.a Garrijo-Guembe, s. 378/. Temat
Filioque na Wschodzie pojawił się w kontekście analizy przyczyn rozłamu
chrześcijaństwa na wschodnie i zachodnie na synodzie ekumenicznym w
roku 1285 /Dziesięć lat po soborze w Lyonie/. Problem ten był poważniejszy
od problemu prymatu papieża. Dzięki pracom Grzegorza z Cypru przyjęto
sformułowanie dogmatyczne zawarte w Tomos (PG 142, 240C), które wieńczy
dzieło rozpoczęte przez Focjusza. Duch Święty jaśnieje i manifestuje się przez
Syna. Nie oznacza to jednak, że otrzymuje od niego istnienie hipostatyczne,
przez Syna czy od Syna. Filioque czyni z Syna Bożego źródło istnienie
substancjalnego Trzeciej Osoby Bożej, podczas gdy jedynym źródłem jest
Ojciec (aitia). Rola Syna Bożego dotyczy tylko wymiaru personalnego, objawia
właściwości personalne Ducha Świętego, konstytuuje Go jako osobę (wraz z
Ojcem) w sensie prosopon, ale nie w sensie hypostasis /O. Clément, L’essor
du christianisme oriental, Mythes et Religions 50, Paris 1964; Recenzja M.
M.a Garrijo-Guembe, s. 378.
+ Opinia teologiczne angelologii dawnej wyprowadzone z przesłanek
metafizycznych są dziś kwestionowane. „Angelologia współczesna nie stanowi
harmonijnej kontynuacji dotychczasowego traktatu o aniołach z racji
przeciążenia jego treści momentami filozoficznymi. Kwestionuje się dziś
bowiem niektóre opinie teologiczne wyprowadzone z przesłanek
metafizycznych (będących reminiscencjami koncepcji neoplatońskich i
arystotelesowsko-tomistycznych), szczególnie te, które dotyczą natury anioła,
uznawanej dotąd za wyższą od natury człowieka ze względu na tzw. czystą
duchowość. Objawienie natomiast i oparta na nim teologia mówią o
wspólnym dla aniołów i ludzi powołaniu do bezpośredniego obcowania z
Bogiem, czemu złożoność natury ludzkiej z pierwiastka duchowego i
materialnego bynajmniej nie przeszkadza, lecz pozwala na tak intensywne
uczestnictwo człowieka w życiu trynitarnym, że może ono być głębsze od
uczestnictwa anioła. Innymi argumentami przeciw porównywaniu natury
anioła z naturą człowieka (na korzyść tej ostatniej) jest fakt unii
hipostatycznej wcielonego Słowa Bożego, które właśnie ludzką naturę
wyniosło do poziomu nieprzekraczalnego przez jakiekolwiek inne byty
stworzone oraz wyniesienie ludzkiej osoby do godności Matki Bożej i jej
„pokrewieństwo” z II osobą Trójcy Świętej” /K. Strzelecka, Angelologia, w:
Encyklopedia Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski,
Lublin 1985, kol. 549-552, kol. 550/. „Angelologia współczesna oparta jest
na przesłankach biblijnych. Natrafia ona na szczególne trudności w kwestii
właściwego rozumienia odpowiednich tekstów Pisma św.; dotyczy to
zwłaszcza aniołów w ST, których ze względu na rodzaje poszczególnych ksiąg
i perykop biblijnych oraz ich konteksty treściowe należałoby niekiedy (w
określonych wypadkach) uznać za postacie legendarne oraz koncepcje
literackie o funkcjach dydaktycznych. Także rozumienie aniołów w NT nie
jest całkowicie pewne. Np. „chóry aniołów” Pawła Apostoła (Kol 1, 16)
uważane są przez niektórych teologów za motyw antyczny, nie mający
podstaw w rzeczywistości anielskiego świata (K. Rahner). Kwesta ta znalazła
także swój wyraz w katechizmie holenderskim, którego autorzy, nie negując
roli aniołów w życiu ludzkim ani ich miejsca w doktrynie biblijnej i
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
kościelnej, sygnalizują jednak nie stawiane dotąd problemy, dyskutowane w
najnowszej egzegezie biblijnej, zawarte w pytaniach: czy nauka o istnieniu
aniołów wynika jedynie z biblijnej koncepcji świata oraz czy rzeczywiście
stanowi ona część depozytu objawienia /Chrystus preegzystujący jest
prawzorem człowieka i prawzorem anioła/. Nadprzyrodzone życie anioła jest
również łaską Chrystusową; współudział w życiu Bożym dokonuje się
bowiem jedynie przez Syna. […] Podporządkowanie aniołów Chrystusowi
ujawnia się wyraźnie w ich służebnej funkcji, jaką spełniają w historii
zbawienia człowieka. […] Zatem całą nauka objawiona o aniołach
koncentruje się w NT wokół osoby i dzieła Boga-Człowieka. W konsekwencji
angelologia, stanowiąca pewną całość sama w sobie, w pełni zrozumiała jest
jedynie w integralnym związku z chrystologią; wyjaśnia teofaniczne i
soteryczne funkcje wcielonego Słowa” /Tamże, kol. 551.
+ Opinia teologiczne Sołowiowa niezgodne z dogmatami. Sołowiow dochodzi
do Mądrości (Sofia) nie poprzez logiczne myślenie abstrakcyjne, lecz na
drodze mistyki, umacnianej liturgią i kierowaną językiem ikon. Jego mistyka
jest trynitarna. Sofiologia prowadzi go do wizji budowania królestwa Bożego,
w którym panuje ustrój teokratyczny. Cała ludzkość jest w ten sposób
łączona ponad wyznaniami, w religii wyższej, w religii Ducha Świętego.
Zarówno założenia jego sofiologii, jak i jej zawartość są nie do przyjęcia z
punktu widzenia teologii katolickiej. Zachodzi niespójność dogmatu z jego
osobistymi spekulatywnymi opiniami Y2 21.
+ Opinia teologiczne systematyzowane Teolog średniowieczny porządkujący
całość istniejących refleksji dotyczących wiary według jednej, spójnej
perspektywy, podobnie jak prawnik w dziedzinie prawa kościelnego i
cywilnego, na początku ma przed sobą wielki las przeróżnych opinii. Dlatego
trzeba szukać odpowiedniego kryterium. W tym względzie zasada Abelarda
Sic et Non otwiera szerokie możliwości krytyki i interpretacji. Na tej samej
linii Anzelm proponuje szukanie racji koniecznych, odwołując się do
starożytnej dialektyki idącej od wiary do rozumu i gnozy (poznania). Zasada
Anzelma uzyskuje nowe oblicze w nowej sytuacji, w której rygor myślenia
prawniczego zostaje zastosowany w teologii i uzyska ważną rolę w szukaniu
rozumnych odpowiedzi na pytanie Cur Deus homo /G. Lafont, Storia teologica
della Chiesa. Itinerario e forme della teologia, Edicioni San Paolo, Torino
1997, s. 122/. Nowożytność rozpoczyna się w XIII wieku. Ludzie zwracają już
więcej uwagi na sprawy tego świata, interesują się techniką, życiem
społecznym, stowarzyszeniami świeckimi. Ponadto wielki wpływ zaczyna
wywierać starożytna myśl pogańskich filozofów greckich. Do tego trzeba
dodać realny wpływ myśli islamskiej, i to nieortodoksyjnej (rodzący się w
Andaluzji sufizm). Średniowieczna nowożytność w znacznej mierze
zdeterminowana jest bezprecedensowym nasileniem technologii. Następny
taki skok uprzemysłowienia będzie miał miejsce w wieku XVIII. Pod
względem postępu nowoczesności naukowej, przemysłowej i społecznej późne
średniowiecze trzeba ocenić wyżej niż okres renesansu. To właśnie rozwój
techniki spowodował konieczność nowego zdefiniowania sensu życia
społecznego /Tamże, s. 124.
+ Opinia teologiczne zestawiane bez refleksji. Nominaliści podkreślają
absolutną wolność woli Bożej. Wszystko zależy od niej. Nie ma dobra i zła,
prawdy i fałszu w sobie samym, lecz tylko w zależności od dekretu woli Bożej
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
(Wilhelm Ockham) /Por. J. M. Rubert Candau, Los principios básicos de la
ética en el ockhamismo y en la vía moderna de los siglos XIV i XV, „Verdad y
vida” 18 (1960) 96-116/. Chociaż Bóg nie chce grzechu, to jednak chce i
sprawia akt woli ludzkiej i w tym sensie można powiedzieć, że jest przyczyną
grzechu (tak interpretuje dominikanin R. Holkot). Nie oznacza to, że Bóg jest
przyczyną działań przeciwstawnych do jego woli (przykazania). Grzech jest
niezrozumiałą dla nas tajemnicą. Nominaliści czynili radykalne
rozróżnieniem między rozumem i wiarą, między filozofią i teologią. Oznaczało
to śmierć teologii, która jest refleksją rozumu ludzkiego człowieka
wierzącego, nad tajemnicami objawionymi. Tajemnice trzeba po prostu
przyjąć bez zastanawiania się, a wszelkie refleksje rozumowe to już nie
teologia, lecz tylko filozofia. Koniec teologii obwiesza komentarz do Sentencji
Piotra Lombarda z roku 1531, którego autorem był nominalista z Walencji
Juan de Celaya /J. Gallego Slavadores, El nominalismo, como opción
metodológica y sus conscuencias en la teología actual, Actas del I Symposion
de Teología Histórica (29-31 mayo 1980), Valencia 1981, 165-195, s. 181/.
Zamieścił on opinie trzech szkół (tomizm, szkotyzm, nominalizm), lecz w
efekcie pozbawił refleksję teologiczną wszelkiej wartości. Tego rodzaju
postawa zmierzała do postawy wątpienia, a w efekcie do agnostycyzmu. Gdy
coś może być przyjęte tylko przez wiarę, bez jakiejkolwiek akcji rozumu, to
znaczy, że rozum przyjmuje postawę agnostyczną. Nominalizm w swoich
założeniach niósł śmierć teologii, oczywiście również teologii, która
próbowano rozwijać w nurcie nominalizmu scholastycznego, który był
sprzeczny z założeniami nominalizmu i musiał zniknąć. Jedyna jego wartość
znajduje się na płaszczyźnie metodologicznej. Poglądy analogiczne do
wspomnianego wyżej „teologa” nominalisty głosili wcześniej filozofowie
nominaliści, np. Bartolomeo de Castro w roku 1513. Poglądy te były zbieżne
z poglądami reformy protestanckiej. Nominalizm budował podstawy
protestantyzmu również w Hiszpanii /Tamże, s. 182/.
+ Opinia teologów dwie o charakterze społecznym charyzmatów.
„Synonimiczne traktowanie pojęć: charismata, diakoniai, energêmata, ma
długą tradycję, sięgającą św. Jana Chryzostoma. Zob. E. –B. Allo, Saint Paul.
Premiere letre aux Corinthiens, Paris 1934, 323) podobnie: H. Küng; E.
Käseman). Koncepcja taka wpływa na urobienie pojęcia charyzmatów.
Zgodnie z treścią terminu diakoniai, wszystkie charyzmaty musiałyby mieć
charakter służebny. Odrębne stanowisko wydaje się zajmować A. Jankowski,
według którego termin energêmata „mówi wyraźnie o działaniu: działa w nich
Bóg w sposób przekraczający siły natury…”; termin diakoniai uwydatnia
tylko niektóre zadania społeczne, trwałe i wyraźnie oznaczone (np. Rz 12, 7;
Ef 4, 12)”; termin charismata „podkreśla darmowy charakter tych łask”.
Tradycję traktowania pojęć charismata, diakoniai, energêmata, nie w sensie
synonimicznym reprezentuje św. Tomasz z Akwinu, który definiuje te
terminy jako „divisiones gratiarum…ministrationum…operationum” (zob.
Summa Theologiae, 2-2 q. 171-189; wyd. Biblioteca de Autores Cristianos,
Matriti MCMLXIII). Każde z tych pojęć definiuje odrębne kategorie osób.
Pierwsza kategoria dotyczy łask darmo danych (…circa gratia gratis data).
Druga kategoria dotyczy oddzielenia życia kontemplatywnego i życia
aktywnego (przykład Marii i Marty). Trzecia odnosi się do różnych urzędów i
stanów. Utożsamienie łask (gratis data) i ministeriów nie ma sensu w
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
kontekście myśli św. Tomasza” G. Rafiński, Pawłowe pojęcie charyzmatów,
w: Duch Odnowiciel, Kolekcja Communio 12, Pallotinum, Poznań 1998, 300331, s. 303-304 /przypis 10/.
+ Opinia teologów Nauka o aniołach stróżach poszczególnych ludzi.
Angelologia średniowieczna korzystała z przesłanek biblijnych, z drugiej
natomiast przejęła wiele pojęć filozoficznych (zwłaszcza z filozofii arabskiej,
od Tomasza z Akwinu i Dunsa Szkota), takich jak: czysty duch (spiritus
purus), samoistna forma (forma subsistens), substancja oddzielona od innych
(substantia superata) itp. Te spekulacje filozoficzne doprowadziły angelologię
do pewnego impasu; pojmowanie bowiem aniołów jako samoistnych
substancji było bliższe późniejszym monadom Leibniza – które z trudem
tylko dawały się godzić z danymi objawienia – niż biblijnym przesłankom
dotyczącym aniołów; twierdzenia zaś o ich czystej duchowości doprowadziły
do powszechnie przyjętego wniosku o wyższości natury anioła w stosunku do
natury człowieka. Pogląd taki jest nie do przyjęcia w interpretacji teologicznobiblijnej czasów najnowszych, która te natury rozpatruje nie same w sobie,
ale w odniesieniu do Boga, w perspektywie eschatologicznej. Angelologia w
uroczystym nauczaniu urzędu nauczycielskiego Kościoła ogranicza się do
wypowiedzi na Soborze Lateraneńskim IV (1215) i Watykańskim I (1870).
Charakter dogmatyczny posiadają jedynie twierdzenia, że „aniołowie istnieją i
są stworzeniami Bożymi” (Lateraneński IV) oraz że są istotami „duchowymi,
nieśmiertelnymi, obdarzonymi poznaniem i wolnością” (Watykański I). O
istnieniu, osobowości i duchowości aniołów mówił także Pius XII w encyklice
Humani generis (1950). Dogmatem z powszechnego nauczania jest nauka o
pomocy udzielonej przez aniołów człowiekowi (indywidualnie i społecznie).
Natomiast nauka o aniołach stróżach poszczególnych ludzi jest opinią
teologów, czyli wnioskiem teologicznym wynikającym z faktu powszechnej
zbawczej woli Boga; ma ona także swe uzasadnienie w tekstach
liturgicznych, zgodnie z zasadą legem orandi lex credendi statuere oportet.
Zawarta w liturgii nauka o aniołach, zwłaszcza o ich służebnej funkcji wobec
Boga i człowieka, pokrywa się z nauką NT; zwraca także uwagę na
znamienny fakt koliturgii ludzi na ziemi ze świętymi i aniołami w niebie,
który to motyw szczególnie mocno akcentuje teologia prawosławna” /K.
Strzelecka, Angelologia, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz,
R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985, kol. 549-552, kol. 550.
+ Opinia teologów zależne od filozofii, a poprzez nie praktyka duszpasterska.
„Bardziej ukryte niebezpieczeństwo rodzi się czasem z samego sposobu
pojmowania wiary. Pewne współczesne szkoły filozoficzne, które zdają się
mieć wielki wpływ na niektóre zasady i opinie teologów, a poprzez nie na
praktykę duszpasterską, z upodobaniem głoszą, że zasadniczą postawą
umysłu ludzkiego jest ustawiczne poszukiwanie; i że to poszukiwanie nie
osiąga nigdy swego celu. Pogląd ten, jeśli się go przyjmie w teologii, prowadzi
niechybnie do twierdzenia, że wiara nie jest pewnością, lecz jakimś pytaniem,
nie jest jasnością, lecz ciemnością, w którą się wkracza. Takie sposoby
myślenia z korzyścią nam przypominają, że wiara dotyczy rzeczy jeszcze nie
posiadanych, bo spodziewanych, jeszcze nie oglądanych inaczej, jak tylko „w
zwierciadle, niejasno” (1 Kor 13, 12) i że Bóg zawsze przebywa w niedostępnej
światłości (Por. 1 Tm 6, 16); pomagają nam one, byśmy wiary
chrześcijańskiej nie brali za jakiś zastygły stan, ale za postępowanie naprzód,
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
jak u Abrahama. Bardziej jeszcze trzeba się wystrzegać, by rzeczy
niepewnych nie podawać za pewne. Nie trzeba jednak popadać w przeciwną i
to wielką skrajność, jak się to często zdarza. Według listu do Hebrajczyków
„wiara jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych
rzeczywistości, których nie widzimy” (Hbr 11, 1). Chociaż nie jesteśmy w
pełnym posiadaniu, to jednak posiadamy poręczenie i dowód. Gdy więc
wychowujemy dzieci, dorastających i młodych, nie podawajmy im pojęcia
wiary opartego na całkowitej negacji, jak gdyby tu chodziło o jakąś absolutną
niewiedzę, o jakąś ślepotę, o jakiś świat spowity mrokiem, ale musimy im
pokazać, że pokorne i ufne poszukiwanie wierzącego nie tylko nie wychodzi
od niczego, od złudzeń, od mylnych opinii, od niepewności, lecz opiera się na
słowie Boga, który się nie myli i w błąd nie wprowadza, i budowane jest
trwale na niewzruszonej opoce tego Słowa. Tak szukali Mędrcy za przewodem
gwiazdy (Por. Mt 2, 1 nn); o takim szukaniu tak celnie pisał Błażej Pascal,
podejmując myśl św. Augustyna; „Nie szukałbyś mnie, gdybyś mnie już nie
znalazł” (Blaise Pascal, Le mystere de Jésus: Pensées, (wydanie
Brunschviega) nr 553. W języku polskim: Tajemnica Jezusa. Myśli (wg wyd.
Chevaliera) nr 736; Warszawa 1968, s. 326). Jest też celem katechezy, by
wpoiła katechumenom rzeczy pewne, wprawdzie proste lecz niewzruszone,
które im pomogą w coraz lepszym poznawaniu Pana” /(Catechesi tradendae
60). Adhortacja apostolska ojca świętego Jana Pawła II. O katechizacji w
naszych czasach. Do biskupów, kapłanów i wiernych całego Kościoła
katolickiego. W Rzymie, u Świętego Piotra, dnia 16 października 1979 roku,
w drugim roku mojego Pontyfikatu.
6