Elektrownia jądrowa na... Śląsku

Transkrypt

Elektrownia jądrowa na... Śląsku
Elektrownia jądrowa na... Śląsku
Utworzono: czwartek, 03 stycznia 2002
Elektrownia jądrowa na... Śląsku
Rozmowa z dr. hab. LUDWIKIEM PIEŃKOWSKIM ze Środowiskowego Laboratorium Ciężkich
Jonów Uniwersytetu Warszawskiego
– W ubiegłym tygodniu na konwersatorium katowickiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Fizycznego lansował Pan koncepcję
budowy elektrowni jądrowej na Śląsku. Chce Pan rozłościć mieszkańców regionu węgla i zdegradowanego środowiska
naturalnego?
– Nic podobnego. Przedstawiam tę propozycję, ponieważ jestem przekonany, że może ona zapewnić rozwój gospodarczy Śląska.
Energetyka jądrowa stworzy dodatkowe miejsca pracy. Nie można jej rozwijać w konkurencji do węgla, ponieważ to zrujnowałoby
region. Jeżeli reaktory wysokotemperaturowe zostaną wprzęgnięte do chemicznej przeróbki węgla na węglowodorowe paliwa
gazowe i płynne, to powstanie atrakcyjna perspektywa dla całego kraju.
Na energetykę jądrową trzeba patrzeć szerzej, a nie tylko jak na jedną z metod produkcji energii elektrycznej. Jest ona
alternatywnym źródłem zaopatrzenia Polski w gaz ziemny, wodór i paliwa płynne. Umożliwi efektywne wykorzystanie węgla,
którego kariera, moim zdaniem, jako opału, dobiega końca między innymi z powodu rosnących kosztów wydobycia. Natomiast
dalsza obrona Polski przed energetyką jądrową jest skazana na niepowodzenie, ponieważ prędzej czy później będzie możliwy
import taniej energii elektrycznej z Litwy lub pośrednio z Rosji. Węgiel może zastąpić coraz bardziej kłopotliwe, pochodzące z
importu surowce – gaz ziemny i ropę naftową – ale pod warunkiem, że zostanie uwolniony od konieczności dostarczania całości
ciepła i energii elektrycznej potrzebnej gospodarce. I dlatego polski węgiel potrzebuje wsparcia – synergii z elektrownią jądrową.
– Paliwo samochodowe i gaz do domowych kuchenek z węgla jest kuszącą perspektywą. Ale jak sprawić, żeby ludzie zapomnieli
Czarnobyl, żeby zaakceptowali, że będą żyć w pobliżu elektrowni jądrowej?
– Prawdopodobieństwo awarii współczesnych reaktorów jądrowych o skutkach porównywalnych z katastrofą w Czarnobylu jest
bliskie zeru. Zakładając najgorszą z nieprzewidywalnych sytuacji, na przykład zniszczenie instalacji w wyniku kataklizmu, ataku
bombowego czy terrorystycznego, to paliwo z rektora nadal będzie bezpieczne. Uran jest zamknięty w niemal niezniszczalnych
mikrokapsułkach. Po ewentualnym uszkodzeniu reaktora kulki paliwowe co najwyżej rozsypałyby się w jego pobliżu. Nie doszłoby
do uwolnienia dużych ilości niebezpiecznych, lotnych, radioaktywnych substancji.
Katastrofa w Czarnobylu 20 lat temu wstrząsnęła opinią publiczną na całym świecie. Zahamowała rozwój energetyki jądrowej na
wiele lat. To dobrze, że ludzie nie zapominają o tej tragedii, ponieważ świadomość zagrożeń powoduje większą troskę o
bezpieczeństwo nowych instalacji. Mało kto uświadamia sobie, że w Czarnobylu nie doszło do eksplozji jądrowej. Nastąpił wybuch
chemiczny. Przez Europę leciał jod 131. Popełniono koszmarne błędy w akcji ratowniczej. Gdyby na terenach Białorusi podjęto
działania prewencyjne, jak na przykład w Polsce, to ofiar jodu 131 byłoby niewspółmiernie mniej. Szacuje się, że 4–10 tysięcy osób
zachorowało tam po katastrofie w Czarnobylu na raka tarczycy. W Polsce dzieciom podano jod stabilny, celem zmnimalizowania
ryzyka zachorowań.
W reaktorach wysokotemperaturowych, chłodzonych helem a nie wodą, nie ma ryzyka ucieczki substancji radioaktywnych. Reaktor
jest na tyle mały, że w sytuacji katastrofalnej sam się wychłodzi, rdzeń się nie stopi, ani nie zapali. Duże ilości wody się do niego
nie dostaną, ponieważ reaktor chłodzony jest helem, a nie wodą.
– W świecie energetyka jądrowa jest mało akceptowana, nie jest priorytetem badawczym. Dlaczego akurat Śląsk, o największej
gęstości zaludnienia, miałby być poletkiem doświadczalnym?
– Przywołuje Pani odchodzące w przeszłość stereotypy. Prace nad technologią jądrowych rektorów wysokotemperaturowych,
intensywnie prowadzone na przykład w Niemczech w latach 70. XX wieku, zaniechano w okresie długotrwałych i głębokich
spadków cen ropy naftowej. Teraz gospodarka światowa jest skazana na permanentne kryzysy naftowe. W 2000 roku odżyły
badania nad reaktorami IV generacji. W USA, Francji, Chinach, Japonii i RPA planuje się budowę reaktorów chłodzonych helem. W
USA, po dwugodzinnej przerwie w dostawach prądu w Nowym Jorku, ubyło przeciwników energii jądrowej. W ubiegłym roku
prezydent USA podjął decyzję o przeznaczeniu na nią miliardów dolarów. Zaawansowane są badania w RPA, gdzie w 2007 roku
rozpocznie się budowa pilotażowej instalacji. Afrykanerzy twierdzą, że w 2015 roku będą prowadzili przemysłową produkcję
rektorów wysokotemperaturowych na sprzedaż.
W Europie nad reaktorami wysokotemperaturowymi pracuje ponad 30 ośrodków, ale żaden polski. Naszego kraju nie ma w
europejskim planie RAPHAEL. Innowacyjny Śląski Klaster Czystych Technologii Węglowych wydaje się jednym z najlepszych
miejsc w Europie do przygotowania możliwości przemysłowego wykorzystania gorącego helu jako jednej z technologii czystego
węgla. Proszę zauważyć, jak dużo wodoru zużywają dziś rafinerie, w samym tylko Płocku ponad 80 tysięcy ton rocznie. W ciągu
kilkunastu lat rafinerie będą zainteresowane zakupem reaktorów jądrowych, ponieważ mogą być użyte do produkcji wodoru, tym
samym zmniejszając zapotrzebowanie na gaz ziemny. Fabryki wodoru na Śląsku można byłoby wykorzystać do hydrogazyfikacji
węgla na przemysłową skalę. Potrzeba do tego energii elektrycznej i ciepła, z rektora uzyska się je taniej niż ze spalania węgla.
Powstaną dzięki temu nowe miejsca pracy. Będzie to impuls do rozwoju gospodarczego Śląska. Synergia węgla i energetyki
jądrowej wzbudziła zainteresowanie w Instytucie Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu oraz Głównym Instytucie Górnictwa. 28
czerwca w Warszawie planowane jest spotkanie, na którym prawdopodobnie zawiąże się konsorcjum na rzecz objęcia priorytetem
rządowym badań nad energetyką jądrową.
– Załóżmy, że ta koncepcja uzyska akceptacje społeczną i polityczną. Jakie byłyby etapy realizacji?
– Uznanie energetyki jądrowej za priorytetowy kierunek badawczy pozwoli na wybudowanie w Polsce pilotażowej instalacji w 2015
roku. Skomercjalizowanie tej technologii będzie wymagało prawdopodobnie około 10 lat. W planowaniu elektrowni jądrowej, nawet
tej małej z reaktorem wysokotemperaturowym, bardzo ważna jest lokalizacja. Powstaje bowiem konieczność odprowadzenia i
wykorzystania dużej ilości ciepła odpadowego, na przykład do ogrzewania mieszkań. Elektrownia jądrowa ma cztery atuty:
zapewnia dostawy ciepła, energii elektrycznej, wodoru i tlenu. Jej koszty inwestycyjne są wysokie, potrzeba około miliarda euro.
Połowę tych środków można byłoby uzyskać z funduszy strukturalnych Unii Europejskiej. Znaczną cześć wydatków pokryłyby firmy
zainteresowane wykorzystaniem energii jądrowej. Badania nie obyłyby się także bez wsparcia rządowego, finansowania z budżetu
państwa. Koszty eksploatacji takich elektrowni są jednak znacznie niższe niż węglowych.
Rozmawiała: JOLANTA TALARCZYK