Dzika sprawa
Transkrypt
Dzika sprawa
Dzika sprawa Od ponad roku naczelnym tematem w programach telewizyjnych i radiowych dotyczących rolnictwa jest temat odstrzału dzików i finansowania przez koła myśliwskie odszkodowań za zniszczone uprawy przez zwierzynę łowną. W żadnym programie nie umożliwiono myśliwym ustosunkować się do tych problemów w sposób pełny i merytoryczny. Jeśli zdarzył się przypadek udzielenia głosu przedstawicielowi PZŁ to była to wypowiedź okrojona przez prowadzącego aby pasowała do koncepcji programu. W żadnym programie nie zostały przedstawione w sposób rzetelny problemy łowiectwa i gospodarki zwierzyną łowną z punktu widzenia kół myśliwskich i PZŁ. Myśliwy jest przedstawiany jako tępy szaleniec ganiający z bronią po polach i lasach obłędem w oczach i strzelającym do wszystkiego co nawinie się pod lufę. Dlatego też powinniśmy jako ponad studwudziestotysięczna grupa obywateli naszego kraju zaprotestować głośno i zażądać aby szanowano nasze prawa i nie wycierano sobie gęby myśliwymi. My również mamy prawo do strajku Wiele kół stoi na skraju bankructwa gdyż żądania rolników wypłaty odszkodowań za uprawy często przewyższają budżety kół. Jednocześnie ci sami rolnicy niszczą ambony i paśniki stawiane wysiłkiem i za pieniądze koła łowieckiego. Problem kłusownictwa z którym walczą myśliwi to również jest dzieło lokalnych rolników, którzy tak głośno domagają się odszkodowań. Koła myśliwskie działają w oparciu o ustawę Prawo Łowieckie i są zobowiązane przestrzegać zawartych w nim przepisów. I to jest przestrzegane. Ale w opinii wielu myśliwych będących prawnikami wiele zapisów w Prawie łowieckim jest wadliwych. W opinii wielu myśliwych przerzucenie odpowiedzialności za szkody łowieckie z właściciela zwierzyny jakim jest Skarb Państwa na koła łowieckie jest głównym powodem powstałego problemu. To właściciel powinien odpowiadać za szkody. Właściciel samochodu odpowiada za szkodę w sytuacji kiedy nie można zidentyfikować kierowcy. Właściciel psa odpowiada za atak psa na człowieka. Wreszcie jeśli krowa wejdzie „ w szkodę” sąsiadowi to sąsiad idzie do właściciela a nie do wójta czy sołtysa. Dlaczego więc to my, myśliwi, mamy z naszych prywatnych pieniędzy finansować i pokrywać straty rolników którzy często nie są zainteresowani ochroną ich pól przed zwierzyną. Łatwiej jest sięgnąć do kasy koła łowieckiego niż w sposób przemyślany współpracować z myśliwymi. My również mamy prawo do strajku Pomysł na formę strajku jest otwarty i do dyskusji. Lecz jeśli my sami – myśliwi – nie upomnimy się o przysługujące nam prawa to nikt za nas tego nie zrobi. Proszę kolegów o propozycje i pomysły na formę naszego protestu. Ryszard K. koło łowieckie SARNA w Ostrołęce Darz Bór