Streszczenie. Katecheza VII. Ks. Jan Orzeszyna. Pochylenie się
Transkrypt
Streszczenie. Katecheza VII. Ks. Jan Orzeszyna. Pochylenie się
Streszczenie. Katecheza VII. Ks. Jan Orzeszyna. Pochylenie się Chrystusa nad cierpiącymi i ubogimi. 1. Jezus w relacji do cierpienia. Na kartach Ewangelii dostrzegamy szereg opisów ukazujących spotkanie Jezusa z ludźmi cierpiącymi i ubogimi. Jezus dostrzega każdego człowieka i zwraca uwagę na jego ból i cierpienie, dlatego uzdrawia chorych, trędowatych, chromych i niewidomych. Pociesza strapionych i karmi głodnych. Bierze w opiekę cierpiących z powodu pogardy od ludzi. Jest wrażliwy na każde ludzkie cierpienie, zarówno cielesne jak i duchowe. W centrum swego nauczania Chrystus stawia osiem błogosławieństw, które kieruje do ludzi doznających różnych przykrości w życiu doczesnym, to: „ubodzy w duchu, którzy się smucą, łakną i pragną sprawiedliwości, którzy cierpią prześladowania…”. Ewangelista Łukasz pisze, że Chrystus został posłany przez Ojca, „aby głosić Ewangelię ubogim…, aby uzdrawiać skruszonych w sercu” Łk 4,18. Jezus tak bardzo troszczy się o drugiego człowieka, iż każdy czyn względem bliźniego przyrównuje do czynu wobec Niego samego: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci Moich najmniejszych Mnieście uczynili” Mt 25,40. Niewątpliwie istotnym tekstem biblijnym ukazującym miłość do bliźniego jest przypowieść o miłosiernym Samarytaninie, który „zatrzymał się” przy cierpieniu swego bliźniego, aby nim „się wzruszył” i udzielił pomocy. Jezus na koniec tej przypowieści dodaje „Idź i ty czyń podobnie!” Łk 10,37, tymi słowami zwraca się także do każdego z nas. Zachęca do pochylenia się nad ranami ciała i duszy braci i sióstr, których spotykamy w życiu. 2. Troska Kościoła o ludzi potrzebujących pomocy. Współczesne czasy stawiają przed nami szczególne wyzwania jeśli chodzi o posługę wobec ubogich i cierpiących. Powiększa się obszar materialnego ubóstwa i różnych patologii społecznych. Historia pokazuje, że od czasów apostolskich ubodzy byli objęci szczególną troską Kościoła. Także pasterze Kościoła ostatniego stulecia, podjęli refleksję nad miejscem ubogich w Kościele. Święty Jan XXIII stwierdził, iż Kościół dzięki Soborowi odkryje, że jest w sposób szczególny Kościołem ubogich. O ubogich i cierpiących troszczył się Święty Jan Paweł II, a dziś tę myśl kontynuuje papież Franciszek. Współcześni ubodzy, to nie tylko ludzie bez środków do życia, to także ludzie pozbawieni praw do wolności sumienia i wyznania. Jan Paweł II podkreślał, że chrześcijanie w szczególny sposób są wezwani do miłowania ubogich, którzy potrzebują szczególnej opieki ze względu na swoją bezbronność. Każdy przejaw ubóstwa jest wyzwaniem dla chrześcijańskiego miłosierdzia. Przyczyn ubóstwa i wielorakich cierpień należy szukać w tzw. „strukturach grzechu”, które są owocem osobistych grzechów, trwałym śladem niemoralnych postaw. Tych grzesznych struktur nie można przezwyciężyć inaczej, jak tylko dzięki współpracy wszystkich i dzięki postawie, która każe zapomnieć o sobie, dla bliźniego. Fakt, że Bóg jest miłością, musi się przejawiać także w konkretnej i zorganizowanej formie wrażliwości na materialne ubóstwo bliźniego. Przyjęcie Boga, który jest miłością, prowadzi do pochylenia się nad losem ludzi pokrzywdzonych. Troska Kościoła o los ubogich i cierpiących dokonuje się w konkretnej wspólnocie jaką jest parafia, która winna przywracać nadzieję tym, których dotyka duchowe i materialne ubóstwo. Duchowa moc Kościoła do naśladowania Chrystusa w Jego pochylaniu się nad cierpiącym jest w Eucharystii. Chrystus napełnia nas swoją miłością, byśmy mogli kochać tak, jak On nas umiłował. Eucharystia jest szkołą służebnej postawy. Dlatego trudno mówić o zaangażowaniu członków AK w pomoc cierpiącym bez głębokiej więzi z Eucharystycznym Chrystusem. Kościół w ubogich i cierpiących odnajduje wizerunek swego ubogiego i cierpiącego Zbawiciela. A miłość i troska o ludzi żyjących w niedostatkach czynią Kościół wiarygodnym wobec współczesnego świata. Nasza troska o ubogich i cierpiących jest przede wszystkim egzaminem z miłości do Boga, bo: „Kto nie miłuje bliźniego, którego widzi, jakże może miłować Boga, którego nie widz?” 1J 4,20b