Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl

Transkrypt

Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl
Pragnę ciepła
Publikacja na extrastory.czytajzafree.pl
Autor:
Yui
Siedzę skulona w ciemnym kącie pokoju. Czuję zimną ścianę na moich plecach. Pomimo, że
jestem w pomieszczeniu to wiatr otula mnie nienawistnym płaszczem i szepcze do ucha
niezrozumiałe słowa. Podnoszę lekko głowę. Na podłodze siedzą dzieci z przyklejonymi,
sztucznymi uśmiechami. Udają, że są szczęśliwe. Podobnie jak ja. Jednak jak można się
radować, gdy nikt cię nie kocha? Zaciskam pięści i wstaję ze zniszczonej posadzki. Nikt na
mnie nie zwraca uwagi. Idę smętnym krokiem do łazienki. Otwieram skrzypiące drzwi. Tuż
obok jest trochę przybrudzone lustro. Opierając ręce o umywalkę podnoszę wzrok. Krótkie,
blond włosy sięgające ledwo do ramion. Te cholernie smutne, szare oczy, w których nie
widać chęci do życia. Blada twarz, która wciąż nie pokazuje swoich uczuć. Popękane usta
nie potrafiące się uśmiechnąć. To ja- nikomu nie potrzebna, mętna istota mieszkająca w
domu dziecka. Kobieta prowadząca ten ośrodek mówi, że mam dużo rodzeństwa. Chodzi jej
o tych ludzi bez duszy? Takich jak ja? Którzy nie mają siły żyć, bo nikt ich nie potrzebuje?
Którzy codziennie wypłakują sobie oczy? Którzy są zranieni do głębi? Tak, to ogromna,
szczęśliwa rodzina o której od zawsze marzyłam.
Moi biologiczni rodzice zostawili mnie
w wieku sześciu lat. Myślałam, że mamusia i tatuś mnie kochają. Oni jednak nawet nie
próbowali czegoś do mnie poczuć. Zaprowadzali mnie prawie codziennie do dziadka,
którego nienawidzę z całego serca. Okładał mnie wszystkim co miał pod ręką. Na
pożegnanie zawsze gasił swojego papierosa na moim ramieniu. Nie umiałam patrzeć na
twarz tego zepsutego człowieka. Za każdym razem, gdy podnosił na mnie rękę,
próbowałam uciekać. On jednak łapał mnie za włosy i bił jeszcze mocniej. Dotąd mam
dziesiątki blizn na całym ciele. Dwa razy była konieczność zawiezienia mnie do szpitala. Za
pierwszym razem jego wytłumaczeniem było żelazko, które na mnie przypadkiem spadło.
Zaś za drugim lekarze usłyszeli, że spadłam ze schodów. To zadziwiające jak można kłamać.
Zawsze po całym dniu tortur przychodzili po mnie ci ludzie, których nazywałam swoimi
rodzicami. Pomimo, że widzieli łzy w moich oczach, wszystkie siniaki... nie robili z tym nic.
Nie chcieli słuchać moich błagań... zawsze mówili 'Idź głupia, pobaw się'. Wylewałam z
siebie litry słonych łez. W tak młodym wieku miałam myśli samobójcze, nie widziałam sensu
życia. Nikt mnie nie chciał. Nie rozumieli, że potrzebuję tak mało. Chciałam jedynie ich
ciepła i miłości. Otrzymywałam zaś codzienną dawkę bólu, garść niezbyt konstruktywnej
krytyki i porcję nienawiści.
Pewnej nocy, gdy leżałam cicho w łóżku i nie mogłam zasnąć doszła do moich uszu
rozmowa rodziców. Na początku nie rozumiałam słów, wymiana zdań była wyjątkowo
spokojna. Kiedy zrozumiałam temat ich dyskusji... zamarłam. Wiecie jakie to uczucie
usłyszeć słowa 'Nie kocham jej, nie chcę jej'? Powoli notowałam w głowie wszystko co
mówili na mój temat. Już wiedziałam. Chcą mnie oddać, bo według nich jestem mało
Strona: 1/2
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
inteligentna, brzydka i ' jakaś dziwna'. Nienawidzę ich. To nie jest moja rodzina, to są
potwory bez serca, nie mające w sobie nawet odrobiny miłości. Ich ślub? Założę się, że to
wszystko było dla tych cholernych pieniędzy. Dla nich najważniejsze są rzeczy materialne.
Co z własnym dzieckiem? E tam, to przecież tylko zbędna przeszkoda, nic nie znaczący
śmieć. Wciąż płakałam. Czułam ten okropny ucisk w gardle. Nie byłam dla nich idealną
córeczką z telewizji. To chore. Przez to uznali, że muszą mnie oddać. Pamiętam ten dzień
jakby to było wczoraj. Matka trzymała mnie zimną dłonią za ramię i co chwila popychała.
Ojciec patrzył na mnie ze wstrętem. Widziałam jednak też radość na jego twarzy, wreszcie
nie będzie mnie już widywać. Prawie nic nie mówiliśmy. Stając w drzwiach sierocińca
poczułam brak tej okropnej dłoni na moim ramieniu. Odwróciłam się do nich rzucając im
ostatni błagalny wzrok. Co usłyszałam? 'Tu będzie ci lepiej. Żegnaj.' I po prostu odeszli.
Poczułam się jak zepsuta zabawka ciśnięta w kąt. Widziałam ten sztuczny uśmiech
opiekunek. W ich oczach dostrzegałam jednak współczucie i smutek. Pokazały mi mój pokój,
a raczej część, należącą do mnie. Proste drewniane łóżko obok którego stała szafka nocna.
Ogromna szafa, która miała pomieścić moje wszystkie ubrania, książki i zabawki. Całość
dopełniał pseudo optymistyczny, kolorowy dywanik. W okół mnie było jeszcze pięć takich
części, identycznych jak moja. Tak właśnie wygląda mój pokój.
Wciąż tutaj tkwie. Mija już kilka dobrych lat, odkąd tu jestem. Mam to nazywać swoim
domem. Mieszkać wśród wielu innych nastolatków, takich jak ja. Odrzuconych przez
najbliższe im osoby w tak młodym wieku. Czekających na miłość. Wciąż mających
nadzieje... prawie nikt tu nie przychodzi. Czasami zjawiają się tu młode pary, szukające
'odpowiedniego' dziecka. Przynajmniej tyle dobrego, że zawsze kogoś 'przygarną'. Wtedy
wszyscy życzmy komuś takiemu, żeby był wreszcie szczęśliwy i miał nowych, cudownych
rodziców. Każdy na to zasługuje. Nieważne kim jest i był. Najbardziej mnie smuci, że żadna
rodzina nie chce spojrzeć na mnie. Może i przypominam zabłąkaną duszę w świecie żywych,
ale potrzebuję ciepła. Chciałabym mieć normalne życie. Posiadać przyjaciół. Ktoś taki
naprawdę by mi się przydał. Mogłabym mu powiedzieć wszystko i zawsze mieć pewność, że
mam czyjeś wsparcie na dobre i na złe. Pod tym względem jednak też nikt nie chce mnie
przyjąć. Mogę liczyć jedynie na obrzucanie mnie błotem i naśmiewanie się ze mnie. Przecież
jestem dziwadłem. Nic mi się nie należy... no może tylko ból. Nie mam z kim rozmawiać.
Codziennie prowadzę kilkunastogodzinne monologi w mojej głowie. Przy życiu trzyma mnie
tylko chęć zemsty. Kiedyś zniszczę tych wszystkich, którzy niszczyli mnie od środka. Spełnię
moje marzenia o zaistnieniu na świecie. Wtedy oni wszyscy będą mi zazdrościć. Los po
prostu wystawia mnie na ciężkie próby, po to żebym była gotowa na ogromny sukces i
odpowiedzialność. Przecież nic nie dzieje się bez powodu. Życie pisze najbardziej barwne,
dramatyczne i zaskakujące scenariusze. My jesteśmy tylko lalkami, którymi ktoś steruje.
Wiem, że kiedyś stąd zniknę. Będę mieć szansę na bycie szczęśliwą. Pomimo wszystko
staram się choć trochę optymistycznie patrzeć na świat. Myślę, że zaczyna mi to pomagać.
Strona: 2/2
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl