Domowe porządki, czyli jak nauczyć dziecko pomocy w codziennych

Transkrypt

Domowe porządki, czyli jak nauczyć dziecko pomocy w codziennych
Domowe porządki, czyli
jak nauczyć dziecko
pomocy w codziennych
obowiązkach
Nadeszła wiosna, a wraz z nią coraz cieplejsze dni. To czas w sam raz na
wiosenne porządki, a one są idealną okazją do tego, aby włączyć naszego malucha
w życie domowe i zacząć oswajać z różnymi obowiązkami. Dzięki temu, że od
początku dziecko będzie przyzwyczajane do różnych zadań, o wiele łatwiej odnajdzie się
w domowej rzeczywistości w przyszłości, szczególnie, gdy przyjdzie czas na
usamodzielnienie. To także wspaniała
lekcja
szacunku do cudzej pracy – kiedy
widzimy,
ile kosztuje nas porządne wysprzątanie
pokoju,
łazienki czy garażu, doceniamy wysiłek i
staramy
się ograniczyć bałaganienie.
Przedszkolak
Kiedy dziecko zaczyna powoli raczkować, a wkrótce potem staje na nogi, coraz bardziej
interesuje go otaczający zewsząd świat. Najlepszymi zabawkami okazują się przeróżne
sprzęty kuchenne – miski, garnki, pokrywki, drewniane łyżki czy drzwiczki od
kuchennych szafek. Maluch jest też bardzo ciekawy, co mama robi w kuchni i chętnie
włącza się w pomoc. Oczywiście rocznemu dziecku na niewiele jeszcze możemy
pozwolić, ale sama obserwacja czynności wykonywanych przez rodzica jest podstawą
do zdobywania doświadczenia.Kiedy mamy w domu 3-latka możemy już częściowo
włączyć go w pewne czynności – czy to przy składaniu ubranek po praniu, czy przy
mieszaniu ciasta w misce. Nawet, jeśli się przy tym solidnie pobrudzi albo część rzeczy
będziemy musieli składać jeszcze raz, warto zaryzykować. Jeśli widzimy, że dziecko
samo chce nam pomagać, nigdy mu tego nie zakazujmy, zadbajmy tylko o jego
bezpieczeństwo. Tłumacząc rozsądnie, co wolno, a czego nie, przyzwyczajamy syna
1
bądź córkę do pewnych zasad, ale pokazujemy im jednocześnie, że zawsze znajdzie się
dla nich jakieś zadanie, które będą mogli wykonać razem z nami. W tym wieku dzieci są
naprawdę niezwykle chętne do pomocy i z radością wykonują nawet najdrobniejsze
prace, jeśli tylko mogą robić coś wspólnie z rodzicem.Nie chodzi tutaj tylko o
przygotowanie do dalszego życia w rodzinie, włączanie się w różne obowiązki, ale także
o okazję do pogłębienia bliskości między dzieckiem, a rodzicem. Starajmy się zatem
znaleźć również takie aktywności, w których maluch nie tylko będzie miał możliwość
spędzenia czasu z mamą, ale również z tatą. Jeśli ojciec jest w rodzinie osobą bardziej
zajętą poza domem, przynajmniej w niektóre weekendy niech znajdzie czas, by prócz
zabawy z dzieckiem, na przykład wspólnie poukładać z nim przedmioty w garażu,
zamieść trawnik czy odkurzyć. Najlepszą nauką jest uczenie się poprzez obserwację.
Jeśli nasze dziecko będzie widziało, że oboje rodzice angażują się w porządki, stanie się
to dla niego naturalną czynnością, do której nie trzeba będzie go zbyt mocno zachęcać.
Naszą postawą będziemy mu dawali dobry przykład. Z czasem zobaczymy nawet, że
maluch wykorzystuje pewne czynności w zabawie misiami czy ze swoimi rówieśnikami –
udaje, że przygotowuje herbatę,
prasuje
sukienkę ulubionej lalki czy sprząta
po gościach.
Te zabawy na niby to doskonała
sposobność
nie tylko do oswajania się z
obowiązkami,
ale także do rozbudzania wyobraźni,
rozwijania
umiejętności społecznych i otwartości
na nowe
wyzwania.
Uczeń w domu
Wraz z pójściem do szkoły dziecko zaczyna mieć nieco mniej czasu na zabawę. Tak jak
tata i mama idą do pracy, ono uczestniczy w lekcjach. Jako rodzice pamiętajmy, że nowe
obowiązki są przygotowane na miarę możliwości naszego dziecka, co nie znaczy, że nie
może być ono, podobnie jak my, zmęczone, niewyspane, albo zestresowane. Czasem
może mu się nie chcieć rano wstać, a czasem ma gorszy dzień. Ułatwiając to wejście w
nową rzeczywistość, przez pierwsze tygodnie możemy dać maluchowi tzw. „dyspensę”.
Nie powinniśmy jednak zbyt długo zwlekać z przygotowaniem go do pewnych prac w
domu – po etapie obserwacji i pomagania w formie zabawy, nadchodzi czas na pierwsze
2
samodzielne zadania. Nie jest dobrze, jeśli rodzice uznają, że dziecko powinno się tylko
uczyć, a sprzątaniem może się zająć wtedy, kiedy zda maturę.
Podchodząc do sprawy w ten sposób niestety wychowamy człowieka, który będzie
przyzwyczajony do tego, że wszystko robi się za niego – dostaje gotowe jedzenie,
uprane ubrania, jego pokój „sam się sprząta”, itd. Nie przyzwyczajając dziecka od
dzieciństwa do pracy w domu, zachowania porządku i czystości, nie będziemy w stanie
nauczyć go tego, gdy będzie nastolatkiem, a tym bardziej osobą dorosłą.
Oczywiście wszystko w granicach rozsądku. Nikt nie każe 7-latkowi odkurzać całego
mieszkania czy przygotowywać obiadu. Na początku chodzi o pewne małe zadania,
które mogą należeć tylko do niego. Wbrew pozorom, na tym etapie rozwoju, dziecko
wciąż jest chętne do pracy, szczególnie, że poprzez przekazanie mu części
odpowiedzialności, czuje się ważne i docenione. Otrzymując konkretne obowiązki widzi,
że jest pełnoprawnym domownikiem, mającym wpływ na to, co się dzieje, godnym
zaufania i już na tyle dorosłym, by sprostać większym wymaganiom, niż jeszcze rok
wcześniej. A jakie mogą być te pierwsze obowiązki? Na przykład rozkładanie naczyń
przed posiłkiem, samodzielne karmienie zwierzątka, jeśli jakieś posiada albo wycieranie
kurzu z mebli w swoim pokoju. Poza tymi zadaniami, które będą tylko jego, cały czas
pamiętajmy by włączać malucha także w pomoc przy poważniejszych zadaniach. Mama,
idąc na zakupy, może prosić dziecko, by wkładało do koszyka potrzebne produkty.
Dorastający uczeń może już powoli zacząć się uczyć dobierania odpowiednich
składników przy gotowaniu obiadu, mycia oraz układania warzyw i owoców czy robienia
kanapek. Im dziecko będzie starsze, tym łatwiej samo będzie przypominało sobie o
powierzonych obowiązkach, a także chętniej włączało się w pomoc przy nowych
czynnościach.
Czas gimnazjum to najwyższy moment, by nasza pociecha potrafiła już sama
przyrządzić sobie proste potrawy (np. obierając ziemniaki, smażąc jajka, przygotowując
sałatkę), sprzątała swój pokój, wyprowadzała na spacer psa czy zmywała po wybranych
posiłkach. Jeśli w domu jest kilkoro dzieci, najlepiej przydzielić każdemu określone
obowiązki, rozpisać je na dni tygodnia i przyczepić taką listę na przykład na drzwiach
lodówki. Dobrze ująć tam również zadania, które wykonują rodzice. Wtedy każdy w
domu będzie doskonale wiedział, za co jest odpowiedzialny, nie będzie też mógł zarzucić
innym, że mają od niego lepiej, bo nic nie robią, a tylko on musi tutaj ciągle sprzątać.
Pamiętajmy jednak, że wypracowanie takiej listy obowiązków powinno się odbywać
demokratycznie, a nie z automatu – nie narzucajmy odgórnie, co, kto i kiedy ma robić.
Usiądźmy któregoś wieczoru wszyscy wspólnie i razem ustalmy, kto może się zająć
3
danymi zadaniami. W ten sposób przynajmniej częściowo uda nam się dopasować
rodzaj obowiązku do osoby, której dana czynność w jakimś stopniu może sprawiać
przyjemność albo przynajmniej
nie będzie
przykrą koniecznością. Zawsze
znajdą się
osoby, które wolą zmywać, niż
odkurzać, a inne
chętniej wyniosą śmieci zamiast
iść do sklepu.
Dając dzieciom możliwość
wyboru
pokazujemy im, że mamy do
nich zaufanie,
chcemy, by podejmowały razem
z nami decyzje i
miały ważny głos w życiu rodzinnym. Przekazujemy jasny komunikat – każdy ma
obowiązki, ale także i prawa. Taka postawa uczy nasze dzieci wzajemnego szacunku,
prowadzenia dyskusji oraz wypracowywania kompromisu. Te umiejętności są niezwykle
cenne, jak sami wiemy, nie tylko w kwestii domowych obowiązków.
Rady dla rodziców:

pamiętajmy, że nasze dzieci rodzą się z otwartością na świat i chęcią udziału
w domowym życiu. Tylko od nas zależy czy te cechy utrzymają się u nich w
starszym wieku,

obserwacja to najlepsza metoda nauki. Jako rodzice dajmy dobry przykład –
jeśli sami będziemy się wykręcać od sprzątania czy prac domowych, nie
dziwmy się, że nasze dziecko zacznie postępować tak samo. Nie możemy
wymagać do naszych dzieci czegoś, czego sami od siebie nie wymagamy,

od najmłodszych lat oswajajmy maluchy z różnymi drobnymi obowiązkami.
Dzięki temu będzie im nie tylko łatwiej radzić sobie z nimi w przyszłości, ale
również odnaleźć się w szkole i sprostać zadaniom, które czekają na ucznia,

bądźmy cierpliwi i wyrozumiali, gdy coś się naszemu dziecku nie udaje. Nie
wyręczajmy go od razu ani nie strofujmy i nie odsuwajmy od zadań – w ten
sposób niczego się nie nauczy, a może zacząć takie reakcje wykorzystywać,
by właśnie uciec od pewnych obowiązków,

włączenie dzieci w pomoc przy prowadzeniu domu to także jeden ze
sposobów na przygotowanie ich do samodzielności. Jeśli nie nauczymy ich
4
pewnych podstaw, dbania o czystość, przygotowania sobie posiłków,
cierpliwości i dokładności w realizacji zadań, a także nie pomożemy zdobyć
umiejętności potrzebnych w planowaniu pracy czy rozdzielaniu funduszy,
nasz syn bądź córka nie będą potrafili poradzić sobie w dorosłym życiu, co z
czasem doprowadzić może do uwstecznienia ich kompetencji społecznych.
Trudno im będzie nie tylko stworzyć własny dom, ale również poradzić sobie
na studiach czy w pierwszej pracy.
Małgorzata Woźniak
mgr psychologii
5